NEWSY I WIDEO

Mocna deklaracja Krzysztofa Stanowskiego. Dziennikarz wystartuje w wyborach na prezydenta!

Krzysztof Stanowski wygłosił mocne oświadczenie. Dziennikarz poinformował, że zamierza wystartować w wyborach na prezydenta!




W piątkowy wieczór na „Kanale Zero” pojawił się wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą. Rozmowę przeprowadzili Krzysztof Stanowski i Robert Mazurek. Nagranie trwa blisko półtorej godziny. W szczytowym momencie youtube’owej premiery materiał oglądało ponad 150 tysięcy widzów.




Pod koniec wywiadu z prezydentem Krzysztof Stanowski zszokował wielu widzów swoim ogłoszeniem. Dziennikarz zapowiedział, że wystartuje w wyborach prezydenckich! Nie zapowiedział on jednak, które wybory ma on na myśli. Możemy się domyślić, że chodzi o te najbliższe, które odbędą się w 2025 roku.

– Panie prezydencie, jakby nie jest tajemnicą dla moich widzów, że mam pewne plany. Mianowicie chciałbym zobaczyć, jak wygląda kampania prezydencka od środka – rozpoczął Krzysztof Stanowski.

– Mam zamiar nagrywać na ten temat różnego rodzaju vlogi, chciałbym, żeby kamera za mną podążała, chciałbym zobaczyć, jak to jest być kandydatem na prezydenta, a nie da się tego zrobić inaczej, niż startując w wyborach na prezydenta. W związku z czym zamierzam to zrobić – zapowiedział Stanowski.







Bartosz Salamon przemówił po zawieszeniu od piłki. „Została mi przyznana racja”

 

Bartosz Salamon udzielił wywiadu Maciejowi Sypule z klubowych mediów Lecha Poznań. Obrońca Kolejorza wypowiedział się między innymi na temat zawieszenia za pozytywny wynik testu antydopingowego.

 

Powrót Salamona

Bartosz Salamon osiem miesięcy nie mógł grać w piłkę nożną przez zawieszenie spowodowane pozytywnym wynikiem testu antydopingowego. Obrońca Lecha Poznań w rozmowie z Maciejem Sypułą opowiedział o kulisach całego zdarzenia.

 

Polska firma została oficjalnym partnerem Juventusu! Jej nazwa pojawi się na koszulkach [CZYTAJ]

W jakich okolicznościach dowiedział się o wyniku?

– To było dla mnie wielkie zaskoczenie. Dowiedziałem się o tym w dniu wolnym po meczu z Pogonią. Dostałem telefon z klubu, że mam pilnie stawić się na stadionie. Byłem bardzo zaskoczony takim telefonem. Pojawiłem się i dowiedziałem się o tej sytuacji. Wtedy zaczął się cały koszmar – powiedział Salamon.

Gotowy do badań

Od razu po podaniu informacji o pozytywnym wyniku testu Bartosz Salamon oddał się w ręce klubu i lekarzy. Obrońca Lecha Poznań był gotowy poddać się wszelkim testom, które ostatecznie wykazały, że substancja wykryta w jego organizmie była zanieczyszczeniem.

 

– Jestem alergikiem, dlatego bardzo muszę uważać, na to, co zażywam, bo mam alergie pokarmowe, na które reaguję duszeniem. Każdy, kto ma takie problemy, wie, jak musisz uważać, co zażywasz. Gdy dowiedziałem się o tej substancji, byłem zdziwiony. Nie znałem tej nazwy, dlatego od razu oddałem się w ręce klubu i doktorów, aby mnie przebadali – przyznał.

– Substancja to był diuretyk, który w piłce nożnej nie jest dopingiem i nie pomaga w poprawieniu występów. Jest zakazany, dlatego rzuciło to podejrzenie maskowania brania czegoś. Od razu poddałem się testom włosów, paznokci i powiedziałem jasno, żeby mnie przebadali całego – dodał.

– Nikogo nie chciałem oszukać. Te testy pokazały moją rację. Znaleziono tam mikro objętość diuretyku i musieliśmy znaleźć, skąd ona się tam wzięła. Gdybym zażył całą tabletkę, stężenie byłoby kilkaset razy większe. Ta obecność była malutka. To zanieczyszczenie – zdradził.

– Nie chciałem nikogo oszukiwać. Moja rodzina mogła być spokojna. Klub mógł być spokojny. Wiedzieli, że mają przed sobą szczerego zawodnika, a nie oszusta. To było dla mnie najważniejsze, że nie brałem dopingu. Musiałem niestety odczekać swoje, ale wszystko zostało wyjaśnione. Została mi przyznana racja. Dyskwalifikacja byłaby zdecydowanie większa, gdyby tak nie było – ocenił.

