Porażka reprezentacji Polski na koniec eliminacji. Kilku zawodników dziś zawiodło [OCENY]

Nie tak wyobrażaliśmy sobie koniec eliminacji do Mistrzostw Świata w wykonaniu reprezentacji Polski. W ostatnim meczu grupy „I” Biało-Czerwoni polegli na własnym obiekcie z reprezentacją Węgier 1:2.

Do poniedziałkowego starcia reprezentacja Polski przystępowała w nieco zmienionym składzie. Mając na uwadze pewną grę w barażach, Paulo Sousa posadził na ławce m.in. Piotra Zielińskiego. Z kolei Kamil Glik oraz Robert Lewandowski otrzymali dziś wolne od selekcjonera.

Przez większość meczu to raczej Biało-Czerwoni byli stroną przeważającą. Niestety na niewiele się to zdało, gdyż skuteczniejsi tego dnia byli niestety Węgrzy. Strzelanie rozpoczęło się od głupio straconej bramki w 37. minucie meczu, kiedy Tymoteusz Puchacz zgrał piłkę głową do jednego z rywali, a ten nie miał do zrobienia nic innego jak po prostu wpakować futbolówkę do siatki. Na wyrównanie musieliśmy czekać do drugiej połowy, kiedy po lekkim zamieszaniu w polu karnym gola głową zdobył niezawodny Karol Świderski. Niestety, ale w 80. minucie meczu bramkę na 2:1 dla naszych rywali zdobył Daniel Gazdag i takim też wynikiem zakończyło się poniedziałkowe starcie.

Wojciech Szczęsny (4)

Niestety, nie pomógł przy żadnej ze straconych bramek, choć ciężko go za cokolwiek winić. Przy pierwszym golu dla Węgrów z pewnością najbardziej zaskoczyło go zgranie piłki przez Tymoteusza Puchacza. Przy drugiej bramce nie miał w zasadzie nic do powiedzenia. W całym meczu zanotował dwie interwencje. Szczególnie efektowna była ta z 53. minuty meczu, kiedy wyciągnął się jak struna po strzale jednego z Węgrów. W drugiej połowie niebezpiecznie wyszedł poza pole karne, co mogło skończyć się naprawdę źle.

Tomasz Kędziora (6)

Bardzo solidny występ obrońcy Dynama Kijów, szczególnie dobrze wyglądała jego gra w defensywie. Co prawda 27-latek nie ustrzegł się błędów, jednak żaden z nich nie był na tyle poważny, by bezpośrednio doprowadzić do utraty bramki. Na przestrzeni całego meczu skuteczność jego podań wyniosła 95%, z czego aż 10-krotnie zagrywał długą piłkę i aż 9 razy trafiała ona do adresata. Na duży plus trzy wygrane pojedynki w powietrzu z trzech jakie stoczył. Na tle trójki środkowych obrońców zanotował najwięcej wślizgów oraz przechwytów.

Jan Bednarek (5,5)

Pod nieobecność Kamila Glika wydawało się, że to on przejął rolę lidera defensywy. Przy bramce na 0:1 ciężko go za cokolwiek winić, jednak przy golu na 1:2 mógł zrobić zdecydowanie więcej. Mimo że nie zanotował asysty, to odegrał znaczącą rolę przy bramce Karola Świderskiego. Obrońca Southampton zresztą sam mógł zdobyć gola, gdyż w 19. minucie meczu dobrze dograł do niego piłkę Krzysztof Piątek.

Paweł Dawidowicz (6,5)

Przymiotniki, które jako pierwsze przychodzą nam do głowy przy tym nazwisku to „pewny” i „solidny”. W defensywie nie dopuścił się dziś żadnych rażących błędów. W pierwszej połowie bardzo często musiał asekurować Matty’ego Casha, który grał dziś bardzo ofensywanie. Jeśli jednak chodzi o ofensywę, to Dawidowicz przyzwyczaił już nas, że nie możemy od niego oczekiwać samotnych rajdów z piłką pod pole karne rywala. Warto jednak odnotować, że Paweł zaliczył dziś najwięcej kluczowych podań (2) w całej naszej reprezentacji.

Tymoteusz Puchacz (2,5)

Tymek jak to Tymek… Piłkarz Unionu Berlin już nas przyzwyczaił, że robi dużo szumu w ofensywie, jednak nie zawsze przekłada się to na konkrety, podobnie było i dziś. Węgrzy często nie nadążali za Puchaczem, przez co kilkukrotnie oberwały jego nogi. Do poprawy wciąż pozostają dośrodkowania, dziś było ich w sumie 5, z czego zaledwie jedno dotarło do kolegi z zespołu. Około 30. minuty w odstępie kilkudziesięciu sekund dwukrotnie niecelnie dogrywał w pole karne, najpierw kopnął piłkę zbyt lekko, chwilę później… zbyt mocno. Nie można zapomnieć o fatalnym zachowaniu przy bramce na 0:1. Naprawdę nie wiemy, jak Wam to opisać, więc najlepiej to zobaczyć samemu.

