Milioner wróci do sponsorowania Polonii Warszawa? „Niczego nie wykluczam”

Józef Wojciechowski wypowiedział się na temat Polonii Warszawa. Przedsiębiorca w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty przyznał, że nie wyklucza powrotu do Czarnych Koszul.

Polonia powoli wraca na szczyt

Polonia Warszawa zakończyły przygodę z Ekstraklasą w 2012/2013. Po wielu latach tułania się po niższych ligach Czarne Koszule wrócą na zaplecze elity. Wiele zasług za ten sukces ma francuski inwestor, Gregoire Nitot. Ówczesny właściciel warszawskiego klubu, Józef Wojciechowski pochwalił działania biznesmena.

– Sentyment do Polonii na pewno pozostał. Poznałem obecnego właściciela klubu Gregoire’a Nitota i mam do niego wielki szacunek, bo drużyna faktycznie gra bardzo dobrze. Za moich czasów w Ekstraklasie piłkarze nie byli tak zaangażowani, jak aktualna drużyna Polonii. Zrobiło to na mnie wrażenie – powiedział w rozmowie z WP Sportowe Fakty.

Pep Guardiola po remisie z Brighton. „48 godzin przed meczem wypiliśmy cały alkohol, jaki był w Manchesterze” [CZYTAJ]

– Byłem na trybunach i w końcu cieszyłem się sportem. Wokół mnie ludzie także doskonale się bawili i pili gorzałkę w butelkach po wodzie sodowej. Klimat był niesamowity. Podobało mi się i dobrze się bawiłem. To była fajna okazja do spotkania z wieloma ludźmi po 11, czy 12 latach. Polonia Warszawa nie jest mi obojętna. Spędziłem tam mnóstwo lat i wciąż im kibicuję – dodał.

– Sponsoring klubu? Na razie nikt mnie o to nie prosił, ale jeśli ktoś zwróci się do mnie z taką propozycją, to niczego nie wykluczam. Na razie nie mówię tak, nie mówię nie. Zobaczymy, co się wydarzy w przyszłości – podsumował Wojciechowski.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Wyciekły dowody obciążające Daniego Alvesa. Kamery w klubie nocnym nagrały zachowanie Brazylijczyka

Nowe fakty w sprawie Daniego Alvesa przedstawił kataloński „Diari Ara”. Portal dotarł do zapisu monitoringu z klubu nocnego, w którym Brazylijczyk miał dopuścić się napaści na kobietę. Opisano między innymi zachowanie ofiary.

Kilka miesięcy temu Alves został aresztowany, a obecnie przebywa w katalońskim więzieniu Brians 2. Obecnie oczekuje na proces w sprawie oskarżeń o napaść seksualną, do której miało dojść pod koniec ubiegłego roku. Zdarzenie miało mieć miejsce w jednym z klubów nocnych w Barcelonie.

Nowe fakty

W trakcie śledztwa Brazylijczyk zmieniał już swoje zeznania kilka razy. W ostatniej wersji stwierdził, że do stosunku z ofiarą miało dojść za obopólna zgodą. Inne światło na tę sytuację rzuca nagranie monitoringu, które wielokrotnie oglądać mieli śledczy. Teraz dotarł do niego kataloński portal „Diari Ara”.

– Dani Alves jako pierwszy wyszedł z łazienki, w której byli oboje. (…) Następnie wyszła dziewczyna, która niedługo później wyjawi, że tam Alves miał ją zgwałcić – relacjonowano na portalu. 

W nagraniu miała pojawić się również druga kobieta. Jak się okazało – była to kuzynka ofiary.

– Obie wybiegają z klubu. Przed wyjściem na ulicę rzekoma ofiara zaczyna płakać. Jednym z pierwszych gestów, jakie wykonuje, jest wielokrotne wskazywanie na kolano, gdzie miała ranę, którą wykrył potem raport medyczny. Wyciąga nogę i dotyka palcem kolana, patrząc na kuzynkę. Później przytulają się. Przez cały ten czas nie przestaje płakać – przekazano. 

