Anglicy szykują się do gwizdów na Narodowym? Mecz z Polską może być tylko tłem

Angielscy kibice znowu dadzą o sobie znać? „The Telegraph” podaje, że kibice „Synów Albionu” szykują się do jeszcze większego bojkotu niż w meczu z Węgrami. Chodzi o nadchodzące spotkanie z Polską w ramach eliminacji mistrzostw świata. 

Kibice reprezentacji Anglii zachowali się nie najlepiej w trakcie meczu z Węgrami w Budapeszcie. Wówczas zaatakowali piłkarzy z drużyny Garetha Southgate’a, a więc Raheema Sterlinga i Jude’a Bellinghama. Tego pierwszego obrzucono zresztą plastikowymi kubkami z piwem, gdy celebrował pierwszą bramkę.

To nie koniec

Okazuje się, że do podobnego incydentu może dojść także w meczu z Polską na PGE Narodowym. Według Toma Morgana z „The Telegraph” Anglicy szykują się do jeszcze głośniejszych gwizdów niż w Budapeszcie. Dojdzie do tego, jeśli piłkarze Southgate’a uklękną przed rozpoczęciem spotkania.

– Anglicy przygotowują się na możliwie jeszcze głośniejsze buczenie niż w Budapeszcie, gdy piłkarze uklękną w meczu przeciwko Polsce. Agresja wobec antyrasistowskiego gestu w Warszawie, również ze strony najważniejszych piłkarskich działaczy, może być tak zażarta jak na Węgrzech – pisze Morgan. 

Mecz Polski z Anglią odbędzie się w środę, 8 września. Wcześniej „Biało-Czerwoni” podejmą na wyjeździe San Marino (5 września). Jak na razie ekipa Paulo Sousa ma za sobą wygraną nad Albanią, aż 4-1.

Ile PSG wydało już na Neymara? Gigantyczne wydatki niebawem jeszcze się zwiększą

Ponad pół miliarda euro na jednego zawodnika? Tak, to możliwe, ale tylko w specjalnych warunkach. A takie z pewnością posiada PSG. Wydatki paryżan na utrzymanie w klubie Neymara niebawem przekroczą tę astronomiczną kwotę.

Neymar w dalszym ciągu pozostaje bohaterem najdroższego transferu w historii piłki nożnej. Kiedy w 2017 roku Brazylijczyk przechodził do Paryża, FC Barcelona otrzymała za niego 222 mln euro. To oczywiście był dopiero początek i na i tak olbrzymiej kwocie wcale się nie skończyło.

Karuzela finansowa

Przypomnijmy, że 29-latek podpisał z PSG pięcioletni kontrakt. Na jego mocy zarabiał rocznie 43 334 000 euro brutto. W umowie zawarto również opcję przedłużenia o kolejny sezon, do końca czerwca 2023 roku. Oczywiście z tego zapisku skorzystano, co jednak wiązało się z podwyżką. Takim sposobem pensja Neymara uległa powiększeniu, tym razem na 50 556 117 euro brutto.

„El Mundo” wyliczyło, że tylko do tej pory PSG wydało na transfer Brazylijczyka oraz jego wynagrodzenie łącznie 489 228 117 euro. Tak gigantyczna kwota to jednak nie koniec. Wszak Neymar przedłużył niedawno kontrakt z paryżanami do połowy 2025 roku.

Należy oczywiście pamiętać, że Neymar to nie tylko maszynka do ciągnięcia pieniędzy. Piłkarz w zamian za tak wysoką gażę przekazał klubowi między innymi pełnię praw do wykorzystywania swojego wizerunku. Nie wspominając oczywiście o swoich wpływach przy transferach poszczególnych zawodników oraz samych boiskowych umiejętnościach.

