Nicola Zalewski podejrzewany o udział w aferze bukmacherskiej. Twierdzi, że jest niewinny

Nicola Zalewski jest podejrzewany o udział w aferze bukmacherskiej. Polak miał obstawić wydarzenie w meczu ze swoim udziałem. Informacje opublikowały włoskie media.

We Włoszech wybuchła ogromna afera bukmacherska. O udział w niej podejrzewanych jest już kilku znanych piłkarzy, którzy mieli nielegalnie obstawiać mecze. W kolejnych dniach pojawiają się kolejni podejrzewani. Do tej pory włoskie media swoje podejrzenia kierowały w stronę Nicolo Fagioliego, Sandro Tonaliego i Nicolo Zaniolo. Nazwiska te ujawnił Fabrizio Corona.

Zalewski podejrzewany

O kolejnym podejrzanym o udział w tej aferze dowiedzieliśmy się dziś. Niestety, z perspektywy polskiego kibica nie jest to dobra wiadomość. Fabrizio Corona na łamach portalu „dillingernews.it” ujawnił, że kolejnym podejrzanym jest Nicola Zalewski.

Zarzut gry u bukmachera

Według plotek Zalewski miał postawić na to, że dostanie żółtą kartkę w meczu z Salernitaną. Spotkanie to odbyło się w maju i zakończyło się remisem 2-2. Zalewski rozegrał cały mecz. I faktycznie żółtą kartkę otrzymał. Dostał ją w doliczonym czasie meczu, kiedy dopuścił się faulu taktycznego. Wideo z tego zdarzenia znajduje się poniżej.

Piłkarz zaprzecza

Nicola Zalewski zaprzecza publikowanym doniesieniom, co przekazał portal „meczyki.pl”. 21-latek przedstawił już swoje stanowisko swoim agentom. W tej sprawie z piłkarzem kontaktował się także PZPN.

Brak oficjalnych zarzutów

Portal „weszlo.com” poinformował, że PZPN – póki co – nie ma zamiaru komentować tej sprawy. Do tej pory żadne zarzuty nie wpłynęły do biur federacji. Sekretarz generalny PZPN miał już kontaktować się z władzami AS Romy. Żadne pismo do włoskiego klubu również nie wpłynęło.

Komentarz PZPN

Sprawę krótko skomentował Tomasz Kozłowski, Dyrektor Departamentu Komunikacji i Mediów PZPN. Potwierdził on powyższe informacje przekazane przez „Weszło”.

– Nie chcemy w żaden sposób odnosić się do wpisów w mediach społecznościowych w tej sprawie. Do PZPN nic nie dotarło ani ze strony włoskiej federacji, ani ze strony służb czy urzędów. Jesteśmy w kontakcie również z dyrektorem sportowym Romy, który potwierdził nam, że do klubu nie wpłynęły żadne pisma i informacje – przekazał Tomasz Kozłowski.


źródło: dillingernews.it, meczyki.pl, weszlo.com, wp sportowe fakty

Michał Budzich