Dariusz Żuraw po rozstaniu z Lechem Poznań. „Po awansie do LE, powiedziałem dyrektorowi sportowemu, że zrobiliśmy sobie problem”

Dariusz Żuraw udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Trener Zagłębia Lubin opowiedział o swojej przygodzie z Lechem Poznań, z którego zwolniono go w poprzednim sezonie.

Sukces, a potem upadek

Dariusz Żuraw wprowadził Lecha Poznań do fazy grupowej Ligi Europy. Cała Polska zachwycała się stylem gry Kolejorza, którego nazywano „Żurawballem”. Po sukcesie związanym z awansem do LE przyszła jednak obniżka formy. Jednym z powodów tego zjawiska była niekompletna kadra Lecha Poznań. Klub wiosną zwolnił Dariusza Żurawia, a w jego miejsce przyszedł Maciej Skorża. Kolejorz zakończył zeszłoroczne rozgrywki Ekstraklasy na 11. miejscu.

Podsumowanie pracy w stolicy Wielkopolski

Dariusz Żuraw w rozmowie z Przeglądem Sportowym opowiedział o rozstaniu z Lechem Poznań. Przyznał również, że po awansie do fazy grupowej Ligi Europy powiedział dyrektorowi sportowemu, że klub „zrobił sobie problem”.

– Nie mam pretensji do szefów Lecha, rozstaliśmy się w zgodzie. Z Lechem przeżyłem piękne chwile, których nigdy nie zapomnę. Myślę, że gdyby przed rokiem klub znajdował się w takiej sytuacji finansowej jak teraz, moja przygoda trwałaby dłużej. Natomiast nastąpił taki moment po zdobyciu wicemistrzostwa, że już zaplanowano sprzedaż młodych piłkarzy. Odeszli Robert Gumny i Kamil Jóźwiak, potem też Jakub Moder – przyznał Dariusz Żuraw.

– Nie wszyscy zawodnicy, którzy dołączyli do nas, w pełni się sprawdzili. W klubie pokutował też chyba brak wiary, że uda nam się awansować do fazy grupowej. W efekcie ten zespół nie był przygotowany, żeby sobie poradzić na dwóch frontach, potem doszły jeszcze urazy paru kluczowych piłkarzy – powiedział trener Zagłębia Lubin.

– Pamiętam, że gdy wracaliśmy z Belgii po wygranym meczu z Royal Charleroi (2:1), w samolocie powiedziałem do dyrektora sportowego Tomasza Rząsy: „Tomek, no to teraz zrobiliśmy sobie problem”. Ale żeby było jasne, niczego nie żałuję. Jestem dumny, że zagrałem z Lechem w fazie grupowej Ligi Europy. Zwracam tylko uwagę, że mogło być jeszcze lepiej – zakończył.

Przypomnijmy, że Tomasz Rząsa przed jednym z meczów w fazie Ligi Europy stwierdził, że Kolejorz ma kadrę na trzy fronty. Ostatecznie Lech zajął 11. miejsce w Ekstraklasie, odpadł z Pucharu Polski w ćwierćfinale, a w grupie LE zajął ostatnie miejsce z 3 punktami.

Źródło: Przegląd Sportowy

„Real Madryt zawsze będzie w moim sercu”. Wzruszający wpis Raphaela Varane’a przed transferem do Manchesteru United

Raphael Varane przejdzie z Realu Madryt do Manchesteru United. Piłkarz potwierdził doniesienia w swoich mediach społecznościowych. Francuz pożegnał się z dotychczasowych klubem emocjonalnym wpisem.

Czerwone Diabły na początku tygodnia zakomunikowały, że klub doszedł do porozumienia z Realem Madryt ws. transferu Raphaela Varane’a. Piłkarz podpisze kontrakt i dołączy do zespołu po odbyciu obowiązkowej kwarantanny na terenie Wielkiej Brytanii.

