Upokorzenia Arsenalu ciąg dalszy. Były piłkarz „Kanonierów” drwi z Granita Xhaki

Arsenal w niedzielny wieczór podtrzymał swoją dramatyczną formę. „Kanonierzy” ulegli na własnym boisku Burnley 0:1 po samobójczym trafieniu Pierre’a-Emericka Aubameyanga. Piłkarze Mikela Artety zajmują dopiero 15. miejsce w tabeli z pięciopunktową przewagą nad Fulham, będącym w strefie spadkowej.

Przełamanie Gabończyka (tak jakby)

Były napastnik Borussii Dortmund strzelił w końcu gola od 1. listopada, ale… pomylił strony. Dokładnie tak, „Auba” w 73. minucie idealnie wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i zapakował gola do własnej bramki.

Filmik z tej kuriozalnej sytuacji możecie zobaczyć poniżej:

https://twitter.com/LDNFootbalI/status/1338223948648108033

Xhaka uznał, że czas do domu

Kiedy Arsenal zdawał się przeważać, stwarzać coraz więcej sytuacji bramkowych i powoli dominować boisko, Granit Xhaka uznał, że odechciało mu się grać. Szwajcar zatem, żeby szybko opuścić plac gry, postanowił niemal pobić jednego z rywali.

28-latek szarpał piłkarza Burnley za koszulkę, a następnie złapał go za szyję. Sędzia nie widział dokładnie zajścia, więc obejrzał je na monitorze VAR-u i wtedy wszystko było jasne. Arsenal od 58. minuty grał w „10”.

Oto wideo z tej sytuacji:

https://twitter.com/Suraj007Md/status/1338222487067193344

Jakby upokorzeń było mało…

Emmanuel Frimpong to Anglik ghańskiego pochodzenia, który w 2019 roku zakończył karierę mając zaledwie 27 lat. Zawodnik zmagał się z problemami z kolanem, które wykluczały go z gry coraz częściej.
Były piłkarz między innymi Arsenalu przypomniał o sobie w trakcie meczu, drwiąc z głupiego zachowania pomocnika „Kanonierów”.

„Sprzedajcie Xhakę i weźcie mnie za darmo” – napisał na Twitterze.

Wpis został pozytywnie przyjęty przez kibiców. Jeden z nich odpisał mu nawet:

„wystarczy, że nie będzie chwytać ludzi za szyję i już będzie lepszy”.

Jak widać, z Arsenalu drwią już nawet jego byli piłkarze.

33-letni bramkarz Crystal Palace uratował remis z Tottenhamem. Kapitalna interwencja [WIDEO]

Crystal Palace na własnym stadionie zremisował 1:1 z liderem Premier League, Tottenhamem. Podopieczni Jose Mourinho mogli wygrać spotkanie, gdyby nie fenomenalna postawa bramkarza „Orłów” w doliczonym czasie gry.

W 93. minucie Erick Dier mógł zapewnić zwycięstwo „Kogutom”. Anglik podszedł do rzutu wolnego i przymierzył idealnie, ale na drodze do szczęścia stanął mu Vicente Guaita. 33-letni goalkeeper popisał się interwencją „stadiony świata”.

Zobaczcie jego genialną obronę.

Krychowiak szaleje na Facebooku! Najlepsze riposty Polaka

Social media stanowią w dzisiejszych czasach potężną gałąź komunikacyjną i informacyjną. Służą do utrzymywania kontaktów, poznawaniu nowych ludzi, ale też można dzięki nim zarabiać czy budować swoją popularność. Chyba nikt nie wyobraża sobie celebryty, który nie ma konta na Instagramie czy Facebooku. Nie masz konta w social mediach? Nie istniejesz w XXI wieku. 

Piłkarze nie stanowią w tym przypadku wyjątku. Leo Messi czy Cristiano Ronaldo mają swoje konta w serwisach społecznościowych, a Robert Lewandowski próbuje nawet sił na Tik Toku. To aktualnie normalna sytuacja, jeśli chce się utrzymywać w miarę realny kontakt ze swoimi fanami.

Ostatnio głośno zrobiło się o Grzegorzu Krychowiaku, który postanowił odpowiedzieć na komentarze obserwatorów jego facebookowego konta. Zobaczcie najlepsze odpowiedzi, które udało nam się wyłapać.

