Iga Świątek żartuje z meczu Euro 2024, nawiązaniem do samej siebie. „Wiem, jestem zabawna

Spotkanie 1/8 finału Euro 2024 między Szwajcarią a Włochami interesował ogrom kibiców. Wśród widzów była także Iga Świątek, która postanowiła… zażartować ze skrótu, jaki widniał na ekranie przy wyniku. 




Mistrzostwa Europy trwają w najlepsze. Za nami pierwsze mecze 1/8 finału, a w ćwierćfinałach zameldowały się już oficjalnie reprezentacje Niemiec i Szwajcarii. Niebawem, bo już w poniedziałek rozpocznie się natomiast tegoroczna edycja Wimbledonu. Iga Świątek, która w pierwszym meczu zmierzy się z Sofią Kenin, wyjdzie na kort we wtorek.

„Wiem, jestem zabawna”

Obecnie 23-latka przebywa w Londynie, gdzie przygotowuje się do startu zawodów. Korzystając z chwili wolnego, Świątek spoglądała na mecz Szwajcarii z Włochami (2-0). Na jej profilu na Instagramie dodano wideo, które obiegło już internet.




Polska we wspomnianym materiale staje przed telewizorem i wskazuje na napis „SWI”, który jest skrótem Szwajcarii (z ang. Switzerland). Może się on również kojarzyć z nazwiskiem liderki rankingu WTA. Na nagraniu zamieściła jeszcze napis: „Wiem, jestem zabawna”.

Jeśli Świątek zatriumfuje w tegorocznej edycji Wimbledonu, zapisze na swoim koncie szóste zwycięstwo na wielkim turnieju w tym roku. Wcześniej triumfowała już w Dosze, Madrycie i Rzymie, oraz na kortach Indian Wells i Roland Garros.

Miał trafić do Brighton w ramach wymiany za Modera. Teraz Romano potwierdza jego przenosiny do giganta

Według doniesień Fabrizio Romano, Kiernan Drewsbury-Hall trafi do Chelsea. Piłkarz, który miał trafić do Brighton & Hove Albion w ramach wymiany za Jakuba Modera podpisał z The Blues kontrakt do 2030 roku.

 

Miał przyjść do Mew

Jeszcze kilka dni temu media informowały o możliwym transferze Jakuba Modera. Według Tomasza Włodarczyka pomocnik Brighton miał trafić do Leicester City. Wszystko za sprawą sprowadzenia przez Mewy Kiernana Drewsbury-Halla.

Ostatecznie piłkarz Lisów zrezygnował z opcji transferu do Brighton i wybrał Chelsea. The Blues podpisali niedawno kontrakt z Enzo Marescą, który do niedawna pracował w Leicester. Szkoleniowiec doskonale zna Kiernana Drewsbury-Halla i chciał go sprowadzić do siebie.

 

Według doniesień Fabrizio Romano Leicester City i Chelsea doszły w niedzielę do porozumienia. Padło już słynne „here we go”. Włoski dziennikarz uważa, że Kiernan Drewsbury-Hall podpisze sześcioletni kontrakt (do 2030 roku). Piłkarz Lisów ma być już w drodze na testy medyczne, po których podpisze umowę z klubem ze Stamford Bridge.

Chelsea zapłaci Lisom około 30 mln funtów. Dla przypomnienia, Brighton & Hove Albion oferowało 25 mln funtów i Jakuba Modera.

Źródło: Fabrizio Romano

Dawidowicz wzbudza zainteresowanie kolejnego klubu. Chce go były trener

Wiele wskazuje na to, że Paweł Dawidowicz może zmienić otoczenie w letnim oknie transferowym. Według doniesień włoskich mediów kolejny klub interesuje się reprezentantem Polski.

 

Gdzie trafi Dawidowicz?

Były piłkarz Lechii Gdańsk w minionym sezonie reprezentował barwy Hellasu Verona. Gdy Polak był zdrowy, to zazwyczaj rozpoczynał spotkanie od pierwszej minuty. Wiele wskazuje jednak na to, że Dawidowicz może zmienić otoczenie w letnim oknie transferowym.

 

Według doniesień Tomasza Włodarczyka usługami Polaka interesowało się Lazio. Nowe informacje przekazały teraz włoskie media. Według L’Arena kolejnym chętnym na usługi polskiego stopera jest Venezia.

Przypomnijmy, że klub z miasta gondoli niedawno awansował do Serie A. Szkoleniowcem tego zespołu jest Eusebio Di Francesco, który w przeszłości współpracował z Dawidowiczem w Hellasie Verona. Teraz chciałby, aby Polak pomógł mu w walce o utrzymanie we włoskiej ekstraklasie.

