Trafił do Arabii Saudyjskiej, gdy miał 21 lat. Jego kariera miała zostać „zniszczona”, a teraz chce wrócić do Europy

Gabri Veiga może niebawem wrócić do Europy. Gracza Al-Ahli widziałoby u siebie FC Porto. Według Fabrizio Romano negocjacje między stronami trwają.




Mając zaledwie 21 lat, Veiga zdecydował się na transfer do Arabii Saudyjskiej. Gdy w 2023 roku transakcja doszła do skutku, kibice byli zniesmaczeni. Krytyki nie szczędził między innymi także Toni Kroos. Uważano, że Hiszpan zniszczył sobie karierę.

Wróci do Europy?

Veiga podpisał wówczas kontrakt z Al-Ahli do czerwca 2026 roku. Wygląda jednak na to, że nie wypełni go do końca. Kilka dni temu dziennikarz, Marcos Benito poinformował, że zawodnik ma wrócić do Europy, a konkretnie do FC Porto.




Teraz te doniesienia potwierdził także Fabrizio Romano. Włoch twierdzi, że trwają obecnie negocjacje odnośnie transferu, pomiędzy zaangażowanymi stronami. Dla Porto Veiga ma być priorytetem, jeśli chodzi o letnie okno transferowe.

Robert Lewandowski nie dostanie konkurenta! FC Barcelona nie planuje zakupu nowego napastnika latem

Robert Lewandowski nie musi się martwić o przyszły sezon w Barcelonie. Według słów Deco, klub nie planuj zakupu nowego napastnika.




Mimo ogromnego doświadczenia, Robert Lewandowski wciąż pozostaje w dobrej formie. Choć końcówka sezonu 2024/25 w jego wykonaniu nie była najlepsza, to w sumie udało mu się strzelić aż 40 goli. Długo wydawało się, że sięgnie także po koronę króla strzelców LaLigi.

Pewniak na kolejny sezon

Polakowi z pewnością nie pomogła kontuzja, której doznał kilka tygodni temu. Po powrocie grał już zdecydowanie gorzej, niż wcześniej, co wykorzystał Kylian Mbappe. Francuz wyprzedził Lewandowskiego w klasyfikacji strzelców i pewnie zmierza po Pichichi.




Pojawiły się także wątpliwości, co do przyszłości „Lewego” w Katalonii. Wydawało się, że klub będzie chciał się zabezpieczyć i sięgnie po nowego napastnika w letnim oknie. Najwidoczniej takich planów jednak nie ma, co potwierdził Deco w rozmowie z „RAC1”.

– Mamy w składzie takich zawodników jak Ferran Torres, który może grać na tej pozycji. Graliśmy też z Danim Olmo jako „fałszywą dziewiątką” – przyznał działacz.

– Dzisiaj ten skład ma wewnętrzne rozwiązania, gdy nie ma Roberta Lewandowskiego – dodał.

Niepokojące informacje z Włoch. Piotr Zieliński ma latem odejść z Interu Mediolan

Dość niespodziewane informacje przekazał portal interlive.com. Przekazano, że Piotr Zieliński może latem odejść z Interu Mediolan. Powodem ma być gra Polaka poniżej oczekiwań.




Latem 2024 roku Zieliński zamienił Napoli na Inter. Już na samym początku pomocnik miał trudności z przebiciem się do składu. Jakby tego było mało, później doznał kontuzji, która także skutecznie utrudniła mu walkę o „jedenastkę”.

Krótka przygoda

Już niedługo Inter zmierzy się z PSG w finale Ligi Mistrzów. Po tym spotkaniu w Mediolanie ma dojść do rewolucji kadrowej. Włosi mają w planach odmłodzenie drużyny, co wiąże się z odprawieniem części zawodników.




Jedną z ofiar zmian ma być Piotr Zieliński. Według portalu interlive.com, odejście z Polaka jest już przesądzone. Ponadto Inter miał wytypować już jego następcę. Tym ma być Rodrigo De Paul z Atletico Madryt.

W sumie Zieliński zanotował w bieżącym sezonie 39 występów. Strzelił w nich dwa gole i dołożył jedną asystę. W większości rozpoczynał jednak mecze na ławce rezerwowych.

