Lewandowski dzień po kontuzji: „Gdybyśmy grali dwa dni później, to może na siłę” [WIDEO]

Robert Lewandowski w meczu z Andorą doznał kontuzji, która wykluczyła go zarówno z meczu z Anglią, jak i kilku meczów Bayernu. Jak napastnik zareagował na uraz? – Kadra sobie poradzi, bez problemu – stwierdził w materiale na „Łączy nas Piłka” po otrzymaniu wstępnej diagnozy.

Po zamieszaniu w polu karnym Andory jeden z rywali upadł na nogę Lewandowskiego. Chwilę później kapitan „Biało-Czerwonych” zszedł z murawy. Według diagnozy sztabu medycznego reprezentacji pewne było, że nie zagra z Anglią na Wembley.

„Ryzyko byłoby duże”

32-latek początkowo miał pauzować 5-10 dni. Na kanale „Łączy nas Piłka” na YouTube pojawił się materiał sprzed meczu z Anglią. Zawarto w nim również reakcję Lewandowskiego na swoją kontuzję, na krótko przed wyjazdem ze zgrupowania.

– To wydarzyło się dwie minuty przed moim zejściem. W polu karnym była taka sytuacja. Wybiłem piłkę i mi spadł przeciwnik na moją prawą nogę. I trochę przegięło – powiedział Lewandowski.

– Niestety, nie zagram na Wembley. W najgorszym momencie. Pierwsze dni… najgorsze, najbardziej niebezpieczne przy tego typu kontuzjach. Kolano jest trochę osłabione, jak nie ma stabilizacji, to wtedy ryzyko jest duże – dodał.

Kapitan przyznał także, że była szansa na jego występ na Wembley. Jednak zarówno zawodnik, jak i sztab reprezentacji uznali, że byłoby to za duże ryzyko.

– Kadra poradzi sobie bez problemu. Ryzyko byłoby duże. W piłce nożnej trzy, cztery dni robią różnicę. Gdybyśmy grali ze dwa dni później, to może na siłę…. A teraz w piłce nie ma czasu na nic. Co trzy dni mecze, nie ma czasu na regenerację czy ćwiczenia – stwierdził 32-latek.

– Szkoda, zagrać z Anglią zawsze fajnie. Wembley to Wembley. Zagra się na Stadionie Narodowym – skwitował.

Szybszy powrót

Po powrocie do Monachium kolejne badania wykazały, że Lewandowski do gry wróci jednak dopiero po około czterech tygodniach. Taka informacja była poważnym ciosem dla Bayernu. „Die Roten” muszą sobie poradzić bez Polaka w hitowym dwumeczu z PSG w Lidze Mistrzów oraz między innymi w meczu z RB Lipsk.

„Kicker” podał w czwartek, że przerwa 32-latka może potrwać krócej. Niemieccy dziennikarze są przekonani, że górę weźmie nieustępliwy charakter Polaka i jego profesjonalizm. Mówi się nawet o możliwym powrocie piłkarza na rewanż z paryżanami. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.

Nawet jeśli snajper zdąży się wykurować wcześniej, to ostateczna decyzja co do jego powrotu zależeć będzie od Bayernu. Hansi Flick zapowiedział już, że także nie będzie podejmować zbędnego ryzyka.

Macedońskie media naśmiewają się z Timo Wernera. „Przyznali” mu obywatelstwo

Timo Werner w ostatnim meczu reprezentacji Niemiec zanotował fatalne pudło. Napastnik w dużym stopniu przyczynił się do wygranej Macedonii Północnej nad wyżej notowanymi rywalami (2-1). Po meczu prasa w bałkańskim kraju nie oszczędziła 25-latka i… przyznała mu obywatelstwo.

Porażka Niemców w środowym meczu wywołała szok. Ekipa Joachima Loewa przegrała u siebie z Macedonią Północną w trzecim meczu eliminacji mistrzostw świata. Dziennikarze naszych zachodnich sąsiadów nie zostawiły na swoich reprezentantach suchej nitki.

Mocno oberwało się szczególnie Timo Wernerowi, który mógł zostać bohaterem spotkania. W 80. minucie miał stuprocentową okazję na wyprowadzenie swojego zespołu na prowadzenie, jednak fatalnie skiksował. Niedługo później Macedonii udało się zdobyć bramkę i wywieźć z Niemiec trzy punkty.

