Jacek Kurowski zaskoczony przebiegiem rozmowy z Fernando Santosem. „Nie wiedziałem, że ten temat wzbudza takie emocje”

Przed kilkoma dniami ukazał się wywiad z Fernando Santosem na antenie „TVP Sport”. Portugalski selekcjoner głośno wypowiedział się na temat najbliższego meczu z Niemcami. Przebiegiem rozmowy zaskoczony był prowadzący, Jacek Kurowski.

Jacek Kurowski przeprowadził wywiad z Fernando Santosem. Rozmowa z selekcjonerem reprezentacji Polski na łamach „TVP Sport” ukazała się przed kilkoma dniami. Największym echem w mediach odbiła się wypowiedź Portugalczyka na temat czerwcowego meczu towarzyskiego z reprezentacją Niemiec. Santos stwierdził, że ważniejszy będzie mecz z Mołdawią w eliminacjach EURO 2024. Gdyby zależało to od niego, to nie zdecydowałby się na rozgrywanie sparingu z Niemcami.

W studiu „Meczyków” przeprowadzony wywiad skomentował Jacek Kurowski. Dziennikarz „TVP Sport” był zaskoczony przebiegiem rozmowy z Fernando Santosem. Kurowski chciał zapytać selekcjonera m.in. o ewentualne pożegnanie Jakuba Błaszczykowskiego w meczu z Niemcami. Z kolei jego rozmówca uciekł od głównego wątku i wyraził swoje niezadowolenie w kwestii rozegrania meczu z Niemcami.

– Czułem się zaskoczony, ponieważ pytanie miało dotyczyć Jakuba Błaszczykowskiego, jego pożegnania i tego, że trener nie wygrał z Niemcami, gdy prowadził Portugalię i Grecję. Nie wiedziałem, że ten temat wzbudza takie emocje u samego szkoleniowca. Ale dość szybko się przekonałem, że tak rzeczywiście jest – wyznał Jacek Kurowski.

– Później dopytałem jeszcze, czy naprawdę by się nie zgodził [rozgrywać sparingu z Niemcami]. Odpowiedział: zdecydowanie nie. Nie, nie i nie. Powtórzył to trzy razy, że nie zdecydowałby się na taki mecz – dodał.

– Myślę, że trener dość wyraźnie zasygnalizował, że na ten temat nikt z nim nie podjął poważnej rozmowy, nikt z nim tego do końca konsultował – nie wiem, czy związek ma obowiązek to robić, ale myślę, że rozmawiać z selekcjonerem powinien – powiedział dziennikarz.


źródło: meczyki.pl

Fernando Santos nie skreśla Kamila Glika. „Wiem, że jest doskonałym kapitanem”

Fernando Santos wciąż widzi miejsce w reprezentacji Polski dla Kamila Glika. Stawia jednak warunek – 35-latek musi być w optymalnej formie fizycznej.

W marcu miało miejsce pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski pod wodzą Fernando Santosa. Zabrakło na nim Kamila Glika. 103-krotny reprezentant Polski nie mógł się pojawić ze względu na kontuzję, której nabawił się w styczniu. Polak wrócił do gry w klubie 15 kwietnia.

Sytuacja Glika

Od kilku lat w grze Kamila Glika można dostrzec pewne mankamenty fizyczne. 35-latek nie należy do najszybszych i najbardziej zwrotnych zawodników. Nadrabia on jednak dużą wolą walki oraz doświadczeniem. Przy Gliku zdecydowanie lepiej wyglądają również inni obrońcy.

„Jest doskonałym kapitanem”

Powierzenie reprezentacji nowemu selekcjonerowi często oznacza odmłodzenie kadry. W marcu zabrakło między innymi Grzegorza Krychowiaka. Co dalej z Kamilem Glikiem? Fernando Santos nie skreśla doświadczonego obrońcy, o czym opowiedział na łamach „TVP Sport”. Do tej pory portugalski selekcjoner nie miał jednak okazji obserwować Glika ze względu na jego kontuzję. Teraz jednak wznowił obserwację.