Pożegnanie z Realem Madryt

Francuski piłkarz Królewskich potwierdził te doniesienia kilka dni później. Stoper Realu Madryt opublikował emocjonalny wpis w mediach społecznościowych. Raphael Varane podsumował swój pobyt w stolicy Hiszpanii, osiągnięte sukcesy oraz pożegnał się ze swoim klubem.

– Ostatnie dni były dla mnie bardzo emocjonalne. Teraz, chciałbym się podzielić swoimi uczuciami. Po 10-ciu niesamowitych i cudownych latach w Realu Madryt – klubie, który zawsze będzie w moim sercu, nadszedł czas pożegnania – napisał Varane.

– Od 2011 roku osiągnęliśmy rzeczy, o których nigdy nie marzyłem. Chcę podziękować wszystkim trenerom i ludziom, którzy pracowali w klubie – za to, co dla mnie zrobili. Bardzo dziękuję również wszystkim kibicom. Zawsze dawali mi dużo miłości i pchali mnie do tego, aby dawać z siebie maksimum i walczyć o każde zwycięstwo – uzupełnił obrońca.

Według medialnych doniesień Raphael Varane kosztował United około 50 mln euro.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Raphael Varane (@raphaelvarane)

Źródło: Instagram

Nowe informacje ws. transferu Mbappe do Realu Madryt. „31 lipca zaczyna się odliczanie”

Marca przedstawiła nowe informacje ws. transferu Kyliana Mbappe do Realu Madryt. Hiszpańska gazeta wytłumaczyła taktykę Królewskich.

Media od miesięcy spekulują na temat przenosin Kyliana Mbappe do Realu Madryt. Jego umowa z Paris Saint-Germain obowiązuje do czerwca 2022 roku. Według Marki Francuz nie przedłuży umowy z wicemistrzami Francji. Królewscy nie zamierzają jednak czekać kolejnego roku.

Uzbierali fundusze

Marca informuje o tym, iż Real Madryt spróbuje sprowadzić Kyliana Mbappe do siebie już w sierpniu. Według ich informacji Królewscy mają odłożone 200 mln euro na ten transfer. Bardzo możliwe, że ta kwota się zwiększy wraz z odejściem Luki Jovicia, Daniego Ceballosa czy Martina Odegaarda.

Duża kasa dla piłkarza i taktyka klubu

Wspomniane źródło donosi, że Real jest w stanie zapłacić Mbappe około 25 mln euro rocznie. W przypadku wolnego transferu za rok snajper miałby otrzymać 40 mln euro premii za sam podpis. Na razie wciąż nie wiadomo jak potoczy się przyszłość Mbappe. Marca opisała jednak taktykę, jaką obrał Real Madryt.

– W sobotę 31 lipca zaczyna się odliczanie. PSG będzie miało miesiąc na podjęcie decyzji, czy chce uzyskać za swoją gwiazdę znaczną kwotę, około 150 milionów, ponieważ od 1 września, dzień po zamknięciu rynku transferów piłkarskich we Francji i Hiszpanii, pozostaną tylko cztery miesiące do tego, by „Królewscy” mogli zawrzeć umowę z piłkarzem. To właśnie zrobili z Alabą i to zamierzają zrobić z graczem PSG – czytamy w hiszpańskiej gazecie.

Źródło: MARCA, Meczyki.pl

Arsene Wenger obejmie rewelację EURO 2020? Możliwy powrót na ławkę trenerską

Według medialnych doniesień Arsene Wenger może wrócić na ławkę trenerską. Doświadczony Francuz może objąć reprezentację Szwajcarii.

Arsene Wenger jest kojarzony przede wszystkim z londyńskim Arsenalem. Oprócz Kanonierów prowadził jednak AS Nancy, AS Monaco oraz Nagoyi Grampus. Po 22-letniej pracy dla Arsenalu zaczął pełnić funkcję dyrektora rozwoju sportowego FIFA. Na tym stanowisku urzęduje już od dwóch lat.