Źródło: WP Sportowe Fakty, L’Arena

Nowy golkiper w Lechu Poznań? Miałby zostać trzecim bramkarzem w hierarchii

Władze Lecha Poznań chcą wzmocnić obsadę bramki. Do klubu ma trafić zawodnik, który byłby trzecim bramkarzem w hierarchii.




W ostatnich latach Lech Poznań miał duże problemy z obsadą bramki. W ostatnim sezonie podstawowym bramkarzem był Bartosz Mrozek, który radził sobie relatywnie dobrze. Nieco gorzej było w poprzednich sezonach, kiedy bramki strzegli Filip Bednarek, czy przede wszystkim Artur Rudko. Ukrainiec zasłynął w Poznaniu z wielu baboli.

W nadchodzącym sezonie obsada bramki Kolejorza nie powinna ulec większej zmianie. W szatni Lecha może pojawić się nowy zawodnik, który zostałby trzecim bramkarzem w hierarchii. Mowa o Adrianie Lisie, o czym poinformował serwis „meczyki.pl”. 32-latek przez wiele lat występował w Warcie Poznań. Jednak wraz z końcem sezonu jego kontrakt z tym klubem wygasł.




Adrian Lis miałby nieco wzmocnić obsadę bramki Lecha Poznań. Pozycje Mrozka i Bednarka wydają się być niezagrożone. Jak podaje Dawid Dobrasz, Lis miałby być trzecim golkiperem w hierarchii. Mógłby także występować w rezerwach Lecha.


źródło: Meczyki

Sympatyczna rozmowa Kyliana Mbappe z Marcinem Bułką. Rozmawiali o swoich nosach [WIDEO]

Przy okazji meczu Francja-Polska na EURO 2024 krótką pogawędkę ucięli sobie Kylian Mbappe i Marcin Bułka. Panowie żartowali sobie ze swoich nosów.




Dla reprezentacji Polski Mistrzostwa Europy w Niemczech dobiegły już końca. Po dwóch pierwszych przegranych meczach Polacy nie mieli już szans na wyjście z grupy. W ostatniej kolejce Biało-Czerwoni zdołali zremisować jednak z faworyzowaną Francja, co pozwoliło zostawić po sobie relatywnie dobre wrażenie.

Po meczu do mediów trafił fragment krótkiej rozmowy Kyliana Mbappe z Marcinem Bułką. Obaj żartowali sobie ze swoich nosów. Przypomnijmy, że Kylian doznał urazu nosa w pierwszej kolejce EURO przeciwko Austrii. To wykluczyło go z gry w kolejnym meczu z Holandią. Zdołał jednak wrócić na ostatni grupowy mecz przeciwko Polsce.

W zakulisowej rozmowie Bułka pyta Kyliana, czy jego nos nie jest złamany z przemieszczeniem. Francuz odpowiedział mu, że wszystko jest w porządku. Dodał, że jego nos jest i tak w lepszym stanie niż Marcina.




Marcin Bułka i Kylian Mbappe mieli okazję poznać się już wcześniej. Wspólnie dzielili szatnię PSG. Kylian był piłkarzem tego klubu w latach 2017-2024. Z kolei Marcin trafił do PSG w 2019 roku i po serii wypożyczeń odszedł do OGC Nice w 2022 roku.

Niesamowita forma Mateusza Bogusza! Hat-trick Polaka w MLS. Kiedy powołanie do kadry? [WIDEO]

Mateusz Bogusz nie przestaje zaskakiwać za Oceanem. Polak zanotował hat-tricka w meczu LA Galaxy z Colorado Rapids (3-0). 22-latek coraz śmielej dobija się do kadry. 




Bogusz imponuje formą w bieżącym sezonie MLS. Polak do kolejnej kolejki grania podchodził z dorobkiem 19 rozegranych meczów ligowych, w których strzelił 9 goli i zanotował 4 asysty.

Kolejny popis

Wspomniany dorobek jest już jednak nieaktualny. Po meczu z Colorado Rapids (3-0), Bogusz dopisał sobie kolejne trzy gole! Wynik otworzył już w 20. minucie z bliska pokonując bramkarza.

Drugie trafienie 22-latek zanotował w 58. minucie. Wówczas w polu karnym Colorado świetnie odnalazł się Bouanga, jednak jego strzał dobił się od obrońcy. Do piłki dopadł Bogusz, który ponownie pokonał bramkarza.

W 72. minucie po pięknej akcji Polak ponownie wpadł w pole karne Colorado. Ponownie nie zostawił również złudzeń i kapitalnie uderzył futbolówkę, która wleciała do siatki tuż pod poprzeczkę.