– Gdy nie grał, nie mieliśmy okazji go zobaczyć. Teraz będziemy mieli szansę go obserwować. Przeprowadzimy dwie-trzy obserwacje – zapowiedział Fernando Santos.

– Mnie interesuje, jak Glik wygląda na boisku. Wiele jednak o nim słyszałem. Wiem, że jest doskonałym kapitanem, ma wspaniały charakter – powiedział selekcjoner reprezentacji Polski.

– Jeśli nie będzie ok fizycznie, nie będzie mógł występować w reprezentacji Polski – podkreślił Portugalczyk.


źródło: sport.tvp.pl

Piłkarz Lechii Gdańsk nie ma już nadziei na utrzymanie w Ekstraklasie. „Spadliśmy my, spadła Lechia, spadła drużyna”

Lechia Gdańsk doznała sromotnej porażki z Rakowem Częstochowa 0:4. Sytuacja gdańskiego klubu jest dramatyczna. Jakub Bartkowski, piłkarz Lechii, nie wierzy już w utrzymanie w Ekstraklasie.

W piątek Raków Częstochowa podejmował na własnym stadionie Lechię Gdańsk. Oba kluby są obecnie w zgoła odmiennej sytuacji. Raków zmierza po mistrzostwo kraju, a Lechia jest na najlepsze drodze do spadku z Ekstraklasy. W bezpośrednim starciu między tymi ekipami niespodzianki nie było. Raków rozbił Lechię 4:0.

Fatalna sytuacja

Po 30 rozegranych meczach Lechia Gdańsk ma na swoim koncie zaledwie 26 punktów. Gdańszczanie wyprzedzają jedynie Miedź Legnica i znajdują się w strefie spadkowej. Do miejsca dającego utrzymanie tracą obecnie 6 punktów. Przed nimi 4 ostatnie mecze. Zmierzą się w nich z kolejno: Zagłębiem Lubin, Stalą Mielec, Legią Warszawa i Piastem Gliwice.

Brak nadziei na utrzymanie

Sytuacja Lechii jest dramatyczna. Patrząc na grę klubu z Gdańska, szanse na utrzymanie są naprawdę nikłe. W osiągnięcie celu nie wierzy nawet piłkarz Lechii, Jakub Bartkowski. Po meczu z Rakowem na antenie „Canal+” przyznał, że klub praktycznie spadł do I ligi.

– Wszyscy spadliśmy. Wszyscy mamy nóż na gardle. Cztery mecze trzeba wygrać. Możemy tak mówić, ale mówimy tak od początku tego roku – powiedział Jakub Bartkowski.

– Spadliśmy my, spadła Lechia, spadła drużyna. Czy ona jest podzielona, czy nie, to już każdy inaczej bierze to do siebie – stwierdził.

– Sytuacja jest taka, że spada klub, spada miasto, spadają kibice, spadają ludzie związani z miastem, którzy oddają serce od wielu, wielu lat, kibice, którzy jeżdżą na każdy mecz. Co jeszcze można powiedzieć? Mamy cztery mecze, trzeba je wygrać – zakończył piłkarz Lechii.

Piast Gliwice bez licencji na grę w nowym sezonie Ekstraklasy. Klub winą obarcza Waldemara Fornalika

Piast Gliwice nie otrzymał w pierwszym terminie licencji na grę w nadchodzącym sezonie PKO BP Ekstraklasy. Klub postanowił obarczyć winą byłego trenera, Waldemara Fornalika. Ma to związek z wypłatą odszkodowania dla 60-letniego trenera.

W piątek Komisja ds. Licencji Klubowych Polskiego Związku Piłki Nożnej podjęła decyzję odnośnie licencji dla klubów na grę w PKO BP Ekstraklasie w sezonie 2023/2024. W pierwszym terminie licencja nie została przyznana Piastowi Gliwice. Ma to związek z z niespełnieniem kryterium F.04 Podręcznika Licencyjnego. Klub odwołał się od tej decyzji.

