Ekstraklasa wróci do podziału na grupę mistrzowską i spadkową? „Dyskusja jest jeszcze przed nami”

W ostatnich latach system rozgrywek polskiej Ekstraklasy kilkukrotnie ulegał zmianie. Tym razem poruszono temat powrotu do tzw. ESA 37, czyli zmniejszenia liczby drużyn do 16 i podziału na grupę mistrzowską oraz spadkową po zakończeniu rundy zasadniczej.

ESA 37 obowiązywała od sezonu 2013/2014 aż do końca kampanii 2019/2020. Przez pierwsze 4 sezony obowiązywał także podział punktów na dwa po zakończeniu rundy zasadniczej. Poprzednie rozgrywki można nazwać jako przejściowe, gdyż brało w nich udział 16 ekip, jednak nie obowiązywał już podział na grupy. Od obecnego sezonu w rozgrywkach Ekstraklasy uczestniczy 18 ekip, które grają systemem każdy z każdym mecz i rewanż.

Powrót ESA 37?

Na stronie „goal.pl” pojawił się obszerny wywiad z Marcinem Animuckim, w którym poruszono temat powrotu do ESA 37. Prezes Ekstraklasy zdradził, że wkrótce dojdzie do dyskusji z nowymi władzami PZPN nt. funkcjonowania ligi.

– Reforma Zbigniewa Bońka sprzed półtora roku, pod którą podpisały się też kluby, zakładała zwiększenie ligi do 18 drużyn, my się z tego wywiązaliśmy, bo taka jest nasza rola, ale trend w Europie jest odwrotny. We Francji i Hiszpanii są bardzo poważne rozmowy na temat zmniejszenia ich lig, tak, żeby wzrósł poziom sportowy, organizacyjny i finansowy. Obecnie mamy system, w którym będziemy na pewno funkcjonować przez najbliższe dwa sezony, bo tak zostały sprzedane prawa telewizyjne, ale dyskusja co dalej jest jeszcze przed nami – mówi Marcin Animucki.

– Był to system, który spowodował, że finansowo wznieśliśmy się na bardzo wysoki poziom. Ta dodatkowa runda jest dobrym pomysłem ze względu na atrakcyjność dla nadawców,  ale tez kibiców. Kilka lig poszło w nasze ślady i zorganizowało dodatkową rundę dającą ciut większe emocje. W naszych warunkach to kolejna szansa, by spotkały się ze sobą np. Lech z Legią albo kluby, które dysponują dużymi stadionami. Niedawno Lechia Gdańsk potrafiła zapełnić obiekt trzy lub cztery razy w rundzie finałowej. Musimy walczyć o to, by kibice wrócili na stadiony. Frekwencja i oglądalność obecnie wyglądają wprawdzie nieźle, ale nie możemy nie zauważać tendencji panującej w Europie. Widz, zwłaszcza młody, od piłki ucieka, a naszym zadaniem jest zapewnić taką atrakcyjność i taki poziom emocji, by mu na to nie pozwolić. Jednym z tematów do przedyskutowania w tym kontekście jest oczywiście system rozgrywek – mówi o ESA 37 prezes Ekstraklasy.

źródło: goal.pl

Czy to jest ten dzień? Francuskie media podały informację nt. kadry PSG na dzisiejszy mecz

Paris Saint-Germain rozegra dziś mecz w ramach 3. kolejki Ligue 1. Francuskie media uchyliły rąbka tajemnicy ws. kadry paryżan na spotkanie z Brest. Czy doczekamy się debiutu Lionela Messiego?

Piłkarze PSG udanie rozpoczęli zmagania w nowym sezonie ligi francuskiej. Po dwóch kolejkach paryżanie mają na swoim koncie kompley punktów. W pierwszej kolejce podopieczni Pochettino wygrali 2:1 z Troyes, choć przegrywali 0:1 i musieli odrabiać straty. W kolejnej kolejce Mbappe i spółka pokonali na własnym obiekcie Strasbourg 4:2.

