Ishak o wpływie nowego trenera i oprawie od kibiców. „Jesteśmy lepsi we wszystkim”

Mikael Ishak w rozmowie z fotbolldirekt.se opowiedział o swoich odczuciach po oprawie kibiców Kolejorza w trakcie meczu z Pogonią Szczecin. Szwedzki napastnik podkreślił, jak ważne jest dla niego wsparcie fanów oraz podzielił się refleksjami na temat nowego trenera Lecha, Nielsa Frederiksena.

 

Ishak doceniony przez „Kocioł”

W niedzielę Lech Poznań zmierzył się z Pogonią Szczecin, a przed rozpoczęciem meczu kibice Kolejorza zgotowali specjalną oprawę, której centralną postacią był kapitan drużyny, Mikael Ishak. W rozmowie z Marcusem Liedbergiusem dla fotbolldirekt.se Ishak przyznał, że oprawa była dla niego ogromnym zaskoczeniem.

 

– Byłem w szoku, gdy to zobaczyłem. Za chwilę mieliśmy grać mecz, a ja musiałem się skupić. W Polsce, a w Lechu w szczególności, nie ma zwyczaju tak szybko honorować piłkarzy, przyśpiewkami czy czymkolwiek innym. Więc byłem naprawdę zszokowany – powiedział Szwed.

Codzienne wsparcie

Ishak podkreślił, że na co dzień również czuje wsparcie i sympatię kibiców Lecha Poznań.

– Ludzie zatrzymują mnie na ulicy i doceniają, mówią, że mnie kochają. Są po prostu szczęśliwi, że reprezentuję ich klub, więc naprawdę czuję tak niesamowitą miłość. To naprawdę miłe. Zwykle też nie wychodzę zbyt często, ale kiedy to robię, to widać. Czuję się doceniony za pracę, którą wykonuje każdego dnia. Tak więc kibice są dużą częścią tego, dlaczego tu dziś jestem – przyznał kapitan Lecha.

Wpływ trenera i cele na ten sezon

Sezon 2024/25 to także nowe otwarcie dla Lecha Poznań, który rozpoczął grę pod wodzą nowego trenera. Mikael Ishak we wspomnianej rozmowie ocenił wpływ Nielsa Frederiksena na zespół.

– Powiedziałbym, że jesteśmy lepsi we wszystkim – zarówno pod względem gry, jak i wyników. Wzrosła intensywność treningów i meczów, dużo więcej biegamy. Trenerzy mają swoje pomysły, które się sprawdziły. Oczywiście zmieniliśmy szczegóły tego, jak bronimy i atakujemy – stwierdził.

Kapitan Lecha Poznań nie kryje również swoich ambicji na trwający sezon. Jak sam przyznaje, grając dla Lecha, zawsze trzeba mierzyć w najwyższe cele.

– Kiedy grasz dla Lecha, to automatycznie dążysz do tytułów. Ten rok nie jest wyjątkiem, więc celujemy w zwycięstwo. Mamy dobry start i stale poprawiamy się, z tygodnia na tydzień. Mam nadzieję, że po sezonie będziemy razem świętować – podsumował.

Źródło: goal.pl, fotbolldirekt.se

Nicola Zalewski zdecydował, gdzie będzie grać w tym sezonie!

Nicola Zalewski był łączony z opuszczeniem AS Romy. Według portalu „Calciomercato”, Polak podjął decyzję w kwestii swojej przyszłości. Zamierza skupić się na rywalizacji o skład w drużynie Daniele De Rossiego. 




Za kadencji Jose Mourinho Zalewski urósł w oczach kibiców Romy i przebojem wdarł się do podstawowej „jedenastki”. Niestety, wraz ze zwolnieniem Portugalczyka i zatrudnieniem klubowej legendy, Daniele De Rossiego, 22-latek stracił swoją pozycję i częściej pełni funkcję rezerwowego. Łączono go nawet z odejściem z Rzymu.

