NEWSY I WIDEO

Kulesza uspokaja ws. relacji z Michniewiczem: „Nie wiem, skąd się biorą plotki”

Plotki o domniemanym konflikcie między Cezarym Kuleszą z Czesławem Michniewiczem rosną z dnia na dzień. Prezes PZPN-u w końcu zabrał głos w tej sprawie na łamach sport.pl. Zapewnił, że pozostaje z selekcjonerem w dobrych relacjach. 

Kulesza miał poróżnić się z Michniewiczem o premię, którą Mateusz Morawiecki miał obiecać piłkarzom za wyjście z grupy na mistrzostwach świata. Dofinansowanie miało ominąć związkowe konta i trafić bezpośrednio do reprezentantów oraz sztabu.

Chłodna głowa

Narastające w siłę plotki sugerowały coraz mocniej, że przyszłość Michniewicza stoi pod znakiem zapytania. Cezary Kulesza uspokoił jednak zainteresowanych na łamach sport.pl. W rozmowie z portalem podkreślił, że między nim a selekcjonerem nie ma żadnych złych relacji.

Ja z trenerem Michniewiczem normalnie rozmawiam, mamy dobre stosunki. Dziś rozmawialiśmy dwa razy. Nie ma między nami złości czy niesnasek. Nie wiem, skąd biorą się różne plotki. Może źle się uśmiechnąłem albo miałem akurat posępną minę i ktoś dorobił do tego całą ideologię? – przyznał prezes.

Mimo wszystko nie chciał jednak podejmować tematu przyszłości Michniewicza. Według Kuleszy jest na to jeszcze za wcześnie.

– Nie ma potrzeby szybkiego podejmowania decyzji. Kolejne mecze gramy pod koniec marca. Rozumiem, że media pragną szybkich newsów, ale nie działam pod wpływem emocji – podkreślił.

„Nazywanie tego kolonią jest grubym nadużyciem” – rzecznik kadry komentuje kolejną aferę

Reprezentacja Polski jest od kilku dni trawiona przez kolejne afery. Temat premii został już wielokrotnie przewałkowany, ale atmosferę podkręciła „Interia”, twierdząc, że Czesław Michniewicz pokłócił się z Cezarym Kuleszą. Kością niezgody miały być żony i rodziny niektórych piłkarzy, którzy zamieszkali w hotelu kadry na kilka dni podczas mundialu. Nowe informacje przedstawia jednak „Weszło”. 

Pokrótce „Interia”, powołując się na anonimowego informatora, poinformowała, że selekcjoner zgodził się, aby na kilka dni w hotelu zamieszkały żony i rodziny kilku zawodników. Podział miał być jasny – pierwsze piętro dla rodzin, a drugie w całości zamknięte dla reprezentacji.

Selekcjoner wyraził zgodę, aby na kilka dni w hotelu zamieszkały też żony i rodziny kilku piłkarzy. Co prawda byli oni rozlokowani na pierwszym piętrze, podczas gdy drugie było zamknięte wyłącznie dla drużyny. Przez obecność bliskich piętro niżej w pewnych momentach zgrupowanie przypominało kolonię, gdyż piłkarze i tak schodzili do swych rodzin. Na pewno nie wpływało to korzystnie na koncentrację – cytował anonimowego informatora Michał Białoński z „Interii”.

Sprostowanie

Nowe informacje przekazał portal „Weszło”, który zapytał o sprawę rzecznika kadry Jakuba Kwiatkowskiego i selekcjonera Czesława Michniewicza. Ustalono, że rodziny piłkarzy zamieszkiwały w zupełnie innych hotelach. Kadrowicze mogli spotykać się z partnerkami i dziećmi, ale w określonych warunkach. Odstępstwem była sytuacja, kiedy ktoś z bliskich nie miał noclegu. Takich przypadków miało być maksymalnie cztery.