Decyzji komisji licencyjnej ma związek z wypłatą odszkodowania dla Waldemara Fornalika. Przypomnijmy, że 60-letni trener zakończył pracę w Piaście w październiku 2022 roku, mimo że miał ważny kontrakt z klubem do końca sezonu 2023/2024. Obie strony miały dojść do porozumienia w sprawie 6-miesięcznej rekompensaty w przypadku, gdyby trener nie podjął pracy w innym klubie. Nieco ponad miesiąc po odejściu z Piasta Fornalik związał się z Zagłębiem Lubin. W związku z tym gliwicki klub uznał, że byłemu trenerowi rekompensata się nie należy.

W związku z zaistniałą sytuacją Piast Gliwice zgłosił się do Waldemara Fornalika z prośbą, aby przesunąć płatności odszkodowania na koniec 2023 roku. Trener się na to jednak nie zgodził. Gliwicki klub zadeklarował w oświadczeniu, że wypłaci byłemu trenerowi odszkodowanie. Zapowiedział jednak odwołanie się do Piłkarskiego Sądu Polubownego PZPN.

Treść komunikatu Piasta Gliwice:

„Decyzja Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN ma związek z odszkodowaniem dla trenera Waldemara Fornalika. Piast Gliwice podejmując decyzję o rozstaniu z trenerem Waldemarem Fornalikiem miał na celu wyłącznie dobro Klubu. W momencie zmiany szkoleniowca Klub znajdował się w trudnej sytuacji finansowej, a zespół zajmował miejsce w strefie spadkowej z najwyższej klasy rozgrywkowej. Mając powyższe na uwadze, Klub odsunął Waldemara Fornalika od pełnienia funkcji pierwszego trenera i zawarł z nim porozumienie. Trener Waldemar Fornalik otrzymał sześciomiesięczną rekompensatę z Klubu oraz dwumiesięczną rekompensatę z firmy kar-tel na wypadek braku podjęcia współpracy z innym klubem. Przed zawarciem porozumienia, Klub stał na stanowisku, że obowiązywały ustalenia ustne o trzymiesięcznym wynagrodzeniu w przypadku wcześniejszego rozwiązania umowy. Niemal od razu po rozwiązaniu umowy z Piastem Gliwice, Waldemar Fornalik nawiązał współpracę z nowym klubem, co może sugerować, że sytuacja była umówiona wcześniej – kiedy Waldemar Fornalik negocjował pisemne porozumienie z Piastem Gliwice, to wiedział o możliwości szybkiego podjęcia pracy w nowym klubie.

Przez pięć lat pracy trenera Waldemara Fornalika w Piaście Gliwice wszystkie należności były zawsze wypłacane na czas. Oprócz comiesięcznego wynagrodzenia dochodziły do tego wszelkie nagrody za osiągane wyniki, tj. mistrzostwo Polski, brązowy medal, występy w eliminacjach do europejskich pucharów, czy zajmowane miejsca w tabeli. Wynagrodzenie za cały czas pracy wynosiło kilka milionów złotych.

W nowych okolicznościach, tj. podjęcia pracy przez Waldemara Fornalika, Klub zwrócił się do trenera z prośbą o przesunięcie terminu płatności odszkodowania do końca 2023 roku, na którą trener się nie zgodził.

Mimo zaistniałej sytuacji, życzymy Waldemarowi Fornalikowi wszystkiego dobrego. Jeśli jednak w polskiej piłce będzie więcej trenerów, którym zależy wyłącznie na pieniądzach, a nie na dobru klubów, to polska piłka nie będzie się rozwijać tak, jak wszyscy byśmy sobie tego życzyli. Klub nie obarcza trenera Waldemara Fornalika całą winą, ale w momencie, kiedy odchodził on z Piasta, to Klub znajdował się w trudnej sytuacji finansowej oraz trudnej sytuacji w tabeli Ekstraklasy.