„Nagroda”

W macedońskiej prasie panowała z kolei euforia. I ciężko się dziwić. Macedończycy zajmują 2. miejsce w swojej grupie eliminacyjnej wyprzedzając między innymi mistrzów świata z 2014, Rumunię czy Islandię.

Spora w tym zasługa wspomnianego Wernera. W podsumowaniu na portalu „Vecer” dziennikarze postanowili przyznać snajperowi Chelsea specjalną „nagrodę”. Wystawiono mu dowód osobisty, przedstawiający 25-latka jako obywatela Macedonii Północnej.

Pomylono się co prawda w dacie urodzenia Wernea (6 marca 1997 zamiast 1996), ale to nie to przykuło największą uwagę. Numer dokumentu oznaczono w następujący sposób: 1:2 1:2 1:2 1:2

Kto jest bliżej, a kto dalej wyjazdu na EURO? Lista wygranych i przegranych marcowego zgrupowania reprezentacji Polski

Za nami marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski, podczas którego podopieczni Paulo Sousy rozegrali 3 spotkania. Kto w tym okresie mógł przekonać do siebie portugalskiego szkoleniowca, a kto wręcz odwrotnie? Zebraliśmy dla listę piłkarzy, którzy mogą czuć się „wygranymi” ostatniego zgrupowania, oraz ustaliliśmy grono „przegranych”.

Zakończyło się zgrupowanie reprezentacji Polski, pierwsze pod wodzą Paulo Sousy. Biało-Czerwoni odnieśli zwycięstwo z Andorą (3:0), zanotowali remis z Węgrami (3:3) oraz doznali porażki z Anglią (1:2) na Wembley. Teraz wszyscy piłkarze wracają do swoich klubów, a selekcjoner naszej reprezentacji zaczyna analizę występów swoich podopiecznych. Przypomnijmy, że zakończone wczoraj zgrupowanie było ostatnim spotkaniem reprezentantów Polski przed obozem przygotowawczym przed EURO, który rozpocznie się pod koniec maju.

Najbliższe mecze reprezentacji Polski:

  • 1 czerwca, 20:45 – Polska – Rosja (mecz towarzyski)
  • 8 czerwca, 18:00 – Polska – Islandia (mecz towarzyski)
  • 14 czerwca, 18:00 – Polska – Słowacja (EURO 2020(1))
  • 19 czerwca, 21:00 – Hiszpania – Polska (EURO 2020(1))
  • 23 czerwca, 21:00 -Szwecja – Polska (EURO 2020(1))
  • 26, 27, 28, 29 czerwca – 1/8 finału EURO 2020(1)

Wygrani marcowego zgrupowania

Kamil Jóźwiak

Bez dwóch zdań największym wygranym marcowego zgrupowania reprezentacji Polski jest Kamil Jóźwiak. Skrzydłowy reprezentacji Polski zachwycił już w meczu z Holandią 18 listopada, kiedy selekcjonerem reprezentacji Polski był jeszcze Jerzy Brzęczek. Wówczas piłkarz Derby County zdobył jedyną bramkę dla Polski w przegranym spotkaniu 1:2.

Wychowanek Lecha potwierdził swoją dobrą dyspozycję również w zespole Paulo Sousy. Kamil szczególnie dobrze wyglądał w wyjazdowym meczu z Węgrami, gdzie w dwie minuty zdobył bramkę oraz zanotował asystę drugiego stopnia.

Swoją dobrą formę potwierdził także w meczu z Andorą, w którym w końcu zagrał pełne 90 minut. Na prawym skrzydle robił dużo pozytywnego zamieszania, które raz przyniosło nawet bramkę. W 55. minucie posłał wrzutkę w pole karne, którą wykorzystał Robert Lewandowski.

W starciu z Anglią Sousa postawił na dwóch mniej ofensywnych wahadłowych – Macieja Rybusa oraz Bartosza Bereszyńskiego. Jóźwiak ponownie wszedł z ławki, kiedy nasz zespół musiał odrabiać straty. Próbował, szarpał, dobrze pracował w defensywie. Aż szkoda, że nie wyszedł w pierwszym składzie, ale rozumiemy pomysł na ten mecz trenera Sousy.

