Od kibica do prezesa klubu. Nieprawdopodobna historia Brazylijczyka

W 2012 roku świat obiegło zdjęcie Tiago Recha, kibica Santa Cruz RS. Mężczyzna siedział na trybunach i w samotności oglądał pogrom swojego zespołu w meczu z Gremio. Aktualnie, ten sam Tiago Rech stoi na czele klubu jako prezes, a we wtorek wygrał Puchar Rio Grande.

Historia jak ze snu

Przykład 41-latka budzi wielki podziw i pokazuje, że warto mieć marzenia. Mając 27 lat Tiago porzucił karierę dziennikarza i oddał się Santa Cruz. Nie przeszkadzało mu nawet, że klub zmaga się z problemami finansowymi. Kochał go całym sercem i został jego nowym prezesem.

„Nie mogłem nawet przestać myśleć trzeźwo ani nie zdawałem sobie sprawy, że zagramy w Copa do Brasil. Przeżyliśmy straszne lata i wczoraj zobaczyłem, że Santa Cruz na to nie zasługuje. Na ulicy było dużo ludzi w podkoszulkach, świętując, śledząc nasz powrót. To było mrożące krew w żyłach” – Mówił w rozmowie z GLOBO.

Jak to się zaczęło?

Dwa lata po powstaniu sławnego zdjęcia podczas pogromu z Gremio, Rech pracował jako dziennikarz w Porto Alegre. Wówczas zdecydował się na powrót do ukochanego klubu. Wkrótce później został jego rzecznikiem prasowym.

Na stanowisku nie został jednak długo. W 2014 roku przedstawił swój projekt na kolejne lata i natychmiastowo dostał propozycję zostania prezesem.

„W 2014 roku, jako rzecznik prasowy, zebrałem doradców, aby przedstawić pomysł, jaki miałem, aby Santa Cruz grała o Puchar [Rio Grande – przyp. red.]. Zapytali, czy chcę zostać prezydentem, i ostatecznie się zgodziłem” – Wyznał 41-latek.

Wielki sukces

We wtorek, po sześciu latach od przejęcia klubu, projekt zaczyna się spełniać. Dzięki działaniom Tiago Recha klub zagra w Pucharze Brazylii. Jeszcze kilka lat temu poprzednim działaczom nawet się to nie śniło.

Ale piękny sen trwa. Zapewne Santa Cruz nie zagra na Maracanie w wielkim finale, jednak były dziennikarz mówi:

„Żartujemy, że chcieliśmy zagrać na Maracanie. Kto wie?”