Przed wspomnianym meczem ze Strasbourgiem doszło do oficjalnej prezentacji nowych piłkarzy PSG. Przed spotkaniem na murawie pojawili się Hakimi, Wijnaldum, Donnarumma, Ramos oraz Messi.

https://twitter.com/PSG_English/status/1426664425981890563

Już dziś o 21:00 rozpocznie się trzeci mecz PSG w Ligue 1. Francuski „L’Equipe” przekazał, że w kadrze na to spotkanie zabraknie Leo Messiego. „Le Parisien” dodaje, że na mecz nie udadzą się także Neymar oraz Paredes. Z kolei Sergio Ramos wciąż nie jest jeszcze w pełni sił, więc kibice będą musieli na niego poczekać nieco dłużej.

AKTUALIZACJA

Na social mediach PSG właśnie pojawiła się pełna kadra na dzisiejszy mecz.

fot. PSG

Arkadiusz Reca zaliczy 4. klub we Włoszech? Polak może tym razem definitywnie zmienić drużynę

Arkadiusz Reca najprawdopodobniej jeszcze podczas obecnego okienka transferowego zmieni klub. Do grona zainteresowanych usługami Polaka dołączyła włoska Fiorentina. W grę już nie wchodzi teraz wypożyczenie, a transfer definitywny.

Od 2018 roku Arek Reca reprezentuje barwy Atalanty Bergamo, choć reprezentuje, to dużo powiedziane. Reprezentant Polski od czasu wspomnianego transferu zagrał w zaledwie pięciu oficjalnych meczach dla klubu z Bergamo. W ostatnich sezonach był dwukrotnie wypożyczany – najpierw do SPAL, a następnie do Crotone.

Trener Atalanty, Gian Piero Gasperini, nie ma pomysłu, jak wdrożyć Polaka do swojego zespołu. W związku z tym Reca nie zostanie ponownie wypożyczony, a tym razem klub chce sprzedać 26-letniego obrońcę. W ostatnich tygodniach najwięcej mówiło się o zainteresowaniu ze strony Spezii, Strasbourga oraz Olympiakosu. Grecy ostatecznie mieli zrezygnować z transferu ze względu na zbyt małą ilość gotówki. Jeśli chodzi o Spezię, to zawodnik jest z nią dogadany, jednak wciąż czeka na nowe możliwości. I takie też się pojawiły.

Dziennikarze serwisów „meczyki.pl” oraz „WP Sportowe Fakty” przekazali, że kolejnym zainteresowanym klubem jest Fiorentina. Polak miałby zastąpić w zespole Cristiano Biraghiego.

– Reca jest bardzo wysoko na liście życzeń. Temat jest poważny. Jeśli strony się dogadają, piłkarz trafi właśnie tam – przekazał Tomasz Włodarczyk.

źródło: meczyki.pl, wp sportowe fakty

Jest dobrze, choć mogło być lepiej. Legia Warszawa zremisowała ze Slavią Praga [REAKCJE]

Legia Warszawa zremisowała w IV rundzie eliminacji Ligi Europy ze Slavią Praga 2:2. Kwestia awansu rozstrzygnie się w przyszłym tygodniu, kiedy w Warszawie dojdzie do rewanżu.

Remis Legii Warszawa w wyjazdowym meczu ze Slavią Praga należy rozpatrywać jako miłe zaskoczenie. W ostatnich dniach Czesław Michniewicz borykał się z ogromnymi problemami kadrowymi, a i tak zdołał wywieźć korzystny wynik z tak trudnego terenu. Rewanż odbędzie się za tydzień w Warszawie.