Podczas zgrupowania Kamil Jóźwiak dał wiele drużynie nie tylko w ofensywie, ale również w defensywie, co jest zresztą wymagane na pozycji wahadłowego. Pomimo że nie rozegrał pełnych 270 minut, to znalazł się w czołówce najczęściej faulowanych piłkarzy (9) – do lidera stracił 3 faule. Razem z Bartkiem Bereszyńskim we wszystkich trzech meczach łącznie uzbierali po 4 udane odbiory piłek – najwięcej spośród wszystkich Polaków.

Kamil Glik

82-krotny reprezentant Polski u nowego trenera pierwotnie miał pójść w odstawkę, co pokazał wyjściowy skład Biało-Czerwonych na mecz z Węgrami. Linia obrony w pierwszym meczu pod wodzą Sousy była strasznie niepewna, a solidny do tej pory Jan Bednarek wydawał się bardzo niepewny w swoich poczynaniach. Zmiana przeprowadzona w 58. minucie, kiedy Glik zastąpił Helika na środku obrony, jasno pokazała, że trener Sousa przyznał się do winy. Poza bramką na 3:2 dla Węgrów obrona dowodzona przez Kamila Glika była dużo pewniejsza i nie popełniała większych błędów.

Piłkarz Benevento wprowadził na tyle dużo jakości w starciu z Węgrami, że selekcjoner naszej drużyny narodowej postawił również na niego w starciu z Andorą. Rywale nie sprawili nam zbyt wielu problemów w defensywie, więc siłą rzeczy Kamil Glik nie miał okazji niczego zawalić.

Glik ponownie wyszedł w pierwszym składzie w starciu z Anglią. Zastąpił Lewandowskiego w roli kapitana reprezentacji Polski. Wywiązał się ze swoich zadań wręcz idealnie. Zanotował masę wybić piłki, czy to głową, czy to nogą. Niestety, wiele tego typu piłek było niecelnych, lecz zadaniem stopera jest przede wszystkim bronienie dostępu do własnej bramki. Grał twardo i nieustępliwie. Popełnił głupi faul około metr przed polem karnym w drugiej połowie meczu, na nasze szczęście Anglicy nie wykorzystali okazji. W sumie aż czterokrotnie zatrzymywał rywali w nieprzepisowy sposób. Na szczęście skończyło się bez żółtej kartki.

Kacper Kozłowski

Najmłodszy debiutant w reprezentacji Polski od czasów Włodzimierza Lubańskiego. Wydawało się, że 17-letni piłkarz Pogoni Szczecin jedzie na zgrupowanie tylko po to, żeby zebrać doświadczenie z treningów. Raczej mało kto liczył na to, że Kacper otrzyma jakiekolwiek minuty od trenera Sousy.

Portugalski szkoleniowiec dał mu jednak około 20 minut w starciu z Andorą, kiedy zastąpił na boisku Piotra Zielińskiego. 17-letni pomocnik zaliczył udział przy bramce Karol Świderskiego. Kacper przeprowadził mniej więcej taką akcję, jakich wymaga się od Piotra Zielińskiego. Wziął piłkę, minął kilku rywali, podał do Piątka, a ten oddał piłkę lepiej ustawionemu Grosickiemu, który posłał dośrodkowanie na nogę Świderskiego.

Mam nadzieję, że Kacper zdaje sobie sprawę z tego, że to od niego zależy, czy będą kolejne występy – skomentował Włodzimierz Lubański.

To był dobry, a przede wszystkim obiecujący występ Kozłowskiego w meczu z Andorą, który rozpalił nadzieje kibiców na tyle, że wielu z nich liczyło na wystawienie 17-latka do gry w meczu z Anglią. Na Wembley nie zagrał, ale 20 minut z Andorą jest dobrym prognostykiem na następne lata.

Lista największych przegranych znajduje się na kolejnej stronie, odnośnik znajdziecie niżej

Luis Enrique spóźnił się na mecz. Szkoleniowiec godzinę czekał na hotelową pomoc

Środowe spotkanie z Kosowem Hiszpanie wygrali 3-1. Luis Enrique dotarł na mecz w trakcie jego trwania, ponieważ utknął w hotelowej windzie.

Ważne zwycięstwo

W środę Hiszpanie pokonali w Sewilli Kosowo 3-1. Dzięki temu zwycięstwu La Furia Roja zajmuje pierwsze miejsce w grupie eliminacyjnej, jednak ma tylko punkt przewagi nad Szwecją, która podczas tej przerwy reprezentacyjnej rozegrała jedno spotkanie mniej.

