Pogba porównał Mourinho do Solskjaera. „Ole nigdy nie stawiałby się przeciwko zawodnikom”

Paul Pogba udzielił wywiadu telewizji Sky Sports. Na antenie wspomnianej stacji porównał Ole Gunnara Solskjaera i Jose Mourinho.

Nagła zmiana nastawienia trenera

Według Pogby jego początkowa relacja z portugalskim szkoleniowcem była bardzo dobra. Dopiero z czasem coś się zmieniło. Francuz nie potrafił wskazać konkretnego wydarzenia, które mogło spowodować zmianę nastawienia u Mourinho.

– Swego czasu miałem świetną relację z Mourinho, wszyscy to dostrzegali, ale nikt nie wie, co się zmieniło pewnego dnia. To bardzo dziwna sprawa, trudno mi to nawet wam wytłumaczyć, bo sam nie wiem, o co poszło…

Komplementy dla Solskjaera

Paul Pogba ma kompletnie odmienne zdanie na temat obecnego szkoleniowca Manchesteru United, Ole Gunnara Solskjaera. Według francuskiego pomocnika Norweg nigdy by się nie odwrócił od swoich zawodników.

– To co teraz łączy mnie z Ole to coś zupełnie innego, on nigdy nie stawiałby się przeciwko zawodnikom – powiedział w telewizji Sky Sports.

– Być może Ole mógłby kogoś nie wystawiać do składu, ale to nie byłoby tak, że zwyczajnie by ich odsunął, jakby w ogóle nie istnieli. Taka jest właśnie różnica pomiędzy nim a Mourinho – wytłumaczył Francuz.

Paul Pogba ponownie dołączył do Manchesteru United latem 2016 roku. W barwach Czerwonych Diabłów zanotował 198 występów, w których strzelił 37 bramek i zanotował 39 asyst. Portal transfermarkt.de wycenia Francuza na 60 mln euro. Jego kontrakt z United wygasa wraz z końcem czerwca 2022 roku.

Źródło: Sky Sports, Transfery.info

Z Premier League do Ekstraklasy? Młody Polak na celowniku Legii Warszawa

Legia Warszawa zaczyna powoli kompletować swoją listę życzeń przed otwarciem letniego okna transferowego. Jak donosi Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl, sztab „Wojskowych” upatrzył sobie piłkarza Leeds United – Mateusza Bogusza. W grę wchodzą dwie opcje – transfer definitywny oraz wypożyczenie z opcją wykupu. Jaka przyszłość czeka wychowanka Ruchu Chorzów?

Niepewna przyszłość Mateusza Bogusza

Mateusz Bogusz zadebiutował w barwach Ruchu Chorzów w wieku 16 lat na poziomie 1. ligi. W sumie w pierwszej drużynie „Niebieskich” rozegrał 33 oficjalne spotkania, w których zdobył 5 bramek. Talent Polaka dostrzegli skauci Leeds United. Mateusz podpisał kontrakt z angielskim klubem w styczniu 2019 roku, który obowiązuje do 2023 roku.

Jak dobrze wiemy, w poprzednim sezonie Championship Leeds wywalczyło awans do Premier League, co wiązało się ze znacznym zmniejszeniem szans na grę młodego Polaka. Na początku obecnego sezonu dołączył do drugoligowego klubu z Hiszpanii – UD Logroñés. W trwających rozgrywkach Polak zagrał w 19 spotkaniach, strzelając w nich 1 bramkę oraz notując 1 asystę. Wypożyczenie trwa do końca obecnego sezonu.

Legia szuka wzmocnień!

Legia Warszawa najprawdopodobniej wywalczy mistrzostwo Polski w obecnym sezonie Ekstraklasy, dzięki czemu w wakacje rozpocznie rywalizację w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. W związku z tym zarząd klubu ze stolicy Polski rozpoczyna poszukiwania zawodników, którzy mogliby wzmocnić kadrę zespołu Czesława Michniewicza. Na liście życzeń znalazł się m.in. Mateusz Bogusz.

Bogusz trafi do Legii?

