NEWSY I WIDEO

Bereszyński został zapytany o możliwy transfer. „Coś się dzieje w tej kwestii”

Bartosz Bereszyński należy do wąskiego grona najlepszych piłkarzy reprezentacji Polski na mundialu w Katarze. Obrońca Sampdorii może wkrótce zmienić klub. Sam przyznaje, że „dzieje się coś” w tej kwestii. 

30-latek od dłuższego czasu budzi zainteresowanie na rynku transferowym. Według różnych źródeł miały się toczyć rozmowy z AS Romą, co potwierdzał także Błażej Telichowski, pracujący w agencji reprezentującej „Beresia”. „Giallorossi” mieli być jednak niejedyną opcją.

Coś się dzieje

Bereszyński ma za sobą trzy udane spotkania na mundialu w Katarze. Obok Wojciecha Szczęsnego utrzymuje pewien poziom i według wielu kibiców i ekspertów jest najlepszym zawodnikiem z pola w naszej reprezentacji.

On sam wie, że udane występy mogą zaowocować transferem do silniejszego zespołu. Jak jednak przyznaje – nie skupia się na tym. Koncentruje się wyłącznie na grze na mistrzostwach.

– Dociera do mnie, że coś się dzieje w kwestii transferu, ale nie mam głowy do tych spraw. Trochę wymijająca odpowiedź, ale tak jest. Moi agenci wiedzą, że jedyne, co mnie w tej chwili interesuje to kadra i mundial. Sprawy klubowe odłożyłem na bok – wyjaśnił w rozmowie z portalem sport.pl.

Bereszyński gra w Sampdorii od początku 2017 roku. Nie wyklucza jednak zmiany barw klubowych.

– Co pół roku coś się dzieje, ale nigdy nie doszło do konkretów. Zobaczymy, co wydarzy się w styczniu, ale w tym momencie liczy się tylko mecz z Francją – podkreślił.

Z „Trójkolorowymi” nasza reprezentacja zagra już jutro. Spotkanie 1/8 finału mistrzostw świata zaplanowano na godzinę 16:00. Transmisję obejrzeć będzie można na antenie TVP Sport.

Griezmann zapytany o ewentualny rzut karny przeciwko Polsce. Ostrzeżenie dla Szczęsnego

Wojciech Szczęsny znajduje się w kapitalnej dyspozycji. Głównie dzięki bramkarzowi Juventusu reprezentacja Polski dotarła do 1/8 finału mistrzostw świata. Antoine Griezmann ostrzega jednak 32-latka. 

Szczęsny obronił na turnieju w Katarze już dwa rzuty karne. Pierwszy przeciwko Arabii Saudyjskiej (gdzie wybronił także dobitkę), a drugi przeciwko Argentynie po strzale Leo Messiego. Poza tym zaliczył multum innych interwencji, które uchroniły reprezentację Polski przed stratą gola.

Ostrzeżenie

Forma 32-latka budzi podziw w Polsce i na świecie. Nie uszła także uwadze Francuzów, którzy zmierzą się z „Biało-Czerwonymi” w 1/8 finału mistrzostw świata. Antoine Griezmann został zapytany o to, kto wykonywałby rzut karny, gdyby ewentualnie został podyktowany w tym meczu.

– Nie zamierzam dawać Szczęsnemu żadnych informacji na ten temat. On już uratował dwukrotnie swój zespół. Będzie miał niespodziankę – przyznał Griezmann. 

– Jeśli chodzi o mnie, czy to przy rzutach wolnych, rożnych, karnych, jestem w stanie wykonywać wszystko. Dostosowuję się do tego, czego, chce ode mnie trener oraz drużyna – dodał.

Trudno przewidzieć, kto jest obecnie pierwszym wykonawcą rzutów karnych w reprezentacji Francji. Ostatnią „jedenastkę” wykorzystali w marcu bieżącego roku w meczu towarzyskim z RPA (5-0). Wówczas do piłki podszedł Kylian Mbappe, ale Griezmanna nie było na boisku.

Nasser Al-Khelaifi: „Ludzie nas tak oceniają, bo nie mogą się pogodzić z tym, że Katar organizuje mundial”

Nasser Al-Khelaifi w rozmowie z L’Equipe wypowiedział się na temat postrzegania Kataru za sprawą mundialu. Prezes Paris Saint-Germain uważa, że wizerunek kraju z Bliskiego Wschodu bardzo się zmieni przez organizację mistrzostw świata.

Czy Katar będzie inaczej postrzegany?

