Mikael Ishak o uznaniu kibiców Lecha, innych ofertach i boreliozie. „Byłem kompletnie wykończony”

Mikael Ishak udzielił wywiadu szwedzkiemu „Fotbollskanalen”. Napastnik Lecha Poznań wypowiedział się między innymi na temat boreliozy, na którą zachorował oraz oferty z Bliskiego Wschodu.

Długie leczenie

Mikael Ishak w środku rundy wiosennej poprzedniego sezonu PKO BP Ekstraklasy nie przypominał swojej najlepszej wersji. Okazało się, że szwedzki napastnik Kolejorza ma boreliozę. Snajper poznańskiej drużyny opowiedział o kulisach tej choroby w rozmowie z „Fotbollskanalen”.

– Czułem się źle przez dłuższy okres. Nie miałem siły rozmawiać, nie miałem ochoty na nic, brakowało mi energii, spałem kilka razy dziennie. Kaszlałem non-stop. Upierałem się, żeby nie przegapić dwumeczu z Djurgården w Conference League, ale po tym meczu byłem kompletnie wykończony. Nie byłem sobą i zacząłem się martwić. Wtedy nasz lekarz drużyny podejrzewał, że mam boreliozę. Test wykazał wynik pozytywny, co mnie zszokowało. Na ile mi wiadomo, żaden kleszcz mnie nie ukąsił, ale dobrze było usłyszeć diagnozę. Wyobraź sobie chodzić przez miesiące i nie wiedzieć, co ci jest. Miałem też odrobinę szczęścia, że borelioza nie uszkodziła nerwów. W takim przypadku można zostać sparaliżowanym – powiedział Ishak.

Szymon Marciniak stanowczo o ofertach z Arabii Saudyjskiej. „Nie dajemy się na razie skusić” [CZYTAJ]

– Przez osiem tygodni nie mogłem nic robić poza lekkimi spacerami. Jako piłkarz, grający przez wiele lat, frustrujące było to, że nie mogłem biegać. Jednak często byłem na treningach, próbując wspierać chłopaków. Powoli wracałem i trenowałem przez letni okres przygotowawczy. Ale kiedy miałem wrócić do gry w sezonie, znowu zachorowałem, i tak wyglądało to co tydzień, próbując wrócić do formy. Teraz czuję się lepiej, ale nadal mam wynik pozytywny na boreliozę. Jednak nie mam już objawów – dodał.

Szacunek kibiców

Jesper Karlström swego czasu określił Mikaela Ishaka jako „boga Lech Poznań”. Napastnik Kolejorza odniósł się do wspomnianych słów ze sporą skromnością. Piłkarz dodał, że w Poznaniu czuje się najlepiej, mimo że grał w wielu uznanych klubach.

– Nie lubię mówić o sobie w ten sposób, ale oczywiście czuję to uznanie. Jesteśmy największym zespołem w kraju o 40 milionach mieszkańców. Nie trzeba być Einsteinem, żeby zrozumieć, że doceniają to. […] Jako napastnik sytuacja może się szybko zmieniać, ale tu przez wiele lat pokazałem, że mogę osiągać wyniki i cieszę się z odgrywania ważnej roli w drużynie. W Danii też było mi dobrze, ale tam wszystko było w mniejszej skali. Tu czuję się najlepiej, zarówno ja, jak i moja rodzina. Jeden z synów właśnie zaczął szkołę, a drugi chodzi do przedszkola. Dobrobyt ma duży wpływ na to, że przedłużyłem umowę – przyznał.

Inne oferty

Gdy Mikael Ishak jeszcze nie przedłużył umowy z Kolejorzem, wiele mówiło się ofertach z Bliskiego Wschodu. Napastnik Lecha potwierdził te doniesienia. Szwed poinformował, że dostał propozycję z Dubaju i Arabii Saudyjskiej.

– Zanim przedłużyłem umowę, otrzymywałem oferty z Grecji, Arabii Saudyjskiej, Szwecji i od czołowego klubu z Ukrainy. Rozmawiałem poważnie z niektórymi z nich, ale zawsze miałem dobrą relację z Lechem. Chciałem coś tutaj osiągnąć. Nie chciałem rezygnować z opaski kapitana, chciałem nadal prowadzić drużynę i walczyć o tytuły. Ostatecznie podjąłem najmądrzejszą decyzję. […] Mogę potwierdzić, że otrzymałem ofertę z Dubaju i Arabii Saudyjskiej – podsumował.

Mikael Ishak reprezentuje barwy Lecha Poznań od 2020 roku. Jego umowa z Kolejorzem obowiązuje do końca czerwca 2025 roku.

Źródło: Fotbollskanalen, Piotr Piotrowicz (tłumaczenie)