Reprezentant Polski skomentował „aferę premiową”. „Zrobiono z nas nie wiem jakich chciwców”

Jeden z reprezentantów Polski skomentował „aferę premiową”. Anonimowy piłkarz przekazał, jak to wyglądało z jego perspektywy.

Reprezentacja Polski na Mistrzostwach Świata w Katarze osiągnęła cel, jakim był awans do 1/8 finału rozgrywek. Polacy wyszli z grupy po zwycięstwie z Arabią Saudyjską (2:0), remisie z Meksykiem (0:0) i porażce z Argentyną (0:2). Udział w turnieju Biało-Czerwoni zakończyli w 1/8 finału mundialu. Na tym etapie lepsi od Polaków okazali się Francuzi.

Ostatni mecz reprezentacja Polski rozegrała w niedzielę. Mimo to w polskich mediach wciąż jest o niej głośno. Wszystko za sprawą „afery premiowej”. W ostatnich dniach media informowały, że premier Mateusz Morawiecki miał obiecać reprezentacji Polski od 30 do 50 milionów złotych za wyjście z grupy na mundialu. Koniec końców Prezes Rady Ministrów zdementował doniesienia. Z pewnością miało to związek z falą negatywnych komentarzy ze strony dziennikarzy oraz kibiców.

Do całej sprawy wciąż nie ustosunkował się oficjalnie ani PZPN, ani piłkarze reprezentacji Polski. We wtorek „Polsat Sport” opublikował jednak wywiad z anonimowym piłkarzem polskiej drużyny narodowej.

– Nawet nie było wiadomo, o jaką konkretną kwotę do podziału chodzi, bo wcześniej przed wylotem podczas spotkania z premierem żartowaliśmy, żeby pamiętał, że my w większości zarabiamy w euro – zrelacjonował jeden z reprezentantów Polski.

– Trener zaproponował, żeby podzielić to równo, a sztab poza Michniewiczem i jego asystentem miał dostać dziesięć procent. W grę wchodziło trzydzieści osób. Ktoś tam zaproponował, żeby podzielić to inaczej. Ustaliliśmy, że do tematu wrócimy po mistrzostwach, jeśli w ogóle jakieś dodatkowe pieniądze się pojawią. Bo to wcale nie zostało zapowiedziane oficjalnie. Cała rozmowa trwała może pięć minut i miała miejsce dzień po meczu z Argentyną – zdradził piłkarz.

– Na tej podstawie zrobiono z nas nie wiem jakich chciwców, a przecież większość z nas nawet nie zabrała głosu w tej sprawie – zakończył anonimowy reprezentant Polski.


źródło: Polsat Sport

Michał Budzich