Czesław Michniewicz odniósł się do kłótni z Paczulem! „Główka się zagotowała” [WIDEO]

Czesław Michniewicz w programie na antenie Kanału Zero odniósł się do ostatniej sprzeczki w tym samym studio z Pawłem Paczulem. Szkoleniowiec przyznał, że trochę go poniosło i przerzucił na dziennikarza Weszło swoje wszystkie negatywne emocje. Zapewnił też, że przy najbliższej okazji chciałby z nim porozmawiać na spokojnie. 




Po meczu Austria – Francja kilka dni temu w studiu Kanału Zero zasieli: Paweł Paczul, Krzysztof Marciniak, Krzysztof Stanowski i Czesław Michniewicz. W programie omawiano nie tylko wspomniane spotkanie, ale również mecz Rumunia – Ukraina (3-0) oraz Belgia – Słowacja (1-0).

W trakcie transmisji doszło jednak do sporej sprzeczki pomiędzy Paczulem a Michniewiczem. Panowie pokłócili się o występ Karola Świderskiego przeciwko Holandii, w przegranym meczu Polski (1-2).




– Ty się nie znasz. Grałeś kiedyś w piłkę? Wiem, że inne rzeczy na mieście robiłeś, to słyszałem – rzucał, między innymi, były selekcjoner w kierunku dziennikarza Weszło. 

„Główka się zagotowała”

Nagranie z kłótni wspomnianej dwójki szybko stało się hitem internetu, a teksty, jakie kierował Michniewicz do Paczula były parafrazowane na różne sposoby. Były selekcjoner gościł wczoraj w Kanale Zero po meczu Holandia – Francja. Krzysztof Stanowski postanowił na zakończenie programu zapytać trenera o całą sytuację.

– Czasami są dobre emocje, czasami złe, ale piłka to gra na emocjach, a my w nich uczestniczymy. Dzisiaj to bym wziął na śmiech wszystko, co wtedy było, ale oczywiście wtedy gdzieś tam się główka zagotowała – zaczął Michniewicz.




– Paczul dostał za wszystkich dziennikarzy, którzy mnie wkurzali w czasie mistrzostw i po mistrzostwach. Myślę, że jak go spotkam, to porozmawiamy, tylko niech mi ręki pierwszy nie podaje i nie mówi do mnie „cześć”. To wtedy będzie wszystko dobrze, bo od tego wszystko się zaczęło – podsumował z uśmiechem. 

Zieliński wściekły po przegranej z Austrią. Zdradził, co działo się w szatni w przerwie meczu [WIDEO]

Piotr Zieliński nie ukrywał swojego rozczarowania po meczu z Austrią. W wywiadzie przed kamerami TVP Sport nie gryzł się w język. Zdradził, co działo się w szatni w przerwie spotkania. 




Reprezentacja Polski przegrała drugi mecz na Euro 2024, z Austrią (1-2). Rywale rzucili się na „Biało-Czerwonych” już od pierwszej minuty, a już w 9., objęli prowadzenie. Jeszcze przed przerwą do remisu doprowadził jednak Krzysztof Piątek, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym.

Była motywacja

Po zmianie stron „Biało-Czerwoni” wyglądali jednak jeszcze gorzej, niż wcześniej. W efekcie Austriacy jeszcze dwukrotnie pokonali Wojciecha Szczęsnego i zgarnęli komplet punktów. Polacy natomiast stracili niemal wszelkie szanse na wyjście z grupy.

Obraz drugiej połowy kłóci się z tym, co mieli mówić sobie piłkarze w szatni w przerwie. Piotr Zieliński powiedział po ostatnim gwizdku, że zawodnicy motywowali się wzajemnie, zachęcali do odważniejszej, agresywniejszej gry.




