Ekstraklasa w Serie A. Kuriozalny strzał piętką Alvaro Moraty [WIDEO]

W naszej Ekstraklasie często zdarza nam się oglądać kuriozalne akcje i fatalne pudła. Jak się jednak okazuje, nie tylko u nas są takie kwiatki. Ba, zdarzają się nawet z najlepszych ligach świata. To, co odwalił Alvaro Morata w meczu z Atalantą woła o pomstę do nieba. I to już na początku mecz…

Sytuacja „dwóch na jednego”. Hiszpan przy piłce, podanie do byłego zawodnika Realu Madryt i później tragiczna piętka. Zobaczcie sami:

Demba Ba wraca do skandalu i atakuje Tuchela. „Teraz to jego problem”

W zeszłym tygodniu podczas meczu PSG z Basaksehir doszło do skandalu na tle rasistowskim. Jeden z „głównym bohaterów” zajścia, Demba Ba udzielił wywiadu, w którym wrócił do tego zdarzenia. Zdradził również, że wciąż ma żal do Thomasa Tuchela.

Przypomnijmy, że mecz został przerwany i rozegrany dzień później, po tym, jak jeden z sędziów krzyknął w kierunku piłkarza tureckiego klubu „ten czarny”. Zawodnicy obu drużyn w geście protestu zeszli do szatni i nie wrócili na murawę Parc des Princes.

Demba Ba nie odpuszczał

Były napastnik m.in. Chelsea nie miał zamiaru puścić płazem arbitrowi użycia rasistowskiego określenia. Jeszcze przed zejściem z boiska wdał się z nim w ostrą kłótnię.

“Nigdy nie mówisz “ten biały facet”, mówisz po prostu “ten facet”. Więc czemu na czarnego faceta mówisz “ten czarny facet”?” – mówił do rumuńskiego sędziego.

Zobacz, jak Demba Ba przemawiał do kolegów w szatni. „Nie, nie wychodzę!”

To nie koniec

Senegalczyk udzielił ostatnio wywiadu, w którym wraca do wydarzeń z Paryża. W rozmowie z „TRT World” 35-latek przyznał, że nie nadal ma pretensje do Thomasa Tuchela oraz zdradził kilka swoich przemyśleń „na chłodno”.

„Żałuję, że jeden z elementów z Paryża nie został odpowiednio pokazany. Nigdy nie zaakceptuję tego, jak on nas potraktował. Mówię tu o trenerze PSG” – mówił napastnik.

„Nigdy tego nie zaakceptuję, a gdy go zobaczę następnym razem, powiem mu to. Nie zamierzam się w to zagłębiać, on powinien to zrobić. Przeprowadził jedną lub dwie rozmowy z graczami z naszego zespołu i po prostu obwiniał nas za to, co się stało. Teraz to jego problem, nie mój” – kontynuował.

Demba Ba pochwalił także postawę kolegów ze swojego zespołu oraz piłkarzy rywali:

„Czapki z głów dla graczy Basaksehiru, ponieważ czuli, że trzeba coś zrobić. Czapki z głów dla graczy PSG, ponieważ mogli zostać na boisku i powiedzieć, że chcą grać, a zdecydowali się przerwać spotkanie”

Wielkie słowa o Robercie Lewandowskim: „Mamy nowego króla futbolu”

Rok 2020 był w oczach zwykłego człowieka tragiczny. Pandemia, mnóstwo przykrych wydarzeń czy śmierć wielu lubianych i podziwianych ludzi. Jednak dla Roberta Lewandowskiego wcale nie był on taki zły.

Kapitan reprezentacji Polski wygrał wszystko, co miał do wygrania. Zwycięstwo w Lidze Mistrzów, w Bundeslidzie i Pucharze Niemiec? Jest. Król strzelców w każdych z tych rozgrywek? Jest. Do tego nagroda dla najlepszego piłkarza roku UEFA, a na horyzoncie jest jeszcze jedno wyróżnienie.