To jednak nie wszystko. Kamery uchwyciły także bezwstydne zachowanie Alvesa, który kładł rękę w pobliżu miejsc intymnych ofiary oraz na jej pośladkach. Nagranie może okazać się obciążające w sprawie Brazylijczyka.

– W pewnym momencie kobieta jest odwrócona do niego plecami, ale on łapie ją za rękę i przesuwa tę rękę w okolice jej genitaliów. Dziewczyna nagle ją zabiera. Potem jest jeszcze fragment, gdy Alves kładzie swoją rękę na pośladkach dziewczyny, a ona ją stamtąd zabiera – podsumowano w relacji. 

Pep Guardiola po remisie z Brighton. „48 godzin przed meczem wypiliśmy cały alkohol, jaki był w Manchesterze”

Manchester City zremisował na wyjeździe z Brighton & Hove Albion (1:1) w przedostatniej kolejce Premier League. Pep Guardiola po meczu rozładował emocje, mówiąc, że dwa dni wcześniej drużyna wypiła cały alkohol, jaki był w mieście.

Świętowanie, a potem mecz z Brighton

Manchester City jest już pewny swojego mistrzostwa Anglii. Zawodnicy przez ostatnie dni mieli okazję do poświętowania triumfu w Premier League. Rozgrywki jednak nadal trwają. Obywatele musieli się zmierzyć z Brighton & Hove Albion w środowym meczu.

Polski napastnik może trafić do Holandii. Poważne zainteresowanie klubu z Eredivisie [CZYTAJ]

Spotkanie zakończyło się bramkowym remisem. Pep Guardiola na pomeczowej konferencji prasowej przyznał, że był to świetny mecz z ładnymi golami. Były szkoleniowiec Bayernu Monachium dodał również, że jeszcze 48 godzin przed starciem drużyna wypiła cały alkohol, jaki był dostępny w Manchesterze.

– To był świetny mecz. Obie drużyny chciały grać w piłkę. Nie tylko, gdy przy niej były, ale też świetnie radziły sobie bez niej. Oba zespoły były agresywne, oba chciały wygrać i dostarczyły kibicom mnóstwo emocji, strzelając dwa ładne gole – powiedział Pep Guardiola.

– Kolejny raz pokazaliśmy, dlaczego zasłużyliśmy na mistrzostwo Anglii. 48 godzin przed meczem wypiliśmy cały alkohol, jaki był w Manchesterze. Mimo to przyjechaliśmy na teren trudnego przeciwnika i byliśmy zrelaksowani. Byliśmy pokorni i bardzo dużo biegaliśmy. Dlatego kolejny raz wywalczyliśmy tytuł. Ci zawodnicy pokazali, że są wyjątkowi – dodał.

Źródło: Sport.pl, Sun Sport

Polski napastnik może trafić do Holandii. Poważne zainteresowanie klubu z Eredivisie

 

Wiele wskazuje na to, że Oskar Zawada zmieni otoczenie w letnim oknie transferowym. Według doniesień dziennikarza Sandera de Vriesa Polak znalazł się na oku holenderskiego klubu.

Zawada zagra w Holandii?

Oskar Zawada został odkryciem ligi australijskiej. Polak zanotował w bieżącym sezonie 15 trafień oraz 2 asysty. Wiele wskazuje na to, że 27-letni napastnik niedługo zmieni otoczenie. Główny zainteresowany niedawno mówił, że wpłynęły za niego oferty z Europy.

Riqui Puig z cieszynką Leo Messiego. Giorgio Chiellini nazwał go pajacem [WIDEO]

Według doniesień mediów Oskar Zawada znalazł się na oku klubu z Eredivisie. Taką informację przekazał Sander de Vries.

– SC Heerenveen poważnie interesuje się Oskarem Zawadą. Klub szuka następcy Sydneva van Hoolijdonka, który jest wypożyczony z Bologni i niedługo wróci do macierzystego zespołu – poinformował.