 

Wsparcie i krytyka

Bartosz Salamon we wspomnianym wywiadzie dodał również, że wielokrotnie otrzymywał wsparcie od Lecha Poznań, kolegów z drużyny i kibiców. Piłkarz ma także żal do dziennikarzy, którzy nie chcieli głębiej zbadać sprawy przed wydaniem własnej opinii.

– Dla mnie bardzo ważne było to, jak zachował się klub, koledzy z drużyny i kibice. Nie zapomnę do dzisiaj, jak skandowali moje nazwisko. Chodząc po mieście, czułem wsparcie rodziny Lecha – przyznał doświadczony obrońca.

– Co do osób z innych części kraju. Tak… akceptuję to, że często w takich sytuacjach łatwiej klikają się tytuły, kiedy zawodnika skazuje się na wieloletnią dyskwalifikację i „dopingowicza”. Z drugiej strony mam żal. Rzetelni dziennikarze powinni przed opinią zagłębić się w sprawę. Kto się zagłębił, to zrozumiał, że w moim przypadku, jednoznacznie w moim ciele nie znaleziono dopingu – podsumował Salamon.

Źródło: Lech Poznań

Polska firma została oficjalnym partnerem Juventusu! Jej nazwa pojawi się na koszulkach

Polska firma Zondacrypto została sponsorem Juventusu. Jej nazwa pojawi się niebawem na rękawach koszulek zawodników pierwszej drużyny „Starej Damy”. – Nie możemy się doczekać dynamicznego i udanego partnerstwa w świecie kryptowalut – czytamy w komunikacie włoskiego klubu.




Od 2014 roku Zondacrypto działa na rynku kryptowalut. Firma, założona w Polsce, była początkowo platformą handlową dla Bitcoina. Finalnie przetransformowała się jednak w platformę do handlu dla wielu kryptowalut. Obecnie obsługuje ludzi we Włoszech, Litwie, Słowacji, Estonii i Kanadzie. W sumie obsługuje 1,2 mln użytkowników.

Wielki transfer polskiej marki

Teraz Zondacrypto jeszcze mocniej wchodzi na włoski rynek. Juventus ogłosił oficjalnie, że firma została sponsorem klubu. Jej nazwa pojawi się na rękawach koszulek pierwszej drużyny.




Z przyjemnością witamy Zondacrypto jako naszego oficjalnego partnera Crypto Exchange. Współpraca ma na celu wsparcie ich międzynarodowej ekspansji, wykorzystując siłę i entuzjazm naszej licznej rzeszy fanów – powiedział dyrektor zarządzający Juventusu ds. przychodów i rozwoju piłki nożnej, Francesco Calvo.




Zondacrypto wyróżnia się jako wiodąca firma w sektorze kryptowalut. Dla Juventusu kluczowa jest współpraca z myślącym przyszłościowo, innowacyjnym i profesjonalnym podmiotem. Nie możemy się doczekać dynamicznego i udanego partnerstwa w świecie kryptowalut – podkreślił. 

Przemysław Kral, dyrektor generalny giełdy podziękował Juventusowi za zaufanie. Podkreślił, że otwiera to przed firmą oraz klubem wielkie możliwości.




Jesteśmy dumni, że Juventus wybrał nas na swoją oficjalną giełdę kryptowalut, co otwiera nowe możliwości zarówno dla klubu, jak i dla nas – zaznaczył Kral. 

Zondacrypto to kolejna polska firma, która związała się z zagranicznym klubem. Pod koniec ubiegłego roku świat obiegła informacja, że partnerem Newcastle United został InPost.

Lewis Hamilton nowym kierowcą Ferrari. Gigantyczna premia za podpis

W czwartek oficjalnie ogłoszono transfer Lewisa Hamiltona z Mercedesa do Ferrari. Zagraniczne media podały także informację o zarobkach brytyjskiego kierowcy w nowym zespole.




Lewis Hamilton to istna legenda Formuły 1. Brytyjczyk siedmiokrotnie zostawał mistrzem świata. Jest także rekordzistą pod względem liczby zwycięstw w F1 (103 zwycięstwa), liczby podiów (196) oraz liczby pole position (104). Od 2013 roku Hamilton związany jest z zespołem Mercedes.




Hamilton w Ferrari

Wczoraj ogłoszono jednak potężną bombę transferową w Formule 1. Lewis Hamilton zamieni Mercedesa na Ferrari! Brytyjczyk dołączy do włoskiego zespołu w 2025 roku. Ferrari poinformowało, że zawarto z Hamiltonem wieloletni kontrakt. Jego zespołowym partnerem ma być Charles Leclerc. Hamilton zajmie miejsce Carlosa Sainza.




