Środowy mecz Anglii z Polską wzbudził wiele kontrowersji. Były arbiter, Michał Listkiewicz wyjaśnił niejasne sytuacje na łamach portalu WP Sportowe Fakty. Były prezes PZPN uważa, że biało-czerwoni powinni otrzymać jedenastkę.
Słuszna jedenastka dla Anglików
Jedną z pierwszych kontrowersji z meczu na Wembley było podyktowanie rzutu karnego dla Anglików. Listkiewicz przedstawia jednak fakty, które stawiają Bjorna Kuipersa (arbitra spotkania) w dobrym świetle. Według polskiego eksperta Holender nie pomylił się przy ten decyzji.
– Rzut karny był bezdyskusyjny. Nie doszło do cięcia równo z trawę, ale Sterling zachował się sprytnie, zostawił nogę i właśnie w nią trafił Helik. Obejrzałem kilka powtórek i przy całej sympatii dla naszej drużyny trudno mieć tutaj wątpliwości – mówił na łamach WP Sportowe Fakty Listkiewicz.
Polacy powinni dostać karnego
Okazuje się także, że w drugiej połowie eliminacyjnego starcia holenderski arbiter powinien podyktować kolejną jedenastkę. Tym razem dla Polaków. Harry Maguire zagrał piłkę ręką. Kuipers nie zauważył tego przewinienia i nakazał piłkarzom grać dalej. Listkiewicz nie ma złudzeń, to powinna być jedenastka dla biało-czerwonych.
– Stuprocentowy karny dla nas. Maguire zagrał ręką celowo i należało przerwać grę – stwierdził Listkiewicz.
– Sędzia ze swojej perspektywy nie mógł tego zauważyć, ale gdyby na stadionie była wideoweryfikacja, na pewno dostalibyśmy jedenastkę – dodał były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Dobre wieści z Niemiec! „Kicker” jest przekonany, że Robert Lewandowski wróci na boisko wcześniej, niż to pierwotnie zapowiadano. Pod uwagę dziennikarze biorą niespotykany profesjonalizm Polaka.
Początkowe diagnozy wskazywały, że pauza potrwa krótko, bo maksymalnie 10 dni. Niestety, badania przeprowadzone po powrocie do Monachium wykazały, że 32-latek z powrotem na boisko będzie musiał poczekać nawet cztery tygodnie.
Gotowy na PSG?
Według takiego scenariusza „Lewy” opuściłby szereg istotnym meczów w Bundeslidze. Co więcej, ominąłby go także cały dwumecz z Paris Saint-Germain w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.
Od naszych zachodnich sąsiadów nadchodzą jednak dobre informacje. „Kicker” uważa, że dzięki profesjonalizmowi i nieustępliwości snajpera jego powrót nadejdzie szybciej. Niemieccy dziennikarze piszą nawet o powrocie na rewanż z francuską drużyną.
W tym wypadku Lewandowski opuściłby jedynie cztery spotkania Bayernu, a więc z RB Lipsk, Unionem Berlin i Wolfsburgiem w Bundeslidze oraz pierwsze z paryżanami. Możliwe jest również to, że 32-latek będzie do dyspozycji Hansiego Flicka już na mecz z „Wilkami”.
Kicker: Celem Roberta Lewandowskiego jest powrót na rewanżowe spotkanie Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain (13 kwietnia). Mając na uwadze nieustępliwość i profesjonalizm Polaka, znacznie wcześniejszy powrót nie byłby cudem – podobnie jak miało to miejsce w przypadku Kimmicha.
„Kicker” dodaje jednak, że ostateczna decyzja co do ponownego włączenia Lewandowskiego do składu Bayernu należy do sztabu medycznego. Flick zapowiada, że nie będzie podejmować zbędnego ryzyka.
Kicker: Bez względu na wolę Roberta Lewandowskiego i chęć jego szybszego powrotu, ostatnie słowo będzie należało do sztabu medycznego i Hansiego Flicka. Nikt nie chce podejmować zbędnego ryzyka.
Reprezentacja Polski przegrała z Anglikami na Wembley 1:2. Na pomeczowej konferencji prasowej Paulo Sousa zdradził szczegóły planu na środowy mecz i podzielił się swoimi wnioskami.