Tym samym, dzięki dopisanemu hat-trickowi, Mateusz Bogusz po dwudziestu rozegranych meczach w MLS w tym sezonie, ma już na koncie dwanaście goli. Jego Los Angeles FC prowadzi w tabeli Konferencji Zachodniej MLS z 40 punktami.

Duńczyk zaatakował sędziego po meczu z Niemcami. „To szalone. Kompletne bezmózgowie”

Nie brakowało kontrowersji w minionym meczu Niemców z Danią (2-0). W głównej roli, jak się okazało, wystąpił na murawie sędzia – Michael Oliver. Po ostatnim gwizdku Anglik został ostro zaatakowany za swoje decyzje. 




Do drugiej połowy w meczu Niemcy – Dania utrzymywał się bezbramkowy remis. Po zamianie w stron na Signal Iduna Park pierwsi do glosu doszli Duńczycy, którzy wyszli na prowadzenie po golu Joachima Andersena. Trafienie zostało jednak nieuznane po analizie i stwierdzeniu, że podający piłkę Thomas Delaney był na spalonym. Dosłownie chwilę później Andersen niefortunnie zagrał piłkę ręką w polu karnym Duńczyków. Podyktowano rzut karny, który wykorzystał Kai Havertz.

Rozgoryczenie

W spotkaniu mieliśmy jeszcze kilka przerw i analiz. Praca Michaela Olivera nie podobała się Andersenowi, który po ostatnim gwizdku ostro skrytykował angielskiego arbitra.

– To jeden z najgorszych występów sędziego, jaki widziałem w karierze. Spalony to spalony, ale jak można było w takiej sytuacji dać karnego za rękę? To szalone – mówił. 

– Dwa lata temu mieliśmy spotkanie z sędziami przed sezonem Premier League. Rozmawialiśmy o tym, że w takich sytuacjach nigdy nie może być podyktowany rzut karny. Niemiec był pół metra ode mnie i kopnął piłką w moją rękę. Znajdowałem się w naturalnej pozycji, więc nie powinno być mowy o karnym. To, że sędzia poszedł oglądać to na VAR, to kompletne bezmózgowie – dodał. 




Andersen zwrócił również uwagę na nowinkę, zastosowaną podczas bieżącego Euro. Obecnie tylko kapitanowie zespołów mogą dyskutować z sędziami. Jeżeli opaskę ma bramkarz, to do rozmów z arbitrem jest wyznaczony konkretny zawodnik z pola. To także nie podoba się 28-latkowi.

– Śmieszna zasada. Nawet jeśli ktoś powie coś drobnego, to dostaje kartkę. Sędzia może popełniać takie błędy, jak tylko chce, a my nie możemy nic powiedzieć – podsumował Duńczyk. 

Kontrowersja na EURO! Za to zagranie Niemcy otrzymali rzut karny [WIDEO]

Duże kontrowersje w mediach wywołał rzut karny przyznany Niemcom w meczu z Duńczykami. Gospodarze EURO 2024 otrzymali rzut karny za zagranie ręką jednego z rywali.




Niemcy i Duńczycy trafili na siebie w 1/8 finału EURO 2024. Po pierwszej połowie spotkania rozgrywanego w Dortmundzie mieliśmy remis 0:0. Na początku drugiej połowy pierwsi bramkę strzelili Duńczycy. Gol został jednak anulowany przez VAR po tym, jak jeden z Duńczyków znalazł się na minimalnym spalonym.

Dosłownie kilka chwil później na prowadzenie wyszli Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi wyszli na prowadzenie dzięki bramce Kaia Havertza z rzutu karnego. Jedenastka została podyktowana po interwencji systemu VAR. Sędziowie stwierdzili zagranie ręką u jednego z Duńczyków.

Powyższa sytuacja wywołała ogromne kontrowersje. Zdania w kwestii tego, czy rzut karny został podyktowany prawidłowo są mocno podzielone. Zebraliśmy część komentarzy z Twittera.




Pozytywne oceny Szymona Marciniaka. Rosną szanse na kolejne mecze podczas EURO 2024

Szymon Marciniak ma za sobą udany mecz na Mistrzostwach Europy w Niemczech. Jeden z polskich ekspertów pozytywnie ocenił pracę Marciniaka. Jego zdaniem szanse polskiego sędziego na prowadzenie kolejnych ważnych meczów mocno wzrosły.




Podczas trwających Mistrzostw Europy Szymon Marciniak prowadził do tej pory dwa mecze. W fazie grupowej był rozjemcą starcia Belgia-Rumunia (2:0). W sobotni wieczór prowadził z kolei spotkanie 1/8 finału między Szwajcarią a Włochami (2:0).

