„Pamiętajcie, gramy do gwizdka”. Śląsk wbija szpilkę Legii na Twitterze [WIDEO]

Śląsk Wrocław pokonał w ostatnim meczu Legię Warszawa (1-0) po bramce w dość kuriozalnych okolicznościach. Echa zwycięstwa drużyny Jacka Magiery nie milkną do dzisiaj. Sam klub także nie daje umrzeć temu spotkaniu i wbija szpilkę niedawnym rywalom. 

Przypomnijmy, że wrocławianom zwycięstwo w sobotę zapewnił Victor Garcia. Hiszpan strzelił bramkę Legii w 84. minucie po błędzie defensywy gości.

Streszczając — piłkarze Legii byli pewni, że sędzia Frankowski odgwiżdże spalonego po uniesieniu chorągiewki przez arbitra liniowego. Wspomniany liniowy co prawda uniósł na chwilę chorągiewkę, jednak szybko zmienił decyzję. Zawodnicy Michniewicza pozostali natomiast bierni i zaniechali dalszej walki o piłkę.

Przedziwny gol we Wrocławiu! Sędzia machnął chorągiewką, a Legioniści przestali bronić [WIDEO]

Szpila

Sobotnie wydarzenia z Wrocławia odbiły się szerokim echem na naszym piłkarskim podwórku. Oglądając bramkę Garcii nasuwa się jedna myśl powtarzana, niczym mantra przez wszystkich trenerów: „graj do gwizdka”.

Do teraz pojawiają się śmiechy z postawy Legionistów, którzy ewidentnie tę złotą zasadę zignorowali. Sytuację postanowił także wykorzystać sam Śląsk, który w świetny sposób wbił szpilkę rywalom z Warszawy.

Na twitterowym profilu wrocławian pojawił się bowiem wpis z filmikiem. Na 30-sekundowym nagraniu widzimy chłopców walczących o piłkę. W pewnym momencie jeden z nich krzyczy, że przeciwnik zagrał ręką i czeka na reakcję sędziego. Gwizdka jednak nie ma, zaś drugi z chłopców biegnie na bramkę i strzela gola.

Było to oczywiście nawiązanie do sobotniej rywalizacji Śląska z Legią. Dodatkowo na samym końcu pojawia się sam Victor Garcia, który wcielił się w rolę sędziego. Zwraca się on do oglądających, mówiąc:

– Pamiętajcie, gramy do gwizdka.

Taki sam slogan zawarto również w opisie filmiku. Oczywiście nawiązanie do meczu z Legią rzuca się od razu w oczy.

Filip Jagiełło liczy na powołanie do reprezentacji. „Mam od niektórych większe umiejętności””

Filip Jagiełło przebywa obecnie na wypożyczeniu z Genoi w Brescii. Na zapleczu Serie A radzi sobie bardzo dobrze. Do tej pory ma na koncie dwa gole oraz jedną asystę. W programie „Polacy pod Lupą” 24-latek przyznał, że liczy na powołanie do reprezentacji Polski. 

Decyzja o chwilowym opuszczeniu Genoi na rzecz Brescii była strzałem w „dziesiątkę” dla Jagiełły. Ofensywny pomocnik świetnie radzi sobie w barwach klubu z Serie B i jak na razie bryluje formą. Polak zbiera świetne recenzje, które potwierdza liczbami.

Zasłużył na powołanie?

Ostatnio piłkarz był gościem programu „Polacy pod Lupą” na antenie „Kanału Sportowego”. Mateusz Borek oraz Adam Sławiński zadali kilka pytań, wciąż młodemu pomocnikowi. Ten bez ogródek stwierdził, że chciałby otrzymać powołanie do reprezentacji Polski.

– Mam ambicje i bardzo chciałbym zostać powołany do kadry. W środku pola jest duża konkurencja. Nie wiem, czy trener Sousa bacznie obserwuje Serie B. Nie uważam, że obecnie jestem gorszy od pozostałych zawodników – ocenił Jagiełło.

