Lech Poznań odpowiada na tekst Wawrzynowskiego. Genialna reakcja klubu [WIDEO]

Lech Poznań odniósł się do głośnego tekstu Marka Wawrzynowskiego, który ukazał się na łamach „Przeglądu Sportowego”. Dziennikarz skrytykował w nim grę „Kolejorza” w pierwszym meczu 1/16 Ligi Konferencji Europy z Bodo/Glimt (0-0). 

Wczoraj wieczorem doszło do bardzo ważnego spotkania w ramach Ligi Konferencji. Lech Poznań grał z Bodo/Glimt na wyjeździe, a więc na bardzo trudnym terenie. Mistrzowie Polski wywalczyli cenny, bezbramkowy remis. Rewanż odbędzie się już na Bułgarskiej, zatem obecnie wszystko zależy od piłkarzy Johna van den Broma.

Wynik nie odpowiadał jednak każdemu. Mocno postawę Lecha skrytykował Marek Wawrzynowski. Na łamach „Przeglądu Sportowego” pojawił się jego komentarz do meczu z Bodo/Glimt, w którym wprost nazwał czwartkowe widowisko wstydem dla mistrza Polski. Więcej przeczytacie TUTAJ lub TUTAJ.

Odpowiedź

Cały artykuł wywołał masę kontrowersji. Odpowiedziało na niego wiele osób z branży, ale również piłkarze, jak Bartosz Salamon czy Grzegorz Krychowiak. Teraz aferę skomentował także sam Lech Poznań. Na twitterowym koncie klubu pojawił się wpis, bezpośrednio nawiązujący do tekstu Wawrzynowskiego.

Zidane przerwał ciszę! Francuz zapowiedział powrót do trenowania

Zinedine Zidane pozostaje bez pracy od ponad półtora roku. Po rezygnacji z prowadzenia Realu Madryt nie przejął żadnego innego klubu. Teraz ponownie odżywają plotki dotyczące następnego przystanku Francuza. 

Zidane jest gorącym nazwiskem na rynku trenerskim. Choć łączono go z wieloma klubami, to od rozstania z Realem Madryt nie pracował z żadnym innym klubem. Łącznie „Królewskich” prowadził dwukrotnie, wygrywając z nimi trzykrotnie Ligę Mistrzów czy dwa razy mistrzostwo Hiszpanii.

Znowu chętny!

„Zizou” był łączony przede wszystkim z przejęciem reprezentacji Francji. Po mistrzostwach świata w Katarze tamtejsza federacja przedłużyła jednak kontrakt Didiera Deschampsa i na razie nie zapowiada się na zmianę na stanowisku selekcjonerskim.

Wkrótce Zidane może jednak wrócić do trenowania. Sam zapowiedział, że jego „bezrobocie” nie potrwa już długo.

– Teraz mam sporo wolnego czasu, ale nie wiem, jak długo to potrwa. Wiem, że znowu chcę trenować jakąś drużynę – oznajmił podczas wydarzenia „Alpine F1”.

– Być może będę miał czas do czerwca, ale sprawy mogą potoczyć się bardzo szybko. Na pewno wznowienie pracy jako trener pozostaje moim pragnieniem – dodał.

Xavi zły na decyzje sędziów. „To niewiarygodne, że sprawdzili tę sytuację i nie było karnego”

Na konferencji prasowej po meczu z Manchesterem United Xavi wyraził wyraził swoje niezadowolenie z decyzji sędziów. Trener FC Barcelony był zły przede wszystkim na sytuację z zagraniem ręką w polu karnym rywali, kiedy – jego zdaniem – Blaugranie należał się rzut karny.

Niewątpliwym hitem 1/16 finału Ligi Europy jest dwumecz FC Barcelony z Manchesterem United. Za nami pierwszy mecz tej rywalizacji. W czwartek na Camp Nou nie wyłoniono zwycięzcy, mecz zakończył się remisem 2:2. Bramki dla FC Barcelony strzelili Marcos Alonso oraz Raphinha. Z kolei dla Manchesteru United gole zdobyli Marcus Rashford oraz Jules Kounde, który zanotował trafienie samobójcze.