Przed turniejem w Katarze wiele osób krytykowało ten kraj m.in. za ograniczone prawa dla osób LGBT. Nasser Al-Khelaifi w rozmowie z L’Equipe stwierdził jednak, że w Katarze wszyscy są mile widziani.

– Wizerunek zmieni się bardzo. Nie jesteśmy doskonali, ale trzeba się przyjrzeć wszystkiemu dokładniej. Wielu dziennikarzy już zmieniło zdanie. Obecnie w Katarze jest dwadzieścia tysięcy dziennikarzy, a ilu było wcześniej? Może dwustu. Wielu pisało, nie widząc kraju z bliska. Wiesz, dlaczego jesteśmy tak oceniani? Bo to Katar, mały kraj. Ludzie nie mogą się pogodzić z tym, że tutaj odbywają się mistrzostwa świata – powiedział prezes PSG.

Obrzydliwe zachowanie Dragana Stojkovicia. Po bramce dla Serbii obrażał matki Szwajcarów [WIDEO]

– Jesteśmy pokornymi ludźmi, z sercem na dłoni. Wszystkie kultury są razem, a naszą tożsamością jest kultywowanie pokoju ze wszystkimi. Przyjmujemy ludzi z całego świata. Nie jesteśmy odpowiedzialni za wszystko. Jesteśmy dobrymi ludźmi. W Katarze wszyscy są mile widziani. Bez względu na narodowość, pochodzenie, przekonania i płeć. Prosimy tylko o jedno: szacunek do naszej kultury – dodał.

Źródło: L’Equipe, TVP Sport

Obrzydliwe zachowanie Dragana Stojkovicia. Po bramce dla Serbii obrażał matki Szwajcarów [WIDEO]

 

Reprezentacja Serbii przegrała ze Szwajcarią (2:3) w trzecim meczu fazy grupowej Mistrzostw Świata w Katarze. Kibice dopatrzyli się haniebnego czynu ze strony selekcjonera ekipy z Bałkanów. Dragan Stojković wykrzykiwał wulgarne słowa w kierunku szwajcarskich piłkarzy.

Spotkanie Serbii ze Szwajcarią było elektryzujące nie tylko ze względu na walkę o wyjście z fazy grupowej. W tle rozgrywały się również kwestie narodowościowe. Przypomnijmy, że Granit Xhaka i Xherdan Shaqiri pochodzą z Kosowa, zamieszkiwanego w sporej części przez Albańczyków. To terytorium w 2008 roku ogłosiło swoją niezależność od Serbii.

To nie pierwszy raz

Podczas spotkania Szwajcarów z Serbami w 2018 roku doszło do prowokacji. Helweci wygrali wówczas z ekipą z Bałkanów po bramkach Xhaki i Shaqiriego. Obaj po swoich bramkach dłońmi imitowali dwugłowego orła – symbol Albanii. Serbia uznała to za prowokację, a FIFA ukarała obu zawodników.

Kamil Grabara ocenił grę reprezentacji Polski. „To nie są skoki narciarskie, żeby oceniać styl” [CZYTAJ]

Obrzydliwe zachowanie trenera

W 2022 roku również było czuć napięcie. Podczas spotkania arbiter pokazał aż 11 żółtych kartek, a wielokrotne przepychanki „zabijały” płynność meczu. Kibice dopatrzyli się także haniebnego zachowania selekcjonera Serbii. Gdy jego drużyna wyrównała, a następnie wyszła na prowadzenie (2:1), Dragan Stojković zaczął wyzywać szwajcarskich piłkarzy. Kamera zarejestrowała, jak trener Serbii krzyczy „j**ać wasze albańskie matki”.

Didier Deschamps docenia reprezentację Polski. „To zespół, który jest dobrze zorganizowany” [CZYTAJ]

Ostatecznie Szwajcaria pokonała Serbów 3:2, a drużyna z Bałkanów odpadła w fazie grupowej turnieju. Helweci w 1/8 finału zmierzą się z Portugalią. Mecz zaplanowano na wtorek 6 grudnia o godzinie 20:00.

Źródło: Twitter

Co u rywali? Reprezentacja Francji

Reprezentacja Polski po 36 latach wyszła z grupy mistrzostw świata i zagra w 1/8 finału z Francją. Odstawiając na bok dyskusje o stylu kadry Michniewicza i całej burzy, jaka się wokół tego tematu wytworzyła, warto pochylić się nad tym, z kim właściwie będziemy mieć do czynienia. Razem z LV Bet zapraszamy zatem na kolejny artykuł z serii „Co u rywali?”, gdzie postaramy się opisać drużynę „Trójkolorowych”. 