W czwartek odbędzie się gala „FIFA The Best”, plebiscytu, w którym Lewandowski znalazł się w finałowej trójce z Messim i Ronaldo. Brat Uliego Hoenessa, byłego prezydenta Bayernu Monachium, Dieter, przyznaje, że zwycięstwo kogoś innego niż naszego snajpera sprawi mu ogromny zawód.

Nowy król

„Uwielbiam Messiego i Ronaldo. Leo za czysty, genialny talent, Cristiano za siłę, mentalność i perfekcję, ale oni się już wygrywali przez ostatnie 10 lat wystarczająco. A poza tym, obiektywnie – Lewandowski w ostatnim roku dokonał większych rzeczy od nich” – Przyznał Hoeness.

„Według mnie mamy nowego króla futbolu. Nazywa się Robert Lewandowski” – Wychwalał Niemiec.

„Nie widzę czegokolwiek, co mógłby jeszcze robić lepiej. Lewandowski to gracz, który doszedł do perfekcji” – Zakończył.

Takie słowa z ust Dietera Hoenessa to wielkie wyróżnienie. Były piłkarz Bayernu strzelił w przeszłości 145 bramek dla Bawarczyków i jest ich 7. najlepszym strzelcem w historii.

Rośnie nowa potęga? Baskowie złożyli pismo o przyjęcie do UEFA i FIFA

W ostatnich pięciu latach reprezentacja Basków zagrała… 5 spotkań. To bardzo niewiele, jak na taki okres, jednak wkrótce może się to zmienić. Baskijska federacja piłkarska złożyła we wtorek oficjalne pismo o przyjęcie do struktur UEFA oraz FIFA!

Na temat Basków od dawna toczą się liczne dyskusje. Zarząd reprezentacji chciałby w końcu być traktowany jak oficjalny członek piłkarskich federacji i stać z innymi kadrami na równi. Umożliwić ma im to przyjęcie w struktury FIFA i UEFA.

O złożeniu wniosku poinformował na swoim Twitterze Dominik Piechota, ekspert od La Liga i hiszpańskiej piłki.

20-latek podbija Słowację. Polski talent liderem defensywy i wzorem profesjonalizmu

W wieku 16 lat opuścił Polskę i zmienił GKS Tychy na Anderlecht. W młodzieżowych zespołach belgijskiej drużyny nabywał doświadczenie i poprawiał umiejętności. Finalnie nie przebił się do kadry A, więc w 2019 roku zmienił Belgię na Słowację, w której gra do dziś. Poznajcie Jakuba Kiwiora, jednego z najbardziej utalentowanych stoperów reprezentacji Polski.

U naszych południowych sąsiadów

20-latek pierwsze kroki na Słowacji stawiał w FK Podbrezova, z której jednak szybko przeniósł się do aktualnego klubu. Wychowanek GKS-u Tychy reprezentuje MSK Żilina, gdzie w tym sezonie rozegrał 17 meczów, a także dołożył gola i 2 asysty. Obrońca w sumie ma już na koncie 31 meczów zagranych dla 3. klubu ligi słowackiej.

Pełny profesjonalizm

Młodzian pokazał się szerzej polskim kibicom, kiedy na Twitterze opublikowano jego wywiad po jednym z meczów. Wówczas zaimponował znajomością języka słowackiego i płynnością w rozmowie z dziennikarzem.

W odpowiedzi do filmiku jeden z użytkowników wstawił nawet zdjęcie Kiwiora z opaską kapitańską klubu z Żiliny. Trzeba przyznać, że jak na zaledwie 20-letniego piłkarza jego zaangażowanie i pozycja w zespole robi wrażenie.

Zdjęcie

Pojawiały się pytania z Polski

Młodym stoperem interesują się dwaj ekstraklasowi potentaci, Legia Warszawa i Lech Poznań.