Kamil Grabara o odejściu z Liverpoolu i Jurgenie Kloppie. „Ja swoje ambicje mam”

Kamil Grabara obecnie wciąż pozostaje jednym z większych polskich talentów, jeśli chodzi o pozycję bramkarza. Mimo że 22-latek nie jest już zawodnikiem Liverpoolu, to w barwach FC Kopenhaga spisuje się bardzo dobrze na początku sezonu ligi duńskiej. W przeszłości golkiper miał okazję pracować z Jurgenem Kloppem. W rozmowie z portalem meczyki.pl wspomina niemieckiego szkoleniowca. 

Jak na razie FC Kopenhaga z Grabarą w składzie notuje świetny początek sezonu. Odnieśli pięć zwycięstw oraz zanotowali dwa remisy, nie ponosząc przy tym żadnej porażki. Polak w tych spotkaniach czterokrotnie zachowywał czyste konto i wpuścił zaledwie pięć bramek (najmniej w całej lidze).

Przed rozpoczęciem sezonu 22-latek ostatecznie rozstał się z Liverpoolem. Z klubem ze stolicy Danii związał się pięcioletnim kontraktem.

„Nie mogłem wybrać lepiej”

Kamil Grabara udzielił ostatnio wywiadu portalowi meczyki.pl. Bramkarz podsumował w nim swoją przygodę w Anglii oraz odniósł się do swojej decyzji o opuszczeniu Anfield.

– Czy mam kompleks tego, że nie zadebiutowałem w Liverpoolu? Nie no, nie odkryję Ameryki, ale powiem tak… Ilu było zawodników w akademii Liverpoolu, którzy nie doczekali się debiutu? No multum. Takie jest życie, najwidoczniej nie miałem zadebiutować. Czasu nie cofnę, ale nie skończyłem na peryferiach futbolu. Nie gram w drugiej lidze kazachskiej, z całym szacunkiem do Kazachstanu. Jestem w fajnym miejscu i to, że ta ścieżka nie prowadziła przez bramkę Liverpoolu… No taki jest świat – stwierdził Grabara na łamach meczyki.pl.

– Wystarczy sobie spojrzeć na stadion Kopenhagi, kibiców, na to jak płacą. Ja znam paru chłopaków, dla których takie pensje to jest nic, ale to normalna sprawa. Mógłbym zostać w Liverpoolu, po podpisaniu nowego kontraktu po EURO, zostałoby mi cztery lata kontraktu, myślę że po tych czterech latach nie musiałbym już nic robić w życiu. Ja swoje ambicje mam i nie jestem typem człowieka, który chce się dorobić, ale się nie narobić. Ja taki nie jestem. Nie mogłem wybrać lepiej na ten moment – dodał.

Klopp i jego uśmiech

Grabara opowiedział także nieco o współpracy z Jurgenem Kloppem. Niemiec znany jest ze swojego doskonałego warsztatu szkoleniowego. Bramkarz skupił się jednak na sposobie bycia swojego byłego trenera. Konkretnie zwrócił uwagę na jego… uśmiech.

– Nie wiem, czy jego uśmiech może się znudzić, ale czasami już wkur**a. Dlaczego? Całe życie człowiek się nie uśmiecha, więc to jest takie, no…czasami jest to trochę męczące. Ja po prostu siedziałem na du*ie i trochę mnie to denerwowało po jakimś czasie – przyznał 22-latek.

Przypomnijmy, że Grabara grał w Danii już wcześniej. W sezonach 2018/19 oraz 2020/21 bronił bramki Aarhus GF. W jego barwach wystąpił łącznie 45 razy. Łącznie 15-krotnie zachował czyste konto. Do klubu z Superligi wypożyczany był z Liverpoolu.

Źródło: meczyki.pl

Były zawodnik FC Barcelony ma żal do klubu. „Można było to załatwić lepiej”

Emerson Royal nie ukrywa, że ma żal do władz FC Barcelony. Brazylijczyk niedawno zamienił Katalonię na Tottenham. Krótko po transferze obrońca wyjaśnił, co najbardziej zabolało go w zachowaniu klubu. 