Nie da się ukryć, że w najbliższą niedzielę czeka nas bardzo trudny mecz, z niesamowicie wymagającym przeciwnikiem. Gramy wszakże z obecnymi mistrzami świata, który chcieliby obronić tytuł wywalczony w Rosji. Gdzieniegdzie możemy jednak upatrywać naszych szans na korzystny wynik.

Plusy i minusy

Oglądając każdy mecz grupowy Francji na mundialu w Katarze, nasuwa się jeden wniosek – gra z kontry. Właśnie w taki sposób najczęściej grają „Trójkolorowi”. Na próżno szukać u nich płynnego ataku pozycyjnego. Bazując na szybkości swoich zawodników (a tych mają od groma), potrafią błyskawicznie przechodzić z defensywy do ofensywy.

Na to będzie trzeba uważać, jednak jest to ostrze obusieczne. Francuzi nie będą tak samo rozgrywać każdej akcji i trzymać piłki non stop przy nodze. Było to widać już między innymi w spotkaniu z Australią (nie wspominając o Danii), gdzie Australijczycy kilkukrotnie potrafili odebrać piłkę, podczas konstruowanej przez rywali akcji.

To, co jednak najbardziej wzbudza strach w kibicach, to prędkość, właściwie całej drużyny francuskiej. Na każdej pozycji jest zawodnik posiadający doskonałe warunki fizyczne. „Trójkolorowi” potrafią zamieszać w szeregach obronnych przeciwników w bocznych sektorach boiska.

Lider w formie

Nie można zapominać o tym, kto we Francji odpowiada za napędzanie większości ofensywnych rajdów. Kylian Mbappe znajduje się obecnie w kapitalnej dyspozycji, co udowodnił już także na mistrzostwach. 23-latek strzelił w meczach grupowych trzy gole i dołożył jedną asystę. Przed turniejem także brylował formą w PSG, gdzie w 20 występach strzelił dwadzieścia bramek i zaliczył pięć ostatnich podań.

Mbappe nie można ani na chwilę spuścić z oka. Przejechali się na tym Duńczycy, który dwukrotnie dali mu się zaskoczyć. Drugie trafienie dało Francuzom zwycięstwo w samej końcówce, więc koncentrację trzeba zachowywać do samego końca.

Historia pojedynków

Z Francuzami niestety nie możemy pochwalić się wieloma dobrymi wynikami. Z „Trójkolorowymi” mierzyliśmy się względnie sporo razy, bo 16. Jednak aż 11 z tych spotkań było meczami towarzyskimi. Ostatnio graliśmy z nimi ponad 11 lat temu w Warszawie. Wówczas przegraliśmy 0-1 po samobójczym trafieniu Tomasza Jodłowca.

O punkty z jeszcze dawniej, bo w eliminacjach Euro 1996. Wtedy dwukrotnie zremisowaliśmy (0-0 w Zabrzu i 1-1 w Paryżu po golu Andrzeja Juskowiaka).

Jeden jedyny raz zmierzyliśmy się z nimi w finałach mistrzostw świata i… wygraliśmy. W 1982 roku reprezentacja Polski Antoniego Piechniczka wygrała 3-2 z Francuzami w meczu o 3. miejsce na mundialu w Hiszpanii.

Didier Deschamps docenia reprezentację Polski. „To zespół, który jest dobrze zorganizowany”

Selekcjoner reprezentacji Francji, Didier Deschamps, z szacunkiem podchodzi do meczu z reprezentacją Polski. Francuski szkoleniowiec wymienił atuty polskiego zespołu. Wskazał m.in. na dobrą organizację gry.

Reprezentacja Francji w fazie grupowej MŚ w Katarze rywalizowała w grupie „D”. W trzech meczach uzbierała w sumie 6 punktów. Złożyły się na to dwa zwycięstwa (z Australią 4:1 i Danią 2:1) oraz porażka 0:1 z Tunezją. Takie wyniki pozwoliły Trójkolorowym wygrać swoją grupę.

Polska vs Francja

Francuzi zajęli pierwsze miejsce w grupie „D”. Dzięki temu w 1/8 finału mundialu zagrają z drugim zespołem grupy „C”. Tę grupę wygrała Argentyna, a za jej plecami znalazła się reprezentacja Polski. W związku z tym o awans do ćwierćfinału powalczą ze sobą Francja oraz Polska.