Walka o skład

Sporo mówiło się jeszcze niedawno o zainteresowaniu ze strony Torino. Później do gry miało wejść również PSV, które złożyło za Polaka kilka ofert. Ten miał jednak wszystkie konsekwentnie odrzucać. Wydawało się, że jeżeli zgłosi się po niego mocniejszy zespół, to finalnie zmieni barwy.

Według „Calciomercato” tak się jednak nie stanie. Najbliższe miesiące Zalewski ma spędził w Romie, gdzie zamierza wywalczyć sobie miejsce w składzie Daniele De Rossiego.




Warto przy tym podkreślić, że szkoleniowiec ostatnio ładnie potraktował 22-latka. Po meczu z Empoli Zalewski został wygwizdany przez kibiców. De Rossi wziął go jednak w obronę.

Rosyjskie media bezlitosne dla Macieja Rybusa. Wprost sugerują mu zakończenie kariery

Rosyjskie media są zdania, że Maciej Rybus powinien zakończyć karierę. Zwróciły się wprost do zawodnika. 35-latek od lipca pozostaje bez klubu.




Rybus od 2012 roku, nie wliczając chwilowej przygody w Olimpique Lyon, gra na rosyjskich boiskach. Reprezentował barwy między innym Tereka Grozny, Lokomotivie Moskwa, a w ostatnim czasie Rubina Kazań. Do zmiany kraju nie zmieniła zawodnika nawet wojna, która wybuchła po ataku Rosji na Ukrainę.

Koniec kariery?

Po rozstaniu ze wspomnianym Rubinem, Rybus nie może znaleźć nowego klubu. W ostatnim czasie pojawiły się doniesienia, że żadnej z rosyjskich zespołów nie chce zatrudnić byłego reprezentanta Polski. Chętnych miało nawet nie być w Ekstraklasie.

W związku z trudną sytuacją, 35-latek może się więc zdecydować na zakończenie kariery. Co ciekawe, zachęcają go do tego nawet rosyjskie media. Wprost zasugerował mu to portal rusfootball.info.




– Być może naprawdę nadszedł już czas, aby Rybus przeszedł na emeryturę. Po odejściu z Lokomotiwu w 2022 roku w kolejnych dwóch sezonach bardziej cierpiał, niż grał. Potwierdza to liczba otrzymywanych szans: obrońca rozegrał 288 minut w poprzednim sezonie ligi rosyjskiej, a kampanię wcześniej – 241 – napisano. 

Do wybuchu wojny na Ukrainie, Rybus był regularnie powoływany do reprezentacji Polski. Ostatni mecz w narodowych barwach rozegrał z Andorą (4-1) w listopadzie 2021 roku. W sumie uzbierał 66 występów.

Kamil Grabara odnosi się do medialnych plotek: „To są jawne jaja”

Kamil Grabara odniósł się do medialnych doniesień a propos swojej pozycji w reprezentacji Polski. Bramkarz VfL Wolfsburg sprostował narrację, która była prowadzona w mediach.




We wtorek Michał Probierz ogłosił powołania do reprezentacji Polski na wrześniowe mecze Ligi Narodów. Selekcjoner utrzymał kręgosłup drużyny narodowej, powołując najważniejszych zawodników, którzy grali na EURO. Znalazło się także miejsce dla nowych twarzy jak chociażby Mateusz Bogusz.

Wśród powołanych nie znalazł się już niestety Wojciech Szczęsny. 34-latek postanowił zakończyć piłkarską karierę. W związku z tym selekcjoner Probierz postanowił powołać Łukasza Skorupskiego, Marcina Bułkę, Bartłomieja Drągowskiego i Bartosza Mrozka. Wielu kibiców zastanawiało się, dlaczego Probierz nie powołał Kamila Grabary.

W mediach rozpoczęły się liczne dyskusje odnośnie Kamila Grabary. Pojawiła się teoria, według której Grabara miał nie chcieć jeździć na zgrupowania, jeśli byłby jedynie rezerwowym. Do całych tych spekulacji odniósł się sam zainteresowany na łamach „Kanału Sportowego”.

– Bardzo łatwo jest manipulować dłuższą wypowiedzią. Dlatego ja też chciałbym bardzo krótko i zwięźle się o tym wypowiadać – rozpoczął Kamil Grabara.

