Dwa lata temu był łączony z Legią. Dziś może trafić do Rakowa. Szykuje się mocny transfer do Ekstraklasy

Raków Częstochowa szykuje się do nowego sezonu Ekstraklasy. „Medaliki” rozglądają się za opcjami wzmocnienia ofensywy. Według greckich mediów na oku polskiego klubu znalazł się piłkarz, którego dawniej łączono z Legią Warszawa.




Miniony sezon nie był udany dla Rakowa. Częstochowianie zajęli dopiero 7. miejsce w Ekstraklasie i nie zakwalifikowali się do europejskich pucharów. Słabą dyspozycję drużyny przypłacił posadą Dawid Szwarga. Szkoleniowca zastąpił Marek Papszun, który wrócił do Rakowa po rocznej przerwie.

Wzmocnienie ofensywy

Obecnie „Medaliki” szykują się do startu nowego sezonu. Nie jest tajemnicą, że w nadchodzącej kampanii Papszun może nie móc skorzystać z Johna Yeboaha. Ekwadorczyk ma być coraz bliżej odejścia z klubu, co potwierdzają nasilające się doniesienia o zainteresowaniu włoskiej Venezii. Raków poszukuje zatem następcy 24-latka.




Portal Sport24 twierdzi, że blisko przejścia do Rakowa na zasadzie wolnego transferu ma być Lazaros Lamprou. Grek rozstał się niedawno z Excelsiorem po spadku klubu do Eerste Divisie. Jego statystyki w holenderskiej ekstraklasie były jednak całkiem niezłe. W 28 meczach zanotował sześć goli i pięć asyst.

W przeszłości Lamprou grał między innymi w PAOK-u Saloniki czy FC Twente. Co ciekawe, dwa lata temu interesować się nim miała Legia Warszawa. Ostatecznie jednak z jego transferu nic nie wyszło.

Niesmaczny żart BBC z Cristiano Ronaldo. Angielska legenda miażdży stację

Mecz 1/8 finału Euro 2024 między Portugalią a Słowenią rozczarował w regulaminowym czasie gry. W dogrywce natomiast wydarzyło się sporo, na czele ze zmarnowanym rzutem karnym Cristiano Ronaldo i emocjonalną reakcją 39-latka. Angielska stacja BBC zachowała się w stosunku do zawodnika Al-Nassr nieelegancko, co spotkało się ze stanowczą reakcją opinii publicznej. 




Dopiero rzuty karne przesądziły o awansie Portugalii do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Przez 120 minut zaciętej rywalizacji ze Słowenią utrzymywał się bezbramkowy remis, mimo kilku dogodnych sytuacji. Wystarczy przypomnieć sobie choćby dwie świetne sytuacje Benjamina Sesko, czy rzut karny Cristiano Ronaldo, który świetnie obronił Jan Oblak.

Ostatecznie to Portugalia okazała się lepsza. W konkursie „jedenastek” podopieczni Roberto Martineza byli bezwzględni i wykorzystali wszystkie swoje strzały. Spora była w tym również zasługa Diogo Costy. Bramkarz Portugalii obronił trzy próby wykonywane przez Słoweńców.

„Misstiano Penaldo”

Największe poruszenie w trakcie meczu wywołał jednak nie sam jego przebieg, a reakcja Ronaldo na wspomniany zmarnowany rzut karny w dogrywce. Portugalczyk po obronie Jana Oblaka zalał się łzami. W trakcie krótkiej przerwy między zmianą połów 39-latek ponownie się rozkleił, tym razem w pełnym wymiarze. Interweniować musieli jego koledzy z kadry, którzy starali się pocieszyć swojego kapitana.

Zachowanie Ronaldo odbiło się szerokim echem i jest obecnie analizowane w mediach. Toczą się dyskusje na temat tego, czy płacz Portugalczyka był słuszny w tej sytuacji. Tymczasem angielska stacja telewizyjna BBC posunęła się o krok za daleko. Zaraz po nietrafionym rzucie karnym, w rogu pojawił się pasek z ironicznym napisem: „Misstiano Penaldo„.