Deschamps o meczu z Polską

Mecz Polska-Francja odbędzie się już w niedzielę. Na jednej z ostatnich konferencji prasowych selekcjoner „Les bleus”, Didier Deschamps, został zapytany o przeciwnika, z jakim przyjdzie im zagrać w 1/8 finału MŚ. Francuz z szacunkiem podchodzi do meczu z Polakami.

– To nie jest zespół, z którym mamy zwyczaj grać. Ma doświadczonych graczy. Oczywiście, jeśli jest jakieś nazwisko jakie się wyróżnia, to jest nim Lewandowski, jeden z najlepszych napastników na świecie – stwierdził Didier Deschamps.

– Ale to nie tylko on, to zespół, który jest dobrze zorganizowany, z dobrą prezencją atletyczną, z tego co widziałem. Mamy tutaj trzech obserwatorów, którzy uważnie ich śledzą, będziemy znać wszystkie szczegóły. Tego zespołu nie należy lekceważyć – ocenił selekcjoner reprezentacji Francji.

Kamil Grabara ocenił grę reprezentacji Polski. „To nie są skoki narciarskie, żeby oceniać styl”

Za nami piątkowa konferencja prasowa reprezentacji Polski. Na pytania dziennikarzy odpowiadali Kamil Grabara, Robert Gumny i Jakub Kiwior. Do najbliższego meczu Biało-Czerwonych pozostały już tylko dwa dni.

Reprezentacja Polski osiągnęła cel, jakim było wyjście z grupy na Mistrzostwach Świata w Katarze. Biało-Czerwoni awansowali do 1/8 finału mundialu po raz pierwszy od 1986 roku. Polacy wyszli z grupy dzięki wygranej z Arabią Saudyjską (2:0), remisowi z Meksykiem (0:0) oraz porażce z Argentyną (0:2).

Dzięki powyższym wynikom reprezentacja Polski zajęła drugie miejsce w grupie „C”. W związku z tym Biało-Czerwoni zagrają teraz z reprezentacją Francji. Mecz 1/8 finału z udziałem Polaków zostanie rozegrany w niedzielę. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 16:00 czasu polskiego.

Na dwa dni przed meczem z reprezentacją Francji odbyła się konferencja prasowa reprezentacji Polski. Z dziennikarzami spotkali się Kamil Grabara, Robert Gumny, a także Jakub Kiwior. Pytania dotyczyły przede wszystkim meczu z Francją, a także stylu gry naszego zespołu.

Kamil Grabara

– Ostatnio miałem rozmowę z Wojtkiem Szczęsnym. Mam nadzieję, że osiągniemy dobry rezultat na tym mundialu, żeby Wojtek mógł skończyć karierę z takim super wynikiem – zażartował Kamil Grabara.

– Nie wiem, co możemy przenieść ze stylu Japonii. Na pewno wynik. Ale to nie są skoki narciarskie, żeby oceniać styl – stwierdził bramkarz reprezentacji Polski.

– Czesław Michniewicz jest bardzo elastycznym trenerem. Czy wymyśli granie z piątką obrońców, czy może z czwórką, a może ósemką, to bez znaczenia, będziemy maksymalnie przygotowani – zapowiedział 23-latek.

– I tak opinia publiczna twierdzi, że mamy jeden procent szans na wyeliminowanie Francji. No i fajnie, daliśmy sobie jeden procent więcej niż wtedy, gdybyśmy nie wyszli z grupy – powiedział Grabara.

Robert Gumny

– Robert Lewandowski to wielka persona w naszej drużynie, nikt sobie nie wyobraża reprezentacji Polski bez Roberta – przekazał Robert Gumny,

– Myślę, że trener na Francję też przygotuje dobry plan i na pewno stworzymy swoje szanse w tym meczu – zapowiedział 24-latek.

– Bardzo czekam na jakieś minuty na mundialu, nieważne gdzie mnie trener wystawi dam z siebie wszystko – zadeklarował Gumny.

Jakub Kiwior

– Wszyscy wiemy jakich zawodników ma reprezentacja Francji. Każdy zdaje sobie sprawę, że to nie będzie łatwy mecz. Każdy musi podejść do niego skoncentrowany – ocenił Jakub Kiwior.

– Cieszę się, że zdobywam minuty. Na razie myślę o następnych meczach. Na pewno jest dużo rzeczy, które chciałbym poprawić – odpowiedział 8-krotny reprezentant Polski.