Przypomnijmy, że Barcelona postanowiła wykupić Emersona z Betisu. Doszło do tego w czerwcu. Od tamtej pory rozegrał on kilka spotkań w barwach Blaugrany, jednak jeszcze przed końcem letniego okienka sprzedano go do Tottenhamu za 25 mln euro.

„Nie jestem głupi”

Sytuacja finansowa FC Barcelony jest tragiczna. Joan Laporta łapie się każdej możliwej okazji do podbudowania klubowej kasy, więc nic dziwnego, że skusił się na sprzedanie Emersona. Brazylijczyk rozumie, w jakim miejscu znajduje się klub. Przyznał jednak, że początkowo łudził się, że Blaugrana widzi w nim swoją przyszłość.

– Myślałem, że Barcelona chce, żebym został. Zagrałem w pierwszym składzie w meczu z Getafe. Następnego dnia zacząłem sobie zdawać sprawę z tego, co się dzieje: że Tottenham rozmawiał z Barceloną, że to już prawie koniec. Wcześniej nic nie wiedziałem – wspomina Emerson. 

– Klub wezwał mnie do ośrodka treningowego. Wtedy dowiedziałem się, że mam odejść. Byli tam wszyscy dyrektorzy. Tłumaczyli mi, że sytuacja klubu nie jest dobra, że lepiej przyjąć ofertę – dodał.

– Powtórzyłem, że chcę zostać, bo gra w Barcelonie była moim marzeniem. Wiedziałem, że mogę odnieść w niej sukces. Ale nie jestem głupi. Zdałem sobie sprawę, że muszę odejść – opowiadał Brazylijczyk.

Piłkarz nie ukrywa, że cała sytuacja go zabolała. Przyznał także, że gdyby klub od początku szczerze opowiedział mu swój plan, to wszystko wyglądałoby inaczej.

– Nie powiedziałbym, żebym został wykorzystany. Boli mnie sposób, w jaki zachował się klub. Można było to lepiej załatwić. Wcześniej byłem pewien, że Barcelona nie chce mnie sprzedać. Teraz widzę, że myślano o tym wcześniej – stwierdził Emerson.

Kibice i dziennikarze wściekli na Neymara. Szydera w kierunku gwiazdy. „Chłopiec w ciąży”

Ledwo, ale Brazylii udało się wygrać z Chile (1-0) w meczu eliminacji do mistrzostw świata 2022. W mediach po spotkaniu ostro skrytykowano Neymara, który zmarnował dwie świetne okazje. Poza indywidualnym występem odniesiono się także do formy fizycznej gwiazdy PSG. 

Everton Riberio w 64. minucie zapewnił Brazylii zwycięstwo nad Chile. Pomocnik Flamengo wpisał się na listę strzelców jako jedyny zawodnik i dzięki jego bramce ekipa „Canarinhos” odniosła siódme zwycięstwo w eliminacjach do mundialu.

„Chłopiec w ciąży”

Gromy po meczu zebrał Neymar. Kapitan Brazylii najpierw fatalnie spudłował, zaś przy drugiej doskonałej okazji na zdobycie gola, uderzył piłkę wprost w Claudio Bravo. To właśnie w tej drugiej okazji popisał się Everton, który dobił piłkę po strzale piłkarza PSG.

Media w Brazylii skupiły się właśnie na kiepskim występie 29-latka. Poza fatalnymi uderzeniami wiele do życzenia pozostawiała także jego forma fizyczna. Dziennikarze oraz kibice nie zostawili na Neymarze suchej nitki.

– Rozumiem, dlaczego nasz zawodnik tak prezentuje się dzisiaj. Z takim brzuchem naprawdę ciężko jest biegać – napisał jeden z kibiców na Twitterze.

