FC Barcelona wciąż mierzy się z problemami finansowymi. Klub nie stać obecnie na rejestrację nowych graczy

FC Barcelona wciąż walczy z niemałymi problemami finansowymi. Samuel Marsden z ESPN podaje, że na tę chwilę Dumę Katalonii nie byłoby stać na zarejestrowanie nowych zawodników.

Nie jest tajemnicą, że finanse Blaugrany nie wyglądają kolorowo. Podczas ostatnich okienek FC Barcelona musiała bardzo mocno oszczędzać pieniądze. Klub nie miał wystarczających środków na zatrudnienie nowych zawodników. Część zawodników zgodziła się jednak na obniżkę wynagrodzeń, aby Duma Katalonii mogła się wzmacniać. Z tych pieniędzy klub zakontraktował Memphisa Depaya czy Ferrana Torresa.

FC Barcelona planuje latem ściągnąć Francka Kessiego oraz Andreasa Christensena. Klub nie będzie musiał płacić odstępnego, ponieważ obaj zawodnicy od 1 lipca pozostaną bez ważnych kontraktów. Mimo tego ESPN informuje, iż Blaugrana na obecną chwilę nie byłaby w stanie zarejestrować tych piłkarzy ze względu na braki w budżecie.

Zarząd Dumy Katalonii patrzy jednak w przyszłość optymistycznie. Klub niedawno dopiął umowę ze szwedzką marką Spotify. Dodatkowo FC Barcelona może podpisać kontrakt z funduszem inwestycyjnym CVC, który oferuje hiszpańskim klubom pomoc finansową w zamian za procent z wpływów z praw telewizyjnych. Zarząd liczy, że za te pieniądze będzie ich stać na zatrudnienie nie tylko Kessiego i Christensena. Dyrekcja sportowa ma w planach zatrudnienie również m.in. Cesara Azpilicuetę, Noussaira Mazraoui czy Raphinhę.

Gabriel Slonina mógł dołączyć do klubu z Premier League. Przeszkodziły mu sankcje

Gabriel Slonina ma niespełna 18 lat, a jego występy wzbudziły zainteresowanie Chelsea. Jak informuje Fabrizio Romano, rozmowy pomiędzy golkiperem a The Blues zostały przerwane z powodu sankcji nałożonych na właściciela klubu ze stolicy Anglii.

Gabriel Slonina ma dopiero 17 lat, a swoimi dobrymi występami zapewnił sobie miejsce w wyjściowej jedenastce Chicago Fire. Młody golkiper wychował się w Stanach Zjednoczonych, a jego rodzice są Polakami. Slonina co prawda otrzymał powołanie do reprezentacji USA, ale nie zdążył w niej zadebiutować. Oznacza to, że mógłby w przyszłości założyć koszulkę z orzełkiem na piersi, lecz jest to wątpliwe z powodu braku zainteresowania jego osobą chociażby przez młodzieżowe kadry.

ZOBACZ TEŻ: Reprezentacji Polski ucieknie ogromny talent? Gabriel Slonina powołany do reprezentacji USA

W tym sezonie MLS 17-latek wystąpił w czterech spotkaniach, z czego aż w trzech zachował czyste konto. Według informacji Fabrizio Romano, Slonina był bliski przejścia do Chelsea. Chicago Fire zgodziło się na stawkę 6-7 milionów euro zaproponowaną przez The Blues oraz wypożyczenie do macierzystego klubu do końca 2023 roku.

Do transferu jednak nie dojdzie w najbliższym czasie z powodu sankcji nałożonych na rosyjskich oligarchów, w tym Romana Abramowicza. 55-latek nie ma obecnie dostępnych środków na sfinalizowanie jakiegokolwiek transferu. Nie wykluczone jednak, że to transferu dojdzie po zniesieniu sankcji czy też zmianie właściciela klubu.

https://twitter.com/FabrizioRomano/status/1507454695287435265?s=20&t=DIyMuwI96Rxvr20Nx5I9jQ

Leo Messi zabrał głos ws. swojej przyszłości. „Po Mundialu będę musiał przemyśleć wiele spraw”

Reprezentacja Argentyny odniosła zwycięstwo przeciwko reprezentacji Wenezueli w eliminacjach do Mistrzostw Świata. Po meczu głos w sprawie swojej przyszłości zabrał kapitan Albicelestes, Leo Messi.

