Raheem Sterling skomentował swoją symulkę. „Dla mnie to 100 procent karny”

Reprezentacja Anglii po dogrywce pokonała Danię (2-1) i awansowała do finału Euro 2020. „Synom Albionu” zwycięstwo zapewnił Harry Kane, którzy wykorzystał rzut karny podyktowany na Raheemie Sterlingu. Właśnie wokół tej sytuacji stworzyło się wiele kontrowersji. 

Przypomnijmy, że Duńczycy dzielnie walczyli z wyżej notowanymi rywalami. Anglicy decydującego gola strzelili dopiero w dogrywce i to po dobitce z jedenastego metra.

Wcześniej doszło do niemałej kontrowersji. Kiedy Raheem Sterling wpadł w pole karne Schmeichela i minął Maehle wydawało się, że zaraz pod do jednego z kolegów. Wtem jednak runął na ziemie, a sędzia wskazał na rzut karny. Po skonsultowaniu sytuacji z VAR-em decyzję podtrzymano, ale… niesłusznie.

Wideo z tej akcji obejrzeć możecie sami, klikając w link poniżej:

Ogromne kontrowersje w meczu Anglia-Dania! Czy to powinien być rzut karny!? [WIDEO]

Gros internautów oraz dziennikarzy uważa, że Duńczycy zostali po prostu skrzywdzeni. Wiele mówią o tym reakcje, które zebraliśmy TUTAJ.

„100 procent karny”

Choć multum osób twierdzi, że karnego nie powinno być, innego zdania jest sam Raheem Sterling. Według Anglika faul był ewidentny. Czemu?

– Dla mnie to 100 procent karny, rywal wstawił nogę przed moją nogę – stwierdził przed kamerami „ITV” 26-latek.

„Nic tu nie ma, nurkowanie”. Reakcje na mecz Anglia – Dania i feralny karny [WIDEO]

Mimo doskonałego początku reprezentacja Danii nie dała rady Anglikom (1-2) i nie awansowała do finału Euro 2020. W niedzielę na Wembley zmierzą się więc „Synowie Albionu” oraz kadra Włoch, która po emocjonującym spotkaniu i rzutach karnych pokonała ostatnio Hiszpanię. 

Duńczycy dla wielu kibiców już teraz są zwycięzcami całych mistrzostw Europy. Po utracie Christiana Eriksena już w pierwszym meczu grupowym drużyna Kaspera Hjulmanda potrafiła wznieść się na wyżyny. W półfinale brakowało jednak pary i ostatecznie to Anglia zagra w finale z Włochami.

Kontrowersji nie było końca

Do końca drugiej połowy utrzymywał się remis i dopiero dogrywka przyniosła nam rozstrzygnięcie drugiego meczu półfinałowego. W nadprogramowych 30 minutach nie zabrakło po raz kolejny emocji, ale i kontrowersji.

Decydujący gol dla Anglii padł po rzucie karnym podyktowanym za faul na Sterlingu. Początkowo ujęcie kamery sugerowało, że faktycznie był kontakt i „jedenastkę” podyktowano słusznie. Kolejne powtórki potwierdziły jednak, że sędzia podjął błędną decyzję.

Wideo ze wspomnianej sytuacji możecie obejrzeć klikając w link poniżej:

Ogromne kontrowersje w meczu Anglia-Dania! Czy to powinien być rzut karny!? [WIDEO]

Jeden moment, który niszczy wszystko

Nie da się ukryć, że niesłuszny rzut karny niejako wypaczył widowisko na Wembley. Oczywiście Anglicy, szczególnie w drugiej połowie oraz dogrywce, wyglądali lepiej od Duńczyków. Nie oznacza to jednak, że powinni wygrać to spotkanie. A już na pewno nie w taki sposób.

Poniżej zebraliśmy kilka tweetów, odnoszących się do całego zajścia. Nie brakuje głosów, według których decyzja sędziego popsuła całe wrażenie z oglądanego meczu.