Tomasz Włodarczyk z serwisu meczyki.pl podaje, że pomiędzy Leeds a Legią toczą się zaawansowane rozmowy. Jeśli Legia chciałby wykupić 19-letniego pomocnika, musiałaby za niego słono zapłacić. W grę wchodzi również wypożyczenie z opcją wykupu.

Po zakończeniu obecnego sezonu Warszawę na pewno opuści Joel Valencia, który przebywa w Legii na zasadzie wypożyczenia z Brentford. Zainteresowanie zagranicznych klubów wzbudza również Bartosz Slisz. 22-latek w przeszłości wzbudzał zainteresowanie m.in. Dynama Kijów oraz Dynama Zagrzeb.

źródło: meczyki.pl

krychowiak

Grzegorz Krychowiak wróci do TOP 5 lig w Europie? „Wszystko jest możliwe”

Grzegorz Krychowiak udzielił wywiadu Radosławowi Przybyszowi z portalu sport.tvp.pl. Pomocnik Lokomotivu Moskwa opowiedział o swoich ambicjach i planach na przyszłość.

Przede wszystkim skupiony na piłce

Kontrakt Krychowiaka z moskiewskim klubem obowiązuje do końca sezonu 2021/2022. Dziennikarz TVP Sport zapytał reprezentanta Polski o kwestię przedłużenia umowy.

– Jeszcze nie zaczęliśmy rozmów, ale z doświadczenia wiem, że Loko to klub, który robi wszystko na ostatnią chwilę. Po tym sezonie zostanie mi jeszcze jeden rok kontraktu, ale chciałbym przede wszystkim skupić się na piłce – powiedział 31-letni pomocnik Lokomotivu.

– Żeby nie dzwonić co dwa tygodnie do agenta, pytać co i jak, i nie czekać do ostatniego momentu. Nie będę czekał do czerwca czy do maja żeby wiedzieć co z moją przyszłością – dodał.

Powrót do lig top 5?

Grzegorz Krychowiak został również zapytany o potencjalny transfer do drużyny z top 5. Według polskiego pomocnika najlepiej jednak podjąć decyzję po głębszym przeanalizowaniu oferty.

– Wszystko jest możliwe. Jeśli będzie jakaś ciekawa propozycja, która będzie mnie interesowała, to oczywiście się zastanowię, przeanalizuję i podejmę najlepszą decyzję z możliwych – zakończył.

Krychowiak może wpisać do swojego CV grę dla takich ekip jak Stade Reims, Nantes, Paris Saint-Germain, West Bromwich Albion czy Sevilla. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 13 milionów euro.

Źródło: TVP Sport

Lewandowski wrócił do treningów z piłką! Bayern podjął decyzję ws. występu Polaka w jutrzejszym meczu

Bayern Monachium zmierzy się w sobotnie popołudnie z VfL Wolfsburg. Na przedmeczowej konferencji prasowej Hansi Flick, trener Bayernu, zdradził plany dot. Roberta Lewandowskiego. Wiemy już, że Polak nie zdąży się wykurować na jutrzejsze spotkanie.

Po tym, jak Bayern odpadł z Ligi Mistrzów po porażce w dwumeczu z PSG, „Bawarczykom” pozostaje walka wyłącznie w Bundeslidze. Do końca sezonu ligi niemieckiej pozostało 6 kolejek, a Bayern ma 5 punktów przewagi nad drugim w tabeli RB Lipsk. Hansiemu Flickowi nie pomaga sytuacja kadrowa w klubie, gdyż w ostatnich kilkunastu dniach coraz większa liczba zawodników jest niedysponowana.

Bayern podejmie Wolfsburg

Jutro o 15:30 rozpocznie się mecz 29. kolejki pomiędzy Bayernem Monachium a VfL Wolsburg. „Wilki” są ulubioną ofiarą Roberta Lewandowskiego. Polak w meczach z Vfl zdobył w sumie 24 bramki. Druga w tej klasyfikacji jest Borussia Dortmund, której Robert strzelił 22 bramki. Niestety, Polak nie poprawi już swojego bilansu przeciwko „Wilkom” w tym sezonie.

Lewandowski trenuje z piłką!