– Przed ostatnie 2,5 roku wykonałem bardzo duży krok do przodu. Brescia to klub, który jest szanowany we Włoszech. Ja się cały czas rozwijam i mam z tyłu głowy powołanie do drużyny narodowej – kontynuował 24-latek.

– Na ten moment to może się nie wydarzyć, bo selekcjoner ma inne pomysły, stawia na innych zawodników. Ja jednak uważam, że mam od niektórych większe umiejętności – podsumował.

 

Jan Tomaszewski doradza Wojciechowi Szczęsnemu. „To nie jest normalne”

Wojciech Szczęsny zanotował ostatnio zdecydowany spadek formy. Polski bramkarz znalazł się na cenzurowanym u włoskich dziennikarzy. Głos w tej sprawie zabrał Jan Tomaszewski. Były golkiper udzielił wywiadu „Corriere della Sera”.

W hicie Serie A Napoli pokonało Juventus (2-1). Szczęsny zachował się fatalnie przy interwencji po strzale Lorenzo Insigne. Po niefortunnym odbiciu piłki przez Polaka ta wylądowała po nogami Politano. Zawodnik Napoli nie miał większych problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce.

Włoskie media po spotkaniu nie oszczędzały naszego reprezentanta. Na Szczęsnego spadła fala krytyki, zaś jej echa nie ucichły do dziś.

„Trudno to zrozumieć”

Forma 31-latka budzi skrajne emocje. Kibice są rozwścieczeni kolejnymi wpadkami Polaka, zaś media poza krytyką zastanawiają się, co dzieje się z jeszcze niedawno jednym z najlepszych bramkarzy Serie A.

W celu wyjaśnienia przyczyny takiego obrotu spraw redakcja „Corriere della Sera” poprosiła o komentarz Jana Tomaszewskiego. Były bramkarz reprezentacji Polski przeanalizował problem, z jakim zmaga się piłkarz Juventusu.

– To, co dzieje się w Szczęsnym nie jest normalne. Trudno to zrozumieć – rozpoczął.

– Dochodzę do wniosku, że on nie jest zbyt lubiany przez kibiców w Turynie, ale też w Polsce. Szczęsny to czuje i przez to wywiera na siebie za dużą presję. Dla bramkarza nigdy nie jest dobrze, gdy myśli nadmiernie, bo wówczas traci błyskotliwość – ocenił Tomaszewski.

Były bramkarz pokusił się o doradzenie Szczęsnemu. Stwierdził, że obecnie może mu pomóc zmiana klubu.

– Uważam, że teraz przerwa może mu dobrze zrobić. A w przyszłości musi myśleć o opuszczeniu Turynu – podsumował.

Zwrot akcji w sprawie przyszłości Paula Pogby! Transfer Cristiano Ronaldo zatrzyma Francuza?

Sytuacja Paula Pogby w Manchesterze United dynamicznie się zmienia. Jeszcze niedawno Francuza łączono z opuszczeniem Old Trafford. Ostatnio jednak coraz częściej ukazują się informacje, według których pomocnik nie zamierza zmieniać barw klubowych. 

W kontekście Pogby najczęściej mówiło się o ewentualnym powrocie do Juventusu lub transferze do Realu Madryt. Już w czerwcu 2022 roku wygasa jego kontrakt z Manchesterem United, co tylko potęgowało plotki o zmianie klubu. Francuz nie wykazywał specjalnego zainteresowania odnowieniem umowy. Ostatnio jednak coś się zmieniło.

Jest lepiej?

W bieżącym sezonie Premier League Pogba stał się przodującą postacią „Czerwonych Diabłów”. 28-latek ma na koncie aż siedem asyst po zaledwie czterech spotkaniach. Także w ostatnim meczu z Newcastle odegrał bardzo istotną rolę. Choć blask reflektorów zebrał głównie Cristiano Ronaldo, który po powrocie do United strzelił dwa gole, to pomocnik zaliczył bardzo udany występ.

„The Athletic” przekonuje, że obecna sytuacja w ekipie z Old Trafford odcisnęła na nim swoje piętno. Po powrocie Ronaldo Pogba zmienił ponoć zdanie w sprawie swojej przyszłości. Dziennikarze uważają, że 28-latek dostrzegł, że w Manchesterze powstała drużyna z ogromnymi perspektywami. Wobec tych wydarzeń ponownie skłania się ku pozostaniu w klubie.