Matty Cash (2)

Z pewnością nie taki początek w biało-czerwonych barwach wymarzył sobie Matty Cash. Drugi występ Casha w reprezentacji Polski, pierwszy w wyjściowym składzie. Koledzy często go szukali i starali się przeprowadzać akcje głównie prawą stroną boiska. W pierwszej połowie tylko Puchacz i Moder mieli więcej kontaktów z piłką od Matty’ego. 24-latek grał bardzo ofensywnie, często znajdował się w polu karnym rywala, przez co w obronie czasami występowały luki na jego pozycji. Niestety, ale dziś wystąpił u niego syndrom Tymoteusza Puchacza – Matty Cash był aktywny pod bramką rywala, jednak nie wiele z tego wynikało. Paulo Sousa zmienił go już w przerwie.

Mateusz Klich (6,5)

Naszym zdaniem najlepszy ze środkowych pomocników. Był pod grą, starał się brać na siebie ciężar rozgrywania akcji, o czym świadczy liczba kontaktów z piłką, która wyniosła 74, ponad dwa razy więcej od Jakuba Modera. Czasami brakowało jednak efektu zaskoczenia i podjęcia próby niekonwencjonalnych zagrań. Na duży minus głupia żółta kartka, która wyklucza go z udziału w pierwszym meczu barażowym.

Karol Linetty (5,5)

Najniżej ustawiony środkowy pomocnik spośród tych, którzy wyszli dziś w wyjściowym składzie. Z tego też powodu nie zdołał pokazać się bardziej w ofensywie. Ciężar rozgrywania akcji częściej brali dziś na siebie Moder i Klich. Aż 4-krotnie musiał ratować się faulem, nikt w naszej drużynie nie popełnił aż tyle tego typu przewinień.

Jakub Moder (5,5)

Kilkukrotnie próbował przeprowadzić dwójkową akcję z Tymoteuszem Puchaczem przy lewej stronie boiska, co mogło podobać się polskim kibicom. Poza tym pozytywnych akcentów w ofensywie było raczej niewiele. Co prawda oddał 2 strzały na bramkę rywala, jednak żaden z nich nie był na tyle groźny, by Węgrom mogło zacząć szybciej bić serce. Aż 5-krotnie próbował dośrodkowywać i ani razu piłka nie trafiła do celu. Wychowanek Lecha przyzwyczaił nas, że czasem potrafi zrobić coś z niczego i zagrać piłkę w niekonwencjonalny sposób. Niestety, dziś tego zabrakło. Zszedł z boiska już po 45 minutach gry.

Krzysztof Piątek (2,5)

Zdecydowanie gorszy z dzisiejszego duetu napastników. Piątek jest raczej typem snajpera, który głównie finalizuje akcje wypracowane przez kolegów. Dziś napastnik Herthy często brał się za rozgrywanie piłki, co niestety nie wyglądało najlepiej. W pierwszej połowie był całkiem aktywny, jednak kiedy już dostawał piłkę, to często nie wiedział zbytnio co z nią zrobić. Najlepsze zagranie zanotował bodajże w 19. minucie, kiedy po jego dośrodkowaniu bliski zdobycia gola był Jan Bednarek.

Karol Świderski (7)

Jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy zawodnik dzisiejszego meczu. Wyglądał dużo pewniej z piłką przy nodze od swojego kompana z ataku. To na niego bardzo często były zagrywane długie piłki czy to przez Szczęsnego czy to przez obrońców. W sumie napastnik PAOK-u stoczył 4 pojedynki powietrzne i wszystkie wygrał. Aż 3-krotnie dał się sfaulować Węgrom. Na duży plus oczywiście bramka na 1:1, którą zdobył po uderzeniu piłki głową.

Rezerwowi

Kamil Jóźwiak (5,5)

Piotr Zieliński (6,5)

Arkadiusz Milik (5,5)

Przemysław Frankowski (5)

Obraniak apeluje ws. Casha. „Nie powinniście natychmiast domagać się wywiadów po polsku”

Ludovic Obraniak udzielił wywiadu portalowi „WP Sportowe Fakty”, w którym dał kilka rad Matty’emu Cashowi. Ponadto były reprezentant Polski zaapelował do Polaków, a w szczególności do dziennikarzy.