Mistrz Polski obserwował piłkarza Żiliny od kiedy przejął ich Czesław Michniewicz. Trener stołecznego klubu miał do czynienia z Kiwiorem, będąc selekcjonerem reprezentacji do lat 21.

Wycena 20-latka na Transfermarkt może wydawać się kusząca. Niemiecki portal wpisał bowiem przy jego nazwisku kwotę 300 tysięcy euro. Słowacki klub nie ma jednak zamiaru oddawać swojego kluczowego piłkarza za grosze i zażądał 1,5 mln euro, co odstraszyło zarówno „Wojskowych”, jak i „Kolejorza”.

Nowy Skriniar

Na takie żądania Żiliny bezpośrednio wpływa fakt, że perspektywiczny obrońca ma jeszcze kontrakt ważny przez dwa lata. Umowa Polaka z klubem wygasa dopiero w czerwcu 2023 roku, dzięki czemu Słowacy mogą spokojnie czekać i sprzedać 20-latka za jeszcze większe pieniądze.

W artykule Interii sprzed tygodnia możemy przeczytać słowa Rafała Kędziora z agencji FairSport, z którą współpracuje Jakub Kiwior:

„Żilina co jakiś czas sprzedaje piłkarzy za trzy, cztery miliony euro, więc nikt nie rzuca się na pierwszą lepszą ofertę. Talent Kuby porównywany jest czasem – z zachowaniem proporcji – do Milana Skriniara. Wszyscy więc zdają sobie sprawę, że na takim chłopaku można zarobić. Szczególnie, że intensywnie obserwują go ekipy, które występują w pucharach. Dlatego w tym momencie mogę potwierdzić, że Kiwior jest poza zasięgiem polskich drużyn”

Uniwersalność

Stopera Żiliny można porównywać z Sebastianem Walukiewiczem. Obrońca włoskiego Cagliari jest również lewonożny, a ponadto świetny technicznie. Reprezentant Polski potrafi wyprowadzać piłkę z własnej połowy, czy posłać długie podanie napędzające akcje. Podobne walory zdaje się prezentować na Słowacji 20-latek.

Kiwior zagrał w sezonie 2020/21 dwa mecze także, jako lewy obrońca, co daje dodatkowe możliwości w przypadku ewentualnego powołania do reprezentacji Polski. Uniwersalny piłkarz w czasach dzisiejszej piłki potrafi być nieoceniony, a w naszej kadrze brakuje lewonożnych obrońców.

Co dwie głowy, to nie jedna

Warto odnotować, że młody defensor nie jest w Żilinie sam. 1 stycznia 2020 roku do drużyny dołączył Dawid Kurminowski. 21-latek z przeszłością w Lechu Poznań świetnie prezentuje się w tym sezonie. Na koncie ma strzelonych 14 goli w 21 meczach. Do swojego dorobku dołożył także 5 asyst.

Co więcej, obaj panowie byli kilka razy wybierani do drużyny kolejki ligi słowackiej. Stoper znalazł się w niej 3 razy, natomiast napastnik dwukrotnie otrzymał to wyróżnienie.

Ten jeden raz więcej Kiwior znalazł się w niej… dzisiaj!
20-latka wybrano do grona jedenastu najlepszych piłkarzy 17. kolejki zmagań w Fortuna Liga.

Żilina jako przystanek

Nie jest tajemnicą, że pobyt na Słowacji to nie spełnienie marzeń młodego Polaka. Obrońca mierzy znacznie wyżej, a gra u naszych południowych sąsiadów stanowi wspomniany przystanek.

Gdzie za jakiś czas możemy spodziewać się Kiwiora? Na tę chwilę ciężko stwierdzić, ale jeśli dalej będzie się rozwijać w takim tempie, to o jego przyszłość możemy być spokojni.

