Nowa gra online dla kibiców Ekstraklasy!

Zakłady bukmacherskie Superbet uruchomiły nową wersję całkowicie darmowej gry SuperGame. Edycja pod nazwą SuperGame Jackpot jest dedykowana kibicom piłkarskiej Ekstraklasy. Do wygrania co tydzień minimum 50 000 złotych, a kwota ta może z każdą kolejką rosnąć o kolejne 25 000 złotych bez ograniczeń. Wystarczy dobrze odgadnąć dokładne wyniki meczów rodzimej ligi – bez wkładu i bez ryzyka.

Superbet to lider polskiego rynku zakładów sportowych w kategorii gier „free to play”. Są to gry, które nie wymagają depozytu, czy postawienia stawki. Gracz nie ponosi zatem żadnego ryzyka związanego z rejestracją u bukmachera, ma za to możliwość wygrania dużej gotówki i gwarancję dobrej zabawy.

Nowa formuła to gra kumulacyjna, gdzie brak głównej wygranej w jednej rundzie będzie potęgował emocje w kolejnej! W ostatniej serii Super Game padła najwyższa dotąd wygrana – jeden gracz zgarnął 40 000 złotych w gotówce. Tak wysoka kwota była właśnie efektem kumulacji związanej z brakiem rozstrzygnięcia w poprzedniej kolejce. Zwycięzców nie było, bowiem mecz Brazylia-Argentyna został przerwany i nierozstrzygnięty. W nowym Super Game Jackpot kumulacja, a co za tym idzie naprawdę wysokie wygrane w tej zupełnie darmowej grze, będą o wiele częstszym zjawiskiem.

Tylko w tym roku Superbet w grach free to play rozdał graczom zarejestrowanym w swoim serwisie nagrody na łączną kwotę blisko 8 milionów złotych! Między innymi te działania powodują ciągłe pozyskiwanie przez firmę nowych, zadowolonych klientów i pogoń za konkurencją ze ścisłej czołówki. Skąd więc zmiana sztandarowego formatu?

„W Superbet nie znosimy nudy i ciągle poprawiamy nasze rozwiązania. Kumulowanie nagród w połączeniu z typowaniem dla zabawy „najlepszej ligi świata” powinno jeszcze mocniej elektryzować graczy, którzy coraz częściej wybierają naszą ofertę. Zdradzę także, że raz na jakiś czas do puli nagród trafiać będą bardzo atrakcyjne nagrody rzeczowe. Na razie jest to jednak niespodzianka.” – mówi Adam Lamentowicz, Country Manager Superbet w Polsce.

SuperGame Jackpot i Ekstraklasa wydają się dobrym połączeniem także ze względu na atrakcyjną ofertę tradycyjnych zakładów tradycyjnych na superbet.pl. Bukmacher w ofercie „SuperKursy” oferuje zakłady na najwyższą klasę rozgrywek piłkarskich z marżą 0%! Na każdy mecz Ekstraklasy dostępna jest także bogata  oferta SuperBets, czyli kilku zakładów w ramach jednego wydarzenia. Fanów zakładów live zaciekawi z kolei promocja 50% cashback na mecze Ekstraklasy.

Nowa edycja gry dostępna jest już na www.superbet.pl i w najlepszej (według respondentów Badania Bukmacherskiego 2021) na rynku aplikacji mobilnej Superbet. W pierwszej rundzie do wytypowania są dokładne wyniki meczów Radomiak – Śląsk, Lechia – Piast, Stal – Raków, Górnik – Warta, Legia – Górnik Ł.

Kurs 20.00 na zwycięstwo Barcelony lub Bayernu. Specjalna promocja bukmachera

Liga Mistrzów wraca do nas z przytupem. Starcie Barcelony z Bayernem, pomimo problemów hiszpańskiej drużyny, zapowiada się pasjonująco. Z okazji tego spotkania bukmacher przygotował specjalną promocje na zwycięstwo jednej jak i drugiej drużyny po kursie 20.00. 

Memphis Depay kontra Robert Lewandowski, Pedri kontra Joshua Kimmich i Marc-Andre ter Stegen kontra Manuel Neuer. Być może kadra Barcelony po odejściu Leo Messiego nie wygląda już tak groźnie, ale nadal Ronald Koeman może skorzystać z kilku graczy światowej klasy. Kto ostatecznie wygra to spotkanie? Wytypować je możecie w Superbet po kursie 20.00 zarówno na Bayern jak i Barcelonę.