Nsame chce wrócić do Legii. „Chcę udowodnić, że nadal potrafię grać”

Jean-Pierre Nsame nie pokazał się z najlepszej strony w Legii Warszawa. Kameruńczyk szybko opuścił klub i udał się na wypożyczenie. Przekonuje jednak, że ma coś do udowodnienia w stolicy Polski.

Nsame do Legii trafił latem ubiegłego roku. Wówczas w klubie panowała narracja, że ściągnięto napastnika z prawdziwego zdarzenia. Mimo doświadczonego wieku, Kameruńczyk miał zapewnić przede wszystkim gole.

Chce coś udowodnić

Skończyło się jednak na zaledwie dziesięciu występach i dwóch trafieniach. Nsame był krytykowany publicznie przez Goncalo Feio i finalnie udał się na wypożyczenie do St. Gallen.

Tam jednak także nie zachwycił, ale mimo to klub przekazał, że byłby gotowy go zatrzymać. Sam zawodnik wydaje się jednak nie mieć tego w planach. Przyznał otwarcie, że chciałby wrócić do Legii i coś udowodnić.

– Mam bardzo dobre relacje z ludźmi w klubie. Również z nowym dyrektorem sportowym. Regularnie się o mnie pytają – przyznał Kameruńczyk.

– Byłem tam zbyt krótko, by zostawić po sobie ślad. Chcę to zmienić. Chcę udowodnić klubowi, kibicom i samemu sobie, że nadal potrafię grać na wysokim poziomie. Moja historia z Legią ma w sobie coś niedokończonego. A ja nie lubię niedokończonych spraw – dodał.

Rywalizacja o stołki i prestiż w PZPN. Kulesza nie do ruszenia, ale czekają nas inne zmiany

Czeka nas ciekawy czas w Polskim Związku Piłki Nożnej. Według Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl, pozycja Cezarego Kuleszy jest nietykalna. Dużo dzieje się natomiast wewnątrz struktur, gdzie trwa zacięta walka o posady.




30 czerwca odbędą się wybory w PZPN. Na nieco ponad miesiąc przed terminem pozycja Cezarego Kuleszy miała znacząco urosnąć. Według Tomasz Włodarczyka opozycja, o ile takowa w ogóle powstała, zupełnie się rozpierzchła.

Walka o stołki

O ile Kulesza nie musi obawiać się o to, czy dostanie reelekcję, to za jego plecami toczyć ma się nieustanna walka o wpływy. Włodarczyk przekazuje, że mogą nas czekać przetasowania na posadach zajmowanych przez wiceprezesów.

Jedną z takich pozycji zajmuje Wojciech Cygan, który pełni funkcję wiceprezesa ds. piłki profesjonalnej. Swojego człowieka mają na to stanowisko rekomendować kluby Ekstraklasy i 1. Ligi. Jednym z kandydatów ma być współwłaściciel Jagiellonii Białystok, Wojciech Strzałkowski. Innym, ciekawszym graczem ma być z kolei Marcin Animucki.




– Według naszych informacji pojawił się jeszcze jeden ciekawy przeciwnik. Jest nim obecny prezes Ekstraklasy S.A. Marcin Animucki. Możliwe, że wobec tych aspiracji Strzałkowski usunie się w cień – i wesprze szefa ligowej spółki? – podaje Włodarczyk.

Swojego człowieka w miejscu wiceprezesa chciałaby mieć także Legia Warszawa. Dariusz Mioduski ma się według Włodarczyka ubiegać o posadę wiceprezesa ds. zagranicznych.

– Pomysł wizerunkowo świetny dla samego Kuleszy i federacji zważywszy na fakt, że właściciel Legii Warszawa jest wiceprezesem European Club Association. Wchodzi w skład Rady Zarządzającej UEFA Club Competitions SA – spółki odpowiedzialnej za consulting w zarządzaniu biznesową stroną rozgrywek klubowych UEFA. Jest jednym z zaufanych osób Nassera Al-Khelaifiego – szefa PSG, prezesa ECA i wiceprezydenta UEFA – czytamy.