Artur Boruc znowu grzmi po meczu Legii. Dodał post, ale szybko go usunął [SCREEN]

Legia Warszawa przegrała w sobotę we Wrocławiu ze Śląskiem (0-1). Mistrzowie Polski stracili bramkę w kontrowersyjnych okolicznościach, jednak wynik był jak najbardziej zasłużony. Po spotkaniu głos zabrał Artur Boruc, który ostro skomentował postawę kolegów z drużyny. Post zamieszczony w mediach społecznościowych szybko natomiast usunął.

Śląsk pokonał Legię po golu Victora Garcii w 84. minucie. Bramka, choć zasłużona z przebiegu spotkania, padła w dosyć kontrowersyjnych okolicznościach.

Garcia przejął bowiem piłkę, gdy ta odbiła się od nóg Ernesta Muciego. Nie zanotował tego sędzia liniowy, który podniósł chorągiewkę. Marcin Boniek, bo o nim mowa, szybko się jednak zrehabilitował i momentalnie opuścił rękę.

Muci i stojący obok niego Andre Martins zamiast jak to się mówi, grać do gwizdka… odpuścili. Wskutek braku asekuracji Garcia znalazł się w sytuacji sam na sam z Borucem, którą skrzętnie wykorzystał.

Burza

Choć gol dla gospodarzy padł w kuriozalnych okolicznościach, to patrząc na przebieg gry – należał im się. Legia na tle Śląska grała bardzo przeciętnie.

Oficjalny profil klubu na Instagramie postanowił pocieszyć swoich zawodników po porażce. Zamieszczono na nim post ze zdjęciem Artura Boruca z podpisem: „Legia zawsze gra do końca”.

Bramkarz mistrzów Polski ostro odniósł się do wpisu. Na swojej relacji udostępnił post dodając do niego pytanie: „Byliśmy na tym samym meczu????!!”. Niebawem jednak Boruc usunął wpis.

Artur Boruc

Fatalna passa Szczęsnego trwa. Polak przyczynił się do porażki Juventusu [WIDEO]

Wojciech Szczęsny antybohaterem Juventusu w hitowym meczu z Napoli. Polak przyczynił się do gola wyrównującego dla gospodarzy, co w konsekwencji przyniosło neapolitańczykom zwycięstwo.

Ekipa spod Wezuwiusza pokonała „Starą Damę” 2-1 w hicie Serie A. Kolejny kiepski wieczór zaliczył Wojciech Szczęsny. Podstawowy bramkarz reprezentacji Polski najpierw źle odbił centrostrzał Lorenzo Insigne, a później nie zdążył do dobitki Matteo Politano.

https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1436742895235735556?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1436742895235735556%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fjuventus-przegral-z-napoli-w-hicie-serie-a-festiwal-bledow-szczesny-antybohaterem-wideo%2F173332-n

Cezary Kulesza odwiedził kadrowiczów po meczu z Anglią. Złożył im obietnicę [WIDEO]

Cezary Kulesza pojawił się w szatni reprezentacji Polski po meczu z Anglią (1-1). Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej od razu potrafił odnaleźć się wśród zawodników. Jego wizytę nagrały kamery „Łączy nas Piłka”, zaś później nagranie zza kulis opublikowano w serwisie YouTube.

Reprezentacja Polski w meczu z Anglią na PGE Narodowym zostawiła po sobie świetne wrażenie. Wola walki, jaką pokazali w tym spotkaniu kadrowicze zaimponowała kibicom. A przecież jeszcze niedawno słychać było głosy niezadowolenia po spotkaniach z Albanią (4-1) oraz San Marino (7-1).

„Biało-Czerwoni” grali jak równy z równym z wicemistrzami Europy. Choć w 72. minucie Harry Kane uciszył stadion, to podopieczni Paulo Sousy nie poddali się. Dzięki niezłomności udało się wyrwać remis po golu Damiana Szymańskiego w samej końcówce.