Robert Lewandowski jest coraz bliżej powrotu na boisko. Na początku tego tygodnia polski napastnik rozpoczął treningi biegowe, a dziś Polak trenował z piłką. Mimo to Polaka zabraknie w jutrzejszym meczu.

https://twitter.com/GabrielStachPL/status/1383005913867517953

https://twitter.com/GabrielStachPL/status/1382981366690762752

– W przypadku Roberta Lewandowskiego to jeszcze za mało, aby mógł zagrać z Wolfsburgiem. Co do wtorku i meczu z Leverkusen – musimy poczekać – skomentował Hansi Flick.

fot. „BILD”

Były klub Teodorczyka zalega z wypłatami. Polak domaga się niespełna 3 milionów

Zagraniczne media donoszą, że Łukasz Teodorczyk domaga się należnych mu pieniędzy z czasów, kiedy grał w Anderlechcie Bruksela. Sprawa trafiła do Sądu Pracy.

Łukasz Teodorczyk występował w barwach Anderlechtu Bruksela w latach 2016-2018. Wówczas Polak przeżywał jeden ze swoich najlepszych okresów w piłkarskiej karierze. Dla klubu ze stolicy Belgii rozegrał 93 oficjalne spotkania, w których strzelił 45 bramek. W 2018 roku trafił do Udinese Calcio, jednak tam nie odegrał znaczącej roli. W październiku ubiegłego roku włoski klub wypożyczył do na jeden sezon do belgijskiego Charleroi.

Problemy Anderlechtu

Jeszcze kilka lat temu Anderlecht Bruksela był bezsprzecznie najlepszym klubem w Belgii. Niestety, od kilku sezonów „Fiołki” nie są w stanie nawiązać walki o mistrzostwo. Do tego dochodzą jeszcze problemy finansowe, z którymi boryka się klub ze stolicy Belgii.

Teodorczyk domaga się pieniędzy

Jak donosi holenderski „Nieuwsblad”, Anderlecht jest dłużny Teodorczykowi w okolicach 600 tysięcy euro. Przy obecnym kursie jest to ponad 2 miliony 700 tysięcy złotych. Sprawa trafiła do brukselskiego Sądu Pracy, który wkrótce ma ogłosić swoją decyzję w tej sprawie.

Fabrizio Romano uciął temat transferu Szczęsnego. „Nigdy nie był opcją”

Włoskie media spekulują o transferze Wojciecha Szczęsnego do Tottenhamu. Fabrizio Romano uciął temat i zdradził, że polski golkiper nigdzie nie odchodzi.

Niepotrzebny?

Krajowe media dość dużo piszą o przyszłości Szczęsnego w Juventusie. Według prasy klub nie jest zadowolony z polskiego golkipera i Stara Dama najchętniej sprowadziłaby do siebie Donnarummę, któremu po tym sezonie kończy się kontrakt z Milanem.

Nicolo Sachira z La Gazzetta dello Sport powiedział nawet, że Wojciech Szczęsny może wrócić do Premier League. 30-latek miałby dołączyć do Tottenhamu, który rzekomo kontaktował się z agentem bramkarza.

Plotki

Fabrizio Romano szybko uciął temat i przyznał, że jego zdaniem Koguty nie rozpoczęły jeszcze obsadzania bramki na kolejny sezon. Wszystko zależy od Hugo Llorisa, którego przyszłość poznamy na koniec obecnych rozgrywek. Poza tym czy Szczęsny przeniósłby się do lokalnego rywala Arsenału, w którym zaczynał swoją seniorską przygodę z piłką?

– Wojciech Szczęsny nigdy nie był opcją dla Tottenhamu. Nie było żadnych rozmów z Juventusem i rozmów z jego agentem. Żadnych szans na transfer – napisał na Twitterze Romano.

To już niemal pewne. Polacy nie zagrają w Bilbao. Wiadomo, gdzie przeniosą się Hiszpanie

Wciąż nie wiadomo, gdzie reprezentacja Polski zmierzy się z Hiszpanią na Euro 2020. Początkowo areną zmagań obu drużyn miał być stadion San Mames w Bilbao, jednak od dłuższego czasu pojawiają się informacje o zmianie obiektu. Iberyjskie media mają już upatrzonego nowego gospodarza spotkania.