Co należy zrobić, aby wziąć udział w promocji? 

  • Zarejestrować się z tego LINKA
  • Dokonać wpłaty 50 zł
  • Obstawić mecz Barcelony z Bayernem ze standardowej oferty

To wszystko. Jeśli trafisz, otrzymasz wygraną z kuponu oraz dodatkowy bonus w postaci wygranej z kursem 20.00. Więcej informacji o promocji znajdziecie TUTAJ.

Ojciec Krychowiaka krytykuje Sousę. ,,Nie powinien tego mówić publicznie”

Paulo Sousa jest selekcjonerem reprezentacji Polski od raptem niespełna roku, ale już w tym czasie zdążył usłyszeć wiele niepochlebnych opinii na swój temat. Teraz, gdy osiągnięte przez reprezentację Polski wyniki mogą napawać optymizmem, szkoleniowiec został skrytykowany za wypowiedź w trakcie jednej z konferencji prasowych. Szpilkę tę wbił Sousie Edward Krychowiak, ojciec Grzegorza Krychowiaka.

,,Tu jest tylko Robert” – tym zdaniem wypowiedzianym przez Paulo Sousę został zatytułowany tekst artykułu ,,Daily Mail” przed meczem reprezentacji Polski z Anglią. Słowa te odbiły się zatem dość szerokim echem w polskiej i zagranicznej prasie. Zdaniem Edwarda Krychowiaka selekcjoner reprezentacji Polski nie powinien był tak publicznie się wypowiadać, ponieważ uczynił to w sposób lekceważący i deprecjonujący pozostałych zawodników.

Zawsze oddaje [Grzegorz Krychowiak – przyp. red.] przełożonym szacunek. Ale choć tego nie powiedział, to chyba, zresztą podobnie jak reszta chłopaków, mógł się dziwnie poczuć, kiedy selekcjoner na konferencji prasowej przed Anglią powiedział, że ma w drużynie tylko jednego klasowego piłkarza. Nawet jeśli tak naprawdę myśli, to powinien to oznajmić piłkarzom w szatni, a nie publicznieprzyznał Edward Krychowiak w wywiadzie dla ,,Faktu”.

To nie Brazylia

Raptem kilka słów padłych z ust Paulo Sousy stało się bodźcem do dyskusji w zasadzie na kilku poziomach. Lekceważący i deprecjonujący pozostałych graczy ton wypowiedzi selekcjonera i kwestia tego, czy powinien swój sąd ujawnić, to jedno. Drugie to – zdaniem Edwarda Krychowiaka – pewnego rodzaju hipokryzja. W końcu przed objęciem reprezentacji Polski Paulo Sousa doskonale wiedział, że polska kadra do najsilniejszych nie należy. A właśnie jako wyżalenie się selekcjonera potraktował jego słowa ojciec Grzegorza Krychowiaka.

Tu obecny trener powinien brać przykład z Adama Nawałki, który nigdy nie powiedział choćby jednego słowa na żadnego z zawodników. Zawsze stał za nimi murem. Podpisując kontrakt Sousa chyba wiedział, że nie obejmuje Brazylii. Jaką drużynę masz, taką graj i tylestwierdził Edward Krychowiak na łamach ,,Faktu”.

Źródło: Fakt/WP Sportowe Fakty

Starcie kibiców przed meczem Legia-Dinamo! Fani z Chorwacji pobici, a policja nic o tym nie wie

Po raz drugi w ciągu tygodnia starli się ze sobą sympatycy Legii Warszawa i Dinama Zagrzeb. Tym razem mocniej ucierpieli Chorwaci, tak przynajmniej mówią chorwackie media.

W ubiegłym tygodniu przy okazji meczu Dinamo Zagrzeb-Legia Warszawa starli się ze sobą kibice obu drużyn. Wówczas mówiło się, że to kibice gospodarzy na dzień przed meczem zaatakowali gości z Polski. Później doszło do wymiany ognia pomiędzy obiema stronami. Więcej pisaliśmy TUTAJ.

Kibice z Chorwacji zaatakowani?

Kibice z Polski nie pozostali dłużni. Przy okazji rewanżu w Warszawie lokalni kibice mieli zaatakować sympatyków Dinama, tak przynajmniej podają chorwackie media. Wczoraj 30 kiboli Legii miało napaść na 4 Chorwatów, którzy mocno w tym starciu ucierpieli. Serwis „24sata.hr” podał, że w tej sytuacji interweniowała policja. Co ciekawe, czteroosobowa grupa chorwackich kibiców nie miała należeć do „Bad Blue Boys”. Ultrasi Dinama mają przybyć do Polski dziś.