Pamiętamy, jak przed kilkoma laty w reprezentacji Polski funkcjonowała całkiem liczna grupa tzw. farbowanych lisów. Jednym z nich był Ludovic Obraniak, który – co by nie mówić – w wielu meczach był wartością dodaną dla naszej reprezentacji, w przeciwieństwie do kilku innych naturalizowanych piłkarzy. W sumie Obraniak rozegrał w biało-czerwonych barwach 34 spotkania, zdobył 6 bramek oraz zanotował 5 asyst. Uczestniczył w EURO 2012.

W piątkowym meczu z Andorą w reprezentacji Polski zadebiutował Matty Cash. Przyznanie obywatelstwa 24-latkowi oraz wysłane mu powołanie na listopadowe zgrupowanie polskiej drużyny narodowej spotkało się z całkiem sporym zainteresowaniem wśród polskich kibiców. W poniedziałkowym meczu z Węgrami Cash ma zagrać od pierwszej minuty.

Wskazówki dla Casha

W rozmowie z portalem „WP Sportowe Fakty” Ludovic Obraniak odniósł się do ostatniego powołania dla Matty’ego Casha. Były reprezentant Polski wskazał swoje błędy podczas wejścia do drużyny i dał kilka wskazówek Cashowi.

– Jedną z najważniejszych rzeczy, których Cash musi unikać, to alienacja, chowanie się w pokoju, unikanie częstego kontaktu z innymi kadrowiczami. Czasem jest ku temu pokusa, ja tak miałem, po prostu ze strachu. Oczywiście wszystko wynika z braku znajomości języka. Teraz myślę, że to unikanie kontaktów było jednym z moich podstawowych błędów – ocenił Ludovic Obraniak.

– Teraz zachowywałbym się inaczej. Wręcz szukał tego kontaktu, cały czas kręcił się wokół innych piłkarzy, wokół całej ekipy. Jak mówię, ja czasem „bezpieczniej” czułem się za zamkniętymi drzwiami, bo bałem się, że w grupie coś nie zrozumiem, coś źle wyjdzie… Cash powinien też znaleźć, że tak powiem, mentora, kogoś kto wprowadzi go do zespołu. Ja takiego miałem, bo też nie było jednak tak, że ciągle siedziałem sam, w tym pokoju. Ja zawsze mogłem liczyć na pomoc Krychowiaka – dodał.

Obraniak apeluje

Ludovic Obraniak zaapelował także do Polaków, by ci nie wymagali natychmiast od Casha udzielania wywiadów w języku polskim. 37-latek uważa jednak, że nauka języka jest bardzo istotna.

– Co do Casha, tak – powinien się uczyć polskiego, ale nie powinniście go aż tak mocno naciskać. Nie powinniście natychmiast domagać się wywiadów po polsku, ogromnych postępów w krótkim czasie. Zrozumcie: dla piłkarza urodzonego poza Polską, poza tym kręgiem kulturowym, język polski jest ultratrudny. Powtarzam: ultra trudny. Dlatego dajcie Cashowi czas. Niech się uczy, ale nie sprawdzajcie co pięć minut jego postępów – powiedział Obraniak.

źródło: wp sportowe fakty

Problemy kadrowe reprezentacji Węgier! Rywal Biało-Czerwonych zagra bez swojej gwiazdy

Reprezentacja Węgier przystąpi do meczu z reprezentacją Polski bez swoich kilku podstawowych piłkarzy. Do Petera Gulacsiego oraz Laszlo Kleinheisler dołączył Dominik Szoboszlai, bez wątpienia największa gwiazda naszych dzisiejszych rywali. Na tym jednak lista nieobecnych piłkarzy się nie kończy.

Gulacsi

Już przed kilkoma dniami dowiedzieliśmy się, że w ostatnim meczu eliminacji do Mistrzostw Świata w drużynie Węgrów zabraknie Petera Gulacsiego. Bramkarz RB Lipsk jest podstawowym zawodnikiem reprezentacji Węgier, dla której rozegrał do tej pory 46 spotkań. 31-latek nabawił się urazu mięśni brzucha podczas ostatniego meczu z Borussią Dortmund, przez co w ogóle nie stawił się na listopadowym zgrupowaniu. Dziś Gulacsiego najprawdopodobniej zastąpi Denes Dibusz.

Kleinheisler

Nieco później węgierska federacja poinformowała o tym, że na listopadowym zgrupowaniu nie stawi się Laszlo Kleinheisler. 27-latek jest 41-krotnym reprezentantem swojego kraju. W drużynie narodowej Laszlo występował głównie w środku pola.