– Słuchałem jakichś wypowiedzi, że Kamil Grabara nie godzi się z byciem numerem dwa, trzy. Przecież to są jawne jaja. I to właśni ci eksperci. Po co jakieś personalne wycieczki w stosunku do czegoś, czego nie powiedziałem. Rozmawiajmy o faktach – skomentował Grabara.




Medialne plotki to jedno, ale fakty to drugie. Grabara został także zapytany o sam fakt braku powołania. Stwierdził, że to zapewne wynika z faktu, że nie jest wystarczająco dobry, a przynajmniej taką ma nadzieję.

– Jeżeli nie jestem powoływany na kadrę, to znaczy, że nie jestem wystarczająco dobry, żeby w tej kadrze być. I życzyłbym sobie, żeby to był powód. Przynajmniej wtedy wiem, na czym stoję. I wiem, że Kamil Grabara musi stać się lepszym bramkarzem, żeby w tej kadrze być – ocenił Grabara.

Cristiano Ronaldo zostanie uhonorowany za wyjątkowy wkład w Ligę Mistrzów

Podczas losowania pierwszej fazy Ligi Mistrzów UEFA na sezon 2024/25, Cristiano Ronaldo zostanie uhonorowany przez prezydenta Europejskiej Unii Piłkarskiej za swoje wybitne osiągnięcia i wkład w rozwój tych rozgrywek.

 

Cristiano Ronaldo wyróżniony przez UEFA

Podczas czwartkowej ceremonii w Monako odbędzie się losowanie fazy ligowej Champions League.

UEFA przyzna też specjalną nagrodę Cristiano Ronaldo za „niezwykły wkład w rozwój najbardziej prestiżowych piłkarskich rozgrywek na świecie”.

Wyróżnienie to zostanie wręczone przez prezydenta organizacji. Cristiano Ronaldo to osoba, która na stałe wpisała się w historię Ligi Mistrzów. Przedstawiciel czterech klubów (Sportingu Lizbona, Manchesteru United, Realu Madryt i Juventusu Turyn) rozegrał 18 sezonów w tych elitarnych rozgrywkach.

 

W ciągu 183 meczów strzelił aż 140 goli, co czyni go najlepszym strzelcem w historii Ligi Mistrzów. Wyprzedza on o 11 bramek Leo Messiego oraz o 46 bramek Roberta Lewandowskiego.

Osiągnięcia Ronaldo w Lidze Mistrzów to nie tylko liczby, ale także wyjątkowe momenty i niezapomniane bramki. Portugalczyk aż siedmiokrotnie zdobywał tytuł króla strzelców tych rozgrywek.

Były reprezentant Polski wraca do Ekstraklasy! Miał okazję zagrać na Euro 2020

Jakub Świerczok w najbliższych godzinach może zostać ogłoszony zawodnikiem Śląska Wrocław. „Kanał Sportowy” przekazał, że napastnik przebywa obecnie na testach medycznych w drużynie wicemistrzów Polski. 




Ostatnio Świerczok był związany z japońską Omiyą Ardija, ale wraz z końcem czerwca jego kontrakt wygasł i nie został przedłużony. 31-latek na razie nie znalazł sobie nowego pracodawcy, choć niebawem ma się to zmienić. Były reprezentant Polski może wrócić w tym celu do Ekstraklasy.

Zastępstwo Klimali?

Według informacji „Kanału Sportowego”, 31-latek ma przebywać na testach medycznych w Śląsku Wrocław. Tam, jeżeli pomyślnie je przejdzie, zostałby następcą Patryka Klimali, który kompletnie nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Transfer ma być o tyle kuszący dla wicemistrzów Polski, że do opłacenia zostanie tylko kontrakt Świerczoka, bez kwoty odstępnego.




Jesienią ubiegłego roku Świerczokowi udało się strzelić 3 gole w 10 meczach drugiej ligi japońskiej. W obecnych rozgrywkach udało mu się dwukrotnie trafić do siatki w 5 meczach.