Źródło: Twitter

Riqui Puig z cieszynką Leo Messiego. Giorgio Chiellini nazwał go pajacem [WIDEO]

 

Los Angeles Galaxy pokonało Los Angeles FC w 1/8 US Open Cup. Riqui Puig po bramce zaprezentował cieszynkę Lionela Messiego. Giorgio Chiellini nazwał go po meczu pajacem.

Derby w pucharze USA

LA Galaxy zameldowało się w ćwierćfinale US Open Cup, po tym jak pokonali 1/8 lokalnego rywala – Los Angeles FC. Podczas spotkania świetnym trafieniem popisał się były zawodnik FC Barcelony, Riqui Puig. Hiszpan po bramce zaprezentował cieszynkę Lionela Messiego, co nie spodobało się obrońcy przeciwników. Giorgio Chiellini po meczu nazwał pomocnika LA Galaxy pajacem.

Goncalo Feio odpowiada na oskarżenia. „Wystarczy kłamstw na mój temat” [CZYTAJ]

Włoski obrońca nie mógł wystąpić w tym spotkaniu z uwagi na uraz. Giorgio Chiellini zobaczył jednak Riquiego Puiga w strefie mieszanej. Były piłkarz Juventusu krzyknął do niego „payaso”, czyli „pajac”.

Źródło: Twitter, Sport.pl

Goncalo Feio odpowiada na oskarżenia. „Wystarczy kłamstw na mój temat”

Goncalo Feio odpowiedział na ostatnie zarzuty swojego byłego współpracownika. Trener Motoru Lublin stwierdził, że rzucone w wywiadzie oskarżenia były kłamstwem.

Oskarżenia

Przed kilkoma dniami na łamach „sport.pl” ukazał się wywiad z Martinem Bielcem. Pełnił on funkcję asystenta trenera i trenera przygotowania motorycznego w Motorze Lublin. We wspomnianym wywiadzie były pracownik Motoru w krytycznych słowach wypowiedział się na temat obecnego trenera Motoru, Goncalo Feio.

– Zdarzały się sytuacje, w których przy całym sztabie zarzucał mi brak kompetencji, poniżał mnie, krzyczał, miał ataki agresji – mówił Martin Bielec.

Oświadczenie Goncalo Feio

Do powyższych słów postanowił odnieść się sam Goncalo Feio. W tym celu opublikował specjalne oświadczenie na Twitterze. Portugalczyk zarzucił swojemu byłemu współpracownikowi kłamstwo. Zapowiedział także podjęcie w tej sprawie kroków prawnych.

– W nawiązaniu do oświadczenia klubu Motor Lublin potwierdzam, że podejmę kroki prawne wobec Pana M. Bielca. Jego wywiad zawiera informacje nieprawdziwe i nie pozostawię tego bez odpowiedzi. Wystarczy kłamstw na mój temat. Do tej pory nie odnosiłem się publicznie do fałszywych zarzutów wobec mnie, na to przyjdzie czas po sezonie. Teraz najważniejsza jest nasza Drużyna i na tym wyłącznie się skupiam – oświadczył Goncalo Feio.

Dwóch kibiców WHU zatrzymało całą chmarę fanów AZ. Jeden z nich otrzymał nagrodę

Podczas zeszłotygodniowego meczu AZ Alkmaar – West Ham United doszło do starcia między kibicami. Za swoje bohaterskie zachowanie jeden z fanów „Młotów” otrzymał od klubu prezent.

W ubiegłym tygodniu doszło do rewanżowego starcia 1/2 finału Ligi Konferencji Europy pomiędzy AZ Alkmaar a West Ham United. Pojedynek zakończył się zwycięstwem Anglików 1:0. W pierwszym meczu lepsi również okazały się „Młoty”. Tym samym zespół Łukasza Fabiańskiego awansował do finału tegorocznej edycji LKE.

W trakcie meczu doszło do starcia między kibicami obu drużyn. Najbardziej zagorzali kibice AZ Alkmaar próbowali wtargnąć na sektor rodzinny. Całą grupę natarczywych fanów zatrzymało dwóch kibiców West Hamu.