Zarobki Hamiltona w Ferrari

Według medialnych doniesień Lewis Hamilton ma zarabiać w Ferrari podobnie co w Mercedesie, czyli około 50 milionów funtów rocznie. Co więcej, za sam podpis 39-latek ma otrzymać 40 milionów funtów bonusu! Zespołowym partnerem Hamiltona będzie Leclerc, który ma ważny kontrakt do 2029 roku i zarabia rocznie 35 milionów funtów.




 

Mioduski ostro o działaniach UEFY względem afery w Alkmaar. „Ochroniarz kłamał”

 

Dariusz Mioduski udzielił wywiadu TVP Sport. Szef Legii Warszawa wrócił myślami do wydarzeń z Holandii, kiedy został zaatakowany przez ochroniarza stadionu w Alkmaar.

 

Mioduski o aferze w Holandii

Legia Warszawa w październiku przegrała w wyjazdowym meczu z AZ Alkmaar w ramach Ligi Konferencji Europy. W mediach więcej niż o samym meczu mówiło się o aferze po spotkaniu. Ochrona obiektu zaatakowała Dariusza Mioduskiego, sztab i piłkarzy wicemistrzów Polski.

Stanowski odkrył kary. Wiadomo, jakie koszty generuje Kanał Zero. Pierwszy wywiad z… Andrzejem Dudą [CZYTAJ]

 

Szef Legii Warszawa wrócił myślami do tamtej nocy. Mioduski w rozmowie z TVP Sport opowiedział o swoich odczuciach po kilku miesiącach od afery. Nawiązał przede wszystkim do sytuacji z Radovanem Pankovem. Przypomnijmy, że niedawno ustalono, iż ochroniarz rzekomo pobity przez piłkarza nie odniósł żadnych obrażeń w trakcie zamieszek pod stadionem.

– To incydent tak przykry, że ciężko w ogóle o nim wspominać. Ostatnia sytuacja z Pankovem pokazuje, że ochroniarz po prostu kłamał. Niestety dodaje to kolorytu temu wszystkiemu. Sprawa została dziwnie załatwiona przez UEFA. Dla nich jest to bardzo niekomfortowa sytuacja. Przyznali karę, która jest kompletnie nieadekwatna. Niestety, z punktu widzenia czysto prawnego, nie mamy teraz żadnych ruchów – powiedział Dariusz Mioduski.

 

Właściciel Wojskowych wypowiedział się również na temat najbliższych planów klubu. Celem Dariusza Mioduskiego na nadchodzące lata jest awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Biznesmen wie jednak, że do tego jest potrzebny powrót na szczyt w Polsce.

– Marzeniem jest zbudowanie Legii, która regularnie będzie grać na najwyższym europejskim poziomie. Nie tylko w fazie grupowej, ale później również z sukcesami. Mam ambicje, żeby Legia regularnie grała w pucharach. Teraz wyszliśmy z grupy Ligi Konferencji. Liczę, że w przyszłym powalczymy o Ligę Europy, może Ligę Mistrzów – stwierdził.

 


Źródło: TVP Sport

Stanowski odkrył kary. Wiadomo, jakie koszty generuje Kanał Zero. Pierwszy wywiad z… Andrzejem Dudą

1 lutego 2024 roku oficjalnie wystartował Kanał Zero. W czwartkowy wieczór na YouTube Krzysztof Stanowski w asyście Przemysława Rudzkiego przeprowadzili ponad czterogodzinny live, na którym opisano ideę nowego projektu. Zapowiedziano także, że już dziś pojawi się wywiad z… prezydentem Andrzejem Dudą. 




Transmisja na żywo rozpoczęła się od przedstawienia czołówki autorstwa Mateusza Sadowskiego. Towarzyszyła jej ścieżka dźwiękowa stworzona przez jednego z największych producentów muzycznych w Polsce – Atutowego. Następnie Stanowski przeszedł do tłumaczenia widzom czym ma być Kanał Zero. Zaznaczył przede wszystkim, że chcą stanowić alternatywę dla mainstreamowych mediów.

Gigantyczne koszty, gigantyczne zyski

Przy okazji tłumaczeń założeń swojego projektu nie zabrakło oczywiście wzmianek na temat Kanału Sportowego. Stanowski nie szczędził przy tym gorzkich słów, zaznaczając, że jego były projekt nie jest dla niego punktem odniesienia.