Dzień po meczu z Meksykiem rodziny mogły spędzić czas z piłkarzami. O godz. 19 wszyscy wyjechali, nikt nie został na noc. Podobnie było po meczach z Arabią Saudyjską i Argentyną. Przed ostatnim meczem przyjechało więcej rodzin, ale nazywanie tego kolonią jest grubym nadużyciem. Te osoby zostały na noc po meczu, ale spały na innym piętrze, w innych pokojach – cytuje Jakuba Kwiatkowskiego, rzecznika kadry, portal „Weszło”.

Od początku turnieju żadna żona piłkarza nie mieszkała w naszym hotelu. Rodziny piłkarzy wykupiły w PZPN możliwość bycia na 3 meczach grupowych i mieszkały w hotelu oddalonym od nas o ponad godzinę, na przeciwnym końcu miasta. Dzień przed meczem z Argentyną przyjechało kilka osób, one zamieszkały w przeciwnym skrzydle naszego hotelu. Zawodnicy mieszkali w innym skrzydle hotelu, dostęp do nich był ograniczony przez ochronę hotelu – przekazał portalowi także Czesław Michniewicz. 

Były trener Lecha Poznań krytykuje Cristiano Ronaldo. Jako jedyny nie cieszył się z wygranej

Cristiano Ronaldo opuścił wczoraj boisko po wygranym meczu ze Szwajcarią (6-1), gdy reszta zespołu świętowała z kibicami awans do ćwierćfinału mistrzostw świata. Zachowanie 37-latka skrytykował Nenad Bjelica. Były trener Lecha Poznań przyznał, że „nie rozumie” takiego postępowania. 

Ronaldo nie rozpoczął wczorajszego meczu ze Szwajcarią od pierwszych minut. Jego miejsce zajął 21-letni Goncalo Ramos. Decyzja Fernando Santosa okazała się trafiona. Ramos strzelił hat-tricka, a Portugalia rozgromiła w 1/8 „Helwetów” aż 6-1.

37-latek pojawił się na murawie w 71. minucie i nie wyglądał na złego na selekcjonera. Trafił nawet do siatki, jednak arbiter anulował gola po dopatrzeniu się pozycji spalonej. Mimo to sprawiał wrażenie zadowolonego z dobrej gry kolegów, z którymi razem celebrował ich trafienia.

„Nie rozumiem tego”

Wątpliwości wzbudziło jednak zachowanie Ronaldo po ostatnim gwizdku. Gdy cała drużyna Portugalii ruszyła do kibiców, celebrować awans do ćwierćfinału, 37-latek jako jedyny zszedł do szatni. Za takie podejście skrytykował go Nenad Bjelica, znany polskim kibicom ze swojej pracy w Lechu Poznań.

– Wszyscy piłkarze Portugalii udali się w stronę kibiców, a Ronaldo do szatni. To nie jest dobre zachowanie. Szacunek dla Cristiano za wszystko, co osiągnął w tym sporcie, ale jego ego może być już za duże. Jego zespół wygrał 6:1, 21-latek zagrał mecz życia, awansowali do ćwierćfinału, a on się tak zachowuje. Nie rozumiem tego – mówił Chorwat w telewizji „HRT”.

Portugalia powoli wyrasta na faworyta do wygrania mundialu w Katarze. W ćwierćfinale zagrają jednak z rewelacją turnieju, Marokiem. Reprezentacja z Afryki wyeliminowała w 1/8 po rzutach karnych Hiszpanię. Spotkanie zaplanowano na sobotę.

Zaskakujący wybór belgijskich dziennikarzy. Polak w XI zaskoczeń mundialu

Belgijscy dziennikarze wybrali XI objawień mistrzostw świata w Katarze. W zestawieniu znalazł się jeden Polak. Co jednak ciekawe był to… Kamil Glik. 

Mistrzostw świata w Katarze wchodzą w decydującą fazę. Belgowie odpadli już na poziomie grupy, ale tamtejsi dziennikarze wciąż śledzą poczynania innych drużyn. „RTBF” postanowiło stworzyć XI największych objawień katarskiego turnieju. Zaznaczyli jednak, że nie znaleźli się tam, tylko młodzi zawodnicy. Belgowie wyróżnili także nieco bardziej wiekowych graczy, po których nie spodziewano się wielkiej formy.