Bartłomiej Wdowik na celowniku niespodziewanego klubu. Może zagrać w Lidze Mistrzów

Bartłomiej Wdowik dopiero co został zawodnikiem Sportingu Braga, a kilka dni temu pojawiły się informacje, że może wrócić do Ekstraklasy. Dość niespodziewanie temat jego powrotu do Polski upadł, a teraz na celownik miał go wziąć niespodziewany klub. Według „TVP Sport” byłym piłkarzem Jagiellonii Białystok interesuje się Dinamo Zagrzeb. 




Wdowik był bohaterem jednego z ciekawszych w ostatnim czasie transferów z Ekstraklasy. 25-latek po świetnym sezonie w Jagiellonii Białystok, okraszonym mistrzostwem Polski, przeniósł się do Sportingu Braga za 1,5 miliona euro. Jego sytuacja zmieniła się jednak diametralnie, a sztab portugalskiego zespołu brutalnie go zweryfikował. Obecnie lewy obrońca jest przymierzany do kolejnego transferu.

Niemcy lub Chorwacja?

Początkowo defensora łączyło się z powrotem do Białegostoku. Jagiellonia miała dogadać się z Bragą w kwestii wypożyczenia swojego byłego zawodnika, ale ten w ostatniej chwili miał z takiej opcji zrezygnować. Media podawały, że wpływ miały na to inne oferty, jakie otrzymał 25-latek.




Według portalu meczyki.pl, Wdowikiem interesuje się niemiecki Hannover 96, który co ciekawe miał jeszcze wiosną zabiegać o obrońcę. Pozytywnie na wypożyczenie Polaka ma się również zapatrywać Dinamo Zagrzeb. Chorwaci również wcześniej kontaktowali się z Jagiellonią w kwestii ściągnięcia do siebie piłkarza.

– Przyszłość obrońcy jest jeszcze niejasna, ale powinna się rozstrzygnąć w ciągu kilku najbliższych dni. Braga szuka wypożyczenia reprezentantowi Polski, bowiem w jego miejsce do klubu ściągnięty został już inny piłkarz z PKO BP Ekstraklasy Yuri Ribeiro – czytamy na TVP Sport. 

Czesław Michniewicz podziękował Wojciechowi Szczęsnemu. „Za to będę ci zawsze wdzięczny”

Wojciech Szczęsny zakończył swoją piłkarską karierę. Na tę wiadomość zareagował Czesław Michniewicz. Były selekcjoner reprezentacji Polski podziękował bramkarzowi za wyjątkowe chwile podczas turnieju Mistrzostw Świata w Katarze.

Czesław Michniewicz dziękuje Szczęsnemu

Wojciech Szczęsny ogłosił zakończenie kariery piłkarskiej po osiemnastu latach. Jednym z najważniejszych momentów w karierze Wojciecha Szczęsnego były Mistrzostwa Świata 2022 w Katarze, gdzie bramkarz stał się bohaterem reprezentacji Polski.

 

Szczęsny swoimi interwencjami, zwłaszcza obronionymi rzutami karnymi w meczach z Arabią Saudyjską i Argentyną, zapewnił polskiej kadrze awans z grupy.

W odpowiedzi na decyzję Szczęsnego o zakończeniu kariery, Czesław Michniewicz, który prowadził reprezentację Polski podczas Mistrzostw Świata 2022, podziękował za współpracę i wyjątkowe chwile, jakie przeżył dzięki grze bramkarza.

 

Na swoim Instagramie były selekcjoner napisał: „Wojtek, dzięki tobie przeżyłem najpiękniejsze chwile w piłce. I za to będę ci zawsze wdzięczny.”

Źródło: Kanał Sportowy, Instagram

Mateusz Kowalczyk doceniony przez GKS Katowice. Reprezentant Polski otrzyma premię

Mateusz Kowalczyk został powołany do seniorskiej reprezentacji Polski. W nagrodę młody piłkarz otrzyma od swojego klubu premię.

We wtorek Michał Probierz ogłosił powołania do reprezentacji Polski. Podczas wrześniowego zgrupowania Biało-Czerwoni rozegrają 2 mecze wyjazdowe. Najpierw zagrają ze Szkocją, a następnie z Chorwacją.