– Na pewno źle weszliśmy w mecz, pierwsze 15 minut sobie biegaliśmy, nawet nie przeszkadzaliśmy rywalom. Dostaliśmy gonga i gdzieś później coś w nas ruszyło. Ta gra lepiej wyglądała w drugiej części pierwszej połowy – stwierdził Zieliński przed kamerami TVP Sport. 

– Przegrywamy. W szatni mówimy sobie, że wychodzimy ostro, że ruszamy, ale nic nie ruszyliśmy i to oni strzelili gola. Później już było ciężko. Chcieliśmy wygrać to spotkanie dla nas samych, dla Polaków, ale niestety znowu się nie udało. I nic, jeszcze jeden mecz przed nami, trzeba zagrać go jak najlepiej i zobaczymy – podkreślił.

Robert Lewandowski komentuje porażkę z Austrią. „Jesteśmy przybici wynikiem”

Po meczu z Austrią przed kamerami „TVP Sport” pojawił się Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski ocenił i podsumował piątkowe spotkanie.




Za nami drugi mecz reprezentacji Polski na Mistrzostwach Europy. Niestety, Polacy nadal mają na swoim koncie zero punktów. Po porażce w pierwszej kolejce z Holandią wynikiem 1:2 przyszła porażka w drugiej serii gier z Austrią. Piątkowe starcie zakończyło się dla nas klęską 1:3.

Po meczu do wywiadu przed kamerami „TVP Sport” podszedł Robert Lewandowski. Kapitan naszej reprezentacji nie był w wyborowym humorze. 35-latek przedstawił, jak z jego perspektywy wyglądał mecz z Austrią. Jego zdaniem na dalszy przebieg meczu mocno mógł wpłynąć fatalny początek spotkania. Dodał także, że drużynie zabrakło tego dnia odpowiedniego balansu.




– Jeśli przegrywa się 3-1, to ciężko powiedzieć, że ten mecz powinien inaczej wyglądać. Zdajemy sobie sprawę, że nie weszliśmy dobrze w mecz – rozpoczął Robert Lewandowski.

– Myślę, że dzisiaj takiego balansu zabrakło. I chyba sami wpadliśmy w pułapkę takiego balansu między przetrzymaniem, pograniem piłką, a próbą stworzenia kolejnej sytuacji. Trochę sami wpadliśmy w tę pułapkę i Austriacy to wykorzystali – ocenił kapitan reprezentacji Polski.

– Dzisiaj jesteśmy przybici tym wynikiem. I jest ciężko. Ale musimy pamiętać, że mamy jeszcze jeden mecz w grupie i tam też trzeba pokazać się z jak najlepszej strony i spróbować zdobyć 3 punkty – podsumował.


źródło: tvp sport

Michał Probierz przemówił po porażce z Austrią. Wskazał, co zawiodło i wyznał, co dalej! [WIDEO]

Michał Probierz zabrał głos po porażce z Austrią. Selekcjoner reprezentacji Polski odbył krótką rozmowę z Mają Strzelczyk na antenie TVP Sport. Wskazał, co zawiodło w zakończonej niedawno rywalizacji. 




„Biało-Czerwoni” przegrali drugi mecz na Euro 2024. Po porażce z Holandią (1-2), ekipę Michała Probierza pokonała Austria (1-3) i niemal całkowicie pozbawiła nas nadziei na wyjście z grupy. Spotkanie od początku nie układało się po myśli Polaków. Gola straciliśmy już w 9. minucie. Choć szybko udało się odpowiedzieć trafieniem Krzysztofa Piątka, to w drugiej połowie do siatki trafiali już tylko Austriacy.

„Fatalny początek”

Według Michała Probierza to właśnie początek meczu miał spore znaczenie dla jego dalszego przebiegu. Selekcjoner wprost przyznał, że jego drużyna źle rozpoczęła spotkanie i traciła zbyt wiele piłek. Mimo późniejszego uspokojenia tempa, wciąż brakowało dokładności.