Gigant zbiera teraz plony tej niesmacznej szpilki. Kibice ostro krytykują stację, a do linczu dołączył się nawet John Terry. Były kapitan reprezentacji Anglii i legenda „Synów Albionu” krótko skomentował sytuację, pisząc: „Hańba„.

Bramkarz Portugalii z pięknymi słowami o Ronaldo po nietrafionym karnym. „Gra z nim to zaszczyt”

Diogo Costa po meczu Portugalii ze Słowenią wypowiedział się na temat minionego spotkania. Bramkarz zwycięskiej reprezentacji zabrał również głos na temat łez Cristiano Ronaldo po nietrafionym rzucie karnym.

 

Diogo Costa bohaterem meczu

Podstawowy czas gry i dogrywka nie rozstrzygnęły meczu 1/16 EURO 2024. Portugalczycy i Słoweńcy musieli dokończyć dzieła w serii rzutów karnych.

Bohaterem jedenastek okazał się golkiper faworytów, Diogo Costa. Portugalczyk obronił trzy karne z rzędu. Po meczu podsumował spotkanie w rozmowie z mediami.

– To był bardzo zacięty mecz przeciwko zespołowi, który właściwie oddał życie w obronie i radził sobie bardzo dobrze. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem pomóc drużynie i dedykuję to spotkanie rodzinie, która jest moim największym wsparciem – przyznał golkiper.

– To najlepszy mecz w moim życiu i najprawdopodobniej taki, w którym najbardziej udało mi się pomóc drużynie. Ślepo poszedłem za swoim instynktem. To dla mnie dodatkowa motywacja, choć nigdy nie brakuje mi chęci do pracy. Zabijam się pracą, wierząc we własne możliwości – dodał.

Media zapytały bramkarza także o zachowanie Cristiano Ronaldo. Przypomnijmy, że legendarny zawodnik nie trafił rzutu karnego w trakcie dogrywki. Po nieudanym stałym fragmencie gry „CR7” zalał się łzami.

 

– Wszyscy popełniamy błędy, ale liczy się to, co zrobimy później. Cris jest niezwykle pracowity, rozumiem jego frustrację. Poświęca dużo czasu na doskonalenie swoich umiejętności, jest dla nas przykładem, a gra z nim to zaszczyt – podsumował.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Kevin De Bruyne wściekły na dziennikarza. Nazwał go głupkiem [WIDEO]

Kevinowi De Bruyne nie spodobało się pytanie jednego z dziennikarzy po tym, jak Belgia odpadła z Mistrzostw Europy. Belg nazwał dziennikarza głupkiem.




Kolejne reprezentacje zakończyły swój udział w Mistrzostwach Europy. W poniedziałek z EURO 2024 odpadła Belgia. Czerwone Diabły przegrały z Francja 0:1. Tym samym Belgowie odpadli z EURO na etapie 1/8 finału.

Po meczu Belgia-Francja do dziennikarzy podszedł Kevin De Bruyne. Kapitan Belgów został zapytany o to, dlaczego „Złote Pokolenie” Belgów nic nie wygrało na wielkich turniejach. De Bruyne odpowiedział pytaniem, czy Francja, Anglia, Niemcy czy Hiszpania też nie mają złotego pokolenia. Wychodząc Kevin mruknął pod nosem, nazywając dziennikarza głupkiem.




Zapłakany Cristiano Ronaldo. Portugalczyk opłakiwał niewykorzystany rzut karny w dogrywce [WIDEO]

Cristiano Ronaldo uronił kilka łez w przerwie dogrywki meczu Portugalia-Słowenia. Płacz Portugalczyka poprzedzony był niewykorzystanym rzutem karny.




Poniedziałkowy mecz Portugalii ze Słowenią od samego początku nie układał się po myśli Cristiano Ronaldo. Legendarny Portugalczyk irytował kibiców swoją wybitną nieskutecznością. 39-latek nie zdołał zamienić na gola żadnej z dogodnych sytuacji, które miał.