ZOBACZ ROWNIEŻ: Raków Częstochowa sprawił sensację! Wicemistrzowie Polski pokonali Gent [REAKCJE]

Mistrzowie Polski znakomicie rozpoczęli mecz ze Slavią. Już w 20. minucie Mahir Emreli wyprowadził Legionistów na prowadzenie. Azerski napastnik pokonał bramkarza rywali pięknym lobem, a asystował mu Maik Nawrocki. Polacy nie cieszyli się zbyt długo z prowadzenia, ponieważ w 33. minucie wynik meczu wyrównał Alexander Bah. Po kilku minutach Polacy ponownie wyszli na prowadzenie, tym razem po pięknym goli Josipa Juranovicia. Niestety, ale w doliczonym czasie pierwszej połowy bramkę na 2:2 strzelił reprezentant gospodarzy.

https://twitter.com/majkel1999/status/1428430610767486985

Raków Częstochowa sprawił sensację! Wicemistrzowie Polski pokonali Gent [REAKCJE]

Co to był za mecz! Raków Częstochowa sprawił ogromną niespodziankę swoim kibicom i pokonał dzisiejszego wieczoru faworyzowany Gent 1:0. Kwestia awansu rozstrzygnie się za tydzień.

Chyba tylko nieliczni mogli się spodziewać zwycięstwa Rakowa Częstochowa w dzisiejszym meczu przeciwko belgijskiemu Gent. Podopieczni Marka Papszuna odnieśli zwycięstwo 1:0 po bramce Andrzeja Niewulisa. Jak na wygraną częstochowian zareagowali kibice?

https://twitter.com/TwaroTwaro/status/1428412528468664327

https://twitter.com/PJakubowski_90/status/1428416546238570497

Ładny gest Paulo Sousy. Selekcjoner reprezentacji Polski pogratulował Cezarowi Kuleszy wygranych wyborów

W miłej atmosferze rozpoczęli współpracę Paulo Sousa oraz Cezary Kulesza, tak przynajmniej wynika z doniesień mediów. Selekcjoner reprezentacji Polski miał pogratulować nowemu prezesowi PZPN wygranych wyborów.

Za nami wybory na stanowisko prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Głosowanie, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, zakończyło się wygraną Cezarego Kuleszy. Były prezes Jagiellonii Białystok pokonał w bezpośrednim pojedynku Marka Koźmińskiego.

Plan Kuleszy na Paulo Sousę

Już od dłuższego czasu, kiedy wyniki wyborów wydawały się być przesądzone, w mediach zastanawiano się, co Cezary Kulesza zrobi z Paulo Sousą. Wielu dziennikarzy mówiło, że dni Portugalczyka w roli selekcjonera są już policzone. Po zakończonych wyborach nt. przyszłości portugalskiego trenera wypowiedział się sam zainteresowany. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

Spotkanie kwestią dni

Cezary Kulesza zapowiedział, że planuje się spotkać z Paulo Sousą najszybciej jak to tylko możliwe. Sebastian Staszewski z „Interii” poinformował, iż Portugalczyk przekazał nowemu prezesowi PZPN gratulacje. Wspomniany dziennikarz dodał także, że do spotkania ma dojść w najbliższych dniach.

Zbliża się koniec Paulo Sousy? Nic z tych rzeczy! Poznaliśmy stanowisko nowego prezesa PZPN

Najnowsze doniesienia wskazują, że Paulo Sousa nie musi się martwić o swoją przyszłość w reprezentacji Polski. Cezary Kulesza, nowy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, zabrał głos ws. przyszłości portugalskiego szkoleniowca.

Za nami wybory na stanowisko prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Po 9 latach pracy z tym stanowiskiem pożegnał się Zbigniew Boniek. Nowym prezesem PZPN został Cezary Kulesza, który znokautował w wyborach Marka Koźmińskiego.

Wyniki wyborów były znane jeszcze kilka dni przed ich rozpoczęciem. W mediach pojawiały się wówczas informacje, że dni Paulo Sousy na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski są policzone, gdyż Cezary Kulesza nie jest jego zbyt wielkim fanem. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.

Komentarz w tej sprawie zabrał sam Cezary Kulesza. Nowy prezes PZPN udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”, w którym zabrał głos ws. przyszłości Paulo Sousy. Na pytanie dot. kandydatury Stanisława Czerczesowa prezes PZPN odpowiedział następująco.

