Leśnodorski zakpił z Mioduskiego! „Widzę, że miałem za wspólnika takiego gamonia”

Dzisiaj rano na portalu Sportowe Fakty WP pojawił się wywiad z Dariuszem Mioduskim, w którym prezes Legii narzekał na współpracę z Bogusławem Leśnodorskim.

W dzisiejszym wywiadzie dla Sportowe Fakty WP Dariusz Mioduski odniósł się do współpracy z Bogusławem Leśnodorskim. Prezes Legii uważa, że członek rady nadzorczej Motoru Lublin nic nie wniósł do Wojskowych, a odkąd odszedł z ich szeregów, to wszystko krytykuje.

Dla mnie jest jak huba. Przyczepia się do drzewa, na początku wygląda to nawet ładnie, ale potem zaczyna się drenaż i po jakimś czasie takie drzewo obumiera. Przecież on nigdy nie zainwestował w żaden klub swoich pieniędzy, nie ponosił żadnego ryzyka, a raczej głównym celem było i jest zarabianie. Legia jest tego najlepszym przykładem, ale nie tylko Legia, w kolejnych klubach, przy których się pojawiał, było podobnie – powiedział Dariusz Mioduski o Bogusławie Leśnodorskim

 Publiczne wypowiedzi Leśnodorskiego na temat Legii i jej finansów są żenujące, szczególnie że wiele można by powiedzieć o tym, na co szły pieniądze klubu za czasów jego prezesury – podsumował prezes Legii

Na odpowiedź Bogusława Leśnodorskiego nie musieliśmy długo czekać. Były prezes Legii nie przejął się słowami Mioduskiego i nazwał go „mistrzem kompromitacji”.

 

Dlaczego Michał Karbownik nie pobił transferowego rekordu ligi? „Został sprzedany, żeby…”

Ostatnie miesiące w Legii Warszawa są nadzwyczaj emocjonujące. Niestety, nie wynika to z dobrych wyników na arenie międzynarodowej, gdyż Legia do nich nie zdołała awansować. Prezes Legii Dariusz Mioduski udzielił wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty, gdzie poruszył wiele ciekawych kwestii.

Od marca 2017 roku Dariusz Mioduski jest samodzielnym właścicielem Legii Warszawa. Prędzej władzę sprawował wraz z Maciejem Wandzelem oraz z Bogusławem Leśnodorskim. W wywiadzie z WP Sportowe Fakty zabrał głos w sprawie tego ostatniego.

– Do tej pory nie bardzo chciałem wchodzić w te polemiki, ale… Dla mnie Bogusław Leśnodorski jest jak huba. Przyczepia się do drzewa, na początku wygląda to nawet ładnie, ale potem zaczyna się drenaż i po jakimś czasie takie drzewo obumiera. Przecież on nigdy nie zainwestował w żaden klub swoich pieniędzy, nie ponosił żadnego ryzyka, a raczej głównym celem było i jest zarabianie. Legia jest tego najlepszym przykładem, ale nie tylko Legia, w kolejnych klubach, przy których się pojawiał było podobnie.

Następnie rozmowa zeszła na temat ostatnich sukcesów Lecha Poznań w Lidze Europy. Właściciel Legii został zapytany o ty, czy stołeczny klub pójdzie drogą Lecha. Mioduski udzielił jasnej odpowiedzi.

– Nie. Każdy klub ma swoją ścieżkę. Legia to najsilniejsza marka sportowa w Polsce i wyznacza swoje własne cele. Nie ma drugiego takiego klubu w Polsce. My nie możemy sobie pozwolić na to, żeby przez kilka lat nic nie wygrać.

–  Co do szkolenia, to zrobili fajną robotę i to jest słuszny kierunek. I to jest jedyna rzecz, w której jesteśmy podobni. […] Szybko nadganiamy i wierzę, że wkrótce będziemy w tym lepsi. Jednocześnie musimy zdobywać trofea. To nas różni i sprawia, że mamy inną filozofię. Z Lechem możemy czasem przegrać mecz, to w piłce normalne, ale Lech nigdy nie będzie Legią.

O Vukoviciu:

– Problem pojawił się w maju. Teraz uważam, że powinienem był wymagać od Vuko więcej. On koncentrował się na tym, żeby dowieźć mistrzostwo, a ja powinienem był być wściekły, że nie wygrywamy go z 10 punktami przewagi.