Jednym z bohaterów okazał się niejaki Chris Knoll. W nagrodę za swoje bohaterskie zachowanie kibic „Młotów” otrzymał od klubu prezent. 58-latek otrzymał bilet na finał Ligi Konferencji Europy, w którym West Ham United zagra z Fiorentiną.

Polski arbiter o kulisach spięcia na linii Marciniak – Haaland. „Trochę to zostało wyolbrzymione w mediach”

 

Podczas półfinałowego starcia Ligi Mistrzów pomiędzy Manchesterem City a Realem Madryt doszło do sprzeczki Erlinga Haalanda z Szymonem Marciniakiem. Tomasz Listkiewicz w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet zdradził kulisy tego zdarzenia.

Kulisy spięcia na linii Marciniak – Haaland

Szymon Marciniak podczas sędziowania półfinału Ligi Mistrzów miał małą sprzeczkę z Erlingiem Haalandem (więcej TUTAJ). Piłkarz Manchesteru City miał zwyzywać polskiego arbitra. Tomasz Listkiewicz zdradził kulisy tej sytuacji.

– Tak, ja to wszystko słyszałem, bo cały czas mamy komunikację. Słyszę wszystko to, co mówi Szymon, a jak piłkarz jest blisko, to także jego. Trochę to zostało wyolbrzymione w mediach, widziałem też informacje, że Haaland obraził Szymona. To było po rzucie wolnym, odgwizdanym po reakcji Pawła Sokolnickiego. Norweg odmachnął ręką do góry w geście protestu w kierunku Pawła, a Szymon mówił przed meczem zawodnikom „będziemy rozmawiać, będę tłumaczył wam wszystkie decyzje, ale nie pozwolę na protesty, które będą podburzać innych piłkarzy czy trybuny, co będzie obniżać autorytet sędziów” – stwierdził.

Wielkie poruszenie w… Ghanie. Lothar Matthaus został współwłaścicielem tamtejszego klubu [CZYTAJ]

– Widząc ten gest Haalanda – zwykły, zdarzają się takie w meczu, ale nieładny – podbiegł ostro, ale bez żadnych wulgaryzmów czy agresji i udzielił mu reprymendy. To podziałało świetnie, bo już pięć minut później przybili piątkę, a w przerwie w tunelu uśmiechnięci ze sobą rozmawiali. Nic wielkiego się nie stało, sytuacja, jakie zdarzają się w meczach. Arbiter musi zarządzać emocjami, raz uśmiechem, raz ostrzej, ale później znowu musi zejść na niższy poziom emocji – dodał Listkiewicz.

– To w ogóle jest duży atut Szymona, że w każdym meczu wyczuwa emocje zawodników, wie z kim i jak trzeba rozmawiać. Wie, do kogo lepiej nie podchodzić, bo tak w kimś buzują emocje, że może tylko pogorszyć sytuację, więc lepiej chwilę poczekać. Do drugiego trzeba podejść i ostro zwrócić uwagę. W sędziowaniu na najwyższym poziomie tym, co oddziela arbitrów dobrych i bardzo dobrych od wybitnych jak Szymon, to zarządzanie meczem – zakończył arbiter.

Erling Haaland i Szymon Marciniak będą mieli kolejną okazję do spotkania już 10 czerwca. Polski arbiter posędziuje finał Ligi Mistrzów rozgrywany pomiędzy Manchesterem City a Interem Mediolan.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Radosław Majdan wspomina rasistowskie zachowania w Ekstraklasie. „Żałowałem, że nie zeszliśmy z boiska”

W ostatnim czasie znowu głośno zrobiło się o rasizmie obecnym na trybunach podczas wydarzeń sportowych. Radosław Majdan wrócił do czasów, kiedy takie zachowania obecne były także na stadionach Ekstraklasy. 