Możliwy powrót na ławkę trenerską

Według doniesień „RMC Sport” Arsene Wenger najwyraźniej tęskni za pracą szkoleniowca. Wspomniane źródło twierdzi, iż 71-letni Francuz może objąć reprezentację Szwajcarii. Przypomnijmy, że z federacji odszedł Vladimir Petković, który objął Girondins Bordeaux. Pod jego wodzą Helweci doszli do ćwierćfinału EURO 2020.

Co ciekawe, Arsene Wenger mógł objąć stanowisko selekcjonera Szwajcarów już 26 lat temu. Ostatecznie odrzucił tę propozycję.

Źródło: RMC Sport

Znalazł się chętny na Grzegorza Krychowiaka. Jest jednak jedna przeszkoda

Wciąż nieznana jest przyszłość Grzegorza Krychowiaka. Według rosyjskich mediów Krasnodar interesuje się sprowadzeniem Polaka. Na przeszkodzie mogą stanąć zarobki piłkarza.

Rewolucja w klubie

Niedawno informowaliśmy o tym, że Lokomotiw Moskwa czeka istna rewolucja. Dyrektor sportowy dzwonił po rosyjskich klubach z zapytaniem o zainteresowanie kupnem jednego z sześciu z najlepszych piłkarzy Parowozów. Na liście „wyróżnionych” znalazł się Grzegorz Krychowiak.

Jest chętny na „Krychę”

Według Maxima Allanazarova FK Krasnodar jest zainteresowany ściągnięciem Polaka do siebie. Klub zajął w poprzednim sezonie 10. miejsce, a teraz przewodzi w tabeli Premier Ligi.

Finanse mogą stanąć na przeszkodzie

Podobno działacze Krasnodaru podjęli rozmowy ws. dopięcia transferu. Na przeszkodzie może jednak stanąć pensja Krychowiaka. Polak oczekuje wysokiego wynagrodzenia, co utrudnia negocjacje. Według mediów 31-latek obecnie pobiera około 3 mln euro rocznie.

Transfermarkt.de wycenia Polaka na 15 mln euro. Jego umowa z Lokomotiwem obowiązuje do końca sezonu 2021/22.

Źródło: Onet Sport

Paulo Sousa zamierza sprawdzić Nicolę Zalewskiego. 19-latek z AS Romy na oku selekcjonera

Według Tomasza Włodarczyka z portalu Meczyki.pl, Paulo Sousa może niespodziewanie powołać Nicolę Zalewskiego do pierwszej reprezentacji Polski. Postawienie na 19-latka z AS Romy byłoby nie lada zaskoczeniem.

Regularne szanse gry od Mourinho

Jose Mourinho konsekwentnie stawia na 19-letniego Polaka w towarzyskich meczach AS Romy. Wiele wskazuje na to, że będzie pełnił u niego ważną rolę. Według Tomasza Włodarczyka z portalu Meczyki.pl Paulo Sousa rozważa powołanie Nicoli Zalewskiego.

Czy zagra dla Polski?

Młody piłkarz ma włoski paszport, jednak jego rodzice są Polakami. Zalewski ma na swoim koncie jeden mecz dla młodzieżowej kadry biało-czerwonych. Piłkarz AS Romy zagrał dla kadry U20 pod wodzą Jacka Magiery. Polacy pokonali wówczas Tahiti 5:0.

Piłkarz może rozważać również grę dla reprezentacji Włoch. Aby to uniemożliwić, musiałby zagrać w pierwszej kadrze Polski.

Zalewski ma na swoim koncie dwa spotkania w seniorskiej piłce. 19-latek spędził kilkanaście minut w półfinale Ligi Europy przeciwko Manchesterowi United. Później dano mu szansę przeciwko Crotone (Zalewski zaliczył wtedy asystę, zagrał 10 minut).

Źródło: Meczyki.pl

Ile kluby zarobiły na transferach w ostatnich latach? Benfica bije wszystkich na głowę, Barca i Real w TOP 10

Portal Transfermarkt.de opublikował dane z przychodami klubów ze sprzedaży piłkarzy. Najwięcej ze wszystkich od sezonu 2011/12 zarobiła Benfica.