– Kanał Sportowy nie jest dla mnie punktem odniesienia. KS jest zbyt mały, żeby się z tym mierzyć – powiedział.

– Polskie media zabrnęły w ślepą uliczkę. Chcę być kamieniem w bucie dużych mediów. (…) Media zapędzają do zagrody i szczują [nas] wzajemnie – podkreślił. 




Stanowski ujawnił również, że siedziba Kanału Zero powstała w trzy tygodnie. Zdradził również, że kosztowała około dwóch milionów złotych, zaś koszty miesięczne na utrzymanie projektu mają wynieść nawet 1,3 mln. To jednak nie jest dla dziennikarza zmartwienie, gdyż kanał zaczął na siebie zarabiać już od samego początku. Duża w tym zasługa potężnych sponsorów.

– Ten biznes zarabia od pierwszego dnia, zarabia dobre pieniądze. Dokładamy kolejne elementy, ale wiemy dlaczego nas na to stać – zaznaczył. 




– Mamy naprawdę bardzo dużą siatkę sponsorską. Nie upadniemy. Jeśli ktoś myśli, że przesadziliśmy, że to nie ma szans – pomyłka – dodał. 

Głównym sponsorem Kanału Zero zostały portale rekrutacyjne – RocketJobs i Just Join IT. Stanowski wymienił również wśród nich wiele innych – x-kom, SFD, Diety od Brokuła, TP Vision, GoldSaver, Mubi, KFC i XTB.




Ramówka

Stanowski i Rudzki w międzyczasie odsłaniali również kolejne karty ramówki kanału. W godzinach 7:30-9:00 transmitowany będzie Poranek, a po nim studyjny program jednego z autorów. Od 13:00 pojawiać się będzie „cykl commentary” z udziałem całej redakcji. Pasmo popołudniowe wystartuje o 17:00. Ramówkę zakończy program nadawany o 20:00, w którym pojawi się między innymi Robert Mazurek (wywiady z politykami) czy duet – Rajmund Andrzejczak i Sławomir Dębski (Ground Zero).




W soboty na kanale oglądać będziemy mogli filmy dokumentalne. Zapowiedziano już materiał Mariusza Zielkego o sprawie Michała Wiśniewskiego. Celebryta w październiku 2023 roku usłyszał wyrok o wyłudzenie pieniędzy ze SKOK Wołomin. W niedzielę natomiast swój program poprowadzi Marcin Meller.




Stanowski zapowiedział też, że już w piątek wyemitowany zostanie wywiad z Andrzejem Dudą. Poza dziennikarzem weźmie w nim udział Robert Mazurek. Rozmowa zostanie nagrana o 13:00 i „na surowo” wyemitowana o 20:00.

 

Krzysztof Stanowski podpalił już na starcie. „Kanał Sportowy nie jest dzisiaj dla mnie punktem odniesienia” [WIDEO]

„Kanał Zero” rozpoczął nadawanie w serwisie YouTube. Już w pierwszym programie Krzysztof Stanowski odniósł się do porównań do Kanału Sportowego.




Zapowiadany od miesięcy projekt Krzysztofa Stanowskiego w końcu wystartował. W czwartkowy wieczór rozpoczęła się pierwsza transmisja w historii tego kanału. Krzysztof Stanowski wraz z Przemysławem Rudzkim spotkali się, by wspólnie opowiedzieć o tym projekcie, a także odpowiedzieć na pytania widzów. W pierwszych 15 minutach transmisję oglądało jednocześnie nieco ponad 100 tysięcy widzów.




Stanowski o Kanale Zero

Już na samym starcie Krzysztof Stanowski odniósł się do kwestii porównań Kanału Zero do Kanału Sportowego. Dla Stanowskiego Kanał Sportowy nie jest żadnym wyznacznikiem. Z jego słów wynika, że Kanał Zero ma mierzyć się z największymi kanałami telewizyjnymi w naszym kraju.




– Kanał Sportowy nie jest dzisiaj dla mnie punktem odniesienia – rozpoczął Krzysztof Stanowski.

– Kanał Sportowy jest dzisiaj czymś zbyt małym, w mojej głowie, żeby się z tym mierzyć. Skłamałbym, gdybym mówił, że to jest jakaś moja ambicja pokonać Kanał Sportowy. Wyszliśmy poza bańkę sportową – uzupełnił założyciel Kanału Zero.

– Dzisiaj moją ambicją jest to, żeby być kamieniem w bucie dużych mediów, main streamowych – dodał.

https://twitter.com/budzichmichal/status/1753133507625250833




Robert Lewandowski o ewentualnej utracie rekordu Bundesligi. „Ja wszystko zdobyłem. Wszystkie rekordy, które pobiłem, to większość i tak zostanie ze mną.”

