Trener West Bromu skomentował sytuację Kamila Grosickiego. „Współczuję mu”

Slaven Bilić zabrał głos w sprawie Kamila Grosickiego, którego sytuacja nadal nie jest nikomu znana. Przypomnijmy, że do finalizacji jego transferu zabrakło 21 sekund, a WBA nie zgłosił go do żadnych rozgrywek.

Kamil Grosicki pozna swoją przyszłość w ciągu najbliższych dni, bowiem Nottingham Forest jeszcze nie otrzymało odpowiedzi od federacji w sprawie jego transferu. Z drugiej strony, szkoleniowiec WBA nie uwzględnił Grosika w kadrze na Premier League. Gdyby nie udało się dopiąć transferu do ekipy z Championship, skrzydłowy spędzi najbliższe miesiące na trybunach.

Wspomnianą sytuację postanowił skomentować trener West Bromwich Albion, Slaven Bilić:

Muszę uczciwie przyznać, że mu współczuję. To genialny facet. Musimy jednak wiedzieć na czym stoimy i czy możemy go włączyć do składu, czy też zostanie piłkarzem Nottingham Forest. Przypuszczam, że im szybciej tego się dowiemy, tym lepiej dla niego i dla nas, a także dla Forest. Na razie wciąż możemy tylko spekulować. Czekamy na decyzję federacji.

Zachowaliśmy dla niego miejsce w zespole. Powodem tego, że pozwoliliśmy mu odejść, było to, że potrzebowaliśmy funduszy. Musieliśmy kogoś zdjąć z listy płac, żeby sprowadzić innych graczy. Dla mnie jako menedżera Kamil Grosicki jest dobrym i sprawdzonym graczem.

Grosicki dołączył do WBA w styczniu 2020 roku. W barwach The Baggies wystąpił 15 razy. Zdobył dla tego klubu jedną bramkę oraz zanotował trzy asysty.

Nowy zawodnik dołączy do Lecha Poznań? Tajemniczy wpis na Twitterze

Lech Poznań pokazuje, że w tym sezonie mierzy naprawdę wysoko. Godzinę temu na Twitterze Kolejorza pojawił się wpis, który naprawdopodobniej zapowiada nowy nabytek.

Kilka dni temu pisaliśmy o słabej sytuacji kadrowej w obronie Lecha Poznań. Dzisiaj na Twitterze Kolejorza pojawił się tajemniczy filmik, który wygląda na zapowiedź nowego piłkarza. W social mediach pojawia się wiele spekulacji. Jedni uważają, że Lech chce wzmocnić środek obrony, a inni śmieją się, że Arboleda wraca do Poznania, aby wesprzeć Kolejorza.

W komentarzach często pojawia się jedno nazwisko – Eloge Yao. Iworyjczyk swoją przygodę z piłką rozpoczął w Interze Mediolan, lecz nie zagrzał tam miejsca. Obrońca zaliczył krótką przygodę na wypożyczeniu w Crotone, a w 2017 roku odszedł do FC Lugano. Yao od sierpnia jest bez klubu i być może to on wzmocni środek defensywy Lecha Poznań.

Kolejną możliwą hipotezą jest prezentacja Bogdana Butko. Ukrainiec co prawda dołączył do Kolejorza już ponad 2 tygodnie temu, lecz nie rozegrał jeszcze żadnego spotkania w tym sezonie.

 

Jorge Jesus chwali Kolejorza. „Lech jest mocniejszy niż PAOK”

Benfica pokonała Lecha Poznań w pierwszej kolejce Ligi Europy. Wynik jednak, nie do końca odzwierciedla przebieg spotkania.

Kolejorz pierwszy raz od pięciu lat zagrał w fazie grupowej Ligi Europy. W pierwszym meczu poległ u siebie w starciu z Benficą. Portugalczycy wygrali 4:2, jednak kibice byli zachwyceni postawą piłkarzy Lecha. Pochwał nie szczędził również trener gości, Jorge Jesus.

Mieliśmy w tym meczu trudne momenty. Lech jest mocniejszy niż PAOK (z którym Portugalczycy odpadli w el. LM przyp. red.), ale też Benfica jest teraz inaczej przygotowana. Mieliśmy trudne momenty i większe problemy w obronie niż zwykle, bo Lech grał bardzo odważnie – mówił po meczu Jesus.

66-latek wypowiedział się również na temat swojego zawodnika, który skompletował w Poznaniu hat-tricka. Jorge Jesus obawia się, że szybko straci Darwina Nuneza przez transfer do innego klubu.