Wygrali lepsi… ale czy zasłużenie?

Ślepi sędziowie

https://twitter.com/WujaJurek/status/1412882880724967428

Populacja włoskich kibiców zwiększa się

Będzie jak z Liverpoolem?

Równi i równiejsi

https://twitter.com/majkel1999/status/1412889274400268297

Raczej wszyscy liczyliśmy…

Smutny finał

Co z przyszłością Kamila Grosickiego? Skrzydłowy może wrócić do Turcji

Według tureckich mediów Kamil Grosicki może zasilić Goztepe SK. Polski skrzydłowy dołączyłby do 10. drużyny Super Lig jako wolny agent. Dla „Grosika” byłby to drugi turecki klub w karierze.

Co z przyszłością „Grosika”?

Kilka tygodni temu West Bromwich Albion poinformował, że nie wiąże przyszłości z Kamilem Grosickim, któremu wraz z końcem sezonu wygasła umowa. Piłkarz został wolnym zawodnikiem, przez co może sobie szukać nowego pracodawcy.

– Kamil ma bardzo dużo ofert. Jest w tej chwili wolnym zawodnikiem i musi wszystko przeanalizować. Na dziś Kamil nie żałuje pozostania w Anglii do końca kontraktu mimo tego, że nie znalazł się w składzie na Euro – mówił Daniel Kaniewski, który reprezentuje Kamila Grosickiego.

Zainteresowanie Goztepe

Według „Yeni Asir” 33-latek ma ofertę z Goztepe SK. Wspomniana drużyna zajęła 10. miejsce w poprzednim sezonie tureckiej Super Ligi.

Tureckie media donoszą, iż menadżer „Grosika” rozmawiał już z prezesem klubu. Wkrótce mają przedstawić ofertę kontraktu dla doświadczonego skrzydłowego.

Byłby to drugi turecki klub w jego karierze

Przypomnijmy, że Kamil Grosicki już kiedyś grał w lidze tureckiej. W latach 2011-2014 reprezentował barwy Sivasporu. W ciągu 84 spotkań strzelił 13 goli i zaliczył 19 asyst.

Źródło: Yeni Asir, Sport.pl

Polski dziennikarz odleciał po transferze Podolskiego. „Być może Górnik wygra Ligę Mistrzów” [WIDEO]

Lukas Podolski przyleciał dziś do Polski. Były reprezentant Polski został powitany na lotnisku przez wielu kibiców, a na miejscu nie mogło oczywiście zabraknąć dziennikarzy.

O rozmowach Podolskiego z Górnikiem Zabrze mówiło się już od dobrych kilku dni, jednak na oficjalne potwierdzenie transferu musieliśmy poczekać do wtorku. Dziś 36-latek przyleciał do Polski prywatnym samolotem, a jutro podpisze kontrakt z „Górnikami”.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ile Podolski zarobi w Górniku? Klub z Meksyku proponował mu 5 razy więcej!

Na lotnisku nie zabrakło również polskich dziennikarzy. Jeden z nich stwierdził, że z Lukasem Podolskim na pokładzie Górnik będzie walczył o najwyższe cele nie tylko w Polsce, ale również w Europie!

Łukasz Podolski jest już w Polsce, jest już w Katowicach. Są wielkie nadzieje, że zrobi w Górniku Zabrze zamęt i podniesie poziom piłkarskich emocji do niebywałego poziomu. Być może Górnik zagra w kolejnych pucharach, może w Lidze Mistrzów, może wygra Ligę Mistrzów? Tego nie wiemy. Nie chcę się rozmarzać, ale faktycznie, to jest przełom. Podolski z szalikiem. Koniec spekulacji. To jest nowe otwarcie w polskiej piłce – przekazał dziennikarz.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Terminarz Górnika ustalony pod Podolskiego? Wszystko przez… „Mam Talent”

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Media z Niemiec reagują na transfer Podolskiego. „Pokierował karierę do kraju, w którym się urodził”

Emiliano Martinez wytrącił z równowagi Minę przed rzutem karnym. „Patrz na mnie” [WIDEO]

Reprezentacja Argentyny zagra w finale Copa America 2021! Bohaterem „Albicelestes” został Emiliano Martinez, który w konkursie rzutów karnych obronił aż 3 „jedenastki”. Argentyński golkiper użył kilku sztuczek, by wpłynąć na psychikę rywali.