Robert Lewandowski udzielił wywiadu na antenie „Foot Truck”. Napastnik FC Barcelony odpowiedział na pytanie o ewentualną utratę rekordu Bundesligi w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie.




W sezonie 2020/2021 Robert Lewandowski zapisał się na kartach historii Bundesligi. Polski napastnik pobił legendarny rekord Gerda Mullera w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie ligi niemieckiej. Lewy zdobył rekordowe 41 bramek. Potrzebował na to zaledwie 29 meczów, bo w drugiej części sezonu złapał kontuzję.




Niewykluczone, że rekord Lewandowskiego nie przetrwa jednak zbyt długo. Na dobrej drodze do jego pobicia jest Harry Kane. Anglik może tego dokonać już w swoim pierwszym sezonie w Bundeslidze. W dotychczasowych 19 meczach Kane zdobył 23 bramki.




Ocena gry Bayernu

Półtora roku temu Lewandowski zamienił Bayern na FC Barcelonę. W ostatnim wywiadzie na łamach „Foot Trucka” ujawnił, że zdarza mu się obejrzeć mecze swojego byłego klubu. Zaobserwował, że taktyka Bayernu jest mocno ofensywna i jest skupiona na tym, by swoje ataki kierować na Harry’ego Kane’a.

– Leroy Sane gra na lewej pomocy, Coman na prawej. Widać, że tam jest wszystko jakby ułożone pod grę ofensywną, pod napastnika. I tak samo było ze mną. Ja też wiele bramek strzelałem, bo ta gra była ułożona pod napastnika – ocenił Robert Lewandowski.




Kane pobije rekord Lewandowskiego?

Lewandowski został także zapytany o ewentualną utratę swojego rekordu w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie Bundesligi. Polak przyznał, że Kane może tego dokonać.

– Oczywiście, że może (pobić rekord – przyp. red.). Na dzień dzisiejszy idzie naprawdę dobrze. Więc może to się wydarzyć. Oczywiście, czasami jak łamiesz ten pierwszy rekord, to potem już idzie – przyznał Lewandowski.

– Ja wszystko zdobyłem, wszystkie rekordy, które pobiłem, to większość i tak zostanie ze mną. Ja zawsze będę wspierał klub (Bayern przyp. red.). Będę miło wspominał. Zostawiłem tam dużą cząstkę swojego życia, ale teraz jestem w innym klubie, w innym mieście, w którym się dobrze czuję – wyznał Polak.

To byłby absolutny hit. Lewis Hamilton odejdzie z Mercedesa do innego czołowego zespołu?

 

Antonio Lobato przekazał nowe informacje w sprawie przyszłości Lewisa Hamiltona. Według doniesień hiszpańskiego dziennikarza brytyjski kierowca może opuścić Mercedesa i dołączyć do zespołu Ferrari.

 

To byłby absolutny hit

Lewis Hamilton nie był w stanie konkurować z Maxem Verstappenem w minionym sezonie Formuły 1. Brytyjczyk zakończył rok na trzecim miejscu.

Wielki talent dołączy do Radomiaka. Tottenham zapłacił za niego prawie 14 mln euro [CZYTAJ]

 

W przeszłości wielokrotnie spekulowano, że siedmiokrotny mistrz świata może opuścić zespół Mercedesa. Wiele wskazuje na to, że legenda motorsportu jest coraz bliżej takiego ruchu. Nowe doniesienia w tej sprawie przekazał Antonio Lobato.

 

– Z tego, co się dowiedziałem, szanse na to, że Hamilton w sezonie 2025 będzie jeździł w Ferrari, są bardzo duże. Niewykluczone, że już podpisał kontrakt – napisał hiszpański dziennikarz.

https://twitter.com/alobatof1/status/1752968176885780655

Umowa Lewisa Hamiltona z Mercedesem obowiązuje do końca 2025 roku. Jest w niej jednak opcja skrócenia o rok, co pozwoliłoby Brytyjczykowi na transfer. Wiele wskazuje na to, że Lewis Hamilton w teamie Ferrari zająłby miejsce Carlosa Sainza. Jego przyszłość nie jest pewna, po tym, jak Charles Leclerc przedłużył kontrakt.