Orban i Sallai

Poza tym w dzisiejszym meczu najprawdopodobniej zabraknie Williego Orbana oraz Rolanda Sallai’a. Obaj panowie dali nam się we znaki podczas marcowego starcia, gdyż obaj strzelili nam po jednej bramce.

Szoboszlai

Do grona kontuzjowanych zawodników dołączył dziś Dominik Szoboszlai, o czym poinformowała na Twitterze węgierska federacja piłkarska. 21-latek jest bez wątpienia największą gwiazdą swojego zespołu. Węgier zagrał w ostatnim meczu przeciwko reprezentacji San Marino, w którym nawet zdobył dwie bramki. Niestety, podczas niedzielnego treningu piłkarz nabawił się urazu.

– Dominik Szoboszlai nie może grać z Polską. Po niedzielnym treningu poczuł ból mięśnia uda, który nie poprawił się do dzisiejszego popołudnia, więc wraca do swojego klubu RB Lipsk, aby jak najszybciej rozpocząć dalsze leczenie – przekazała węgierska federacja.

W meczu kobiet zagrał mężczyzna? Jordania wzywa Iran do wyjaśnień

Kobieca reprezentacja Iranu awansowała jakiś czas temu do Pucharu Azji Kobiet. Dokonali tego, pokonując kobiecą drużynę Jordanii. Przegrana strona uważa jednak, że rywale złamali przepisy i w składzie wystawili… mężczyznę.

Wspomniany kobiecy Puchar Azji zostanie rozegrany w przyszłym roku. 25 września Iranki zapewniły sobie udział w tych rozgrywkach, po tym, jak pokonały rywalki z Jordanii. Mecz zakończył się rzutami karnymi po bezbramkowym remisie (4:2).

Niecodzienne zarzuty

Choć spotkanie miało miejsce już jakiś czas temu, to Jordania nie chce pogodzić się z porażką. Tamtejsza federacja wysunęła w stronę rywalek z Iranu oskarżenie, jakoby jednak z zawodniczek miała być mężczyzną. Skargę złożono już w azjatyckiej federacji (AFC).

List skierowany do AFC opublikował prezydent Jordanii, Ali Al-Hussein. Żąda w nim ponownego przeprowadzenia testów medycznych, które udowodnią płeć bramkarki Iranu.

Boniek o technice polskich piłkarzy: Mamy problem szkoleniowy

Podczas niedzielnego programu Cafe Futbol na antenie Polsatu Sport Zbigniew Boniek przedstawił swoje zdanie na temat narracji Paulo Sousy. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej uważa, że Portugalczyk jest zły, ponieważ technika użytkowa biało-czerwonych jest na bardzo niskim poziomie.

Boniek o postawie Sousy

W niedzielnym wydaniu Cafe Futbol Zbigniew Boniek nie zgodził się ze stwierdzeniem Romana Kołtonia, że złość Paulo Sousy wynika z chęcią zmiany mentalności u polskich piłkarzy. Były prezes PZPN przedstawił swoją teorię na temat niezbyt zadowolonego Portugalczyka.

– Znam Sousę trochę lepiej niż wy. Łzy w jego oczach i złość wynikały z niezadowolenia techniką użytkową naszych piłkarzy. Pod polem karnym Andory traciliśmy bardzo dużo piłek – ocenił Zbigniew Boniek.

– Mamy problem szkoleniowy. Nie potrafimy po przechwycie piłki jej rozegrać. Mamy fazy albo obrony, albo szybkiego ataku – chcemy w pionie strzelić gola. Nie mamy cierpliwości w rozegraniu piłki jak w piłce ręcznej. Nie możesz się przebić, wracasz, znowu rozgrywasz. Gdy tworzy się luka, atakujesz. Ciągle na ten temat mówimy – dodał honorowy prezes PZPN.

Dokończenie eliminacji

Reprezentacja Polski zagra w barażach o awans na mistrzostwa świata w Katarze. Wcześniej biało-czerwoni będą musieli jednak dokończyć eliminacje. Ostatnim spotkaniem w grupie będzie starcie z Węgrami. Początek meczu 15 listopada o godzinie 20:45.

Zobacz również: Sousa musi zastąpić liderów. Jak zagramy z Węgrami?

Źródło: Polsat Sport

Bomba transferowa Wieczystej Kraków! Ściągnęli byłego piłkarza Wisły Kraków

Wieczysta Kraków poinformowała o kolejnej bombie transferowej! IV-ligowiec ściągnął kolejnego zawodnika z przeszłością w Ekstraklasie. To Wild-Donald Guerrier, który dawniej występował w Wiśle Kraków. 