Na początek rymowanka

Brak opisu.

#ŁączyNasPiłka

Brak opisu.

Gdyby…

Brak opisu.

Szczęsnemu też się dostało

Brak opisu.

Przy okazji można nauczyć się nieco języka polskiego

Brak opisu.

Ok, krytyka przyjęta

Brak opisu.

I jeszcze raz, ok

Brak opisu.

Czasami lepiej odpuścić…

Brak opisu.

Czyli już nie będzie dobrych meczów?

Brak opisu.

Pogadali…

Brak opisu.

No skoro nazwisko się zgadza, to co może pójść nie tak?

Brak opisu.

Piłkarze Barcelony obrażeni na Messiego? Nagranie nie zostawia złudzeń [WIDEO]

Sytuacja w FC Barcelonie jest ciężka. Klub zaliczył fatalny start sezonu i po 10 kolejkach ma raptem 14 punktów, zajmując dopiero 9. miejsce w tabeli La Liga. Do liderującego Atletico Madryt tracą już 12 „oczek”. Jakby tego było mało, największa gwiazda Katalończyków zdaje się być myślami w zupełnie innym miejscu.

BARCELONA WYGRA Z LEVANTE? OBSTAW W BETFAN

Z KODEM „ESATROLLS” ZAKŁAD 600ZŁ BEZ RYZYKA!

Miało go tu nie być

Letnia saga transferowa z udziałem Leo Messiego zbiera żniwa do dzisiaj. Argentyńczyk publicznie przyznał, że chciał odejść z klubu, a zatrzymała go jedynie dymisja Josepa Bartomeu. Atmosfera wokół 6-krotnego zdobywcy Złotej Piłki jest jednak bardzo gęsta.

Farsa związana transferem mocno odbiła się na jego relacjach z kolegami z zespołu. Kapitan Blaugrany zdaje się nie mieć już takiego pogłosu w szatni, jak dawniej, a brak Luisa Suareza, który przywdział barwy Rojiblancos, odbija się na samopoczuciu Messiego. Urugwajczyk był bowiem jego dobrym przyjacielem.

Messi jako karta przetargowa! Tak kandydat na prezydenta klubu chce zapewnić sobie poparcie.

Odizolowanie

„Mundo Deportivo” twierdzi, że inni piłkarze „Dumy Katalonii” poczuli się mocno niedocenieni przez kapitana. 33-latek miał ich zdenerwować wywiadem udzielonym we wrześniu, kiedy to ostro skrytykował zarząd klubu i jego politykę transferową.

Kiepską sytuację skrzydłowego przedstawia nagranie z treningu, które zostało opublikowane pod koniec listopada. Piłkarz wygląda na nim na osamotnionego i zupełnie niezainteresowanego zajęciami.

Zobaczcie sami:

https://twitter.com/MessiScored/status/1330910398829244420

We wtorek FC Barcelona przegrała 0:3 z Juventusem na Camp Nou w Lidze Mistrzów. Był to jednocześnie pierwszy pojedynek Cristiano Ronaldo z Leo Messim od maja 2018 roku. Mecz dobitnie pokazał, że Argentyńczyk gra za jedenastu. Wszystkie 7 strzałów, jakie oddała Blaugrana, należały do jej kapitana.

Petr Cech proponuje nowe rozwiązanie po rzucie karnym Fabiańskiego. „ Nie mogę tego pojąć”

Sytuacja z powtórzonym rzutem karnym podczas piątkowego meczu Leeds United z West Hamem budzi niemałe kontrowersje. Na ten drażliwy temat wypowiedział się między innymi Petr Cech.

Polski pojedynek

Popularne „Pawie” dobrze weszły w spotkanie z ekipą z Londynu. Już w 4. minucie został dla nich podyktowany rzut karny. Spowodował go Łukasz Fabiański, który sfaulował Patricka Bamforda, gdy Anglik znalazł się w sytuacji „sam na sam” z polskim bramkarzem.

„Fabian” od razu zobaczył żółtą kartkę, a sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł Mateusz Klich, którego słaby strzał obronił goalkeeper „Młotów”. Analiza VAR wskazała jednak, że 35-latek nie dotykał stopą linii bramkowej, przez co stały fragment musiał zostać powtórzony.