Znamy już obu finalistów tegorocznego turnieju Copa America. Zwycięzcą pierwszego półfinału okazała się Brazylia, która pokonała Peru 1:0 po bramce Lucasa Paquety. Z kolei w drugim półfinale spotkały się reprezentacje Argentyny oraz Kolumbii. Podstawowe 90 minut oraz dogrywka nie wyłoniły zwycięzcy, więc potrzebne były rzut karne, a w nich brylował Emiliano Martinez.

Martinez bohaterem!

Największym bohaterem reprezentacji Argentyny w meczu z Kolumbią bez wątpienia był wspomniany Martinez. 28-letni bramkarz obronił aż 3 z 5 rzutów karnych wykonywanych przez Kolumbijczyków, dzięki czemu w finale zagrają Messi i spółka.

– Emi to fenomen. Ufaliśmy mu. Osiągnęliśmy cel, a teraz przechodzimy do finału – skomentował po meczu Leo Messi.

Wszyscy jesteśmy podekscytowani. To czego najbardziej pragnę, to zdobycie tytułu z reprezentacją – dodał.

Rozmowa przed rzutem karnym

Warto również zaznaczyć, że argentyński bramkarz próbował zdeprymować rywali, wygadując im różne rzeczy. Kamery zarejestrowały, co Martinez mówił do Yerry’ego Miny.

– Nie zamierzasz dzisiaj celebrować, co? Śmiejesz się, ale jesteś zdenerowany. Znam cię – mówił Martinez przed rzutem karnym Miny.

– Lubisz rozmawiać, co nie? Patrz, jak zamierzam cię zjeść. Patrz na mnie, patrz – kontynuował.

https://twitter.com/CulersF/status/1412620538539827202

Radość w szatni

A po meczu przyszedł czas na świętowanie! Poniżej nagranie z szatni reprezentacji Argentyny z Martinezem w roli głównej.

https://twitter.com/RoyNemer/status/1412637093227081733

Enrique o rzucie karnym Moraty. „Miał problem z przywodzicielem, ale chciał strzelać”

Reprezentacja Hiszpanii odpadła z EURO 2020 na etapie półfinałów. Włosi okazali się lepsi od La Roja dopiero w serii rzutów karnych. Swoją jedenastkę zmarnował Alvaro Morata, którego po spotkaniu bronił Luis Enrique.

Sam zdecydował

Selekcjoner Hiszpanii zdradził po meczu, iż napastnik Juventusu sam chciał podejść do jedenastki. Pomimo dokuczającego urazu zdecydował się na uczestnictwo w serii jedenastek. Ostatecznie Morata chybił. Luis Enrique wypowiedział się na temat 28-latka niedługo po spotkaniu.

– Alvaro miał problem z przywodzicielem, ale chciał strzelać karnego. Musiał znosić bardzo trudne rzeczy na tych mistrzostwach Europy. Prezentował bardzo wysoki poziom – podsumował szkoleniowiec La Roja.

Słowa od Moraty

Podczas całego turnieju Alvaro Morata zmagał się z ogromną krytyką. Obrażano go, a nawet grożono. Piłkarz zdecydował się jednak na podsumowanie turnieju w swoich mediach społecznościowych. Napastnik Juve jest dumny, że mógł być częścią tej reprezentacji.