Benfica zarobiła najwięcej

Benfica jest najlepszym sprzedawcą piłkarzy. Portugalczycy zarobili ponad miliard euro na transferach wychodzących od sezonu 2011/12. Z ich klubu wyszli m.in. Joao Felix (128 mln euro), Ruben Dias (68 mln euro), Ederson (40 mln euro), Axel Witsel (40 mln euro) czy Raul Jimenez (38 mln euro).

Drugie miejsce w rankingu zajęło Atletico. Podium zamyka londyńska Chelsea. Wielu kibiców dziwi brak Ajaxu Amsterdam w TOP 10.

Całość zestawienia z przychodami klubów z transferów:

  1. Benfica 1.05 mld euro
  2. Atletico 1.02 mld euro
  3. Chelsea 1 mld euro
  4. AS Monaco 968.2 mln euro
  5. Juventus 963.1 mln euro
  6. FC Barcelona 925.4 mln euro
  7. Borussia Dortmund 876.5 mln euro
  8. AS Roma 848.5 mln euro
  9. Real Madryt 829.5 mln euro
  10. FC Porto 772.1 mln euro

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Transfermarkt (@transfermarkt_official)

Rewolucja w Lokomotiwie Moskwa. Grzegorz Krychowiak może zostać sprzedany

Według rosyjskich mediów Lokomotiw Moskwa może sprzedać Grzegorza Krychowiaka. Tamtejszy dziennikarz, Nobel Arustamyan twierdzi, że klub zamierza pozbyć się aż sześciu kluczowych zawodników.

Lokomotiw nie zagra w tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Moskiewski klub będzie jednak grał w Lidze Europy. Bardzo możliwe, że z tego powodu Loko pozbędzie się sześciu kluczowych zawodników. Według rosyjskich mediów klub może mieć dwie przyczyny takiego ruchu. Pierwsza to chęć przebudowania zespołu, druga to problemy finansowe.

Dyrektor sportowy dzwonił po rosyjskich klubach

Zaskakujące informacje z obozu Lokomotiwu Moskwa przekazał rosyjski dziennikarz, Nobel Arustamyan. Twierdzi on bowiem, że dyrektor sportowy klubu dzwonił do innych zespołów z Premier Ligi z pytaniem o zainteresowanie kupnem poszczególnych zawodników.

– W Lokomotiwie dzieje się coś niesamowitego. Według moich informacji pod koniec zeszłego tygodnia dyrektor sportowy, Tomas Zorn, zadzwonił do paru klubów rosyjskiej Premier Ligi i zaproponował im zakup kilku graczy Loko – informuje Nobel Arustamyan.

– Wśród nich są Grzegorz Krychowiak, Fiodor Smołow, Anton Miranczuk, Dmitrij Barinow, Pablo i Dmitrij Żywogladow. Zenit Sankt Petersburg chętnie widziałby u siebie Barinowa – dodał.

Brak konkretów

Na razie nie wiadomo jakie kluby byłyby zainteresowane kupnem Grzegorza Krychowiaka. W jego przypadku nie pojawiły się jeszcze konkretne oferty, a tylko zapytania. Portal transfermarkt.de wycenia polskiego pomocnika na 15 mln euro.

W Lokomotiwie Moskwa gra również inny Polak, Maciej Rybus. Jego nazwisko nie zostało wymienione wśród piłkarzy gotowych do sprzedania. Były piłkarz Legii Warszawa ma na swoim koncie 112 występów dla Parowozów. W tym czasie zanotował 3 trafienia i 9 asyst.

Źródło: Onet Sport, Championat.com

Nieuznany gol Flory Tallin i szybka akcja Legii Warszawa. Mistrzowie Polski prowadzą w rewanżu [WIDEO]

Legia Warszawa wyszła na prowadzenie w rewanżu przeciwko Florze Tallin. Bramkę dla mistrzów Polski zdobył Rafael Lopes.