źródło: Łączy Nas Piłka

Robert Lewandowski: Z Francją będzie łatwiej niż z Argentyną

 

Reprezentacja Polski po 36 latach awansowała z fazy grupowej mundialu. Mikrofon „Łączy nas Piłka” zarejestrowały wypowiedź Roberta Lewandowskiego z szatni po meczu z Argentyną. Kapitan Biało-Czerwonych uważa, że w spotkaniu 1/8 finału z Francją będzie nam łatwiej grać niż z Argentyną.

Lewandowski: – Z Francją będzie łatwiej

Biało-Czerwoni awansowali z fazy grupowej Mistrzostw Świata w Katarze, jednak wielu kibiców i ekspertów ma zarzuty co do ich gry. Kadrze Czesława Michniewicza zarzuca się przede wszystkim zbyt defensywny styl. Ze sposobu gry nie jest również zadowolony Robert Lewandowski. Napastnik FC Barcelony uważa, że w starciu z obecnymi mistrzami świata Biało-Czerwoni nie mają nic do stracenia i powinni zagrać odważniej.

Zaskakujące słowa Michniewicza o kontrakcie z PZPN. „Nie wiem, co tam jest zapisane” [CZYTAJ]

Mikrofon „Łączy nas Piłka” zarejestrował wypowiedź Roberta Lewandowskiego po porażce z Albicelestes. Kapitan Biało-Czerwonych uważa, że w starciu z Francją Polakom będzie łatwiej niż przeciwko Argentynie.

– Tyle lat Polska czekała na awans do fazy pucharowej mistrzostw świata, więc to jest wielkie osiągnięcie, pomimo tego, że czujemy niedosyt z powodu tego, jak graliśmy. Nie mamy już nic do stracenia. To będzie dla nas wielkie wyzwanie i tak do tego podchodźmy. Cieszmy się tym – powiedział Robert Lewandowski w szatni po środowym meczu.

Zbigniew Boniek o szansach Polski w starciu z Francją. „Wszystko zaczyna się od nowa” [CZYTAJ]

– Cieszmy się każdą minutą na boisku. To będzie mega przeżycie, doświadczenie, wyzwanie. Jeśli wyjdziemy z klatą do przodu i będziemy chcieli grać w piłkę, na tyle ile potrafimy, damy z siebie maksa od pierwszej do ostatniej minuty i wyciągniemy wnioski, to z Francją może być nawet łatwiej. Gwarantuję wam, że z Francją będzie nam łatwiej grać. Jestem o tym przekonany. Wierzę, że ten mecz z Francją będzie inny i po meczu powiemy, że daliśmy z siebie wszystko i jesteśmy z tego dumni – dodał kapitan Biało-Czerwonych.

Spotkanie Polski z Francją odbędzie się w niedzielę 4 grudnia. Mecz zaplanowano na godzinę 16:00 polskiego czasu.

Źródło: Łączy nas Piłka/Weszło

Zaskakujące słowa Michniewicza o kontrakcie z PZPN. „Nie wiem, co tam jest zapisane”

W rozmowie na kanale „Cioną po oczach” Czesław Michniewicz odniósł się do informacji o automatycznym przedłużeniu swojego kontraktu. Selekcjoner udzielił dość zaskakującej wypowiedzi. 

Dzięki awansowi do 1/8 finału mistrzostw świata Michniewicz spełnił specjalną klauzulę w swoim kontrakcie z PZPN. Według „Weszło”, szkoleniowiec automatycznie przedłużył swój kontrakt. Obecnie umowa ma obowiązywać do końca eliminacji Euro 2024.

Nie doczytał?

Michniewicz w rozmowie na kanale „Cioną po oczach” odniósł się do całej sytuacji. Zaznaczył jednak, że nie jest to dobry moment, aby rozmawiać o przyszłości. Podkreślił, że na pewno po mundialu przyjdzie czas, kiedy spotka się z Cezarym Kuleszą.

– Nie znamy się aż tak dobrze, żebyś mógł się przekonać, jak u mnie wygląda sprawa z tymi wszystkimi kontraktami. Ja generalnie podpisuję umowę i zawsze mam straszny problem z tym, żeby to czytać – mówił selekcjoner. 

– Mój kontrakt przygotował prawnik, ja nie mam go ze sobą ani na mailu. Nie wiem, co tam jest zapisane, nie wybiegam tak daleko w przyszłość – zaznaczył.

– Wrócę do domu, to nawet w ten kontrakt nie będę zaglądał. Na pewno będzie okazja, aby spotkać się wcześniej z prezesem Kuleszą, porozmawiać. To nie czas i miejsce, aby się tym zajmować – kontynuował Michniewicz. 