Minionej nocy reprezentacja Argentyny rozegrała spotkanie w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata. Rywalem Argentyńczyków była Wenezuela. Mimo że Albicelestes już prędzej zapewnili sobie awans na Mundial, to w ostatnim spotkaniu i tak zagrał Leo Messi. Piłkarz PSG rozegrał bardzo dobre zawody i poprowadził swój zespół do zwycięstwa 3:0. 34-latek zdobył jedną bramkę, a do tego w wielu akcjach odgrywał kluczową rolę.

Messi o przyszłości

Po meczu Leo Messi opowiedział krótko o swoich planach. Argentyńczyk wyznał, że po nadchodzących Mistrzostwach Świata będzie musiał sobie przemyśleć kilka kwestii. Najprawdopodobniej Mundial w Katarze będzie ostatnim turniejem tej rangi w karierze Messiego.

– Minęło trochę czasu, odkąd wygrałem Copa America, jestem szczęśliwy tutaj. Jestem wdzięczny za to wszystko, co czuję za każdym razem, gdy przyjeżdżam do Argentyny – skomentował Leo Messi.

– Myślę tylko o tym, co jest przede mną, myślę tylko o meczu z Ekwadorem. Po Mundialu będę musiał wiele rzeczy przemyśleć – zdradził 34-latek.

Słynny aktor rozważa wykupienie Derby County! Nieoczekiwana pomoc?

Derby County zmaga się z gigantycznymi problemami. Nad klubem Krystiana Bielika wisi widmo bankructwa i spadku z Championship. Nad pomocą dla „Baranów” zastanawia się George Clooney, który może wykupić większość ich większość akcji. 

Na Derby został nałożony zakaz transferowy za nieścisłości finansowe. Oznaczało to, że „Barany” mogły przed sezonem pozyskiwać wyłącznie piłkarzy bez kontraktu. Dodatkowo odjęto im aż 21 punktów, przez co spadek z ligi wydawał się wyłącznie kwestią czasu.

Mimo licznych przeciwności ekipa pod wodzą Wayne’a Rooney’a dzielnie walczy o utrzymanie. Obecnie zajmuje ostatnie, 24. miejsce w tabeli Championship. Do bezpiecznej lokaty, którą zajmuje Reading, traci jednak osiem punktów.

Nieoczekiwana pomoc

Liczne zmiany właścicieli Derby County dodatkowo doprowadziły klub na skraj bankructwa. Jeśli klub Krystiana Bielika nie zdoła się utrzymać w lidze, będzie to oznaczało jego upadek. Jednak w tych trudnych czasach w końcu pojawiło się światełko nadziei.

Pomoc oferuje bowiem George Clooney. Słynny aktor nie ukrywa swojej sympatii do „Baranów”. Na łamach „Derbyshire Life” przyznał, że interesuje się wykupieniem większości akcji klubu.

Derby to świetny klub ze świetną historią. Jestem przekonany, że także ze świetną przyszłością. Dotychczas nic nie mogło być naprawione, a zespół wciąż twardo walczy i bardzo dobrze gra. Trzeba im pomóc – stwierdził.

Clooney był zainteresowany przejęciem innego klubu jeszcze kilka lat temu. Wówczas był członkiem konsorcjum, które pracowało nad wykupieniem Malagi. Wtedy jednak nie udało się dopiąć transakcji.

Nawałka ocenił debiut Michniewicza. Wymowne słowa byłego selekcjonera

Czesław Michniewicz w swoim debiucie w roli selekcjonera reprezentacji Polski zremisował ze Szkocją (1-1) mecz towarzyski. Pierwsze spotkanie za sterami drużyny skomentował jej były opiekun, Adam Nawałka. 64-latek uważa, że sparing ze Szkotami był niezwykle istotny w kontekście budowy zespołu. 