Trafiliśmy z nim. Chłopak ma 21 lat, a jeszcze się wielu rzeczy u mnie i w Benfice nauczy. Ale podejmowanie decyzji, wykończenie, szybkość – to już ma znakomite

Będzie pewnie najdroższym piłkarzem sprzedanym kiedykolwiek przez Benficę. Niestety dla mnie, zapewne stracę go szybko.

Były arbiter ocenia sędziego z meczu Lech – Benfica. „Vertonghen powinien zostać usunięty z boiska”

W czwartkowym spotkaniu pierwszej kolejki Ligi Europy Lech Poznań przegrał u siebie z Benficą. Przebieg meczu mógł być nieco inny, gdyby sędzia zauważył faul Vertonghena na Skórasiu. Były międzynarodowy sędzia, Rafał Rostkowski, wypowiedział się na ten temat w TVP Sport.

Akcja toczyła się na początku drugiej połowy meczu. Michał Skóraś wychodził na pozycję sam na sam z bramkarzem, kiedy to Jan Vertonghen go pchnął. Skrzydłowy Kolejorza upadł, a sędzia nie podyktował rzutu wolnego. Były stoper Tottenhamu uniknął kary.

Faul był delikatny i subtelny, ale wystarczający, by przeszkodzić w kontynuowaniu akcji zawodnikowi Lecha. Vertonghen lekko popracował ręką i to dało efekt. Przewinienie nie zawsze musi być wykonywane z wielką siłą, a to był tego przykład. Obrońca powinien zostać usunięty z boiska. Był początek drugiej połowy i czerwona kartka mogła mieć wpływ na wynik spotkania – mówi Rostkowski na łamach TVP Sport.

Sędzia został trochę za akcją i miał zły kąt do oceny tej sytuacji. Jego asystent prawdopodobnie nie widział dobrze tego wydarzenia. Przydałaby się pomoc VAR, ale jak wiemy, tego na tym etapie rozgrywek jeszcze nie ma – dodał.

Osoby z kręgu Lecha Poznań nie kryły niezadowolenia z tego powodu. Złą decyzję sędziego w wywiadach po meczu wypominali m.in. Tymoteusz Puchacz i Dariusz Żuraw, trener Kolejorza. Następne spotkanie poznańskiej drużyny w Lidze Europy odbędzie się 29 października na Ibrox Stadium w Glasgow.

Vertonghen przyznał się do faulu na Skórasiu? „Mam szczęście, że sędzia tego nie zauważył”

Za nami – bez wątpienia – znakomity mecz Lecha Poznań z Benficą w ramach rozgrywek Ligi Europy. Pomimo świetnego stylu Kolejorz koniec końców zszedł z boiska na tarczy. W trakcie spotkania nie zabrakło kontrowersyjnych decyzji sędziego.

Pracę sędziego ocenia się często po tym, czy jest on jednym z bohaterów całego spotkania, czy też nie. Gdy usuwa się na bok i jest wręcz niezauważalny, zazwyczaj wykonuje swoją pracę przyzwoicie. Dziś było zgoła inaczej, gdyż sędzia kilka razy podkreślił swoją obecność na boisku poprzez podejmowanie często kontrowersyjnych i niepewnych decyzji.

Lech podjął rękawicę, którą rzuciła mu Benfica, za co należą się Poznaniakom wielkie brawa. Niestety Portugalczycy dziś okazali się lepsi, lecz gra Polaków napawa optymizmem na przyszłe spotkania. Wynik mógłby być inny, gdyby Jan Vertonghen prędzej opuścił boisko po faulu na Michale Skórasiu. Decyzja sędziego o nieukarania Belga od razu wydawała się dla wielu z nas dziwna i niezrozumiała. Jak wyznał Mikael Ishak, belgijski obrońca przyznał się do faulu.

– Mam szczęście, że sędzia tego nie zauważył, bo według mnie to był faul i czerwona kartka – przyznał Belg.

Czego zabrakło Lechowi Poznań?

– Czego nam zabrakło? Jakości. Pokazaliśmy dobrą piłkę, ale oddajmy szacunek Benfice. Przyjęcia kierunkowe, bramki, operowanie piłką – to wszystko było na wyższym poziomie i grali lepiej od nas. Oczywiście podnosimy coś pozytywnego z murawy, bo Benfica w wielu momentach mogła mieć z nami problem. Teraz są kolejne mecze i myślę, że jesteśmy w stanie w nich punktować – wyznał po meczu w rozmowie z TVP Sport Tymek Puchacz.