Hiszpanie rozpoczęli spotkanie z niepełnym sztabem szkoleniowym. Luis Enrique oraz jego asystenci utknęli w hotelowej windzie i przez godzinę nie mogli się z niej wydostać. Reprezentacyjny autokar został pod stadionem, więc szkoleniowcy musieli zorganizować sobie transport.

– Mieliśmy przygotowany plan B, a mój sztab miał przejąć moje obowiązki. Nie zrobiłoby wielkiej różnicy, gdybym nie dotarł na mecz – przyznał po meczu szkoleniowiec Hiszpanów.

Obrońca Warty Poznań zezłomował zdobywcę Ligi Mistrzów. Wymowna reakcja Shaqiriego [WIDEO]

W ubiegłą środę doszło do towarzyskiego starcia Szwajcarii z Finlandią. Gospodarze pokonali przyjezdnych 3:2, jednak do pamięci kibiców zapisało się coś zupełnie innego. Fiński obrońca Warty Poznań, Robert Ivanov założył „siatkę” Xherdanowi Shakiriemu.

Awans sportowy

Ivanov dołączył do ekipy Zielonych na początku sezonu 2020/2021. Fin z czasem rozwinął swoje umiejętności. Stał się jednym z filarów defensywy Warciarzy. Ciężką pracą wywalczył również powołanie do reprezentacji.

Szansa od selekcjonera

Finlandia podczas marcowego zgrupowania mierzyła się z Bośnią i Hercegowiną (2:2), Ukrainą (1:1) oraz Szwajcarią (2:3). Ostatnie z wymienionych spotkań było meczem towarzyskim. To właśnie w tym starciu stoper Warty Poznań otrzymał szansę od selekcjonera.

Co prawda Szwajcarzy wygrali 3:2, ale Ivanov będzie mógł sobie zapisać w CV ominięcie Shakiriego w spektakularny sposób. Wideo z momentu, w którym stoper Warty zakłada siatkę zdobywcy Ligi Mistrzów:

Zadowolony z siebie

Robert Ivanov po meczu nie powstydził się dodać zdjęcia z reakcją Szwajcara. Na swoim Twitterze opublikował zrzut ekranu ze zdziwioną miną Shakiriego.

Źródło: Twitter

Jan Tomaszewski ostro skrytykował Sousę po meczu z Anglią. „O co w tym chodzi?”

W ostatnim meczu podczas marcowego zgrupowania reprezentacja Polski poległa na Wembley 1-2 grając przeciwko Anglii. Pierwsza połowa w wykonaniu naszych zawodników była wyjątkowo słaba. W drugiej „Biało-Czerwoni” się obudzili, co udowodnili strzelając wyrównującego gola. Mimo tego Jan Tomaszewski bardzo surowo ocenił postawę Paulo Sousy. Portugalczyk oberwał przede wszystkim za zmiany personalne w podstawowym składzie.

W sumie po trzech spotkaniach w eliminacjach mistrzostw świata 2022 Polacy zdobyli 4 punkty. Na inaugurację zremisowaliśmy z Węgrami (3-3), zaś w drugim spotkaniu pokonaliśmy Andorę (3-0). Na koniec przyszła wspomniana porażka z Anglią.

We wszystkich trzech meczach, nawet z o wiele niżej notowaną Andorą, „Biało-Czerwoni” nie grali wybitnej piłki. Paulo Sousa po objęciu sterów naszej reprezentacji zapowiadał, że zobaczymy u jego podopiecznych ofensywny i atrakcyjny sposób gry. Póki co jednak jest jeszcze na to za wcześnie.

„Nie pokazał niczego”

W krytyczny sposób na temat selekcjonera wypowiedział się Jan Tomaszewski. Legendarny bramkarz wytknął Portugalczykowi dziwne decyzje, podjęte jeszcze przed rozpoczęciem meczu z Anglią. Najbardziej zdziwiło go wystawienie Michała Helika, który zawiódł w meczu, a kolejny oglądał już z trybun.

– Helika nie posłał do gry z Andorą, bo był bardzo słaby z Węgrami. Wysłał go na trybuny. A teraz, w najważniejszym meczu roku, ponownie Helik w składzie! Poza tym mieliśmy trzech pomocników, co oni mogli zrobić? Świderski i Piątek tylko biegali przy bramkarzu, nie mieli piłek. Na Boga, oni nie mieli piłek! O co w tym chodzi? Jóźwiak, najlepszy ostatnio, usiadł na ławce… – denerwował się Tomaszewski w rozmowie z „Super Expressem”.