Klich nie zmarnował drugiej szansy. Pomocnik zmienił róg i precyzyjnie umieścił piłkę w siatce, mimo że Fabiański wyczuł jego intencje. Decyzja arbitra wywołała natomiast spore zamieszanie.

Kontrowersyjna decyzja

Sprawa z powtórzeniem karnego odbiła się dużym echem w Anglii. Na ten temat wypowiedział się legendarny bramkarz Chelsea, Petr Cech. 38-latek zabrał głos na swoim Instagramie.

„Jak bramkarz ma bronić bramki o wymiarach 732 x 244 cm, bez poruszania nogami, podczas gdy piłkarze uderzają z 11 metrów z przeciętną prędkością na poziomie 122 km/h, przez co piłka przekracza linię bramkową w 0,35 sekundy?” – zapytał Czech.

„Nie mogę tego pojąć. Łatwo krytykować, nie dając żadnego rozwiązania, dlatego daję rozwiązanie: czy sędzia mógłby narysować sprayem drugą linię ok. 1,2 m od linii bramkowej? Wtedy bramkarz musiałby bronić karnego, znajdując się w tej strefie” – Zakończył.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Petr Cech (@petrcech)

Ostatecznie ekipie Marcelo Bielsy powtórzony karny nie przyniósł końcowego sukcesu. Jeszcze w pierwszej połowie spotkania gola na remis zdobył Tomas Soucek. Na 10 minut przed końcem meczu, na prowadzenie „Młoty” wyprowadził Angelo Ogbonna.

Lewandowski daje wyrównanie Bayernowi w meczu z Unionem! [WIDEO]

Długo czekał Bayern, bo aż 64 minuty na wyrównanie w meczu z Unionem Berlin, ale w końcu się doczekał! Robert Lewandowski w 68. minucie swojego 13. gola w tym sezonie Bundesligi.

Warto odnotować, że spotkanie z Unionem jest 200. występem Lewandowskiego w koszulce Bayernu. Do tej pory kapitan reprezentacji Polski strzelił 175 goli i zanotował 39 asyst w bawarskim klubie.

Zabawne zachowanie Mike’a Dean’a podczas kłótni zawodników. Stoicki spokój [WIDEO]

Czasami lepiej się nie mieszać — taką zasadę zdaje się wyznawać Mike Dean, angielski arbiter, który sędziował sobotni mecz Wolverhampton z Aston Villą. W doliczonym czasie gry doszło do ostrego spięcia między piłkarzami obu drużyn. Jak zareagował ww. sędzia?

Anglik postanowił przyglądać się sytuacji z boku. Dał zawodnikom „wyrzucić” emocje i nie przerywał ich kłótni.
Jak widać, poskutkowało:

Pierwszy gol Recy w Serie A! Kapitalnie zakręcił rywala [WIDEO]

W 11. kolejce Serie A Crotone z Arkadiuszem Recą w składzie podejmowało Spazię, 16. drużynę w tabeli. Na papierze pojedynek wydaje się mało emocjonujący, ot starcie dwóch drużyn walczących o utrzymanie. Wszak gospodarze zajmują ostatnią lokatę w lidze.

W 49. minucie spotkanie mogło zainteresować polskich kibiców, bowiem na listę strzelców wpisał się reprezentant Polski — Arkadiusz Reca! Lewy obrońca kapitalnie zmylił rywala, po czym przymierzył i strzelił świetnego gola.

Zobaczcie sami:

https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1337778299792220161

Michniewicz, jak Bielsa. Trener Legii podał skład na mecz z Wisłą podczas konferencji

W ostatnich dniach głośno było o zachowaniu Marcelo Bielsy, który podczas konferencji prasowej, podał skład wyjściowej „jedenastki” Leeds United na mecz z West Hamem. Czesław Michniewicz postanowił dotrzymać kroku Argentyńczykowi i zrobił… dokładnie to samo.

Nie przyniosło to szczęścia

9. grudnia trener beniaminka Premier League został zapytany o skład na mecz z „Młotami”. Bez owijania w bawełnę postanowił zdradzić nazwiska piłkarzy, którzy od pierwszych minut zagrają w piątkowym starciu.