Polacy trafili do grupy D Euro 2020, gdzie zmierzą się z Hiszpanią, Szwecją oraz Słowacją. Pierwotnie mecze mieliśmy rozgrywać w Bilbao oraz Dublinie, aczkolwiek ci pierwsi zmienili zdanie. Najpotężniejsi rywale z naszej grupy nie są pewni co do gotowości swojego miasta-gospodarza i chcieliby go zmienić.

Jednak Sewilla?

Według „El Larguero” po ostatnim apelu UEFY Hiszpanie mocno zastanawiają się nad zmianą miejsca rozgrywania turnieju. Przypomnijmy, że organizacja nawoływała do zapewnienia wejścia na stadiony minimalnej liczby kibiców.

Większość miast-gospodarzy opowiedziała się pozytywnie za tym pomysłem. Władze Bilbao mają jednak wątpliwości, które narastają z dnia na dzień. Właśnie dlatego zaczęto zastanawiać się nad przeniesieniem turnieju do innego miasta.

Wybór, zdaniem wspomnianego „El Larguero” padł na Sewillę. Źródło dodaje, że w tej sprawie brakuje jedynie oficjalnego potwierdzenia, które z kolei pojawić ma się w najbliższy poniedziałek. Na początku przyszłego tygodnia powinna pojawić się zatem informacja o przeniesieniu meczów Euro 2020 z San Mames na La Cartuja w Sewilli.

Jeśli wszystko dobrze pójdzie to Hiszpanie rozegrają na tamtejszym obiekcie na pewno trzy swoje spotkania. 14 czerwca z reprezentacją Szwecji, zaś pięć dni później z kadrą „Biało-Czerwonych”. 23 czerwca czekałoby ich natomiast starcie ze Słowakami.

Piłkarz Arsenalu wyjaśnił powód absencji w meczu ze Slavią. Egzotyczna choroba zawodnika

Pierre-Emerick Aubameyang nie zagrał w czwartkowym meczu Ligi Europy. Arsenal pokonał Slavię Praga, a Gabończyk wyjaśnił powód swojej absencji.

Nie wyleciał do Czech

Napastnik Kanonierów zdradził w swoich mediach społecznościowych, dlaczego nie zagrał w rewanżowym ćwierćfinale przeciwko Slavii Praga. Były piłkarz Borussii Dortmund zachorował na malarię.

– Spędziłem w tym tygodniu kilka dni w szpitalu, ale czuję się coraz lepiej. Jestem wdzięczny lekarzom, że wykryli i wyleczyli wirusa tak szybko. Tak naprawdę nie czułem się sobą przez ostatnich kilka tygodni, ale wrócę silniejszy – napisał na Instagramie Pierre-Emerick Aubameyang.

Zagrał zakażony?

Gabończyk zakaził się malarią kilka tygodni temu podczas zgrupowania reprezentacji. Od powrotu do Londynu zagrał w meczu z Liverpoolem. Później ominął mecze z Sheffield i Slavią.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Aubameyang Pierre-Emerick (@auba)

Bilans Aubameyanga w sezonie 2020/2021 to 33 spotkania, 14 bramek i 2 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia Gabończyka na 35 milionów euro. Umowa 31-letniego napastnika z Arsenalem obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku.

Źródło: TVP Sport

Grabara kolejny raz się nie popisał. Juniorski błąd polskiego bramkarza [WIDEO]

Kamil Grabara nie popisał się w czwartkowym meczu przeciwko Aarhus z Randers FC. Między innymi przez błąd Polaka duńska drużyna odpadła z krajowego pucharu.

Antybohater pucharowego dwumeczu

Grabara już w pierwszym spotkaniu tego dwumeczu uznawano za antybohatera. Polak zawinił przy dwóch bramkach dla Randers FC. „Kamil Grabara czwartkowego meczu raczej nie zaliczy do udanych. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0 dla Randers, a polski golkiper zawinił przy obu golach. W 66. minucie podczas rzutu rożnego minął się piłką, a chwilę później sprokurował rzut karny, którego nie obronił. Obie drużyny spotkają się 15 kwietnia w ramach rewanżu” – pisaliśmy niedawno.