– Fatalnie weszliśmy w mecz. Straciliśmy zbyt dużo piłek. Później uspokoiliśmy te spotkanie i mieliśmy swoje sytuacje. Wydawało się, że ten mecz możemy mieć pod kontrolą, ale mieliśmy za dużo strat własnych – ocenił Michał Probierz. 




Mimo przegranej selekcjoner przyznaje, że nie żałuje swoich decyzji. Chciał, aby jego drużyna grała agresywnie, wysoko i ofensywnie, i to mu się udało. Nie zamierza schodzić z obranej ścieżki i chciałby kontynuować projekt w tym stylu.

– Nie żałuję tego, że graliśmy agresywnie, że szliśmy do pressingu. Tak będziemy dalej robić, bo to jest jakaś podwalina pod to, co jest dalej. To EURO pokazuje, że możemy to robić i trzeba jeszcze udoskonalić to. Oby paru zawodników jeszcze zrobiło postęp i wtedy możemy tak grać – podkreślił. 

Polacy gorsi od Austriaków. Napompowany balonik pękł [REAKCJE]

Reprezentacja Polski poległa w swoim drugim meczu na Mistrzostwach Europy w Niemczech. Biało-Czerwoni przegrali z Austrią 1:3.




W pierwszym meczu na EURO w Niemczech reprezentacja Polski przegrała z reprezentacją Holandii 1:2. Pomimo porażki nastroje w naszym narodzie były bardzo dobre. W kraju panował ogromny optymizm przed meczem z Austrią. Duża grupa polskich kibiców nastawiała się na walkę o zwycięstwo. Zwycięstwo, które bardzo przybliżyłoby drużynę narodową do awansu do 1/8 finału.

Niestety, czar prysł. W dzisiejszym meczu lepsza była Austria. Nasi rywale odnieśli zwycięstwo 3:1. Jedyną bramkę dla naszej reprezentacji zdobył Krzysztof Piątek. Teraz nasze szanse na awans z grupy są już tylko iluzoryczne.

Po meczu z Holandią miało miejsce mityczne pompowanie balonika. Dziś ten balonik pękł. Czytając komentarze kibiców można odczuć ogromny smutek i rozpacz. Zebraliśmy przykładowe komentarze opublikowane na Twitterze.

 

 




Lewandowski porównał się z topowymi napastnikami. Polak wskazał najlepszego snajpera [WIDEO]

Robert Lewandowski niedawno wziął udział w materiale na oficjalnym profilu EURO 2024 na Instagramie. Miał tam okazję porównać się z innymi legendami piłki nożnej pod kątem wykończenia akcji. Wśród wymienionych piłkarzy znaleźli się m.in. Robin van Persie, Wayne Rooney oraz Kylian Mbappe.

 

„Lewy” porównał się z gwiazdami futbolu

Reprezentacja Polski intensywnie przygotowuje się do nadchodzącego spotkania grupowego z Austrią, które odbędzie się na Stadionie Olimpijskim w Berlinie. Trener Michał Probierz będzie mógł prawdopodobnie liczyć na wsparcie Roberta Lewandowskiego, który powraca po kontuzji uda.

Uraz ten wykluczył go z ostatniego meczu z Holandią, jednak wszystko wskazuje na to, że napastnik będzie gotowy do gry. Przed meczami Polak brał jednak udział w akcjach promocyjnych.

 

W opublikowanym materiale wideo na profilu EURO 2024 Lewandowski miał za zadanie wskazać zawodnika z najlepszym wykończeniem. Na liście znaleźli się piłkarze, którzy na przestrzeni lat zasłynęli swoją skutecznością na boisku.

Wśród nich wymieniono m.in. Robina van Persie i Wayne’a Rooney’a. Lewandowski również znalazł się w tym zestawieniu, gdzie został porównany z Kylianem Mbappe. Podczas nagrania, „Lewy” z dużą pewnością siebie stwierdził, że dysponuje lepszym wykończeniem niż francuski napastnik.