Po meczu Realu Madryt z Valencią na tapet wrócił temat rasistowskiego zachowania kibiców. Fani „Nietoperzy” bezpardonowo atakowali i wyzywali Viniciusa. Nie był to zresztą pierwszy raz. Brazylijczyk wielokrotnie wcześniej padał ofiarą podobnych zagrywek. W Hiszpanii jest to zresztą dość aktualny problem.

„Żałowałem, że nie zeszliśmy z boiska”

Przed laty podobne problemy spotykały także zawodników, którzy występowali w polskiej Ekstraklasie. Radosław Majdan wrócił do czasów, gdy grał w Pogoni Szczecin. Wówczas „Portowcy” swój skład opierali na Brazylijczykach. Ekipa prowadzona przez Antoniego Ptaka musiała się kilkukrotnie mierzyć z rasistowskimi okrzykami.

– Pojechaliśmy na stadion do Gdańska. Już wchodząc na rozgrzewkę widziałem dwóch kolesi ubranych w prześcieradła. Przy każdym dotknięciu piłki przez naszych piłkarzy wydawali odgłosy małp. Po latach bardzo żałowałem, że nie zeszliśmy z boiska – opowiedział Majdan w „Misji Sport” na „Onecie”.

– To były takie czasy, że nie dbano o to. Ten rasizm na polskich boiskach był tak wszechobecny, że aż tak bardzo nie raził. Oczywiście nas bulwersował, bo nawet prokuratura prowadziła niezależne śledztwo za przejawy rasistowskie, ale brakowało u nas wtedy decyzji, że nie możemy rozgrywać meczu, bo nasi koledzy z drużyny są obrażani – dodał.

Wielkie poruszenie w… Ghanie. Lothar Matthaus został współwłaścicielem tamtejszego klubu

Lothar Matthaus dokonał niespodziewanej inwestycji. Niemiecka legenda weszła we współwłaścicielstwo ghańskiego klubu Accra Lions. – Zafascynowali mnie tym projektem – przyznał były piłkarz Bayernu Monachium.

Dość niespodziewanie Accra Lions znalazło się na nagłówkach niemal każdej sportowej gazety w Niemczech. Wszystko za sprawą nowego współwłaściciela, którym został Lothar Matthaus. Legenda niemieckiej piłki weszła w skład konsorcjum, które ma swoje udziału w ghańskim zespole. Poza nim znajdują się tam także Oliver Koenig i Frank Acheampog.

– Poznałem Olivera i Franka przez przyjaciół i zafascynowali mnie tym projektem. To model biznesowy. Ghana zawsze miała ogromny potencjał i widać to w drużynie narodowej – przyznał były piłkarz. 

Wspaniała przygoda

Niespodziewana inwestycja 62-latka odbiła się szerokim echem w Niemczech, ale i w samej Ghanie. Accra Lions przeszli bowiem niezwykłą drogę w ciągu zaledwie ośmiu lat, występując początkowo na drugim poziomie rozgrywkowym, aż do przejęcia przez ikonę piłki nożnej.

Obecnie klub uważany jest za jeden z najciekawszych w całej Afryce. Drużynę prowadzi Anglik – James Francis, który w swoim drugim sezonie w ghańskiej Premier League wystawiał skład ze średnią wieku około 18 lat. To najmłodszy skład w całej lidze. Mało tego, „Lwom” udało się wywalczyć mistrzostwo.

Szalony mecz pomiędzy drużynami Cristiano Ronaldo i Grzegorza Krychowiaka. CR7 z kluczowym golem [WIDEO]

 

Al Nassr pokonało Al Shabab w 28. kolejce ligi Arabii Saudyjskiej. Drużyna Cristiano Ronaldo wciąż pozostaje w walce o mistrzostwo kraju.

Szalony mecz

Wtorkowy mecz był bardzo ważny dla Al Nassr. Drużyna musiała wygrać, aby dalej pozostać w grze o mistrzostwo Arabii Saudyjskiej. Ekipa Cristiano Ronaldo pokonała zespół Grzegorza Krychowiaka 3:2 i traci do lidera trzy punkty. Do końca sezonu pozostały dwie kolejki.