 

Wśród powołanych nie zabrakło niespodzianek. Selekcjoner Michał Probierz postawił na kilka nowych twarzy. I tak na zgrupowaniu zobaczymy między innymi Bartosza Mrozka, Mateusza Bogusza, czy Mateusza Kowalczyka.

 

Mateusz Kowalczyk udanie wszedł w nowy sezon w barwach GKS Katowice. W nagrodę za dobrą dyspozycję otrzymał powołanie do seniorskiej reprezentacji. To z kolei docenił sam klub. Władze GKS-u postanowiły przyznać 20-latkowi premię w wysokości 10 tysięcy złotych. Jak czytamy w oficjalnym komunikacie, premia została przyznana w oparciu o decyzję Zarządu Klubu z 2007 roku.

„W związku z powołaniem Mateusza Kowalczyka do seniorskiej reprezentacji Polski prezes GKS-u Katowice Krzysztof Nowak podjął decyzję, że uhonoruje decyzję Zarządu Klubu z 2007 roku o przyznaniu premii w wysokości 10 000 zł dla zawodnika GieKSy, który jako następny reprezentant naszego Klubu zostanie w ten sposób wyróżniony przez selekcjonera.”

Gholizadeh wydał oświadczenie ws. transferu. Lech zablokował jego transfer

Ali Gholizadeh do niedawna uchodził za spore rozczarowanie w Lechu Poznań. Irańczyk jednak wrócił do pełni formy, więc Kolejorz nie pozwolił mu na odejście do Persepolis FC. W związku z tym piłkarz wydał oświadczenie w mediach społecznościowych.

 

Gholizadeh z oświadczeniem

Ali Gholizadeh trafił do Lecha Poznań latem 2023 roku jako najdroższy zakup w historii PKO BP Ekstraklasy. Kolejorz zapłacił za niego około 1,8 mln euro.

Miał być kluczowym wzmocnieniem drużyny, ale rzeczywistość okazała się inna. Po serii słabych występów oraz problemach zdrowotnych piłkarzowi nie udało się spełnić wysokich oczekiwań związanych z jego transferem.

Długotrwała kontuzja dodatkowo utrudniła jego sytuację, co wywołało falę spekulacji na temat możliwego odejścia 28-latka.

Słaba forma oraz presja na lepsze wyniki spowodowały, że Gholizadeh był intensywnie łączony z transferem do innego klubu. Jak donosiły media, najbardziej prawdopodobnym kierunkiem był Iran, a konkretnie klub Persepolis FC.

 

Transfer wydawał się być niemal przesądzony, zwłaszcza że Gholizadeh miał już ustalone warunki kontraktu. Jednakże, w obecnym sezonie piłkarz poprawił swoją grę, co wpłynęło na zmianę decyzji władz Lecha. Klub z Poznania zdecydował się zablokować transfer.

W odpowiedzi na zaistniałą sytuację, Ali Gholizadeh wydał oświadczenie na swoim Instagramie, w którym odniósł się do decyzji klubu i podziękował Persepolis FC za zainteresowanie.

– Muszę szczególnie podziękować klubowi Persepolis FC i panu Darwishowi, którzy zabiegali o mój transfer. Biorąc pod uwagę, iż jestem zawodnikiem Lecha Poznań, mój pracodawca musiał zgodzić się na zmianę klubu. Tak się jednak nie stało. Wciąż jestem zawodnikiem Lecha i oddaję się w pełni dla tego zespołu. Mam nadzieję, że kibice Persepolis będą dla mnie wyrozumiali. Miałem z państwem rozmawiać w programie na żywo, ale warunki nie są sprzyjające. Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy – napisał Ali Gholizadeh na swoim Instagramie.

Źródło: Instagram, Kanał Sportowy

Tym zajmie się Szczęsny po karierze? „Ma jakiś program, pokazywał mi to”

Wojciech Szczęsny zaskoczył we wtorek kibiców i poinformował, że podjął decyzję o zakończeniu piłkarskiej kariery. Co zamierza dalej robić? Planami byłego bramkarza podzielił się na antenie „Meczyków” Łukasz Wiśniowski. 