– Ta grupa zasłużyła na więcej, dużo więcej. Jak cała Hiszpania. To było również moje i nasze marzenie. Mogę tylko powiedzieć, że jestem dumny z bycia częścią tego zespołu. Tym, którzy w nas wierzyli, dziękuję. Piłka nożna może być czasami bardzo trudna. Niech żyje Hiszpania! – napisał po meczu z Włochami.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Luis Enrique rozpływa się nad talentem Pedriego. „Nawet Iniesta nie grał tak dobrze”

Reprezentacja Hiszpanii odpadła w półfinale EURO 2020 po serii rzutów karnych z Włochami. Jednym z najlepszych zawodników tego spotkania był Pedri. Według Luisa Enrique nawet Iniesta nie grał tak dobrze jak 18-latek.

Zauważono jego talent

Jeszcze niedawno niewielu kojarzyło postać Pedriego. Młody piłkarz po przenosinach z UD Las Palmas do FC Barcelony zwrócił na siebie większą uwagę. Jego dobrą postawę na hiszpańskich zauważył Luis Enrique.

Selekcjoner La Roja postawił we wszystkich spotkaniach EURO 2020 na utalentowanego nastolatka. Piłkarza FC Barcelony zmieniono tylko raz — w końcówce dogrywki przeciwko Szwajcarii.

Porównany do wielkiego piłkarza

Jeden z fanów Pedriego przytoczył na Twitterze statystyki piłkarza z meczu z Włochami. 18-latek zanotował m.in. 97% celnych podań. Według Luisa Enrique nawet Andres Iniesta nie grał tak dobrze jak on.

– Czy widzieliście kiedyś taki turniej, jak ten w wykonaniu Pedriego? Nigdy nie widziałem 18-letniego dzieciaka, który grałby jak on na wielkim turnieju, nawet Andresa Iniesty. To szalone – przyznał po spotkaniu selekcjoner reprezentacji Hiszpanii.

Czy zostanie w Katalonii?

Umowa utalentowanego 18-latka z FC Barceloną obowiązuje do czerwca 2022 roku. Portal transfermarkt.de wycenia hiszpańskiego pomocnika na 70 mln euro.

Źródło: Goal.com, Meczyki.pl

Piękny gest Włochów. Zadedykowali zwycięstwo kontuzjowanemu koledze

Azzurri nie zapomnieli o koledze, który napędzał ich akcje podczas EURO 2020. Włosi zadedykowali półfinałową wygraną z Hiszpanami kontuzjowanemu Leonardo Spinazzoli.

Już po zabiegu

Leonardo Spinazzola doznał kontuzji w ćwierćfinałowym meczu przeciwko Belgii. 28-letni obrońca AS Romy będzie pauzował kilka miesięcy, bowiem zerwał ścięgno Achillesa. Piłkarz jest już po operacji, o czym dał znać w swoich mediach społecznościowych.

Wsparcie dla 28-latka

Włoscy piłkarze jednak nie zapomnieli o swoim koledze z drużyny. Po spotkaniu z Hiszpanią część z nich założyła koszulki z nazwiskiem Spinazzoli. Federico Chiesa zadedykował mu również swoją nagrodę dla zawodnika meczu.

– Nagrodę dla Zawodnika Meczu również dedykuję Spinazzoli. Z pewnością bardzo by nam wieczorem pomógł. Kontuzje są jednak nieodłączną częścią futbolu. Mam nadzieję, że damy mu satysfakcję i wygramy finał – powiedział po meczu Federico Chiesa.

Tak wspierał Azzurrich

Źródło: TVP Sport

Były reprezentant Anglii wskazał, czemu Polska odpadła z Euro. „Nic więcej nie dało się zdziałać”

Co zawiniło słabemu występowi reprezentacji Polski na Euro 2020? Les Ferdinand, były napastnik Anglii, uczestnik mistrzostw Europy z 1996 oraz mundialu z 1998 swoje przemyślenia zdradził w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”. Dodał także, co sądzi o Robercie Lewandowskim i jego grze. 

Reprezentacja Anglii zmierzy się w środę z Danią w meczu półfinałowym na Euro 2020. W finale zameldowali się dzień wcześniej Włosi, którzy po rzutach karnych pokonali Hiszpanię. Teraz czekają na swojego rywala.