Jeden Polak

I faktycznie Belgowie tego się trzymają. W składzie zaskoczeń znalazł się bowiem Kamil Glik. 34-latek prezentował się całkiem nieźle w polskich barwach, rozgrywając komplet minut.

– Jeśli Polska awansowała do 1/8 finału, to w dużej mierze zawdzięcza to obronie. Oczywiście gwiazdami zespołu są Robert Lewandowski czy olśniewający Wojciech Szczęsny w bramce, ale nic by to nie dało bez bardzo solidnego duetu środkowych obrońców, w skład którego wchodzi w szczególności niejaki Kamil Glik – argumentuje „RTBF”.

XI zaskoczeń mundialu w Katarze według „RTBF”:

Noppert – Preciado, Ream, Glik, Jin-su – Goodwin, Amrabat, Al-Dawsari, Enzo Fernandez, Doan – Kudus

Reprezentant Polski skomentował „aferę premiową”. „Zrobiono z nas nie wiem jakich chciwców”

Jeden z reprezentantów Polski skomentował „aferę premiową”. Anonimowy piłkarz przekazał, jak to wyglądało z jego perspektywy.

Reprezentacja Polski na Mistrzostwach Świata w Katarze osiągnęła cel, jakim był awans do 1/8 finału rozgrywek. Polacy wyszli z grupy po zwycięstwie z Arabią Saudyjską (2:0), remisie z Meksykiem (0:0) i porażce z Argentyną (0:2). Udział w turnieju Biało-Czerwoni zakończyli w 1/8 finału mundialu. Na tym etapie lepsi od Polaków okazali się Francuzi.

Ostatni mecz reprezentacja Polski rozegrała w niedzielę. Mimo to w polskich mediach wciąż jest o niej głośno. Wszystko za sprawą „afery premiowej”. W ostatnich dniach media informowały, że premier Mateusz Morawiecki miał obiecać reprezentacji Polski od 30 do 50 milionów złotych za wyjście z grupy na mundialu. Koniec końców Prezes Rady Ministrów zdementował doniesienia. Z pewnością miało to związek z falą negatywnych komentarzy ze strony dziennikarzy oraz kibiców.

Do całej sprawy wciąż nie ustosunkował się oficjalnie ani PZPN, ani piłkarze reprezentacji Polski. We wtorek „Polsat Sport” opublikował jednak wywiad z anonimowym piłkarzem polskiej drużyny narodowej.

– Nawet nie było wiadomo, o jaką konkretną kwotę do podziału chodzi, bo wcześniej przed wylotem podczas spotkania z premierem żartowaliśmy, żeby pamiętał, że my w większości zarabiamy w euro – zrelacjonował jeden z reprezentantów Polski.

– Trener zaproponował, żeby podzielić to równo, a sztab poza Michniewiczem i jego asystentem miał dostać dziesięć procent. W grę wchodziło trzydzieści osób. Ktoś tam zaproponował, żeby podzielić to inaczej. Ustaliliśmy, że do tematu wrócimy po mistrzostwach, jeśli w ogóle jakieś dodatkowe pieniądze się pojawią. Bo to wcale nie zostało zapowiedziane oficjalnie. Cała rozmowa trwała może pięć minut i miała miejsce dzień po meczu z Argentyną – zdradził piłkarz.

– Na tej podstawie zrobiono z nas nie wiem jakich chciwców, a przecież większość z nas nawet nie zabrała głosu w tej sprawie – zakończył anonimowy reprezentant Polski.


źródło: Polsat Sport

Mateusz Morawiecki: „Jakaś premia się należy. Grali naprawdę nieźle”

Mateusz Morawiecki zabrał w końcu głos na temat premii, jaką obiecał reprezentacji Polski za wyjście z grupy na mistrzostwach świata. – Jakaś premia się należy naszym piłkarzom, ponieważ wyszli rzeczywiście z grupy, w ogóle przecież grali naprawdę nieźle – powiedział premier w rozmowie z portalem wPolsce.pl.