Wtorek przebiegał, jak każdy inny dzień, aż Wojciech Szczęsny postanowił zaskoczyć wszystkich. Bramkarz zamieścił emocjonalny post na swoich social mediach, w którym poinformował, że jego kariera dobiegła końca. Motywacją 34-latka była chęć skupienia się na rodzinie.

Zostanie projektantem?

Szczęsny prawdopodobnie mógłby spokojnie żyć sobie na piłkarskiej emeryturze. Jak się okazuje, nie będzie jednak próżnować. Łukasz Wiśniowski w programie na antenie „Meczyków” podzielił się z pasją, którą od dawna pałał się były piłkarz. Tą miało być projektowanie domów. Dziennikarz nie wyklucza, że wkrótce „Szczena” wejdzie też w branżę deweloparską.

– Miałem taki moment w swoim życiu, gdy wypełniłem jeden z prawowitych obowiązków polskiego obywatela i zbudowałem dom. I Wojtek był zainteresowany tym, aby ten dom zaprojektować. Mówił: „Ja ci wszystko zaprojektuję”. Ma jakiś program, pokazywał mi to, prosił o wysłanie pierwotnych projektów tego domu, aby wprowadzić tam swoje pomysły i idee. On tego robił mnóstwo – zdradził Wiśniowski. 

– Miał taką swoją zabawę, że na Google Maps, na street view, jeździł sobie po Warszawie, po starym Mokotowie i szukał kamienic żeby to kupić, zmodernizować, wykończyć i sprzedać. To dla niego była zabawa – dodał. 




– Myślę, że to jest ta pasja, która jest w nim bardzo mocno zakorzeniona (…). Ktoś może powiedzieć: „Ale to banalne, piłkarz pójdzie w deweloperkę”. To nie jest deweloperka, bo deweloperka to taki biznes pasywny: kupujesz i sprzedajesz. A tu jest mocne zainteresowanie tym tematem, więc on na pewno będzie się w tym spełniał – podsumował. 

Szczęsny w trakcie swojej kariery przywdziewał barwy Legii Warszawa, Arsenalu, Brentfordu, Romy i Juventusu. Od wielu lat był również podstawowym bramkarzem reprezentacji Polski. W sumie dla „Biało-Czerwonych” zagrał w 84 meczach.

Cytaty pochodzą z fragmentu [17:52]:

Internet żegna Wojciecha Szczęsnego. „Trzeba być kozakiem żeby skończyć w sztosie”

Wojciech Szczęsny zdecydował się na zakończenie piłkarskiej kariery. W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo wpisów odnośnie decyzji byłego już reprezentanta Polski. Polscy kibice miło pożegnali 34-latka.




We wtorek jak grom z jasnego nieba pojawiła się w mediach informacja odnośnie przyszłości Wojciecha Szczęsnego. Polski piłkarz zamieścił wpis na Instagramie, w którym podsumował całą swoją karierę. Przekazał, że jego przygoda z piłką dobiegła właśnie końca. W wieku 34 lat postanowił przejść na piłkarską emeryturę.

Informacja o zakończeniu kariery przez Wojciecha Szczęsnego szybko obiegła internet. Polscy kibice zamieścili masę wpisów z podziękowaniami w stronę Wojtka. Jego decyzja została także zauważana w zagranicznych mediach. Poniżej zebraliśmy kilka wpisów polskich kibiców.




Oficjalnie: Wojciech Szczęsny zakończył piłkarską karierę! „Nadszedł czas, aby poświęcić się rodzinie”

Tego chyba nikt się nie spodziewał. Wojciech Szczęsny poinformował o zakończeniu kariery.

Bieżącego lata Szczęsny rozstał się z Juventusem, rozwiązując kontrakt. Powodem miały być duże zarobki, zapisane w umowie bramkarza ze „Starą Damą”. Wydawało się jednak, że kwestią czasu jest, jak zwiąże się z innym klubem.




To koniec

Tak się jednak nie stało. Golkiper za pośrednictwem swoich social mediów poinformował, że zdecydował się na zakończenie piłkarskiej kariery.