– Ja nie zamierzam niczego komentować, dla mnie mecz z Francją jest najważniejszym w życiu i koncentruję się tylko na tym. A taka dodatkowa dyskusja tylko odwodzi od celu. Ja w tym nie uczestniczę. Czas pokaże, jak potoczą się moje losy. Ja pracuję z reprezentacją najlepiej, jak potrafię. Zatrudnia mnie prezes Kulesza i on będzie podejmował decyzję. Ja tego kontraktu dokładnie nie pamiętam i nie wchodziłem w szczegóły – podsumował.

Całość możecie obejrzeć poniżej:

Zbigniew Boniek o szansach Polski w starciu z Francją. „Wszystko zaczyna się od nowa”

 

Zbigniew Boniek w rozmowie z Kanałem Sportowym ocenił dotychczasową grę reprezentacji Polski na Mistrzostwach Świata w Katarze. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej uważa, że Biało-Czerwoni „jeszcze niczego nie pokazali„.

Awans po 36 latach i ocena Bońka

Reprezentacja Polski wyszła z fazy grupowej Mistrzostw Świata w Katarze. Biało-Czerwoni w 1/8 finału zmierzą się z aktualnymi mistrzami – Francją. Wielu kibiców i ekspertów mimo awansu Polski ma zastrzeżenia do stylu gry. Zbigniew Boniek w rozmowie z Kanałem Sportowym wypowiedział się na temat dotychczasowych osiągnięć Biało-Czerwonych na turnieju w kraju Bliskiego Wschodu.

Lewandowski wyjawił, o czym rozmawiał z Messim. „Było śmiesznie” [CZYTAJ]

– Aby zrobić coś dobrego też potrzeba. Jak nie ma stylu, to nie da się zrobić wielkich rzeczy. Wyszliśmy z grupy, ale my jeszcze nie istniejemy na ten imprezie. Istnieje Wojciech Szczęsny i… łzy Roberta Lewandowskiego po strzelonym golu. Nigdy nie widziałem, aby ktoś osiągnął coś wielkiego, jeśli nie gra się dobrze w piłkę. Na razie mieliśmy trochę szczęścia, mądrości i dobrych interwencji Wojtka Szczęsnego – powiedział były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

– My jako zespół jeszcze niczego nie pokazaliśmy. Wręcz przeciwnie – muszę powiedzieć, że słuchając zagranicznych mediów, zdałem sobie sprawę, iż wszyscy mówią o naszym szczęśliwym awansie. Nikt nie mówi o fajnej, mądrej, ciekawej grze – dodał.

Mecz z Francją

– Mamy szansę, bo wszystko zaczyna się od nowa. Możemy zagrać dobry mecz z drużyną nieprawdopodobnie silną i wymagającą, jaką jest Francja. Ja nie jestem ani po jednej, ani po drugiej stronie. Cieszę się, że mimo tych narzekań gramy dalej – podsumował Zbigniew Boniek.

Potężna premia dla reprezentacji za awans do 1/8. Piłkarze dostaną wielkie pieniądze [CZYTAJ]

Spotkanie Polski z Francją odbędzie się w niedzielę 4 grudnia. Mecz zaplanowano na godzinę 16:00 polskiego czasu.

Źródło: Kanał Sportowy/Meczyki.pl

Lewandowski wyjawił, o czym rozmawiał z Messim. „Było śmiesznie”

Po meczu Polski z Argentyną (0-2) Robert Lewandowski i Leo Messi ucięli sobie krótką rozmowę na murawie. Obaj szeptali sobie coś na ucho. Kapitan „Biało-Czerwonych” wyjawił „Bildowi”, czego dotyczyła ich pogawędka. 

Chwilę przed zakończeniem meczu między wspomnianą dwójką doszło do spięcia. Lewandowski chciał odebrać Messiemu piłkę, ale skończyło się na faulu. Gdy 34-latek chciał przeprosić kapitana „Albicelestes”, ten nie podał mu ręki. Po meczu jednak wszystko sobie wyjaśnili.

O czym rozmawiali?

Naturalnie pojawiły się pytania dotyczące szczegółów ich rozmowy. Messi został zapytany o to przez dziennikarzy, jednak nie chciał tego zdradzić.

– Nauczono mnie tego, że wszystko, co dzieje się na boisku, zostaje na boisku. To samo jest z szatnią. Nigdy nie będę zdradzać tego, o czym rozmawiałem z kimś na osobności – mówił Argentyńczyk. 