„Afera premiowa” ciągnie się nieubłaganie od kilku dni. Wszystko za sprawą obietnicy, jaką Mateusz Morawiecki złożył piłkarzom przed ich wylotem na mistrzostwa świata do Kataru. Premier miał się dogadać z zawodnikami na wypłacenie im dodatkowej kwoty do podziału ze sztabem. Mowa o 30-50 mln złotych.
Szerszy kontekst i pozostałe artykuły z tej sprawy znajdziecie w linkach poniżej: 

„Jakaś premia się należy”

Cała sprawa wywołała wielkie poruszenie nie tylko w piłkarskim środowisku, ale ogólnie w kraju. Głos w tym temacie zabrał wreszcie sam jej prowodyr. Mateusz Morawiecki stwierdził, że w sumie reprezentanci zagrali w Katarze „naprawdę nieźle” i „jakaś premia się należy”.

– Uważam że jakaś premia się należy naszym piłkarzom, ponieważ wyszli rzeczywiście z grupy, w ogóle przecież grali naprawdę nieźle. Też dostali swoje środki z FIFA, nie wiem dokładnie ile, ale myślę, że to jest też koło 20 czy nawet więcej milionów złotych za samo wyjście z grupy – powiedział premier w rozmowie z portalem wPolsce.pl.

– Ten sukces wart jest każdych pieniędzy – dodał.

– Mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu uda się spotkać z trenerem Michniewiczem, z panem prezesem Kuleszą, ze środowiskiem tak, żebyśmy mogli popatrzeć w przyszłość – kontynuował Morawiecki.

Neymar o swojej kontuzji podczas mundialu. „Bardzo się bałem”

 

Neymar wypowiedział się na temat kontuzji, którą odniósł podczas pierwszego meczu reprezentacji Brazylii na Mistrzostwach Świata w Katarze. Piłkarz Paris Saint-Germain mocno przeżył informację o nachodzącej pauzie.

Powrót Neymara

Reprezentacja Brazylii pewnie awansowała do ćwierćfinału Mistrzostw Świata w Katarze. Canarinhos w 1/8 finału pokonali Koreę Południową aż 4:1. Jedną z bramek dla swojej kadry zdobył Neymar, który wrócił do gry po kontuzji. Przypomnijmy, że zawodnik PSG nabawił się jej w pierwszym spotkaniu mundialu.

Grzegorz Krychowiak wyjawił słowa Francuzów. „Wykorzystajmy to” [CZYTAJ]

Po spotkaniu z Koreą Południową dziennikarz TV Globo zapytał Neymara o jego odczucia po doznaniu kontuzji. Brazylijczyk przyznał, że mocno przeżył informację o urazie.

– Kontuzja? Bardzo się bałem, bo naprawdę uwierzyłem w siebie po dobrym początku sezonu. To było bardzo bolesne. Płakałem całą noc, ale ostatecznie wszystko dobrze się skończyło – powiedział piłkarz Paris Saint-Germain.

Źródło: TV Globo

Grzegorz Krychowiak wyjawił słowa Francuzów. „Wykorzystajmy to”

 

Grzegorz Krychowiak ujawnił, co Francuzi przekazywali sobie na boisku podczas meczu z reprezentacją Polski. – Panowie, oni cały czas w trakcie pierwszej połowy mówili, by wyjść do pressingu. Nie robili tego, więc na pewno to zmienią w drugiej połowie – mówił pomocnik Biało-Czerwonych.

Krychowiak przekazał słowa Francuzów

Kanał „Łączy Nas Piłka” opublikował kulisy meczu Polski z Francją. Mikrofon zarejestrował wypowiedź Grzegorza Krychowiaka, który wyłapał, co mistrzowie świata mówili na boisku. Przypomnijmy, że pomocnik Biało-Czerwonych doskonale zna język francuski, ponieważ grał w tym kraju przez kilka lat.

– Panowie, oni cały czas w trakcie pierwszej połowy mówili, by wyjść do pressingu. Nie robili tego, więc na pewno to zmienią w drugiej połowie. To otwiera nam sporo miejsca za plecami pomocników. Wykorzystajmy to – mówił Grzegorz Krychowiak.