Kandydaturze Mioduskiego może jednak przeszkodzić obecny na tym stanowisku Mieczysław Golba. Problemem jest to, że działacza musiałaby odrzucić głosująca sala. Cezary Kulesza jest znany z tego, że nie interweniuje sam w takich kwestiach.

Cytowane fragmenty pochodzą z artykułu Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl.

Źródło: Wybory PZPN: Kulesza nietykalny. Za jego plecami walka o stołki i wpływy [NASZ NEWS]

Krótka przygoda Frankowskiego w Galatasaray? Polak może zostać ekspresowo sprzedany

Przyszłość Przemysława Frankowskiego w Galatasaray stoi pod znakiem zapytania. Polak nie przypadł do gustu tureckim kibicom. Głos niezadowolenia z transferu wyraził także dziennikarz, Kadir Onur Dincer w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.




Zimą Frankowski zdecydował się na dość niespodziewany ruch. Odszedł z Lens, w którym miał niepodważalną pozycję. Wybór Polaka padł na Galatasaray, co spotkało się z mieszanym odbiorem.

Krótka przygoda

Kibice Galaty szybko dali jednak do zrozumienia, że podobał im się ten transfer. W Turcji słychać było mnóstwo głosów zadowolenia i pochlebstw dla 30-latka. Wszystko się zmieniło w przeciągu kilku miesięcy.

Frankowski w 13 rozegranych meczach zdołał zdobyć zaledwie jedną asystę. Pod dużą krytykę poddano także jego umiejętności gry w defensywie.




To wszystko sprawiło, że coraz odważniej mówi się o możliwym rozbracie Polaka z Galatą. Turecki dziennikarz, Kadir Onur Dincer podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat Frankowskiego w „Przeglądzie Sportowym”.

– Jego forma nie satysfakcjonowała klubu. Wolą innych graczy. Nie popełniał szczególnych błędów, ale uważa się, że w defensywie jest zbyt wolny. Myślę, że to jest powód jego problemów. Myślę, że Frankowski może odejść po zakończeniu sezonu, jeśli jakiś klub zgłosi nim zainteresowanie – ocenił.

Spekuluje się, że Galatasaray byłaby gotowa oddać wahadłowego bez żalu. Warunkiem miałoby być jednak odzyskanie pieniędzy, które na niego wyłożono. Mowa konkretnie o ośmiu milionach euro oraz opłacie za wypożyczenie.

FOT: Galatasaray / X

FC Barcelona wraca na Camp Nou! Joan Laporta wskazał datę pierwszego meczu po przebudowie

Już niedługo FC Barcelona ma wrócić na Camp Nou. Joan Laporta wskazał konkretną datę oraz wydarzenie, na którym do tego dojdzie.




Podczas dwóch ostatnich sezonów, FC Barcelona rozgrywała swoje mecze na Stadionie Olimpijskim na wzgórzu Montjuic. Przeprowadzka była związana z modernizacją Camp Nou. Nominalny stadion Blaugrany był wówczas placem budowy.

Termin powrotu

Wielokrotnie już przekładano datę oddania obiektu do użytku klubu. Teraz jednak projekt ma być na finiszu, a katalońskie media już kilka tygodni temu zauważyły, że na stadionie ponownie położono murawę.




Co więcej, drużyna Blaugrany miała już rozpocząć „przeprowadzkę” z Montjuic. Joan Laporta wprost oznajmił, kiedy można spodziewać się powrotu Dumy Katalonii na Camp Nou.

– Mecz o Puchar Gampera ma zostać rozegrany na Spotify Camp Nou. Chcemy, żeby to był test stadionu – wyznał Laporta.

Wspomniane spotkanie jest zaplanowane na 10 sierpnia. Będzie miał zatem miejsce jeszcze przed rozpoczęciem sezonu 2025/26.

Maciej Skorża wybrany najlepszym trenerem miesiąca w Japonii! Odebrał prestiżową nagrodę

Maciej Skorża ostatnio znowu przeżywa dobry okres w Japonii. Polak został doceniony i nagrodzony za wyniki w kwietniu. Uznano go najlepszym trenerem tego miesiąca.