– Anglicy wyglądali bardzo słabo, ale mieli przewagę w drugiej linii – ich pięciu na trzech naszych. Gdyby Jóźwiak zagrał od początku, gdyby była jedna dziewiątka a nie dwie, gralibyśmy po równo. Sousa nie pokazał niczego – podsumował.

Kowalczyk sugeruje brak powołania na EURO dla Zielińskiego. „Niech go bronią jakieś liczby w kadrze”

Wojciech Kowalczyk od dawna słynie z kontrowersyjnych opinii. Zwłaszcza jeśli chodzi o Piotra Zielińskiego. „Kowal” jest przeciwnikiem talentu pomocnika, odkąd ten dołączył do reprezentacji. Po meczu Anglia – Polska były piłkarz Legii Warszawa nie szczędził krytyki wobec zawodnika Napoli. Zdaniem Kowalczyka Zieliński nie powinien pojechać na EURO 2020.

Po środowym meczu Anglia – Polska na Kanale Sportowym odbyła się transmisja podsumowująca wspomniane spotkanie. Jednym z gości programu był Wojciech Kowalczyk, który słynie z ciętego języka.

EURO bez Zielińskiego?

„Kowal” nie szczędził słów i otwarcie skrytykował Piotra Zielińskiego. Pomocnik Napoli stracił piłkę w pierwszej połowie, po czym Synowie Albionu znaleźli się w polu karnym i wywalczyli jedenastkę. Według Kowalczyka Zieliński nie powinien pojechać na mistrzostwa Europy.

– Trzeba myśleć na EURO o składzie bez Piotra Zielińskiego. Dzisiaj bez udanych dryblingów. Środkowy pomocnik, który nikogo nie ominął. Gdyby nie ostatni rzut rożny, to byśmy powiedzieli, że bez Roberta Lewandowskiego można na Wembley zremisować – ocenił były piłkarz Legii Warszawa.

– A może bez Zielińskiego spróbować ze Słowakami? Niech go bronią jakieś liczby w kadrze – uzupełnił Kowalczyk.

Źródło: Kanał Sportowy

Polityczne „smaczki” w meczu Hiszpania-Kosowo. Okazano brak szacunku?

W środę w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata 2022 zagrały ze sobą reprezentacje Hiszpanii oraz Kosowa. Telewizja odpowiedzialna za transmisję meczu w Hiszpanii na tablicy z wynikiem skrót Kosowa zapisała z małych liter jako „kos”. Jest to rzecz jasna nawiązanie do sytuacji politycznej między oboma krajami.

Kosowo ogłosiło swoją niepodległość 17 lutego 2008 roku. Kraj jest uznawany przed jedynie 93 z 193 państw należących do ONZ oraz 23 z 28 państw z Unii Europejskiej. Jednym z krajów, które nie uznają Kosowa jako państwa, jest Hiszpania.

Stacja telewizyjna, która pokazywała wczorajszy mecz na Półwyspie Iberyjskim, na tablicy z wynikiem skrót Kosowa zapisała jako „kos”. W trakcie odgrywania hymnów nie pokazano flagi Kosowa.

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1377381035378319364

Ostatecznie La Furia Roja sięgnęła po zwycięstwo we wczorajszym starciu 3:1. Dla reprezentacji Hiszpanii strzelali: Dani Olmo, Ferran Torres oraz Gerard Moreno. Jedyną bramkę dla przyjezdnych zdobył Besar Halimi.

Gareth Southgate docenił reprezentację Polski. „Krychowiak był doskonały”

Selekcjoner reprezentacji Anglii, Gareth Southgate docenił boiskową pracę polskich zawodników. Synowie Albionu pokonali biało-czerwonych 2:1, jednak trener Wyspiarzy nie szczędził pochwał wobec przyjezdnych.

– Bardzo trudno było nam rozbić ciasną obronę Polski. Macie świetny klimat w zespole. Był to dla nas zdecydowanie najtrudniejszy mecz z ostatnich, które rozgrywaliśmy – stwierdził po spotkaniu Gareth Southgate.

Pochwała dla pomocnika

Selekcjoner Anglików wyróżnił przede wszystkim Grzegorza Krychowiaka. Według Southgate’a „Krycha” zagrał świetne spotkanie.