Kiepski początek dla Lecha! Nieszczęśliwa ręka Dejewskiego [WIDEO]

W meczu pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Europy SL Benfica wygrywa w Poznaniu 1:0. Portugalczycy wyszli na prowadzenie już w 6. minucie, po tym, jak Pizzi bezbłędnie wykorzystał karnego. Jedenastkę sprokurował Dejewski, który robiąc wślizg zagrał piłkę ręką.

Znamy składy na mecz Lech Poznań – Benfica. Puchacz kapitanem!

Lech Poznań zagra o 18:45 z Benficą w ramach 1. kolejki Ligi Europy. Oba zespoły przedstawiły składy.

Trener Portugalczyków, Jorge Jesus wystawił mocny, ofensywny skład na spotkanie z Kolejorzem. Oto zestawienie klubu z Lizbony:

Podstawowa XI: Vlachodimos; Gilberto, Otamendi, Vertonghen, Grimaldo, Pizzi, Gabriel, Taarabt, Everton, Waldschmidt, Darwin.

Ławka rezerwowych: Helton, Jardel, Ferro, Nuno Tavares, Weigl, Diogo Gonçalves, Chiquinho, Cervi, Pedrinho, Rafa, Seferovic, Gonçalo Ramos.

Dariusz Żuraw miał trudne wyzwanie, aby ustalić dogodny skład na to spotkanie. Przypomnijmy, że przed meczem z gry wypadło dwóch środkowych obrońców + jeden pauzujący za kartki. Oto skład Lecha Poznań na mecz z Portugalczykami:

Podstawowa XI: Bednarek; Czerwiński, Dejewski, Crnomarković, Puchacz; Skóraś, Tiba, Moder, Kamiński, Ramirez, Ishak.

Ławka rezerwowych: Malenica, Kravets, Rogne, Muhar, Marchwiński, Kacharava, Szymczak, Awwad, Klupś, Niewiadomski.

Mocna odpowiedź Michniewicza na słowa Vukovicia! „Porozmawiamy za 20 lat”

Kilka dni temu Aleksandar Vuković udzielił wywiadu dla portalu Sportowe Fakty WP. Były trener Legii Warszawa uważa, że został niesłusznie usunięty z Wojskowych.

Niedawno w Sportowych Faktach WP ukazał się duży wywiad z Aleksandarem Vukoviciem, o którym pisaliśmy tutaj. Były trener Legii wypowiedział się na temat, jego zdaniem, niesłusznego zwolnienia. Stwierdził również to właśnie Wojskowi są najlepszą drużyną w Polsce oraz skrytykował założenia taktyczne Czesława Michniewicza na mecz z Karabachem.

Trener Michniewicz ma taką narrację: „Jestem tu, bo było źle, dużo jest do zrobienia, ten zespół potrzebuje najlepszego sztabu”. I tak dalej. Jak to czytałem, to pomyślałem, że trzeba pana trenera poinformować, że ta grupa zawodników już jest prawdziwym zespołem. Jeżeli przyjeżdżasz do domu, który jest zbudowany i go rozpieprzasz w drobiazgi, to teraz faktycznie jest dużo do zrobienia – skomentował Vuković

Na odpowiedź Czesława Michniewicza nie trzeba było długo czekać. Bartosz Ignacik, dziennikarz Canal+, zapytał szkoleniowca Legii, co sądzi o wypowiedziach Vukovicia na swój temat.

Syn podesłał mi screena z wywiadu. „Tato, to może cię zainteresować”. Przeczytałem. Co tutaj można więcej powiedzieć? Im mniej powiem, tym lepiej. Vuko dopiero zaczyna pracę trenera. Rozumiem rozgoryczenie – został zwolniony z klubu, gdzie dostał swoja szansę. Porozmawiamy za 20 lat. Od kiedy zacząłem pracę trenerską, to przeżyłem niebo, przeżyłem piekło. Mam też dużo dystansu. W chwili, gdy przychodzi trudny moment jak zwolnienie z klubu, potrafię zachować dystans i klasę. Myślę, że troszeczkę klasy zabrakło w tym wszystkim – podsumował Michniewicz

Aktualizacja rankingu FIFA! Polacy z awansem

W październiku reprezentacje z całego świata rozgrywały swoje mecze. W Europie grano spotkania towarzyskie i Ligę Narodów, a w Ameryce Południowej rozpoczęto eliminacje do Mistrzostw Świata 2022.