O pozyskaniu 32-latka klub poinformował na stronie internetowej. Reprezentant Haiti związał się z Wieczystą kontraktem do końca trwającego sezonu, z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy.

Ekstraklasowa przeszłość

Guerrier to kolejny zawodnik Wieczystej, który dawniej występował w Ekstraklasie. W latach 2013-2016 reprezentował barwy Wisły Kraków. Dla „Białej Gwiazdy” zaliczył łącznie 77 występów, w których zdobył 20 bramek oraz zaliczył 6 asyst.

Po przygodzie z Wisłą związał się z Alanyasporem. W swoim CV ma także grę w Qarabagu, Neftchi Baku czy Apollonie Limassol. Portal „Transfermarkt” wycenia go na 600 tysięcy euro.

Źródło: https://www.kswieczysta.com/news,1689.html

2 plus 1. Odbierz freebet 75 PLN w Betcris!

Nadchodzi czas rozstrzygnięć w kontekście eliminacji mistrzostw świata strefy europejskiej. Z tej okazji bukmacher Betcris przygotował specjalną promocję, która gwarantuje odebranie freebetu w wysokości 75 PLN przy spełnieniu odpowiednich warunków.

W poniedziałek nie zabraknie emocji w kontekście meczów reprezentacyjnych. Nas oczywiście interesuje spotkanie Polski z Węgrami. Ciekawie zapowiadają się zmagania w grupie C, gdzie nadal Włosi nie mogą być pewni bezpośredniego awansu, a szansę na osiągnięcie tego celu mają jeszcze Szwajcarzy. Dodatkowo rozegrane zostaną spotkania grupy F.

2 plus 1. Odbierz freebet 75 PLN

Specjalną promocję z okazji meczów eliminacyjnych przygotował Betcris. Bukmacher gwarantuje freebet w wysokości 75 PLN przy spełnieniu odpowiednich warunków. Co trzeba zrobić?

  1. Wpłać minimum 75 PLN i postaw minimum DWA kupony AKO za minimum 75 PLN każdy. Kupon musi składać się z 3 zdarzeń zawierających ofertę wyłącznie z meczów eliminacyjnych mistrzów świata. Kurs minimalny każdego zdarzenia musi wynieść 1.30.
  2. Bez względu na końcowe rozstrzygnięcia otrzymać freebet w wysokości 75 PLN.
  3. Freebet można wykorzystać na kupon AKO (z oferty przedmeczowej lub live z wyłączeniem sportów wirtualnych) z minimum 3 zdarzeniami i minimalnym kursem każdego zdarzenia 1.30.

Cały regulamin promocji znajdziesz tutaj.

Jeśli nie masz jeszcze konta u bukmachera Betcris zarejestruj się z tym linkiem i kodem GRAMGRGUBO. Skorzystaj z oferty powitalnej bukmachera w postaci zakładu bez ryzyka i freebetu.

Ładny gest Arka Milika. Polak podpisał koszulkę kibicowi Marsylii, który przyjechał na mecz z Andorą [WIDEO]

Ładnym gestem popisał się Arkadiusz Milik przed ostatnim meczem przeciwko reprezentacji Andory. Napastnik reprezentacji Polski spotkał się z kibicem Olympique Marsylia, któremu podpisał koszulkę oraz obiecał, że przy najbliższej okazji wręczy mu on swój własny trykot.

Reprezentacja Polski pokonała w piątek reprezentację Andory 4:1. Jedną z bramek dla Biało-Czerwonych zdobył Arkadiusz Milik, który w 47. minucie meczu wykorzystał ładne zgranie Roberta Lewandowskiego. Po meczu na kanale „Łączy Nas Piłka” w serwisie youtube pojawiły się kulisy, w na których pokazano spotkanie polskiego napastnika z jego wiernym kibicem.

Specjalnie na piątkowy mecz z Andorą wybrał się Lionel, jeden z kibiców Olympique Marsylia, który jest zafascynowany karierą Milika. Francuzowi udało się spotkać ze swoim idolem, który podpisał mu koszulkę. Ponadto polski piłkarz obiecał, że przy okazji najbliższego meczu Marsylii wręczy swojemu kibicowi własną koszulkę. Z rozmowy obu panów dowiedzieliśmy się, że Lionel uwielbia styl gry Milika oraz całą jego karierę.

