Kandydat na prezydenta Polski ma tatuaże związane z piłką nożną. Onet ujawnił z kim sympatyzuje Nawrocki

Karol Nawrocki przez wiele lat związany był z piłką nożną w różnym wydaniu. Według ustaleń Onetu, kandydat na prezydenta Polski popierany przez PiS do dziś nosi tatuaże nawiązujące do swoich sportowych zainteresowań.

Sportowe korzenie i piłkarskie symbole

Karol Nawrocki obecnie pełni funkcję prezesa Instytutu Pamięci Narodowej i uczestniczy w kampanii prezydenckiej jako kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość. Jednak zanim rozpoczął działalność publiczną, przez kilkanaście lat był aktywnym piłkarzem amatorskiej drużyny Ex Siedlce Gdańsk. Z zespołem związany był od 2001 roku. Grał na pozycji pomocnika. Ostatni oficjalny mecz rozegrał w 2016 roku, ale nadal widnieje w rejestrach jako zawodnik klubu.

Według ustaleń portalu Onet, ślady tej piłkarskiej pasji pozostały na jego ciele w formie tatuaży. Jeden z nich przedstawia herb Chelsea. Zajmuje on dużą część klatki piersiowej. Tatuaż ten widoczny był na dawnych zdjęciach. A sam kandydat nie ukrywa swojej sympatii do The Blues, ponieważ publikował m.in. zdjęcia w ubraniach z logiem tego klubu.

Jaki inny klub uwiecznił na swoim ciele kandydat popierany przez PiS? Według Onetu plecy Nawrockiego zdobią symbole związane z Lechią Gdańsk. W kontekście tych powiązań w przeszłości pojawiały się również odniesienia do grupy kibicowskiej ChWM (Chuligani Wolnego Miasta).

Osoby znające Karola Nawrockiego z czasów jego młodości, cytowane przez Newsweek, twierdzą, że „zawsze był blisko umięśnionych”. Jego zainteresowania sportowe znalazły też odzwierciedlenie w pracy publicystycznej.

Wspólnie z ks. Jarosławem Wąsowiczem stworzył książkę „Wielka Lechia moich marzeń”, którą poświęcili pamięci Tadeusza Duffka. Opisali w niej historię młodego kibica Lechii Gdańsk, który w wieku 17 lat śmiertelnie ugodził nożem kibica Arki Gdynia i za ten czyn trafił do poprawczaka.

Karol Nawrocki w drugiej turze zmierzy się z Rafałem Trzaskowskim. Głosowanie zaplanowano na niedzielę, 1 czerwca. Według sondaży szanse obu kandydatów są bardzo wyrównane.

Źródło: Onet

Były piłkarz FC Barcelony ostro o Szczęsnym: „Ukarałbym go. Prezentuje fatalny wizerunek”

Wojciech Szczęsny wywołuje w większości pozytywne reakcje wśród kibiców FC Barcelony, jednak nie każdemu podoba się zachowanie bramkarza. Tym razem Polakowi oberwało mu się od byłej gwiazdy Barcelony. Francisco José „Lobo” Carrasco nazwał go „człowiekiem chorym” i zaapelował o karę za jego zachowanie.

Papieros na fecie wywołał oburzenie

Wojciech Szczęsny nigdy nie ukrywał swojego zamiłowania do papierosów. Często żartuje z tego nałogu, a kibice przyzwyczaili się do jego luzu. Jednak dla niektórych nie jest to powód do śmiechu.

Po ostatniej fecie Barcelony Polak znów pokazał się z papierosem. Zdjęcia trafiły do sieci, a internet szybko zareagował. Jednak najmocniej wypowiedział się były piłkarz Blaugrany, Francisco José Carrasco.

– Kiedy widzę kogoś takiego jak Szczęsny, widzę człowieka chorego. Ukarałbym go, bo prezentuje fatalny wizerunek – powiedział Hiszpan.

„W domu możesz robić, co chcesz”

Carrasco nie atakuje samego faktu palenia. Przeszkadza mu to, że Szczęsny robi to publicznie. Jego zdaniem sportowiec powinien znać swoje miejsce i odpowiedzialność.

– Musi wiedzieć, w którym miejscu jest zawodowo i sportowo. Musisz zachować spokój i utrzymać wizerunek, a potem w domu możesz robić to, co chcesz – podkreślił były pomocnik Barcelony.

Nie jest to jego pierwsza krytyka wobec Polaka. Kilka miesięcy temu Carrasco również nie przebierał w słowach. Wówczas powiedział, że palenie papierosów w przypadku Szczęsnego to „sposób na powolne popełnienie samobójstwa”.