 


Co ciekawe, doniesienia Hiszpana potwierdziło Sky Sports. Według dziennikarzy wspomnianego źródła transfer Brytyjczyka zostanie niedługo ogłoszony.

https://twitter.com/SkyNews/status/1753007479909159296

Źródło: Sky Sports, Antonio Lobato

Tragiczny upadek Schalke. Klub blisko całkowitej klęski. Żeby przetrwać, musi spełnić jeden warunek

Z Niemiec docierają bardzo niepokojące informacje. Schalke mogą czekać ogromne problemy, jeśli spadnie na trzeci poziom rozgrywkowy. Klub może mieć problem na uzyskanie licencji. 




W poprzednim sezonie Schalke zaliczyło tragiczny sezon w Bundeslidze, zakończony spadkiem do drugiej ligi. Po 34 kolejkach ekipa z Gelsenkirchen miała na koncie zaledwie 31 punktów. Teraz nie jest jednak lepiej.

Sensacyjny upadek?

Schalke zajmuje obecnie dopiero przedostatnie miejsce w tabeli, mając na koncie tyle samo punktów, co ostatnia Hansa Rostock. Nie da się zatem ukryć, że spadek do 3. ligi jest naprawdę realny. Okazuje się jednak, że może on być dużo potężniejszym ciosem dla „Die Koenigsblauen”, niż się wydaje. Podopieczni Karela Geraertsa mogą nie uzyskać licencji do gry w niższej klasie rozgrywkowej.




– Uzyskanie przez Schalke licencji na grę w trzeciej lidze jest w zasadzie niemożliwe. Ewentualny spadek miałby konsekwencje, których obecnie nie da się w pełni przewidzieć, ale jedno jest pewne – klub w obecnym kształcie byłby martwy – napisano na „Sky Sports”.




– Bez wątpienia w ciągu ostatnich kilku miesięcy i lat w Schalke popełniono więcej błędów niż można by wymienić, ale w obecnej sytuacji to nie ma znaczenia. Teraz ważne jest, aby znaleźć zawodników, którzy udźwigną ogromną presję i będą dobrze prezentować się na boisku. Nie chodzi o budowanie wartości rynkowej czy zapewnienie młodym zawodnikom czasu na grę. Chodzi o przetrwanie jednego z największych niemieckich klubów piłkarskich – podsumowano. 




Schalke jest utytułowanym klubem, który funkcjonuje nieprzerwanie od 1904 roku. W sumie siedmiokrotnie wygrywali Bundesligę, zaś pięciokrotnie – Puchar Niemiec. Ich spadek do drugiej ligi wywołał wielkie emocje, ale całkowity upadek klubu byłby całkowitą klęską.

Wielki talent dołączy do Radomiaka. Tottenham zapłacił za niego prawie 14 mln euro

 

Według doniesień „The Athletic” utalentowany Luka Vušković trafi do Radomiaka Radom. Tottenham niedawno wykupił Chorwata za 13,8 mln euro.

 

Radomiak sprowadza wielki talent

David Ornstein poinformował o ciekawym transferze Radomiaka Radom. Według doniesień dziennikarza „The Athletic” Luka Vušković wzmocni skład ekipy prowadzonej przez Macieja Kędziorka.

 

Lubański sugeruje Lewandowskiemu transfer do Arabii Saudyjskiej. „To byłoby zamknięcie kariery w bardzo dobrym stylu” [CZYTAJ]

Kim jest 16-latek z Hajduka Split? Urodzony w 2007 roku piłkarz niedawno zaliczył rekordowy transfer do Tottenhamu za 13,8 mln euro plus bonusy. Klub odda go jednak w lipcu 2025 roku. W związku z brakiem minut na boisku postanowiono go wypożyczyć.

 

Środkowy obrońca dołączy do Radomiaka na zgrupowaniu w Turcji. Do Chorwacji wróci latem, skąd ma zostać ponownie wypożyczony do Holandii lub Niemiec. Wspomniany proces ma przygotować młodego zawodnika do gry w Premier League.

Do tej pory Luka Vušković uzbierał 11 występów w seniorskiej piłce. Portal transfermarkt.de wycenia go na 7 mln euro.

 


Źródło: The Athletic

Lubański sugeruje Lewandowskiemu transfer do Arabii Saudyjskiej. „To byłoby zamknięcie kariery w bardzo dobrym stylu”

Włodzimierz Lubański wypowiedział się na temat formy Roberta Lewandowskiego w rozmowie z „Super Expressem”. Były reprezentant Polski zasugerował napastnikowi FC Barcelony transfer do Arabii Saudyjskiej.

 

Robert Lewandowski w ogniu krytyki

Kibice reprezentacji i FC Barcelony w ostatnich miesiącach regularnie negatywnie oceniają grę Roberta Lewandowskiego. Włodzimierz Lubański w rozmowie z Super Expressem przyznał, że lawina krytyki w stronę kapitana Biało-Czerwonych jest spowodowana wyznaczonymi przez niego standardami. Według legendarnego piłkarza wraz z wiekiem „Lewemu” będzie ciężej sprostać oczekiwaniom kibiców.