Ciężka para

Les Ferdinand ostrożnie podchodzi do nazywania jego rodaków faworytem w meczu z Danią. Oczywiście ma świadomość potencjału jego młodszych kolegów, jednak ma nadzieję, że nie spalą się psychicznie.

– Media z całego świata zrobią z Anglii faworyta, ale mam nadzieję, że moi młodsi koledzy nie stracą czujności i nie podejdą do tego spotkania właśnie w poczuciu tego, że są faworytami. To mogłoby tylko utrudnić zadanie. Dania jest bardzo dobrze zorganizowana, zespołowo Duńczycy są według mnie w ścisłej czołówce tego turnieju. Jako drużyna potrafią bardzo wiele. A dodatkowo zjednoczyło ich nieszczęście Eriksena – przyznał w rozmowie z Piotrem Koźmińskim na „WP Sportowe Fakty”.

– Gareth Southgate nie zbudował może najpiękniej grającej drużyny na świecie, ale stworzył zespół grający bardzo pragmatycznie. Ta ekipa rosła wraz z turniejem, bo przecież pierwsze spotkanie, ze Szkocją, delikatnie mówiąc, do najlepszych w naszym wykonaniu nie należało – dodał.

Jeden problem Polski

Po fazie grupowej z turniejem pożegnała się reprezentacja Polski. Ferdinand wskazał jeden aspekt, który jego zdaniem przesądził o tak krótkim występie „Biało-Czerwonych” na Euro.

– Szkoda mi Lewandowskiego. To jeden z moich ulubionych napastników, jestem jego fanem. Ale Polska na tym EURO nie mogła odnieść sukcesu z innego powodu: zdecydowanie za łatwo traciliście gole. W niektórych przypadkach to były wręcz prezenty dla rywali. Z taką grą w obronie nic więcej niż trzy mecze nie dało się zdziałać – stwierdził 54-latek.

Piotr Koźmiński pociągnął także temat Lewandowskiego. Podpytał byłego reprezentanta Anglii o jego zdaniem aktualnie najlepszych napastników.

– Według mnie są dwie najlepsze dziewiątki teraz: Lewandowski i Harry Kane – ocenił Ferdinand.

To koniec Premier League w Canal+. Wiadomo, gdzie teraz obejrzymy ligę angielską

Canal + stracił po wielu latach prawa do transmitowania Premier League! Liga angielska trafi teraz do NENT Group. Spotkania oglądać będzie można na platformie Viaplay w latach 2022-2028 w pięciu krajach, w tym w Polsce. 

NENT staje się coraz poważniejszym graczem na rynku. Wcześniej, bo w listopadzie grupa wykupiła prawa do transmitowania w Polsce Ligi Europy i Ligi Konferencji. W ofercie Viaplay znajduje się także między innymi Formuła 1 czy Bundesliga aż do sezonu 2028/29.

Powiększony pakiet

Teraz do pakietu doszła jeszcze Premier League. Przez kolejne sześć sezonów (od 2022/23 do 2027/28) w Polsce, Holandii, Litwie, Łotwie i Estonii NENT odpowiadać będzie za transmisje ligi angielskiej. Viaplay w każdym sezonie ma pokazać nawet 380 meczów.

– To znaczący krok w ekspansji Viaplay. Premier League to bez wątpienia perła w koronie wśród aktywów sportowych. Nasza długoterminowe nastawienie, połączone z perspektywą wielu rynków, pozwala nam być bardzo silnym konkurentem w pozyskiwaniu najbardziej prestiżowych praw sportowych na świecie – stwierdził Anders Jensen, który jest prezesem NENT Group.

Sezon 2021/22 zobaczymy jeszcze w Canal +. Telewizja straci jednak prawa do Premier League pierwszy raz od ponad dwóch dekad, po zakończeniu przyszłej kampanii.