Polska przegrywa z Anglią
W ostatnim spotkaniu podczas marcowego zgrupowania reprezentacja Polski uległa swoim rywalom z Anglii 1:2. Jedyną bramkę dla naszej reprezentacji zdobył Jakub Moder, który wykorzystał niefrasobliwość w linii obrony przeciwnej drużyny. Dla Anglików strzelali Kane oraz Maguire.
Tak jak w poprzednich spotkaniach, tak i dziś ponownie nasza reprezentacja zagrała dużo lepiej w drugiej części gry. Zauważyli to nie tylko kibice, ale również Paulo Sousa, który zdradził, co nie zadziałało w 1. połowie.
– W pierwszej połowie zabrakło nam balansu w ustawieniu, nasi wahadłowi zagrali za nisko w pierwszej części spotkania. W drugiej wyglądało te zdecydowanie lepiej – wyznał selekcjoner reprezentacji Polski na konferencji prasowej.
Błędy sędziego (?)
Środowe spotkanie przyniosło kilka kontrowersji związanych z decyzjami sędziowskimi. Trener reprezentacji, Paulo Sousa, przyznał, że na tym poziomie potrzebny jest VAR.
– Na tym poziomie potrzebujemy VARu, daje to lepszy obraz na wydarzenia na boisku – skomentował Sousa.
Ogromny niedosyt
Porażka z Anglikami pozostawia wielki niedosyt. Przez znaczną część drugiej połowy był remis 1:1, a Anglicy po raz drugi wyszli na prowadzenie dopiero na kilka minut przed końcem meczu. Ta porażka po prostu boli.
– Wszyscy zawodnicy razem ze mną zeszliśmy z boiska niezadowoleni ponieważ mogliśmy wyciągnąć z tego spotkania więcej – przyznał Portugalczyk.
#konferencjaLIVE 🔴🎙 Paulo Sousa: Wszyscy zawodnicy razem ze mną zeszliśmy z boiska niezadowoleni ponieważ mogliśmy wyciągnąć z tego spotkania więcej. __________#ENGPOL 🏴🇵🇱 2:1
Reprezentacja Polska uległa na wyjeździe reprezentacji Anglii 1:2. Jedyną bramkę dla naszej Biało-Czerwonych zdobył Jakub Moder, z kolei dla Anglików strzelali Harry Kane oraz Harry Maguire. Po dzisiejszej porażce reprezentacja Polski zajmuje 4. miejsce w grupie „I” za Anglią, Węgrami oraz Albanią.
Lepsza druga połowa
Polacy zagrali trzeci mecz pod wodzą Paulo Sousy. W każdym z tych spotkań piłkarze zdecydowanie lepiej wyglądali po zmianie stron. Zauważyli to również kibice. W dzisiejszym spotkaniu z Anglią pierwsza połowa wyglądała fatalnie, podopieczni Sousy nie zdołali oddać żadnego strzału na bramkę rywala.
Poland in the first half vs. England:
0 take-ons 0 accurate crosses 0 chances created 0 shots
Szkoda. Po pierwszej połowie myślałem, ze będzie pogrom. Po drugiej żałuje, że nie udało się dowieźć remisu do końca. Jeśli ta drużyna zaczęłaby jeszcze grać od początku i z odwagą nie tylko w taktyce, ale też na boisku… Moder chociaż będzie miał łatwiej w Brighton. #ENGPOL
Takie wielkie nic w pierwszej połowie i takie małe coś w drugiej. Było parę elementów w tej drugiej części, które mogą napawać delikatnym optymizmem na przyszłość. Trudno było oczekiwać, że wszystko zaskoczy na pierwszym zgrupowaniu.
Niestety przegraliśmy z Anglia 1:2. Druga połowa lepsza w naszym wykonaniu, bo nawiązaliśmy walkę ale niestety stały fragment gry zaważył. Po dzisiejszych meczach zasłużenie spadamy na 4 miejsce za Węgrów i Albanie, którzy w dzisiejszych meczach zwyciężyli. #ENGPOL
Sędzia środowego meczu, Björn Kuipers, podjął dziś wiele budzących emocje wśród kibiców decyzji. Jedną z nich było podyktowanie rzutu karnego dla Anglii w pierwszej połowie. Większość osób uważa, że Holender podjął dobrą decyzję, jednak pojawiły się również zgoła odmienne komentarze.