– Neymar wypił dwie cole, 5 litrów Brahmy, wypalił dwa cygara i zjadł porcję chipsów ziemniaczanych z serem i boczkiem – dodał kolejny.

– Chłopiec w ciąży – brzmiał następny komentarz – Czym dzieckiem będzie chłopiec Neya?

https://twitter.com/euindiano/status/1433617481223049221

„Najgorszy mecz w reprezentacji”

Brazylijscy dziennikarze nie ukrywają swojego zdziwienia dla Tite. Selekcjoner Brazylijczyków trzymał uparcie Neymara na boisku aż do ostatniego gwizda, mimo widocznie słabszej dyspozycji.

– Tite jest zakładnikiem Neymara i nigdy go nie zdejmuje. Zrobi to tylko wtedy, gdy Neymar będzie musiał opuścić boisko na noszach. Jest traktowany na trochę innych zasadach niż wszyscy pozostali, ponieważ to jedyna supergwiazda, ale nie powinno tak być. To jest śmieszne. Po co trzymać go na murawie przez 90 minut? Myślę, że to był najgorszy mecz Neymara w koszulce reprezentacji narodowej. Wyraźnie jest bez formy. Ma nadwagę, jest niezdolny do gry. Wygląda na to, że przyjechał prosto z wakacji – uważa Renato Mauricio Prado, związany z „UOL Esporte”.

 

 

Benjamin Mendy myślał, że trafi do celi dla VIP-ów. Francuza osadzono w więzieniu

Benjamin Mendy, oskarżony o napaść na tle seksualnym oraz cztery gwałty trafił do więzienia. Wniosek piłkarza Manchesteru City o wyjście za kaucją spotkał się z odrzuceniem, a jego samego przeniesiono do zakładu karnego w Liverpoolu. 

26 sierpnia dokonano zatrzymania Benjamina Mendy’ego. Francuzowi postawiono zarzut napaści seksualnej oraz dopuszczenia się czterech gwałtów. Dzień później odbyła się rozprawa, po której, jak myślał piłkarz, wróci do domu. Wniosek o wyjście za kaucją rozpatrzono jednak negatywnie.

VIPowska cela? Nie bardzo

Mendy’emu podczas transportu powiedziano, że trafi do celi w skrzydle VP (voulnerable prisoners wing) dla więźniów potencjalnie zagrożonych. „The Sun” podaje, że w związku z kiepską znajomością języka angielskiego u Francuza, doszło do nieporozumienia. Piłkarz myślał, że otrzyma celę VIP.

– Moment, w którym zobaczył celę i uświadomił sobie, że będzie musiał dzielić ją z obcymi ludźmi, którzy również są oskarżeni, był dla niego bardzo nieprzyjemny – cytuje swojego informatora „The Sun”.

Boniek zapytany o łamanie zasad FFP przez PSG. Kuriozalna odpowiedź [WIDEO]

Zbigniew Boniek skomentował ruchy PSG podczas letniego okienka transferowego. Podczas swojego występu w programie „Hejt Park” na „Kanale Sportowym” Krzysztof Stanowski zapytał byłego prezesa PZPN o sytuację paryżan, w związku z jego pozycją w UEFA.

Przypomnijmy, że PSG latem zakontraktowało wielu topowych zawodników. Na Parc des Princes trafili między innymi Leo Messi, Gianluigi Donnarumma, Sergio Ramos czy Achraf Hakimi.

Mimo zatrudnienia dużej liczby nowych piłkarzy paryżanie byli w stanie odrzucić bajeczne oferty za Mbappe. Kibice uważają, że złamano w ten sposób zasady Finansowego Fair Play.

O to zapytał Zbigniewa Bońka, wiceprezydenta UEFY Krzysztof Stanowski. W programie „Hejt Park” na „Kanale Sportowym” dziennikarz bezpośrednio zapytał, czemu federacja przymyka oko na działania PSG.