Gliwicki Klub Sportowy Piast SA współpracował z wieloma trenerami i za każdym razem, w momencie kończenia współpracy, dochodził z nimi do porozumienia. Wielu z nich wypowiada się o Klubie wyłącznie w pozytywnych słowach.

Klub odwoła się do Komisji Odwoławczej ds. Licencji Klubowych PZPN oraz wypłaci odszkodowanie trenerowi Waldemarowi Fornalikowi, ale będzie dochodził swoich racji w Piłkarskim Sądzie Polubownym Polskiego Związku Piłki Nożnej. Klub w miesiącu marcu wniósł do PSP pozew o ustanie nieistnienia prawa Waldemara Fornalika do otrzymania odszkodowania z uwagi na podjęcie pracy i brak utraty zarobku.

Do czasu zakończenia procesu licencyjnego Gliwicki Klub Sportowy Piast SA nie będzie udzielał dodatkowych komentarzy.

Gliwicki Klub Sportowy Piast SA”


źródło: Piast Gliwice

Fernando Santos nie chciał meczu z Niemcami. „Ważny mecz to jest ten z Mołdawią” [WIDEO]

Przed kilkoma dniami PZPN poinformował o zorganizowaniu towarzyskiego meczu z reprezentacją Niemiec. Dziś wszystkich zszokował natomiast Fernando Santos. Selekcjoner reprezentacji Polski stwierdził, że mecz z Niemcami jest mu niepotrzebny.

Najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski odbędzie się już w czerwcu. Podczas nadchodzącej przerwy reprezentacyjnej Biało-Czerwoni rozegrają dwa mecze. Na początek czeka ich mecz towarzyski z reprezentacją Niemiec. Następnie rozegrają niezwykle istotny, wyjazdowy mecz z reprezentacją Mołdawii w ramach eliminacji EURO 2024.

Mecz z Niemcami miał być wielkim świętem dla polskich kibiców. Spotkania z naszymi zachodnimi sąsiadami zawsze mocno rozgrzewają Polaków. Co więcej, przy okazji tego spotkania ma nastąpić pożegnanie Jakuba Błaszczykowskiego. Za sprowadzenie reprezentacji Niemiec do naszego kraju, PZPN miał zapłacić niemalże 3 miliony złotych. W związku z tym polska federacja postanowiła podnieść ceny biletów na mecz reprezentacji Polski.

Całą tworzącą się otoczkę wokół nadchodzącego meczu z Niemcami szybko zrujnował selekcjoner Fernando Santos. Jak wyznał w wywiadzie dla „TVP Sport”, mecz z Niemcami nie jest mu potrzebny. Dla selekcjonera ważniejszy będzie mecz z Mołdawią.

– Dla mnie ważny, tak naprawdę, jest nie mecz z Niemcami, a ten zbliżający się z Mołdawią. Okej, ten mecz był już zaplanowany, nic z tym nie można zrobić. Szanuję, że ten mecz został zorganizowany, ale jeżeli teraz, by mnie zapytano, czy mamy grać ten mecz, powiedziałbym, że nie – stwierdził Fernando Santos.

– Nie interesuje mnie, nie jest mi to potrzebne. Ważny mecz to jest ten z Mołdawią. Za mecz z Niemcami nie dostaniemy punktów – powiedział selekcjoner.

Oficjalnie: Michał Skóraś zmienia klub! Wiemy, ile na sprzedaży zarobi Lech Poznań

Od nowego sezonu Michał Skóraś będzie reprezentował barwy Club Brugge. Sebastian Staszewski z „Interii” poinformował o kwocie, jaką za transfer ma otrzymać Lech Poznań.