Jednak gdy padło nazwisko Thierry’ego Henry’ego, Lewandowski uznał wyższość legendarnego zawodnika Arsenalu. W efekcie, Henry, obecnie 46-letni, został uznany za najlepszego w całej klasyfikacji.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez UEFA EURO 2024 (@euro2024)

Źródło: EURO 2024

Mariusz Pudzianowski jedzie wspierać reprezentację Polski! Prowadził doping na peronie [WIDEO]

Reprezentacja Polski nie będzie mogła narzekać na wsparcie kibiców w meczu z Austrią. Z Polski pociągiem do Berlina wyjechał Mariusz Pudzianowski. Były strongman pokusił się nawet o prowadzenie dopingu z użyciem megafonu. 

Już w piątek reprezentacja Polski zmierzy się z Austrią w meczu o wszystko na Euro 2024. Spotkanie elektryzuje polskich kibiców, którzy tłumnie jadą do Niemiec, aby wesprzeć „Biało-Czerwonych” z trybun.

Siła!

Wraz z zastępami fanów z naszego kraju do Berlina udał się Mariusz Pudzianowski. Najsilniejszy człowiek świata osobiście relacjonuje swoją podróż pociągiem do Niemiec w social media. Naturalnie zamierza pojawić się na trybunach i wesprzeć piłkarzy w walce o zwycięstwo.

Na samej jeździe do Berlina się jednak nie skończyło. Pudzianowski miał także przejąć megafon i prowadzić lekki doping jeszcze na peronie w Warszawie.

Albańczyk wywołał skandal po meczu Euro 2024. Wykrzykiwał obrzydliwe hasła [WIDEO]

Mistrzostwa Europy obfitują w wielkie emocje. Niestety, pojawiają się także te negatywne. Po jednym z meczów Euro doszło do skandalu, gdy reprezentant Albanii… nawoływał do nienawiści. 

Albania jak na razie zaskakuje na Euro 2024. Pierwszy mecz z Włochami, mimo najszybciej strzelonej bramki w historii turniejów ME, ostatecznie przegrali 1-2. Kilka dni temu sprawili jednak sensację, remisując z Chorwacją 2-2.

Mowa nienawiści

Na murawie jeszcze w 85. minucie pojawił się Mirlind Daku, który zmienił Reya Manaja. Niestety, 26-latek po ostatnim gwizdku zdecydował się na skandaliczny ruch. Chwytając za megafon wykrzykiwał niedopuszczalne hasła oraz namawiał do naśladowania go albańskich kibiców.

– J*ać Macedonię i Serbię – krzyczał Daku. 

Macedoński związek piłki nożnej skomentował już zachowanie Daku. W oświadczeniu federacja zażądała publicznych przeprosin od zawodnika.

– Wyrażamy nasze głębokie zaniepokojenie i jednoznaczne potępienie w związku z nacjonalistycznymi okrzykami reprezentanta Albanii, Mirlinda Daku, które były skierowane przeciwko państwu macedońskiemu. Jego zachowanie jest niedopuszczalne i sprzeczne z podstawowymi wartościami, takimi jak sportowa rywalizacja i wzajemny szacunek, które promuje piłka nożna. (…) Federacja piłkarska Macedonii wystosuje oficjalne pismo do UEFA. Wzywamy albańskiego piłkarza, Mirlinda Daku, aby ten publicznie przeprosił za swoje zachowanie uznając szkody, jakie wyrządził – czytamy w komunikacie.

Były reprezentant przejechał się po Lewandowskim. „Nie było go z Holandią i kibicowałem Polakom”

Robert Lewandowski, mimo swojego statusu w reprezentacji Polski, zmaga się również ze sporą krytyką. W rozmowie z „WP Sportowe Fakty”, gorzkich słów nie szczędził kapitanowi Krzysztof Ratajczyk. 