Jakim cudem PSG jest w stanie zatrudnić Messiego, Ramosa, Mbappe Neymara, Donnarummę, dziewięciu bramkarzy i jednocześnie odrzucać ofertę 200 milionów euro za piłkarza? 

Boniek szybko udzielił odpowiedzi, chociaż w zasadzie tego nie zrobił. Wiceprezydent UEFA krótko stwierdził, że… nie wie.

Zobaczcie cały materiał ze Zbigniewem Bońkiem na „Kanale Sportowym”!

Pożegnalny mecz Fabiańskiego? „Jeszcze takich rozmów nie było”

Łukasz Fabiański niedawno zdecydował się na zakończenie kariery reprezentacyjnej. Decyzja 36-latka pojawiła się nagle na łamach „Łączy nas Piłka” i zaszokowała większość kibiców. W rozmowie z „Canal+ Sport” bramkarz Welst Hamu wypowiedział się na temat ewentualnego meczu pożegnalnego z orzełkiem na piersi. 

Na decyzję Fabiańskiego wpływ mogła mieć jasno ustawiona hierarchia w drużynie Paulo Sousy. Portugalczyk z miejsca zapowiedział, że będzie stawiać na Wojciecha Szczęsnego. Tym samym zmienia uległa rotacja, którą prowadził Jerzy Brzęczek, wystawiając raz jednego, raz drugiego golkipera.

Ostatni taniec?

W rozmowie z „Canal+ Sport” Fabiański oznajmił, że temat pożegnalnego meczu podejmował w rozmowach ze Zbigniewem Bońkiem. Wówczas to on był prezesem PZPN. Teraz tę funkcję pełni Cezary Kulesza. 36-latek nie ukrywa jednak, że byłby to dla niego ogromny zaszczyt wystąpić w narodowych barwach ten jeden, ostatni raz.

– Decyzję podjąłem już jakiś czas temu. Natomiast, kiedy ją ogłaszałem, rozmawiałem na temat pożegnalnego meczu z byłym prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Troszkę się pozmieniało, ale oczywiście byłby to dla mnie ogromny zaszczyt – przyznał w „Canal+ Sport”.

– Nie chcę wywierać jakiejkolwiek presji czy czegoś w tym stylu. Jeśli dojdzie do takiego spotkania, byłoby to dla mnie ogromnym wyróżnieniem – dodał „Fabian”.

– Jest podejrzewam wielu reprezentantów, którym może taki mecz się należał, ale do tego nie doszło. Ja będę spokojnie czekał. Jeśli taka sytuacja będzie miała miejsce, na pewno będę szczęśliwy i zaszczycony. Jeśli nie, to też na pewno wszystko uszanuję. Jeszcze takich rozmów nie było – podsumował 36-latek.

Pique i brat właściciela PSG wyśmiewają Real Madryt. Zaczepki w stronę „Królewskich”

Przyszłość Kyliana Mbappe budziła w ostatnim czasie spore emocje. Francuz chciał odejść do Realu Madryt, jego każdą ofertę hiszpańskiego klubu odrzucało PSG. Do całej sagi odniósł się między innymi Gerard Pique oraz brat właściciela paryskiej drużyny, a więc Khalifah Bin Hamad Al Thani.

W kontekście Kyliana Mbappe podczas letniego okna transferowego działo się naprawdę wiele. Real Madryt robił wszystko, aby ściągnąć do siebie 22-latka, jednak bezskutecznie. Ostatnio pojawiła się także informacja, że „Królewscy” byli w stanie zapłacić za niego nawet 220 mln euro.

Wyśmiani

Ostatecznie do transferu nie doszło. PSG konsekwentnie dawało do zrozumienia, że pieniądze nie mają dla nich żadnego znaczenia. W ten sposób Mbappe zostanie na Parc des Princes przynajmniej do zimy.