Znakomity obecny sezon w wykonaniu Michała Skórasia zaowocował transferem za granicę. Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami mediów, 23-latek został nowym piłkarzem Club Brugge. Skóraś rozpocznie grę w belgijskim klubie od 1 lipca. Obie strony zawarły umowę ważną do 2027 roku.

– Miałem okazję niedawno odwiedzić ten klub, cała baza treningowa robi spore wrażenie i uznałem, że w tym momencie będzie to dla mnie najlepszy wybór. Na pewno będzie to miejsce, w którym będę miał okazję do dalszego podwyższania swoich umiejętności – skomentował Michał Skóraś na łamach klubowej strony Lecha Poznań.

Zarówno Club Brugge, jak i Lech Poznań nie podały oficjalnie kwoty transferu ani jego warunków. Informacje w tej kwestii przekazał natomiast dziennikarz „Interii”, Sebastian Staszewski. Według jego wiedzy za sprzedaż Michała Skórasia Kolejorz zainkasuje ponad 7 milionów euro. Oba kluby ustaliły także „wysoki procent od kolejnego transferu”.

Michał Skóraś jest wychowankiem Lecha Poznań. W seniorskiej drużynie rozegrał 126 oficjalnych meczów. W tym czasie strzelił 20 bramek oraz zanotował 11 asyst.

PZPN musiał zapłacić za sprowadzenie reprezentacji Niemiec. Rekordowa kwota

Polski Związek Piłki Nożnej musiał słono zapłacić za sprowadzenie reprezentacji Niemiec, by zagrać z nimi mecz towarzyski. Jak informuje Sebastian Staszewski, miał to być główny powód podniesionych cen biletów na czerwcowe spotkanie.

Przed kilkoma dniami PZPN poinformował o zorganizowaniu meczu Polska-Niemcy. Obie drużyny rozegrają ze sobą towarzyskie spotkanie już 16 czerwca. Areną zmagań będzie oczywiście Stadion Narodowy w Warszawie.

Wzrost cen biletów

Wczoraj PZPN opublikował także informacje odnośnie sprzedaży biletów na omawiane spotkanie. Jak się okazało, ceny wejściówek – w porównaniu do ostatniego meczu z Albanią – mocno poszły w górę. Bilety z najwyższej kategorii kosztują aż 280 złotych, co oznacza wzrost o 40 złotych. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.

Rekordowa opłata

Według Sebastiana Staszewskiego z „Interii” za podwyższeniem cen biletów ma stać opłata, jaką PZPN musi uregulować za sprowadzenie do naszego kraju reprezentacji Niemiec. Kwota ta ma wynosić blisko 650 tysięcy euro, czyli prawie 3 miliony złotych. Jest to rekordowa kwota w historii PZPN za sprowadzenie do naszego kraju zagranicznej reprezentacji.

Oficjalnie: poznaliśmy następcę Marka Papszuna. Kim jest nowy trener Rakowa Częstochowa?

Raków Częstochowa zaprezentował trenera, który przejmie zespół od początku przyszłego sezonu. Następcą Marka Papszuna został Dawid Szwarga.

Przed kilkoma dniami Marek Papszun ogłosił swoje odejście z Rakowa Częstochowa. Kontrakt 48-letniego trenera wygasa wraz z końcem tego sezonu. Papszun opuści klub po ponad 7 latach owocnej pracy.

Dziś poznaliśmy następcę Marka Papszuna. Od przyszłego sezonu zespół poprowadzi Dawid Szwarga! Raków podpisał kontrakt z nowym trenerem do końca czerwca 2025 roku. W umowie została zawarta opcja jej przedłużenia o kolejne dwa lata.

Dawid Szwarga jest obecnie asystentem Marka Papszuna. W Rakowie Częstochowa pracuje od lipca 2021 roku. Wcześniej pełnił podobną funkcję w GKS-ie Katowice.