Premii nie ma, ale będzie

Poza kibicami z remisu cieszył się także Cezary Kulesza. Prezes PZPN po ostatnim gwizdku sędziego zdecydował się odwiedzić kadrowiczów w szatni. Wizytę nagrały kamery „Łączy nas Piłka”, zaś materiał zza kulis opublikowano w internecie.

W 16 minucie i 25 sekundzie nagrania słychać, jak ktoś ucisza uradowanych zawodników słowami: –Cisza, prezes idzie. Chwilę później pojawia się Kulesza, który zbija piątki ze sztabem oraz samymi kadrowiczami.

– Jeszcze premii nie ma – zwrócił się do piłkarzy, po czym dodał – Ale obiecuję, że będzie.

Słowa wzbudziły aplauz reprezentantów, którzy ochoczo przybijali piątki prezesowi. Na koniec Kulesza podziękował zawodnikom.

– Dziękuję panowie za charakter za wszystko – przyznał.

Cały materiał możecie obejrzeć poniżej:

Szykuje się awans Polski w rankingu FIFA. Wiadomo, które miejsce zajmiemy

Dzięki niezłym wynikom podczas wrześniowego zgrupowania reprezentacja Polski otrzyma awans w najnowszym rankingu FIFA. Choć federacja nie opublikowała jeszcze aktualizacji zestawienia, to już wiadomo, gdzie znajdą się „Biało-Czerwoni”.

Polska obecnie zajmuje 27. miejsce w rankingu FIFA. Po zwycięstwach nad Albanią (4-1) oraz San Marino (7-1) i remisie z Anglią (1-1) nasza reprezentacja awansuje o cztery pozycje. Wrześniowe rezultaty pozwoliły nam zainkasować kolejne 15 punktów do rankingu. Dotychczas na koncie mieliśmy 1516,27 „oczek”.

Kogo wyprzedzamy?

Dzięki awansowi w rankingu wyprzedzimy Japonię, Ukrainę oraz Austrię. Nad Polakami nadal znajdują się, chociażby Chile czy Iran, lecz z niewielką przewagą punktową. Co ciekawe, największe korzyści przyniosło nam zwycięstwo nad Albanią. Wyceniono je bowiem na 9 punktów.

W czubie zestawienia zaczyna się robić z kolei bardzo interesująco. Przewaga Belgii, która nadal pozostaje liderem topnieje. Brazylia, jako wicelider dyszy już na kark „Czerwonym Diabłom”. Trzecią drużyną na świecie jest natomiast reprezentacja Anglii, a więc nasi ostatni rywale.

Przewidywany ranking FIFA wg. TVP Sport:

1. Belgia 1832,33
2. Brazylia 1802,81
3. Anglia 1755,44
4. Francja 1754,31
5. Włochy 1735,73
6. Argentyna 1727,27
7. Portugalia 1674,90
8. Hiszpania 1673,68
9. Meksyk 1666,19
10. Dania 1658,49
11. Holandia 1648,19
12. Urugwaj 1645,42
13. USA 1643,10
14. Niemcy 1627,81
15. Szwajcaria 1622,73
16. Kolumbia 1618,40
17. Chorwacja 1608,25
18. Szwecja 1606,02
19. Walia 1563,59
20. Peru 1555,72
21. Senegal 1555,37
22. Iran 1538,05
23. Chile 1536,54
24. Polska 1531,82
25. Tunezja 1526,87

40. Węgry 1456,93
66. Albania 1367,73
156. Andora 1033,27
210. San Marino 791,19

Zaskakujące fakty na temat powrotu Ronaldo do Manchesteru. United było planem B?

Cristiano Ronaldo wcale nie chciał wracać do Manchesteru United? Zaskakujące wieści przekazał Guillem Balague. Według dziennikarza Portugalczykowi zależało na przenosinach do rywali zza miedzy, a więc do Manchesteru City. 

Transfer Cristiano Ronaldo podczas letniego okienka był jednym z głównych tematów dziennikarskich plotek. Finalnie 36-latek zdecydował się na powrót do swojego byłego klubu, a więc do Manchesteru United. Piłkarz podpisał dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny rok.

