NEWSY I WIDEO

Zawodnik Bayernu o pójściu na wypożyczenie: „Nie wyobrażam sobie powrotu, żeby nie dostawać szans”

Konkurencja w Bayernie Monachium jest bardzo duża. Zazwyczaj zmiennicy nie mają zbyt wiele szans na pokazanie swoich umiejętności, jeśli podstawowi zawodnicy są zdrowi i w formie. Przekonał się o tym na własnej skórze Alexander Nubel, który obecnie przebywa w AS Monaco. O swoich odczuciach opowiedział na łamach „Kickera”. 

Nubel trafił do Bayernu z Schalke w 2020 roku, podobnie jak przed laty Manuel Neuer. 25-latek miał być zmiennikiem doświadczonego kolegi, a z czasem może i wskoczyć między słupki „Die Roten”.

Wróci, żeby grać?

Ostatecznie golkiper wystąpił zaledwie w czterech meczach minionego sezonu, wobec czego zdecydował się na zmianę klubu. Na zasadzie wypożyczenia przed startem kolejnej kampanii trafił do AS Monaco. Swój wybór Nubel ocenia bardzo dobrze.

– Przejście do Monaco to była właściwa decyzja. Gram na wysokim poziomie dwa razy w tygodniu, a to było moim celem. Rok spędzony w Monachium nie był jednak stracony. Poczyniłem wtedy postępy – przyznał dla „Kickera”.

– To, czego nie mogę sobie wyobrazić, to powrót po to, by nie dostawać szans w meczach – zaznaczył.

Nubel świetnie odnalazł się w nowym otoczeniu. Niemal z miejsca wdarł się do bramki drużyny z Księstwa. W 20 występach pięciokrotnie udało mu się zachować czyste konto.

– Moje statystyki w Monaco mogłyby być jeszcze lepszy, ale jestem szczęśliwy – stwierdził.

Tymoteusz Puchacz o sytuacji w Unionie Berlin: „Mam nadzieję, że po tym zgrupowaniu nadejdzie moment przełomowy”

Sytuacja Tymoteusza Puchacza w Unionie Berlin wciąż nie jest kolorowa. Polski obrońca pomimo regularnej gry w reprezentacji Polski nadal nie zdołał zadebiutować w Bundeslidze.

W letnim okienku transferowym Tymoteusz Puchacz odszedł z Lecha Poznań na rzecz Unionu Berlin. Wówczas niemiecki klub zapłacić za 22-letniego lewego obrońcę 2,5 miliona euro. Tym samym Puchacz stał się drugim najwyższym transferem w historii Unionu. Dopiero w drugiej połowie lipca Polak spadł na trzecie miejsce w tej klasyfikacji z powodu pozyskania Taiwo Awoniyi’ego.

Problemy Puchacza

Tymoteusz Puchacz jest darzony dużym zaufaniem przez selekcjoner reprezentacji Polski, Paulo Sousę. 22-letni obrońca zadebiutował w narodowych barwach 1 czerwca w meczu przeciwko Rosji i od tamtej pory zdołał uzbierać w sumie 9 występów w seniorskiej reprezentacji. Mimo to trener Unionu Berlin wciąż nie jest zbytnio przekonany do polskiego obrońcy. Do tej pory Puchacz rozegrał 6 meczów w barwach Unionu, jednak nadal nie doczekał się debiutu w Bundeslidze.

– Ja trochę już jestem podmęczony tą sytuacją. Przyjeżdżasz tutaj (na zgrupowanie – przyp. red.), grasz, wszystko fajnie. Wracasz tam (do klubu – przyp. red.) i nie grasz. To nie jest łatwe, zobaczymy co to będzie i mam nadzieję, że to się niedługo zmieni – skomentował swoją sytuację Tymoteusz Puchacz.

– Mam nadzieję, że po tym zgrupowaniu, nadejdzie moment przełomowy. Ja robię wszystko, co mogę, żeby tam zacząć grać – dodał.