Spotkanie Szwajcarów z Włochami obyło się bez większych kontrowersji. Polski sędzia nie miał zbyt wielu trudnych decyzji do podjęcia. Pozytywnie występ Marciniaka ocenił Marcin Borski w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”. Były arbiter ocenił, iż szanse Marciniaka na kolejne mecze podczas EURO 2024 znacząco wzrosły.

– Myślę, że na pewno wzrosły (szanse na dalszy udział w turnieju – przyp. red.). Skoro Marciniak był wyznaczony tylko na jeden mecz fazy grupowej i spotkanie 1/8 finału, to jest szykowany na kolejne spotkania – ocenił Marcin Borski.

– Jest wysokie prawdopodobieństwo, że dostanie jeszcze przynajmniej jeden mecz do sędziowania – podsumował.





źródło: WP Sportowe Fakty

Ulewa w Dortmundzie. Kibicom to jednak nie przeszkadza [WIDEO]

Lech Poznań chce piłkarza z ligi tureckiej! Na stole 1,5 miliona euro

Lech Poznań zainteresował się piłkarzem z tureckiej Super Lig. Według informacji przekazanych przez media polski klub miał złożyć ofertę opiewającą na 1,5 miliona euro.




Polskie kluby rozpoczęły przygotowania do nowego sezonu. Piłkarze rozpoczęli treningi, z kolei klubowi włodarze pracują nad transferami przychodzącymi i wychodzącymi. W przypadku Lecha Poznań żaden nowy piłkarz nie został jeszcze zaprezentowany. Z klubu odeszli natomiast Artur Sobiech i Barry Douglas.

Wkrótce do szatni Kolejorza powinni jednak w końcu zawitać nowi zawodnicy. Pierwszym z nich ma być Altin Zeqiri, informuje serwis „WP Sportowe Fakty”. 23-latek jest reprezentantem Kosowa. Ostatni sezon spędził barwach tureckiego Rizesporu.

Zeqiri ma za sobą całkiem udany sezon w lidze tureckiej. Portal „Transfermarkt” wycenia go obecnie na 1,8 miliona euro. Jak informuje serwis „WP Sportowe Fakty”, Lech złożył za niego ofertę w wysokości 1,5 miliona euro. Turcy oczekują jednak zdecydowanie więcej – mówi się nawet o kwocie 2,5 miliona euro. Przypomnijmy, że rekordowy transfer Lecha Poznań to 1,8 miliona euro za Aliego Gholizadeha z poprzedniego sezonu.




Zeqiri urodził i wychował się w Finlandii. Dopiero w 2023 roku opuścił ten kraj i przeniósł się do wspomnianego Rizesporu. Grając na pozycji skrzydłowego 23-latek rozegrał w minionym sezonie 35 meczów w lidze tureckiej. Strzelił 5 bramek i zanotował 5 asyst.


źródło: WP Sportowe Fakty

FC Barcelona znalazła konkurenta dla Roberta Lewandowskiego. To byłaby bomba transferowa

Robert Lewandowski może wkrótce dostać konkurenta do walki o skład w FC Barcelonie. Joan Laporta i spółka mają szykować bombę transferową. Celem Blaugrany ma być napastnik Manchesteru City. 




Vitor Roque, który został pośpiesznie ściągnięty do Barcelony w minionym sezonie, okazał się niewypałem. Obecnie Brazylijczyk otrzymał pozwolenie na opuszczenie klubu. Oznacza to, że Robert Lewandowski pozostaje bez nominalnego konkurenta do walki o skład.

Hit lata?

Taki obrót spraw nie podoba się zarządowi Barcelony, z Joanem Laportą na czele. Hiszpan miał od dłuższego czasu konsultować ze swoimi współpracownikami możliwości wzmocnienia rywalizacji w ataku. W końcu miało dojść do porozumienia i wyklarowania się konkretnego kandydata do transferu.

Wybór działaczy miał paść na Juliana Alvareza z Manchesteru City. Jak podaje Farrella Keelinga, Argentyńczyk ma być obecnie priorytetem transferowym na letnie okno. Problemem może się jednak okazać kwota, jaką trzeba za niego zapłacić. „Obywatele” mają oczekiwać za 24-latka 100 milionów euro.




Aby uzbierać na napastnika, Barcelona ma przeprowadzić gruntowne wietrzenie szatni. Z medialnych doniesień wynika, że Hansi Flick zamierza rozstać się z graczami, którzy w ostatnim czasie stanowili liderów drużyny. Mowa tu choćby o Ilkayu Gundoganie.