„Kanał Zero” startuje już jutro! Zapowiedziano pierwszy program [CZYTAJ]

 

– Jego ocena na dzisiaj jako piłkarza będzie taka, że jeśli gra słabiej, to będzie krytykowany. Najważniejsze przy ocenie Roberta są oczekiwania wobec jego osoby i czy je spełnia. Wiadomo, że wobec tej klasy zawodnika oczekiwania są bardzo wysoko postawione. Im będzie starszy, coraz trudniej będzie spełniać to, czego oczekują kibice czy też koledzy z zespołu. Sądzę, że dla niego jest ważne, żeby wytyczył sobie pewną drogę i powiedział: Ok, będę grał do tego czy innego momentu. Dlatego, żeby nie stracił tego, co osiągnął do tej pory – powiedział Włodzimierz Lubański.

 

Były piłkarz reprezentacji Polski dał również radę aktualnemu kapitanowi kadry. Według Lubańskiego transfer Lewandowskiego do Arabii Saudyjskiej na zakończenie kariery byłby dobrym pomysłem.

– Jeśli Robert wyjechałby w tamtym kierunku, to byłoby zamknięcie kariery w bardzo dobrym stylu, poparte dużym zastrzykiem finansowym. Moja opinia jest taka, że obojętnie w jakim klubie będzie grał, to bardzo ważne jest jego otoczenie na boisku. Współpraca z zawodnikami grającymi obok Roberta w tym sezonie wymaga dopracowania, bo przecież doszło kilku nowych piłkarzy i muszą się ze sobą rozumieć – dodał.

– Wyłącznie jego sprawą i decyzją będzie to, czy chce kontynuować karierę na wysokim poziomie w Europie, w klubie jak Barcelona, czy też będzie chciał kontynuować ją w krajach, gdzie wyjeżdża wielu piłkarzy w jego wieku – podsumował.

 

Robert Lewandowski zanotował w bieżącym sezonie 29 występów. W tym czasie 35-letni napastnik trafił do siatki rywali 13 razy. Do statystyk dorzucił również 6 asyst. Umowa Lewandowskiego z FC Barceloną obowiązuje do końca czerwca 2026 roku.

Źródło: Super Express

stanowski, kanał zero

„Kanał Zero” startuje już jutro! Zapowiedziano pierwszy program

W czwartek wystartuje „Kanał Zero”. Założyciel projektu, Krzysztof Stanowski, zapowiedział pierwszy program, który pojawi się na youtube’owym kanale.




Kiedy startuje Kanał Zero?

Jesienią 2023 roku Krzysztof Stanowski ogłosił swoje odejście z „Kanału Sportowego”. Niemal od razu ogłosił on założenie nowego projektu pod tytułem „Kanał Zero”. Po wielu miesiącach przygotowań nowy projekt Stanowskiego startuje już 1 lutego.




Prowadzący Kanał Zero

W ostatnich dniach Krzysztof Stanowski ogłaszał kolejne osoby, które będą pracować przy jego nowym projekcie. Łączna liczba osób, które mają prowadzić swoje programy na antenie kanału ma przekraczać 20 osób. Do tej pory ogłoszono kilkunastu prowadzących, listę tę znajdziecie TUTAJ.




Pierwszy program

Od wielu tygodni Stanowski zapowiadał, że projekt wystartuje 1 lutego. I tak też się stanie. Już jutro o godzinie 20:00 na „Kanale Zero” pojawi się pierwszy materiał w formie programu na żywo. Podczas transmisji Przemysław Rudzki przeprowadzi wywiad z Krzysztofem Stanowskim. Założyciel kanału ma opowiedzieć widzom wszystkie szczegóły odnośnie kanału.

– Opowiem o tym, co przede mną i co za mną, odniosę się do plotek, pomówień i faktów. Oczywiście będą też telefony oraz atrakcje-niespodzianki. Poznacie wszystkie szczegóły Kanału Zero. Bardzo liczę na waszą obecność! – przekazał Krzysztof Stanowski.




Probierz broni Lewandowskiego. „Odbiór Roberta przez pryzmat Barcelony jest aż za bardzo negatywny”

Michał Probierz udzielił wywiadu portalowi „Łączy Nas Piłka”. Selekcjoner reprezentacji Polski stanął w obronie Roberta Lewandowskiego, który zmaga się ze sporą krytyką kibiców kadry Biało-Czerwonych.