Lewandowski to egoista? Piłkarz Bayernu uważa, że jest bardziej samolubny niż Robben

Robert Lewandowski w ostatnich latach poprawił swoje umiejętności oraz zdecydowanie rozwinął się piłkarsko. Zmienił także nieco swój sposób gry. Polak nie jest już jedynie egzekutorem, ale potrafi świetnie rozgrywać piłkę. Zawodnik Bayernu Monachium uważa go jednak za egoistę. 

Christian Falk prowadzi swój własny podcast „Bayern-Insider”. Dziennikarz „Bild” poruszył w nim ostatnio temat Lewandowskiego i przytoczył interesującą rozmowę, jaką odbył z jednym z piłkarzy Bawarczyków. Nie przytoczył jednak jego imienia.

– Rozmawiałem kiedyś z jednym z piłkarzy Bayernu. Mówił, że wcześniej nie był w stanie wyobrazić sobie bardziej samolubnego i egoistycznego piłkarza niż Arjen Robben. Potem uznał, że to się zmieniło po przyjściu Roberta Lewandowskiego. Jego nie da się zmienić – opisał Falk.

Dziennikarz dodatkowo skupił się na sytuacji kontraktowej 33-latka. Lewandowski nadal nie otrzymał od Bayernu oferty przedłużenia kontraktu, co poważnie go frustruje. Obecna umowa Polaka wygasa w 2023 roku.

Falk podał, że Bayern nie chce dopuścić do powtórzenia sytuacji z Davidem Alabą. Austriak tego lata za darmo zamienił Allianz Arenę na Santiago Bernabeu, przenosząc się do Realu Madryt.

– To zdarzało się zbyt często. Myślę, że Hasan Salihamidzić czuje na sobie presję, bo nie generuje żadnych opłat transferowych za sprzedaż zawodników. Nie chce wygenerować żadnego zamieszania w związku z Lewandowskim – stwierdził dziennikarz.

Sousa musi zastąpić liderów. Jak zagramy z Węgrami?

Grzegorz Krychowiak, Kamil Glik i Robert Lewandowski – ci piłkarze na pewno nie zagrają w poniedziałek z reprezentacją Węgier. Na kogo postawi zatem Paulo Sousa? Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl wskazał prawdopodobny skład „Biało-Czerwonych” na ostatni mecz w eliminacjach mistrzostw świata.

W meczu z Andorą żółtą kartkę złapał Grzegorz Krychowiak. Tym samym pomocnik sam wykluczył się z nadchodzącego spotkania z Węgrami. Jednak nie tylko z usług piłkarza Krasnodaru nie skorzysta Paulo Sousa.

„Łączy nas Piłka” potwierdziło, że rywalizację na PGE Narodowym opuści również Kamil Glik (zagrożony zawieszeniem w przypadku otrzymania żółtej kartki) oraz Robert Lewandowski. W przypadku naszego kapitana najprawdopodobniej chodzi o zwykły odpoczynek.

Kto zastąpi liderów?

Na murawie zabraknie wobec tego zdecydowanych liderów naszej drużyny. Kto wejdzie w ich buty i poprowadzi kadrę przeciwko „Madziarom”?

Według Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl Sousa może postawić w obronie na trójkę nominalnych stoperów, a więc Dawidowicza, Bednarka i Helika. Za ich plecami dziennikarz nie spodziewa się roszad. Między słupkami ponownie powinien stanąć Wojciech Szczęsny.

Jeśli chodzi o wahadła, to selekcjoner na niedzielnej konferencji prasowej potwierdził, że od pierwszych minut zagra Matty Cash. Włodarczyk dodaje, że po przeciwnej stronie boiska należy spodziewać się Tymoteusza Puchacza. W środku boiska natomiast znajdą się Karol Linetty i Jakub Moder.

Formacja ataku zdecydowanie oberwała najmocniej. Brak Roberta Lewandowskiego nie oznacza jednak końca świata. Od pierwszych minut przeciwko Węgrom zagrać ma Arkadiusz Milik, natomiast w rolę drugiego snajpera wcieli się, najpewniej Karol Świderski.