Genialny występ Castellanosa! Argentyńczyk strzelił 4 bramki Realowi Madryt! [WIDEO]

Fenomenalny występ przeciwko Realowi Madryt zaliczył Taty Castellanos. Piłkarz Girony strzelił Królewskim 4 bramki.

W meczu 31. kolejki LaLiga zmierzyły się ze sobą Girona oraz Real Madryt. Bezsprzecznym faworytem tego spotkania byli Królewscy, którzy zajmują 2. miejsce w ligowej tabeli. Z kolei Girona okupuje 11. lokatę. Różnica punktowa między oboma zespołami przed tym meczem wynosiła 27 punktów. Mimo to Girona sprawiła ogromną niespodziankę.

Wybitny występ przeciwko drużynie z Madrytu zanotował Taty Castellanos. Argentyńczyk 4-krotnie pokonywał w tym spotkaniu Andriya Lunina. Strzelanie rozpoczął już w 12. minucie meczu. Niestety, opuścił boisko w 72. minucie gry.

1. bramka:

2. bramka:

3. bramka:

4. bramka:

Poznaliśmy ceny biletów na mecz Polska-Niemcy. Kolejna podwyżka wprowadzona przez PZPN

Polski Związek Piłki Nożnej poinformował o harmonogramie sprzedaży biletów na mecz Polska-Niemcy. Po raz kolejny wzrosły ceny wejściówek.

W poniedziałek PZPN potwierdził zorganizowanie towarzyskiego meczu Polska-Niemcy. Obie reprezentacje zmierzą się ze sobą już 16 czerwca. Spotkanie zostanie rozegrane na Stadionie Narodowym.

Dziś opublikowano harmonogram sprzedaży biletów na omawiane spotkanie. Sprzedaż otwarta rozpocznie się 18 maja. Dwa dni wcześniej bilety będzie można zakupić poprzez aplikację InPost Fresh.

PZPN poinformował także o cenach biletów na to wydarzenie. W zależności od rodzaju biletów ceny się od siebie różnią. Kategoria I: 280 zł, Kategoria II: 210 zł, Kategoria III: 140 zł, Bilet rodzinny: 110+70 zł, Osoba niepełnosprawna: 90 zł, Easy acces 90 zł.

W porównaniu z marcowym meczem Polska-Albania ceny biletów wzrosły w niemalże wszystkich kategoriach. Zmiany wynoszą kolejno: 40 zł, 30 zł, 20 zł, 10 zł.

Kolejna odklejka Jakuba Koseckiego. „W tej lidze mógłbym czyścić buty tylko dwóm skrzydłowym”

Jakub Kosecki po raz kolejny „błysnął” w mediach. 32-latek podtrzymał swoją teorię, że po pół roku treningów w klubie z Ekstraklasy, mógłby w niej błyszczeć.

Przed kilkoma dniami Jakub Kosecki przypomniał o sobie polskim kibicom piłki nożnej. W jednym z wywiadów obecny piłkarz KTS Weszło stwierdził, że po pół roku treningów i gry w Legii lub Pogoni mógłby zostać jednym z czołowych skrzydłowych w Ekstraklasie. Jego wypowiedź odbiła się ogromnym echem wśród piłkarskiej społeczności w naszym kraju.

Po kilku dniach Kosecki pojawił się na antenie „Kanału Sportowego”. Były piłkarz m.in. Legii Warszawa, czy Śląska Wrocław podtrzymał swoją teorię. Stwierdził, że w Ekstraklasie jest tylko dwóch skrzydłowych, którym nie byłby w stanie dorównać.

– W tej lidze mógłbym czyścić buty tylko dwóm skrzydłowym – Grosickiemu i Skórasiowi. Poza tym? W tej lidze nie ma wielu skrzydłowych z dryblingiem. Powtórzę: dajcie mi pół roku i błyszczę w Ekstraklasie – powiedział Jakub Kosecki.