Kibice polskich drużyn w Europie przez kilka minut przeżyli istny rollercoaster. Flora Tallin zdobyła bramkę, po czym po chwili dopatrzono się spalonego. To była dość kontrowersyjna decyzja sędziego, ponieważ jeśli był spalony, to minimalny.

Akcję wznowił Artur Boruc, po czym Legia przeszła do ataku. Warszawiacy skutecznie wykończyli stworzoną przez siebie sytuację. Gola na 1:0 dla Legii strzelił Rafael Lopes.

Wideo z akcji znajduje się poniżej:

Piłkarz będzie pauzował 2 miesiące przez Rooneya. Coraz gorsza sytuacja Derby County

Sytuacja klubu Kamila Jóźwiaka i Krystiana Bielika jest dramatyczna. Brakuje piłkarzy do treningów, a sytuację Baranów pogorszył Wayne Rooney, który sfaulował jednego z zawodników podczas zajęć.

Niedawno pisaliśmy o tym, w jak ciężkiej sytuacji znalazło się Derby County. Na klub nałożono zakaz transferowy, nie ma stopera do gry, a w całej drużynie jest tylko 9 seniorów (z czego dwóch to bramkarze).

Jeszcze gorzej w klubie

Wygląda na to, że Barany znalazły się w jeszcze gorszym położeniu. Według Daily Mirror Wayne Rooney wziął udział w jednym treningu i spowodował uraz u jednego z zawodników. Jason Knight ma po tym starciu uszkodzoną kostkę i będzie pauzował około 2 miesięcy.

Derby County szczęśliwie utrzymało się w Championship po tragicznym sezonie 2020/21. Drużyna Kamila Jóźwiaka i Krystiana Bielika zakończyła rozgrywki na 21. lokacie. Wiele wskazuje jednak na to, że następna kampania może być jeszcze gorsza.

Źródło: WP Sportowe Fakty, Daily Mirror

Fatalne wykończenie akcji w lidze argentyńskiej. Czy to najgorsze pudło w historii futbolu? [WIDEO]

Argentinos Juniors pokonało Newells Old Boys 1:0 w drugiej kolejce argentyńskiej ekstraklasy. Nic wielkiego i odkrywczego. Do historii zapisał się jednak Nicolas Reniero. Czy to było najgorsze pudło w historii piłki nożnej?

Cała akcja działa się w doliczonym czasie gry. Napastnik gospodarzy (Argentinos Juniors) przejął piłkę, po czym minął golkipera Newells Old Boys i miał przed sobą tylko (albo aż) bramkę.

Piłkarz stał zaledwie kilka metrów od siatki, nikt go nie naciskał, jednak jego strzał wołał o pomstę do nieba. Zresztą zobaczcie państwo sami:

Robert Lewandowski otrzyma Złotą Piłkę za 2020 rok? „To niemal przesądzone”

Robert Lewandowski ma ogromną szansę na zdobycie Złotej Piłki za poprzedni rok. Według L’Equipe France Football przy okazji wręczania nagrody za 2021 rok uhonoruje triumfatora za poprzednie 12 miesięcy.

Kapitan reprezentacji Polski był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w 2020 roku. Wraz z Bayernem zdobył Ligę Mistrzów, Puchar Niemiec, Mistrzostwo Niemiec, Superpuchar Niemiec oraz Superpuchar Europy. Miał spory udział we wszystkich sukcesach Bawarczyków.

Nagroda od FIFY i brak gali France Football

FIFA uznała Polaka najlepszym piłkarzem świata. Zabrakło jednak nagrody w postaci Złotej Piłki od France Football, ponieważ galę odwołano. Powodem decyzji wspomnianej organizacji był wybuch pandemii koronawirusa. Według L’Equipe Francuzi zamierzają nadrobić zaległości i wręczyć Złotą Piłkę za 2020 rok.

„To niemal przesądzone. France Football przy okazji wręczania nagrody za 2021 rok, uhonoruje też triumfatora za poprzednich dwanaście miesięcy” – czytamy.