– Uwielbiam tego zawodnika. Przyjechałem do Andory specjalnie z Marsylii, żeby go zobaczyć. Dziś rano powiedziałem: „Ok, wsiadam w samochód i jadę do Andory, żeby go zobaczyć i żeby mi podpisał koszulkę” – usłyszeliśmy od kibica Arkadiusza Milika.

Początek całej historii od 08:17:

fot. Łączy Nas Piłka

Zawodnik Bayernu o pójściu na wypożyczenie: „Nie wyobrażam sobie powrotu, żeby nie dostawać szans”

Konkurencja w Bayernie Monachium jest bardzo duża. Zazwyczaj zmiennicy nie mają zbyt wiele szans na pokazanie swoich umiejętności, jeśli podstawowi zawodnicy są zdrowi i w formie. Przekonał się o tym na własnej skórze Alexander Nubel, który obecnie przebywa w AS Monaco. O swoich odczuciach opowiedział na łamach „Kickera”. 

Nubel trafił do Bayernu z Schalke w 2020 roku, podobnie jak przed laty Manuel Neuer. 25-latek miał być zmiennikiem doświadczonego kolegi, a z czasem może i wskoczyć między słupki „Die Roten”.

Wróci, żeby grać?

Ostatecznie golkiper wystąpił zaledwie w czterech meczach minionego sezonu, wobec czego zdecydował się na zmianę klubu. Na zasadzie wypożyczenia przed startem kolejnej kampanii trafił do AS Monaco. Swój wybór Nubel ocenia bardzo dobrze.

– Przejście do Monaco to była właściwa decyzja. Gram na wysokim poziomie dwa razy w tygodniu, a to było moim celem. Rok spędzony w Monachium nie był jednak stracony. Poczyniłem wtedy postępy – przyznał dla „Kickera”.

– To, czego nie mogę sobie wyobrazić, to powrót po to, by nie dostawać szans w meczach – zaznaczył.

Nubel świetnie odnalazł się w nowym otoczeniu. Niemal z miejsca wdarł się do bramki drużyny z Księstwa. W 20 występach pięciokrotnie udało mu się zachować czyste konto.

– Moje statystyki w Monaco mogłyby być jeszcze lepszy, ale jestem szczęśliwy – stwierdził.

Tymoteusz Puchacz o sytuacji w Unionie Berlin: „Mam nadzieję, że po tym zgrupowaniu nadejdzie moment przełomowy”

Sytuacja Tymoteusza Puchacza w Unionie Berlin wciąż nie jest kolorowa. Polski obrońca pomimo regularnej gry w reprezentacji Polski nadal nie zdołał zadebiutować w Bundeslidze.

W letnim okienku transferowym Tymoteusz Puchacz odszedł z Lecha Poznań na rzecz Unionu Berlin. Wówczas niemiecki klub zapłacić za 22-letniego lewego obrońcę 2,5 miliona euro. Tym samym Puchacz stał się drugim najwyższym transferem w historii Unionu. Dopiero w drugiej połowie lipca Polak spadł na trzecie miejsce w tej klasyfikacji z powodu pozyskania Taiwo Awoniyi’ego.

Problemy Puchacza

Tymoteusz Puchacz jest darzony dużym zaufaniem przez selekcjoner reprezentacji Polski, Paulo Sousę. 22-letni obrońca zadebiutował w narodowych barwach 1 czerwca w meczu przeciwko Rosji i od tamtej pory zdołał uzbierać w sumie 9 występów w seniorskiej reprezentacji. Mimo to trener Unionu Berlin wciąż nie jest zbytnio przekonany do polskiego obrońcy. Do tej pory Puchacz rozegrał 6 meczów w barwach Unionu, jednak nadal nie doczekał się debiutu w Bundeslidze.

– Ja trochę już jestem podmęczony tą sytuacją. Przyjeżdżasz tutaj (na zgrupowanie – przyp. red.), grasz, wszystko fajnie. Wracasz tam (do klubu – przyp. red.) i nie grasz. To nie jest łatwe, zobaczymy co to będzie i mam nadzieję, że to się niedługo zmieni – skomentował swoją sytuację Tymoteusz Puchacz.

– Mam nadzieję, że po tym zgrupowaniu, nadejdzie moment przełomowy. Ja robię wszystko, co mogę, żeby tam zacząć grać – dodał.

Lewandowski to egoista? Piłkarz Bayernu uważa, że jest bardziej samolubny niż Robben

Robert Lewandowski w ostatnich latach poprawił swoje umiejętności oraz zdecydowanie rozwinął się piłkarsko. Zmienił także nieco swój sposób gry. Polak nie jest już jedynie egzekutorem, ale potrafi świetnie rozgrywać piłkę. Zawodnik Bayernu Monachium uważa go jednak za egoistę. 