Lewandowski był bardziej wylewny. Na łamach „Bilda” wyjawił treść ich rozmowy.

– Trochę rozmawialiśmy, było śmiesznie. Powiedziałem Messiemu, że gram bardziej defensywnie niż zwykle, ale czasem tego właśnie potrzebuje drużyna – mówił „Lewy”.

– Ja na pozycji defensywnego pomocnika – tak, to zdarza się bardzo rzadko, ale wiedziałem, że muszę pomóc drużynie. To wszystko nie było przyjemne, ale jesteśmy w fazie pucharowej pierwszy raz od 36 lat. To wielki sukces dla całej Polski. W końcu nam się udało! – podsumował.

Reprezentacja Polski mimo porażki z Argentyną awansowała do 1/8 finału mistrzostw świata. W niedzielę zmierzy się z Francją. Spotkanie zaplanowano na godzinę 16:00.

Kamil Grabara był blisko hitowego transferu. Wszystko pokrzyżowała kontuzja

Piotr Dumanowski na kanale „Meczyków” na YouTube wyjawił, że Kamil Grabara mógł latem trafić do Serie A. Polskim bramkarzem mocno interesowało się SSC Napoli. Na drodze do transferu stanęła jednak kontuzja twarzy bramkarza Kopenhagi. 

Kamil Grabara świetnie prezentował się w tym sezonie ligi duńskiej i w Lidze Mistrzów. Sporo spotkań musiał jednak opuścić, przez problemy zdrowotne.

Mógł być wyjazd

Już w drugiej kolejce SuperLigi Grabara doznał kontuzji twarzoczaszki. Piotr Dumanowski, dziennikarz „Eleven Sports” na kanale „Meczyków” zdradził, że gdyby nie uraz, to 23-latek trafiłby do Serie A. W Napoli czekał na niego gotowy kontrakt.

– Gdyby nie kontuzja jego twarzoczaszki, latem Grabara trafiłby do Napoli. Wszystko było już na papierze, kontrakt był na stole i już miał się pakować – zdradził Dumanowski. 

– Myślę, że może trochę żałować. Fajna liga, klub, któremu „żre” i który jest jednym z najlepszych w tym momencie w Europie. Znakomity klimat do gry w piłkę, uwielbienie kibiców, fajny trener… – kontynuował.

– Oczywiście, ta szansa jeszcze nie uciekła, ale myślę, że może żałować tej kontuzji – zakończył.

Potężna premia dla reprezentacji za awans do 1/8. Piłkarze dostaną wielkie pieniądze

Reprezentacja Polski awansowała po raz pierwszy od 36 lat do 1/8 finału mistrzostw świata. Kadrowicze zapisali się tym samym w historii, ale to nie wszystko. Wyjście z grupy wiąże się także z bonusem finansowym. 

„Biało-Czerwoni” wyszli z grupy mimo porażki z Argentyną (0-2). Polacy mieli lepszy bilans bramkowy niż Meksyk, który miał tyle samo punktów, dzięki wygranej z Arabią Saudyjską (2-1). Wszystko mógł jednak zmienić jeden gol „El Tri”.

Finalnie to jednak my wyszliśmy z drugiego miejsca za plecami „Albicelestes”. W 1/8 finału zmierzymy się natomiast z Francją. Spotkanie zaplanowano na niedzielę, 4 grudnia na godzinę 16:00.

Bonus finansowy

Mecz z „Trójkolorowymi” nadejdzie więc już za dwa dni. „Biało-Czerwoni” i tak zapisali się już jednak w historii. Dodatkowo wiąże się to z gratyfikacją finansową. Dziennikarze „Przeglądu Sportowego” ustalili, ile kadrowicze otrzymają za awans do 1/8.

PZPN otrzyma od FIFA co najmniej pięć milionów dolarów. Do piłkarzy trafić mają dwa miliony z tej kwoty. Oznacza to, że do podziału między sobą będą mieć około dziewięciu milionów złotych. W przypadku awansu do ćwierćfinału przewidziana jest oczywiście jeszcze większa nagroda.

Flick vs Schweinsteiger na antenie telewizji. „To kompletny nonsens”

Nastroje w niemieckiej kadrze nie są najlepsze. „Die Mannschaft” odpadli wczoraj, po raz drugi z rzędu, w fazie grupowej mundialu. Hansi Flick po ostatnim gwizdku wdał się w kłótnię z Bastianem Schweinsteigerem. Wszystko odbyło się na antenie telewizji. 