Faworytem do zdobycia tego indywidualnego trofeum jest Robert Lewandowski. Polak zdobył wszystko, co było do zdobycia. Nie miał sobie równych. Miejmy nadzieję, że to wydarzenie dojdzie do skutku i Lewandowski dostanie w swoje ręce upragnioną Złotą Piłkę.

Źródło: L’Equipe

Kepa wyjaśnił sytuację z finału Pucharu Ligi w 2019 roku. „Powinienem był zejść i przepraszam, że tego nie zrobiłem”

Kepa Arrizabalaga udzielił wywiadu na łamach „The Players Tribune”. Hiszpan wyjaśnił sytuację z finału Pucharu Ligi w 2019 roku. Wówczas 26-latek odmówił zejścia z murawy przed rzutami karnymi.

Wychowanek Athletic Club dołączył do Chelsea latem 2018 roku za około 80 mln euro. Bramkarz nie spełnił jednak pokładanych w nim nadziei. Piłkarz The Blues stał się obiektem kpin po rażących błędach popełnianych na angielskich boiskach.

Finał Pucharu Ligi – jak było naprawdę?

Jednym z najgłośniejszych wydarzeń związanych z Kepą była odmowa zmiany w finale Pucharu Ligi w 2019 roku. Maurizio Sarri chciał wprowadzić w jego miejsce Willy’ego Caballero. Hiszpan jednak odmówił, przez co w mediach wybuchła burza. 26-letni golkiper przedstawił swoją wersję zdarzeń na łamach „The Players Tribune”.

– To wszystko było wielkim nieporozumieniem. Manchester City dominował w dogrywce i od rzutów karnych dzieliły nas sekundy. Po interwencji poczułem coś w nodze i zawołałem fizjoterapeutę, żeby się upewnić, że to nic poważnego. Przede wszystkim jednak chciałem mieć pewność, że jako zespół możemy złapać oddech. Nagle zobaczyłem, że trener Maurizio Sarri wysłał Willy’ego Caballero na rozgrzewkę. Myślał, że nie mogę grać dalej. Moim zamiarem, słusznym czy nie, było tylko zmarnowanie odrobiny czasu, by pomóc zespołowi. Nie miałem żadnego poważnego problemu, który powstrzymałby mnie od dalszej gry – opowiedział 26-letni golkiper Chelsea.

– Próbowałem zasygnalizować, że wszystko w porządku, że nie doznałem kontuzji. Ale byliśmy na Wembley przed ponad 80-tysięczną publicznością, więc oczywiste, że Sarri mnie nie zrozumiał. Kiedy sędzia techniczny podniósł tablicę, najwyraźniej powinienem był zejść i przepraszam, że tego nie zrobiłem – dodał.

Przeprosiny i rozmowa z trenerem

– Myliłem się i przepraszam wszystkich, którzy byli w to zaangażowani: Maurizio Sarriego, którego wydaje mi się, że podkopałem publicznie; Willy’ego, kolegę z drużyny i świetnego profesjonalistę; i wszystkich moich kolegów z drużyny i fanów Chelsea, którzy musieli znosić ten cały hałas, który powstał podczas meczu, jak i później – uzupełnił.

– Wewnątrz klubu to nie było nic wielkiego. Rozmawiałem z trenerem o tym, jak widzieliśmy tę sytuację i oczyściliśmy nasze relacje. Potem zostałem odsunięty od wyjściowej jedenastki na jeden mecz, ale tydzień później wróciłem. Kilka miesięcy później wyeliminowaliśmy Frankfurt z półfinału Ligi Europy i obroniłem dwa rzuty karne w serii jedenastek. Mentalnie wszystko znów było w porządku – podsumował Kepa.

Kepa stracił miejsce w pierwszej jedenastce Chelsea. W sezonie 2020/21 zagrał w 14 spotkaniach. W sześciu z nich zachował czyste konto. Jego umowa z The Blues obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku. Portal transfermarkt.de wycenia 26-letniego Hiszpana na 13 mln euro.