Do całego zamieszania odniósł się między innymi Gerard Pique. Stoper Barcelony po północy zakpił z Realu Madryt umieszczając na Twitterze wpis ze zdjęciem okładki „Marki”. Hiszpańska gazeta opublikowała artykuł, w którym rozważa możliwe numery, z jakimi 22-latek mógłby grać po przeprowadzce na Santiago Bernabeu.

Dziennikarze spekulowali między „5”, „19” a „23”. Pique w swoim wpisie umieścił jeszcze „7”, co było oczywistym pstryczkiem w stronę Realu Madryt.

Pomocny brat

Także najbliższe otoczenia Nassera Al-Khelaifiego wyśmiało działaczy „Los Blancos”. Brat właściciela PSG odniósł się na Twitterze do wpisu Josepa Pedrerola z „El Chiringuito”. Dziennikarz opublikował informację o potężnej ofercie szykowanej przez Real, opiewającą wokół 200 mln euro.

– Zgłoś to do Organizacji Narodów Zjednoczonych. Złóż pilną skargę – kpił z madryckiej ekipy Khalifah Bin Hamad Al Thani.

– Kylian nie jadł od dwóch dni. Z powodu smutku – dodał.

https://twitter.com/khm_althani/status/1432770959660961805

Kolejny Polak w Serie A! Jakub Kiwior przeniósł się do Włoch z ligi słowackiej

Jakub Kiwior opuścił Słowację i przeniósł się do Serie A! 21-latek zamienił Żilinę na Spezię. Włosi zapłacili za młodzieżowego reprezentanta Polski 1,5 mln euro. 

Przypomnijmy, że Kiwior jest młodym i utalentowanym stoperem. Do tej pory najbardziej dał się poznać na Słowacji w barwach Podbrezovej oraz MSK Żiliny. Do naszych sąsiadów trafił po nieudanej przygodzie w Anderlechcie, do którego wyjechał z GKS-u Tychy w wieku 16-lat.

Jakub Kiwior szczerze dla Ekstraklasa Trolls: „Cieszę się z tego, jak przebiega moja kariera”

Szczególnie w Żilinie Kiwior wyrobił sobie dobrą markę. Stoper w 60 występach zdołał strzelić cztery bramki oraz zanotować pięć asyst. Jego dobra forma zaowocowała zainteresowań ze stron klubów z TOP5 lig europejskich.

Do Włoch!

Finalnie 21-latek wybrał przenosiny na Półwysep Apeniński. Kiwior we wtorek oficjalnie związał się ze Spezią, a więc klubem innego Polaka – Arkadiusza Recy. Stoper z włoską drużyną związał się pięcioletnim kontraktem. Żilina otrzymała za niego 1,5 mln euro.

Legia chce piłkarza Dinamo Zagrzeb. Trwają zaawansowane negocjacje

Legia Warszawa walczy o następne wzmocnienia. Mistrzowie Polski skupili swoje oko na piłkarzu niedawnych rywali w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Mowa o Lirimie Kastratim, zawodniku Dinamo Zagrzeb.

Drużyna Czesława Michniewicza jesienią rozpocznie walkę w fazie grupowej Ligi Europy. To oznacza, że potrzebna będzie mu szeroka kadra, do rotowania pomiędzy rozgrywkami krajowymi a zmaganiami międzynarodowymi.

Obecnie Legia nie ma zbyt imponującej liczby zawodników. Z tego też powodu władze klubu w ostatniej chwili okienka transferowego wzięli się do roboty. Pisaliśmy już między innymi o negocjacjach z Ihorem Charatinem. Poza Ukraińcem do Warszawy trafić mają Deian Sorescu oraz, co ciekawe, piłkarz Dinama Zagrzeb, a więc Lirim Kastrati.

Walka trwa

22-letniego napastnika Czesław Michniewicz mógł zobaczyć w akcji na własne oczy. Kastratim wystąpił bowiem przeciwko Legii w meczu eliminacji do Ligi Mistrzów. O negocjacjach między polskim klubem a niedawnymi rywalami poinformował chorwacki dziennikarz Izak Ante Sucić. Wcześniej informował między innymi o negocjacjach Juranovicia z Celtikiem.