Plan B

Zanim oficjalnie potwierdzono porozumienie między United a Portugalczykiem, wiele mówiło się o potencjalnym transferze do Manchester City. Sam Ronaldo był podobno żywiołowo zainteresowany takim ruchem.

Kiedy jednak doszło do przenosin na Old Trafford, narracja wokół transferu była jasna – chciał tego tak zawodnik, jak i klub. Nowe światło na sprawę rzucił natomiast Guillem Balague. Dziennikarz związany między innymi z „BBC” sugeruje, że Manchester United był dla 36-latka jedynie planem B. Wraz z Jorgem Mendesem najbardziej chciał przejść do lokalnych rywali „Czerwonych Diabłów”.

– Cristiano i Mendes negocjowali z City, ponieważ to było ich miejsce docelowe. Pep Guardiola wiedział, że on może strzelić nawet 40 bramek, biorąc pod uwagę to, ile sytuacji potrafi stworzyć Manchester City – napisał na Twitterze.

– Juventus otworzył mu drzwi, sam szukał nowego pracodawcy od dwóch lat. City musiało sprzedać jednego ofensywnego zawodnika. Na tych pozycjach mają nadmiar graczy. Co ciekawe, Barcelona z Laportą starali się kupić Sterlinga, Jesusa lub Bernardo Silvę, ale szybko z tego zrezygnowali. Klub wiedział, że zostało niewiele czasu i jest niewiele opcji, aby jeden z piłkarzy odszedł. Ronaldo i Mendes chcieli trafić do City, ale musieli mieć przygotowany plan B – dodał.

– United nie rozważało transferu CR7, ale kiedy dowiedzieli się, że jest dostępny na rynku, to poczuli, że muszą to zrobić. Manchester United zaoferował lepszą pensję od City, ale też Juventus był zadowolony z transakcji. Kiedy stało się jasne, że City nie zdąży nikogo sprzedać, Mendes przekazał klubowi, że Ronaldo wybrał ofertę United. To oni wygrali w tej historii – powrót syna marnotrawnego, wezwanie Fergusona, Ronaldo zachwycony powrotem – podsumował dziennikarz.

Optymistyczne wieści w sprawie Zielińskiego. Polak będzie gotowy na hit Serie A

Piotr Zieliński z powodu kontuzji opuścił wrześniowe mecze reprezentacji Polski. Pomocnik Napoli doznał urazu podczas pierwszej kolejki Serie A. Prognozy w sprawie powrotu Polaka na boisko są jednak optymistyczne. 

Przypomnijmy, że na inaugurację sezonu w lidze włoskiej Zieliński doznał kontuzji uda. Z tego powodu opuścił kolejne spotkanie Napoli oraz trzy mecze reprezentacji Polski.

Powrót na hit

Teraz wszystko zmierza już ku dobremu. Media przekazały, że Zieliński odbył trening ze swoim klubem po powrocie ze zgrupowania kadry. Dziennikarze „Sky Sports Italia” podają natomiast, że 27-latek będzie gotowy na spotkanie z Juventusem w Serie A.

Jak na razie ekipa spod Wezuwiusza po dwóch kolejkach ligowych ma na koncie sześć punktów. Trenerowi Napoli, Luciano Spallettiemu zależy na tym, aby „Zielek” zagrał przeciwko „Starej Damie” od pierwszej minuty.

Zbigniew Boniek skomentował zachowanie Anglików podczas meczu z Polską. „Hipokryzja”

Zbigniew Boniek odniósł się do awantury podczas meczu reprezentacji Polski z Anglią. Tuż po zakończeniu pierwszej połowy piłkarze obu zespołów starli się ze sobą. Prawdopodobnie poszło o rzekome rasistowskie zachowanie względem gości. 

Przypomnijmy, że w środę reprezentacja Polski zremisowała na PGE Narodowym z Anglią (1-1). Wynik meczu dobrze odzwierciedlał to, co działo się na murawie. Dzięki zawziętości naszych reprezentantów udało się wyszarpać cenny punkt w eliminacjach do mistrzostw świata 2022.