„Lewy” wraca do siebie po kontuzji, której doznał w meczu towarzyskim z Turcją. 35-latka zabrakło w pierwszym meczu na Euro 2024 z Holandią. Wiele wskazuje na to, że będzie gotowy na drugi mecz grupy – z Austrią.

„Gra pod siebie”

Jak się okazuje, nie każdy jest z tego powodu zadowolony. Krzysztof Ratajczyk, były reprezentant Polski wprost przyznaje, że mecz z Holandią obejrzał tylko dlatego, że nie grał w nim właśnie Lewandowski. Pozostałych nie oglądał, bo kapitan zazwyczaj znajdował się na murawie.

– Spotkanie z Holandią było pierwszym, które oglądałem od dłuższego czasu. Na ogół nie włączam meczów reprezentacji. Bo gra w nich Lewandowski – powiedział Ratajczyk dla „WP Sportowe Fakty”. 




– Po prostu nie jestem jego fanem. Wiem, że na niego nie można mówić źle, ale ja mam w nosie, co można, a co nie. Uważam, że gra pod siebie, a poza tym – gdy jest na boisku, wszyscy mają mu zagrać piłkę. Nie było go z Holandią i naprawdę kibicowałem Polakom – dodał. 

Ratajczyk jednocześnie pochwalił „Biało-Czerwonych” za grę przeciwko Holandii. Jego zdaniem nieobecność Lewandowskiego wyszła jego kolegom na dobre.

– Może nie będę mówił wszystkiego, co myślę, bo mnie ludzie zlinczują. W każdym razie – byłem ciekaw, jak reprezentacja spisze się bez Lewandowskiego i muszę przyznać, że z Holandią chłopaki zagrali dobrze. Wielu z nich pokazało odwagę, otworzyli się do gry. Może mogli pozwolić sobie na więcej, nie mieli nad sobą bata? – zastanawiał się były kadrowicz. 




– Dużo się cofa, rozgrywa. Ja bym mu powiedział: „Chłopie, idź w pole karne, tam dostaniesz piłkę”. Mówię to jako kibic, z kanapy – podsumował. 

Michał Probierz z dobrymi wieściami przed meczem z Austrią. Selekcjoner poinformował o stanie zdrowia piłkarzy

Michał Probierz przekazał bardzo dobre informacje w kontekście piątkowego meczu przeciwko Austrii. Selekcjoner reprezentacji Polski potwierdził, że wszyscy zawodnicy są gotowi do gry.

 

Wszyscy zdrowi

W ostatnich dniach wielu kadrowiczów miało problemy zdrowotne. Urazy dotknęły między innymi Pawła Dawidowicza, Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. W czwartek Michał Probierz potwierdził na konferencji prasowej, że wszyscy zawodnicy są już gotowi do gry.

Przed Biało-Czerwonymi był jeszcze jednak oficjalny trening na stadionie w Berlinie. To po tych zajęciach miała w pełni wyjaśnić się sytuacja zdrowotna polskiej reprezentacji. Wiele wskazuje na to, że przed meczem z Austrią nie będzie problemów z urazami.

 

Według doniesień Tomasza Włodarczyka i Łukasza Wiśniowskiego z portalu Meczyki.pl po czwartkowym treningu wszyscy są zdrowi i gotowi do gry. Wspomnieni dziennikarze mieli rozmawiać z selekcjonerem, który potwierdził im taki status.

Mecz reprezentacji Polski z Austrią odbędzie się 21 czerwca. Piątkowe spotkanie zaplanowano na godzinę 18:00. Wygrana we wspomnianym meczu może znacząco przybliżyć Polaków do wyjścia z grupy.

Źródło: Meczyki.pl

Mbappe nie będzie mógł grać w zaprezentowanej masce. Zabraniają tego przepisy UEFA

Kylian Mbappe robi wszystko, aby zagrać w nadchodzącym meczu z Holandią. Mimo kontuzji zawodnik ma wystąpić w specjalnej masce. Jednak zgodnie z przepisami UEFA, nie może użyć tej, w której trenował w czwartek.