– Człowiek, który opowiada, czy wypisuje takie bzdury zapewne chciał pewnie zabłysnąć, że „coś wie”, że jest dobrze poinformowany. Nie jest, bo to totalna głupota. Dodatkowo wprowadza ferment, ponieważ selekcjoner może pomyśleć, że za jego plecami toczy się nieczysta gra. Paulo Sousa ma dziś komfort spokojnej pracy. Gwarantuję to. Niech szykuje reprezentację na trzy, niesłychanie ważne spotkania eliminacji do mistrzostw świata – skomentował Cezary Kulesza.

Prezes Kulesza wypowiedział się także o spotkaniu z Paulo Sousą. Do tego ma dojść najszybciej jak to tylko możliwe. Na ten moment Portugalczyk nie musi się o nic martwić, tylko ma się skupić na najbliższych meczach reprezentacji.

– To pierwsza rzecz do zrealizowania w roli prezesa. Muszę uspokoić jego ewentualne obawy wobec nieprawdziwych informacji w temacie „poszukiwania” jego następcy, a także o moich relacjach z nim. Nie wiem, skąd opinie o mojej niechęci do selekcjonera. By właściwie wykonywać swoja pracę musi mieć zapewniony spokój. A przed nami trzy, bez słowa przesady kluczowe spotkania w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw świata. Jeszcze jedno wyjaśnienie – Paulo Sousa ma zapis w kontrakcie, iż jeśli awansuje do mistrzostw świata umowa z automatu zostaje przedłużona o rok. A w takiej sytuacji nie ma mowy o zwolnieniu szkoleniowca. Jeżeli wskazany cel osiągnie, z jakiego powodu miałbym go odwołać? Przyjdzie następca, przegra dwa spotkania i co? Znowu zmiana? – zapowiedział Kulesza.

źródło: przeglad sportowy

Jakub Świerczok z pierwszą bramką w Japonii! Polak dał awans swojej drużynie [WIDEO]

Jakub Świerczok zdobył pierwszą bramkę w barwach japońskiego Nagoya Grampus. Gol Polaka zapewnił jego drużynie awans do kolejnej rundy Pucharu Japonii.

Po zakończonym EURO 2020 Jakub Świerczok zdecydował się na zmianę barw klubowych. Japoński klub Nagoya Grampus zapłacił za Polaka Piastowi Gliwice 2 miliony euro. Dzięki temu transferowi Gliwiczanie zarobili na Świerczoku ponad 4,5 mln złotych, gdyż prędzej wykupili go z Ludogortsa za milion euro.

Debiut w nowych barwach

Na debiut Świerczoka w nowych barwach musieliśmy czekać do 12 sierpnia. Wówczas Polak wszedł na boisko w 65. minucie meczu, lecz nie zdołał odmienić losów meczu i jego klub przegrał 0:2. 3 dni później 28-latek miał kolejną okazję na zaprezentowanie swoich umiejętności, ponieważ trener wpuścił go na boisko z ławki rezerwowych w meczu z Shonan. Zespół Polaka wygrał tamto spotkanie 1:0.

Pierwszy gol Świerczoka

Na pierwszą bramkę Świerczoka musieliśmy czekać do dziś. Nagoya Grampus podejmowała na własnym obiekcie Vissel Kobe w 1/8 finału Pucharu Japonii. Polak pojawił się na murawie w 63. minucie i zdołał strzelić bramkę na wagę awansu w 89. minucie meczu.

Jasna przyszłość Kyliana Mbappe. Francuz zostanie w PSG na kolejny sezon

Wyklarowała się przyszłość Kyliana Mbappe. Według zagranicznych mediów Francuz ma zostać w PSG na kolejny sezon, a następnie przenieść się do Realu Madryt.

W ostatnich tygodniach wiele mówiło się o przyszłości klubowej Kyliana Mbappe. Od dłuższego czasu wiemy, że Francuza mocno ciągnie do Madrytu. Po przyjściu Messiego do PSG media wytworzył teorię, jakoby Mbappe chciał opuścić klub właśnie ze względu na Argentyńczyka. Teraz sytuacja jest dużo bardziej klarowna.

Co dalej z Mbappe?