Rasizm

Emocji w środę nie brakowało. Nie chodzi tylko o wydarzenia boiskowe, ale i o to, co działo się poza nim. Członkowie angielskiego sztabu poskarżyli się bowiem sędziemu na rasistowskie zachowanie Polaków względem swoich zawodników.

Takiego, według informacji podanych przez media miał się dopuścić Kamil Glik. Sebastian Staszewski z „Interii” oraz Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy reprezentacji Polski zaprzeczyli jednak takim informacjom.

Niemniej sytuacja wzbudziła sporo emocji. Swoje trzy grosze dorzucił także Zbigniew Boniek.

– Najpierw klękają, a potem Walker z pogardą patrzy na Kamila Glika i nie chce podać Kamilowi ręki….. hipokryzja totalna, od tego się zaczęło – napisał wiceprezydent UEFA na Twitterze.

Jak spisali się kadrowicze w meczu z Anglią? Cały zespół zagrał jak kolektyw [OCENY]

Reprezentacja Polski wyszarpała remis w starciu z Anglią w ramach eliminacji mistrzostw świata. „Biało-Czerwoni” uratowali punkt dzięki trafieniu Damiana Szymańskiego w samej końcówce spotkania. 

Całe spotkanie Polaków można zaliczyć do jednego z najlepszych występów podczas kadencji Paulo Sousy. Nasi kadrowicze w pierwszej połowie byli wyjątkowo naładowani i niektórymi fragmentami spychali „Synów Albionu” do głębokiej defensywy.

Sił nie wystarczyło jednak na całe starcie i druga odsłona była nieco słabsza w wykonaniu „Orłów”. Poniżej przedstawiamy wam oceny podopiecznych Paulo Sousy, przygotowane przez redaktorów Ekstraklasa Trolls (skala 1-10).

Pierwszy skład

Wojciech Szczęsny (4) – Anglicy wiele sytuacji sobie co prawda nie stworzyli, więc Wojtka nie zmusili do szczególnie wymagających interwencji. Jednak w sytuacji, gdzie strzał oddawał Harry Kane mógł zdecydowanie zachować się lepiej. Bramkarz Juventusu był po prostu źle ustawiony i za późno zareagował, tym bardziej że strzał był wyraźnie sygnalizowany.

Kamil Glik (7) – Od początku potężnie nabuzowany. Po Gliku widać było, że chce się pokazać, że ma coś do udowodnienia. I w pewnym sensie mu się to udało. Bardzo solidny występ, który zakończył dopiero uraz. A i tak stopera Benevento mocno poturbowano już wcześniej. Miał wzloty i upadki, ale dobrze asekurował się z Bednarkiem i Dawidowiczem.
A, no i jeszcze ten obrazek, na którym rozmawia z Grealishem. Bezcenne.

Jan Bednarek (7) – Podobnie jak wyżej, bardzo solidny występ. Miał swoje gorsze momenty, podobnie jak reszta kolegów z bloku defensywnego. Niejednokrotnie jednak świetnie się ustawiał i po prostu był tam, gdzie wymagała tego sytuacja.

Paweł Dawidowicz (7) – Odnośnie tego piłkarza większość kibiców miała chyba największe obawy. Dawidowicz sprostał jednak wyzwaniu i nie dał się za często ogrywać piłkarzom Southgate’a.

Kamil Jóźwiak (6) – Początek meczu bardzo dobry. Fajna, szybka i kombinacyjna gra, bez zbędnego myślenia. Z biegiem czasu grał natomiast coraz gorzej, co widać było gołym okiem. Niestety na razie dryblingi skrzydłowego Derby County nie są na tyle skuteczne, jak pozwala jego potencjał. Nie mniej zagrał solidnie i nie zszedł poniżej pewnego poziomu. Także na pochwałę zasługuje jego gra w defensywie, notabene także najbardziej na początku meczu.