Szpilka wbita Realowi i odpowiedź… przyrodzeniem Xaviego. Cyrk w Barcelonie

Jeśli nigdy nie byliście w cyrku, to nic straconego. Wystarczy poczytać chwilę tweety kandydatów na nowego prezydenta FC Barcelony. To, co dzieje się aktualnie w Katalonii, momentami, przechodzi ludzkie pojęcie.

Messi musi zostać

Kilka dni temu pisaliśmy o wypowiedzi Victora Fonta, który w celu zagrabienia sobie przychylności wyborców obiecał, że przekona kapitana do pozostania w klubie. Więcej możecie przeczytać o tym, klikając w poniższy link:

Kandydat na prezydenta FC Barcelony jasno o Messim: „Jego miejsce jest na Camp Nou”

Szpilka wbita Realowi

Joan Laporta, inny ze startujących w wyborach postanowił uderzyć w największego rywala Blaugrany. 150 metrów od stadionu Realu Madryt pojawił się baner z wizerunkiem 58-latka. Widnieje na nim napis:

„Nie mogę się doczekać, aż znów się zobaczymy”

Brak opisu.

Kuriozalna odpowiedź

Laporta ma się doczekać odpowiedzi ze strony wspomnianego wcześniej Fonta. Działacz ma w planach wystawienie billboardu z… penisem Xaviego.

Nie, to nie żart. Na plakacie z członkiem byłego piłkarza Barcelony mają pojawić się dwa tatuaże – „6-2” i „5-0”.

Pierwszy z nich odnosi się do meczu z 2009 roku, kiedy Barca rozgromiła „Królewskich” na Santiago Bernabeu. Z kolei drugi wynik to rozstrzygnięcie spotkania, które odbyło się rok później. Wówczas to Real został rozbity w Katalonii.

Perin chciał rozproszyć Cristiano Ronaldo. Portugalczyk upokorzył rywala [WIDEO]

Juventus wygrał w niedzielę z Genoą 3:1 w 11. kolejce Serie A. Zwycięstwo Bianconerim zapewnił Cristiano Ronaldo, który wykorzystał dwa rzuty karne. Mattia Perin, bramkarz rywali, próbował zwodzić Portugalczyka przy drugiej „jedenastce”.

Trzeba gonić

Dla „Starej Damy” zwycięstwo nad ekipą z Genui było niezwykle istotne. Przede wszystkim podopieczni Andrei Pirlo przedłużyli trwającą passę meczów bez porażki do 10 spotkań. Co jednak ważniejsze, zmniejszyli nieco dystans do Milanu, lidera Serie A.

Rossoneri po 11 meczach mają na koncie 27 punktów i przewagę 3 „oczek” nad rywalem zza miedzy, Interem Mediolan. Napoli i Juventus zajmują kolejno 3. i 4. lokatę, mając po 23 punkty.

Niezastąpiony

Cristiano Ronaldo znowu okazał się nieoceniony. 5-krotny zdobywca Złotej Piłki pewnie wykorzystał dwa rzuty karne w 78. i 89. minucie, czym zapewnił zwycięstwo gościom.

Tym samym 35-latek zrównał się w klasyfikacji najlepszych strzelców Serie A ze Zlatanem Ibrahimoviciem. Szwedzki napastnik w tym sezonie strzelił 10 bramek i zanotował jedną asystę. Portugalczykowi brakuje jedynie ostatniego podania.

Nie igraj z nim

Mattia Perin chciał rozproszyć byłego piłkarza Realu Madryt przy drugim rzucie karnym. Kiedy Ronaldo podchodził do wykonania stałego fragmentu, zawodnik wypożyczony z Juventusu powiedział w jego stronę:

„W środek?”

Odpowiedź CR7 była prosta. Posłał piłkę w lewą stronę, pod poprzeczkę, czym totalnie zmylił 28-letniego goalkeepera. Były rywal Wojciecha Szczęsnego rzucił się w prawą stronę, co Portugalczyk skwitował pytaniem retorycznym:

„Dokąd idziesz, Perin?!”