– Wiedzieliśmy, że Polacy postawią poprzeczkę wysoko. Nie było Roberta Lewandowskiego, ale to zespół z wieloma dobrymi piłkarzami. Zaimponował mi na przykład Grzegorz Krychowiak. Grał świetnie, był doskonały – ocenił.

Polacy w trzech eliminacyjnych spotkaniach zdobyli 4 punkty. Następne mecze o awans do mundialu w Katarze odbędą się we wrześniu. Wówczas biało-czerwoni zagrają z Albanią, San Marino oraz Anglią.

Źródło: WP Sportowe Fakty, BeanymanSports

Listkiewicz ocenił pracę sędziego w meczu Anglia – Polska. „Stuprocentowy karny dla nas”

Środowy mecz Anglii z Polską wzbudził wiele kontrowersji. Były arbiter, Michał Listkiewicz wyjaśnił niejasne sytuacje na łamach portalu WP Sportowe Fakty. Były prezes PZPN uważa, że biało-czerwoni powinni otrzymać jedenastkę.

Słuszna jedenastka dla Anglików

Jedną z pierwszych kontrowersji z meczu na Wembley było podyktowanie rzutu karnego dla Anglików. Listkiewicz przedstawia jednak fakty, które stawiają Bjorna Kuipersa (arbitra spotkania) w dobrym świetle. Według polskiego eksperta Holender nie pomylił się przy ten decyzji.

– Rzut karny był bezdyskusyjny. Nie doszło do cięcia równo z trawę, ale Sterling zachował się sprytnie, zostawił nogę i właśnie w nią trafił Helik. Obejrzałem kilka powtórek i przy całej sympatii dla naszej drużyny trudno mieć tutaj wątpliwości – mówił na łamach WP Sportowe Fakty Listkiewicz.

Polacy powinni dostać karnego

Okazuje się także, że w drugiej połowie eliminacyjnego starcia holenderski arbiter powinien podyktować kolejną jedenastkę. Tym razem dla Polaków. Harry Maguire zagrał piłkę ręką. Kuipers nie zauważył tego przewinienia i nakazał piłkarzom grać dalej. Listkiewicz nie ma złudzeń, to powinna być jedenastka dla biało-czerwonych.

– Stuprocentowy karny dla nas. Maguire zagrał ręką celowo i należało przerwać grę – stwierdził Listkiewicz.

– Sędzia ze swojej perspektywy nie mógł tego zauważyć, ale gdyby na stadionie była wideoweryfikacja, na pewno dostalibyśmy jedenastkę – dodał były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Robert Lewandowski może wrócić na PSG! Nowe informacje z Niemiec

Dobre wieści z Niemiec! „Kicker” jest przekonany, że Robert Lewandowski wróci na boisko wcześniej, niż to pierwotnie zapowiadano. Pod uwagę dziennikarze biorą niespotykany profesjonalizm Polaka.

Kapitan reprezentacji Polski doznał w meczu z Andorą (3-0) kontuzji więzadła pobocznego w prawym kolanie. Po rzucie rożnym w polu karnym rywali jeden z zawodników upadł mu na nogę. Chwilę później Lewandowski zszedł z murawy stadionu Legii Warszawa.

Początkowe diagnozy wskazywały, że pauza potrwa krótko, bo maksymalnie 10 dni. Niestety, badania przeprowadzone po powrocie do Monachium wykazały, że 32-latek z powrotem na boisko będzie musiał poczekać nawet cztery tygodnie.

Gotowy na PSG?

Według takiego scenariusza „Lewy” opuściłby szereg istotnym meczów w Bundeslidze. Co więcej, ominąłby go także cały dwumecz z Paris Saint-Germain w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Od naszych zachodnich sąsiadów nadchodzą jednak dobre informacje. „Kicker” uważa, że dzięki profesjonalizmowi i nieustępliwości snajpera jego powrót nadejdzie szybciej. Niemieccy dziennikarze piszą nawet o powrocie na rewanż z francuską drużyną.

W tym wypadku Lewandowski opuściłby jedynie cztery spotkania Bayernu, a więc z RB Lipsk, Unionem Berlin i Wolfsburgiem w Bundeslidze oraz pierwsze z paryżanami. Możliwe jest również to, że 32-latek będzie do dyspozycji Hansiego Flicka już na mecz z „Wilkami”.