Ręka Freda

Rywalizacja tych wielkich klubów dostarczyła kibicom masę emocji. Nie obyło się także bez kontrowersji sędziowskich. Najwięcej mówiło się o sytuacji z 85. minuty meczu. Wówczas piłkę ręką zagrał Fred. Sędzia nie zdecydował się jednak na podyktowanie rzutu karnego.

Atak na Albę

Kolejna kontrowersyjna sytuacja – z punktu widzenia FC Barcelony – dotyczyła ataku na Jordiego Albę. Obrońca FC Barcelony znajdował się w polu karnym Manchesteru United i został zaatakowany przez rywala. Zdaniem wielu, zagranie piłkarza angielskiego klubu powinno zostać uznane jako faul.

Komentarz Xaviego

Z pracy sędziów nie był zadowolony trener FC Barcelony, Xavi Hernandez. Na pomeczowej konferencji prasowej Hiszpan odpowiedział na pytanie dotyczące braku rzutu karnego po zagraniu ręką.

– To jest karny. Jak mam się czuć? To są oczywiste zagrania ręką. Nie dali nam rzutu karnego w Mediolanie w Lidze Mistrzów i nie dali go dzisiaj. Uważam, że to niewiarygodne, że sprawdzili tę sytuację i nie było karnego – skomentował Xavi.


źródło: fcbarca.com

Potężna krytyka w kierunku Piszczka. Były kadrowicz ostro o decyzji ws. pracy z kadrą

Marek Koźmiński w mocnych słowach wypowiedział się o sadze związanej z poszukiwaniem polskiego asystenta dla Fernando Santosa. Oberwało się między innymi Łukaszowi Piszczkowi, który na ostatniej prostej odmówił podjęcia współpracy. 

Fernando Santos, obejmując reprezentację Polski, otrzymał informację, że będzie pracować z polskim asystentem. Na takie stanowisko było dwóch konkretnych kandydatów w postaci Tomasza Kaczmarka i Łukasza Piszczka. Obaj odbyli rozmowy z Portugalczykiem i czekali na jego odpowiedź.

Dość szybko wykluczono Kaczmarka, zaś Santos miał być chętny na współpracę z Piszczkiem. Były reprezentant Polski na ostatniej prostej odrzucił jednak propozycję. Stwierdził, że woli skupić się na swojej obecnej pracy w Goczałkowicach.

Mocny przejazd

Całe to poszukiwanie asystentów przeciągnęło się znacząco w czasie. Niebawem minie równy miesiąc od zaprezentowania Santosa. Marek Koźmińsk uważa, że sprawa jest niepoważna. Za wszystko obarcza PZPN.

– Jest to niepoważne. Jeśli chodzi o kwestie organizacyjne to należy określić to brakiem profesjonalizmu. Nie potrafię inaczej tego nazwać. Kwestia wyboru asystenta jest kompletnie niedograna, a czas płynie i działa na naszą niekorzyść – grzmiał na tvpsport.pl.

Były kadrowicz wypowiedział się równie ostro o samym Piszczku. Wprost przyznał, co sądzi o jego postawie i zachowaniu w tej sytuacji.

– Albo chcesz być trenerem i chcesz pracować w tym zawodzie albo zachowujesz się jak dziecko w piaskownicy. Trochę w taki sposób odbieram jego zachowanie, bo można je porównać do dziecka, które bierze sobie zabawkę i bawi się nią kiedy ma na to ochotę. Łukasz dostał nawet jeszcze nie na starcie swojej przygody trenerskiej okazję życia. Pamiętajmy, że jeszcze nie jest trenerem, ponieważ wciąż czeka, żeby zaliczyć kurs. Jego decyzja jest dużą stratą dla obu stron. Świadczy ona o pewnej niedojrzałości zawodowej. Piszczek mówi, że ma czas i nie wiadomo co jeszcze, chociaż ma już prawie 40 lat. Szkoda, że nie zdecydował się na pracę z drużyną narodową, ale jego postawa jest bardzo niepoważna – stwierdził.