Ostre spięcie w meczu rezerw. Drinkwater vs. 16-latek z Tottenhamu [WIDEO]

W poniedziałkowy wieczór Chelsea U23 pokonała „u siebie” Tottenham 3:2. W barwach gości swój powrót po roku od zawieszenia butów na kołek zaliczył Petr Cech, jednak nie ona skupił na sobie główną uwagę. Antybohaterami spotkania okazali się 16-letni Alfie Devin oraz 30-letni Daniel Drinkwater.

W 74. minucie na tablicy wyników widniał remis 2:2. Wtedy nastoletni piłkarz rezerw „Kogutów” bezpardonowo zaatakował wślizgiem byłego piłkarza Leicester City. Pomocnik nie pozostał dłużny i leżąc na ziemi podciął od tyłu biegnącego z piłką Devina.

Bezmyślne zachowanie obydwu graczy zostało oczywiście „nagrodzone” czerwonymi kartkami. Panowie końcówkę meczu musieli spędzić w szatniach swoich zespołów.

Sławomir Peszko wbija szpilkę Stokowcowi! Tak zareagował na porażkę Lechii

Lechia Gdańsk przegrała w poniedziałek z Wisłą Płock 0:1 po golu Dusana Lagatora. Była to czwarta porażka gdańszczan z rzędu w Ekstraklasie.

Piotr Stokowiec jest w ostatnim czasie na cenzurowanym. Pod jego wodzą drużyna z Trójmiasta nie dość, że poniosła klęskę w czterech ostatnich meczach, to jeszcze w żadnym z nich nie potrafiła strzelić bramki.

Swoje „trzy grosze” po zwycięstwie „Nafciarzy” dorzucił Sławek Peszko. Piłkarz Wieczystej Kraków zadrwił z byłego szkoleniowca i pogratulował wygranej gościom.

Skrzydłowy rozstał się z Lechią w kiepskiej atmosferze. Były reprezentant Polski był pokłócony z aktualnym trenerem gdańskiego zespołu.

„4 porażkli z rzędu. 0 strzelonych goli. Mój ulubiony trener rozwija Lechię. Gratulacje Wisła Płock” – Napisał 35-latek na relacji na Instagramie.

Brak opisu.

Poznaliśmy XI wszech czasów Złotej Piłki. Zaskakujące wyniki plebiscytu

W poniedziałkowy wieczór poznaliśmy zwycięzców plebiscytu na najlepszych piłkarzy w historii Złotej Piłki. Wyniki głosowania wzbudziły pewne kontrowersje. Dlaczego?

Dziennikarze France Football po rezygnacji z przyznania Złotej Piłki za rok 2020 zdecydowali się przeprowadzić inny plebiscyt. Francuzi zaprosili 140 dziennikarzy z inny krajów, by ci wybrali „jedenastkę” piłkarzy wszech czasów Złotej Piłki.

Wyniki głosowania

W wyniku głosowania na najlepszego bramkarza wybrano Lwa Jaszyna, legendarnego bramkarza ZSRR. Z kolei przed nim w obronie znaleźli się Franz Beckenbauer, Paolo Maldini i Cafu.

W drugiej linii umieszczono duet defensywny, jak i duet ofensywny. W pierwszym z nich znaleźli się Xavi oraz Lothar Matthaus. Na skrzydłach przypisano kolejno Pele i śp. Diego Armando Maradonę.

Atakujące trio utworzono z Cristiano Ronaldo, Leo Messiego i brazylijskiego Ronaldo Nazario.

Kontrowersje

Plebiscyt w chwili oficjalnego ogłoszenia wyników spotkał się ze sporym niezadowoleniem kibiców. Fani byli zdziwieni przede wszystkim nieobecnością dwóch Hiszpanów – Ikera Casillasa i Sergio Ramosa.