Większość komentarzy podsumowujących marcowe zgrupowanie jest raczej pozytywna. Nie jest jednak problemem znaleźć pesymistów, którzy są niezadowoleni z tego, co zobaczyli.
Ja jestem team Sousa. Zmienia, kombinuje, nie ma świętych krów w zespole. Coś się dzieje. Z nadzieją patrzę na EURO, że to się dotrze. Będzie dużo więcej czasu na przygotowania.
Ja po tym, co zobaczyłem, jestem na przyszłość dość zbudowany. Czasu nie ma wiele, więc po prostu go dajmy selekcjonerowi. Patrząc szerzej, naprawdę tam sporo rozwoju można dostrzec. Operujemy na żywym organizmie, ale krzywda się nie dzieje. Dużo nauki po tych trzech meczach.
Po trzech meczach na plus Paulo Sousy jest to, że znalazł to swoje ustawienie i szuka wykonawców. Można tylko wierzyć, że znajdzie ich do EURO… Nie zmienia to faktu, że 4 punkty stawiaja nas pod ścianą, a gra daleka od optymalnej… #ENGPOL#kadra2021
Dla mnie zgrupowanie na plus. Punktowo plan minimum wykonany, widać odważne zmiany taktyczne, których nie było w ostatnich latach i ewidentnie trener obserwuje mecz świetnie reagując. Obiecująco jak na "tydzień" pracy.
Po raz pierwszy od dawna czekam na kolejne zgrupowanie.
Wielką niewiadomą przed meczem Anglia – Polska było to, czy nasi piłkarze klękną przed pierwszym gwizdkiem na znak solidarności z akcją „Black Lives Matter”. Tomasz Włodarczyk z portalu „meczyki.pl” informuje, że „Biało-Czerwoni” inaczej okażą szacunek.
Przed meczem z Walią podobny dylemat miała czeska reprezentacja. Tamtejsi zawodnicy ostatecznie postanowili nie klękać przed meczem. Zamiast tego wskazali palcem na znaczek „respect”, czyli „szacunek”, znajdujący się na lewym rękawku koszulek.
Tomasz Włodarczyk podaje, że taki sam gest wykonają „Biało-Czerwoni”. Z jego ustaleń wynika, że kadrowicze, podobnie jak zresztą Zbigniew Boniek, nie są fanami klękania przed pierwszym gwizdkiem. Dodatkowo takie zachowanie poskutkuje zachowanie apolityczności, czego chciałby związek.
Włodarczyk dodaje także, iż PZPN wystosuje specjalne oświadczenie. W nim wyrazi swoje poparcie dla walki z rasizmem oraz każdą inną formą przejawu dyskryminacji.
Marcin Dobosz z „Przeglądu Sportowego” poinformował, że Paulo Sousa definitywnie zrezygnował z jednego polskiego zawodnika. Dziennikarz podał, że chodzi o Bartosza Slisza. Pomocnik Legii spotkanie z Anglią obejrzy z poziomu trybun Wembley.
W ostatecznej kadrze Polski na marcowe zgrupowanie znalazło się 23 piłkarzy. Wcześniej Paulo Sousa powołał szeroką kadrę złożoną aż z 27 nazwisk. Jak się okazuje, Portugalczyk wiedział, co robi.
Najpierw z powodów zdrowotnych odpadł mu Mateusz Klich, tuż przed meczem z Węgrami. U pomocnika Leeds wykryto koronawirusa. Przed drugim spotkaniem eliminacyjnym wypadł także Łukasz Skorupski, w którego miejsce powołano Karola Niemczyckiego z Cracovii.
Co gorsza, po zwycięstwie z Andorą kontuzji nabawił się Robert Lewandowski. Polski napastnik nie dość, że doznał urazu przed arcytrudnym meczem na Wembley, to diagnoza z Monachium wykazał, że czekają go aż cztery tygodnie przerwy.
Koronawirus dziesiątkuje kadrę
Jak pisaliśmy, pierwszym kadrowiczem dotkniętym przez COVID-19 był Mateusz Klich. To samo kilka dni temu spotkało Kamila Piątkowskiego, który z dobrej strony pokazał się przeciwko Andorze.