Źródło: El Chiringuito, WP Sportowe Fakty

Ter Stegen oberwał po ostatnim meczu. „Dziękujmy Bogu za Szczęsnego”

Barcelona już zapewniła sobie mistrzostwo Hiszpanii, ale końcówka sezonu wciąż rozgrzewa dyskusję na temat bramkarza. Villarreal wygrał w Katalonii 3:2, a Marc-André ter Stegen znalazł się w ogniu krytyki.

Kibice rozliczają bramkarza

W przedostatniej kolejce La Liga Hansi Flick wystawił silny skład. Zrezygnował jednak z Wojciecha Szczęsnego, którego posadził na ławce. Miejsce w bramce zajął Marc-André ter Stegen. Ostatecznie Barca przegrała 2:3.

Niemiec nie ponosił pełnej winy za stracone bramki, ale w mediach społecznościowych zawrzało. Kibice i komentatorzy porównują go ze Szczęsnym, który notuje solidne występy, a według wielu zasługuje na miano numeru jeden.

Na portalu X nie brakowało ostrych opinii:

„Widziałem to już niezliczoną liczbę razy… Dziękujmy Bogu za Szczęsnego” – napisał profil „Barca Worldwide”, obserwowany przez blisko 700 tysięcy użytkowników.

Z kolei „FrenchFCB” zapytał ironicznie: „Ale czy ter Stegen nie chciałby trochę otworzyć oczu?”.

Nie wszyscy jednak gloryfikowali Polaka. Lucas Sotelo zwrócił uwagę na szerszy problem w bramce FC Barcelony.

„Abstrahując od dobrych występów Szczęsnego, Barca nadal potrzebuje bramkarza na dłuższą metę. Ani Polak, ani ter Stegen nie mają wystarczających możliwości fizycznych, aby bronić bramki lub wychodzić do przodu i na czas powstrzymać ataki”.

Ostatnia kolejka bez presji

Barcelona nie musi już walczyć o tytuł. Mimo to porażka z Villarrealem rozgrzewa dyskusję przed następnym sezonem. Wciąż bowiem nie wiadomo, czy Wojciech Szczęsny przedłuży kontrakt i czy będzie zmiennikiem Ter Stegena.

Co ciekawe, wielu kibiców FC Barcelony pisze w mediach społecznościowych o Emiliano Martinezie. Argentyński bramkarz odchodzi z Aston Villi i według wielu fanów ekipy Katalończyków byłby idealnym rozwiązaniem na sytuację w bramce Barcy. Klub miał już nawet wykonać pierwsze ruchy w stronę tego transferu.

W ostatniej kolejce Barca zmierzy się z Athletikiem na wyjeździe.

Źródło: Przegląd Sporotwy Onet, X

Jaka będzie przyszłość Feio? „Najważniejsza jest komunikacja”

Legia Warszawa przegrała z Cracovią 1:3. W związku z tym atmosfera wokół Goncalo Feio zrobiła się jeszcze bardziej napięta. Portugalczyk zabrał głos po meczu i potwierdził medialne doniesienia o rozmowach z zarządem. Odniósł się także do pogłosek o zwolnieniu.

Trener Legii walczy o pozostanie w klubie

Mecz w Krakowie nie poprawił sytuacji szkoleniowca. „Wojskowi” zagrali słabo, stracili trzy bramki i kolejny raz zawiedli swoich kibiców. Już wcześniej pojawiały się informacje o możliwej zmianie na ławce trenerskiej. Po porażce z Lechem Poznań fala krytyki wyraźnie przybrała na sile. Goncalo Feio nie unikał tematu, a teraz wypowiedział się bez owijania w bawełnę.

– Mieliśmy bardzo dobre rozmowy w tym tygodniu, teraz na dniach mamy kolejne. Rozmowy były według mnie owocne, wnioski zostały wyciągnięte. Dla mnie najważniejsza jest komunikacja, nawet ważniejsza od parafki czy kawałka papieru – podkreślił Portugalczyk.

Wiele wskazuje na to, że trener rozmawiał z Fredim Bobiciem i Michałem Żewłakowem. Obaj pełnią kluczowe funkcje w strukturach klubu. Wbrew plotkom, rozmowy nie muszą oznaczać natychmiastowego rozstania.

Feio zdementował pogłoski o zwolnieniu i zaznaczył, że żadne decyzje jeszcze nie zapadły.

– Myślę, że jeszcze nie było komunikatu, bo rozmawiamy. Myślę, że jeżeli byłaby decyzja, że nie zostanę, to byłoby to oczywiście zakomunikowane, najpierw wewnętrznie, potem zewnętrznie. Natomiast trwają rozmowy – dodał.