Powrót w cieniu afery

Reprezentacja Polski przegrała z Francją (1:3) i odpadła z Mistrzostw Świata w Katarze. Biało-Czerwoni dolecieli do kraju, jednak głównym tematem dotyczącym kadry jest „afera premiowa”. Szczegóły odnośnie do całej sprawy i poprzednie doniesienia opisywaliśmy już w poprzednich artykułach. Linki znajdziecie poniżej:

Źródło: Łączy Nas Piłka/WP Sportowe Fakty

Zachowanie niegodne legendy. Samuel Eto’o kopnął kibica po meczu Brazylii z Koreą Południową [WIDEO]

 

Po meczu Brazylii z Koreą Południową doszło do przepychanki pomiędzy Samuelem Eto’o a jednym z kibiców. Były piłkarz FC Barcelony kopnął fana. – Zaczął go gonić i sytuacja wymknęła się spod kontroli – przekazał dziennikarz „La Opinion”, Ricardo Lopez Juarez.

Przepychanka po meczu Brazylia – Korea Południowa

Samuel Eto’o w przeszłości reprezentował barwy FC Barcelony czy Interu. Obecnie zajmuje stanowisko prezesa Kameruńskiej Federacji Piłkarskiej. Po poniedziałkowym meczu reprezentacji Brazylii z Koreą Południową kamery zarejestrowały agresywne zachowanie 41-latka. Były piłkarz Dumy Katalonii zaatakował jednego z kibiców, co widać na poniższym nagraniu:

https://twitter.com/partidazocope/status/1599918878389215232

Wiadomo, co Lewandowski przekazał Mbappe po meczu. Krótka wiadomość Polaka [CZYTAJ]

– Nie rozumiałem, co do siebie mówią. Słyszałem tylko, że Eto’o miał wkurzony głos, gdy rozmawiał z tym kibicem. Zaczął go gonić i sytuacja wymknęła się spod kontroli. Eto’o popełnił błąd i zamiast odpuścić, to go kopnął – powiedział dziennikarz „La Opinion”, który był świadkiem tego zdarzenia.

Źródło: Twitter/Meczyki.pl

Wiadomo, co Lewandowski przekazał Mbappe po meczu. Krótka wiadomość Polaka

Po zakończeniu meczu Polski z Francją (1-3) Robert Lewandowski i Kylian Mbappe rozmawiali chwilę na boisku. Obaj wymienili uśmiechy i widać było, że prawili sobie serdeczności. Kapitan „Biało-Czerwonych” miał stwierdzić, że „Trójkolorowi” wygra mistrzostwa świata. 

Polska po dobrej grze uległa w niedzielę Francji (1-3). „Katem” naszej reprezentacji okazał się Kylian Mbappe, który do dubletu dołożył asystę przy trafieniu Oliviera Giroud. 23-latek ma na tegorocznym mundialu już pięc goli i dwa ostatnie podania.

Wygrasz mundial

Po ostatnim gwizdku Mbappe stał przez chwilę na środku boiska z Robertem Lewandowskim. Obaj panowie z uśmiechem rozmawiali kilka chwil. Francuska telewizja dotarła do słów, jakie Polak przekazał gwiazdorowi reprezentacji Francji i PSG.

Wygrasz mundial – miał powiedzieć rywalowi Lewandowski.

https://twitter.com/ESPNFC/status/1599448489120989184?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1599448489120989184%7Ctwgr%5E4ce3f7403448a201ad3f844831f3f55cfb182add%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fsport.tvp.pl%2F64932210%2Fmundial-2022-media-lewandowski-komplementowal-mbappe-wygrasz-mistrzostwo-swiata

Francja stoi przed trudnym zadaniem w ćwierćfinale mistrzostw świata. „Trójkolorowi” zmierzą się z Anglią, która pokonała 1/8 Senegal (3-0).

Kolejna wersja „afery premiowej”. Piłkarze byli zniesmaczeni propozycją premiera?