 

Co z Mbappe?

Do kontuzji nosa doszło w poniedziałkowym meczu z Austrią, gdy Mbappe walczył o górną piłkę z Kevinem Danso. Uraz spowodował krwawienie, a Mbappe musiał opuścić boisko przed zakończeniem meczu. Francuskie media spekulowały, że Mbappe może nie zagrać w fazie grupowej.

 

Okazało się jednak, że piłkarz zrobił wszystko, zagrać z Holandią. Pomimo złamanego nosa, uczestniczył w czwartkowym treningu. Nosił na nim specjalną maskę w barwach flagi Francji z inicjałami KM.

Trener reprezentacji Francji, Didier Deschamps, przed spotkaniem z Oranje powiedział, że sztab zrobi wszystko, aby piłkarz Realu Madryt mógł zagrać w drugiej kolejce fazy grupowej EURO 2024. UEFA pozwala na grę w masce, jednak nie w takiej, z jaką trenował w czwartek.

Zgodnie z artykułem 42. Regulaminu sprzętu UEFA: „Sprzęt medyczny noszony na boisku musi być jednego koloru i nie może pozwalać na identyfikację drużyny lub producenta”. Francuzi są gotowi na różne scenariusze. Według informacji „RMC Sport” Mbappe ma do dyspozycji kilka masek, które spełniają wymogi UEFA.

Źródło: RMC Sport, L’Equipe

Na Austrię jednak bez Roberta Lewandowskiego? Tak ustawiłby skład Zbigniew Boniek

Zbigniew Boniek podzielił się swoimi przewidywaniami odnośnie składu reprezentacji Polski na mecz z Austrią. Według byłego prezesa PZPN na boisku nie zobaczymy Roberta Lewandowski, a przynajmniej nie od pierwszych minut. 




Już w najbliższy piątek reprezentacja Polski rozegra niebywale ważny mecz z Austrią, od którego zależy dalsza przyszłość kadry na Euro. W przypadku zwycięstwa ekipie Michała Probierza będzie zdecydowanie łatwiej zachować szanse na wyjście z grupy.

Bez Lewandowskiego?

W pierwszym meczu na Euro, z Holandią, w składzie „Biało-Czerwonych” zabrakło Roberta Lewandowskiego. Kapitan leczył kontuzję, której doznał podczas meczu towarzyskiego z Turcją, tuż przed startem turnieju. 35-latek ma być już wykurowany i według wszystkich znaków, Probierz będzie mógł posłać kapitana na murawę od pierwszych minut.

Zbigniew Boniek nie wierzy jednak w taki scenariusz. W swoim przewidywanym składzie na mecz z Austrią, były prezes nie umieścił napastnika Barcelony. Zamiast tego postawił na Karola Świderskiego i Adama Buksę.




– Jeśli chodzi o cofniętego napastnika – Świderski. Jeśli chodzi o wysuniętego – Buksa – ujawnił Roman Kołtoń, który rozmawiał z Bońkiem. 

Wojciech Szczęsny pełen nadziei przed kolejnymi meczami na EURO. „Ta grupa jest w stanie powalczyć o coś więcej”

Wojciech Szczęsny w pozytywnych słowach wypowiedział się na temat reprezentacji Polski. 34-latek stwierdził, że ta grupa polskich piłkarzy jest w stanie osiągnąć sukces.




Reprezentacja Polski przygotowuje się do drugiego meczu na Mistrzostwach Europy. W swoim pierwszym starciu na tegorocznym EURO Polacy niestety polegli z Holandią 1:2. Już jutro rywalami Biało-Czerwonych będzie Austria.