– Jest duża szansa, że Lirim Kastrati dołączy do Legii na zasadzie rocznego wypożyczenia. Rozmowy wciąż trwają, Legia chciałaby sobie zapewnić opcję wykupu, ale wymagania Dinama Zagrzeb są w tej chwili zbyt wysokie – napisał Sucić.

Kosowianin ma na koncie 14 występów w reprezentacji narodowej, w której strzelił jednego gola. Jeśli chodzi o jego bilans w Dinamie, to mówimy o 51 występach, 4 bramkach i 9 asystach.

Real Madryt proponował ogromne pieniądze za Mbappe. Kosmiczna oferta wyszła na jaw

Kylian Mbappe chciał w tym okienku transferowym zamienić Paris Saint-Germain na Real Madryt. „Królewscy” starali się o wykupienie 22-latka z Paryża, jednak bezskutecznie. Z medialnych doniesień wynika, że Florentino Perez chciał złożyć za Francuza jeszcze jedną, gigantyczną ofertę.

Real tego lata złożył PSG kilka propozycji. W każdej wszystko kręciło się wokół Kyliana Mbappe. Ostatecznie jednak utalentowany 22-latek zostanie w stolicy Francji, przynajmniej na kolejne miesiące. Paryżanie odrzucili bowiem wszystkie oferty „Królewskich”.

Jedna propozycja nie została złożona

Wydawało się, że Real w pewnym momencie dał za wygraną i zrezygnował z podejmowania kolejnych prób wykupienia Mbappe. Dziennikarz „Sky Sports News”, Kaveh Solhekol zdradził jednak nowe fakty. Z jego relacji wynika, że Perez rzucił gigantyczną ofertę na 220 mln euro.

– Rozmawiałem z jednym z moich źródeł w Paryżu. Real Madryt był gotów dziś zapłacić za Kyliana Mbappe 220 milionów euro. Nic z tego nie wyszło. PSG nie zareagowało. Powiedziano mi, że Real podpisze z Mbappe umowę w styczniu, a latem trafi do Madrytu za darmo – wyjawił dziennikarz. 

 

Duże wzmocnienie Legii Warszawa! Reprezentant Ukrainy przyleciał na testy medyczne

Zbliża się mocny transfer Legii Warszawa na koniec okienka transferowego. Portal legia.net podaje, że Ihor Charatin, podstawowy gracz węgierskiego Ferencvarosi jest na testach medycznych w Polsce. Ukrainiec ma wesprzeć środek pola „Legionistów”.

Legia Warszawa w ostatniej chwili wybudziła się z letargu i stara się poszerzyć kadrę przez meczami w Lidze Europy. Mistrzowie Polski pracują nad transferem prawego wahadłowego, którym ma zostać Deian Sorescu. Oprócz Rumuna do Warszawy ma trafić Ihor Charatin.

Mocny zawodnik

26-letni Ukrainiec w 2019 roku trafił do węgierskiego Ferencvarosi za 600 tysięcy euro. Tam stał się podstawowym zawodnikiem, co przekonuje Czesława Michniewicza. Trenerowi Legii chodzi bowiem o ściąganie piłkarzy w rytmie meczowym, którzy nie będą potrzebowali czasu na aklimatyzację.

Wychowanek Dynama Kijów w tym sezonie rozegrał w barwach swojej obecnej drużyny 9 meczów. Łącznie spędził na boisku 730 minut, a nawet zdobył gola w rywalizacji ze Slavią Praga. Na koncie ma także dwie asysty. Kontrakt czterokrotnego reprezentanta Ukrainy wygasa w czerwcu 2022 roku.