Najbliżej zdobycia bramki Ronaldo był w pierwszej części dogrywki. Wówczas 39-latek podszedł do rzutu karnego. Niestety, Jan Oblak wyczuł intencje Portugalczyka i zdołał wybronić jego strzał.

Kilka chwil po tym rzucie karnym nastąpiła krótka przerwa. Kamery zarejestrowały płacz Cristiano Ronaldo. Portugalczyk uronił kilka łez, które z pewnością były spowodowane niewykorzystanym rzutem karnym, który mógł dać Portugalii prowadzenie. A tak na tablicy z wynikiem wciąż widniał remis 0:0.




Zapadła decyzja ws. Macieja Rybusa. Rubin Kazań opublikował komunikat

Kontrakt Macieja Rybusa z Rubinem Kazań dobiegł końca. Rosyjski klub wydał oświadczenie w sprawie polskiego zawodnika.




Wraz z 30 czerwca kontrakt Macieja Rybusa z Rubinem Kazań dobiegł końca. To oznacza, że od 1 lipca polski zawodnik jest wolnym zawodnikiem. Maciej ma wolną rękę w poszukiwaniu klubu. Rubin wydał komunikat, w którym potwierdził odejście Polaka. Umowa nie została przedłużona.

Maciej Rybus trafił do Rosji zimą 2012 roku. Jego pierwszym klubem w tym kraju był Terek Grozny. W kolejnych latach grał także dla Lokomotiwu Moskwa, Spartaka Moskwa i ostatnio dla Rubina Kazań. W międzyczasie zaliczył roczny epizod w Olympique Lyon.




W Rubinie Rybus spędził zaledwie jeden sezon. W minionych rozgrywkach ligi rosyjskiej rozegrał zaledwie 7 meczów. Strzelił w nich jedną bramkę i zanotował 1 asystę.

Duńska federacja ukarana grzywną przez UEFĘ. Powód? Podróż samolotem na mecz z Niemcami

Duńska federacja została ukarana przez UEFĘ. Wszystko przez środek transportu, jaki wybrano podczas Euro 2024 w Niemczech. 




Reprezentacja Danii wyszła na mistrzostwach Europy z grupy, ale już w 1/8 finału trafiła na wymagającego przeciwnika. Na drodze Duńczyków stanęli Niemcy, czyli gospodarze całego turnieju. „Die Manschaft” wygrali mecz 2-0, a Skandynawowie musieli wrócić do domu.

Kara dla federacji

Jak się okazuje, duńska federacja otrzymała od UEFY karę. Wszystko przez środek transportu, jaki wybrała reprezentacja na mecz z Niemcami. Według „Ekstrabledet” z 16 drużyn, które wyszły z grupy, siedem zdecydowało się na podróżowanie pociągiem, zaś sześć – autobusem. Tylko Dania postawiła na samolot, co nie spodobało się z kolei UEFIE.

Podróż pociągiem wymagałaby kilku przesiadek, a autobusem byłoby to ponad siedem godzin w mało komfortowych warunkach. Dlatego zdecydowaliśmy się na lotniczy czarter ze Stuttgartu do Dortmundu i uważamy, że ze sportowego punktu widzenia było to najlepsze rozwiązanie – wyjaśniał decyzję dyrektor duńskiej federacji Erik Broegger.




Organizacja ma nałożyć na duńską federację karę za niestosowanie się do zasad ograniczania emisji CO2. Wszystkie reprezentacje, które brały udział w Euro w Niemczech, były zobligowane do korzystania z transportu pociągowego lub autobusowego. Wysokość kary będzie zależna od wyliczeń specjalnego systemu, który oblicza emisję dwutlenku węgla i koszty z tym związane. Kwota zostanie odjęta od wynagrodzenia dla federacji za udział w mistrzostwach.