Dziennikarze radia „Cadena SER” przekazali informację nt. przyszłości Kyliana Mbappe. Leondardo, dyrektor sportowy PSG, miał przekazać piłkarzom, że Francuz zostanie w Paryżu na kolejny sezon.

Transfer do Madrytu coraz bliżej

„Cadena SER” podaje, że Kylian Mbappe ma dołączyć w przyszłości do Realu Madryt, a ma się to wydarzyć w przyszłym roku. Francuz miałby zasilić Królewskich na zasadzie wolnego transferu, gdyż jego obecny kontrakt obowiązuje do końca przyszłego sezonu.

https://twitter.com/hadrien_grenier/status/1427752948516495367

fot. PSG

Poznaliśmy datę potencjalnego debiutu Messiego w barwach PSG! Kibice muszą poczekać

Dziennikarze hiszpańskiej „Marki” poinformowali o potencjalnym terminie debiutu Lionela Messiego w barwach PSG. Na pierwszy mecz Argentyńczyka w Paryżu kibice będą jeszcze musieli trochę poczekać.

Sierpień upłynął pod znakiem zawirowań wokół Leo Messiego. Koniec końców Argentyńczyk został niejako zmuszony, by opuścić Camp Nou i znaleźć sobie „nowy dom”. Przed kilkoma dniami Messi został oficjalnie zaprezentowany jako nowy zawodnik Paris Saint-Germain.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ujawniono pożegnalną wiadomość Leo Messiego na grupie WhatsApp. „Nie chcę iść”

Wielu kibiców ostrzyło sobie zęby na debiut Messiego już w sobotę, kiedy PSG grało na własnym obiekcie przeciwko Strasbourgowi. Co prawda Argentyńczyk pojawił się tego dnia na murawie, ale nie wziął czynnego udziału w meczu. Messi, tak jak i inni nowi piłkarze PSG, pojawili się na boisku tylko w celu zaprezentowania się kibicom.

Kiedy debiut Messiego?

Hiszpańska „Marca” podaje, że Messi ma zadebiutować w PSG 29 sierpnia. Wówczas paryżanie zagrają na wyjeździe z Reims, a Argentyńczyk ma pojawić się na boisku po wejściu z ławki rezerwowych. Po wrześniowej przerwie reprezentacyjnej Messi ma na stałe zawitać do pierwszego składu PSG.

źródło: Marca

Fot. PSG

Kacper Kozłowski: „Żyję trochę jak w tym powiedzeniu, żeby mieć wywalone, a będzie ci dane”

Kacper Kozłowski jest jednym z najlepiej zapowiadających się młodych talentów w polskiej piłce nożnej. 17-letni piłkarz Pogoni Szczecin w wywiadzie dla portalu „weszło.com” opowiedział nieco o planach na przyszłość. Ponadto zdradził, jak sobie radzi ze stresem.

Stres? A co to takiego?

W ostatnich miesiącach eksplodował talent Kacpra Kozłowskiego. Piłkarz Pogoni Szczecin nie ma jeszcze skończonych 18 lat, a ma już za sobą debiut w reprezentacji Polski, a także występ na mistrzostwach Europy. Dla tak młodego zawodnika, tak szybki rozwój wydarzeń powinien wiązać się z dość dużym stresem, jednak nie w przypadku Kozłowskiego.

– Stresowałem się raz w życiu – na moim pierwszym treningu, jeszcze w Bałtyku Koszalin. To był pierwszy i ostatni raz, kiedy czułem stres. Miałem dziesięć lat. Bałem się iść na trening. W sumie nie wiem dlaczego, ale się bałem. Od tamtego momentu nie czuję w ogóle stresu – powiedział Kacper Kozłowski.

– Skoro masz powód do stresu, to znaczy, że jesteś nieprzygotowany. A ja się czuję przygotowany na wszystko, dlatego się nie stresuję – dodał.

– Żyję trochę jak w tym powiedzeniu, żeby mieć wywalone, a będzie ci dane. Mi to pomaga, ale chłopaki mówią, że to głupie. Trochę nadużywam tego stwierdzenia – zaznaczył.