Saga z tzw. „aferą premiową” zaczyna zmieniać się w farsę. Kolejny punkt widzenia w tej sprawie przedstawił dziennikarz „Canal+” w transmisji na żywo na kanale „Foot Truck”. Opowiedział o reakcji piłkarzy na negocjacje kwoty z premierem Mateuszem Morawieckim. 

Gęstnieje atmosfera wokół reprezentacji Polski. Po historycznym awansie do 1/8 finału mistrzostw świata nie milkną echa „afery premiowej”, wywołanej tuż po odpadnięciu Polaków z mundialu. Szczegóły odnośnie do całej sprawy i poprzednie doniesienia opisywaliśmy już w poprzednich artykułach. Linki znajdziecie poniżej: 

Nowe wieści

Łukasz Wiśniowski przedstawił także swój punkt widzenia w całej sprawie. Z jego informacji wynika, że rzeczywiście doszło do negocjacji premii, która miała obowiązywać piłkarzy, bez uwzględnienia PZPN-u. Narracja zmieniła się jednak, kiedy wybuchła afera.

– Rzeczywiście historia z premiami miała miejsce. To znaczy podczas spotkania premiera Morawieckiego z otoczeniem drużyny, trenerem i piłkarzami była mowa o premiach. Pojawiły się nawet powiedziałbym takie żartobliwe negocjacje ze strony niektórych członków drużyny. I na wszystko premier Morawiecki przystawał, bo pewnie też nie zdawał sobie sprawy z tego, jakie mogą być okoliczności wyjścia z grupy – powiedział Wiśniowski na kanale „Foot Truck”. 

– Gdy te kwoty padły i otoczenie premiera z nim na czele stwierdziło, że to jest okej, to sami piłkarze mieli taką reakcję: „To jest wstyd. To jest wstyd, jeśli chodzi o te pieniądze. My nie możemy wziąć takich pieniędzy w takich okolicznościach, w jakich znajduje się nasz kraj przy galopującej inflacji i rosnących cenach”. To było przed mundialem. I dzisiaj czytam oświadczenie rzecznika rządu, który mówi, że chodziło o fundusz pomocy polskiej piłce. No bo już wyczuli, co się dzieje i narracja się zmieniła – oświadczonko i papcie czyste. Mam wiedzę, że samych piłkarzy ta sprawa lekko zniesmaczyła, jeśli chodzi o te kwoty. Jedyna wersja wyjścia z tego to stworzenie alternatywnej historii, albo przeznaczenie całej kwoty na cele charytatywne – dodał dziennikarz „Canal+”.

Jeśli jest to prawda, to afera nabiera kolejnego wydźwięku. W najbliższych dniach pojawiać się będą na pewno kolejne wersje i sprostowania. Na oficjalne oświadczenia poczekamy najpewniej jeszcze kolejne dni. Na bieżąco postaramy się relacjonować wszystkie nowe doniesienia. 

Najnowsze informacje o „aferze premiowej”. W końcu nastąpił przełom?

Kolejne informacje w sprawie tzw. „afery premiowej” w reprezentacji Polski. Nowe fakty na temat bonusu rządowego dla piłkarzy przedstawił Krzysztof Berenda z „RMF FM”.

Reprezentacja Polski zakończyła w niedzielę swój udział na mistrzostwach świata na poziomie 1/8 finału. Wyjście z grupy było historycznym osiągnięciem, na które czekaliśmy od 36 lat. Piłkarze mieli otrzymać za awans premię od rządu, oscylującą w granicach 30-50 milionów złotych.

Sprawa wywołała sporą aferę w piłkarskim środowisku. Początkowo miała doprowadzić do rozłamu w drużynie między Lewandowskim a Michniewiczem. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl podał wczoraj jednak, że konflikt narodził się wewnątrz PZPN, konkretnie między selekcjonerem a Cezarym Kuleszą.

Więcej przeczytacie TUTAJ.

Przełomowe informacje

Kolejne doniesienia w tej sprawie przedstawił wczoraj w „BORowisku” Mateusz Borek. Dziennikarz na antenie „Kanału Sportowego” poinformował, że premier Mateusz Morawiecki porozmawia o premii z Robertem Lewandowskim.