Probierz broni „Lewego”

Reprezentacja Polski w ostatnich miesiącach nie ma najlepszej prasy. Kibice Biało-Czerwonych regularnie krytykują piłkarzy kadry. Najmocniej obrywa się jednak kapitanowi. Michał Probierz w rozmowie z portalem „Łączy Nas Piłka” stanął w obronie Roberta Lewandowskiego.




Były piłkarz Rakowa wspomina Marka Papszuna. „Grałeś w IV lidze i tam skończysz, bo to jest twój poziom” [WIDEO]

Selekcjoner reprezentacji Polski wypowiedział się również na temat dyspozycji napastnika w FC Barcelonie. Według byłego trenera młodzieżówki i Cracovii Robert Lewandowski ma gorszą formę przez dyspozycję klubu.




– Najważniejsze jest to, że baraży się nie gra, baraże się wygrywa. W naszym narodzie brakuje wiary w reprezentację. Widać, że mało kto wierzy, że przejdziemy te baraże. Dlatego ważne jest wsparcie zawodników, nasze wzajemne – powiedział Michał Probierz.

– Nie zgadzam się też z krytyką, jaka spływa na Roberta Lewandowskiego. Rozumiem, że można byłoby narzekać, gdyby FC Barcelona grała dobrze, a on słabo, ale cały zespół Barcelony gra słabo, a Robertowi bardzo trudno się w tym odnaleźć – stwierdził.




– Widać, że robi wszystko, aby jak najlepiej wypaść, okazji nie ma jednak dużo, a nawet jak coś sam wypracuje, to ktoś tego nie wykorzysta. Sytuacja klubu mocno go frustruje. Mam wrażenie, że odbiór Roberta przez pryzmat Barcelony jest aż za bardzo negatywny, zmierza to w złym kierunku – ocenił selekcjoner reprezentacji Polski.

– Można krytykować, można oceniać, ale czasami trzeba też kogoś wesprzeć. I obyśmy go wpierali, a także wszystkich innych zawodników, których mamy. Tylko wspólnymi siłami możemy coś razem zrobić. To czas, aby się zjednoczyć. Liczymy na wsparcie kibiców – podsumował.

Robert Lewandowski zanotował w bieżącym sezonie 29 występów. W tym czasie 35-letni napastnik trafił do siatki rywali 13 razy. Do statystyk dorzucił również 6 asyst. Umowa Lewandowskiego z FC Barceloną obowiązuje do końca czerwca 2026 roku.

Źródło: Łączy Nas Piłka

Polak z młodzieżówki Milanu sprzedawał bilety na mecz. Robił to ze swojego prywatnego konta

Mateusz Skoczylas, piłkarz Milanu, grający w Primaverze, został przyłapany na… sprzedawaniu biletów na mecz z Napoli. Zawodnik robił to ze swojego prywatnego konta na facebookowych grupach. 

Latem zeszłego roku z Zagłębia Lubin do Milanu powędrował Mateusz Skoczylas. Młody Polak miał grać w Primaverze, czyli w młodzieżowej lidze włoskiej. Oprócz tego jest też młodzieżowym reprezentantem Polski. W drużynie U16 rozegrał 8 spotkań, zaś w drużynie U17 – 18, dokładając 3 gole. Ma za sobą także debiut w drużynie do 18. roku życia.

Biznes „na boku”

Skoczylas z racji gry w drużynie młodzieżowej Milanu może liczyć na bilety na spotkania zespołu seniorskiego. Za dwa tygodnie „Rossonerii” zmierzą się z Napoli w hicie Serie A, co 17-latek postanowił wykorzystać. Zawodnik opublikował wpisy na grupach w mediach społecznościowych, w których… oferuje sprzedaż wejściówek na spotkanie z mistrzami Włoch. Mało tego – robi to ze swojego prywatnego konta, podpisując się swoim imieniem i nazwiskiem.

Brak opisu.

Oferta Skoczylasa zdawała się cieszyć sporym zainteresowaniem. Z jednym z użytkowników zaczął nawet ustalać kwotę za pięć biletów.

– Dałbym radę pięć, ale musisz wiedzieć, że cena będzie sięgała koło 2750 złotych – odpisał zawodnik na grupie. 

Screeny rozeszły się po internecie w błyskawicznym tempie. Zawodnik najprawdopodobniej posty już pousuwał, ale kwestią czasu zdaje się, aż hulające w mediach zrzuty ekranu dojdą do władz Milanu. Co wówczas czeka młodego Polaka? Trudno powiedzieć, ale kara nie powinna go ominąć.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.