Na przedmeczowej konferencji prasowej pojawił się Wojciech Szczęsny. Nasz bramkarz dość szeroko ocenił obecną reprezentację Polski. Z jego wypowiedzi płynie jasny przekaz – w tej drużynie jest duży potencjał. 34-latek przyznał, że jutro ich czeka mały finał. Dodał jednak, że reprezentacja Polski jest w stanie powalczyć jeszcze na tym turnieju.

 – Wojtek Szczęsny ma w sobie coś takiego, że nigdy nie będzie do końca zadowolony. To znaczy będę w pełni zadowolony, jak wygramy mistrzostwa Europy – rozpoczął Wojciech Szczęsny.

Pomimo porażki w pierwszym meczu, jestem nastawiony pozytywnie. M.in. dzięki temu, że grupa, jaką udało się nam stworzyć w ostatnich miesiącach sprawia, że chce się tu być. A przyjechać do Niemiec na dwa tygodnie i wrócić do domu, to mi się troszkę nie chce. Ta grupa jest w stanie powalczyć o coś więcej. Jutro jest dla nas mały finał – skomentował 34-latek.




Wojtek opowiedział także, jak dużą rolę odgrywa reprezentacji Robert Lewandowski. Jego zdaniem obecność naszego kapitana dużo pomaga całemu zespołowie Stwierdził nawet, że Robert – jego zdaniem – jest najlepszym polskim piłkarzem w historii.

– Robert Lewandowski jest naszym najlepszym zawodnikiem od wielu lat. W moim przekonaniu jest najlepszym zawodnikiem w historii polskiej piłki. Sam fakt tego, że on jest na boisku, zmienia nasze nastawienie i nastawienie przeciwnika. Jego obecność może nam tylko pomóc – ocenił Wojciech Szczęsny.

Austriaków nie obchodzi powrót Lewandowskiego. „Musimy grać swoje”

Robert Lewandowski ma wrócić do składu reprezentacji Polski na najbliższy mecz z Austrią na mistrzostwach Europy. Temat ten jest także poruszany w obozie naszych rywali. Patrick Pentz, bramkarz Austriaków zapewnia, że nie obawia się kapitana „Biało-Czerwonych”. 




Polacy mają już za sobą pierwszy mecz na Euro 2024, przegrany z Holandią (1-2). „Biało-Czerwoni” musieli jednak radzić sobie bez Roberta Lewandowskiego, który w ostatnim sparingu przed turniejem (2-1 z Turcją), doznał kontuzji. Według najnowszych informacji napastnik już do zdrowia i powinien być gotowy na spotkanie z Austrią.

Bez obaw

Temat możliwego powrotu Lewandowskiego do składu reprezentacji Polski poruszono także na konferencji prasowej Austriaków. Patrick Pentz, bramkarz naszych rywali ma świadomość, że taki scenariusz jest możliwy. Nie obawia się jednak naszego kapitana.

– Oczywiście dotarły do nas informacje, że Lewandowski może wrócić do gry. Myślę jednak, że nie musimy się go bać. Poza tym reprezentacja Polski to nie tylko on – zaznaczył golkiper. 

– Chcemy być przygotowani na różne warianty, analizujemy wszystkich napastników – dodał. 




W dalszej części Pentz pokusił się o komplementy pod adresem 35-latka. Zdradził także, że jako drużyna Austriacy nie zamierzają skupiać się wyłącznie na nim. Kluczem do zwycięstwa ma być kolektyw.

– Wiemy, że Lewandowski od 15 lat jest jednym z najlepszych napastników w Europie. W polu karnym potrafi być zabójczo skuteczny. Potrafi użyć niemal każdej części ciała, żeby zdobyć gola – podkreślał. 

– Ważny jest kolektyw. Musimy zagrać dobrze jako zespół, zarówno w obronie, jak i ofensywie. Mówiąc krótko, musimy grać swoje – podsumował. 