O sytuacji finansowej Legii:

– Faktem jest, że po raz pierwszy od lat zamknęliśmy rok finansowy z kilkumilionowym zyskiem. Oczywiście został on skonsumowany na wydatki i pokrywanie strat związanych z pandemią. […] Gdyby nie pandemia, byłoby zdecydowanie lepiej, a gdybyśmy weszli do pucharów, to bylibyśmy już w zupełnie innym miejscu.

O zaskakująco niskiej sumie za Michała Karbownika:

– Karbownik został sprzedany, żeby zbilansować budżet. A że poniżej tego na co liczyliśmy? Inne kluby też wiedzą, że gdy do końca okienka zostają dwa dni, a jeszcze jest pandemia, to ta cena nie idzie do góry… Niewykluczone jednak, że część tego, a może i całość tego, czego oczekiwaliśmy za Michała, odzyskamy przy jego kolejnym transferze.

Dlaczego Mioduski zniknął z twittera? Czy zamierza zrezygnować ze stanowiska prezesa? Na te i więcej pytań Dariusz Mioduski odpowiedział w wywiadzie dla WP Sportowe Fakty, przeczytacie go tutaj.

Nie tylko Lech zarobi na sprzedaży Modera. Do kasy Warty Poznań wpłyną 2 miliony złotych

Lech Poznań na sprzedaży Jakuba Modera zarobił ok. 11 milionów euro. Jak się okazuje, Kolejorz nie jest jedynym klubem, który dorobi się na odejściu 21-latka do Brighton. Jak podaje Krzysztof Stanowski, 5% od następnej sprzedaży zagwarantowała sobie Warta, której Kuba jest wychowankiem.

Jakub Moder w minionym okienku transferowym został sprzedany przez Lecha Poznań do Brighton za ok. 11 milionów euro. 21-latek został z powrotem wypożyczony do Kolejorza na rok, jednak Brighton zapewniło sobie możliwość skrócenia wypożyczenia i ściągnięcia go do siebie w zimę. Wszystko wskazuje na to, że angielski klub skorzysta z tego zapisu i od stycznia Polak będzie występował na angielskich boiskach.

Za skrócenie wypożyczenia Brighton dopłaci Lechowi 500 tysięcy euro. Mniej więcej taką kwotę zarobi Warta, która zagwarantowała sobie 5% od przyszłego transferu Modera. Przypomnijmy, Jakub Moder jest wychowankiem Warty Poznań, z której odszedł na rzecz Lecha w 2014 roku.

Warta jest jednym z najbiedniejszych klubów w ekstraklasie. Jej budżet wynosi ok. 10 milionów złotych, więc 2 miliony z racji sprzedaży Modera znacznie podreperują jej budżet.

Lech Poznań zaczepia Legię na Twitterze. „Chętnie udostępnimy wam nasze termometry”

Lech Poznań podkręca emocje uszczypliwym wpisem w kierunku Legii Warszawa. Przypomnijmy, że już w niedzielę odbędzie się hit kolejki w wykonaniu Wojskowych i Kolejorza.

Czesław Michniewicz podczas pomeczowej konferencji z Wartą Poznań chlapnął, że dwóch zawodników mistrzów Polski zgłosiło objawy koronawirusa. Szkoleniowiec CWKS-u stwierdził jednak, że wystawi obu zawodników. W przypadku Igora Lewczuka objawy były widoczne przed spotkaniem, z kolei casus Pekharta pojawił się dopiero w przerwie.

Po wypowiedzi Michniewicza w mediach powstała burza na temat nieprzestrzegania obostrzeń związanych z reżimem sanitarnym. Fakt ten postanowił wykorzystać Lech Poznań, który zagra przeciwko Legii już w niedzielę przy ulicy Łazienkowskiej.

Poznaniacy zareklamowali przed spotkaniem stronę swojego sponsora, pisząc, że zakupili dodatkowe termometry. Lechici zaproponowali legionistom skorzystanie z urządzeń na wypadek wątpliwości kto może zagrać. To oczywiście analogia do tego, że przed spotkaniem w Grodzisku Wielkopolskim gorączkę zgłaszał Igor Lewczuk.