Reprezentacja Polski w październiku rozegrała 3 spotkania. Biało-czerwoni mierzyli się w towarzyskim meczu z Finlandią (5:1) oraz z Włochami (0:0) i Bośnią i Hercegowiną (3:0). Polacy pokazali się z dobrej strony, lecz to nie jest jeszcze szczyt ich możliwości.

Po październikowej przerwie reprezentacyjnej ranking FIFA uległ małym zmianom. W czołowej dziesiątce tylko Hiszpania i Argentyna awansowały o jedną pozycję i zamieniły się miejscami z Urugwajem i Chorwacją. Tak samo reprezentacja Polski, która podskoczyła o jedno oczko i zajmuje obecnie 18. miejsce.

Ranking FIFA:

1. Belgia 1765 punktów, -;
2. Francja 1752, -;
3. Brazylia 1725, -;
4. Anglia 1669, -;
5. Portugalia 1661, -;
6. Hiszpania 1639, +1;
7. Urugwaj 1637, -1
8. Argentyna 1636, +1;
9. Chorwacja 1634, -1;
10. Kolumbia 1631, -;
***
18. Polska 1568, +1.

Pełen ranking znajdzie tutaj.

Jorge Jesus określił cel na Ligę Europy i pochwalił Lecha Poznań. „Mają piłkarzy o wysokich umiejętnościach technicznych”

Trener Benfiki, Jorge Jesus na konferencji przedmeczowej określił cel klubu względem rozgrywek Ligi Europy. Oprócz tego, portugalski szkoleniowiec w ciepłych słowach wypowiedział się na temat piłkarzy Lecha Poznań.

Lech Poznań pierwszy raz od pięciu lat zagra w fazie grupowej Ligi Europy. Kolejorz zmierzy się z Benfiką w czwartek o 18:55. Oczywistym faworytem tego starcia są Portugalczycy.

Jeśli wszyscy mówią, że Benfica jest faworytem, to jestem zachwycony. To znaczy, że wszyscy uznają naszą wartość – powiedział Jesus na konferencji przed meczem.

66-latek określił jasny cel, jakim jest dojście do finału tegorocznej edycji Ligi Europy.

Naszym celem jest finał. Ale żeby się do niego zbliżyć, najpierw musimy wyjść z grupy.

Jorge Jesus wyróżnił jednego z zawodników Lecha. Portugalczyk pochwalił również zdyscyplinowanie taktyczne zespołu z ulicy Bułgarskiej.

Bardzo dobrze znam Pedro Tibę, to jeden z najlepszych zawodników Lecha. Nasz rywal wygląda dobrze taktycznie, ma piłkarzy o wysokich umiejętnościach technicznych. Ale to my zamierzamy przejąć inicjatywę i dominować na boisku. Przed pierwszym gwizdkiem wszystko jest jednak zagadką.

fot. Lech Poznań (zrzut ekranu z konferencji prasowej)

Gattuso idzie na rękę Milikowi. Zwrot akcji w Neapolu

Trener Napoli, Gennaro Gattuso wyciągnął dłoń do Arkadiusza Milika. Polak trenuje z zespołem mimo braku zgłoszenia do Serie A i Ligi Europy.

Według Manuela Guardasole sytuacja Arkadiusza Milika nie będzie wyglądać tak źle jak się zapowiadała. Piłkarz miał spędzić najbliższe miesiące trenując indywidualnie. Ponadto, Polak nie został zgłoszony do rozgrywek Serie A i Ligi Europy.

Okazało się jednak, że Milik normalnie trenuje z klubem spod Wezuwiusza. – Są zdjęcia z treningu Napoli. Jeden szczegół: Arek Milik też trenuje z zespołem. Jest wykreślony z Ligi Europy i Serie A, ale nie z sesji u Gattuso – napisał Guardasole na Twitterze i załączył zdjęcia.

Polski napastnik pomimo wielu ofert z innych klubów został w Neapolu. Według włoskich mediów Milik nie będzie miał szans na grę podczas piłkarskiej jesieni. Nie można jednak wykluczyć, że sytuacja związana z pandemią wymusi na klubie zgłoszenie Polaka do rozgrywek.

Arkadiusz Milik wystąpił w barwach Napoli 122 razy. W tym czasie zanotował 48 trafień i 5 asyst. Jego umowa z włoskim klubem wygasa wraz z końcem bieżącego sezonu.

