Wraca temat Kamila Glika. Jan Bednarek i Robert Lewandowski są gotowi złożyć zeznania

Jak bumerang wraca temat rzekomego przejawu rasizmu ze strony Kamila Glika w trakcie meczu z reprezentacją Anglii. Nowe wiadomości w tej sprawie przekazał portal „WP Sportowe Fakty” według którego Robert Lewandowski i Jan Bednarek są gotowi poświadczyć, że Kamil Glik nie zrobił nic złego.

Zamieszanie w meczu Polska-Anglia

Cały czas wracamy do meczu z pierwszej połowy września, kiedy reprezentacja Polski zremisowała na Stadionie Narodowym z reprezentacją Anglii 1:1. Do wielkiej awantury pomiędzy piłkarzami obu drużyn doszło pod koniec pierwszej połowy. Kamil Glik wyciągnął rękę w kierunku Kyle’a Walkera w geście pojednania. Anglik odmówił, za co obrońca reprezentacji Polski złapał go za podbródek. Prędzej Polak wykonał gest zamknięcia i otwarcia dłoni, co miało oznaczać „za dużo gadasz”. Niestety, Anglicy nie zrozumieli przekazu i uznali to za przejaw rasizmu.

Śledztwo FIFA

Przedstawiciele angielskiej federacji zgłosili sprawę do FIFA, która z urzędu wszczęła śledztwo. Piotr Koźmiński z portalu „WP Sportowe Fakty” poinformował, że FIFA poprosiła PZPN o przesłanie swojej wersji zdarzeń. Jeśli będzie to konieczne, to za Kamilem Glikiem mają stawić się Jan Bednarek i Robert Lewandowski, którzy byli w centrum wydarzeń.

– PZPN przekaże FIFA, że w razie potrzeby dwóch kluczowych polskich piłkarzy jest gotowych złożyć zeznania w tej sprawie. Chodzi o kapitana Roberta Lewandowskiego i obrońcę Jana Bednarka. Obaj byli blisko całego zajścia i obaj są gotowi poświadczyć, że Kamil Glik nie zrobił niczego niestosownego – przekazał portal „WP Sportowe Fakty”.

– PZPN w tej sprawie stara się nie zaniedbać niczego. W dokumentacji przygotowanej dla FIFA znajduje się nie tylko oświadczenie Kamila Glika i menedżera reprezentacji Jakuba Kwiatkowskiego (był w centrum wydarzeń), ale też nagranie bardzo dobrej jakości, które dokładnie pokazuje gest Glika. Gest w żadnym stopniu rasistowski, a oznaczający to o czym było wyżej, czyli „przestań tyle gadać” – czytamy dalej.

źródło: wp sportowe fakty

Michał Budzich