Mecz Legia Warszawa – Lech Poznań odbędzie się 8 listopada o godzinie 15:00.

Mario Balotelli trenuje z nowym klubem! Zaskakująco niski poziom…

Wraz z początkiem lipca wygasła umowa pomiędzy Mario Balotellim, a jego ówczesnym klubem – Brescią. O 30-latku w ostatnim czasie było nadzwyczaj cicho, jak podają jednak media, Włoch rozpoczął treningi z nowym klubem.

Pierwsze lata seniorskiej kariery były w wykonaniu Super Mario nadzwyczaj obiecujące. Kariera Włocha nie potoczyła się jednak tak, jak oczekiwaliby tego kibice. Od dobrych kilku lat kariera Mario to zdecydowanie linia pochyła. Jego ostatnim klubem była Brescia, z którą jego kontrakt wygasł wraz z początkiem lipca.

W ostatnich miesiącach o włoskim napastniku nie było nadzwyczaj głośno, jednak nie brakowało chętnych, którzy byliby skłonni go zakontraktować. Istniała nawet możliwość kontynuowania przez niego kariery choćby w Brazylii. Ostatecznie żaden klub nie był skłonny dogadać się z zawodnikiem w kwestii kontraktu.

Jak podaje włoska gazeta Corriere della Sera, Mario Balotelli rozpoczął treningi w klubie z… Serie D! Na dłuższą współpracę się jednak nie zanosi, sam zawodnik bowiem ma trenować w czwartoligowym Franciacorta do czasu, aż nie znajdzie sobie nowego klubu. Piłkarz dogadał się z klubem na taką możliwość, gdyż prywatnie przyjaźni się z dyrektorami klubu.

Milik zmieni klub tej zimy? Pojawili się nowi chętni

Okienko transferowe zamknęło się prawie miesiąc temu, a saga z Milikiem trwa w najlepsze. Według włoskich mediów Polakiem interesują się 2 topowe kluby z Serie A.

Przyszłość Arkadiusza Milika stoi pod znakiem zapytania. Napastnik mógł przedłużyć kontrakt z Napoli, lecz nie zdecydował się na takie rozwiązanie, przez co został odsunięty od składu. Polak chciał odejść z Napolu, łączono go m.in. z Romą, Atletico Madryt czy Juventusem, lecz wszystkie rozmowy zakończyły się fiaskiem.

Milik 1 lipca 2021 roku stanie się wolnym zawodnikiem, lecz to oznacza, że obecny sezon spędzi na trybunach. Jeśli 26-latek myśli o wyjeździe z reprezentacją na przyszłoroczne EURO, to musiałby zimą zmienić klub. Chętnych na usługi Polaka nie brakuje.

Milan i Inter lubią Milika. Aurelio De Laurentiis spróbuje go sprzedać w styczniu – poinformowała La Gazzetta Dello Sport

Kwota, jaką prezes Napoli chciałby otrzymać za Milika wynosi 20 milionów euro. Sam napastnik chciałby zarabiać 4 miliony euro rocznie.

Inter i Milan uważają, że Napoli chce zbyt wiele za Milika. Z podobnego powodu nie udały się negocjacje Napoli z Tottenhamem pod koniec września. By wydostać się z tego tunelu, niezbędna będzie zmiana strategii – piszą włoskie media

Franciszek Smuda wróci na ławkę trenerską? Zainteresowanie klubu z 3. ligi

Niemal od samego rana internet zalała masa tekstów o tym, iż Franciszek Smuda może powrócić na ławkę trenerską. 72-latek miałby poprowadzić klub z 3. ligi.

Nie da się ukryć, że Franciszek Smuda jest jednym z najbardziej znanych trenerów w historii polskiej, choć wyniki często wołały o pomstę do nieba. 72-letni trener od ponad roku pozostaje bez pracy i wydawało się, że na dobre przeszedł on na emeryturę. Nic bardziej mylnego! Jak czytamy na Interii, były selekcjoner reprezentacji Polski otrzymał propozycję pracy w 3-ligowym Podhalu Nowy Targ. Nie wiadomo jednak, jaką Smuda miałby pełnić tam funkcję.