XI Wszech Czasów France Football:

Jaszyn – Beckenbauer, Maldini, Cafu – Xavi, Matthaus, Maradona, Pele – Messi, Cristiano Ronaldo, Ronaldo Nazario.

Brak opisu.

 

Fatalne wieści dla kibiców Wisły Kraków. Aleksander Buksa blisko odejścia z klubu

Aleksander Buksa przeżywa ciężkie chwile. 17-latek gra bardzo niewiele, co powoduje spięcia na linii klub-zawodnik. Agenci piłkarza wraz z jego ojcem powoli tracą cierpliwość i zamierzają podjąć stosowne kroki.

Tajemnica nowego kontraktu

Latem „Biała Gwiazda” ogłosiła w mediach społecznościowych, że utalentowany nastolatek odnowił kontrakt z byłym mistrzem Polski do 2023 roku. Jak się jednak okazało prawda była inna.

Nowa umowa Buksy obowiązuje tylko do 2021 roku. Dokładnie to spisano na papierze, natomiast przedłużenie umowy o kolejne dwa lata miało nastąpić 15. stycznia. Wtedy też młody talent Wisły skończy 18 lat. I właśnie ta druga część została ustalona ustnie.

Niepewna przyszłość

Portal WP SportoweFakty zdołał porozmawiać z Jerzym Kopcem, który współpracuje z Pinim Zahavim, agentem młodego Polaka. Od niego dowiedzieli się jak na tę chwilę wygląda plan działania z karierą piłkarza.

„Sytuacja jest taka, że obejmując menedżerską opiekę nad Olkiem nie byliśmy świadomi tego, iż są jakieś ustne ustalenia czy zobowiązania. My kierujemy się tym, co jest na papierze, a tam widnieje data czerwiec 2021. A czy w styczniu Olek przedłuży umowę? Nikt z Wisły się z nami w tej sprawie nie kontaktował. Nie ukrywam, że mamy już z tyłu głowy plan, jak poprowadzić tę karierę” – Możemy przeczytać na portalu.

Jaki będzie finał?

Przez wgląd na to, ile minut gra ostatnio 17-latek, ciężko dziwić się narastającemu sporowi między agentami a Wisłą. W tym sezonie Buksa zagrał w ośmiu meczach Ekstraklasy, ale za każdym razem wchodził na boisko z ławki rezerwowych.

Wyżej wspomniany portal przytacza także sytuację z meczu z Rakowem Częstochowa sprzed miesiąca. Napastnik nie pojechał wówczas na mecz juniorów, gdyż powiedziano mu, że jest potrzebny pierwszej drużynie. Buksa finalnie wszedł zaledwie na jedną minutę spotkania, co tylko zaogniło konflikt.

Wydaje się, że w takiej sytuacji w grę wchodzi jedynie transfer. Zaufanie młodego piłkarza i jego agentów zostało już na tyle nadszarpnięte, że niełatwo będzie je odbudować. Pytanie jednak, gdzie „Buksik” miałby odejść.

Polska na pewno nie wchodzi w grę

„Wykluczamy możliwość transferu Olka do innego polskiego klubu” – mówi Sportowym Faktom Jerzy Kopiec.

„Wyjścia, co oczywiste, są trzy. Najbardziej prawdopodobne to jednak odejście. – Jeśli tak, to latem. Raczej nie zimą. Lub drugi wariant: podpisujemy umowę z nowym klubem zimą, bo to będzie już formalnie możliwe. I przenosiny do nowego miejsca latem” – Kontynuuował.

„Nowy kontrakt i pozostanie w klubie? My nie mówimy kategorycznie nie. Nie mówimy nie, bo nie. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało w najbliższych miesiącach” – Stwierdził zapytany o trzecią opcję.