Najnowsze informacje przekazuje jednak Krzysztof Berenda z „RMF FM”. Spotkanie nie dojdzie do skutku, a premia dla piłkarzy została anulowana.

– Bum! Nie będzie na razie żadnego spotkania Mateusza Morawieckiego z Robertem Lewandowskim (może kiedyś tam). I nie będzie 30 mln zł nagrody od Premiera dla piłkarzy za mundial – napisał dziennikarz. 

https://twitter.com/k_berenda/status/1600037008331575296?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1600037008331575296%7Ctwgr%5Edf88f9158984940d2130161e2090039bab7c8d2c%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fco-z-premia-dla-pilkarzy-dziennikarz-przedstawil-najnowsze-szczegoly%2F201714-n

Reprezentanci Polski nie spotkali się z kibicami i dziennikarzami po powrocie do kraju. „Wczoraj była konferencja pomeczowa”

Piłkarze oraz sztab piłkarskiej reprezentacji Polski wrócili już do naszego kraju. Po dotarciu na lotnisko w Warszawie reprezentanci naszego kraju nie podeszli ani do kibiców, ani do dziennikarzy.

Reprezentacja Polski zakończyła swój udział na Mistrzostwach Świata w Katarze. Biało-Czerwoni osiągnęli swój cel, jakim było wyjście z grupy. Ostatecznie Polacy zakończyli zmagania w 1/8 finału mundialu. Rywalem nie do przejścia okazała się reprezentacja Francji. Polska poległa w tym starciu 1-3.

W poniedziałek piłkarska reprezentacja Polski wróciła do naszego kraju. Samolot z piłkarzami oraz sztabem Biało-Czerwonych wylądował w Warszawie. Na lotnisku stawili się kibice oraz dziennikarze, by móc spotkać się z naszymi reprezentantami. Ci, którzy poświęcili swój czas i wybrali się na miejsce, przeżyli spory zawód.

https://twitter.com/sport_tvppl/status/1599860754244829184

Obecnie na lotnisku dziennikarze relacjonowali, co dzieje się na miejscu przylotu reprezentacji Polski. Jakub Kłyszejko z „TVP Sport” przekazał, że ani żaden piłkarz, ani żaden członek sztabu reprezentacji Polski nie podszedł do grupy kilkunastu dziennikarzy, którzy usłyszeli, że: „Wczoraj była konferencja prasowa”.

https://twitter.com/jakubklyszejko/status/1599858183828144128?t=UYg2R-lj_U-5jN1ai7vTDQ&s=19&fbclid=IwAR0nNbh8iUZc1Ew0LMzkMDFmvw_urSrOtE0_kzY45B8OnRRDdN_et-FEUVk

Na piłkarzy czekali także kibice. Jednemu z nich udało się zebrać kilka autografów. Swój czas poświęcili Kacper Tobiasz oraz Mateusz Wieteska.

https://twitter.com/m_siemiatkowski/status/1599866460486057985

Niestety, nie wszyscy mieli tyle szczęścia, co kibic powyżej. Część z nich wcale nie doczekała się spotkania ze swoimi idolami.

https://twitter.com/arturmoleda/status/1599848036628193281

Kamil Glik wyróżniony przez gwiazdę Liverpoolu. Polak w XI marzeń Brazylijczyka

Fabinho udzielił wywiadu na łamach „Globo”. Gwiazdor reprezentacji Brazylii i Liverpoolu ułożył swoją wymarzoną „jedenastkę”, złożoną z zawodników, z którymi miał przyjemność zagrać. 29-latek znalazł w niej miejsce dla Kamila Glika, z którym dzielił szatnię w AS Monaco. 

Fabinho od dawna występuje w europejskich klubach. Przewinął się przez Rio Ave, skąd powędrował do Fluminense. Następnie między innymi przebywał w rezerwach Realu Madryt, AS Monaco, a od 2018 roku gra w Liverpoolu.