We wtorek reprezentacja Polski rozegra jeden z najważniejszych meczów w jej historii. W czwartek w Chorzowie zmierzymy się ze Szwecją w finale baraży o wyjazd na mistrzostwa świata. Kilka dni przed tym arcyważnym spotkaniem Czesław Michniewicz miał okazję przeprowadzić jedyny mecz kontrolny.

Ze Szkocją jednak nie uzyskał wielu odpowiedzi, a raczej dodał sobie tylko znaków zapytania. Rywalizacja przyniosła bowiem multum kontuzji i nie do końca wyjaśniła, kto znajduje się obecnie w lepszej dyspozycji. Polacy generalnie nie zachwycili swoją grą, a wyrównanie przyniosła rozpaczliwa akcja Adama Buksy i Krzysztofa Piątka.

Ocena?

O występ „Biało-Czerwonych” zapytano ich byłego selekcjonera, Adama Nawałkę. 64-latek w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” nie był jednak w stanie wskazać konkretnych plusów, jakie zauważył w sparingu ze Szkotami.

– Uważam, że ten mecz był darem od niebios ze względu na specyfikę sytuacji. Trener dopiero objął reprezentację, więc jest rzeczą zupełnie naturalną, że chce wprowadzić pewne zasady, jeśli chodzi o funkcjonowanie drużyny. W krótkim czasie chce bardzo dużo przekazać, więc trzeba być bardzo czujnym, jeśli chodzi intensywność treningów. Ten mecz był niezwykle istotny, jeśli chodzi o budowę drużyny. Trener może teraz przeanalizować wiele aspektów, jeżeli chodzi o taktykę i przygotowanie drużyny do najważniejszego meczu – przyznał Nawałka.

– Dyspozycja dnia zawodników z pewnością nie była taka, jakiej byśmy sobie życzyli. Widać było, że Szkoci lepiej prezentują się pod względem fizycznym. Dlatego tak ważna jest analiza przygotowań do meczu pod względem obciążeń, a przede wszystkim spotkania ze Szkocją – dodał, zapytany o minusy.

– Wierzę, że trener Michniewicz wyciągnie właściwe wnioski, bo jest dobrym szkoleniowcem. Myślę, że one zaowocują w kontekście doboru taktyki na mecz ze Szwecją, jak i odpowiednich jej wykonawców – podsumował Nawałka.

RB Lipsk niezadowolony z Moriby. „Kazał przynosić sobie winogrona na masaż”

Ilaix Moriba w sierpniu minionego roku przeniósł się z FC Barcelony do RB Lipsk. W Niemczech nastolatek nie zrobił jednak zawrotnej kariery i po pół roku został wypożyczony do Valencii, w której przebywa do dziś.

Moriba jest 19-letnim pomocnikiem, wychowankiem FC Barcelony. Gwinejczyk przebijał się stopniowo przez kolejne poziomy katalońskiej szkółki. Udało mu się także kilkukrotnie zagrać w pierwszej drużynie Blaugrany.

W zeszłym roku zgłosił się po niego RB Lipsk. Niemcy zapłacili za nastolatka aż 16 mln euro i 31 sierpnia 2021 roku przeniósł się do Bundesligi.

Narzekania

Tam jego kariera niezbyt się rozwinęła. Pół roku po transferze Lipsk zdecydował się wypożyczyć Gwinejczyka z powrotem do La Liga. Moriba do końca sezonu przebywa w Valencii. Dla „Nietoperzy rozegrał jak na razie dziewięć spotkań.

Tymczasem „Bild” opublikował ciekawe informacje związane z 19-latkiem. Według informacji niemieckich dziennikarzy w Lipsku pojawiają się spore głosy niezadowolenia z profesjonalizmu, jaki prezentuje Moriba. Za murami RB panuje przekonanie, że młody pomocnik nie dojrzał do gry na najwyższym poziomie. Przytoczono także ciekawą sytuację. Gwinejczyk kazał ponoć fizjoterapeutom… przynosić sobie winogrona, kiedy ci go masowali.

Koźmiński krytykuje Recę. „Sprawia wrażenie, jakby mu nie zależało”

Marek Koźmiński udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Były wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej przejechał się po Arkadiuszu Recy. Koźmiński stwierdził, że 26-letni piłkarz jest w reprezentacji Polski na siłę.