Skład reprezentacji Polski na mecz z Węgrami wg Tomasza Włodarczyka (meczyki.pl): 

Szczęsny – Dawidowicz, Helik, Bednarek – Cash, Moder, Linetty, Zieliński, Puchacz – Świderski, Milik

Najwyższy wynik w historii polskiego futbolu! Ponad 50 bramek w lidze okręgowej

10-0, 20-0? Myślicie, że takie wyniki są imponujące? W lidze okręgowej takie „marne” liczby na nikim nie robią wrażenia… a przynajmniej nie na Wybrzeże Rewalskie Rewal, który rozgromił Pomorzanin Nowogard… 53-0. Jest to prawdopodobnie najwyższy wynik w historii polskiej piłki. 

Całe to spotkanie posiada dosyć kuriozalną, acz interesującą historię. Jakiś czas temu z Nowogardu zwolniono Kamila Twarzyńskiego. Z tego powodu klub opuściło wielu zawodników, w wyniku czego dwa ostatnie mecze ligowe  oddał walkowerem.

Aby uniknąć całkowitej degradacji, postanowiono coś z tym zrobić. Do meczu z Rewalem przystąpiło zatem zaledwie… ośmiu zawodników. W skład drużyny przyjezdnych wchodzili juniorzy oraz osoby z zarządu klubu.

Najwyższy wynik

Choć z pewnością postawie gości należy się szacunek, to okazałoby się być to fatalnym rozwiązaniem. Rewal już do przerwy prowadził bowiem 26-0. Ostatecznie skończyło się na 53-bramkowym prowadzeniu, co stanowi największy wynik w historii polskiej piłki nożnej.

Poprzedni taki rekord przypadał drużynie TPS II Winogrady. W sierpniu minionego roku wspomniana ekipa rozbiła Big Show FC (46-0) w Pucharze Polski.

Matty Cash w pierwszym składzie na Węgry. „Nie mogę się doczekać. Jestem gotowy”

Reprezentacja Polski w poniedziałek na PGE Narodowym podejmie Węgrów w ostatnim meczu eliminacji mistrzostw świata. „Biało-Czerwoni” mają już zapewnioną grę w barażach o wyjazd do Kataru, lecz zwycięstwo zapewni nam rozstawienie. Na przedmeczowej konferencji prasowej gościem był Matty Cash, który opowiedział o swoich odczuciach dotyczących poniedziałkowej rywalizacji. 

Polacy pokonali kilka dni temu Andorę (4-1) i przypieczętowali swój udział w barażach. W tym meczu okazję do debiutu otrzymał Matty Cash, który zaliczył kilka ciekawych akcji w drugiej połowie. Okazuje się, że w poniedziałek 24-latka możemy spodziewać się od pierwszych minut na murawie PGE Narodowego.

Presja

Paulo Sousa takie wieści potwierdził na niedzielnej konferencji prasowej. Po pytaniu Jacka Kurowskiego selekcjoner krótko stwierdził, że Cash zagra przeciwko Węgrom.

Będzie to dla niego zdecydowanie wielki moment. Na PGE Narodowym usiądzie bowiem komplet publiczności. Wszystkie oczy oraz kamery z pewnością będą skupione na występie prawego obrońcy Aston Villi. Jak podchodzi do tego sam zainteresowany?

– Gdy grasz w reprezentacji to zawsze szczególny moment. Wiem, że jutro na stadionie będzie komplet publiczności. To zaszczyt, nie mogę się doczekać jutra – przyznał 24-latek.

Nie da się również ukryć, że czekamy na to, aż Cash odśpiewa Mazurka Dąbrowskiego. Jak sam przyznał – ćwiczył go z mamą i jest gotowy!

– Wymowa niektórych słów jest trudna. Moja mama zna płynnie polski i jak popełniałem błędy przy hymnie to starała się mnie poprawiać. Jestem gotowy – dodał.

Neymar wsparł ofiarę hejtu. Chłopiec został znienawidzony przez jedną prośbę

9-letni Bruno Nascimento jest kibicem Santosu. Po meczu chłopiec poprosił bramkarza rywali o koszulkę. Nagranie z momentem wręczenia koszulki trafiło do Internetu, a mały Bruninho stał się ofiarą ogromnego hejtu. Wszystko przez to, że według stadionowych zasad nie powinien brać koszulki od zawodnika, który gra dla Palmeiras.