– Akademia młodzieżowa, jaka powstaje w Podhalu, podoba mi się niesamowicie. Jej organizacji mogą pozazdrościć niektóre kluby z Ekstraklasy. Oczywiście, brakuje boisk dla młodzieży, ale jestem spokojny, że w takim mieście jak Nowy Targ znajdą się i one – przekazał Interii trener Smuda.

– Nie jest jeszcze ustalone, w jakiej roli będę w Podhalu. W związku z tym, że często bywam na Podhalu, prezes Wojas zaproponował mi współpracę. Musimy ustalić jeszcze szczegóły. Trzeba oddać panu Wojasowi, że sporo zainwestował w powstanie akademii i już teraz wygląda ona naprawdę profesjonalnie – dodał.

Podhale Nowy Targ nieprzerwanie od sezonu 2015/2016 występuje na boiskach trzeciej ligi. W obecnym sezonie idzie im całkiem nieźle, po siedemnastu kolejkach zajmują szóstą pozycję ze stratą zaledwie czterech punktów do v-ce lidera – Sokoła Sieniawa.

Solskjaer opuści Manchester United? Pojawił się kolejny kandydat na jego miejsce

Ostatnio wiele mówi się o tym, że Mauricio Pochettino może zastąpić Solskjaera na ławce Manchesteru United. Według zagranicznych mediów do kandydatów na miejsce Norwega dołączył Julian Nagelsmann – obecny trener RB Lipsk.

Ostatnie występy Manchesteru United w Premier League oraz Lidze Mistrzów nie należą do najlepszych. Czerwone Diabły w przeciągu tygodnia przegrały z Arsenalem (0:1) i Basaksehirem (1:2). Nic dziwnego, że dalsza współpraca z Solskjaerem stoi pod znakiem zapytania.

Według mediów głównym kandydatem na miejsce Norwega jest Mauricio Pochettino. Argentyńczyk rok temu zakończył współpracę z Tottenhamem i obecnie pozostaje bez pracy. ESPN uważa, że władze Manchesteru United rozważają również zakontraktowanie Juliana Nagelsmanna – obecnego szkoleniowca RB Lipsk.

Media uważają, że Solskjaer swój mecz o „być albo nie być” rozegra już w ten weekend. W sobotę Manchester United wybierze się na Goodison Park, gdzie zmierzy się z Evertonem. Obecnie Czerwone Diabły z bilansem dwóch wygranych, jednego remisu oraz trzech porażek zajmują 15. miejsce w tabeli Premier League. Nieco lepiej wygląda ich sytuacja w Lidze Mistrzów, gdzie po trzech kolejkach Manchester United plasuje się na pozycji lidera grupy H z dwoma zwycięstwami i jedną przegraną.

Oczywistym jest, że Manchesterowi United łatwiej będzie zakontraktować Mauricio Pochettino. Argentyńczyk od prawie roku jest bezrobotny. Według najnowszych doniesień Czerwone Diabły kontaktowały się już z byłym szkoleniowcem Tottenhamu, jednak nie poinformowano o żadnych oficjalnych decyzjach.

Lucky Loser Premier League w Totolotku!

W sobotę i niedzielę zobaczymy kolejne mecze w jednej z czołowych lig świata czyli Premier League! Arcyciekawie zapowiadają się przede wszystkim starcia Evertonu z Manchesterem United oraz Manchesteru City z Liverpoolem. Z tej okazji Totolotek odpalił swoją tradycyjną promocję Lucky Loser właśnie na mecze Premier League!

Już teraz obstaw mecze w promocji Lucky Loser (szczegóły promocji TUTAJ) za min. 25 PLN i nie martw się o wynik – jeśli przegrasz, otrzymasz bonus 25 PLN!

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Zasady:
– Promocja obowiązuje wyłącznie w dniach 07-08.11 (SB-ND)
– Postaw min. 25 PLN, w przypadku przegranej otrzymasz bonus 25 PLN
– Na kuponie wyłącznie Anglia Premier League
– Bonus ważny 7 dni
– Obrót 1 raz po kursie min. 2.00
– Bonus ważny na dowolny sport
– Bonus nie może być wykorzystany na zakłady systemowe
– Użytkownik może skorzystać jeden raz w każdym kanale (Internet/Punkt naziemny)
– Promocja dla nowych i obecnych graczy

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Kuriozalna ocena meczu Lech – Standard. „Lech w meczu ze Standardem nie zasłużył na zwycięstwo”

– Podobnie jak w meczu z Charleroi, Lech w spotkaniu ze Standardem nie zasłużył na zwycięstwo – tak skomentował mecz Kolejorza portal 7sur7.be.