Mimo zwycięstwa 4-2 z Kostaryką, Niemcy odpadli z mundialu już na etapie fazy grupowej. Nad nimi znaleźli się kolejno: Hiszpania (lepszy bilans bramkowy) i Japonia, która sensacyjnie wygrała swoją grupę, wygrywając najpierw właśnie z Niemcami, a wczoraj pokonując „La Furja Roja”.

Dyskusja

Po meczu z Kostaryką na antenie telewizji „ARD” przyczyny odpadnięcia Niemców starał się znaleźć Bastian Schweinsteiger. Legenda Bayernu Monachium i kadry „Orłów” stwierdza, że jego rodakom zabrakło zapału.

– Są takie sytuacje na boisku, gdzie piłkarzom brakuje nawet pięciu procent koncentracji. Zobacz na dziś przy stanie 1:1. Zapał nie oznacza tylko atakowania, ale też uporządkowania wszystkiego w głowie. Zbyt często pozwalaliśmy przeciwnikom na dużo swobody i nie pilnowaliśmy ich. Oczekiwałem dużo więcej od obrońców. Widziałem tego dużo więcej w innych meczach – powiedział Schweinsteiger.

– Ale dziś i przeciwko Japonii to było dla mnie za mało. Nie było odpowiedniej iskry w drużynie. Antonio Ruediger zwykle daje radę, ale innym czegoś brakuje. Straciliśmy łącznie pięć goli. Od EURO 2016 zawsze tracimy bramkę w meczu. Jeśli nie bronisz dobrze, nie awansujesz i nie wygrasz, o to mi chodzi – dodał.

Stwierdzenie byłego reprezentanta nie spodobało się Hansiemu Flickowi. Selekcjoner niemieckiej kadry kompletnie nie zgadza się z oceną Schweinsteigera.

– To kompletny nonsens. Zdobywaliśmy bramki, popełnialiśmy błędy. Nie zgadzam się, że zespołowi brakuje zapału. Oni bardzo chcieli wygrać. Byliśmy rozczarowani w pierwszej połowie, gdy nie wykorzystaliśmy swoich szans – mówił.

– Staraliśmy się poprawić po przerwie. Wiedzieliśmy, że Kostaryka jest niebezpieczna przy stałych fragmentach. Są rzeczy, które możemy zrobić lepiej. Na tym mundialu już nie będziemy mieli tej szansy. Zrobiliśmy dużo, żeby już teraz wracać do domu – podsumował.

Zaskakujące informacje z Niemiec. Hansi Flick zostanie zwolniony

Reprezentacja Niemiec na drugim mundialu z rzędu nie zdołała wyjść z grupy. „Die Mannschaft”, mimo zwycięstwa z Kostaryką (4-2) skończyli na 3. miejscu, za Hiszpanią i Japonią. Brak awansu posadą może przypłacić Hansi Flick. 

Niemcy zmagania w grupie rozpoczęli od porażki z Japonią (1-2). W drugim meczu zremisowali z Hiszpanią (1-1), w ostatniej kolejce udało im się wygrać z Kostaryką (4-2), ale to nie wystarczyło do awansu. Równolegle „Samurajowie” pokonali „La Furja Roja” (2-1) i wygrali grupę, zajmując 1. miejsce nad Hiszpanami. Nasi zachodni sąsiedzi odpadli z 3. miejsca przez mniejszą ilość strzelonych bramek.

Krótka przygoda

Odpadnięcie z mundialu to tragedia dla Niemców, tym bardziej że stało się to drugi raz z rzędu. Cztery lata temu w Rosji także nie udało się im wyjść z grupy. Nastroje są zatem ponure i niebawem mogą zacząć „lecieć głowy”.

Zwolniony z funkcji selekcjonera może zostać bowiem Hansi Flick, jak przekazuje „Bild”. Co więcej, wkrótce w kadrze Niemiec może dojść do zmiany pokoleniowej, której ofiarą mogą paść dotychczasowe filary drużyny.

Usunięcie Flicka byłoby dość zaskakującym i drastycznym ruchem. 57-latek został zatrudniony ledwo ponad rok temu. Niemiecka federacja liczyła na związanie się z nim na dłużej, czego dowodzi podpisany do 2024 roku kontrakt.

Do tej pory Flick poprowadził Niemców w 19 spotkaniach. Wygrał 11 z nich, zaś 6 zremisował. Przegrał zaledwie 2 mecze, z czego jeden kluczowy na mundialu (1-2 z Japonią).


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.