Christian Falk prowadzi swój własny podcast „Bayern-Insider”. Dziennikarz „Bild” poruszył w nim ostatnio temat Lewandowskiego i przytoczył interesującą rozmowę, jaką odbył z jednym z piłkarzy Bawarczyków. Nie przytoczył jednak jego imienia.

– Rozmawiałem kiedyś z jednym z piłkarzy Bayernu. Mówił, że wcześniej nie był w stanie wyobrazić sobie bardziej samolubnego i egoistycznego piłkarza niż Arjen Robben. Potem uznał, że to się zmieniło po przyjściu Roberta Lewandowskiego. Jego nie da się zmienić – opisał Falk.

Dziennikarz dodatkowo skupił się na sytuacji kontraktowej 33-latka. Lewandowski nadal nie otrzymał od Bayernu oferty przedłużenia kontraktu, co poważnie go frustruje. Obecna umowa Polaka wygasa w 2023 roku.

Falk podał, że Bayern nie chce dopuścić do powtórzenia sytuacji z Davidem Alabą. Austriak tego lata za darmo zamienił Allianz Arenę na Santiago Bernabeu, przenosząc się do Realu Madryt.

– To zdarzało się zbyt często. Myślę, że Hasan Salihamidzić czuje na sobie presję, bo nie generuje żadnych opłat transferowych za sprzedaż zawodników. Nie chce wygenerować żadnego zamieszania w związku z Lewandowskim – stwierdził dziennikarz.

Sousa musi zastąpić liderów. Jak zagramy z Węgrami?

Grzegorz Krychowiak, Kamil Glik i Robert Lewandowski – ci piłkarze na pewno nie zagrają w poniedziałek z reprezentacją Węgier. Na kogo postawi zatem Paulo Sousa? Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl wskazał prawdopodobny skład „Biało-Czerwonych” na ostatni mecz w eliminacjach mistrzostw świata.

W meczu z Andorą żółtą kartkę złapał Grzegorz Krychowiak. Tym samym pomocnik sam wykluczył się z nadchodzącego spotkania z Węgrami. Jednak nie tylko z usług piłkarza Krasnodaru nie skorzysta Paulo Sousa.

„Łączy nas Piłka” potwierdziło, że rywalizację na PGE Narodowym opuści również Kamil Glik (zagrożony zawieszeniem w przypadku otrzymania żółtej kartki) oraz Robert Lewandowski. W przypadku naszego kapitana najprawdopodobniej chodzi o zwykły odpoczynek.

Kto zastąpi liderów?

Na murawie zabraknie wobec tego zdecydowanych liderów naszej drużyny. Kto wejdzie w ich buty i poprowadzi kadrę przeciwko „Madziarom”?

Według Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl Sousa może postawić w obronie na trójkę nominalnych stoperów, a więc Dawidowicza, Bednarka i Helika. Za ich plecami dziennikarz nie spodziewa się roszad. Między słupkami ponownie powinien stanąć Wojciech Szczęsny.

Jeśli chodzi o wahadła, to selekcjoner na niedzielnej konferencji prasowej potwierdził, że od pierwszych minut zagra Matty Cash. Włodarczyk dodaje, że po przeciwnej stronie boiska należy spodziewać się Tymoteusza Puchacza. W środku boiska natomiast znajdą się Karol Linetty i Jakub Moder.

Formacja ataku zdecydowanie oberwała najmocniej. Brak Roberta Lewandowskiego nie oznacza jednak końca świata. Od pierwszych minut przeciwko Węgrom zagrać ma Arkadiusz Milik, natomiast w rolę drugiego snajpera wcieli się, najpewniej Karol Świderski.

Skład reprezentacji Polski na mecz z Węgrami wg Tomasza Włodarczyka (meczyki.pl): 

Szczęsny – Dawidowicz, Helik, Bednarek – Cash, Moder, Linetty, Zieliński, Puchacz – Świderski, Milik

Najwyższy wynik w historii polskiego futbolu! Ponad 50 bramek w lidze okręgowej

10-0, 20-0? Myślicie, że takie wyniki są imponujące? W lidze okręgowej takie „marne” liczby na nikim nie robią wrażenia… a przynajmniej nie na Wybrzeże Rewalskie Rewal, który rozgromił Pomorzanin Nowogard… 53-0. Jest to prawdopodobnie najwyższy wynik w historii polskiej piłki. 

Całe to spotkanie posiada dosyć kuriozalną, acz interesującą historię. Jakiś czas temu z Nowogardu zwolniono Kamila Twarzyńskiego. Z tego powodu klub opuściło wielu zawodników, w wyniku czego dwa ostatnie mecze ligowe  oddał walkowerem.