Najmłodszy zawodnik w historii EURO

Na minionych mistrzostwach Europy Kacper Kozłowski dzięki występowi w meczu z Hiszpanią stał się najmłodszym piłkarzem w historii turnieju. Jak sam przyznaje, nie czuł on żadnego zachwytu z tytułu powołania na EURO.

– Powołanie jak każde inne. Nie czułem zachwytu, bo to nie jest powód do zachwytu. Powodem do zachwytu byłoby, gdybyśmy wyszli z grupy i miałbym w tym jakąś zasługę. A z grupy nie wyszliśmy, to jedno, a poza tym nie zagrałem tyle minut, ile oczekiwałem po treningach czy meczach towarzyskich. Ale nie mam pretensji, to normalne. Jak masz siedemnaście lat, to nie możesz grać po 90 minut we wszystkich meczach reprezentacji – ocenił Kozłowski.

Kolejny krok w karierze

Kacper Kozłowski przyznaje, że nie myśli on jeszcze o transferze. Co jakiś czas podpytuje, jakie kluby składają oferty, ale robi to tylko z czystej ciekawości. W Pogoni chce grać jeszcze przez co najmniej pół roku.

– Jeszcze troszkę potrzebuję się ograć. To też jest ważne, żeby się rozegrać. Jestem tutaj dopiero sezon w pierwszej jedenastce. Przynajmniej jeszcze pół roku-rok potrzebuję na zaadaptowanie się. I wtedy chciałbym odejść. Wszystko jest dogadane z prezesami i oni też tak samo uważają – zdradził Kozłowski.

– Nie szedłbym do klubu, który jest olbrzymi, ale miałbym grać np. w Primaverze. Gdy pójdę zagranicę, to po to, by grać w pierwszym zespole, a nie U-18. Nie mam zamiaru schodzić niżej – dodał.

Matura nie dla niego

W przyszłym roku Kozłowskiego czeka matura. Jak jednak sam mówi, nie wie jeszcze, czy jest sens podchodzenia do egzaminu dojrzałości, ani czy będzie miał taką możliwość.

– Raczej nie będę podchodził do matury. Nie wiem jeszcze, kiedy będę odchodził z Pogoni, ale maturę mam za rok, więc nie wiem, czy jeszcze tu będę. Byłoby ciężko ją zrobić. Ale matura do gry w piłkę nie jest mi teraz potrzebna. Co z tego, że będę ją miał? Jeśli mi nie wyjdzie w piłce, czego nie zakładam, mogę iść do pracy też bez matury – stwierdził 17-latek.

źródło: weszło.com

Reprezentant Polski blisko zmiany klubu! Zainteresowany jest klub z Rosji

Jeszcze w trakcie trwającego okienka transferowego Tomasz Kędziora może zmienić klub. Reprezentant Polski wzbudził zainteresowanie jednego z klubów z Rosji.

Tomasz Kędziora od 2017 roku reprezentuje barwy ukraińskiego Dynama Kijów. Od tamtej pory Polak zagrał w barwach 16-krotnego Mistrza Ukrainy w 159 oficjalnych meczach. Wcześniej piłkarz reprezentował barwy Lecha Poznań.

Kędziora budzi zainteresowanie

Portal footballtransfer.com przekazał, że Tomasz Kędziora zwrócił uwagę rosyjskiego CSKA Moskwa. 6-krotni mistrzowie Rosji byliby skłonni zapłacić za reprezentanta Polski 2 miliony euro. Przypomnijmy, że aktualny Mistrz Ukrainy zapłacił za Polaka w 2017 roku 1,5 mln euro.

Wspomniany portal zaznacza, że oba kluby są w dobrych relacjach. W lipcu Dynamo Kijów wypożyczyło z CSKA Ilyę Shkurina.

źródło: footballtransfer.com

Jan Tomaszewski grzmi po ogłoszeniu powołań! „Nie rozumiem, na jakiej podstawie Sousa go powołał”

Przy okazji powołań do reprezentacji Polski na wrześniowe zgrupowanie głos zabrał Jan Tomaszewski. Były bramkarz reprezentacji skomentował decyzje Paulo Sousy, wytknął mu błędy oraz powiedział, czego oczekuje w najbliższych meczach.