Przeprosiny

Liczba negatywnych komentarzy zmusiła 9-latka do nagrania przeprosin za swoje zachowanie. Po tym nagraniu sprawą Bruninho zainteresowały się brazylijskie media nagłaśniając całą sytuacje. Dzięki temu o historii chłopca usłyszały największe gwiazdy Canarinhos takie jak: Neymar czy też Pele. Po stronie chłopca stanął także bramkarz Palmeiras. To właśnie on po meczu z Santosem wręczył chłopcu swoją koszulkę.

https://www.youtube.com/watch?v=j2Mie4DN8TI&t

Szczęśliwe zakończenie

Małym kibicem postanowił zainteresować się Santos. Bruninho mógł poznać piłkarzy swojej ulubionej drużyny oraz uczestniczyć w sesji treningowej zespołu. Jednak największą atrakcją dla chłopca było spotkanie z gwiazdą reprezentacji Brazylii – Neymarem. Na wszystkich nagraniach widać jak dużym przeżyciem dla 9-latka było spotkanie swojego idola.

https://twitter.com/BrasilEdition/status/1459723055438209025

Źródło: TVP SPORT

Mbappe o swojej przyszłości: Zbliża się wiele ważnych wydarzeń

Kylian Mbappe strzelił cztery bramki w meczu reprezentacji Francji z Kazachstanem. Snajper Paris Saint-Germain po spotkaniu udzielił wywiadu, w którym podsumował swój występ i… opowiedział o swojej przyszłości klubowej.

Pewna wygrana i cztery bramki jednego piłkarza

Reprezentacja Francji pokonała Kazachstan aż 8:0. Kylian Mbappe strzelił 4 bramki. Napastnik bez wątpienia był najlepszym zawodnikiem na boisku. Po meczu porozmawiał z mediami, w których podsumował swój występ.

– Cztery gole na Parc des Princes to coś wyjątkowego. To mój stadion. Zawsze mówiłem, że chcę tworzyć historię mojego kraju. Staram się to robić krok po kroku, kolejną szansą będzie mundial w Katarze – powiedział Kylian Mbappe po meczu z Kazachstanem.

Co z przyszłością Mbappe?

Dziennikarze zapytali Francuza o jego przyszłość. Media od kilku miesięcy donoszą o tym, że Mbappe wypełni umowę z Paris Saint-Germain, aby później dołączyć do Realu Madryt jako wolny zawodnik. Napastnik odniósł się do tych spekulacji w pomeczowej rozmowie.

– Jeszcze nie wiem, co się stanie. Teraz jestem tutaj. Już mówiłem, że przeżyłem pięć niezwykłych lat, cieszyłem się każdą chwilą i nadal to robię. Zbliża się wiele ważnych wydarzeń – ocenił Mbappe.

Źródło: Telefoot/L’Equipe, Meczyki.pl

Gianluigi Donnarumma o rywalizacji z Keylorem Navasem: Sytuacja mnie niepokoi

Gianluigi Donnarumma w rozmowie z TNT Sports opowiedział o swojej sytuacji w Paris Saint-Germain. Włoski bramkarz stwierdził, że rywalizacja z Keylorem Navasem nie ma wpływu na jego grę, ale jest dla niego kłopotliwa.

Rywalizacja z Navasem

Gianluigi Donnarumma dołączył do Paris Saint-Germain jako wolny zawodnik. Włoski bramkarz wciąż musi jednak udowadniać swoją wartość na treningach, rywalizując z Keylorem Navasem. 22-latek nie był przyzwyczajony do takiej sytuacji, o czym opowiedział w rozmowie z TNT Sports.

– Nie ma to wpływu na moją grę, ale sytuacja mnie niepokoi. Siadanie na ławce nie jest dla mnie łatwe. Byłem przyzwyczajony do tego, że zawsze zaczynałem mecze w pierwszym składzie. Bycie wśród rezerwowych boli. Jestem jednak pewien, że sytuacja zostanie rozwiązana – powiedział Donnarumma.