Kibice Lecha oburzeni działaniami klubu. Dziwna praktyka Kolejorza względem kibiców ze Szkocji [AKTUALIZACJA]

W najbliższą sobotę Lech Poznań zagra we Wronkach sparing przeciwko szkockiemu Dundee FC. Kilka dni przed Szkoci poinformowali swoich kibiców o tym, że wejściówka na mecz będzie kosztować dla nich 10 funtów. Zachowanie władz Lecha wywołało spore oburzenie wśród kibiców Kolejorza, którzy uważają, że klub chce wyciągnąć ze sparingu jak najwięcej pieniędzy.

Lech zagra z Dundee FC

Kolejorz po minionym sezonie wciąż nie przeprowadził żadnego transferu. Ekipa prowadzona przez Nielsa Frederiksena przygotowuje się do nowego sezonu we Wronkach i nie daje swoim kibicom wielu powodów do zadowolenia.

W ubiegły weekend Lech przegrał z Piastem Gliwice w pierwszym sparingu. W nadchodzących dniach ekipa prowadzona przez duńskiego szkoleniowca zagra z Banikiem Ostrawa, Dundee FC i FK Teplice. Z drugim z wymienionych zespołów zmierzą się 6 lipca.

Co ciekawe, Lech Poznań oczekuje od kibiców gości 10 funtów za wejściówkę na to spotkanie. Szkocki klub w oficjalnym komunikacie poinformował o tym swoich fanów.

– Kibiców, którzy zamierzają udać się w tym tygodniu do Polski informujemy, że nadal czekamy na link do biletów od Lecha Poznań na mecz rozgrywany w sobotę 6 lipca na Stadionie Akademii we Wronkach. Bilety będą sprzedawane online ze strony Lecha Poznań, a ich cena będzie wynosić 10 funtów. Gdy tylko otrzymamy link do biletu, udostępnimy go kibicom. Na nasz mecz rozgrywany w środę 3 lipca przeciwko FC Baník Ostrawa wstęp dla kibiców jest bezpłatny – napisano.

To oznacza, że Lech Poznań oczekuje około 50 złotych za bilet na mecz towarzyski. Wielu kibiców wyraziło swoje oburzenie w mediach społecznościowych. Fani zarzucają władzom Kolejorza brak powagi i głupotę. Wymaganie opłaty 10 funtów za bilet na mecz towarzyski drużyn z tego poziomu wydaje się większości ludziom bardzo kuriozalną praktyką.

AKTUALIZACJA

Lech Poznań ustosunkował się do pogłosek o płatnych wejściówkach dla szkockich kibiców. Oto treść komunikatu ze strony klubu.

„Szkoci przylatują w poniedziałek na zgrupowanie do Opalenicy i wcześniej porozumieli się z Kolejorzem w sprawie rozegrania meczu towarzyskiego. Klub z Wysp Brytyjskich od początku sygnalizował, że do Polski wybiera się zorganizowana grupa kibiców, których ma być około 400. To wymuszało podjęcie działań zmierzających do zorganizowania imprezy masowej, co oznaczało znacząco wyższe koszty organizacji. Stąd obie strony ustaliły, że szkoccy kibice zapłacą za wstęp na trybuny we Wronkach.

Ostatecznie jednak Dundee FC poinformowało, że szkoccy kibice będą podróżować do Polski indywidualnie, a będzie ich maksymalnie 150. To sprawia, że – podobnie jak w przypadku odwołanego ostatecznie sparingu z Lechią Gdańsk – będzie to impreza niemasowa i na trybuny zostanie wpuszczone tysiąc osób, a bilety będą darmowe. Obie strony pozostają w kontakcie organizacyjnym, żeby kibice obu drużyn mogli w przyjaznej atmosferze razem obejrzeć mecz.”

Źródło: Dundee FC

Tomasz Ćwiąkała ostro o Robercie Lewandowskim. „Moim zdaniem jest słabym kapitanem”

Tomasz Ćwiąkała na antenie Kanału Zero brutalnie ocenił Roberta Lewandowskiego w roli kapitana reprezentacji Polski. Dziennikarz nie szczędził gorzkich słów pod adresem napastnika FC Barcelony. Wrócił między innymi do niesławnej afery premiowej.