Zobacz również: Grabara przed meczem przyłapany z racą. Później wpuścił dwa gole

Okazuje się jednak, że w drugim starciu wypożyczony z Liverpoolu piłkarz ponownie nie pokazał pełni swoich umiejętności. Przez jego błąd gospodarze z Randers FC wyrównali na 1:1.

Zabrakło doświadczenia?

Aarhus objęło prowadzenie w 24. minucie, jednak gospodarze wyrównali w końcówce pierwszej połowy. Egho (zawodnik Randers) wykorzystał błąd Kamila Grabary, który instynktownie interweniował po wcześniejszym strzale rywala. Wypluta piłka trafiła pod nogi Austriaka, który nie miał problemów, by pokonać polskiego golkipera.

Akcja z bramką na 1:1 rozpoczyna się w 2 minucie i 11 sekundzie poniższego wideo.

https://youtu.be/nRZX4_pQFQs

Obrońca RB Lipsk wyjaśnił, dlaczego nie gra dla reprezentacji Polski. „Nie było to możliwe”

Media wielokrotnie podejmowały temat Williego Orbána w kontekście gry dla reprezentacji Polski. Okazuje się jednak, że Węgier nigdy nie mógł być brany pod uwagę. Jego matka, która jest córką Polaka, nie otrzymała polskiego obywatelstwa.

Wiele opcji

Orban w przeszłości reprezentował młodzieżowe reprezentacje Niemiec. Jako dorosły piłkarz podjął jednak grę dla Węgier. W teorii mógł również bronić biało-czerwonych barw. Dlaczego tak się nie stało? Stoper RB Lipsk wyjaśnił sytuację związaną z polskimi korzeniami na łamach Nemzeti Sport.

– Moja mama jest obywatelką Niemiec, której ojciec był Polakiem. Ze względu na to zwróciła się kiedyś do polskich władz, czy mogłaby uzyskać oprócz niemieckiego obywatelstwo polskie, ale z jakiegoś powodu nie było to możliwe. Ponieważ moja mama jest Niemką, a ojciec jest Węgrem, nigdy nie mogłem być brany pod uwagę w reprezentacji Polski – oznajmił Willi Orbán.

Willi Orbán reprezentuje barwy RB Lipsk od 2015 roku. Od tego momentu uzbierał dla nich 190 występów. W tym czasie strzelił 18 bramek i zanotował 7 asyst.

Źródło: Onet Sport

Zbigniew Boniek o swojej przyszłości: – Mam nadzieję, że będę pracował w UEFA

W sierpniu tego roku odbędą się wybory na prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, w których nie będzie mógł startować Zbigniew Boniek. 65-latek zdradził, co planuje robić po zakończeniu upływającej kadencji prezesa PZPN.

W 2016 roku Zbigniew Boniek po raz drugi został wybrany na stanowisko prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, były reprezentant Polski nie będzie mógł startować w wyborach po raz kolejny. W tegorocznej elekcji największe szanse na wygraną ma Marek Koźmiński, obecny wiceprezes ds. szkoleniowych.

Przyszłość Zbigniewa Bońka

3 marca tego roku Zbigniew Boniek skończył 65 lat. Pomimo jego kończącej się kadencji jako prezesa PZPN, nie planuje on odchodzić na definitywną emeryturę. Były piłkarz m.in. Juventusu rozmowie z włoskim „Radio Radio” zdradził swoje plany na przyszłość.

–  Po zakończeniu Euro będę wolny i mam nadzieję, że będę pracował w UEFA – zdradził obecny prezes PZPN.

źródło: WP Sportowe Fakty

Yaya Toure docenił umiejętności Roberta Lewandowskiego. „On zawsze gra i zawsze strzela”

Yaya Toure udzielił wywiadu Łukaszowi Wiśniowskiemu i Jakubowi Polkowskiemu w programie Foot Truck. Były piłkarz Manchesteru City ocenił umiejętności Roberta Lewandowskiego.