Nie zapomniał o Gliku

29-latek w swojej karierze grał zatem z wieloma świetnymi zawodnikami. W rozmowie z „Globo” wskazał swoją wymarzoną „jedenastkę”, złożoną z piłkarzy, z którymi dzielił niegdyś szatnię. Wskazał trzech byłych kolegów z AS Monaco, gdzie znalazł się między innymi Kamil Glik. Polaka ustawił w duecie z Virgilem van Dijkiem. Co ciekawe, ominął Kyliana Mbappe.

Poza wspomnianymi obrońcami w składzie znaleźli się także: Alisson, Marcelo, Alexander-Arnold, Thiago Alcantara, Bernardo Silva i Thomas Lemar. W ofensywnej „trójce” Fabinho umieścił Cristiano Ronaldo, Roberto Firmino i Mohameda Salaha.

„Jedenastka marzeń” Fabinho:

Alisson – Trent Alexander-Arnold, Virgil van Dijk, Kamil Glik, Marcelo – Thiago, Thomas Lemar, Bernardo Silva – Cristiano Ronaldo, Roberto Firmino, Mohamed Salah

https://twitter.com/MadridXtra/status/1599798256925831168?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1599798256925831168%7Ctwgr%5E852c7fabdc5ac80b524d95a03dad8bb8adf0bde0%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fkamil-glik-wyrozniony-przez-brazylijska-gwiazde-polak-w-wymarzonej-jedenastce-znanego-pomocnika%2F201697-n

Bardzo mocne słowa Piechniczka o Lewandowskim: „Napluł na trenera”

Robert Lewandowski wywołał sporą burzę swoimi słowami o defensywnym stylu gry reprezentacji Polski. Wypowiedź kapitana nie spodobała się Antoniemu Piechniczkowi. Były selekcjoner publicznie skrytykował je na łamach goal24.pl.

Lewandowski po meczu z Francją zasugerował, że jeśli reprezentacja nie zmieni swojego stylu, to nie zobaczymy go na następnym mundialu. Takie słowa nie zostały dobrze odebrane w piłkarskim środowisku. Wiele osób uważa, że tym samym 34-latek postawił PZPN-owi ultimatum.

„Napluł na trenera”

Wśród osób niezadowolonych z postawy Lewandowskiego znalazł się także Antoni Piechniczek. Były selekcjoner reprezentacji Polski mocno skrytykował słowa kapitana „Biało-Czerwonych”.

– Jestem przyzwyczajony do tego, że trenera reprezentacji obowiązuje daleko idąca lojalność w stosunku do piłkarzy. Nigdy nie może on dokonywać na nich striptizu, mówiąc publicznie, że którykolwiek jest taki, siaki czy owaki, czy też nie ma tego lub tamtego. To powinna być wyłącznie jego wiedza, którą zabierze ze sobą do grobu. Ale takiej samej lojalności wymagam od piłkarzy – powiedział Piechniczek dla goal24.pl.

– Jeśli Lewandowski ma jakieś uwagi pod adresem trenera, oczywiście może je mieć. O tym powinien jednak pójść porozmawiać w cztery oczy z prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej, czyli osobą odpowiedzialną za zatrudnienie selekcjonera – dodał.

– To miałoby zupełnie inny wydźwięk niż jego wypowiedzi na gorąco po meczu z Francją. Jeszcze się nie wykąpał, nie wysuszył włosów, a już na oczach milionów napluł na trenera. Na szczęście nie mogę tutaj użyć wszystkich określeń, jakie w tej sytuacji cisną mi się na usta – oznajmiał dalej. 

Piechniczek podkreślił, że Czesław Michniewicz powinien pozostać na stanowisku selekcjonera. Podkreślił, że obawia się wyboru trenera z zagranicy i potencjalnej powtórki z farsy związanej z Paulo Sousą.

– Zrealizował wszystkie postawione przed nim cele. Przy ewentualnej zmianie trenera znów powstałby jeden wielki cyrk. Odezwałaby się grupa dziennikarzy czy działaczy optujących za jakimś szkoleniowcem z zagranicy. A potem przyszedłby znów ktoś na kształt Paulo Sousy i po miesiącu czy trzech zrezygnował albo uciekł… – podsumował.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.