Kapustka wróci do reprezentacji Polski? „Poczekajmy z tymi komplementami”

Coraz więcej mówi się o możliwym powrocie Bartosza Kapustki do reprezentacji Polski. Nie wszyscy są jednak fanami 24-letniego piłkarza. Wśród nich znalazł się m.in. Dariusz Dziekanowski.

Kapustka coraz bliżej reprezentacji?

Po tym, jak Bartosz Kapustka powrócił do rodzimej ligi, z miesiąca na miesiąc gołym okiem widać znaczący progres w grze 24-latka. Co prawda nie jest to jeszcze taka forma, w jakiej był Bartek podczas EURO 2016, jednak z każdym występem przybliża się on do reprezentacji Polski. Tym bardziej że w linii pomocy Paulo Sousa może mieć w najbliższym czasie niemały ból głowy.

W ostatnich miesiącach Bartosz Kapustka jest wyróżniającą się postacią już nie tylko w Legii Warszawa, ale i w całej naszej lidze. Jasne, nie jest to zbyt wielkie osiągnięcie, jednak Paulo Sousa z pewnością skupi uwagę na 24-latku. W związku z ostatnimi obiecującymi występami wielu kibiców oraz ekspertów widzi miejsce w kadrze Sousy właśnie dla Bartka Kapustki.

Nie wszyscy są fanami Kapustki

Negatywnie nastawiony do Bartosza Kapustki jest z kolei Dariusz Dziekanowski. 63-krotny reprezentant Polski w swoim felietonie na łamach „Przeglądu Sportowego” podzielił się swoją opinią nt. 24-letniego piłkarza Legii Warszawa.

– Niektórzy widzą go już w roli tego, który zastąpi Grosickiego. Bo powoli odbudowuje się w Legii i w kilku meczach pokazał się z dobrej strony. Tutaj chciałbym postawić pytanie: czego spodziewamy się po takim zawodniku? […] Ja nie widzę w nim jeszcze ani wysokiej, stabilnej formy, ani aż tak wyraźnej determinacji. Zbyt wczesny powrót mógłby na niego źle podziałać, zdemotywować – napisał Dariusz Dziekanowski w felietonie dla „Przeglądu Sportowego”.

Po tym, co pisze Dariusz Dziekanowski, można wywnioskować, że Kapustka najpierw musi wygrać coś z Legią, aby mógł pojechać na EURO.

– Poczekajmy z tymi komplementami pod adresem Kapustki jeszcze chwilę. Dajmy mu się wykazać, osiągnąć jakiś sukces (mistrzostwo lub Puchar Polski). A wtedy, może latem, nie będzie już żadnych wątpliwości co do jego powołania – dodał były reprezentant Polski.

źródło: Przegląd Sportowy

Michał Budzich