Kontuzja Kostarykanina umożliwi Włochowi grę w następnych spotkaniach

Obecnie Gianluigi Donnarumma przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Włoch. Wiele wskazuje jednak na to, że po powrocie do klubu rozegra kolejne kilka spotkań z rzędu, ponieważ Keylor Navas zmaga się z urazem łokcia. Bilans 22-letniego bramkarza w bieżącym sezonie to 7 występów i dwa czyste konta. Portal transfermarkt.de wycenia Włocha na 65 mln euro.

Źródło: TNT Sports

„Nie ma dla niego lepszego miejsca na powrót”. Luis Nani skomentował powrót Ronaldo

Luis Nani wypowiedział się na temat powrotu Cristiano Ronaldo do Manchesteru United. Portugalczyk uważa, że nie było lepszego miejsca dla „CR7” niż klub z Old Trafford.

Kumpel z boiska o powrocie „CR7” na Old Trafford

Nani zna się z Cristiano Ronaldo od długich lat. Piłkarze razem dzielili szatnię w Sportingu, a potem w Manchesterze United. Skrzydłowy bacznie śledzi karierę swojego rodaka. Nani stwierdził, że nie było lepszego miejsca dla „CR7” niż Old Trafford.

– Cały czas śledzę poczynania piłkarzy United. Jeśli nie gram w tym samym czasie, to oglądam ich mecze. Teraz jest wyjątkowo ze względu na Cristiano. Widząc sytuację w Juventusie, wiedziałem, że nie ma dla niego lepszego miejsca na powrót – powiedział Nani cytowany przez Daily Mail.

Luis Nani od 2019 roku broni barw Orlando City. Portugalczyk wcześniej występował w takich klubach jak Fenerbahce, Manchester United, Sporting, Valencia czy Lazio. 34-latek podczas swojej kariery zaliczył 112 występów w reprezentacji Portugalii, w tym czasie zanotował dla kadry 23 trafienia.

Źródło: Daily Mail, Meczyki.pl

Klub nie ma kim grać. Zawodnicy pojechali bronić polskiej granicy

W wielu przypadkach kibice nie chcą łączyć futbolu z polityką. Jednak w tym wypadku polityka realnie osłabiła zespół Czarnych Żagań. Drużyna z województwa lubuskiego musi oddać najbliższy mecz walkowerem. Wszystko przez to, że zawodnicy klubu pojechali bronić polskiej granicy.

Piłkarze powołani

Wszyscy wiemy, jak obecnie wygląda sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. W ostatnich tygodniach wiele polskich żołnierzy zostało wysłanych właśnie na naszą wschodnią granicę. Ten los spotkał także większość piłkarzy podstawowego składu Czarnych Żagań, którzy łączyli hobbistyczną grę w piłkę ze służbą w wojsku. W związku z trudną sytuacją klub poprosił o przełożenie najbliższych spotkań. Jednak Lubuski ZPN odmówił, przez co Czarni mecz ze Spójnią Ośno Lubuskie musieli oddać walkowerem.

Źródło: Facebook

Wiele kontrowersji

Decyzja LZPN wywołała duże oburzenie internautów. Warto zaznaczyć, że inne zespoły borykające się z podobnymi problemami dostały zgodę na przełożenie najbliższych meczów. Do takiej sytuacji doszło, ponieważ o wnioskach danych klubów decydują okręgowe związki piłki nożnej. Tak więc np. związek Dolnośląski przychylił się do próśb takich klubów jak: Twardy Świętoszów, BKS Bolesławiec czy też Rybak Parowa. Natomiast związek Lubuski podjął odrębną i zupełnie samodzielną decyzję, która zdaniem wielu dziennikarzy i kibiców jest po prostu krzywdząca.

Łukasz Fabiański o rywalizacji z Wojciechem Szczęsnym: To chyba było nam pisane

Łukasz Fabiański zakończył reprezentacyjną karierę w październikowym meczu przeciwko San Marino (5:0). Bramkarz West Hamu United w rozmowie z TVP opowiedział o swojej wieloletniej rywalizacji z Wojciechem Szczęsnym o miejsce w składzie kadry biało-czerwonych.