Pokazał swoje umiejętności

Napastnik Bayernu Monachium pierwszy raz dał o sobie znać Iworyjczykowi w towarzyskim meczu reprezentacji Polski przeciwko WKS. Biało-czerwoni wygrali wówczas w Wybrzeżem Kości Słoniowej 3:1. „Lewy” strzelił w tamtym spotkaniu dwie bramki.

„Powinien otrzymać Złotą Piłkę”

Yaya Toure ocenił umiejętności polskiego napastnika. Według 37-latka Polak w 100% zasłużył na Złotą Piłkę. Iworyjczyk twierdzi jednak, że tacy zawodnicy jak Lewandowski często są niedoceniani.

– Nie ma oczywiście wątpliwości, że był najlepszym piłkarzem na świecie w ubiegłym roku. Nie dostał Złotej Piłki, ale według mnie to właśnie on powinien ją otrzymać – powiedział w Foot Trucku Yaya Toure.

– Świetnie radził sobie w Dortmundzie, a potem to potwierdził w Bayernie, gdzie pracował z różnymi trenerami. Od Pepa, aż do obecnego trenera. On zawsze gra i zawsze strzela. Jak Eto’o w Barcelonie. Tacy piłkarze czasami są niedoceniani, bo nie zawsze są efektowni. Ale dla mnie jest jednym z najlepszych – dodał były pomocnik Manchesteru City.

Zobacz również: Kiedy Lewandowski wróci na boisko? Niemieccy dziennikarze zdradzają konkretny termin

Źródło: Foot Truck

Di Marzio wskazał największe polskie talenty. Ułożył z nich własny skład

Ginaluca Di Marzio jest już dobrze znanym w Polsce dziennikarzem. Włoch skompletował całą XI zawodników z Ekstraklasy, którzy w niedalekiej przyszłości mogą trafić do Serie A.

Włoski kierunek od jakiegoś czasu stał się bardzo atrakcyjny dla naszych ligowców. Młodzi polscy zawodnicy wybierają grę w Serie A, zaś tamtejsze kluby chętnie korzystają z ich usług. Korzyści są zatem obopólne.

Bramkarz i defensywa

Wśród bramkarzy zawsze mieliśmy wielu wyróżniający się piłkarzy. Di Marzio wyróżnił w tym przypadku Xaviera Dziekońskiego. Zwrócił także uwagę na to, że 17-latek występuje w Jagiellonii Białystok, a więc w klubie, z którego do Włoch trafił Bartłomiej Drągowski.

– Młody bramkarz ma wszelkie predyspozycje, by pójść w ślady mistrza. Jego najważniejszymi cechami są elastyczność i umiejętność gry z piłką – ocenił dziennikarz.

Formację defensywną Włoch skompletował z czterech obrońców. Wśród nich umieścił Karola Filę, Kamila Piątkowskiego, Mateusza Wieteskę oraz Tymoteusza Puchacza. Spośród całej czwórki tylko obrońca Rakowa ma za sobą debiut w reprezentacji. Oficjalnie potwierdzono także jego transfer do RB Salzburg.

– W styczniu odbyła się prawdziwa licytacja o Piątkowskiego. Salzburg wygrał o włos, ale zainteresowanie Atalanty, Udinese i Lazio było naprawdę duże. Jestem pewien, że prędzej czy później wyląduje w którymś z czołowych europejskich klubów – podkreśla Di Marzio.

Bogata pomoc i biedny atak

W środkowej linii dziennikarz wskazał na Bartosza Slisza oraz Patryka Plewkę. Wyżej Włoch ustawił z kolei Kacpra Kozłowskiego, Patryka Szysza, a także Jakuba Kamińskiego. To właśnie umiejętności skrzydłowego Lecha Poznań urzekły dziennikarza najbardziej. Według Di Marzio jest on „wybitnym talentem”, który prędzej czy później trafi do Serie A.

– Kilka klubów z Włoch jest nim zainteresowanych. Obstawiam, że wkrótce zobaczymy go w Serie A – zdradził.

Najmniej okazale prezentuje się linia ataku w składzie Włocha. Widnieje tam jedynie Adrian Benedyczak z Pogoni Szczecin.

