Fati z niechlubną serią

Szkocki klub rozważa zatrudnienie Michniewicza. Jest jednak pewien problem. „Chce kogoś preferującego grę ofensywną”

Od dłuższego czasu mówi się o zainteresowaniu osobą Czesława Michniewicza ze strony szkockiego Aberdeen. Jeden z brytyjskich dziennikarzy w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” przyznał jednak, że klub chciałby zatrudnić kogoś preferującego grę ofensywną.

Od 28 stycznia szkocki klub Aberdeen pozostaje bez trenera. Tego dnia z pracą pożegnał się Jim Goodwin. Schedę po irlandzkim szkoleniowcu przejął Barry Robson. Szkot został trenerem tymczasowym.

Jednym z trenerów, którzy mogliby objąć Aberdeen, jest Czesław Michniewicz. Kandydatura polskiego trenera pojawiła się w mediach już jakiś czas temu. Do tej pory jednak nie usłyszeliśmy w tej sprawie żadnych konkretów. Pozytywnie o możliwości pracy w Aberdeen wypowiadał się asystent Michniewicza, Kamil Potrykus. – Jeżeli będziemy mieli szansę, to myślę, że może być z tego coś dobrego – mówił Potrykus.

Władze Aberdeen cenią w Michniewiczu przede wszystkim jego bogate doświadczenie. Ostatnio prowadził reprezentację Polski, a wcześniej prowadził wiele polskich klubów jak m.in. Legia Warszawa, czy też Lech Poznań. Minusem jest jednak preferowany przez Michniewicza styl gry. Włodarze Aberdeen szukają kogoś, kto grałby ofensywną piłkę. Opowiedział o tym dziennikarz Ben Banks w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.

– Kandydatura Michniewicza jest bardzo dobrze oceniania w Szkocji. Aberdeen chce kogoś preferującego grę ofensywną, co może stanowić pewien problem, ponieważ uważam, że on jest nastawiony na obronę. Michniewicz ma jednak naprawdę imponujące CV. Z pewnością jest na wyższym poziomie niż poprzedni menedżer Aberdeen – powiedział dziennikarz.

– Po dwóch nieudanych projektach działacze na pewno poświęcą dużo czasu na rozmowy z potencjalnym nowym menedżerem. Od nowego trenera będzie oczekiwało się ofensywnego futbolu zwłaszcza w meczach u siebie na Pittodrie. W spotkaniach wyjazdowych styl defensywny byłby akceptowalny, jeśli Aberdeen będzie wygrywało – dodał.


źródło: wp sportowe fakty

Wielkie kontrowersje w meczu Arsenalu. Brentford strzelił gola ze spalonego

Spore kontrowersje wywołał wczorajszy mecz Arsenalu z Brentford (1-1). Gol, który padł dla gości nie powinien zostać uznany. 

Arsenal tylko zremisował wczoraj na własnym boisku z Brentford. To nie pierwsza wpadka „Kanonierów” w ostatnim czasie. Poprzednio przegrali z Evertonem (0-1). Niebawem natomiast zmierzą się z najgroźniejszym rywalem w walce o mistrzostwo w meczu bezpośrednim, a więc z Manchesterem City.

Niesłuszny gol

Arsenal krótko prowadził z Brentford po golu Trossarda w 66. minucie. Goście wyrównali po trafieniu Toney’a, które wywołało olbrzymie kontrowersje. Sędzie VAR nie narysował linii spalonego, sprawdzając, czy bramka padła poprawnie.

Nie zarządzono nawet sprawdzenia całej sytuacji. Główny arbiter tym samym uznał gola i wskazał na środek boiska.

Swojego gniewu na zachowanie sędziów nie krył Mikel Arteta. Hiszpan podzielił się swoimi przemyśleniami po ostatnim gwizdku.

– Obejrzałem tę sytuację. Tam był spalony. Czy sędziowie to wyjaśnili? Nie. To frustrujące, ale prawdopodobnie udzielą wyjaśnień w dalszej części tygodnia – podsumował krótko.

Guardiola grzmi na temat odebrania tytułów Manchesterowi. „Nikt nam tego nie zabierze”

Pep Guardiola ponownie zabrał głos w sprawie ostatnich kontrowersji, jakie zebrały się wokół Manchesteru City. Hiszpan wygłosił zdecydowane stanowisko odnośnie potencjalne odebrania „Obywatelom” tytułów mistrzowskich. 