Belgijska prasa po spotkaniu Lecha Poznań ze Standardem Liege skupiła się głównie na ekipie z Beneluksu. Przypomnijmy, że Kolejorz wygrał z wiceliderem (ex aequo z Beerschot) Jupiler League po dwóch trafieniach Mikaela Ishaka i premierowej bramce Michała Skórasia. Gola dla Standardu zdobył Maxime Lestienne.

Według mediów z Belgii, ekipa z Liege jest już pozbawiona szans na awans. Podopieczni Philippe’a Montaniera zajmują ostatnie miejsce w grupie z zerowym dorobkiem punktowym i bilansem bramkowym 1:8.

Zagraniczna prasa podzieliła opinie na temat tego spotkania, bowiem portal rtbf.be twierdzi, że „Piłkarze Standardu Liege ukłonili się przed Lechem”. Inne media, również krytykują postawę swojego reprezentanta i piszą: „Standard był zbyt naiwny. Nieobecności i zmiany w składzie nie pomogły. Drużyna popełniła zbyt wiele błędów, by mieć nadzieję na dobry wynik.” – taką opinię wyraził portal 7sur7.be.

Wspomniany podmiot zaskoczył jednak twierdząc, że „Lech podobnie jak w meczu z Charleroi nie zasłużył na zwycięstwo ze Standardem”. Kibice szybko obśmiali absurdalną opinię Belgów na Twitterze.

Lech Poznań wciąż ma szanse na awans do fazy pucharowej Ligi Europy. Kolejorz ma na swoim koncie trzy oczka. Do drużyny z miejsca zapewniającego awans poznaniacy mają 4 punkty straty. Runda rewanżowa rozpocznie się 26 listopada.

fot. Lech Poznań / Adam Jastrzębowski

Nie tylko punkty, ale i wielkie pieniądze! Wiemy ile zarobił Lech na wczorajszej wygranej

Jak mówi stare przysłowie „do trzech razy sztuka”. Dwa pierwsze mecze Lecha w fazie grupowej LE kończyły się porażkami z Benficą oraz z Glasgow Rangers. W trzecim starciu zdołali pokonać belgijski Standard Liege 3:1.

Wczorajszy mecz w Lidze Europy był dla Lecha niesłychanie ważny. Potencjalna porażka praktycznie przekreśliłaby szanse Polaków na wyjście z grupy. Trener Dariusz Żuraw, w przeciwieństwie do trenera gości, miał do dyspozycji niemal wszystkich zawodników pierwszej drużyny, a tym samym poprowadził swoich chłopaków do zwycięstwa.

Zdobyte wczoraj 3 punkty utrzymują Kolejorza przy tlenie, a szanse na awans wciąż są. Niemniej ważne od punktów w tabeli są również pieniądze, które Lech zarobił na zwycięstwie.

Ile zarobił Lech Poznań na wygranej ze Standardem Liege?

Na samym wczorajszym zwycięstwie Lech zarobił 570 tysięcy euro. Dla porównania Kolejorz w zimę sprowadził do siebie Daniego Ramireza za… około 500 tysięcy euro. Hiszpan może nie jest najjaśniejszą postacią Lecha w tym sezonie, niemniej jednak jest kluczowym elementem w układance Dariusza Żurawia.

Łączne zarobki Kolejorza w Lidze Europy

Lech swoje poczynania w tym sezonie europejskich pucharów rozpoczynał od 1. rundy eliminacji, a za każdą rundę otrzymywał bonusy. Za zwycięstwo z Valmierą Lech zarobił 240 tysięcy euro, za pokonanie Hammarby 260 tysięcy, za wyeliminowanie Apollonu do poznańskiej kasy wpłynęło 280 tysięcy. Za pokonanie w ostatniej rundzie Charleroi ekipa Żurawia zarobiła 300 tysięcy euro. Zdecydowanie największa premia przypadła za sam awans, wyniosła ona 2.92 miliona euro.