Pozytywny test otrzymał także Grzegorz Krychowiak. Na szczęście w przypadku piłkarza Lokomotivu Moskwa wszystko zakończyło się pomyślnie. W ciele 32-latka obecne były przeciwciała choroby, którą przechodził w listopadzie zeszłego roku. PZPN skontaktował się w tej sprawie z UEFĄ, a ta pozwoliła mu na udział w meczu z Anglią.
Ktoś i tak oberwał
Mimo i tak trudnej sytuacji kadrowej reprezentacji Polski, Sousa musiał zrezygnować z jednego piłkarza. Padło finalnie na Bartosza Slisza, który spotkanie z „Synami Albionu” obejrzy z trybun Wembley. O takiej decyzji Portugalczyka poinformował Marcin Dobosz, dziennikarz „Przeglądu Sportowego”.
Ostatnio na ławce rezerwowych „Biało-Czerwonych” zasiadł Kacper Kozłowski. Pomocnik Pogoni Szczecin w meczu z Andorą pojawił się na murawie i został drugim najmłodszym debiutantem w historii naszego futbolu.
W meczu z Anglią na ławce znajdzie się jego klubowy kolega. Pierwszy raz podczas marcowego zgrupowania zobaczymy wśród rezerwowych Sebastiana Kowalczyka.
Ekspert ekonomiczny, Jean-Pascal Gayant zasugerował, że Celtic i Rangers FC powinni zostać zaproszeni do zreformowanych rozgrywek Ligue 1. W ten sposób chciałby, żeby w lidze powstało bardziej konkurencyjne środowisko.
Przypomnijmy, że niedawno doszło do kryzysu francuskiego futbolu ze względu na komplikacje związane z umową telewizyjną. Profesor ekonomii na Uniwersytecie w Le Mans, Jean-Pascal Gayant, uważa, że w związku z tym piłka nożna we Francji musi wymyślić się na nowo. Chciałby, aby stworzono bardziej konkurencyjne środowisko.
Zaprosić Szkotów do ligi francuskiej?
Gayant zasugerował, że zaproszenie dwóch klubów z Glasgow poprawiłoby jakość gry w Ligue 1, a także przyciągnęłoby widzów telewizyjnych.
– Liga szkocka jest trochę chwiejna. 12 drużyn spotyka się trzy razy, a potem grają pięć kolejnych meczów, aby zakończyć sezon. W ten sposób chcą zmniejszyć brak konkurencyjności – mówił ekspert ekonomiczny.
– Tytuł mistrzowski nie został zdobyty przez klub spoza Glasgow od 36 lat. Zrobienie dla nich miejsca w Ligue 1 wydaje mi się okazją zarówno dla szkockiego, jak i francuskiego futbolu.
Pomysł na odbudowę
Jean-Pascal Gayant ma plan na odbudowę francuskiego futbolu. Oprócz połączenia Ligue 1 z dwoma szkockimi zespołami zmniejszyłby liczbę drużyn w lidze.
– Po pierwsze, powinno się zredukować rozgrywki do 16 lub 18 drużyn z dwoma szkockimi ekipami. W ten sposób powstanie bardziej konkurencyjne środowisko. Przy mniej więcej tej samej liście płac rozłożonej na 16 lub 18 drużyn, średnia jakość drużyn się poprawi i nadal będzie czas na granie w europejskie europejskich pucharach – dodał Gayant.
UEFA podjęła w środę istotne decyzje odnośnie najbliższego turnieju mistrzostw Europy. Komitet Wykonawczy potwierdza, że trenerzy będą mogli dokonywać pięciu zmian podczas meczów na Euro. Co więcej, zniesiono limit dotyczący publiczności na stadionach.
Coraz bardziej zbliżamy się do inauguracji mistrzostw Europy 2020. Turniej, przesunięty z powodu pandemii koronawirusa, rozpocznie się 11 czerwca. Potrwa przez miesiąc, do 11 lipca.