Skorża po raz drugi związał się z Urawa Red Diamonds we wrześniu 2024 roku, gdy trwał jeszcze poprzedni sezon. Polak nie zrobił cudów i jedynie utrzymał drużynę w japońskiej ekstraklasie.

Najlepszy w kwietniu

Kolejna kampania zaczęła się dla Urawy bardzo słabo. W pierwszych siedmiu meczach drużyna prowadzona przez Skorżę wygrała zaledwie raz. Na formę przyszło czekać do kwietnia.

W poprzednim miesiącu Urawie udało się wygrać pięć meczów i ponieść zaledwie jedną porażkę. Tym samym klub wrócił do czołówki tabeli, a sam Skorża został uznany najlepszym trenerem kwietnia. Odebrał przy tym symboliczną statuetkę.




– Jestem zaszczycony. Oczywiście nie osiągnąłem tego sam. Nie byłoby to możliwe bez wsparcia piłkarzy, personelu i kibiców. Chciałbym wyrazić swoją szczerą wdzięczność dla wszystkich. Nasza motywacja jest większa niż kiedykolwiek. Będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, by osiągać jeszcze większe sukcesy – oznajmił.

Fot. REDSOFFICIAL / X

Valencia ostro reaguje po premierze filmu o Viniciusie. Klub grozi podjęciem kroków prawnych i żąda sprostowania

Nowy film o Viniciusie wzbudził masę kontrowersji. Zareagować postanowiła Valencia. Klub wydał oświadczenie, w którym nie zgadza się z przedstawieniem zachowania swoich kibiców wobec Brazylijczyka.




W miniony czwartek, 15 maja, premierę miał nowy film o Viniciusie. Zaprezentowano w nim dotychczasową karierę Brazylijczyka. W tym incydent z 2023 roku, kiedy Real Madryt mierzył się na wyjeździe z Valencią.

Ostra reakcja

W drugiej połowie wspomnianego starcia, Vinicius ruszył pod trybunę kibiców „Nietoperzy” i pokazywał na nich palcem. Po spotkaniu wydał z kolei oświadczenie. Oskarżał on sympatyków rywali o rasizm.




Całą sytuację ponownie wyciągnięto w materiale Netflixa. Valencia zdecydowała się nie zostawiać sprawy samej sobie. Klub podjął reakcję i wydał oświadczenie. Podkreślono, że w filmie miały pojawić się napisy, które były sprzeczne z tym, co krzyczeli kibice.

– W obliczu niesprawiedliwości i kłamstw skierowanych przeciwko kibicom Valencii CF, klub zażądał od firmy produkującej film dokumentalny natychmiastowego pisemnego sprostowania odnośnie tego, co wydarzyło się na Mestalla. Informacja ta jest niezgodna z rzeczywistością. Prawda i szacunek dla naszych fanów muszą zwyciężyć. Valencia CF zastrzega sobie prawo do podjęcia kroków prawnych – napisano w komunikacie.

Jakub Kiwior wychwalany przez kibiców Arsenalu. Kolejny znakomity występ Polaka

Jakub Kiwior zebrał kolejne pozytywne recenzje na swój występ. Arsenal wygrał z Newcastle 1-0, a Polak spędził ponownie 90 minut na murawie.

Mikel Arteta na początku sezonu nie stawiał na Kiwiora. Sytuacja zmieniła się po kontuzji Gabriela Magalhaesa. Polak wskoczył w miejsce Brazylijczyka i od tamtej pory nie oddał miejsca w składzie.




MVP

Kiwior po wskoczeniu do składu miał między innymi spory udział w wyeliminowaniu Realu Madryt z Ligi Mistrzów. Teraz spisał się także dobrze przeciwko Newcastle United (1-0). Wyliczono, że zaliczył aż 10 udanych interwencji.

Ponadto Kiwior wygrał aż 6 pojedynków i zablokował 2 strzały. Wykreował również 2 sytuacje bramkowe.




Tym samym Kiwior ponownie stał się bohaterem kibiców. W mediach społecznościowych, pod adresem stopera, spływają same pochwały.

– Bez względu na to, co stanie się w letnim okienku, Jakub Kiwior zasługuje na ogromne pochwały. Prawdziwy fachowiec – napisał jeden z nich.