Spotkanie nie przebiegało jednak po myśli zespołu Portugalczyka. Al Shabab prowadził bowiem dwa do zera. Dwukrotnie do siatki trafiał Cristian Guanca.

Paweł Bochniewicz ostro o zachowaniu kibiców Valencii względem Viniciusa. „To jest niesamowite” [CZYTAJ]

Później Al Nassr wzięło się za odrabianie strat. Do bramki trafiali Talisca, Ghareeb oraz Cristiano Ronaldo. To właśnie Portugalczyk ustalił wynik tego spotkania, dzięki czemu jego drużyna jest wciąż w grze o mistrzostwo.

Źródło: Twitter

Paweł Bochniewicz ostro o zachowaniu kibiców Valencii względem Viniciusa. „To jest niesamowite”

 

Paweł Bochniewicz skomentował wydarzenia z meczu Valencii przeciwko Realowi Madryt. Obrońca reprezentacji Polski potępił zachowanie kibiców, którzy rasistowsko wyzywali Viniciusa Juniora.

Hiszpański skandal

Podczas niedzielnego meczu Valencii z Realem Madryt doszło do rasistowskiego skandalu. Kibice na Estadio Mestalla wyzywali Viniciusa Juniora. Brazylijczyk został nazwany między innymi małpą.

FC Barcelona wyjaśnia sprawę pozdrowień dla Rosjan. „Nie zapomnieliśmy o naszych kibicach na Ukrainie” [CZYTAJ]

W internecie pojawił się, film, na którym doskonale widać, jak kibice szydzą z atakującego Realu Madryt. Wideo poruszyło reprezentanta Polski, Pawła Bochniewicza. Obrońca Heerenveen we wpisie na Twitterze odniósł się do wydarzeń z Walencji.

– To jest niesamowite. Mam wrażenie, ze niektórzy ludzie kupując bilet na mecz myślą, że kupują również prawo do traktowania sportowców jak marionetki – napisał.

– Oczywiste jest to, że w piłce jest presja, ludzie się emocjonują i czasami rzucą jakimiś „wypier***aj”. Piłkarze robią to samo na boisku. Ale nazywanie kogoś małpa czy celowanie w czuły punkt np. po stracie dziecka to jest sku****yństwo, a nie wywieranie presji – dodał.

Źródło: Twitter

FC Barcelona wyjaśnia sprawę pozdrowień dla Rosjan. „Nie zapomnieliśmy o naszych kibicach na Ukrainie”

 

FC Barcelona ustosunkowała się do zamieszania po filmiku wypuszczonym w kierunku rosyjskich kibiców. Duma Katalonii wysłała oświadczenie do ukraińskiej gazety Tribuna. 

Nieprzemyślane zagranie Barcelony

Kilka dni temu do sieci trafiło nagranie, na którym Sergi Roberdo i Alejandro Balde pozdrawiali rosyjskich kibiców. Sprawa poruszyła polskich i ukraińskich kibiców, którzy żądali wyjaśnień (zaangażował się w to również Szachtar Donieck i Robert Lewandowski – przyp. red.).

Sytuacja zmusiła klub do działania. FC Barcelona opublikowała specjalne oświadczenie w tej kwestii. Nie znalazło się w nim jednak słowo „przepraszamy” lub „Rosja”.

FC Barcelona pragnie wysłać instytucjonalne przesłanie w związku z ostatnimi kontrowersjami wywołanymi przez pozdrowienia od dwóch naszych zawodników podczas oficjalnych interesów La Ligi z międzynarodową stacją telewizyjną. Pragniemy podkreślić nasze zaangażowanie w pokojowe rozwiązanie konfliktu i wiarę w wartość sportu jako narzędzia łączącego narody.