Ważne zmiany
Wybuch pandemii sprawił, że ucierpieli na nim wszyscy. Zarówno kibice, dla których stadiony są zamknięte, jak i piłkarze. Grafik spotkań w tym sezonie jest wyjątkowo napięty i zawodnicy już teraz odczuwają gigantyczne zmęczenie.
Z tego powodu UEFA podjęła decyzję o zwiększeniu limitu zmian z trzech do pięciu na tegorocznym turnieju. Chodzi oczywiście o zminimalizowanie ryzyka odniesienia kontuzji przez piłkarzy. Przeciążenie nie wpływa korzystnie na ich wydolność i mięśnie. Selekcjonerzy będą teraz mogli lepiej manewrować siłami wśród swoich podopiecznych. Daje im to także większe pole do ewentualnych rotacji składem.
Ta zmiana obejmie również eliminacje mistrzostw świata 2022 oraz finał Ligi Narodów 2021.
Limit kibiców
Ponadto Komitet Wykonawczy UEFA zdecydował się wyjść naprzeciw próśb kibiców. Do tej pory na stadionach na przeznaczonych na Euro miał obowiązywać limit 30 proc. pojemności obiektu.
Organizacja postanowiła znieść to ograniczenie. Aktualnie liczba widzów będzie zależeć wyłącznie od decyzji miejscowych władz.
Decyzje UEFA ExCo po dzisiejszym spotkaniu: – 5 zmian w meczach Euro 2020, eliminacjach do MŚ 2022 (z barażami włącznie) i finałach Ligi Narodów 2021, – zniesienie limitu 30% publiczności na meczach UEFA. Liczba widzów będzie zależna tylko od decyzji miejscowych władz.
Kamery kanału „Łączy Nas Piłka” w serwisie youtube uchwyciły piękny gest Wojtka Szczęsnego. Bramkarz reprezentacji Polski pomógł reprezentantowi Andory znaleźć Roberta Lewandowskiego, z którym chciał sobie zrobić zdjęcie. Kibice są zachwyceni zachowaniem polskiego bramkarza.
We wtorek na kanale „Łączy Nas Piłka” na youtube pojawiły się kulisy niedzielnego meczu z Andorą. Polacy już przed rozpoczęciem spotkania byli murowanymi faworytami do zwycięstwa, gdyż w skład reprezentacji Andory wchodzi wielu półzawodowców. Biało-Czerwoni sprostali wyzwaniu i pokonali rywali 3:0. Bohaterem spotkania został Roberta Lewandowski, który zdobył dwie bramki dla swojego zespołu.
Jak już wspomnieliśmy, znaczną część reprezentacji Andory stanowią amatorzy i półzawodowcy. Mecz przeciwko takim piłkarzom jak Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny, czy Piotr Zieliński był dla nich z pewnością wielkim przeżyciem. Nic więc dziwnego, że piłkarze chcieli mieć po tym spotkaniu jakąś pamiątkę.
Po zakończonym spotkaniu jeden z piłkarzy Andory, Aaron Sanchez, szukał po korytarzach Roberta Lewandowskiego. Andorczyk napotkał na Arka Milik i Wojciecha Szczęsnego, których spytał o to, gdzie jest Robert Lewandowski. Bramkarz Juventusu i reprezentacji Polski pomógł swojemu rywali z boiska znaleźć najlepszego piłkarza na świecie. Andorczyk spotkał Roberta, z którym zrobił sobie zdjęcie.
Całe zdarzenie obejrzycie na filmie poniżej od minuty 19:20:
Trudne zadanie przed reprezentacją Polski
Już dziś o 20:45 rozpocznie się trzeci mecz reprezentacji pod wodzą Paulo Sousy w eliminacjach do Mistrzostw Świata. Tym razem na drodze Biało-Czerwonych staną Anglicy, którzy w trzech pierwszy meczach zgarnęli komplet punktów. Polacy zremisowali 3:3 z Węgrami oraz pokonali Andorę 3:0.
Jakub Moder przebywa obecnie na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Piłkarz Brighton może już odliczać godziny przed meczem z Anglią, który rozpocznie się o 20:45. Polak udzielił wywiadu oficjalnej stronie swojego klubu.