Sprzeczne informacji

Powyższe informacje podał serwis chorwacki. Z kolei polski portal „WP Sportowe Fakty” skontaktował się w tej sprawie z Komendą Stołeczną Policji. Jak się okazuje, polska policja nic nie wie o żadnych atakach.

– Na ten moment nie mam żadnej informacji, aby jacyś kibice zostali pobici. Nie było żadnego zgłoszenia – powiedział komisarz Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej Policji.

Publikacje Mateusza Borka wstrzymane przez wydawcę! „Decyzja szefa”

W niedzielę Mateusz Borek poinformował o wstrzymanej współpracy z „Przeglądem Sportowym”. Jeden z najbardziej znanych dziennikarzy sportowych w kraju dodał jednak, że już w środę zasiądzie przed mikrofonem, by skomentować mecz Legii Warszawa w eliminacjach do Ligi Mistrzów.

Współpraca Mateusza Borka z „Przeglądem Sportowym” rozpoczęła się już wiele lat temu. 47-latek miał już jednak przerwę w pisaniu dla „PS” pomiędzy wrześniem 2019 roku a lutym 2020 roku. Teraz nadchodzi kolejna przerwa, czy może definitywne pożegnanie?

– „Przegląd Sportowy” jest obecny w moim życiu od ponad 20 lat. Mamy krótkie przerwy, ale do siebie wracamy. „Przegląd Sportowy” to dla mnie historia, tradycja, pasja do sportu i odpowiedzialność za słowo – mówił w lutym 2020 roku Mateusz Borek.

Wczoraj Mateusz Borek poinformował na twitterze, że jego felietony do „Przeglądu Sportowego” zostały wstrzymane. Decyzję miał podjął szef Onetu. 47-latek dodał jednak, że już w środę usłyszymy go na antenie TVP Sport przy okazji meczu Legii Warszawa z Dinamem Zagrzeb.

Decyzja może być spowodowana przez ostatnią aferę związaną z dyplomami polskich piłkarzy. O całej sprawie poinformował Onet, na co szybko zareagował Mateusz Borek na swoim twitterze, porównując liczby „Kanału Sportowego” i wspomnianego Onetu.

Koszmarny faul Joela Pereiry w meczu Górnika z Lechem [WIDEO]

Lech Poznań wygrał swój pierwszy mecz w tym sezonie. W 2. kolejce tego sezonu zespół Kolejorza pokonał Górnik Zabrze 3:1. Piłkarze Lecha zaprezentowali dobrą grę i duże zaangażowanie, jednak Lech nie byłby Lechem, gdyby w jego meczu nie wydarzyło się coś nietypowego. W 90. minucie meczu przy dwubramkowym prowadzeniu Lecha koszmarnym faulem popisał się Joel Pereira. Odcięło prąd…

Podrobiony magister Lewandowskiego, fałszywa matura Milika. Wielka afera z piłkarzami

Lewandowski, Milik i Góralski zamieszani w aferę handlu podrabianymi dyplomami? Prokuratura w Gdańsku prowadzi śledztwo w sprawie Zbigniewa D., z którym powiązania mieli wspomniani piłkarze. 

Zbigniew D. obecnie pełnił funkcję kanclerza na prywatnej Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi. Naukowca przyłapano na wręczaniu jednej ze studentek podrobionego dyplomu, w zamian za 2,5 tysiąca złotych.

Sprawa może okazać się o wiele bardziej zawiła, niż się wydaje. „Onet” podaje, że zamieszani mogą być także znani polscy piłkarze, w tym Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik czy Jacek Góralski.

Zagadkowy dyplom

W trakcie przeszukania domu Zbigniewa D. policja znalazła zdjęcie dyplomu magisterskiego dla Lewandowskiego. Według danych do obrony pracy dojść miało dzień po towarzyskim meczu Polski z Nigerią w 2018 roku, a więc 24 marca.

Sam 32-latek na pewno posiada licencjat oraz magistra z Wyższej Szkoły Edukacji w Sporcie w Warszawie. Nigdy nie chwalił się jednak podobnym osiągnięciem z Uczelni Nauk Społecznych. Co ciekawe, tuż przed mistrzostwami świata 2018 Zbigniew D. miał spotkać się z żoną piłkarza i wręczyć jej teczkę o nieznanej zawartości.