Bez ryzyka

„Kicker” dodaje jednak, że ostateczna decyzja co do ponownego włączenia Lewandowskiego do składu Bayernu należy do sztabu medycznego. Flick zapowiada, że nie będzie podejmować zbędnego ryzyka.

Paulo Sousa komentuje porażkę z Anglikami: – Na tym poziomie potrzebujemy VARu

Reprezentacja Polski przegrała z Anglikami na Wembley 1:2. Na pomeczowej konferencji prasowej Paulo Sousa zdradził szczegóły planu na środowy mecz i podzielił się swoimi wnioskami.

Polska przegrywa z Anglią

W ostatnim spotkaniu podczas marcowego zgrupowania reprezentacja Polski uległa swoim rywalom z Anglii 1:2. Jedyną bramkę dla naszej reprezentacji zdobył Jakub Moder, który wykorzystał niefrasobliwość w linii obrony przeciwnej drużyny. Dla Anglików strzelali Kane oraz Maguire.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Pechowa porażka Polaków z Anglikami. „Plan minimum wykonany” [REAKCJE]

Nieudana 1. połowa

Tak jak w poprzednich spotkaniach, tak i dziś ponownie nasza reprezentacja zagrała dużo lepiej w drugiej części gry. Zauważyli to nie tylko kibice, ale również Paulo Sousa, który zdradził, co nie zadziałało w 1. połowie.

– W pierwszej połowie zabrakło nam balansu w ustawieniu, nasi wahadłowi zagrali za nisko w pierwszej części spotkania. W drugiej wyglądało te zdecydowanie lepiej – wyznał selekcjoner reprezentacji Polski na konferencji prasowej.

Błędy sędziego (?)

Środowe spotkanie przyniosło kilka kontrowersji związanych z decyzjami sędziowskimi. Trener reprezentacji, Paulo Sousa, przyznał, że na tym poziomie potrzebny jest VAR.

– Na tym poziomie potrzebujemy VARu, daje to lepszy obraz na wydarzenia na boisku – skomentował Sousa.

Ogromny niedosyt

Porażka z Anglikami pozostawia wielki niedosyt. Przez znaczną część drugiej połowy był remis 1:1, a Anglicy po raz drugi wyszli na prowadzenie dopiero na kilka minut przed końcem meczu. Ta porażka po prostu boli.

– Wszyscy zawodnicy razem ze mną zeszliśmy z boiska niezadowoleni ponieważ mogliśmy wyciągnąć z tego spotkania więcej – przyznał Portugalczyk.

Pechowa porażka Polaków z Anglikami. „Plan minimum wykonany” [REAKCJE]

Reprezentacja Polska uległa na wyjeździe reprezentacji Anglii 1:2. Jedyną bramkę dla naszej Biało-Czerwonych zdobył Jakub Moder, z kolei dla Anglików strzelali Harry Kane oraz  Harry Maguire. Po dzisiejszej porażce reprezentacja Polski zajmuje 4. miejsce w grupie „I” za Anglią, Węgrami oraz Albanią.

Lepsza druga połowa

Polacy zagrali trzeci mecz pod wodzą Paulo Sousy. W każdym z tych spotkań piłkarze zdecydowanie lepiej wyglądali po zmianie stron. Zauważyli to również kibice. W dzisiejszym spotkaniu z Anglią pierwsza połowa wyglądała fatalnie, podopieczni Sousy nie zdołali oddać żadnego strzału na bramkę rywala.

https://twitter.com/majkel1999/status/1377339742958673921

Kontrowersyjny karny (?)

Sędzia środowego meczu, Björn Kuipers, podjął dziś wiele budzących emocje wśród kibiców decyzji. Jedną z nich było podyktowanie rzutu karnego dla Anglii w pierwszej połowie. Większość osób uważa, że Holender podjął dobrą decyzję, jednak pojawiły się również zgoła odmienne komentarze.

Podsumowanie

Większość komentarzy podsumowujących marcowe zgrupowanie jest raczej pozytywna. Nie jest jednak problemem znaleźć pesymistów, którzy są niezadowoleni z tego, co zobaczyli.

https://twitter.com/Twieszczu/status/1377361937369997315

https://twitter.com/majkel1999/status/1377360997883596802

Polacy nie klękną przed meczem z Anglią. Zamiast tego wykonają inny gest

Wielką niewiadomą przed meczem Anglia – Polska było to, czy nasi piłkarze klękną przed pierwszym gwizdkiem na znak solidarności z akcją „Black Lives Matter”. Tomasz Włodarczyk z portalu „meczyki.pl” informuje, że „Biało-Czerwoni” inaczej okażą szacunek.