Po raz kolejny wyrażamy nasze poparcie dla narodu ukraińskiego i głęboko żałujemy, że te pozdrowienia uraziły naszych fanów na Ukrainie. Prezydent Joan Laporta, w przemówieniu wygłoszonym w marcu 2022 roku, wyraził swoje wsparcie w obliczu wojny, którą określił jako „nieuzasadnioną”, i odniósł się do wszystkich ukraińskich sportowców, którzy stali się częścią klubu. Co więcej, zaoferował wsparcie FC Barcelony wszystkim Ukraińcom przybywającym do Katalonii w poszukiwaniu schronienia.

Valencia odcina się od kibiców wyzywających Viniciusa. „W naszym klubie nie ma miejsca na rasizm” [CZYTAJ]

Nasze wsparcie nie ogranicza się tylko do słów. Za pośrednictwem Fundacji Barça, Klub zorganizował w różne dni meczowe na Spotify Camp Nou stoiska, na których zbierano niezbędne produkty dla noworodków i małych dzieci, które przybyły ze swoimi matkami. W wyniku tej inicjatywy, przeprowadzonej we współpracy z Czerwonym Krzyżem, zebrano ponad 17 000 kilogramów żywności dla dzieci i innych podstawowych, niezbędnych produktów.

Kampania wsparcia dla ukraińskich uchodźców w Katalonii obejmowała również organizację zajęć społeczno-edukacyjnych i sportowych dla dzieci i młodzieży, którzy znaleźli się w centrum powitalnym w różnych lokalizacjach w Katalonii. Działania te, prowadzone przez zespół wolontariuszy z Klubu, socios i pracowników, mają na celu wsparcie emocjonalne i promocję aktywności fizycznej dla młodych Ukraińców, którzy znaleźli się w emocjonalnie stresującej sytuacji.

Jednoznaczne przesłanie Prezydenta pozostaje aktualne, ponieważ nie zapomnieliśmy o naszych kibicach na Ukrainie. Nie tylko oferujemy im nasze pełne wsparcie, ale także mamy nadzieję, że wkrótce będą mogli żyć w pokoju w swojej ojczyźnie.

Źródło: FC Barcelona, fcbarca.com

Valencia odcina się od kibiców wyzywających Viniciusa. „W naszym klubie nie ma miejsca na rasizm”

 

Hiszpańska policja poinformowała o zatrzymaniu trzech osób w związku z rasistowskimi wyzwiskami w stronę Viniciusa podczas meczu Valencia – Real Madryt. Klub wydał oświadczenie o dożywotnim zakazie stadionowym dla wspomnianych fanów Nietoperzy.

Skandal w Valencii

Podczas spotkania Valencii z Realem Madryt część kibiców wyzywała Viniciusa Juniora. Brazylijczyk padł ofiarą rasizmu. Szybko jednak sprawiedliwości stało się zadość. Policja wszczęła śledztwo, a we wtorek poinformowała o zatrzymaniu trzech młodych mężczyzn.

Młody piłkarz skrytykowany za marzenia o zdobyciu Złotej Piłki. Pocieszył go sam Robert Lewandowski [CZYTAJ]

Na te doniesienia zareagował również klub z Estadio Mestalla. Valencia w oświadczeniu poinformowała o zakazie stadionowym dla wspomnianych osób.

– Valencia potwierdza, że policja zidentyfikowała w ciągu ostatnich kilku godzin łącznie trzech kibiców, którzy wykonywali rasistowskie gesty w kierunku Viniciusa Juniora podczas meczu z Realem Madryt w miniony weekend. Valencia współpracuje z władzami w dochodzeniu mającym na celu wyeliminowanie rasizmu na Camp de Mestalla. Klub ponawia swoje najostrzejsze potępienie i zdecydowane stanowisko przeciwko rasizmowi i przemocy we wszystkich jego formach i będzie działał z taką samą siłą wobec wszystkich zidentyfikowanych osób, stosując najsurowszy środek: dożywotnie wydalenie ich ze stadionu. Valencia nie toleruje żadnego rodzaju rasistowskich ataków. W naszym klubie nie ma miejsca na rasizm – czytamy.

Źródło: Valencia, Weszło