Jakub Moder rozpoczął treningi w Brighton w styczniu tego roku. Pierwsze tygodnie były dla Polaka czasem na adaptację, jednak wraz z upływem czasu jego rola w drużynie nieustannie rośnie. Pod koniec lutego zadebiutował w Premier League po wejściu z ławki rezerwowych, a w marcu wyszedł już w pierwszym składzie.
W ostatnich dniach Jakub Moder już raczej nie myśli o tym, co się dzieje w klubie, a skupia się głównie na reprezentacji. Dziś Biało-Czerwoni podejmą na Wembley reprezentację Anglii.
– Mecz z Anglią na Wembley jest zawsz ważny dla Polaków, a teraz jest to dla mnie ważny mecz, ponieważ gram w klubie z tego kraju. To jedna z najlepszych reprezentacji w Europie, prawdopodobnie jest w pierwszej trójce. To będzie dla nas bardzo trudny mecz, ale mamy plan i mam nadzieję, że Polska wygra – wyznał Jakub Moder w rozmowie dla oficjalnej strony Brighton.
– Chciałbym móc zagrać z Anglią na Wembley z tamtejszymi fanami, ponieważ jestem pewien, że byłoby też wielu polskich fanów, ponieważ zawsze licznie nas wspierają. Wembley będzie puste, ale taka jest niestety rzeczywistość – dodał Moder.
Moder o współpracy z Lewandowskim
Robert Lewandowski jest obecnie jednym z najlepszych piłkarzy świata. Jakub Moder został zapytany o to, jaki jest na co dzień i jaki ma wpływ na resztę zespołu.
– Każdy mnie o niego pyta, jaki on jest jako osoba i jako gracz. Kiedy go poznałem, był miłym i życzliwym facetem – zdradził reprezentant Polski.
– Jest pomocny na boisku i poza nim, jest dobrym kolegą z drużyny. Dla młodych graczy i ludzi w Polsce jest idolem, ale kiedy go poznajesz, to normalny facet. Na treningu jest niezwykle dobry – dodał piłkarz Brighton.
Christian Falk udzielił wywiadu portalowi sport.pl. Niemiecki dziennikarz zdradził, jak zareagował Robert Lewandowski na wieść o przerwie od gry, jaka go czeka z powodu kontuzji.
Kontuzja Lewandowskiego
Robert Lewandowski nabawił się urazu w meczu reprezentacji Polski przeciwko Andorze. Początkowo mówiło się o 5-10 dniach przerwy, jednak gdy Robert udał się na szczegółowe badania do Monachium, usłyszał tam znacznie gorszą diagnozę. Piłkarz Bayernu i reprezentacji Polski będzie musiał pauzować przez około 4 tygodnie.
Informację o 5-10 dniach przerwy Robert usłyszał od członków sztabu reprezentacji Polski. Polak miał w głowie, że odpocznie przez kilka dni i będzie gotowy do gry w arcyważnym meczu z RB Lipsk 3 kwietnia. Niestety, lekarze z Monachium widzą uraz 32-latka znacznie inaczej.
– Robert też był tym zaskoczony. Myślał, że jest 50 procent szans na zagranie z Lipskiem i po tej wiadomości trochę przygasł. W klubie chcieli mieć diagnozę do południa, a była kilka godzin później, więc naprawdę chcieli się na wszelkie sposoby upewnić – mówi w rozmowie ze „Sport.pl” Christian Falk, dziennikarz niemieckiego „Bilda”.
Czy Robert Lewandowski pobije rekord Gerda Mullera?
Robert Lewandowski był na najlepszej drodze do pobicia legendarnego rekordu Gerda Mullera w liczbie strzelonych bramek w jednym sezonie. Niestety, przez kontuzję wyczyn ten wydaje się być nie do pobicia. Jeśli jednak Polakowi by się to udało, udowodniłby, że nawet kilkutygodniowa przerwa nie jest w stanie go powstrzymać. Wszystko teraz zależy od tego, jak będzie przebiegała rehabilitacja Polaka.
– Jeśli Lewandowski będzie musiał zrobić czterotygodniową przerwę, nadal zostaną trzy mecze, aby strzelić sześć goli. Na świecie jest niewielu ludzi, którzy mogą to zrobić, ale Robert jest jednym z nich! Możliwe też, że wróci tydzień wcześniej, więc tak, zakładam, że nadal może pobić rekord Muellera – komentuje Christian Falk.