Lewandowski czy Ronaldo, kto jest lepszy? Douglas Costa zabrał głos

Douglas Costa w swojej karierze miał przywilej gry zarówno z Robertem Lewandowskim, jak i z Cristiano Ronaldo. 30-latek zabrał głos w kwestii tego, kto jest lepszy.

Robert Lewandowski ma za sobą kilka, o ile nie kilkanaście znakomitych miesięcy. Zwycięstwo w minionym sezonie Ligi Mistrzów tylko potwierdziło, kto był najlepszy na świecie w sezonie 2019/2020. Douglas Costa w wywiadzie dla niemieckiego portalu „BILD” porównał Polaka do Cristiano Ronaldo.

– Miałem szczęście i przywilej gry ze wspaniałymi mistrzami: Neymarem w kadrze i Ronaldo w Juventusie. Teraz gram z Robertem Lewandowskim, który jest najlepszy w Europie. Jeśli jednak spojrzysz tylko na liczby, to Cristiano wydaje się być na wyższym poziomie – stwierdził Costa.

Douglas Costa bez wątpienia ma ciekawą karierę. Do Monachium po raz pierwszy trafił w 2015 roku, kiedy to Bawarczycy wykupili Brazylijczyka z Szachtara Donieck. W 2017 roku został wypożyczony do Juventusu, a rok później przeniósł się do Włoch na stałe. W minionym okienku transferowym po raz kolejny doszło do transakcji na linii Juventus – Bayern, dzięki czemu 30-latek ponownie trafił do Bayernu, tym razem na zasadzie wypożyczenia.

W trakcie kilkunastu lat kariery Douglas Costa spotkał wielu świetnych piłkarzy. Poza wspomnianą dwójką miał przyjemność gry z m.in. Philippem Lahmem, Gianluigim Buffonem, a w reprezentacji z Neymarem. Do pełni szczęścia brakuje tylko pewnego Argentyńczyka.

Axel Tuanzebe popisał się w meczu z PSG. Wcześniej zasłynął jednak z… rekordu w grze głodnych hipopotamów

We wtorkowym spotkaniu pomiędzy Paris Saint-Germain, a Manchesterem United jeden z zawodników gości objawił się światu w niesamowity sposób. Axel Tuanzebe zagrał fenomenalne spotkanie.

Anglik nie miał prostego zadania, bowiem przez cały mecz musiał powstrzymywać zawsze groźnych Neymara i Mbappe. Z obrońcą Manchesteru United wiąże się jedna ciekawa historia, ponieważ w 2018 roku pobił on rekord Guinnessa.

Axel Tuanzebe dwa lata temu zszokował piłkarski świat swoim osiągnięciem. Wychowanek Manchesteru United pobił rekord Guinnessa w najszybszym przejściu gry planszowej „Hungry Hungry Hippos”. Wspomnianego wyczynu dokonał w 17,36 sekund.

Przypomnijmy, że wtorkowe spotkanie było dla Anglika pierwszym meczem w podstawowej jedenastce od długiego czasu. Tuanzebe udzielił wywiadu klubowej telewizji. Obrońca opisał swoje wrażenia z meczu z Paris Saint-Germain w następujący sposób:

Fajnie było móc znów pobiegać po boisku. To było trudne spotkanie na powrót, ale cieszę się, że wygraliśmy. Przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Jesteśmy w tych rozgrywkach po to, aby rywalizować. Okazaliśmy szacunek PSG, ale ostatecznie to my jesteśmy większym zespołem, chcieliśmy dominować i zgarnąć trzy punkty.

Czuję się dobrze. Ciężko trenowałem. Pracowałem z fizjoterapeutami, którzy każdego dnia przygotowywali mnie do tej chwili. Ten wysiłek się opłacił.

Rewolucja w Barcelonie? Nic z tego! Barca przedłużyła umowy z czterema piłkarzami

Zwycięstwo we wczorajszym meczu Ligi Mistrzów przeciwko Ferencvaros 5:1 nie jest jedyną dobrą informacją dla kibiców Blaugrany. Tuż po spotkaniu z Węgrami klub z Katalonii przekazał informację o przedłużeniu kontraktów z czterema piłkarzami, którzy są ważnymi elementami pierwszej drużyny Barcy.