Reca w ogniu krytyki

Arkadiusz Reca był jednym z najsłabszych zawodników w towarzyskim meczu Polski ze Szkocją. Taka postawa wywołała wiele głosów o tym, że 26-latek nie powinien znaleźć się w kadrze. Do tego grona należy Marek Koźmiński, który w rozmowie z Przeglądem Sportowym przejechał się po byłym piłkarzu Wisły Płock.

– Ta sytuacja jest dla mnie przykra. Ten chłopak sprawia wrażenie, jakby mu nie zależało, a wiem, że tak nie jest. Powinien zapłacić doktorowi dodatkową dniówkę, bo więcej leżał na murawie, niż stał – powiedział Marek Koźmiński.

– Na jego pozycji nie wolno się zatrzymywać i trzeba zasuwać. A on nie wygrywał pojedynków biegowych, nie robił przewagi. Z mojej perspektywy nie widzę alternatywy dla Recy. Ciężko mi o nim mówić, bo nie znajduję pozytywów, choć chłopak ma możliwości, żeby biegać od pola karnego do pola karnego – dodał były wiceprezes PZPN.

Zobacz również: Liczne kontuzje w szeregach reprezentacji Polski. Michniewicz: „Nie ma paniki”

Źródło: Przegląd Sportowy

Liczne kontuzje w szeregach reprezentacji Polski. Michniewicz: „Nie ma paniki”

Czesław Michniewicz udzielił wywiadu Interii. Selekcjoner reprezentacji Polski opowiedział o ruchach kadrowych związanych z licznymi kontuzjami w szeregach Biało-Czerwonych. Trener rozważa powołanie dla dodatkowego zawodnika z reprezentacji U-21.

Arkadiusz Milik i Bartosz Salamon na pewno nie zagrają ze Szwecją. Pod znakiem zapytania stoi występ Krzysztofa Piątka. Przed zgrupowaniem wypadł również Karol Świderski. Taka sytuacja zdecydowanie zmniejsza Michniewiczowi pole manewru.

Trudna sytuacja w ataku

Na ten moment jedynymi napastnikami, którzy mogliby zagrać ze Skandynawami, są Robert Lewandowski i Adam Buksa. W przypadku pierwszego z wymienionych wciąż mówi się o konsekwencjach urazu z treningu Bayernu.

– Narzekanie nic nie pomoże. Mamy jeszcze piłkarzy do wyboru. Na niektórych pozycjach, jak napastnicy, jest wprawdzie niewesoło, ale nie ma paniki. Powołaliśmy pięciu napastników, to miało być optymalne rozwiązanie – powiedział Czesław Michniewicz.

– Najpierw wypadł Świderski, który w ogóle nie przyleciał na zgrupowanie, potem kolejni. Jeśli nawet na siłę chcielibyśmy teraz kogoś dowołać, to nie mamy kogo, nie ma napastnika na poziomie reprezentacyjnym, który z marszu mógłby przyjechać i powalczyć o skład – dodał.

Kamiński ożywiłby grę?

Czesław Michniewicz rozważa dodatkowe powołanie dla jednego z zawodników młodzieżówki. Mowa o Jakubie Kamińskim z Lecha Poznań. Selekcjoner ma rozmawiać na ten temat z trenerem Maciejem Stolarczykiem.

– Jedynym zawodnikiem, o którym myślimy jest Jakub Kamiński. Będę rozmawiał na ten temat z selekcjonerem U-21, Maćkiem Stolarczykiem. Zobaczę, jak wyglądał czwartkowy mecz z Izraelem w wykonaniu Kuby. Wiem, że zdobył bramkę, ale nasi trenerzy, którzy to spotkanie widzieli, mówili, że nie był to rewelacyjny występ. Przydałbym nam się jednak ktoś, kto ożywiłby grę. Na skrzydłach mamy Michalaka, Płachetę i Frankowskiego. Zobaczymy, na kogo postawimy. Ewentualnie moglibyśmy wziąć z młodzieżówki Piątkowskiego, ale na razie raczej o tym nie myślimy – podsumował selekcjoner reprezentacji Polski.