Napięta atmosfera w Barcelonie. Koeman oskarża swojego piłkarza o bycie „kretem”

Sytuacja w FC Barcelonie nadal pozostawia wiele do życzenia. Klub mimo wyjścia z grupy Ligi Mistrzów radzi sobie fatalnie w lidze, gdzie zajmuje dopiero 8. miejsce. Nie pomagają również trwające wybory na nowego prezydenta Dumy Katalonii. Jakby tego było mało, Ronald Koeman posądził jednego z zawodników o wynoszenie informacji do mediów. 

Kret w szatni

Ściany mają uczy. Z pewnością takie myśli w ostatnich dniach kołaczą się w głowie Holendra. Były selekcjoner reprezentacji swojego kraju posądził Riquiego Puiga przed meczem z Levante o zdradzanie prasie kulis z szatni. 21-latek miał usłyszeć dosłownie:

„To ty jesteś kretem!”

Atmosfera w drużynie Blaugrany wygląda tragicznie. Jeszcze kilka dni temu informowaliśmy o kiepskiej sytuacji Leo Messiego, który czuje się osamotniony. Możecie zobaczyć ten artykuł klikając poniższy link:

Piłkarze obrażeni na Messiego? Wideo z treningu pokazuje sytuację w Barcelonie…

Ciężki żywot

Puig pod wodzą Koemana nie może myśleć o regularnych występach. Pomocnik w tym sezonie rozegrał raptem 77 minut. Holender chciał latem wypożyczyć młodego zawodnika, jednak ten nie chciał o tym słyszeć.

W kontekście wychowanka Barcelony mówi się o zimowym transferze. Z Hiszpanem miały już kontaktować się dwa portugalskie kluby – Benfica oraz FC Porto. Hiszpan zerwał jednak rozmowy z obojgiem zainteresowanych.

Nie jest kolorowo

Barcelona po męczarniach zdołała pokonać 1:0 Levante na Camp Nou. Znowu nieoceniony okazał się Leo Messi, który w 76. minucie pokonał bramkarza rywali. Dla Argentyńczyka był to piąty gol w lidze w tym sezonie.

Blaugrana po 11 rozegranych meczach ma na koncie 17 punktów. Do liderujących wspólnie Altetico Madryt oraz Realu Sociedad traci 9 „oczek”. Trzeba jednak pamiętać, że „Rojiblancos” mają dwa zaległe spotkania (podobnie jak Katalończycy), więc mogą jeszcze bardziej odskoczyć w tabeli.

Neymar zagra z Messim, kulki były podgrzewane? Czyli reakcje na losowanie Ligi Mistrzów

W poniedziałek o godzinie 12 rozlosowano pary 1/8 finału Ligi Mistrzów. Nie zabraknie nam ciekawych spotkań, a kibice i dziennikarze dostarczyli nam wiele ciekawych spostrzeżeń na Twitterze.

Neymar wróci na Camp Nou

Brazylijczyk jeszcze kilka dni temu mówił, że w przyszłym roku znów zagra z Messim. No i się stało. Jednym z najciekawiej zapowiadających się starć będzie pojedynek PSG z FC Barceloną. W pamięci nadal mamy słynną remontadę, która wydarzyła się  w 2017 roku. Katalończycy wygrali wówczas w dwumeczu z Paryżanami 6:5, pokonując ich na własnym obiekcie aż 6-1.

Teraz Neymar wróci do Hiszpanii, stojąc po drugiej stronie barykady.

Pamiętajmy, że 28-latek został w niedziele brutalnie potraktowany przez Thiago Mendesa. Rodak Neymara bezlitośnie „wjechał” mu w nogi, po czym lidera PSG zniesiono z boiska na noszach.

Zobacz paskudny faul na Neymarze. Bandyckie wejście rywala…

Szykują się emocje

Na świetne brak świetnych meczów na pewno nie będzie można narzekać. Oprócz hitu PSG – Barcelona, dobrze zapowiada się pojedynek Chelsea z Atletico Madryt czy Liverpoolu z RB Lipsk.