Tymoteusz Puchacz (7) – Śmiało można powiedzieć, że jeśli „Puszka” utrzyma taki poziom, to być może wreszcie przestaniemy się martwić o obsadę lewej defensywy. Dynamiczne rajdy od jednego, do drugiego pola karnego. Szybka gra na jeden kontakt i, co najważniejsze, odpowiedzialność w defensywie. To się ceni i takiego Puchacza chciałoby się oglądać jak najczęściej.

Karol Linetty (7) – Momentami wydawało się, że Linetty podejmuje kiepskie decyzje. Pomocnik Torino raz się pojawiał znikąd, a raz po prostu znikał. Mimo to, jeśli akurat był potrzebny w środku pola, to właśnie tam się pojawiał. Warto również odnotować, że w końcówce starał się ożywiać jeszcze kolegów, zaś przez cały występ skutecznie asekurował wolne strefy.

Grzegorz Krychowiak (8) – Zdecydowanie jeden z najlepszych piłkarzy reprezentacji Polski w tym meczu. W pierwszej połowie można nawet zaryzykować stwierdzenie, że najlepszy. Nasz środek pola zdecydowanie osłabł, kiedy Sousa zdecydował się na ściągnięcie pomocnika Krasnodaru. Ciężko się jednak Portugalczykowi dziwić, gdyż wcześniej „Krycha” zarobił żółtą kartkę. Niewykluczone, że selekcjoner miał w głowie sytuację z meczu ze Słowacją.

Jakub Moder (7) – Kolejny raz udowodnił, że drzemie w nim ogromny potencjał. Choć to Moder zawinił przy bramce strzelonej przez Harry’ego Kane’a, to później odbił to z nawiązką i rozpoczął bramkową akcję Polaków. W trakcie całego spotkania miał sporo udanych zagrań oraz fajnych wejść. Widać było, że próbuje współpracować z Lewandowskim i asekurować wahadłowych.

Świetna akcja Jakuba Modera w końcówce meczu z Anglią. Pokaz umiejętności! [WIDEO]

Adam Buksa (5) – San Marino to nie było, więc i gola też nie. A tak całkiem serio, o występie „Buksika” trudno powiedzieć coś złego. Po prostu rywal był ze zdecydowanie wyższej półki, a on sam nie ma jeszcze na tyle doświadczenia. Miał okazję niemal idealną do strzelenia bramki, ale rywal był ciut szybszy i zdjął mu piłkę z nogi. Widać było także zalążek współpracy z Lewandowskim, co dobrze rokuje na przyszłość.

Robert Lewandowski (8,5) – Król jest tylko jeden, chciałoby się powiedzieć. Lewandowski znowu pokazał, co oznacza rola kapitana w praktyce. To, ile razy cofał się do rozegrania, a później pojawiał się przy bramce Anglików jest po prostu niesamowite. Finalnie bramki może nie udało mu się zdobyć, ale napędzał akcje, rozdawał piłki kolegom. No i finalnie to on zanotował asystę przy wyrównującym golu Damiana Szymańskiego, za co także gigantyczny plus!

Rezerwowi

Damian Szymański (7) – Gra pomocnika AEK-u po wejściu na murawę Narodowego nie porwała. Fakt, że miał niewiele czasu jest tu oczywiście znaczący. Wykorzystał jednak doskonałe dogranie od Roberta Lewandowskiego, co po prostu trzeba docenić!

Karol Świderski (6) – Kolejny piłkarz z Grecji, który wszedł na Anglię z ławki. „Świder” dał impuls do zaatakowania Anglików w końcówce, zrobił sporo zamieszania, atakował rywali, stwarzał zagrożenie. Dobra zmiana Paulo Sousy.

Michał Helik (6) – W 80. minucie meczu dostał niełatwe zadanie. Musiał zastąpić nieźle dysponowanego Kamila Glika i natychmiast wejść w jego buty, aby w końcówce przytrzymać jeszcze Anglię zdala od pola karnego Szczęsnego. Wywiązał się z tego zadania, nie wyglądał na elektrycznego, więc zmiana także na plus.

Maciej Rybus (7) – I kolejna dobra zmiana Sousy. Rybus również dał dobry impuls do ataku, gonił za piłką i zostawił kilka swoich kropel potu na murawie.