Zobacz, jak Bielsa zaskakuje dziennikarzy. Podał cały skład na West Ham.

Ostatecznie nie wyszło to „Pawiom” na dobre. Spotkanie z londyńską ekipą zakończyło się porażką 1:2. Mimo że już w 6. minucie gola dla gospodarzy zdobył Mateusz Klich, wykorzystując powtórzony rzut karny (podyktowany przez złe ustawienie Łukasza Fabiańskiego), ostatecznie nie udało się utrzymać korzystnego wyniku.

Michniewicz pozazdrościł

Na spotkaniu z dziennikarzami poprzedzającym starcie z Wisłą niemal od razu padło pytanie nawiązujące do szkoleniowca beniaminka Premier League. Trener Legii ekspresowo udzielił odpowiedzi:

„Czy odważyłbym się na podanie wyjściowej „jedenastki” na konferencji przedmeczowej – tak, jak ostatnio Marcelo Bielsa? My nie mamy z tym problemu. Na dziś, zawsze mówię zawodnikom: do obiadu grasz, zobaczymy co będzie po obiedzie” – zaczął Michniewicz.

„Na dziś skład na sobotni mecz wyglądałby następująco: w bramce Boruc, od prawej Juranović, Wieteska, Jędrzejczyk, Mladenović. Dwójka środkowych pomocników: Martins, Slisz. Z prawej strony Wszołek, z lewej – Luquinhas. Przed nimi Valencia, i z przodu Tomas Pekhart” – Zdradził.

Czy skończy się tak samo?

Podanie składu przed meczem nie wyszło Bielsie na dobre, więc pytanie, jak skończy się to dla ekipy mistrza Polski. Mecz Legii z Wisłą już w sobotę o godzinie 20.00.
Warto odnotować, że będzie to drugie spotkanie Petera Hyballi, jako trenera „Białej Gwiazdy”. Wcześniej Niemcowi udało się zremisować w derbach Krakowa z Cracovią 1:1.

Legia z dorobkiem 26 punktów zajmuje obecnie pozycję lidera Ekstraklasy. Wisła znajduje się dopiero na 13. miejscu z (raptem) jedenastoma „oczkami”.

Szromnik jak Manuel Neuer! Fenomenalna interwencja bramkarza Śląska [WIDEO]

Derbowy mecz 13. kolejki Ekstraklasy pomiędzy Zagłębiem Lubin a Śląskiem Wrocław zakończył się wynikiem 2:1 dla gospodarzy. Zwycięstwo „Miedziowym” w doliczonym czasie gry zapewnił rezerwowy, Kamil Kruk. 20-latek pojawił się na boisku w 92. minucie, a gola strzelił dwie minuty później. 

Prawdziwą perełką tego spotkania była interwencja bramkarza Śląska Wrocław, Michała Szromnika. 27-letni zawodnik popisał się niesamowitą obroną, której nie powstydziłby się nawet Manuel Neuer. Zresztą, zobaczcie sami:

https://twitter.com/Pan_Jozek1/status/1337502249430507520

Warto odnotować, że Szromnik gra przez nieobecność Putnocky’ego, podstawowego bramkarza Wrocławian. To nie przeszkodziło mu zostać najlepszym bramkarzem ostatniej kolejki Ekstraklasy. W meczu z Rakowem popisał się kilkoma doskonałymi interwencjami i walnie przyczynił się do pozbawienia klubu z Częstochowy pozycji lidera.

Prezes Wolfsbergera dotrzymał słowa. Oto, co musiał zrobić po wyjściu z grupy LE

Wolfsberger AC jest jedną z rewelacji tegorocznych rozgrywek Ligi Europy. Trzecia drużyna zeszłego sezonu ligi austriackiej sprawiła nie lada niespodziankę i zakończyła fazę grupową na 2. miejscu za Dinamo Zagrzeb, wygrywając w ostatniej kolejce z Feyenoordem 1:0. 

Pieniądze nie grają

„Wilki” przegrały jedynie dwa mecze z mistrzem Chorwacji, który nie odniósł ani jednej porażki w grupie. Po drodze Austriacy zdołali pokonać dwukrotnie Feyenoord oraz wygrać i zremisował z CSKA Moskwa. Jeśli spojrzymy na wyceny kadr całej czwórki, dojdziemy do prostego wniosku — pieniądze nie grają.