Terminarz Górnika ustalony pod Podolskiego? Wszystko przez… „Mam Talent”

We wtorek oficjalnie niemożliwe, stało się faktem. Lukas Podolski w końcu trafił do Górnika Zabrze i od nowego sezonu reprezentować będzie barwy drużyny ze Śląska. Wcześniej „Poldi” został jednak jurorem w niemieckiej edycji programy „Mam Talent”, co sprawia nieco problemów jego nowym pracodawcom. 

Już od lat Podolski mówił, że na koniec kariery wróci do Górnika i w nim odwiesi buty na kołek. Przeciągało się to i przeciągało, ale w końcu to mamy! Szczegóły na temat transferu 36-latka do Ekstraklasy możecie przeczytać TUTAJ  oraz TUTAJ.

Trochę pracy

Choć na papierze transfer Podolskiego wydaje się wspaniały, to sprawił pewne kłopoty działaczom Górnika. Chodzi konkretnie o podpisaną niedawno umowę mistrza świata z 2014 roku z niemiecką edycją „Mam Talent”.

36-latek pełnić będzie w programie rolę jurora, co kolidować będzie z niektórymi spotkaniami Zabrzan. Aby zapobiec nakładaniu się na siebie nagrywek z meczami Ekstraklasy, postanowiono nieco zmienić terminarz klubu.

Na sport.pl ukazała się rozmowa z Dariuszem Czernikiem. Prezes Górnika zdradził, że rozpoczął już rozmowy z osobami decyzyjnymi ws. ustalania dni meczowych. Na razie nie może jednak zdradzić więcej szczegółów.

– Nie chciałbym zdradzać szczegółów, ale mogę potwierdzić, że pewne nieoficjalne rozmowy w tej sprawie już się odbyły. Generalnie nie ma większych problemów, jeśli chodzi o daty, bo tylko kilka meczów mogłoby się pokryć z wyjazdami Łukasza. Cały ten plan szczegółowo przeanalizowaliśmy w trakcie rozmów kontraktowych. A najważniejsze, że zarówno nam, jak i ekstraklasie, zależy na tym, żeby Podolski zagrał jak najwięcej meczów w ekstraklasie – opowiedział Czernik na łamach sport.pl.

Henning Berg ocenił szanse Legii Warszawa. „Mają za sobą kilka poważnych niepowodzeń”

Legia Warszawa zagra we wtorek z Bodo/Glimt w ramach pierwszej rundy eliminacji do Champions League. Szanse mistrzów Polski ocenił ich były trener, Henning Berg.

Przygoda Legii Warszawa z europejskimi pucharami w sezonie 2021/2022 rozpocznie się od spotkań z Bodo/Glimt. Pierwszy mecz CWKS-u z mistrzami Norwegii odbędzie się 7 lipca o godzinie 18:00.

Ocena Berga

Były szkoleniowiec mistrzów Polski, Henning Berg ocenił szanse Legii w starciu z Bodo/Glimt. Norweg uważa, że warszawiacy są niestabilni. Według trenera Omonii Nikozja kluczowa może okazać się gra na sztucznej murawie w Norwegii.

– Legioniści mają za sobą kilka poważnych niepowodzeń w Lidze Mistrzów. Są niestabilni, przegrywali ze słabszymi klubami. Futbol warszawskiego zespołu opiera się w dużej mierze na fizyczności, a nie technice – ocenił Henning Berg.

– Legia to dość solidna, fizyczna drużyna, ale gra na sztucznej murawie w Bodo może okazać się dla niej szybka. Jeśli Norwegom uda się utrzymać tempo, rytm, to może być to trudne spotkanie dla warszawiaków. W przeszłości Bodo/Glimt było odważne w ofensywie, tak jak np. przeciwko AC Milan w poprzednim roku – dodał.

Źródło: Legia.net, aftenposten.no

BONUS BEZ DEPOZYTU 20 PLN W NOBLEBET

Czas na półfinały Euro! To świetny moment na zabawę w Noblebet! Zobacz co dla Ciebie przygotowałem!