To był udany wieczór dla kibiców Dumy Katalonii! Tuż przed godziną 23 zakończył się mecz z węgierskim Ferencvaros, który Barcelona gładko pokonała 5:1. Poza wynikiem było wiele innych plusów, jak m.in. dobra gra zawodników, którzy na co dzień są zmiennikami (Trincao oraz Pedri). Poza tym z dobrej strony pokazał się powracający po kontuzji Ousmane Dembele. Francuz pokazał, że ma w sobie nadal to „coś”. Teraz kwestia tego, by przełożył to na mecz z silniejszym rywalem.

Kilkadziesiąt minut po zakończeniu wspomnianego spotkania FC Barcelona poinformowała na swoich social mediach o przedłużeniu umów z czterema piłkarzami pierwszej drużyny. Wszyscy z nich są kluczowymi elementami układanki Ronalda Koemana, więc ta informacja z pewnością cieszy zarówno kibiców, jak i samego szkoleniowca.

Gerard Pique, Frenkie De Jong, Marc-Andre Ter Stegen oraz Clement Lenglet. Ci zawodnicy zdecydowali się przedłużyć umowy z klubem i grać w nim przez następne kilka sezonów. Każdy z nich jest obecnie graczem wyjściowego składu, więc taka informacja z pewnością cieszy sympatyków Blaugrany.

Wiele wątpliwości wśród kibiców budzi przedłużenie umowy z Gerardem Pique. Po przegranej w LM z Bayernem Hiszpan sam deklarował, że jeśli będzie konieczne, to jest gotów opuścić klub. Tym bardziej jest to nielogiczne, z uwagi na to, że Gerard ma już 33 lata, a przedłużono z nim umowę do 2024 roku. Hiszpan jednak wciąż trzyma poziom i przez 2/3 sezony nie powinien schodzić poniżej pewnego poziomu.

Przedłużenie kontraktu z Frenkiem de Jongiem pokazuje, że władze Barcelony wierzą w 23-latka i wiążą z nim przyszłość. Kto wie, być może za kilka lat cały skład będzie oparty właśnie wokół Holendra? Kontrakt do 2026 pokazuje, że zarząd widzi w 23-letnim zawodniku przyszłość drużyny. Decyzja jak najbardziej przemyślana i zrozumiała.

Przedłużenie umów z Ter Stegenem i Clementem Lenglet nie powinno nikogo mówić. Spośród czterech piłkarzy, z którymi Bartomeu przedłużył kontrakt, to właśnie oni aktualnie dają najwięcej swojej drużynie. Ich pozycja w klubie jest raczej niepodważalna. Niemiec należy do TOP5 (jeśli nie do TOP 3) bramkarzy na świecie i w minionych latach wielokrotnie uratował swoich kolegów z opresji. Francuz z sezonu na sezon notuje progres i wydaje się być najpewniejszym środkowym obrońcą, jakiego ma do dyspozycji Ronald Koeman.

Jednak to nie wszystko! Jak podają hiszpańskie media, zarząd Blaugrany chce przedłużyć umowy z kolejnymi trzema zawodnikami. Są to Sergi Roberto, Antoine Griezmann, a także Sergio Busquets. W odróżnieniu do powyższej czwórki piłkarzy ci nie robią już takiego wrażenia, a decyzja o przedłużeniu z nimi kontraktów nie wydaje się być do końca zrozumiała.

Niecodzienna sytuacja w Serie B! Sędzia chciał skorzystać z VARu

Spotkanie 4. kolejki Serie B pomiędzy Ascolią a Reggianą zakończyło się wynikiem 2:1. Pod koniec spotkania, gdy goście zdobywali gola na remis, sędzia liniowy zasygnalizował spalonego, a arbiter główny chciał wspomóc się VARem, którego nie było.

Francesco Meraviglia sędziował spotkania na wielu szczeblach. Od niedawna arbiter prowadzi mecze Serie B, a także Copa Italia. Włoch pokazał już w tym sezonie 19 żółtych kartek, a sędziował zaledwie 4 spotkania!

Meraviglia zaliczył małą wpadkę podczas spotkania Serie B. Podczas ostatniego spotkania, które prowadził, Ascolia wygrała z Rggianą 2:1. Goście pod koniec spotkania strzelili wyrównującego gola, lecz asystent Francesco zasygnalizował spalonego. Meraviglia od razu zasygnalizował wszystkim, że idzie obejrzeć powtórkę, lecz problem tkwi w tym, że w Serie B nie ma VARu.

Arbitra o błędzie uświadomili zawodnicy gospodarzy. Być może sędziemu pomyliły się rozgrywki, ponieważ gdy prowadzi spotkania Copa Italia ma do dyspozycji system VAR.