W poniedziałek zostały ogłoszone powołania do reprezentacji Polski na najbliższe zgrupowanie. Na początku września Biało-Czerwoni rozegrają trzy spotkania w ramach kwalifikacji do Mistrzostw Świata w Katarze. Kto powalczy o miejsce w składzie w meczach z Albanią, San Marino oraz Anglią? Lista powołanych znajduje się na grafice poniżej.

Ważne mecze przed reprezentacją Polski

W marcu Biało-Czerwoni rozegrali trzy spotkania eliminacyjne, w których zdobyli zaledwie 4 punkty. Sytuacja w grupie naszej reprezentacji nie jest najlepsza, więc nie ma już miejsca na błędy. Jan Tomaszewski, były bramkarz reprezentacji Polski, w wywiadzie dla TVP Sport powiedział, czego oczekuje od naszych reprezentantów i Paulo Sousy w najbliższych meczach.

– W meczach z Albanią i Anglią musi zagrać najlepsza jedenastka. Wtedy będziemy wiedzieli, co znaczy polska piłka. Eksperyment może być tylko w meczu z San Marino. Ale nie wolno tak robić jak z Andorą, żeby Roberta wystawić w pomocy – skomentował Jan Tomaszewski.

– Mam nadzieję, że zdobędziemy dziewięć punktów, bo inaczej nowy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej będzie musiał szukać nowego selekcjonera. Nie życzę tego Sousie. Ale ratują nas tylko trzy punkty w każdym meczu. Mam nadzieję, że gdy przyjdzie Katar, to nie będziemy zakatarzeni siedzieć w domu – dodał.

Niezadowolony Tomaszewski

Wiele emocji budzi powołanie Krzysztofa Piątka oraz Dawida Kownackiego. Pierwszy z nich wciąż nie wrócił do pełnej sprawności po odniesionej kontuzji, z kolei drugi nie wyróżnia się na poziomie drugiej Bundesligi, a w poprzednich meczach reprezentacji nie pokazał niczego szczególnego. Jan Tomaszewski ma najwięcej pretensji do selekcjonera za powołanie napastnika Herthy Berlin.

– Nie rozumiem, na jakiej podstawie Sousa go [Krzysztofa Piątka – przyp. red.] powołał. Przecież w ostatnim meczu nie grał, nawet nie siedział na ławce! Czy chodzi o jakąś promocję, żeby jakiś klub go kupił? Na Boga, człowiek nie grał trzy miesiące. Dlatego jest to nieporozumienie – skomentował były bramkarz reprezentacji Polski.

– A Piątek dopiero co wznowił treningi indywidualne i już jest powołany do reprezentacji. To psuje atmosferę – na tej samej zasadzie można powołać Milika, bo on pewnie też trenuje. Do formy może dojść za dwa-trzy miesiące. W treningu piłkarza ważny jest okres przygotowawczy, który trwa miesiąc. Czy będzie miał jakiś przyspieszony tryb? Na tej zasadzie to mógłby mnie powołać! On ma zagrać w najważniejszych meczach eliminacji, w tym z Anglią? Skoro taką decyzję podjął trener Sousa, to muszę ją zaakceptować, ale jej kompletnie nie rozumiem – dodał.

źródło: tvp sport

Łukasz Fabiański ma pożegnać się z kibicami. Czy zagra on pożegnalny mecz?

Przed kilkoma dniami ogłoszono koniec reprezentacyjnej kariery Łukasza Fabiańskiego. Bramkarz West Ham United ma podczas październikowego zgrupowania pożegnać się z kibicami oraz kolegami z reprezentacji. Czy 36-latek zagra jeszcze jeden mecz w Biało-Czerwonych barwach?