Mecz Polski ze Szwecją odbędzie się we wtorek 29 marca na stadionie w Chorzowie. W Kotle Czarownic ma się pojawić komplet publiczności. Spotkanie zaplanowano na godzinę 20:45.

Źródło: Interia

Selekcjoner Hiszpanii ostro o dziennikarzach. „Nie przedłużałem umowy ze względu na was”

Luis Enrique słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi podczas rozmów z dziennikarzami. Trener reprezentacji Hiszpanii znów dał o sobie znać. Selekcjoner przyznał, dlaczego jeszcze nie przedłużył umowy z federacją.

Spotkania kontrolne

Reprezentacja Hiszpanii jest już pewna gry na mistrzostwach świata w Katarze. La Roja podczas marcowego zgrupowania zagra dwa mecze towarzyskie. Pierwszy z nich odbędzie się w sobotę (Hiszpania zmierzy się z Albanią – przyp. red.).

Konfrontacja z dziennikarzami

W związku z tym Luis Enrique i Jordi Alba zostali zaproszeni na przedmeczową konferencję prasową. Dziennikarze zapytali selekcjonera o przyszłość, ponieważ jego umowa wygasa wraz z końcem roku. Były trener FC Barcelony przyznał, że ma wsparcie ze strony federacji, jednak ma swój powód, dla którego nie przedłużył kontraktu.

– Czuję się wspierany przez związek. Kontrakt nie ma znaczenia, jeśli cele nie zostaną zrealizowane. Porozmawiajmy po mistrzostwach świata, wtedy zobaczymy, co osiągnęliśmy – powiedział „Lucho”.

– Nie przedłużałem umowy głównie ze względu na was, dziennikarzy. Gdybym obs*** się na mistrzostwach świata, to od razu krzyczelibyście: trzeba go wywalić, skończcie z nim – dodał.

– Cały czas ten projekt się rozwija. Mamy w kadrze młodych zawodników, ale też weteranów. Możemy stanąć twarzą w twarz z aktualnym mistrzem Europy i świata – podsumował.

Źródło: WP Sportowe Fakty, Twitter

OFICJALNIE: Kontuzja Arkadiusza Milika. Polski napastnik nie zagra ze Szwecją

O niesamowitym pechu może mówić Arkadiusz Milik. Polski napastnik przeszedł badania, które wykazały naderwanie mięśnia dwugłowego uda. Tym samym zabraknie go w najbliższym meczu z reprezentacją Szwecji.

Arkadiusz Milik rozpoczął czwartkowy mecz towarzyski z reprezentacją Szkocji w wyjściowym składzie. Niestety, polski napastnik nie był w stanie dokończyć tego spotkania. Z powodu urazu napastnika Olympique Marsylia już w 27. minucie gry musiał zastąpić Krzysztof Piątek. Jak się okazuje, kontuzja okazała się całkiem poważna.

Kontuzja Milika

Najnowsze wieści w sprawie stanu zdrowia Arkadiusza Milika przekazał Jakub Kwiatkowski. U 28-letniego piłkarza przeprowadzono badanie USG, które potwierdziło naderwanie mięśnia dwugłowego uda. Problemy zdrowotne wyeliminują Milika z gry we wtorkowym meczu przeciwko reprezentacji Szwecji. Szacuje się, że Milika czeka teraz dwutygodniowa przerwa od gry.

Piątek chce zagrać ze Szwecją

W czwartkowym meczu ze Szkocją urazów nabawili się także Bartosz Salamon oraz Krzysztof Piątek. Pierwszy z nich opuścił już zgrupowanie w związku z uszkodzonym mięśniem przywodziciela. Jeśli chodzi o napastnika Fiorentiny, to jeszcze nic nie jest pewne. Sam piłkarz jest zdeterminowany, by zagrać ze Szwecją, jednak krótki czas do meczu nie działa na jego korzyść.

Pierwszy gol reprezentacji San Marino od meczu z Polską! Niesamowita radość piłkarzy [WIDEO]

Reprezentacja San Marino zdobyła bramkę w meczu towarzyskim przeciwko reprezentacji Litwy. Jest to pierwszy gol piłkarzy San Marino od meczu przeciwko reprezentacji Polski. We wrześniu ubiegłego roku Sanmaryńczycy polegli na własnym obiekcie 1-7.