W sobotę po nieuznanej bramce Ronaldo cisnął opaską kapitańską na murawę i udał się do szatni. Przedmiot pozostawiony przez Portugalczyka trafił na licytację organizowaną przez fundację charytatywną.
Nieuznany gol
W sobotnim meczu eliminacji do Mistrzostw Świata Portugalia zremisowała z Serbią 2:2. W doliczonym czasie gry bramkę na wagę zwycięstwa mógł zdobyć Cristiano Ronaldo, jednak arbiter spotkania uznał, że piłka nie przekroczyła linii bramkowej. Zdenerwowany Portugalczyk cisnął opaskę kapitańską na murawę i udał się do szatni jeszcze przed końcowym gwizdkiem.
Po zakończonym spotkaniu jeden z pracowników stadionu podniósł opaskę z murawy i przekazał ją jednej z serbskich fundacji. We wtorek przedmiot trafił na trzydniową aukcję. Dochód z licytacji zostanie w całości przekazany na sfinansowanie operacji półrocznego chłopca, który choruje na rdzeniowy zanik mięśni.
Reprezentacja Polski w środę zagra na Wembley z Anglią w potężnym osłabieniu. Na boisku zabraknie Roberta Lewandowskiego, który zmaga się z kontuzją kolana. Gareth Southgate wskazał trzech innych zawodników, którzy mogą rozwinąć skrzydła pod nieobecność 32-latka.
Nasz kapitan w spotkaniu z Andorą doznał urazu więzadła pobocznego w prawym kolanie. Pewne było, że nie zobaczymy go w środę na Wembley. We wtorek w Monachium Polak przeszedł jeszcze dodatkowe badania, które wykazały, że jego przerwa od gry wyniesie w sumie cztery tygodnie.
Kto poniesie Polaków?
O brak Lewandowskiego zapytano selekcjonera naszych najbliższych rywali. Gareth Southgate mimo kontuzji kapitana „Biało-Czerwonych” nie lekceważy swoich rywali. Szkoleniowiec wskazał trójkę, która może w starciu na Wembley wziąć ciężar gry na siebie.
– Nieobecność Lewandowskiego? Inni piłkarze mogą pokazać głód gry. Polska ma bardzo dobrych zawodników w ataku, jak Milik, Zieliński czy Piątek – przyznał.
Sporo mówiono we wtorek o domniemanych problemach zdrowotnych Masona Mounta. Southgate zapowiedział jednak, że piłkarz Chelsea w środę będzie do jego dyspozycji.
– Nie rozgrzewał się razem z drużyną, ale przez resztę treningu był już z zespołem. Czuje się dobrze. Jeśli o nas chodzi, to wszyscy zawodnicy są dostępni do gry – dodał.
– Nie martwię się też o Harry’ego Kane’a. To fantastyczny profesjonalista. Zawsze jest skupiony tylko na kolejnym meczu, a wszystko inne odkłada na bok – zaznaczył.
We wtorek stało się jasne, że Roberta Lewandowskiego czeka długa przerwa od gry. Bayern Monachium wydał oficjalny komunikat, w którym przekazał, że Polak wypada na aż cztery tygodnie. Wywołało to spore poruszenie w niemieckiej prasie.
Choć początkowo PZPN na czele ze Zbigniewem Bońkiem zapewniali, że kontuzja nie potrwa dłużej niż dziesięć dni, sprawdziły się najczarniejsze scenariusze. We wtorek Lewandowski przeszedł szczegółowe badania po powrocie do Monachium. Wykazały one jednoznacznie, że nie ma szans na występ z RB Lipsk. Opuści także szereg kolejnych spotkań Bawarczyków, wraz z dwumeczem z PSG w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.
„Co za dramat!”
Diagnozę Lewandowskiego komentują niemieckie media. W prasie naszych zachodnich sąsiadów dominuje szok, a także współczucie skierowane do Bayernu i jego kibiców.
– O godz. 17:07 we wtorek pojawiła się diagnoza, która wstrząsnęła wszystkimi kibicami Bayernu. Drużyna z Monachium musi obejść się bez swojego najważniejszego zawodnika w najważniejszej fazie sezonu. Co za szok. Co za dramat! Cele Bayernu na ten sezon są zagrożone – napisano w „Abendzeiitung”.