Ostatnia kolejka bez wpływu?

Legia zagra ostatni mecz sezonu ze Stalą Mielec. Rywal nie ma już szans na utrzymanie. Wynik tej potyczki raczej nie wpłynie na decyzję w sprawie przyszłości Feio. Legia też już nie walczy o nic, ponieważ zajmie w tym sezonie piąte miejsce.

Źródło: Interia Sport, Legia Warszawa

Włosi kuszą Jakuba Kiwiora. Właściciel klubu dobrze zna się z jego agentem

Jakub Kiwior może wrócić do Serie A. Po udanej wiośnie w barwach Arsenalu zainteresowało się nim Napoli.

Napoli walczy o transfer reprezentanta Polski

Jakub Kiwior zyskał uznanie swoją postawą wiosną. W Arsenalu nie zawsze grał regularnie, ale udowodnił swoją wartość. Dziennikarze włoskiego „Il Mattino” informują, że Napoli rozpoczęło działania w sprawie transferu.

Wcześniej mówiło się o Crystal Palace. Ten temat jednak ucichł. Teraz wraca scenariusz, w którym Kiwior ponownie zagra w Serie A.

Właśnie tam wypłynął na szerokie wody. Jego występy w Spezii zwróciły uwagę Arsenalu, który zapłacił za niego 20 milionów euro. Londyńczycy chcą odzyskać przynajmniej tyle samo.

Napoli ma możliwości, by spełnić te wymagania. Klubem kieruje Aurelio de Laurentiis, który dobrze zna się z agentem piłkarza — Pawłem Zimończykiem. Ten sam menedżer prowadzi karierę Stanislava Lobotki.

– Szef Napoli chce uprzedzić konkurencję. Klub potrzebuje wzmocnień przed Ligą Mistrzów, a Kiwior już wcześniej znajdował się w orbicie zainteresowań klubu – czytamy na łamach „Il Mattino”.

Kiwior w barwach Arsenalu rozegrał do tej pory 66 spotkań. Przenosiny do Włoch z pewnością mogłyby poskutkować większą liczbą minut na boisku.

Portal transfermarkt.de wycenia Kiwiora na 22 miliony euro. Jego umowa z Kanonierami obowiązuje do 30 czerwca 2028 roku.

Źródło: Il Mattino, Weszło

Były reprezentant Polski ostro o kibicach Rakowa. „Jaskiniowcy”

Kibice Rakowa Częstochowa obrażali Afimico Pululu rasistowskimi odgłosami podczas meczu z Jagiellonią Białystok. Klub dostał karę finansową i zakaz wyjazdów. Według Radosława Kałużnego to jednak za mało. Były reprezentant Polski żąda ostrzejszych sankcji.

Rasizm w trakcie meczu Ekstraklasy

W meczu Rakowa doszło do haniebnego incydentu. Po bramce Afimico Pululu część kibiców zaczęła wydawać małpie odgłosy. Sytuację zarejestrowały kamery, a nagrania obiegły internet i wywołały sporą burzę.

Komisja Ligi nałożyła na klub karę w wysokości 80 tysięcy złotych oraz zakaz wyjazdowy dla kibiców na dwa spotkania w sezonie 2024/2025.

Głos w tej sprawie zabrał Radosław Kałużny. Były reprezentant Polski nie owijał w bawełnę w Przeglądzie Sportowym Onet.

– Myślałem, że w dzisiejszych czasach jaskiniowców można obejrzeć tylko w filmach. Okazuje się, że w Częstochowie możemy zobaczyć i usłyszeć ich na żywo. Ciekaw jestem, czy klub wyłapie tych półgłówków i wlepi zakazy stadionowe – wypalił Kałużny.

Wskazał też na możliwe konsekwencje w kontekście udziału Rakowa w europejskich pucharach.

– Raków awansował do europejskich pucharów i jeśli rasistowskie wybryki powtórzą się w pucharach, to z pewnością UEFA przyłożyłaby gigantyczną karę. Na pewno przyjemnie musieli czuć się ciemnoskórzy piłkarze Rakowa, słysząc kretyńskie odgłosy wydawane przez swoich kibiców – dodał.

Kałużny wspomina Olisadebe

W dalszej części rozmowy Kałużny nawiązał do sytuacji z przeszłości, przypominając ataki na Emmanuela Olisadebe. Napastnik, który reprezentował Polskę, również padł ofiarą rasistowskich zachowań. W jego stronę rzucano m.in. bananami.