Pełny skład polskich talentów według Di Marzio:

Xavier Dziekoński – Karol Fila, Karol Piątkowski, Matuesz Wieteska, Tymoteusz Puchacz – Bartosz Slisz, Patryk Plewka – Patryk Szysz, Kacper Kozłowski, Jakub Kamiński – Adrian Benedyczak

Nowy sponsor Tottenhamu… naśmiewa się z nich. „Na sprzedaż – nieużywana gablota”

Dulux, firma zajmująca się produkcją farb została nowym sponsorem Tottenhamu. Współpracę zaczęli dosyć oryginalnie, bo od wyszydzenia „Kogutów” za brak trofeów.

Tottenham w internecie stał się memem już dawno temu. Wszystko przez braki w klubowej gablocie. Ostatnie trofeum „Koguty” zdobyły w sezonie 2007/08, kiedy sięgnęli po Puchar Ligi (ALE JESZCZE AUDI CUP!!!)

„Nieużywana gablota”

Kiedy ogłoszono podjęcie współpracy Tottenhamu z Dulux niemal od razu podłapano temat. Jeden z użytkowników zaśmiał się, że skoro gablota na trofea i tak jest pusta, to teraz można ją chociaż pomalować. Co ciekawe, firma odpowiedziała w dosyć zaskakujący sposób.

– Nie bądź głupi, powierzchnie muszą być odkurzone przed malowaniem – napisano z oficjalnego konta Duluxa.

Pod tym samym wpisem pojawiła się jednak jeszcze jedna odpowiedź. Tym razem, także oficjalne konto nowego sponsora „Kogutów” wrzuciło mema z „nieużywaną gablotą wystawioną na sprzedaż”.

Inny internauta zapytał, czy maskotka Duluxa mógłby zagrać na środku obrony w Tottenhamie. Maskotką jest charakterystyczny kudłaty pies, na co firma znowu odpowiedziała dosyć zaskakująco.

– On mógłby wykonać lepszą robotę – napisano.

Wpisy zostały już usunięte, jednak użytkownicy oczywiście je sobie zapisali. Teraz tylko pytanie, czy wpłynie to jakoś na współpracę Duluxa z „Totkami”.

Nowe informacje ws. Szczęsnego. Pojawiło się zainteresowanie z Premier League

Nadal nie możemy jednoznacznie stwierdzić, jaka przyszłość czeka Wojciecha Szczęsnego. Zdaniem włoskich mediów 30-latek znalazł się na cenzurowanym w Juventusie, a „Stara Dama” chciałaby go wymienić na Gianluigiego Donnarummę. Nicolo Schira, renomowany dziennikarz podał, że sytuację Polaka monitoruje Tottenham.

Ostatnia zniżka formy Szczęsnego poskutkowała odsunięciem go przez Andreę Pirlo od składu. Władze Juventusu mają być niezadowolone z obecnej formy bramkarza. To z kolei popchnęło ich do szukania jego ewentualnego następcy.

Powrót do Premier League?

Nicolo Schira, który posiada sprawdzone informacje z rynku transferowego jakiś czas temu podał, że „Stara Dama” chciałaby kupić Donnarummę. Jednocześnie zarząd wycenił Szczęsnego na 20 mln euro.

Ten sam dziennikarz dodał również, że sytuacji 30-latka bacznie przygląda się Tottenham. „Koguty” szykują się ponoć na rozstanie z Hugo Llorisem. Władze klubu miały kontaktować się już z agentem Polaka, Jonathanem Barnettem.

Na papierze wszystko wygląda logicznie, jednak mało prawdopodobne wydaje się zobaczenie Szczęsnego w koszulce Tottenhamu. Polak spędził lwią część swojej kariery w Arsenalu, a więc u lokalnego rywala „Kogutów”.

Co więcej, bramkarz często deklarował, że mimo rozstania z „Kanonierami” pozostał ich kibicem. W przeszłości nie stronił także od złośliwości kierowanych w stronę „Totków”.

W tym sezonie „Szczena” zanotował 32 występy w koszulce Juventusu. Wpuścił tyle samo goli, zaś tylko ośmiokrotnie zachowywał czyste konto. Kontrakt Polaka z klubem obowiązywać będzie jeszcze przez trzy lata.