Aby uniknąć całkowitej degradacji, postanowiono coś z tym zrobić. Do meczu z Rewalem przystąpiło zatem zaledwie… ośmiu zawodników. W skład drużyny przyjezdnych wchodzili juniorzy oraz osoby z zarządu klubu.

Najwyższy wynik

Choć z pewnością postawie gości należy się szacunek, to okazałoby się być to fatalnym rozwiązaniem. Rewal już do przerwy prowadził bowiem 26-0. Ostatecznie skończyło się na 53-bramkowym prowadzeniu, co stanowi największy wynik w historii polskiej piłki nożnej.

Poprzedni taki rekord przypadał drużynie TPS II Winogrady. W sierpniu minionego roku wspomniana ekipa rozbiła Big Show FC (46-0) w Pucharze Polski.

Matty Cash w pierwszym składzie na Węgry. „Nie mogę się doczekać. Jestem gotowy”

Reprezentacja Polski w poniedziałek na PGE Narodowym podejmie Węgrów w ostatnim meczu eliminacji mistrzostw świata. „Biało-Czerwoni” mają już zapewnioną grę w barażach o wyjazd do Kataru, lecz zwycięstwo zapewni nam rozstawienie. Na przedmeczowej konferencji prasowej gościem był Matty Cash, który opowiedział o swoich odczuciach dotyczących poniedziałkowej rywalizacji. 

Polacy pokonali kilka dni temu Andorę (4-1) i przypieczętowali swój udział w barażach. W tym meczu okazję do debiutu otrzymał Matty Cash, który zaliczył kilka ciekawych akcji w drugiej połowie. Okazuje się, że w poniedziałek 24-latka możemy spodziewać się od pierwszych minut na murawie PGE Narodowego.

Presja

Paulo Sousa takie wieści potwierdził na niedzielnej konferencji prasowej. Po pytaniu Jacka Kurowskiego selekcjoner krótko stwierdził, że Cash zagra przeciwko Węgrom.

Będzie to dla niego zdecydowanie wielki moment. Na PGE Narodowym usiądzie bowiem komplet publiczności. Wszystkie oczy oraz kamery z pewnością będą skupione na występie prawego obrońcy Aston Villi. Jak podchodzi do tego sam zainteresowany?

– Gdy grasz w reprezentacji to zawsze szczególny moment. Wiem, że jutro na stadionie będzie komplet publiczności. To zaszczyt, nie mogę się doczekać jutra – przyznał 24-latek.

Nie da się również ukryć, że czekamy na to, aż Cash odśpiewa Mazurka Dąbrowskiego. Jak sam przyznał – ćwiczył go z mamą i jest gotowy!

– Wymowa niektórych słów jest trudna. Moja mama zna płynnie polski i jak popełniałem błędy przy hymnie to starała się mnie poprawiać. Jestem gotowy – dodał.

Neymar wsparł ofiarę hejtu. Chłopiec został znienawidzony przez jedną prośbę

9-letni Bruno Nascimento jest kibicem Santosu. Po meczu chłopiec poprosił bramkarza rywali o koszulkę. Nagranie z momentem wręczenia koszulki trafiło do Internetu, a mały Bruninho stał się ofiarą ogromnego hejtu. Wszystko przez to, że według stadionowych zasad nie powinien brać koszulki od zawodnika, który gra dla Palmeiras.

Przeprosiny

Liczba negatywnych komentarzy zmusiła 9-latka do nagrania przeprosin za swoje zachowanie. Po tym nagraniu sprawą Bruninho zainteresowały się brazylijskie media nagłaśniając całą sytuacje. Dzięki temu o historii chłopca usłyszały największe gwiazdy Canarinhos takie jak: Neymar czy też Pele. Po stronie chłopca stanął także bramkarz Palmeiras. To właśnie on po meczu z Santosem wręczył chłopcu swoją koszulkę.

https://www.youtube.com/watch?v=j2Mie4DN8TI&t

Szczęśliwe zakończenie

Małym kibicem postanowił zainteresować się Santos. Bruninho mógł poznać piłkarzy swojej ulubionej drużyny oraz uczestniczyć w sesji treningowej zespołu. Jednak największą atrakcją dla chłopca było spotkanie z gwiazdą reprezentacji Brazylii – Neymarem. Na wszystkich nagraniach widać jak dużym przeżyciem dla 9-latka było spotkanie swojego idola.

https://twitter.com/BrasilEdition/status/1459723055438209025

Źródło: TVP SPORT

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.