Lukas Podolski sfrustrowany sytuacją w Górniku. „Tu ludzie nie znają słowa dziękuję”

Lukas Podolski wypowiedział się na temat działań władz Górnika Zabrze. Były reprezentant Niemiec w rozmowie z portalem „WP Sportowe Fakty” skrytykował ich zachowanie.

 

Podolski ostro o władzach Górnika

Górnik Zabrze nie wygląda najlepiej pod względem organizacyjnym. Lukas Podolski bardzo często w wywiadach wspomina o problemach panujących w klubie. Były reprezentant Niemiec robi jednak wszystko, co w jego mocy, aby to naprawić.

W rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty ponownie wspomniał o potrzebach klubu. Lukas Podolski przy tym skrytykował działania władz Górnika.

 

– Grałem i w klubach wielkich, i w trochę mniejszych, ale z czymś takim nigdy się nie spotkałem. Owszem, w moich byłych klubach też wywalali prezesów, czy dyrektorów, ale zaraz potem powoływali nowych. Zawsze był jakiś plan – powiedział były reprezentant Niemiec.

– W Górniku czegoś takiego nie ma. A przecież Górnik jest wielką marką. Z czego znane jest Zabrze? Ze szpitala kardiologicznego i Górnika. Powiem tak: jeśli ktoś ostatnio przywrócił to miasto na światową mapę, to właśnie ja, moim transferem. Ja po prostu nie mogę patrzeć na to co się dzieje z tym klubem, bo serce mi pęka. Chcę, żeby ludzie nie byli ślepi, żeby otworzyli oczy – dodał.

We wspomnianym wywiadzie Podolski stwierdził również, że dotrzymał obietnic, które złożył przed przyjściem do Górnika Zabrze. Przedstawił także swoje obawy dotyczące funkcjonowania klubu w przyszłości. Były reprezentant Niemiec obawia się, że drużyna pewnego dnia może nie wystartować w rozgrywkach.

– Po pierwsze sam dotrzymałem słowa i przyszedłem tu grać. Po drugie, ściągnąłem sponsorów, którzy przynieśli do klubu 500 tysięcy euro. Po trzecie, o Górniku znów zaczęły pisać międzynarodowe media. Po czwarte, również w pewnym stopniu dzięki mnie do klubu trafili Włodarczyk, Yokota, Ennali, Kapralik. Dzięki mnie Górnik ma tańsze obozy, pomogłem Akademii, sponsorowałem odwadnianie boiska, załatwiłem sprzęt do naszej kuchni czy siłowni. Znajdź mi drugiego takiego piłkarza na świecie. I myślisz, że ktoś mi podziękował? Ani razu. Zero. Ale do tego trzeba mieć honor i charakter. Tu ludzie nie znają słowa dziękuję – stwierdził „Poldi”.

– Robię to dla dobra klubu, ale i miasta! Bo przecież mądrze zarządzany, dobrze funkcjonujący klub będzie też plusem dla miasta. A kiedy ja to mam powiedzieć? Jak w trumnie będę leżał? Albo za parę lat, kiedy napiszę książkę o grze w Ekstraklasie? Nie, to trzeba mówić tu i teraz. Bo ja się naprawdę martwię, że to się w końcu rozpie***** – podsumował.

Źródło: WP Sportowe Fakty