To, w jaki sposób zostanie potraktowana akcja przez polskich piłkarzy było gorącym tematem w ostatnim czasie. Zbigniew Boniek w rozmowie z Robertem Mazurkiem przyznał, że nie jest fanem takich gestów. Stanowią one dla niego zwykły populizm.

Złoty środek

Przed meczem z Walią podobny dylemat miała czeska reprezentacja. Tamtejsi zawodnicy ostatecznie postanowili nie klękać przed meczem. Zamiast tego wskazali palcem na znaczek „respect”, czyli „szacunek”, znajdujący się na lewym rękawku koszulek.

Tomasz Włodarczyk podaje, że taki sam gest wykonają „Biało-Czerwoni”. Z jego ustaleń wynika, że kadrowicze, podobnie jak zresztą Zbigniew Boniek, nie są fanami klękania przed pierwszym gwizdkiem. Dodatkowo takie zachowanie poskutkuje zachowanie apolityczności, czego chciałby związek.

Włodarczyk dodaje także, iż PZPN wystosuje specjalne oświadczenie. W nim wyrazi swoje poparcie dla walki z rasizmem oraz każdą inną formą przejawu dyskryminacji.

Wiadomo, z kogo zrezygnował Paulo Sousa. Jeden piłkarz skreślony przed Anglią

Marcin Dobosz z „Przeglądu Sportowego” poinformował, że Paulo Sousa definitywnie zrezygnował z jednego polskiego zawodnika. Dziennikarz podał, że chodzi o Bartosza Slisza. Pomocnik Legii spotkanie z Anglią obejrzy z poziomu trybun Wembley.

W ostatecznej kadrze Polski na marcowe zgrupowanie znalazło się 23 piłkarzy. Wcześniej Paulo Sousa powołał szeroką kadrę złożoną aż z 27 nazwisk. Jak się okazuje, Portugalczyk wiedział, co robi.

Najpierw z powodów zdrowotnych odpadł mu Mateusz Klich, tuż przed meczem z Węgrami. U pomocnika Leeds wykryto koronawirusa. Przed drugim spotkaniem eliminacyjnym wypadł także Łukasz Skorupski, w którego miejsce powołano Karola Niemczyckiego z Cracovii.

Co gorsza, po zwycięstwie z Andorą kontuzji nabawił się Robert Lewandowski. Polski napastnik nie dość, że doznał urazu przed arcytrudnym meczem na Wembley, to diagnoza z Monachium wykazał, że czekają go aż cztery tygodnie przerwy.

Koronawirus dziesiątkuje kadrę

Jak pisaliśmy, pierwszym kadrowiczem dotkniętym przez COVID-19 był Mateusz Klich. To samo kilka dni temu spotkało Kamila Piątkowskiego, który z dobrej strony pokazał się przeciwko Andorze.

Pozytywny test otrzymał także Grzegorz Krychowiak. Na szczęście w przypadku piłkarza Lokomotivu Moskwa wszystko zakończyło się pomyślnie. W ciele 32-latka obecne były przeciwciała choroby, którą przechodził w listopadzie zeszłego roku. PZPN skontaktował się w tej sprawie z UEFĄ, a ta pozwoliła mu na udział w meczu z Anglią.

Ktoś i tak oberwał

Mimo i tak trudnej sytuacji kadrowej reprezentacji Polski, Sousa musiał zrezygnować z jednego piłkarza. Padło finalnie na Bartosza Slisza, który spotkanie z „Synami Albionu” obejrzy z trybun Wembley. O takiej decyzji Portugalczyka poinformował Marcin Dobosz, dziennikarz „Przeglądu Sportowego”.

Ostatnio na ławce rezerwowych „Biało-Czerwonych” zasiadł Kacper Kozłowski. Pomocnik Pogoni Szczecin w meczu z Andorą pojawił się na murawie i został drugim najmłodszym debiutantem w historii naszego futbolu.

W meczu z Anglią na ławce znajdzie się jego klubowy kolega. Pierwszy raz podczas marcowego zgrupowania zobaczymy wśród rezerwowych Sebastiana Kowalczyka.