Koniec kariery reprezentacyjnej

W sierpniu 2021 roku Łukasz Fabiański ogłosił, że kończy reprezentacyjną karierę. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej zaproponował bramkarzowi termin, w którym mógłby pożegnać się z publicznością i po raz ostatni stawić się na zgrupowaniu reprezentacji. Piłkarz Młotów zagrał 57 meczów w biało-czerwonych barwach. Jego ostatnim spotkaniem było październikowe starcie z San Marino (5:0).

Rywalizacja ze Szczęsnym

Reprezentacyjna kariera Łukasza Fabiańskiego przez długi czas wiązała się z walką o skład z Wojciechem Szczęsnym. Bramkarz West Hamu United w rozmowie z TVP opowiedział o swoim młodszym konkurencie i o konkurencji na poziomie kadry narodowej.

– Najfajniejsze było to, że to wszystko chyba było nam pisane. Jak spojrzy się na to, co nas łączy – obchodzimy urodziny tego samego dnia, poznaliśmy się, zanim weszliśmy na ten wysoki poziom. Fajne jest to, że mamy dwa zupełnie różne charaktery, ale to nas łączyło – powiedział „Fabian” w rozmowie z TVP.

– Każdy miał to przekonanie, dążył do tego, walczył i walczył. Jakbyśmy patrzyli tylko i wyłącznie na statystyki, to meczów mamy pół na pół. W mediach on miał tą przewagę. Ale gdy spojrzymy na liczbę rozegranych spotkań, to jest to na wyrównanym poziomie – dodał wychowanek MSP Szamotuły.

Zobacz również: Są baraże, jest przedłużony kontrakt. Paulo Sousa z reprezentacją na kolejne miesiące

Źródło: TVP, WP Sportowe Fakty

Dani Alves przywitał się z fanami FC Barcelony. „Wracam do domu, jestem jednym z Was”

Dani Alves wrócił do FC Barcelony. Brazylijczyk dołączył do Blaugrany jako wolny zawodnik. Piłkarz zamieścił emocjonalny, powitalny wpis w swoich mediach społecznościowych.

Wielki powrót Daniego Alvesa

Media od dłuższego czasu spekulowały na temat powrotu Daniego Alvesa na Camp Nou. Brazylijczyk ostatecznie dołączył do FC Barcelony, a jego powitalny wpis poruszył wielu kibiców Dumy Katalonii.

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Dani Alves (@danialves)

– Prawie pięć lat walczyłem jak szalony, aby dojść do tego momentu. Nie wiedziałam, że to będzie trwało tak długo, nie wiedziałam, że będzie tak ciężko, ale wiedziałam w głębi serca i w głębi duszy, że ten dzień nadejdzie. Wracam do domu, z którego nigdy nie wyjechałem i tak jak powiedziałem przed wyjazdem: jestem jednym z Was – napisał 38-letni Brazylijczyk, który jest najbardziej utytułowanym piłkarzem w historii dyscypliny.

Powrót do Katalonii po kilkuletniej przerwie

Dani Alves odszedł z FC Barcelony w 2016 roku. Jego nowym pracodawcą był wówczas Juventus. Piłkarz po roku przeniósł się do Paris Saint-Germain, gdzie spędził dwa sezony. Po przygodzie we Francji wrócił do Brazylii, aby grać dla Sao Paulo. 12 listopada 2021 roku piłkarz oficjalnie powrócił do FC Barcelony.

Zobacz również: Sensacyjne doniesienia z Hiszpanii! Dani Alves gotowy grać dla Barçy za 1 euro tygodniowo

Źródło: Instagram, WP Sportowe Fakty

Tomasz Hajto rozczarowany grą kadry. „Oczekuje od niektórych piłkarzy o wiele więcej jakości”

Po wygranej z reprezentacją Andory, Polska kadra jest już pewna gry w barażach do mistrzostw świata. Jednak zwycięstwo biało-czerwonych nie przekonało do siebie Tomasza Hajty. Były reprezentant Polski wskazał jakie błędy popełnił zespół Paulo Sousy.