O rzetelności obronionej pracy i wręczonego dyplomu zapewnia Emil Jędrzejewski, chirurg z Warszawy oraz prywatnie znajomy Lewandowskich. Poza nim Zbigniewa D. broni także jego żona oraz rektorka Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi.

– Wszystko odbyło się uczciwie, Robert normalnie studiował – zapewniła.

Państwo Lewandowscy odcięli się natomiast od całej sprawy. W ich imieniu krótkie oświadczenie sporządziła Monika Bondarowicz, ich rzeczniczka.

– Ani Robert Lewandowski, ani Anna Lewandowska nie mają żadnej wiedzy na temat postępowania prokuratorskiego, o którym pan pisze. Nie zostali o takim postępowaniu powiadomieni, a tym bardziej nie składali żadnych wyjaśnień. Nie mają także możliwości potwierdzenia czy takie postępowanie w rzeczywistości ma miejsce. Trudno się w tej sytuacji odnosić do sprawy – napisała.

Poza kapitanem reprezentacji Polski w całej tej sytuacji padły również nazwiska innych kadrowiczów. Mowa o Arkadiuszu Miliku oraz Jacku Góralskim.

W przypadku tego pierwszego chodzi o dyplom maturalny. Podobnie jak z Lewandowskim — policja znalazła zdjęcie dokumentu z danymi snajpera Olympique Marsylii podczas przeszukania domu D. 27-latek nie odpowiedział na pytania dziennikarzy, którzy dociekali o wyjaśnienie sprawy.

 

Źródło: Onet

EUROPAKA – nowa oferta powitalna w Totolotku!

Euro zbliża się ogromnymi krokami, co będzie powodować wzmożoną aktywność wielu typerów. Totolotek postanowił zachęcić nowych graczy nową, rozbudowaną ofertą powitalną! Promocja jest ograniczona czasowo, więc warto się pospieszyć!

Każdy graczy, który zarejestruje się od 1.06.2021 jest uprawniony do skorzystania z 4 promocji:

  1. Kod na 21 PLN EUROPAKA po KYC (nowość)
  2. Bonus Powitalny 100% do 500 PLN (standardowa oferta)
  3. Cashback do 230 PLN (nowość)
  4. Bonus za pierwszy depozyt w aplikacji 100% do 49 PLN (standardowa oferta).

Warunkiem skorzystania ze wszystkich bonusów jest zachowanie powyższej kolejności.

Promocja trwa od dzisiaj (tj. 01.06) do końca EURO2020 (tj. 11.07).

Więcej szczegółów i regulamin promocji znajdziecie TUTAJ.

Sousa o meczu z Rosją i zdrowiu Milika: „Pracujemy nad tym, by mieć go w zespole”

Gośćmi poniedziałkowej konferencji prasowej reprezentacji Polski byli Bartosz Bereszyński i Paulo Sousa. Selekcjoner zdradził kilka pomysłów na spotkanie z Rosją oraz wypowiedział się na temat stanu zdrowia Milika.

Sprawdzian dla drugiego garnituru

Już we wtorek biało-czerwoni zmierzą się się z reprezentacją Rosji. Jest jeden z dwóch sprawdzianów Polaków przed nadchodzącymi Mistrzostwami Europy. Paulo Sousa na poniedziałkowej konferencji prasowej zdradził, że chciałby sprawdzić rezerwowych zawodników.

– W spotkaniu z Rosją wystąpi Fabiański. Co do Roberta Lewandowskiego – planujemy pracę tak, by nie znalazł się w podstawowej jedenastce – poinformował selekcjoner.

– Mecze z Rosją i Islandią mają pokazać regularność w naszej grze. Wszystko to, nad czym pracowaliśmy codziennie na zgrupowaniu. Powtarzalność tego, co ćwiczyliśmy, w różnych sytuacjach. W Rosją będzie to mieszanka różnych graczy. Tych, którzy wystąpili w marcowych meczach i takich, którzy tam nie zagrali – powiedział Sousa.

Selekcjoner biało-czerwonych odniósł się również do stanu zdrowia Arkadiusza Milika. Portugalczyk ma ogromną nadzieję, że 27-latek będzie gotowy do gry Euro.