Martin Hinteregger wystawił laurkę Robertowi Lewandowskiemu. „On ma wszystko”

Martin Hinteregger w tekście na portalu krone.at poświęcił wiele uwagi Robertowi Lewandowskiemu, który wróci do składu reprezentacji Polski na mecz z Austrią. 67-krotny reprezentant naszych rywali przedstawił swoje przemyślenia z doświadczeń z dziesięciu spotkań przeciwko polskiemu snajperowi.

 

Czas na drugą kolejkę

Reprezentacja Polski w piątek o godzinie 18:00 zagra drugie spotkanie w ramach fazy grupowej Mistrzostw Europy w Niemczech. Biało-Czerwoni zmierzą się z Austriakami w Berlinie.

Przed meczem, były reprezentant Austrii Martin Hinteregger w tekście na portalu krone.at skupił się na powrocie Roberta Lewandowskiego do gry. Przypomnijmy, że kapitan Biało-Czerwonych będzie znów brany pod uwagę przez Michała Probierza po tym, jak doznał urazu w trakcie towarzyskiego meczu z Turcją.

Hinteregger w trakcie swojej kariery dziesięć razy grał przeciwko Robertowi Lewandowskiemu. 31-latek mocno pochwalił byłego napastnika Bayernu Monachium.

 

– Jedno jest pewne, jeśli kontuzjowany ostatnio Lewandowski zagra przeciwko naszej reprezentacji, austriaccy obrońcy zmierzą się z kompletnym napastnikiem, który wygrał wszystko, co było do wygrania w Niemczech i Hiszpanii oraz dorzucił do tego Ligę Mistrzów i Klubowe Mistrzostwo Świata – czytamy.

– W trakcie kariery byłem w stanie przygotować się na pojedynki z wieloma napastnikami. Większość z nich miała jedną, maksymalnie dwie mocne strony, co sprawiało, że 10 filmów wystarczało, by się przygotować. Ale nie w przypadku Lewandowskiego, przeciwko któremu grałem dziewięć razy w Bundeslidze i raz w reprezentacji Austrii. On ma wszystko: instynkt strzelecki, uderzenie z obu nóg i głowy. Przez to nigdy nie wiesz, które filmy obejrzeć – dodał na portalu krone.at.

– To, co zawsze imponowało mi u Lewandowskiego, to umiejętność wyłączenia się na wydarzenia wokół meczu. Jego interesują zawsze boisko i gole. Jak największa liczba goli. Nawet jeśli delikatnie go faulowałem, nie dawał się wybijać z rytmu, przyjmował przeprosiny i dalej był w swoim świecie – ocenił.

Austria faworytem

Były reprezentant Austrii uważa, że mimo powrotu Roberta Lewandowskiego, to nadal jego ojczyzna będzie faworytem piątkowego starcia. 31-latek apeluje jednak o ostrożność w kontekście gry przeciwko snajperowi FC Barcelony.

– Dobrą rzeczą jest to, że w sztabie jest David Alaba, który zna Lewandowskiego ze wspólnej gry w Bayernie. Na pewno wie o nim wiele i przekaże naszej drużynie niezbędne uwagi. Jeśli Kevin Danso zagra tak jak przeciwko Francji, będzie w stanie skontrolować i Lewandowskiego. […] Mimo powrotu Lewandowskiego wciąż jesteśmy faworytem tego meczu i możemy przegrać tylko ze sobą. Jako drużyna mamy więcej jakości niż Polacy. Ale zachowajmy ostrożność. Tak jak walczyliśmy z Francją w jednym meczu, tak samo możemy przegrać z Polakami. To tylko 90 minut. Jestem przekonany, że będziemy mieli więcej okazji bramkowych i musimy je wykorzystać – podsumował.

Reprezentacja Polski przegrała w pierwszym meczu z Holandią 1:2. Austriacy ulegli z kolei Francuzom 0:1. Piątkowy mecz jest kluczowy dla obu drużyn w kontekście walki o awans z trzeciego miejsca.

Źródło: krone.at, sport.pl