Kadrę rosyjskiego klubu wycenia się na 138 mln euro (ostatnie miejsce!) natomiast Feyenoordu na prawie 105 mln. Skład Dinamo Zagrzeb wart jest w granicach 75 mln, natomiast Wolfsberger wyceniono na… 13,75 mln!
Tym bardziej należą im się gratulacje.

Prezes chyba sam nie wierzył

Pan Dietmar Riegler, „głowa” klubu z austriackiej Bundesligi chyba do końca nie ufał swoim piłkarzom. Założył się on bowiem, że jeśli „Wilki” wyjdą ze swojej grupy LE to… Zgoli włosy! Cóż, zakład to zakład, Wolfsberger z grupy wyszedł więc słowa trzeba dotrzymać. Tak też się stało, a zdjęcie z tego zajścia możecie zobaczyć poniżej.

Źródła zdjęć: Sky Sport Austria

Znowu to zrobił! Dziennikarz Canal+ drugi raz wkręcił piłkę do bramki! [WIDEO]

Jeszcze kilka dni temu internet obiegło nagranie, w którym Żelisław Żyżyński, dziennikarz Canal+, wkręca piłkę do bramki z okolic rzutu rożnego. Dziś ponownie postanowił popisać się swoją techniką i sprawdzić swoją powtarzalność.

„Niektórzy twierdzą, że kręcę, że piłka się wcale nie wkręciła. No to zobaczmy, czy jest ta powtarzalność” – Mówi dziennikarz na nagraniu, po czym idealnie wkręca piłkę do siatki.

Co ciekawe, nie była to jednorazowa sytuacja z udziałem dziennikarza Canal+. Przed kilkoma dniami również w podobny sposób popisał się swoją techniką. Wideo z tej sytuacji możecie zobaczyć klikając TUTAJ.

„Nie chce być inaczej” – krótko skomentował.

Kandydat na prezydenta FC Barcelony jasno o Messim: „Jego miejsce jest na Camp Nou”

Pozostanie lub odejście Messiego z Barcelony jest od kilku miesięcy najgłośniejszym tematem w Katalonii. Pikanterii dodają mu wybory na nowego prezydenta FC Barcelony. Victor Font, jeden z kandydatów, otwarcie przyznaje, że z nim za sterami Argentyńczyk nie opuści Camp Nou.

Niekończąca się saga

W sprawie transferu Messiego w ostatnim czasie pojawiło się mnóstwo plotek, domysłów i newsów, niemających nic wspólnego z prawdą. Już pół roku temu otwarcie mówiono o konflikcie z Bartomeu, jednak ostatecznie udało się załagodzić sytuację, a 33-latek postanowił nie opuszczać klubu. W powietrzu czuć jednak było, że nie wszystko jest takie kolorowe, a skrzydłowy przy najbliższej okazji wolałby odejść.

Trwające kampanie wyborcze spowodowały, że kolejni kandydaci przekrzykują się w obietnicach i ogłaszają nowe pomysły, które mają zapewnić im poparcie kibiców.

Pizza i tatuaż dla każdego. Tak kandydat na prezydenta zbiera poparcie.

Messi jako karta przetargowa

Victor Font postanowił nie bawić się w półśrodki. Działacz zapewnia kibiców, że jest w stanie przekonać Messiego do pozostania w klubie. Czuje, że może tego dokonać dzięki własnemu projektowi i atutom sportowym.

„Jestem przekonany, że dzięki stworzeniu ekscytującego i długoterminowego projektu, Messiego uda się przekonać do pozostania i skończenia kariery w Barcelonie. Przekonamy go do tego atutami sportowymi. To najlepszy zawodnik w historii sportu, nasz kapitan i jego miejsce jest na Camp Nou” – wyznał Font.

Nie ma dużo czasu

48-latkowi nie zostało za dużo czasu. Na początku czerwca kontrakt skrzydłowego z klubem wygasa. Oznacza to, że już od stycznia będzie mógł rozmawiać z innymi zespołami o ewentualnej współpracy.
Chętnych na podebranie Messiego Blaugranie nie brakuje. Od dawna mówi się o zainteresowaniu, chociażby szejków z PSG i Manchesteru City.