Każdy nowy klient, zarejestrowany pomiędzy 05.07 godz. 10:00 a 07.07 godz. 23:59 może odebrać na start bonus bez depozytu 20 PLN i typować za darmo! Sprawdź Noblebet już teraz!

Szczegóły i regulamin promocji znajdziecie TUTAJ.

Zarejestruj się w Noblebet i odbierz bonus od trzech pierwszych depozytów do 2000 zł. Po rejestracji przez pierwszy miesiąc grasz bez podatku! Kliknij TUTAJ.

Piotr Zieliński na celowniku Manchesteru City! Chce go sam Guardiola

Piotr Zieliński wzbudził zainteresowanie kolejnego klubu z Premier League. Włoski „Tuttosport” podaje, że reprezentantem Polski zainteresował się sam Pep Guardiola.

Przed kilkoma dniami pisaliśmy o zainteresowaniu Piotrem Zielińskim ze strony Arsenalu. Niedługo później „La Repubblica” pisała również o problemach finansowych SSC Napoli, które mogłyby doprowadzić do sprzedaży kilku kluczowych piłkarzy. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.

Zieliński na liście życzeń giganta

Włoski „Tuttosport” przekazał informację o zainteresowaniu Zieliński ze strony kolejnego klubu z Premier League! Polaka w swoim zespole chciałby mieć Josep Guardiola, a za takim ruchem są również władze Mnachesteru City.

Kwestia transferu z pewnością wciąż jest otwarta, jednak należy pamiętać o charakterze prezydenta Napoli, Aurelio De Laurentiisa. Włoch już wielokrotnie pokazywał, że potrafi postawić na swoim (m.in. odsuwając Milika od składu i wielokrotnie odrzucając za niego oferty), więc negocjacje pomiędzy obiema stronami mogą być trudne. W zanadrzu pozostaje klauzula wykupu zawarta w kontrakcie Zielińskiego, która wynosi aż 110 milionów euro. Ciężko uwierzyć, by włodarze City chcieli wydać aż tyle na 27-letniego pomocnika.

Ralf Rangnick ocenił pracę selekcjonerów. „Powinni pracować 10 godzin dziennie”

Ralf Rangnick podczas rozmowy z Sueddeutsche Zeitung ocenił pracę trenerów reprezentacji. Według byłego szkoleniowca RB Lipsk kolejny selekcjoner Niemiec powinien się bardziej poświęcać.

Porażka na mistrzostwach Europy

Niemcy odpadli z EURO 2020 na etapie 1/8 finału. Porażka z Anglią była dla Joachima Loewa ostatnim meczem jako selekcjonera Die Mannschaft. Jego miejsce zajmie Hansi Flick, który do niedawna pracował jako trener Bayernu Monachium. Wcześniej był asystentem Loewa w reprezentacji Niemiec.

Ocena Rangnicka

Swoje zdanie na temat pracy selekcjonera przedstawił Ralf Rangnick. Były szkoleniowiec RB Lipsk twierdzi, iż trenerzy reprezentacji powinni pracować więcej.

– Trenowanie powinno być pełnoetatową pracą – pracowanie dziesięć godzin dziennie, co tydzień odwiedzanie innych klubów. Oprócz tego selekcjoner powinien intensywnie wymieniać się pomysłami z innymi trenerami, a także odkrywać nowe talenty na wczesnym etapie – powiedział szef sportu Lokomotivu Moskwa, Ralf Rangnick.

– To nie jest krytyka Joachima Loewa, ponieważ po prostu nigdy tego nie zrobiono w ciągu ostatnich sześćdziesięciu lat. Kiedy mówimy o ulepszeniach, musimy zająć się takimi sprawami – dodał.

Następny mecz reprezentacji Niemiec odbędzie się 2 września. Hansi Flick w debiucie zmierzy się z Liechtensteinem w ramach eliminacji do mistrzostw świata w Katarze.

Źródło: WP Sportowe Fakty, Sueddeutsche Zeitung

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.