Ciąg dalszy problemów zdrowotnych Roberta Lewandowskiego. Na razie trenuje indywidualnie

Robert Lewandowski wciąż nie wyleczył w pełni swojej kontuzji. Póki co Lewandowski trenuje indywidualnie. Na piątkowe śniadanie zszedł z lodowym okładem na kolanie.

Na początku ubiegłego tygodnia (15 marca) Robert Lewandowski podczas treningu w Bayernie Monachium nabawił się kontuzji kolana. Polak przeszedł szczegółowe badania i otrzymał kilka dni wolnego. 19 marca zdołał jednak rozegrać pełne 90 minut w meczu Bayernu z Unionem Berlin. Polak strzelił w nim dwa gole.

Problemy Lewandowskiego

Dwa dni po meczu w Bundeslidze Robert Lewandowski stawił się na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Sztab medyczny stwierdził, że u kapitana reprezentacji nadal są widoczne ślady wspomnianej kontuzji. Zgodnie z przewidywaniami Czesław Michniewicz dał odpocząć Lewandowskiemu w towarzyskim meczu ze Szkocją. Nie mamy jednak pewności, czy 33-latek będzie w pełni sił 29 marca, kiedy Biało-Czerwoni zmierzą się z reprezentacją Szwecji w meczu o awans na Mundial 2022.

– Po urazie, którego doznał w klubie półtora tygodnia temu w Bayernie, przyjechał na kadrę ze śladami tej kontuzji. Dlatego dmuchamy i chuchamy na niego, stabilizujemy kolano – przekazał w rozmowie z „Interią” lekarz reprezentacji, Jacek Jaroszewski.

Trening indywidualny

Jak przekazują dziennikarze „Interii”, stan zdrowia Roberta Lewandowskiego nie jest najlepszy. Na piątkowym śniadaniu miał się pojawić z lodowym okładem na kolanie. Ponadto kapitan reprezentacji nie uczestniczył dziś w treningu drużynowym. Dzień przed meczem ze Szkocją opuszczał trening z widocznym grymasem bólu na twarzy.

– „Lewy” został w hotelu na treningu siłowym w basenie i siłowni – przekazał Jacek Jaroszewski.


źródło: interia

Szwedzi zagrają z Polską bez swoich kibiców? Powodem strach przed wojną

Reprezentacja Szwecji zagra z Polską bez swoich kibiców na trybunach? Takie informacje nieoficjalnie potwierdza Henryk Kula, wiceprezes PZPN, szef Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Fani „Trzech Koron” boją się wojny w Ukrainie. 

We wtorek na Stadionie Śląskim w Chorzowie odbędzie się finał baraży o wyjazd na mistrzostwa świata. Szwecja, która w półfinale pokonała Czechów (1-0 po dogrywce) o 20:45 podejmie reprezentację Polski. Okazuje się, że nasi rywale mają zagrać bez własnych kibiców na trybunach.

Strach przed wojną

Henryk Kula, wiceprezes PZPN, szef Śląskiego Związku Piłki Nożnej przekazał, że szwedzcy kibice nie przylecą do Chorzowa na mecz z Polską. Powodem takiej decyzji ma być obawa przed wojną w Ukrainie.

Czekamy na oficjalne potwierdzenie tej informacji ze szwedzkiej federacji. Na razie nieoficjalnie wiemy, że szwedzcy kibice nie przylecą do Chorzowa, a powodem jest zagrożenie wojną na wschodzie – mówił szef śląskiego związku. 

Jak przekazuje serwis „Ślązag” z powodu nieobecności kibiców gości do sprzedaży ma trafić dodatkowa pula biletów. Wejściówki będą sprzedawane w cenach 120 i 180 złotych. PZPN poinformuje o dodatkowej puli, gdy szwedzki związek potwierdzi nieobecność kibiców.

Jeśli te doniesienia okażą się prawdą, to Stadion Śląski w całości wypełni się polskimi kibicami. Bilety na to spotkanie wyprzedały się w przeciągu zaledwie trzech godzin. Obiekt może pomieścić 55 tysięcy widzów.