Lechia Gdańsk dzielnie walczy o spadek. Od zespołu zostało odsuniętych dwóch piłkarzy

Lechia Gdańsk jest na najlepszej drodze do spadku z PKO BP Ekstraklasy. Klubowi nie pomagają także problemy wewnątrz drużyny. Od zespołu na następny mecz zostało odsuniętych dwóch zawodników.

Obecny sezon układa się tragicznie dla Lechii Gdańsk. Biało-Zieloni znajdują się na najlepszej drodze do tego, by spaść z Ekstraklasy do I ligi. Po 29 kolejkach Lechia zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. Na 5 meczów przed końcem rozgrywek zespół z Gdańska traci do bezpiecznej pozycji 6 punktów.

Zawieszenie piłkarzy

Przed Lechią Gdańsk mecz z Rakowem Częstochowa. Spotkanie zostanie rozegrane w najbliższy piątek. Wiemy już, że w starciu z liderem ligi w kadrze Lechii zabraknie dwóch podstawowych do tej pory piłkarzy. Mowa o Dusanie Kuciaku i Mario Malocy. Obaj zawodnicy zostali odsunięci od zespołu na ten mecz.

Komunikat

Decyzja o odsunięciu od zespołu Dusana Kuciaka jest spowodowana niewłaściwym zachowaniem piłkarza w rozmowie z dziennikarzami. Z kolei Mario Malocy zarzuca się brak odpowiedniej postawy, jaka jest wymagana od członka Rady Drużyny. Przypomnijmy, że nie tak dawno klub przedłożył kontrakt z Malocą.

– Decyzja Zarządu Klubu jest spowodowana ostatnimi wydarzeniami. Bramkarz drużyny po raz drugi, mimo wcześniejszej rozmowy, w sposób niewłaściwy zachował się podczas udzielania wywiadu dziennikarzom w strefie mieszanej. Decyzja odnośnie Mario Maločy podyktowana została brakiem odpowiedniej postawy, która jest wymagana od członka Rady Drużyny. Zawieszenie oznacza, że zawodnicy nie będą brani pod uwagę przy ustalaniu składu przez sztab szkoleniowy podczas nadchodzącego spotkania 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Rakowem Częstochowa – czytamy w oficjalnym komunikacie.

Ostre słowa Jacka Magiery nt. swojego piłkarza. „Dzisiaj nie chcę go widzieć w szatni”

Jacek Magiery wypowiedział się na temat sytuacji jednego ze swoich piłkarzy. Nowy-stary trener Śląska Wrocław nie przebierał w słowach.

Pierwsza kadencja Jacka Magiery w roli trenera Śląska Wrocław miała miejsce między marcem 2021 a marcem 2022 roku. Po nieco ponad rocznej przerwie 46-latek wrócił do pracy. Przez cały okres przerwy od pracy Magiera był wciąż związany umową z wrocławskim klubem. Pierwszy mecz po powrocie zakończył się porażką Śląska z Górnikiem Zabrze 0-2.

Jacek Magiera jest trenerem Śląska Wrocław od zaledwie kilku dni. W obliczu walki o utrzymanie w Ekstraklasie w szatni wrocławskiego klubu potrzebny jest swego rodzaju wstrząs. W meczu z Górnikiem Zabrze trener Magiera zdecydował się na odważną decyzję, nie umieszczając w kadrze meczowej Erika Exposito.

Jak się okazało, Erik Exposito ma problemy z nadwagą. Na temat sytuacji hiszpańskiego napastnika wypowiedział się Jacek Magiera na łamach „Prawdy Futbolu”.

– Exposito dostał rozpiskę treningów i limit wagi, z jakim ma się stawić w klubie. Gdzie on te treningi zrobi – nie interesuje mnie to. Może w górach, może nad morzem, może gdziekolwiek. Dzisiaj nie chcę go widzieć w szatni. Zawodowcy mają o siebie dbać – powiedział Jacek Magiera na łamach „Prawdy Futbolu”, cytowany przez „Śląsknet”.