Strata bramki

Tomasz Hajto jest powszechnie znany ze swoich kontrowersyjnych i oryginalnych opinii. Jednak tym razem kibice popierają niektóre fragmenty wypowiedzi eksperta. W swoim wystąpieniu Hajto między innymi skrytykował ustawienie naszych zawodników przy bramce dla Andory:

Od początku mecz się dla nas ułożył idealnie, a straciliśmy bramkę. Moim zdaniem, ze złego ustawienia. Przede wszystkim, Bartosz Bereszyński był źle ustawiony w stosunku do zawodnika, którego krył, nasz bramkarz również był źle ustawiony. Cała linia obrony stała przy tym rzucie wolnym zbyt głęboko i przez to stworzyliśmy sobie sami groźną sytuację pod naszą bramką. Zarówno bramkarz, jak i Kamil Glik powinni wypchnąć ich nieco wyżej. Przyjdą mecze barażowe, gdzie nie możemy sobie pozwolić na stratę takich goli – ocenił Tomasz Hajto.

Hajto oczekuje więcej jakości

Szybka czerwona kartka dla rywali na pewno podniosła oczekiwania wielu kibiców. W  swojej wypowiedzi Hajto również zahaczył o ten temat, podsumowując grę biało-czerwonych w następujących słowach:

– Oczekuję od niektórych piłkarzy o wiele więcej jakości, którą przecież mają, a szczególnie przeciwko drużynie złożonej w pewnej części z amatorów, z ligi w tak małym kraju. Wydawało mi się, że nie jesteśmy w stanie stracić bramki grając w jedenastu zawodników na dziesięciu – dodał ekspert „Polsatu Sport”.

Wielu innych ekspertów także zauważyła parę niedociągnięć we wczorajszym spotkaniu. Najbliższą szansą na poprawę będzie oczywiście mecz z Węgrami. Spotkanie z naszymi sąsiadami zostanie rozegrane 15 listopada na stadionie narodowym w Warszawie.

Źródło: Polsat Sport

Są baraże, jest przedłużony kontrakt. Paulo Sousa z reprezentacją na kolejne miesiące

Paulo Sousa pozostanie selekcjonerem reprezentacji Polski co najmniej do końca marca. Kontrakt Portugalczyka z Polskim Związakiem Piłki Nożnej został automatycznie przedłużony po zapewnieniu sobie awansu do baraży.

Reprezentacja Polski pokonała wczoraj reprezentację Andory 4:1 i dopisała na swoje konto trzy punkty. W innym meczu „polskiej” grupy Anglia pokonała Albanię 5:0. Przed nami ostatnia kolejka gier, w której Biało-Czerwoni podejmą na własnym obiekcie Węgrów. W związku z powyższymi wynikami niezależnie od rezultatów w ostatniej kolejce podopieczni Paulo Sousy są już pewni gry w marcowych barażach.

Przedłużenie kontraktu

Paulo Sousa objął stery nad reprezentacją Polski po Jerzym Brzęczku w styczniu tego roku. Głównymi zadaniami stawianymi przed Portugalczykiem było wyjście z grupy na EURO, a także awans na Mundial w Katarze. Pierwszego celu nie udało się zrealizować, jednak drugi wciąż nie został rozstrzygnięty. Dotychczasowy kontrakt Sousy z PZPN obowiązywał do końca eliminacji, a z racji zakwalifikowania się do baraży, został on automatycznie przedłużony do marca przyszłego roku.

– Portugalczyk ma ważną umowę, w której jest taki zapis, że jeśli nie awansujemy na mistrzostwa świata, to kontrakt automatycznie się rozwiązuje. Do jesiennych meczów nie ma sensu niczego zmieniać, a jeśli potem nadal zachowamy szansę na awans przynajmniej do strefy barażowej, jestem zdania, że trener Sousa powinien dokończyć to, co zaczął – mówił w sierpniu tego roku Cezary Kulesza.

źródło: tvp sport


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.