„Barca wchodzi o walki o Mbappe” – zaskakujące informacje „L’Equipe”

Zaskakujące wieści przekazuje „L’Equipe”. Francuzi przekazali wczoraj, że FC Barcelona zamierza wkroczyć do walki o Kyliana Mbappe. 

23-latek po sezonie prawdopodobnie opuści Paris Saint-Germain. Zawodnikiem interesują się prawdopodobnie wszystkie kluby Europy. Do tej pory faworytem wyścigu był Real Madryt. Okazuje się jednak, że „Królewscy” nie pozostali na placu boju sami…

Zaskakujące wieści

We wczorajszym wydaniu „L’Equipe” pojawiło się dość niespodziewane hasło: „Barca wchodzi o walki o Kyliana Mbappe”. Oczywiście ciężko uwierzyć w takie doniesienia, biorąc pod uwagę problemy finansowe Dumy Katalonii. Dodatkowo sam piłkarz miał marzyć o przenosinach na Santiago Bernabeu.

Niewykluczone, że takie informacje zostały wypuszczone celowo. Mogą one w zamiarze wywrzeć większą presję na Realu Madryt oraz PSG.

Z obozu kadry płyną dobre wieści. Krzysztof Piątek będzie mógł zagrać ze Szwecją?

Krzysztof Piątek w meczu towarzyskim ze Szkocją strzelił bramkę wyrównującą dla Polski. Niestety napastnik Fiorentiny doznał w tym spotkaniu kontuzji i jego występ w finale baraży stoi pod znakiem zapytania. Z obozu kadry płyną jednak dobre wieści odnośnie jego zdrowia. 

Reprezentacja Polski zremisowała sparing ze Szkocją 1-1. Jedynego gola dla „Biało-Czerwonych” w ostatniej akcji meczu, strzelił Krzysztof Piątek. 26-latek jeszcze w pierwszej połowie zmienił Arkadiusz Milika, który nabawił się urazu. Niestety po ostatnim gwizdku okazało się, że także snajper Fiorentiny uległ kontuzji.

Sztab walczy

Początkowo sądzono, że uraz Piątka nie jest zbyt poważny. Niestety dość szybko zaczęły docierać głosy, że napastnika może zabraknąć w meczu ze Szwecją. Na szczęście z obozu kadry płynie również dobry przekaz. Sztab medyczny reprezentacji na czele z Jackiem Jaroszewskim walczy o przywrócenie zawodnika do pełnej sprawności.

– Początkowo wyglądało to na zwykłe otarcie, jednak okazało się, że na poziomie ścięgna Achillesa jest duża rana. Wczoraj została ona zaszyta, ale do meczu ze Szwedami pozostało tylko kilka dni. Występ Piątka stoi pod dużym znakiem zapytania, ale jak na razie przygotowujemy się tak, jakby miał on we wtorek zagrać – oznajmił Jaroszewski. 

Reprezentacja zmaga się z plagą kontuzji. Wciąż nie wiadomo, czy na mecz ze Szwecją wykuruje się Arkadiusz Milik. Dodatkowo urazu doznał Bartosz Salamon, z którym Czesław Michniewicz wiązał duże nadzieje. Sztab medyczny reprezentacji stara się także postawić na nogi Roberta Lewandowskiego.

– Arek ma naciągnięty mięsień dwugłowy uda. Nie jest to nic poważnego, ale pozostały cztery dni i nie wiemy, czy zdążymy. Po powrocie do Polski zrobimy pełną diagnostykę i ocenimy, czy możemy przyspieszyć proces i obciążyć go treningami – dodał lekarz kadry. 

– Lewandowski został w hotelu i trenuje na basenie i na siłowni. Już na zgrupowanie dołączył z pozostałościami urazu, którego półtora tygodnia temu nabawił się w klubie. Są to resztkowe dolegliwości, ale mimo wszystko chuchamy na niego. Wojtek również ma pewne dolegliwości bólowe, ale na dniach wróci do normalnego treningu. Ogólnie mamy „mały szpital”, ale myślimy pozytywnie i jesteśmy dobrej myśli – wyjaśnił.