Przemysław Frankowski (5) – Ocena wyjściowa, nie zrobił nic konkretnego, z czego można byłoby go wyróżnić.

Świetna akcja Jakuba Modera w końcówce meczu z Anglią. Pokaz umiejętności! [WIDEO]

Mecz Polaków z Anglikami opiewał w interesujące akcje. Szczególnie napięta była jednak sama końcówka, gdy „Biało-Czerwoni” musieli gonić wynik. 

Akcję, dzięki której podopiecznym Paulo Sousy udało się wyrównać na PGE Narodowym napędził początkowo Jakub Moder. Choć pomocnik Brighton zawinił przy bramce Harry’ego Kane’a, to odkuł się w okolicach 91. minuty, gdy pięknie minął obrońcę „Synów Albionu”.

WIDEO:

Paulo Sousa zadowolony po meczu z Anglią. „Remis to zasłużony wynik”

Reprezentacja Polski zremisowała drugi mecz z Anglią w eliminacjach mistrzostw świata 2022. Wynik wydaje się zasłużony, patrząc na przebieg spotkania. Podobnego zdania jest także Paulo Sousa. 

Anglia przystępowała do rywalizacji na PGE Narodowym z pozycji faworyta. Przypomnijmy, że pierwsze spotkanie obu drużyn zakończyło się wygraną „Synów Albionu” (2-1). Dodatkowo nasi środowi rywale nie przegrali do tej pory ani jednego meczu w grupie eliminacyjnej.

Zasłużony remis

Spoglądając na statystyki nie da się ukryć, że sprawiliśmy Anglikom największe trudności. Do tej pory byliśmy jedną reprezentacją w naszej grupie, która strzeliła im bramkę. W środę poprawiliśmy ten bilans i dołożyliśmy drugiego gola. I to jakże cennego!

Dzięki bramce w samej końcówce autorstwa Damiana Szymańskiego, jako pierwsi w grupie eliminacyjnej urwaliśmy punkty Anglii. Z perspektywy przebiegu gry zdecydowanie zasłużyliśmy na taki rezultat, co po meczu przyznał Paulo Sousa.

– Remis to zasłużony wynik z przebiegu całego spotkania. Anglia straciła tylko dwie bramki z akcji w eliminacjach i to dwie przeciwko Polsce. Wierzyłem, że możemy odrobić stratę w końcówce i jest to nasza docelowa mentalność – powiedział Portugalczyk przed kamerami TVP Sport.

Dzięki remisowi z Anglią Polska wciąż wyprzedza Węgrów. Miejsca ustępujemy jednak Albanii, która w środę ograła San Marino aż 5-0. Za nami są już natomiast najtrudniejsze mecze. Do rozegrania pozostały nam tylko spotkania ze wspomnianym San Marino (9 października na PGE Narodowym), Albanią (12 października na wyjeździe) oraz Andorą (12 listopada na wyjeździe) i Węgrami (15 listopada na PGE Narodowym).

Zbigniew Boniek wierzy w zwycięstwo reprezentacji Polski. „1-1 albo 2-1”

Przed reprezentacją Polski bardzo trudny mecz w eliminacjach mistrzostw świata. „Biało-Czerwoni” ponownie podejmą Anglików, lecz tym razem na własnym stadionie. Jaki wynik obstawia Zbigniew Boniek? 

W pierwszym spotkaniu przeciwko „Synom Albionu” ekipa Paulo Sousy nie dała rady. Na Wembley lepsi okazali się gospodarze. W rewanżu na PGE Narodowym także piłkarze Garetha Soutghate’a są faworytami, jednak dopóki piłkarz w grze — wszystko jest możliwe.

Wygrany remis albo zwycięstwo

Entuzjazm w kibicach jest całkiem spory. Mimo ostatnich kiepskich popisów Polaków w defensywie (bramka Albanii i San Marino) dobrej myśli przed meczem jest Zbigniew Boniek. Były prezes PZPN podzielił się na Twitterze swoimi przewidywaniami. Działacz jest pewny, że Polska urwie rywalom punkty.

– Dziś wieczorem? 1-1 albo 2-1 – napisał Boniek.