– Początkowo szacowano przerwę na 5-10 dni. A teraz szok po dalszych badaniach w Monachium: najlepszy piłkarz świata będzie nieobecny znacznie dłużej – dodaje również „Bild”.
Kontuzja Lewandowskiego znacznie utrudnia możliwe pobicie przez Polaka rekordu Gerda Mullera. Polak miał już prostą drogę do zdobycia 40 bramek w tym sezonie Bundesligi. „Kicker” spekuluje jednak, że w przypadku powrotu 32-latka na trzy ostatnie ligowe mecze, musiałby aż sześciokrotnie pokonać bramkarzy rywali.
Anglia ma świetnych piłkarzy, których znam z Premier League, ale jestem przekonany, że możemy sprawić wiele radości polskim kibicom – zapowiedział Jan Bednarek na konferencji prasowej przed meczem z Anglią. Reprezentacja Polski zmierzy się z „Synami Albionu” już jutro, początek starcia o 20:45.
Pozytywny start nowego selekcjonera
Reprezentacja Polski kontynuuje zmagania w grupie „I” kwalifikacji do Mistrzostw Świata 2022. Zespół pod wodzą Paulo Sousy wciąż jest niepokonany. W pierwszej kolejce podopieczni nowego selekcjonera zremisowali 3:3 na wyjeździe z Węgrami, a w niedzielę na własnym obiekcie Biało-Czerwoni gładko pokonali Andorę 3:0. Kolejnym rywalem jest faworyt naszej grupy – Anglia.
Reprezentacja Anglii, zgodnie z oczekiwaniami, po dwóch kolejkach ma swoim koncie komplet punktów. W pierwszej serii zmagań podopieczni Garetha Southgate’a rozgromili San Marino 5:0, choć wynik mógł być jeszcze bardziej okazały, gdyby nie bramkarz rywali – Elia Benedettini. Reprezentant San Marino zanotował aż 10 interwencji.
W drugiej kolejce reprezentacja Anglii pokonała na wyjeździe Albanię 2:0. Na listę strzelców wpisał się Harry Kane oraz Mason Mount. Dwa zwycięstwa w dwóch pierwszych kolejkach zapewniły Anglikom pozycję lidera grupy „I”.
Sprawdzian przed reprezentacją Polski
We wtorkowe popołudnie miała miejsce konferencja prasowa przed meczem Anglia-Polska. Udział w niej wziął Jan Bednarek oraz selekcjoner reprezentacji Polski, Paulo Sousa.
Piłkarz Southampton jest pełen nadziei przed meczem z Anglikami. 24-latek gra na Wyspach od ponad trzech lat co sprawia, że na co dzień rywalizuje z wieloma piłkarzami reprezentacji Anglii.
– To będzie dla nas nawet większa motywacja, by udowodnić, że mamy jakość, pomimo braku kluczowych zawodników. Anglia ma świetnych piłkarzy, których znam z Premier League, ale jestem przekonany, że możemy sprawić wiele radości polskim kibicom – skomentował Jan Bednarek.
– Skupiamy się na sobie, swojej jakości, tym, jak sami możemy stworzyć szansę. Nie przyjeżdżamy na Wembley myśląc wyłącznie o obronie, ale też o ataku. Czeka nas ciężki mecz – dodał piłkarz.
W ostatnich godzinach wiele mówi się o kontuzji Roberta Lewandowskiego. Piłkarz Bayernu nabawił się jej w spotkaniu z Andorą i najprawdopodobniej będzie pauzował przez około 4 tygodnie.
– To bardzo zła wiadomość, że Robert będzie musiał pauzować dłużej. Wszyscy wiemy, jak ambitnym jest zawodnikiem. Przed nami mecz z Anglią, później Bayern czekają bardzo ważne spotkania w lidze i Champions League. Na pewno Lewandowski nie jest zadowolony, że będzie musiał pauzować. Znając jednak jego charakter, zrobi wszystko, aby wrócić do gry w jeszcze lepszej formie i z jeszcze większym głodem strzelania goli – ocenił piłkarz Southampton.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.