– Gdy Arek przyjechał, musieliśmy zrobić wszystko, by upewnić się, czy będzie w stanie nam pomóc. Pracujemy nad tym, by mieć go w zespole. Jeżeli nie będzie z nami grał – i jest to coś, o czym już myślałem – mam pewne rozwiązania, jednak na razie nie ćwiczyliśmy ich. Wierzymy, że Arek będzie z nami na turnieju – przyznał 50-latek.

Paulo Sousa wypowiedział się również na temat Tymoteusza Puchacza. Selekcjoner oczekuje od obrońcy Unionu Berlin „innej intensywności”.

– Pracujemy nad nim, aby stał się alternatywą dla Macieja Rybusa na lewej obronie. Jednakże jest on przyzwyczajony do innej intensywności, niż ta, której będzie się oczekiwało na Euro. Tymek musi być odpowiednio przygotowany, by dać sobie z tym radę. To gracz, nad którym pracujemy. Jest bardzo silny fizycznie, ale musi pracować nad koncepcjami defensywnymi – zdradził selekcjoner.

Roland Garros bez podatku w Noblebet

Na francuską mączkę powraca Iga Świątek, aby udowodnić, że ubiegłoroczne zwycięstwo w Roland Garros nie było dziełem przypadku. Dopinguj Igę i pozostałych Polaków, a przy okazji z skorzystaj z gry bez podatku na to wielkie tenisowe święto.

Wystarczy, że stworzysz kupon kombinacyjny z minimalnym kursem 2.00, a Noblebet zapłaci za Ciebie podatek!

Promocja obowiązuje od poniedziałku 31.05 (10:00) do niedzieli 06.06 (23:59) i objęte są nią wszystkie mecze French Open.

Szczegóły i regulamin promocji znajdziecie TUTAJ.

Zarejestruj się w Noblebet i odbierz bonus od trzech pierwszych depozytów do 2000 zł. Po rejestracji przez pierwszy miesiąc grasz bez podatku! Kliknij TUTAJ.

Mladenović jednak nie jedzie na kadrę! Serb nie otrzymał powołania

Kilka tygodni temu Czesław Michniewicz informował, że Filip Mladenović wróci z urlopu później, niż reszta drużyny, ze względu na wyjazd na zgrupowanie kadry narodowej. Tymczasem okazało się, że Serb nie otrzymał żadnego powołania.

Wypadek przy pracy?

Mladen po sezonie leci na zgrupowanie Serbii do Japonii, zagrają tam trzy mecze – w czerwcu. Będzie miał krótszy urlop, będzie przemęczony – powiedział niedawno Czesław Michniewicz.

Okazało się, że Mladenović żadnego powołania nie otrzymał. Serb wyjedzie na urlop w planowanym okresie i będzie do dyspozycji trenera od początku okresu przygotowawczego. Na razie nie podano do informacji, dlaczego obrońca Wojskowych nie pojechał na zgrupowanie. Wiemy tylko, że jego nazwisko nie znalazło się na liście kadrowiczów, którą opublikowano w piątek.

 

Wolny agent Lewandowski. Na jaką markę postawi kapitan reprezentacji Polski?

W zeszłym roku zakończyła się współpraca Roberta Lewandowskiego z Nike. Od tamtego czasu napastnik nie podpisał nowej umowy, a z racji Euro 2020 spekulacje nasilają się.

Zmiana partnera

Po ponad 10 latach współpracy Robert Lewandowski zdecydował się nie przedłużać umowy z Nike. Od pierwszego stycznia bieżącego roku napastnik jest związany z firmą 4F, jednak wciąż nie znalazł nowego dostawcy butów. Mateusz Borek informował, że 32-latek podpisze kontrakt z Pumą, temat skończył się tylko na plotkach.

Kto następny?

Od kilku miesięcy Lewandowski testuje buty różnych marek. W październiku napastnik pojawił się na treningu w Bayernu Monachium w Pumach, a na ostatnim wewnętrznym sparingu w Opalenicy sprawdzał nowe Adidas Nemeziz. Co ciekawe, na tym samym treningu zmienił buty na Nike Phantom Venom.

Narazie nie ma nawet „ciekawych” plotek dotyczących nowego sponsora Roberta Lewandowskiego. Partnerem technicznym oraz jednym z udziałowców Bayernu Monachium jest Adidas, więc kontrakt z jednym z najlepszych zawodników na świecie byłby tylko dopełnieniem formalności. Ciekawe, co na to sam zainteresowany?