– To było coś okropnego. No wieśniactwo niesamowite. „Emsi” trafił do naszej reprezentacji i ani przez sekundę nie miałem z tym kłopotu. Niby z jakiego powodu? – powiedział Kałużny.

Na koniec przywołał też anegdotę z czasów gry w kadrze.

– No może poza jednym, że któregoś razu musiałem targać go na plecach, bo uznał, iż na tyle czuje się Polakiem, że może „po polsku” wypić. (śmiech) Biedaczek się przeliczył – zakończył.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

fot. Raków (YouTube)

Hiszpańskie media doceniły Szczęsnego i nazywają go zbawicielem. „Uratował drużynę”

FC Barcelona w czwartek 15 maja zapewniła sobie mistrzostwo Hiszpanii. Po spotkaniu media rozpisały się na temat postawy Wojciecha Szczęsnego przeciwko Espanyolowi.

Ważny element układanki Flicka

„Duma Katalonii” sięgnęła po 28. tytuł w historii, a jednym z architektów tego sukcesu ponownie okazał się Wojciech Szczęsny. Czwartkowy mecz miał przynieść odpowiedź na pytanie, czy Barcelona zapewni sobie trofeum już po derbach. Początek meczu jednak wcale nie zwiastował spokojnego zwycięstwa.

Gospodarze marnowali okazje, a Espanyol w 16. minucie był bliski objęcia prowadzenia. Gdyby nie znakomita interwencja Szczęsnego w sytuacji sam na sam z Puado, losy tego wieczoru mogłyby potoczyć się zupełnie inaczej.

Barcelona ostatecznie wygrała 2:0, a polski bramkarz znów zachował czyste konto. Hiszpańskie media błyskawicznie zareagowały na jego występ. Mundo Deportivo nazwało go „zbawicielem”.

– Nie chodzi o to, że miał tego dnia wiele pracy, ale szczególnie jedna sytuacja zasługuje na uznanie. Wyczyścił on sytuację sam na sam z Puado przy wyniku 0-0, dzięki czemu bramkarz otrzymał upragnioną nagrodę – czytamy.

Podobnie wypowiedzieli się dziennikarze as.com, wskazując, że Polak „uratował drużynę”, a jego wyjście do pojedynku z Puado było przełomowym momentem. Sport.es również docenił postawę bramkarza, jednak odnotował, że w jednej z akcji Szczęsnemu dopisało szczęście. Mimo tego redakcja wystawiła mu jedną z najwyższych ocen w drużynie.

Umowa Wojciecha Szczęsnego z FC Barceloną wygasa wraz z końcem sezonu. Wciąż nie wiadomo, czy polski bramkarz przedłuży kontrakt. W jednym z wywiadów mówił, że ma na stole ofertę, jednak wciąż czeka na decyzję rodziny w tej sprawie.

Źródło: Sport.es, Mundo Deportivo, AS, Interia Sport

Wojciech Szczęsny nieświadomie klaskał do przyśpiewki, obrażającej Real Madryt. „Pokłoń się mistrzowi” [WIDEO]

Na mistrzowskiej fecie FC Barcelony nagrano, jak Wojciech Szczęsny świętuje tytuł z resztą drużyny. Golkiper klaskał do jednej z bardziej ikonicznych przyśpiewek. Wbija ona szpilkę w Real Madryt.




Wojciech Szczęsny wrócił latem z piłkarskiej emerytury. Został piłkarzem FC Barcelony, z którą sięgnął w czwartek po mistrzostwo Hiszpanii. Po derbach z Espanyolem (2-0) odbyła się mistrzostwa feta.

„Madryt, sku********, pokłoń się mistrzowi”

W trakcie świętowania tytułu kibice skandowali jedną z ikonicznych przyśpiewek, uderzającą w Real Madryt. Odnosiła się ona do Samuela Eto’o. Kameruńczyk w 2000 roku przeniósł się z Realu Madryt, po zaledwie siedmiu meczach, do Mallorki. Stamtąd z kolei wykupiła go FC Barcelona, płacąc aż 27 milionów euro.




Już w pierwszym sezonie zdobył z Blaugraną mistrzostwo Hiszpanii. Podczas świętowania tytułu, posłał „pozdrowienia” do Realu Madryt.

– Madryt, sku********, pokłoń się mistrzowi – krzyczał wówczas Eto’o.

Podczas wczorajszej fety kibice ponownie krzyczeli wspomniane hasło w kierunku swojego odwiecznego rywala. Kamery nagrały, jak Wojciech Szczęsny klaszcze w rytm skandowanej przyśpiewki.

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.