Warto dodać, że pomocnik przebywał już na zgrupowaniu swojej reprezentacji. Ze względu na transfer zdecydował się jednak przylecieć do Warszawy, gdzie odbywał testy medyczne.

Ważna zmiana w Irlandii. Piłkarze obniżyli pensję, aby wyrównać pensję piłkarek

Męska reprezentacja Irlandii zgodziła się na obniżkę wynagrodzenia na przerwę kadrową. Zaoszczędzone pieniądze przeznaczone zostaną na pensję żeńskiej drużyny. Tym samym zarobki obu zespołów ulegną wyrównaniu.

Przed wrześniową przerwą reprezentacyjną męska drużyna Irlandii zawarła porozumienie z FAI (Irlandzki Związek Piłki Nożnej). Na jego mocy pensja piłkarzy za mecze międzynarodowe ulegnie zmniejszeniu. Tym samym Irlandia dołączyła do grona kilku innych krajów, które po równo wynagradzają tak zawodników, jak i zawodniczki.

Ważna decyzja

Do tej pory na taki ruch zdecydowały się Brazylia, Anglia, Australia, Norwegia i Nowa Zelandia. Związki piłkarskie w tych krajach płacą równe pensje za grę w reprezentacjach i kobietom, i mężczyznom. Teraz do tego grona dołączyła także Irlandia, a więc FAI.

– Drużyna mężczyzn zgodziła się na obniżenie opłat za mecze międzynarodowe, przy czym FAI dopasowuje ich wkład, aby zapewnić, że opłata za mecz w drużynie kobiet zostanie zwiększona, a wszyscy zawodnicy płci męskiej i żeńskiej otrzymają taką samą opłatę za mecz z wrześniowej przerwy reprezentacyjnej – napisano w oświadczeniu federacji.

Dodatkowo postanowienie utrzyma się również w stosunku do przyszłych meczów.

– FAI uzgodniło również równość podejścia z drużyną seniorów mężczyzn i seniorów kobiet w odniesieniu do wszelkich przyszłych kwalifikacji do turnieju – dodano.

 

Świetne informacje o zdrowiu Krychowiaka. Paulo Sousa będzie mógł liczyć na pomocnika

Sytuacja zdrowotna Grzegorza Krychowiaka przed wrześniowymi meczami reprezentacji Polski była niezbyt dobra. Rzecznik prasowy kadry podał uspokoił jednak zaniepokojonych kibiców. Rezonans przeprowadzony na pomocniku nie wykazał żadnych niepokojących informacji. 

W poniedziałek Krychowiak skarżył się na ból kolana. Piłkarz nie wziął udziału w treningu, co zaniepokoiło kibiców oraz Paulo Souse. Przypomnijmy, że selekcjonerowi i tak odpadło wielu zawodników, w tym także ze środka pola.

Na zgrupowaniu nie pojawi się Dawid Kownacki, Kacper Kozłowski, Mateusz Klich, Sebastian Szymański oraz Krzysztof Piątek. Wątpliwa jest również sytuacja Piotra Zielińskiego. 26-latek zmaga się z kontuzją uda, odniesioną w meczu Napoli.

Dobre wieści

Za pośrednictwem Jakuba Kwiatkowskiego portal „WP Sportowe Fakty” dowiedział się, że Krychowiak przeszedł badanie rezonansem. Ten nie wykazał natomiast żadnych niepokojących informacji na temat zdrowia 31-latka.

– Badanie nie wykazało dolegliwości. Grzegorz nie ma już również problemu z bólem i jest w pełni zdrowy. We wtorek pracował na pełnych obrotach wraz z resztą kolegów – uspokoił rzecznik prasowy reprezentacji Polski na łamach „WP Sportowe Fakty”.

Najbliższe mecze „Biało-Czerwoni” rozegrają z Albanią, San Marino oraz Anglią w ramach eliminacji mistrzostw świata. Pierwsze spotkanie Polacy rozegrają już 2 września na PGE Narodowym.