– Jeżeli nie będzie żadnego Polaka w roli chociażby dyrektora kadry albo asystenta w tej całej ekipie, wówczas ten projekt nie wypali – podsumował.

Bartosz Salamon przejechał się po Przeglądzie Sportowym. „Kompromitacja całej redakcji”

Lech Poznań bezbramkowo zremisował w wyjazdowym meczu z Bodo/Glimt w ramach 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. Po spotkaniu na stronie internetowej Przeglądu Sportowego pojawił się artykuł krytykujący grę Kolejorza. Marek Wawrzynowski dość mocno skomentował występ mistrzów Polski, na co zareagował Bartosz Salamon.

Lech krytykowany przez Przegląd Sportowy po meczu z Bodo/Glimt

Lech Poznań wykonał cel minimum i nie przegrał z Bodo/Glimt w wyjazdowym meczu 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. Nie wszystkim jednak spodobała się defensywna postawa Kolejorza. Przegląd Sportowy przejechał się po występie mistrzów Polski.

– Lech Poznań zagrał mecz niegodny mistrza Polski. Żenada, kompromitacja. A wynik niezły – zatytułowano tekst po spotkaniu.

Artykuł wywołał sporo emocji wśród opinii publicznej. Oprócz reakcji dziennikarzy i kibiców Lecha Poznań na tekst zareagował Grzegorz Krychowiak (więcej TUTAJ) i Bartosz Salamon. Drugi z wymienionych stwierdził, że nadanie takiego tytułu to kompromitacja zasłużonej redakcji.

– Gdyby to był tekst reklamowany nazwiskiem autora, to bym zaakceptował, bo każdy ma prawo do własnej opinii, ale fakt, że Przegląd Sportowy pozwalana na wybranie takiego tytułu jest żenadą i kompromitacją całej redakcji, tak słynnej i zasłużonej firmy – napisał Bartosz Salamon na Twitterze.

Marek Wawrzynowski pod postem Bartosza Salamona dał znać piłkarzowi, że to jego tekst, co jest widoczne po wejściu w link.

– Tekstu nawet nie otworzyłem, przeczytałem tytuł i ochota przeszła, widzę tutaj tylko Przegląd Sportowy, dobrze Pan wie, o co mi chodzi – odpowiedział obrońca Lecha Poznań.

Mieszane oceny występu Lewandowskiego. „Stracił inspirację. Brakowało kontroli” [CZYTAJ]

Źródło: Twitter

Kamil Glik poinformował o udanym zabiegu. „Walczymy o jak najszybszy powrót do zdrówka”

 

Kamil Glik przeszedł operację w związku z problemami z kolanem. Obrońca reprezentacji Polski poinformował o udanym zabiegu za pomocą mediów społecznościowych.

Udany zabieg

Kamil Glik zmagał się z problemami zdrowotnymi. Obrońca reprezentacji Polski musiał przejść operację kolana. Piłkarz poinformował na swoim Instagramie o pomyślności zabiegu.

Mieszane oceny występu Lewandowskiego. „Stracił inspirację. Brakowało kontroli” [CZYTAJ]

– Zabieg udany, teraz walczymy o jak najszybszy powrót do zdrówka. Dziękuję Jackowi Jaroszewskiemu – napisał Kamil Glik.

Kamil Glik w bieżącym sezonie zanotował 14 występów w klubowej piłce. Polak ma na swoim koncie jedno trafienie. Jego umowa z Benevento obowiązuje do końca czerwca 2023 roku.

Źródło: Instagram/Twitter

Mieszane oceny występu Lewandowskiego. „Stracił inspirację. Brakowało kontroli”

Robert Lewandowski w meczu z Manchesterem United (2-2) nie zdobył żadnego gola. O skuteczności Polaka wypowiadają się hiszpańskie media. Ich zdaniem zatracił on „inspirację”. 

FC Barcelona zremisowała wczoraj pierwszy mecz 1/16 Ligi Europy z Manchesterem United (2-2). Głównym architektem wyniku był Raphinha, który strzelił bramkę i zanotował asystę. Robert Lewandowski, choć swojego gola na zdobył, zaliczył udział przy drugim trafieniu dla Blaugrany, myląc Davida de Geę swoim ruchem.