Najdrożsi piłkarze, którzy w 2021 roku mogą odejść za darmo. Wielkie nazwiska

Rok 2021 zapowiada się interesująco w piłkarskim świecie. Już ostatni okres w FC Barcelonie pokazał nam, że nawet Leo Messi nie musi być uwiązany do jednego klubu i rozważał odejście z Katalonii. Pod koniec trwającego sezonu może znowu być gorąco, gdyż wielu piłkarzom wygasają kontrakty z obecnymi zespołami. Wśród nich są naprawdę wielkie nazwiska.

Nie jest zaskoczeniem, że 1. miejsce okupuje kapitan FC Barcelony, który mimo 33 lat na karku jest dalej wyceniany na 100 mln euro przez Transfermarkt. Mając na uwadze, że 6-krotny zdobywca Złotej Piłki był gotowy opuścić klub już zeszłego lata, wydaje się, że jego odejście z Hiszpanii jest przesądzone.

Neymar chce powrotu Messiego. Od tego zależy jego przyszłość w PSG.

 

Na liście widnieje wiele dużych nazwisk i doświadczonych zawodników, którzy przydaliby się w niejednym zespole. O ile obecność Messiego nie powinna dziwić, tak dosyć szokujący wydaje się widok nazwiska Sergio Ramosa. Z drugiej strony w kontekście 34-letniego obrońcy mówiono o ewentualnym opuszczeniu Madrytu na rzecz, chociażby PSG. Pytanie jednak, czy Florentino Perez dopuści do odejścia niekwestionowanego lidera defensywy i całego zespołu.

Co ciekawe, w zestawieniu znalazł się także jeden Polak. O kogo chodzi? Niektórzy pewnie już się domyślają, jednak sprawdźcie listę, żeby upewnić się, czy macie rację.

Pełna lista znajduje się na następnych stronach

Piotr Zieliński zdradził, co doradzał mu Gattuso. Dzięki temu zdobył pięknego gola

W czwartek, w ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Europy Napoli zremisowało 1:1 z Realem Sociedad. Było to wyjątkowe spotkanie dla Piotrka Zielińskiego, którego gol nie dość, że dał awans ekipie spod Wezuwiusza do fazy pucharowej, to jeszcze oznajmił, że został ojcem. Jakby tego było mało, bramka Polaka pozwoliła mu zapisać się w historii.

Pierwszy gol

Bramka Zielińskiego była PIERWSZYM trafieniem na Stadionie im. Diego Armando Maradony. Do zmiany nazwy stadionu doszło bowiem tydzień temu. Od tamtej pory Napoli nie miało okazji zagrać na własnym obiekcie (6. grudnia roznieśli Crotone 4-0, jednak mecz odbył się na wyjeździe).

Gol Piotrka cieszy zatem podwójnie. Pamiętajmy też, że Polak przeżywa swój świetny okres. Od kiedy wrócił z kwarantanny po zakażeniu koronawirusem notuje genialne występy i zbiera doskonałe recenzje.

Fantastyczne trafienie Zielińskiego możecie zobaczyć TUTAJ.

Rady od Gattuso

Pomocnik przyznał, że zdobycie tej bramki nie byłoby możliwe, gdyby nie wskazówki trenera, Gennaro Gattuso. To właśnie Włoch często radził Zielińskiemu, żeby próbował uderzyć na bramkę.

„Mam nadzieję, że zdobędę więcej bramek. Trener Gattuso ciągle mi powtarza, że muszę częściej strzelać” – przyznał po meczu.

„Strzelenie gola to zawsze przyjemność. Tym bardziej, że była to pierwsza bramka na stadionie Diego Maradony. Jestem zadowolony z bramki, ale to wynik jest najważniejszy. Awansowaliśmy do następnej rundy. Jesteśmy szczęśliwi z tego powodu. To był nasz główny cel w Lidze Europy” – dodał Zieliński.

Piotrek w tym sezonie rozegrał 11 meczów. Czwartkowy gol był jego drugim trafieniem, natomiast na koncie ma także 3 asysty. W niedzielę będzie mieć następną okazję do pokazania się na własnym stadionie. Wówczas, 13. grudnia Napoli podejmie Sampdorię.