W dwóch pierwszych meczach fazy grupowej Lech schodził z boiska pokonany, dzięki czemu na klubowe konto nie wpływała żadna premia. Dopiero za wczorajsze zwycięstwo ze Standardem Lech otrzyma wspomniane 570 tysięcy.

Podsumowując. Lech do tej pory na swojej przygodzie w Lidze Europy zarobił łącznie 4.57 miliona euro. Kwota już robi wrażenie, a może ona jeszcze urosnąć! Przed Poznaniakami co najmniej trzy mecze w LE. Za każde zwycięstwo w fazie grupowej przypada 570 tysięcy euro, a za remis 190 tysięcy. Na awansie do fazy pucharowej można zdobyć kolejne bonusy.

Real Madryt sprowadzi do siebie największe talenty Europy? „AS” przedstawia nowe informacje ws. Haalanda

„AS” w piątkowym wydaniu rzuca nowe światło na plany Realu Madryt. Królewscy zamierzają ściągnąć do siebie największe talenty Europy.

Real Madryt przeżywa obecnie lekki kryzys finansowy ze względu na pandemię koronawirusa. Madrytczycy wyszli jednak z tego w lepszy sposób niż np. Barcelona, która tonie w długach. Królewscy powstrzymali się w letnim okienku 2020 roku od transferów do klubu i skupili się na sprzedaży zawodników.

Według hiszpańskiego „AS-a”, Real Madryt zamierza nadal sprzedawać swoich graczy. Gazeta podała również plany transferowe Królewskich w kontekście najbliższych lat.

Celem numer 1 dla Hiszpanów jest ściągnięcie do siebie Kyliana Mbappe i Eduardo Camavingi. Wiele wskazuje na to, że Florentino Perez będzie chciał sprowadzić obu Francuzów do Madrytu już latem 2021 roku. Początkowo zamiast Camavingi pod uwagę brany był transfer Paula Pogby.

Następnym etapem wzmocnień Realu Madryt będzie sprowadzenie do ataku Erlinga Haalanda. Biorąc pod uwagę wiek Karima Benzemy i formę Luki Jovicia, taki transfer wydaje się być jak najbardziej sensowny.

Według informacji „AS-a”, Borussia Dortmund ma z Haalandem dżentelmeńską umowę, która umożliwi Norwegowi transfer w 2022 roku. Działacze BVB nie będą robili pod górkę byłemu napastnikowi RB Salzburg.

Biorąc pod uwagę fakt, że stosunki władz Realu i Borussii są bardzo dobre, można stwierdzić, że Niemcy chętniej sprzedadzą Norwega do Madrytu niż Manchesteru czy Monachium. Kolejnym czynnikiem związanym z potencjalnym transferem Haalanda do mistrzów Hiszpanii jest bliska relacja Mino Raioli (agenta napastnika BVB) z dyrektorem wykonawczym Królewskich.

Warto również wziąć pod uwagę fakt, jakim jest obecność Martina Odegaarda w szeregach Realu Madryt. Ofensywny pomocnik jest rodakiem Haalanda i jego bardzo dobrym przyjacielem. Wspomniane czynniki mogą mieć ogromny wpływ na decyzję norweskiego napastnika BVB w ciągu najbliższych lat.

fot. AS.com

Zbigniew Boniek zabrał głos ws. konfliktu na linii Kucharski – Lewandowski. „To kłamca”

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek wypowiedział się na temat sporu pomiędzy Cezarym Kucharskim a Robertem Lewandowskim. Były zawodnik Romy i Juventusu zabrał głos w tej sprawie na łamach Onetu.

Kilka dni temu, były agent napastnika Bayernu Monachium usłyszał zarzuty w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie. 48-latek miał szantażować Lewandowskiego w celu zapewnienia mu spokoju. Kucharski twierdził, że kapitan biało-czerwonych oszukał niemiecką skarbówkę.

Niedługo po usłyszeniu zarzutów, były agent Lewandowskiego wydał oświadczenie i udzielił wywiadu Gazecie Wyborczej. Były menadżer napastnika Bayernu wyznał na łamach Gazety Wyborczej, że nikogo nie szantażował.

Nigdy nie szantażowałem Roberta Lewandowskiego, nigdy nie domagałem się takiej kwoty.

To, co się dzieje wokół mnie, to piramidalna bzdura. Jestem niewinny i wkrótce to udowodnię.