Źródło: The Players Tribune, Chelsea Poland (cytat)

Wulgarny, ale trafny komentarz podczas meczu tenisa. „Sabalenka to przepie*doli, bo popełniła absurdalną liczbę błędów” [WIDEO]

Podczas przerwy między gemami w meczu Aryny Sabalenki z Donną Vekić doszło do wpadki na antenie polskiego kanału Eurosportu. Komentujący Karol Stopa zapomniał wyłączyć mikrofonu, przez co było słychać jego żywą rozmowę na temat spotkania. Kilkukrotnie z jego ust padły słowa wulgarne, dlatego stacja wystosowała oficjalne przeprosiny. Kibice stoją murem za komentatorem.

Nietypowa wpadka

Tenisowy mecz Aryny Sabalenki z Donną Vekić był jednym z najciekawszych podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. Mecz zakończył się zwycięstwem Chorwatki. Podczas jednej z przerw komentujący Karol Stopa zapomniał wyłączyć mikrofonu. W jego wypowiedzi na temat spotkania padały niecenzuralne słowa.

https://twitter.com/MZbanyszek/status/1419597335668084738

Przeprosiny stacji i pozytywna reakcja widzów

Stacja postanowiła przeprosić widzów Eurosportu. Oficjalny profil telewizji napisał na swoim Twitterze: „Przepraszamy w imieniu Eurosportu i Karola Stopy za niewłaściwy język, którym posłużył się podczas transmisji meczu tenisowego. Dołożymy wszelkich starań, aby podobne sytuacje nie miały miejsca, a komentarz na naszych platformach był zawsze zgodny z najwyższymi standardami.”

Kibice nie mają jednak za złe wspomnianego wydarzenia. Według nich Karol Stopa celnie skomentował wydarzenia na korcie. Niektórzy nawet proszą o więcej.

https://twitter.com/dominikpiechota/status/1419621524747833347

„Najlepsze lata ma za sobą, nie spodziewam się fajerwerków”. Jerzy Dudek z wątpliwościami co do transferu Lukasa Podolskiego

Jerzy Dudek skomentował przenosiny Lukasa Podolskiego do Górnika Zabrze. Według byłego bramkarza Realu Madryt 36-letni Niemiec raczej nie podbije polskich boisk.

Wątpliwości Dudka

Podpisanie kontraktu z Lukasem Podolskim to niewątpliwie świetny ruch marketingowy. Pytanie jednak, czy Niemiec w wieku 36 lat będzie dawał radę na polskich boiskach? Wątpliwości co do tego ma Jerzy Dudek. Były reprezentant Polski skomentował transfer Górnika Zabrze na łamach Przeglądu Sportowego.

– Dla samego Górnika to wielki strzał marketingowy, o klubie zaczęli mówić kibice i agenci z całego świata, co może zaprocentować w przyszłości. Wydaje się jednak, że trudno będzie to przełożyć w bezpośredni zysk finansowy – twierdzi były bramkarz Realu Madryt.

– Chciałbym jednak kibiców Górnika nieco uspokoić i uświadomić, że najlepsze piłkarskie lata Lukas ma już za sobą. Nie spodziewam się wielkich fajerwerków – dodał Dudek.

– Niedawno byłem w Turcji na wakacjach golfowych i tak się złożyło, że przez tydzień byłem zakwaterowany w tym samym hotelu, co Antalyaspor, w którym grał Lukas. Było widać, że ma tam ciężko, że ma pecha do kontuzji, przez co nie mógł się pozbierać. Ten okres także wymaga cierpliwości, więc Górnik nie będzie miał z niego wielkich korzyści czysto sportowych – ocenił były reprezentant Polski.

Niegotowy na inaugurację

Lukas Podolski opuścił pierwszą kolejkę Ekstraklasy. Górnik Zabrze przegrał na wyjeździe z Pogonią Szczecin 0:2. W następnej kolejce „Torcida” podejmie u siebie Lecha Poznań.

Źródło: Przegląd Sportowy