Trwająca ponad 15 lat reprezentacyjna kariera Łukasza Fabiańskiego dobiegła końca. Były bramkarz m.in. Arsenalu, czy Legii Warszawa debiutował w 2006 roku w meczu z Arabią Saudyjską. Ostatni raz wystąpił w biało-czerwonych barwach w czerwcu tego roku, kiedy reprezentacja mierzyła się w towarzyskim meczu z Rosją.

36-latek z orzełkiem na piersi zagrał 56-krotnie i w aż 26 występach zachowywał czyste konto. Bramkarz brał udział w turnieju EURO 2020, jednak nie pojawił się na boisko nawet przez minutę, gdyż Paulo Sousa wyżej cenił Wojciecha Szczęsnego. Jednym z powodów takiej decyzji „Fabiana” była chęć skupienia się na grze w klubie.

Jeszcze jeden mecz?

Niewykluczone, że licznik występów w narodowych barwach ulegnie zmianie. Portal meczyki.pl przekazał, że Łukasz Fabiański miałby pożegnać się z kolegami z zespołu oraz kibicami podczas październikowego zgrupowania reprezentacji Polski.

Pożegnanie w październiku

Jedną z opcji na pożegnanie się z reprezentacją jest wzięcie czynnego udziału w domowym meczu z San Marino na Stadionie Narodowym. Bramkarz miałby wyjść w pierwszym składzie, a następnie zejść przed końcem meczu przy owacji na stojąco, tak jak miało to miejsce m.in. w przypadku Łukasza Piszczka.

Już za kilka dni poznamy nowego prezesa PZPN, którym najprawdopodobniej zostanie Cezary Kulesza. Były prezes Jagiellonii Białystok zabrał głos w tej sprawie.

– Ja teraz o tym nie myślę, bo nie jestem prezesem PZPN-u, natomiast to dobry pomysł. Każdego tak zasłużonego piłkarza jak Łukasz Fabiański należy godnie pożegnać. To jest fajna inicjatywa – skomentował Kulesza.

Fatalne wyniki finansowe FC Barcelony. W zeszłym sezonie klub stracił setki milionów euro

Za nami konferencja prasowa z udziałem Joana Laporty. Prezydent FC Barcelony na dzisiejszym spotkaniu z dziennikarzami uchylił rąbka tajemnicy nt. finansów klubu. Mówiąc krótko – jest źle.

W poniedziałkowe południe wystartowała konferencja prasowa zorganizowana przez FC Barcelonę, na której pojawił się Joan Laporta. Prezydent klubu z Katalonii wyciągnął na światło dzienne błędy w zarządzaniu klubem poprzednich władz z Josepem Marią Bartomeu na czele. Laporta ustosunkował się do ostatniego listu Bartomeu, mówiąc, że jest w nim pełno kłamstw. Hiszpan za obecny stan finansów klubu obarcza w głównej mierze wspomnianego Bartomeu.

– Poprzednia polityka transferowa klubu była zła i bardzo zaszkodziła klubowi. Doszło do tego, że weterani byli z długimi kontraktami, a młodzi piłkarze z krótkimi. Nie doszło również do obniżenia wynagrodzenia, to kłamstwo poprzedniego zarządu. Odroczyli je. […] List Bartomeu? Straciłem rachubę w ilości kłamstw w tym liście – skomentował Joan Laporta.

– List Bartomeu jest pełen kłamstw. Próbuje tłumaczyć rzeczy, których nie da się tłumaczyć. To desperacki krok. Przez lata, przez złą politykę transferową i kontraktową, szkodzono klubowi. Zarząd Bartomeu odpowiadał za Barcę do 17.03. Nikt nie ucieknie od odpowiedzialności – dodał.

https://twitter.com/J_Krecidlo/status/1427214026744938496

Ile wynosi dług Barcelony?

Na samym początku konferencji prasowej Joan Laporta przedstawił raport nt. finansów FC Barcelony. Obecny dług klubu szacuje się na 1,35 mld euro! Sam poprzedni sezon został zakończony ze stratą w wysokości 481 mln euro. Na ten moment wydatki na pensje stanowią 103% całkowitych przychodów.

https://twitter.com/_BarcaInfo/status/1427215539437457414

źródło: twitter, fcbarca.com

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.