Premier League ponownie mocno przygląda się Manchesterowi City. Klubowi postawiono około 100 zarzutów dotyczących łamania zasad Finansowego Fair Play. Hegemonowi grożą bardzo poważne kary. Między innymi „Obywatele” mogą stracić punkty w bieżącym sezonie, a odebrane mogą im zostać nawet ostatnie tytuły mistrzowskie. W najgorszym scenariuszu mogą także zostać zdegradowani do niższej ligi.

Mocne stanowisko

Na temat oskarżeń wypowiedział się Pep Guardiola. Hiszpan już jakiś czas temu mówił, że wierzy w niewinność swoich pracodawców. Teraz natomiast pochylił się nad potencjalnym odebraniem tytułów.

– Te momenty będą nasze niezależnie od wyroku. Czy to nasza wina, że w 2014 roku Steven Gerrard się poślizgnął? To będzie decyzja Premier League, ale wiem, ile włożyliśmy wysiłku, co wygraliśmy i w jaki sposób to zrobiliśmy. Jeśli coś wydarzyło się w 2009 czy 2010 roku, to teraz się nie zmieni – wypalił.

– Jeśli klub mnie chce, to będę w Manchesterze. Wyniki mogą mnie zdyskredytować, bo trzeba wygrywać. Ale jeśli chcą mnie tutaj, to ich nie zawiodę. Zamierzam też przekonać moich zawodników, że osiągnęliśmy to, co osiągnęliśmy. Nikt nam tego nie zabierze – dodał.

Obecnie Manchester City traci trzy punkty do liderującego w tabeli Arsenalu. W niedzielę „Obywatele” zagrają z Aston Villą, więc będą mogli zmniejszyć stratę do trzech „oczek”. W środę natomiast spotkają się w meczu bezpośrednim.

Nowe informacje ws. areny rywalizacji meczu Polska-Albania. Jest nadzieja, by zagrać na PGE Narodowym

Do meczu Polska-Albania coraz mniej czasu. Wciąż nie wiemy, który stadion będzie areną zmagań polskich i albańskich piłkarzy. W tej sprawie pojawiły się nowe informacje.

W listopadzie 2022 roku wykryto usterkę na Stadionie Narodowy. Awaria dotyczyła jednego z elementów konstrukcji stadionu, a dokładnie chodziło o iglicę. W związku z tym obiekt musiał zostać zamknięty. Z tego też powodu konieczna była zmiana miejsca rozegrania meczu towarzyskiego Polska-Chile. Ostatecznie spotkanie to zostało rozegrane na stadionie Legii.

Mecze reprezentacji Polski

W marcu reprezentacja Polski rozegra dwa mecze w eliminacjach do EURO 2024. Na początek Polacy zagrają na wyjeździe z Czechami. Następnie Biało-Czerwonych czeka rywalizacja z Albańczykami. Będzie to mecz domowy. W związku z wciąż niepewną sytuacją Stadionu Narodowego nadal nie wiadomo, gdzie zostanie rozegrany mecz Polska-Albania.

Gdzie Polska zagra z Albanią?

Jeśli chodzi o miejsce rozegrania meczu Polska-Albania, to duże szanse dawało się ostatnio Gdańskowi. Mimo to w tej sprawie nie zapadła jeszcze żadna oficjalna decyzja. Nowe informacje przekazał dziennikarz „Interii” Sebastian Staszewskim. Jego zdaniem rozegranie meczu na PGE Narodowym wciąż jest możliwe.

Jednak Stadion Narodowy?

Sebastian Staszewski powołał się na specjalistów z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Z przeprowadzonych badań wynika, że przyznanie zgody na zorganizowanie meczu na PGE Narodowym jest bardzo prawdopodobne. Decyzja powinna zapaść do poniedziałku – jest to wymagany przez UEFA termin zgłoszenia miejsca rozegrania meczu.

– Zrobimy to najszybciej jak się da. Wszystko trwa tak długo, bo potrzebujemy mieć 200 procent pewności. Priorytetem jest bezpieczeństwo – przekazał prezes PGE Narodowego, Włodzimierz Dola.


źródło: interia