Reprezentacja Polski zakończyła swój udział w mistrzostwach Europy na poziomie fazy grupowej. „Biało-Czerwoni” wywalczyli zaledwie jeden punkt, dzięki remisowi w ostatniej kolejce z Francją (1-1). Wcześniej przegrali mecze z Holandią (1-2) oraz Austrią (1-3).

Słaby kapitan

Choć obecnie atmosfera wokół reprezentacji, nawet mimo odpadnięcia z Euro, jest dużo lepsza niż w ostatnich latach, to wciąż powracają do niech echa przeszłości. Chodzi konkretnie o niesławną aferę premiową przy okazji mundialu w Katarze. Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się od domniemanej obietnicy Mateusza Morawieckiego, ówczesnego szefa rządu, wypłacenia premii zawodnikom za wyjście z grupy na mistrzostwach.

Cel udało się osiągnąć, jednak kadrowicze mieli podzielić już między sobą wspomniane pieniądze. Wybuchła afera, a w drużynie miały pojawić się konflikty, co wynikało ze słów Łukasza Skorupskiego dla „Przeglądu Sportowego”. Później wypowiedź bramkarza zdementował Robert Lewandowski, wprost sugerując, że ten kłamał.




W marcu 2023 roku na konferencji prasowej Robert Lewandowski oficjalnie przeprosił kibiców za całe zamieszanie. Według wielu opinii sprawa powinna zostać jednak wyjaśniona dużo szybciej. Kapitan „Biało-Czerwonych” zebrał sporą burę za swoje podejście do sprawy. Teraz do tematu wrócił Tomasz Ćwiąkała, który w ostrych słowach podsumował Lewandowskiego, jako kapitana.

– Moim zdaniem Robert Lewandowski jest słabym kapitanem ze względu na swoje głośne wypowiedzi na temat funkcjonowania reprezentacji, na temat selekcjonerów i na temat afery premiowej. Wydaje mi się, że „Lewy” często w trakcie kariery miał zły timing, jeśli chodzi o poszczególne wypowiedzi. Nie zawsze były na miejscu, jeśli chodzi o to, co się działo – ocenił dziennikarz w Kanale Zero. 

– Do tego sprawa afery premiowej, która moim zdaniem nie została załatwiona przez Roberta Lewandowskiego tak, jak powinna, czyli jakieś tam wywiady udzielane na gorąco Bartoszowi Węglarczykowi. To wszystko wyglądało mocno średnio, później rozdrapywanie tego wszystkiego, cały ten spór z Łukaszem Skorupskim. Wydaje mi się, że Robert Lewandowski pogubił się w tej całej sytuacji, a afera premiowa to w moim odczuciu był jeden z najważniejszych egzaminów dla kapitana reprezentacji Polski. Moim zdaniem Lewandowski tamten egzamin niestety oblał – podkreślał. 




– Natomiast w żaden sposób nie będę deprecjonował umiejętności piłkarskich Lewandowskiego, bo to nie o to chodzi – zaznaczył. 

Reprezentanci Polski wrócili już do kraju i obecnie część spędza wakacje z rodziną, a pozostali szykują się do startu nowego sezonu ligowego. Wkrótce czeka ich jednak kolejne zgrupowanie. Już we wrześniu „Biało-Czerwoni” spotkają się ponownie, aby rozegrać mecze w Lidze Narodów. Na początek będą to starcia ze Szkocją i Chorwacją.

Selekcjoner Gruzji uderza w VAR po porażce z Hiszpanią. „W mojej opinii był spalony”

Willy Sangol po meczu z Hiszpanią (1-4), miał zastrzeżenia do VARu. Selekcjoner Gruzji uważa, że gol Alvaro Moraty został niewłaściwie uznany za prawidłowy. 




Mecz Hiszpanii z Gruzją w 1/8 finału Euro 2024 był kapitalny. Outsider jako pierwszy wyszedł na prowadzenie i wciąż stwarzał zagrożenie pod bramką „La Furia Roja”. Dominacja ekipy de la Fuente była jednak widoczna gołym okiem i gole były kwestią czasu. Te wpadły finalnie w liczbie czterech, a Hiszpanie przypieczętowali awans do ćwierćfinału.