Nieco ułatwione zadanie zdaje się mieć Manchester City i Bayern Monachium, którzy trafili kolejno na Borussię M’Gladbach i Lazio Rzym. To jest jednak Liga Mistrzów, nikogo nie można lekceważyć i „Obywatele” oraz Bawarczycy muszą o tym pamiętać.

 

Pora na typowanie

Jak co roku zaczyna się także czas typowania wyników w przyszłych starciach. Dziennikarze chwilę po losowaniu przedstawili, w kim upatrują faworytów do awansu do następnej rundy.

Jedno jest pewne – czekają nas wielkie emocje i nikt nie może być pewny swojego zwycięstwa. Jakie czekają nas rozstrzygnięcia? Przekonamy się w lutym przyszłego roku.

Paskudny faul na Neymarze. Brazylijczyk zniesiony na noszach [WIDEO]

Neymar niedzielnego starcia z Olympique Lyon nie będzie dobrze wspominać. PSG przegrało na swoim stadionie 0-1, a Brazylijczyk w ostatnich sekundach spotkania został brutalnie sfaulowany przez swojego rodaka.

28-letni skrzydłowy został potraktowany bezlitosnym wślizgiem przez Thiago Mendesa. Sędzia sprawdził jeszcze sytuację systemem VAR, jednak piłkarz rywali musiał zobaczyć czerwoną kartkę.
Lider drużyny z Paryża został zniesiony na noszach.

Brak opisu.

Upokorzenia Arsenalu ciąg dalszy. Były piłkarz „Kanonierów” drwi z Granita Xhaki

Arsenal w niedzielny wieczór podtrzymał swoją dramatyczną formę. „Kanonierzy” ulegli na własnym boisku Burnley 0:1 po samobójczym trafieniu Pierre’a-Emericka Aubameyanga. Piłkarze Mikela Artety zajmują dopiero 15. miejsce w tabeli z pięciopunktową przewagą nad Fulham, będącym w strefie spadkowej.

Przełamanie Gabończyka (tak jakby)

Były napastnik Borussii Dortmund strzelił w końcu gola od 1. listopada, ale… pomylił strony. Dokładnie tak, „Auba” w 73. minucie idealnie wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i zapakował gola do własnej bramki.

Filmik z tej kuriozalnej sytuacji możecie zobaczyć poniżej:

Xhaka uznał, że czas do domu

Kiedy Arsenal zdawał się przeważać, stwarzać coraz więcej sytuacji bramkowych i powoli dominować boisko, Granit Xhaka uznał, że odechciało mu się grać. Szwajcar zatem, żeby szybko opuścić plac gry, postanowił niemal pobić jednego z rywali.

28-latek szarpał piłkarza Burnley za koszulkę, a następnie złapał go za szyję. Sędzia nie widział dokładnie zajścia, więc obejrzał je na monitorze VAR-u i wtedy wszystko było jasne. Arsenal od 58. minuty grał w „10”.

Oto wideo z tej sytuacji:

Jakby upokorzeń było mało…

Emmanuel Frimpong to Anglik ghańskiego pochodzenia, który w 2019 roku zakończył karierę mając zaledwie 27 lat. Zawodnik zmagał się z problemami z kolanem, które wykluczały go z gry coraz częściej.
Były piłkarz między innymi Arsenalu przypomniał o sobie w trakcie meczu, drwiąc z głupiego zachowania pomocnika „Kanonierów”.

„Sprzedajcie Xhakę i weźcie mnie za darmo” – napisał na Twitterze.

Wpis został pozytywnie przyjęty przez kibiców. Jeden z nich odpisał mu nawet:

„wystarczy, że nie będzie chwytać ludzi za szyję i już będzie lepszy”.

Jak widać, z Arsenalu drwią już nawet jego byli piłkarze.