Na temat konfliktu wypowiedział się również prezes PZPN, Zbigniew Boniek. Działacz twierdzi, że Kucharski jest już spalony w świecie piłki.

Cała sprawa pokazuje jedną rzecz: to nie menedżerowie budują kariery piłkarzy, tylko zawodnicy budują agentów. Lewandowski bez Kucharskiego byłby takim samym, albo i lepszym graczem. A gdzie byłby Kucharski bez Roberta? – zapytał Boniek na łamach Onetu.

Nie wydaje mi się, że po eskalacji konfliktu z byłym menedżerem w życiu Roberta coś się zmieniło. Niezależnie od tego, jak skończy się sprawa, Lewandowski z tego spokojnie wyjdzie.

Kucharski w świecie piłki prawdopodobnie jest spalony. Sam stałem się ofiarą pewnych przekłamań. Kucharski mówił w wywiadach, że Boniek chciał, by Lewandowski szedł do Genoi czy Romy. To kompletna bzdura, dla mnie Kucharski to po prostu kłamca.

Chwalenie piłkarzy, ganienie sędziego i gratulacje od Warty. Reakcje z meczu Lech Poznań – Standard Liege

Lech Poznań wygrał pierwsze spotkanie w fazie grupowej Ligi Europy. Kolejorz zdobył trzy punkty dopiero w trzeciej kolejce. Poznaniacy ograli u siebie Standard Liege 3:1.

Użytkownicy Twittera byli pod wrażeniem występu zawodników Kolejorza. Najwięcej pochwał od internautów otrzymali Mikael Ishak, Pedro Tiba, i Tymoteusz Puchacz.

Kibice wyrazili również niezadowolenie związane z brakiem czerwonej kartki dla obrońcy Standardu Liege. Przypomnijmy, że za faul na Michale Skórasiu drugą żółtą kartkę powinien obejrzeć Nicolas Gavory.

Warto zaznaczyć, że Lech mógł prowadzić jeszcze wyżej, jednak zabrakło naprawdę niewiele by piłka wpadła do siatki. Oto wideo z całej sytuacji:

Zwycięstwa Kolejorzowi pogratulowała również jego starsza siostra, Warta Poznań.

Kowalczyk i Wawrzyniak skomentowali postawę Messiego! „To jest normalne”

We wczorajszym meczu Ligi Mistrzów FC Barcelona pokonała Dynamo Kijów 2:1. W trakcie spotkania kamery uchwyciły Leo Messiego, który spacerował sobie obok rywali.

Dzisiaj rano wrzuciliśmy filmik, na którym Leo Messi przechadza się po boisku. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że tuż obok Argentyńczyka rywale wyprowadzali akcję. To nie pierwszy raz, gdy Messi zachowuje się w podobny sposób. Media uważają, że zawodnikowi FC Barcelony brakuje chęci do gry.

Do całej tej sytuacji postanowili odnieść się Wojciech Kowalczyk oraz Jakub Wawrzyniak. Byli reprezentanci Polski stanęli w obronie Argentyńczyka i uważają, że Messi może pozwolić sobie na takie zachowanie.

Jeśli stworzylibyśmy kompilacje takich zagrań Leo Messiego w ostatnich czterech sezonach, to wyszedłby fajny film. To jest normalne. To jest jedyny piłkarz, który ma prawo spacerować obok obrońcy wyprowadzającego piłkę. Nie ma drugiego takie zawodnika, który ma przyzwolenie na takie zachowanie – stwierdził Wawrzyniak

Podobnie sytuację ocenił Wojciech Kowalczyk.

Spokojnie. On był tylko jeden, a miał za sobą całą drużynę, która była w stanie się bronić. Manchester United postanowił troszeczkę inaczej zagrać… Nie wiem, czy takie mecze są potrzebne Messiemu. Dużo się mówi, czy on musi grać wszystko. Nie wiem, czy Koeman na odwagę posadzić go na ławce – skomentował

Messi pierwszy wychodzi, nie chce schodzić. Zwróćcie uwagę, że w przypadku zawodników po trzydziestce to Ronaldo czy Lewandowski nie grają wszystkiego. A Messi cały czas gra. Dobrze, że ma rzuty karne, bo jego gra jest trochę poniżej oczekiwań – podsumował Kowal