Niels Frederiksen z jasnym stanowiskiem po remisie z GKSem. „Nie interesuje mnie, jak zagraliśmy”

Lech Poznań jest o krok od tytułu mistrza Polski. Sytuacja skomplikował jednak nieco remis z GKSem Katowice (2-2). Niels Frederiksen podsumował występ „Kolejorza” w tym spotkaniu.




Zarówno Raków Częstochowa, jak i Lech Poznań zawiodły kibiców w ostatniej kolejce Ekstraklasy. Kandydaci do mistrzostwa zremisowali swoje ostatnie mecze. „Medaliki” zostały zatrzymane przez Koronę Kielce (1-1), a „Kolejorz” – przez GKS Katowice (2-2).

„Nie interesuje mnie”

Remis był dla Lecha szczególnie dotkliwy. Lechici mogli wykorzystać potknięcie rywala, a tak sytuacja musi rozstrzygnąć się w ostatniej kolejce. Niels Frederiksen podkreślił jednak, że najważniejszym było dla niego zdobycie choćby jednego punktu.




– Uff… Takie mecze na tym etapie sezonu obfitują w nerwowe starcia. Najważniejszy był punkt. Nie interesuje mnie, jak zagraliśmy. Nie będę się na tym koncentrował, ale mamy pole position. Drużyna była regularnie krytykowana za brak wyciągania wyniku. Dzisiaj zrobiła to dwukrotnie w najważniejszym meczu w tym sezonie – cytuje szkoleniowca Dawid Dobrasz.

Sytuacja przed ostatnią kolejką Ekstraklasy jest napięta. Lech ma punkt przewagi nad Rakowem. Wszystko rozstrzygnie się w kolejny weekend.

Dymy podczas meczu Piasta z Górnikiem. Skandal i przerwane spotkanie. Palenie flagi i demolka toalet

Do ogromnego skandalu doszło podczas meczu Piasta Gliwice z Górnikiem Zabrze. Pod koniec drugiej połowy kibole zdemolowali stadion.




Piast Gliwice ograł w sobotę Górnika Zabrze (2-0). Jak przystało na derby, gorąco było nie tylko na murawie. Kibice obu drużyn nie przepadają za sobą z wzajemnością, co tylko podwyższało temperaturę.

Dymy, dymy

Pierwsze duże zgrzyty zaczęły się na trybunie gości. Kibice Górnika spalili flagę Piasta Gliwice. To tylko rozpoczęło napędzającą się lawinę.

Obie strony zaczęły się przerzucać wyzwiskami, aż w końcu na murawie zaczęły lądować różne przedmioty. Kibole Górnika postanowili zdemolować toalety na stadionie.

Finalnie sędziowie postanowili przerwać spotkanie na kilka minut. Obawiano się o bezpieczeństwo piłkarzy. Udało się je później wznowić i dokończyć.

Wojciech Szczęsny wprost opowiedział o przyszłości w Barcelonie. „Muszę zdecydować, bo to nowa sytuacja dla mnie”

FC Barcelona w miniony czwartek przyklepała mistrzostwo Hiszpanii, wygrywając 2-0 z Espanyolem. Wojciech Szczęsny znakomicie spisał się w derbach, popisując się kilkoma interwencjami. W rozmowie z „Eleven Sports” odniósł się do swojej przyszłości.




Szczęsny wrócił latem ze swojej krótkiej emerytury. W czwartek rozegrał 30. mecz w barwach FC Barcelony i przyklepał z Blaugraną mistrzostwo Hiszpanii.

„Nowa sytuacja dla mnie”

Wciąż nie wiadomo, czy w przyszłym sezonie Szczęsny nadal będzie kontynuować karierę. W rozmowie z „Eleven Sports” podkreślił, że jeśli miałby zostać w Katalonii, to jedynie w roli rezerwowego dla Marca-Andre Ter Stegena.




– Nie mogę teraz powiedzieć, że jest jakikolwiek minus, więc chyba nie ma. Jedynie taki, że znowu zamiast zastanawiać się, na którym polu golfowym jutro zagrać, to będę musiał zastanawiać się nad swoją najbliższą przyszłością, ale raczej jest to przyjemny wybór – przyznał.