– Czuję, że teraz nadszedł czas, aby poświęcić całą moją uwagę mojej rodzinie – mojej wspaniałej żonie Marinie i dwójce naszych pięknych dzieci Liamowi i Noelii. Dlatego zdecydowałem się odejść z profesjonalnej piłki nożnej – napisał w obszernym oświadczeniu na Instagramie. 

W sumie Szczęsny może się pochwalić 548 rozegranymi meczami w karierze klubowej, w których 210 razy zachował czyste konto. Od wielu lat był również podstawowym bramkarzem reprezentacji Polski, w której bronił bramki na Euro 2012, Euro 2016, Euro 2020, Euro 2024, mistrzostwach świata 2018 i mistrzostwach świata 2022. Rozegrał 84 spotkania. Dziękujemy, Wojtek.

Co za słowa Jose Mourinho o Sebastianie Szymańskim! „Gdybyśmy mieli jeszcze dwóch”

Sebastian Szymański był latem łączony z wieloma silnymi klubami. Ostatecznie Polak został jednak w Fenerbahce i wciąż jest jednym z liderów drużyny Jose Mourinho. Portugalczyk po meczu z Rizesporem nie szczędził pochwał pod jego adresem.




Minionej niedzieli Fenerbahce przejechało się po Rizesporze i wygrało aż 5-0. Wkład w zwycięstwo miał między innymi Sebastian Szymański, który spędził na murawie pełne 90 minut. Polak co prawda nie strzelił żadnego gola ani nie zaliczył asysty, ale i tak doczekał się ogromu ciepłych słów od Jose Mourinho.

„Zagralibyśmy wszystkimi”

Szymański miał kapitalny poprzedni sezon w barwach Fenerbahce. Rozgrywki ligi tureckiej zakończył z dorobkiem 10 goli i 12 asyst. Obecnie trwającą kampanię rozpoczął już jednak nieco mniej efektownie. Po trzech kolejkach ma na koncie tylko jedną asystę. Mimo to Jose Mourinho nie może się go nachwalić.

– Gdybyśmy mieli jeszcze dwóch Szymańskich, to byśmy zagrali wszystkimi. Grał bardzo dobrze od pierwszej do ostatniej minuty – powiedział szkoleniowiec dla „beIN SPORTS”.




Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach sporo spekulowano na temat przyszłości Szymańskiego w Fenerbahce. Najgłośniej było o Napoli, które miało oferować Turkom 25 mln za reprezentanta Polski. Ostatnio wszystko jednak nieco przycichło, a 25-latek wciąż pozostaje w Stambule.

Wielki powrót Grzegorza Krychowiaka? Ma pomóc byłemu klubowi będącemu w tarapatach

Grzegorz Krychowiak może wrócić do jednego ze swoich byłych klubów. Według doniesień mediów Polak miałby pomóc klubowi będącemu w nie najlepszej sytuacji.

Ostatnie dwa sezony Grzegorz Krychowiak spędził w Arabii Saudyjskiej. Do tego kraju trafił najpierw na zasadzie wypożyczenia do Al Shabab. Z kolei poprzedni sezon z spędził już jako pełnoprawny zawodnik Abha FC. Wraz z 30 czerwca jego kontrakt jednak wygasł i od tamtej pory jest wolnym zawodnikiem.

 

Wciąż nie wiadomo, w jakim klubie Grzegorz Krychowiak będzie kontynuował swoją karierę. Ostatnie plotki kierują jednak naszą uwagę na Francję. „L’Equipe” przekazało, iż Krychowiak otrzymał ofertę od Girondins Bordeaux! Władze miały mu zaproponować kilkuletni kontrakt z możliwością późniejszego przekwalifikowania w inną rolę w klubie. Polak poprosił klub o chwilę cierpliwości, gdyż wciąż czeka na inne ewentualne propozycje.

 

Krychowiak spędził w Bordeaux kilka lat. Szkolił się w tamtejszej akademii. Francuski klub jest ostatnio w niemałych problemach. Z powodu problemów finansowych Bordeaux zostało zdegradowane do czwartej ligi francuskiej.


Źródło: L’Equipe