Spadek formy?

Hiszpańskie media podsumowały występ Lewandowskiego, nazywając go „wojowniczym”. Podkreślają jednak, że widać u niego pewien spadek formy. Polak nie zdobył żadnej bramki od trzech meczów z rzędu.

– Stracił inspirację w ataku. Brakowało mu kontroli w sytuacjach, w których zazwyczaj jej nie traci. David De Gea zatrzymał jego jedyny czysty strzał. Ale zawsze onieśmiela obrońców w okolicy, a jego zachowanie pomogło Raphinii zdobyć gola na 2:2 – oceniło „Mundo Deportivo”.

Podobnie występ 34-latka ocenił kataloński „Sport”. Ponownie podkreślono jednak pracę, jaką wykonał dla swojego zespołu.

– Przez cały czas był bacznie pilnowany. Swoją szansę miał już po 8. minutach. Później jego występ stał pod znakiem pracy, a nie kontaktów z piłką. Nie dotknął jej, ale zmylił De Geę na tyle, że Raphinha mógł strzelić gola – napisano.

FC Barcelona spotka się z Manchesterem United w rewanżu już 23 lutego. Spotkanie odbędzie się tym razem na Old Trafford o 21:00.

Krychowiak ostro o artykule Przeglądu Sportowego po meczu Lecha. „Jak można coś takiego napisać…”

Lech Poznań bezbramkowo zremisował w wyjazdowym meczu przeciwko Bodo/Glimt w ramach 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. Grzegorz Krychowiak wziął w obronę mistrzów Polski, po tym, jak dziennikarz Przeglądu Sportowego skrytykował ich grę.

Kontrowersyjny artykuł po meczu Lecha

Pierwsze spotkanie pomiędzy Lechem Poznań a Bodo/Glimt zakończyło się bezbramkowym remisem. Taki rezultat w wyjazdowym spotkaniu może napawać polskich kibiców optymizmem przed rewanżem w stolicy Wielkopolski.

Pracownik z wozu VAR nie przyznaje się do winy: „To nie była „eLka”, a gest rock and rolla” [CZYTAJ]

Po meczu na stronie internetowej Przeglądu Sportowego pojawił się tekst autorstwa Marka Wawrzynowskiego. Dziennikarz nie był zadowolony ze stylu prezentowanego przez Kolejorza. W tytule stwierdził, że poznaniacy zagrali mecz niegodny mistrzów Polski.

„Lech Poznań zagrał mecz niegodny mistrza Polski. Żenada, kompromitacja. A wynik niezły”

– Zawodnicy Johna van den Broma wyglądali przy nich jak drwale, kierowcy ciężarówek i pracownicy firm przeprowadzkowych, którzy po godzinach uprawiają amatorsko piłkę. Nie było w tym nic z holenderskiej myśli. (…) Norwegowie wymienili 646 podań, zaś Lech 347. To też pokazuje, że gospodarze mieli pełną kontrolę nad grą. W strzałach było 17:2, w celnych 3:0. ZERO! Tyle celnych strzałów oddali zawodnicy van den Broma. To kompromitacja – napisał dziennikarz.

Artykuł Marka Wawrzynowskiego wzbudził spore emocje wśród kibiców Lecha Poznań. Dziennikarzowi zwrócono uwagę, że Kolejorz jest jedną z dwóch drużyn, która nie straciła bramki na stadionie Bodo/Glimt (poza Lechem czyste konto z tego terenu wywiózł tylko Arsenal).

W obronie Lecha Poznań stanął również Grzegorz Krychowiak. Pomocnik reprezentacji Polski ironicznie skomentował artykuł opublikowany na stronie internetowej Przeglądu Sportowego.

– Hej Lech Poznań trzeba było przegrać 4:0 po pięknym meczu i heroicznej walce to byłby oklaski. Żenada i kompromitacja. Jak można coś takiego napisać po 0:0 polskiej drużyny w dwumeczu europejskich pucharów… – napisał na Twitterze Krychowiak.

Źródło: Twitter/Przegląd Sportowy

Raphinha przeprasza za swoje zachowanie