Niewłaściwy gol?

Po ostatnim gwizdku z obozu gruzińskiego nie brakuje uwag do pracy sędziego, a konkretnie VARu. Willy Sagnol uważa, że pierwszy gol dla Hiszpanii, strzelony przez Alvaro Moratę, nie powinien zostać uznany. Selekcjoner zaznaczył na konferencji prasowej, że napastnik absorbował uwagę Giorgiego Mamardaszwiliego, stojąc na pozycji spalonej.




Jesteśmy bardzo szczęśliwi i dumni, z tego co osiągnęliśmy na Euro 2024, ale w mojej opinii w tej sytuacji był spalony. To była bardzo podobna sytuacja do tej z meczu Holandii z Francją i wtedy gol nie został uznany. A nasza sytuacja była 10 bardziej ewidentna. VAR to świetny wynalazek, ale musimy nauczyć się z niego korzystać. Zbyt często te same sytuacje są oceniane zupełnie inaczej – stwierdził Francuz. 

Piotr Zieliński pożegnał Napoli. Poruszający wpis Polaka. „Zawsze będę z Wami”

Piotr Zieliński oficjalnie nie jest już zawodnikiem Napoli. Kontrakt Polaka przestał obowiązywać wraz z końcem czerwca, a od nowego sezonu będzie on już piłkarzem Interu Mediolan. Pomocnik pożegnał się z Neapolem, w którym spędził osiem lat, poruszającym wpisem na Instagramie. 




„Zielu” ma za sobą niezłe w swoim wykonaniu Euro 2024. Obecnie 30-latek szykuje się do startu nowego sezonu oraz debiutu w nowym klubie. Wraz z końcem czerwca przestał on bowiem być zawodnikiem Napoli, w którym spędził ostatnie osiem lat.

– Osiem wspólnych sezonów, dwa niezapomniane trofea, Scudetto po 33 latach. Na zawsze w historii naszego klubu. Cześć, Piotrze – napisało Napoli, zamieszczając krótkie wideo pożegnalne. 

„Zawsze czułem się jednym z was”

Zieliński nie pozostał dłużny swojemu byłemu klubowi. Na swoim profilu na Instagramie również zamieścił pożegnalne wideo oraz długi, wzruszający opis. Wpis chwyta za serce.

– Neapolu, mój drogi Neapolu… po ośmiu długich latach nasze drogi się rozeszły. Przyjęliście mnie, kiedy byłem chłopcem, a dziś odchodzę jako mężczyzna i ojciec. Neapol był moim domem i na zawsze będzie częścią mnie i mojej rodziny. Przeżyłem tu szczególne chwile, które zachowam i będę pielęgnował w swoim sercu – rozpoczął Zieliński.

– Neapolu, dałeś mi tak wielu przyjaciół, którzy na zawsze pozostaną częścią mojego życia. Dziękuję wyjątkowym kibicom za okazanie wielkiego serca. Sprawiliście, że zawsze czułem się jednym z was – kontynuował. 




– Wspólnie zdobywaliśmy ważne trofea, w tym Scudetto po 33 latach. To była wielka przyjemność, świętować razem z wami. Zawsze będę wdzięczny, że mogłem nosić tę koszulkę – dodał. 

– Dziękuję całej rodzinie Napoli, która pozwoliła mi na to wszystko, a także wszystkim, którzy mi w tym czasie towarzyszyli. Na zawsze będę z Wami. Wasz „Napolacco”, Zielu” – podkreślił na pożegnanie. 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Piotr Zielinski (@zielu_94)

W sumie Zieliński spędził w Neapolu aż osiem lat, na przestrzeni których rozegrał łącznie 364 mecze. Strzelił w nich 51 goli i dołożył 46 asyst. Był nieodzownym elementem układanki Luciano Spallettiego w mistrzowskim sezonie 2022/23.