– Teraz jest chyba odpowiedni czas na to, żeby o tym porozmawiać z klubem, bo jego chęć jest. Ja chciałem poczekać aż ten sezon zakończymy i nie zajmować się do tego czasu tematem odnowienia kontraktu. Mam nadzieję, że nie zagram do końca sezonu, więc mam możliwość skupić się na innych rzeczach – dodał.

– Myślę, że jeśli przedłużę kontrakt, to raczej z myślą o tym, żeby w przyszłym sezonie być gwarancją jakieś jakości na ławce rezerwowych. Muszę zdecydować, bo to jest nowa sytuacja dla mnie i jestem w stanie mentalnie zaakceptować to, żeby wspierać Marca-Andre ter Stegena i jemu pomagać. To raczej nie to, czy będę numerem 1, czy 2 zdecyduje o tym, czy zostanę, tylko sytuacja rodzinna. Będzie to nasza wspólna decyzja, czy chcemy mieszkać w słonecznej Marbelli, czy słonecznej Barcelonie – podsumował Szczęsny.

Źródło: Eleven Sports

Legia rozpocznie grę w eliminacjach LE od pierwszej rundy. Wszystko przez… Puchar Ukrainy

Legia Warszawa w przyszłym sezonie weźmie udział w eliminacjach Ligi Europy. „Wojskowi” rozpoczną swój udział już od pierwszej rundy. Wszystko przez rozstrzygnięcie w finale Pucharu Ukrainy.




Legia na początku maja pokonała Pogoń Szczecin (4-3) w finale Pucharu Polski. Tym samym zapewniła sobie grę w eliminacjach Ligi Europy w przyszłym sezonie. Jedyne pytanie, jakie zostało, dotyczyły rundy, od której rozpocznie rywalizację.

Długa droga

Teraz wszystko stało się już jasne. Po wygranej Szachtara Donieck w finale Pucharu Ukrainy wiadomo, że Legia przystąpi do eliminacji od pierwszej rundy. Ukraiński klub jest wyżej sklasyfikowany od „Wojskowych”, wobec czego przystąpi do eliminacji później.




Warszawiacy rozpoczną kolejny sezon bardzo wcześnie. Już 10 lipca odbędzie się pierwsza tura gier w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Europy. Tydzień później rozegrane zostaną rewanże, a w międzyczasie planowany jest Superpuchar Polski. W nim Legia zmierzy się z mistrzem Polski.

Łukasz Skorupski komplementowany po wygranej w finale Pucharu Włoch. „Podwójna, cudowna obrona”

Bologna wygrała w środę Puchar Włoch. W finale ekipa Łukasza Skorupskiego wygrała z Milanem (1-0). Polski bramkarz był jednym z bohaterów swojej drużyny i zbiera same komplementy od włoskich mediów.




Skorupski rozpoczął starcie z Milanem oczywiście od pierwszego gwizdka. Rywale szybko sprawdzili jego czujność. Już w 11. minucie Polak uchronił Bolognę przed stratą gola. Później czyste konto utrzymał już do samego końca.

„Cudowna obrona”

Warto jednak zaznaczyć, że w drugiej połowie miał zdecydowanie mniej pracy. Mimo to, włoskie media nie szczędziły pod jego adresem komplementów. W większości z nich otrzymał „siódemkę”.




– Rozpoczął mecz dwiema świetnymi interwencjami – jedną zapobiegł samobójczej bramce, a drugą pozbawił Jovicia szans na strzelenie gola – pisze football-italia.net.

– Jego dłonie również odegrały rolę w tym historycznym zwycięstwie. Podwójna, cudowna obrona, najpierw przed samobójczym golem Beukemy i ułamek sekundy później strzału Jovicia – dodaje „Sport Mediaset”.

– Obronił niemal samobójczego gola Beukemy i dotknięcie piłki z odległości kilku kroków przez Jovicia. Jego obrony utrzymały Bolonię przy życiu. Poza tym był to spokojny wieczór, Milan nawet go nie wypróbował – uzupełnia natomiast „Calciomercato”.

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.