Powrót syna marnotrawnego? Jacek Zieliński zabrał głos w sprawie Kapustki

Do Cracovii wrócił Jacek Zieliński, który w przeszłości był już trenerem Pasów. Na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec zdradził, że spotkał z Bartoszem Kapustką, lecz szybko uciął temat transferu.

Trudna kariera

Bartosz Kapustka obecnie jest w trakcie rehabilitacji. 25-latek podczas lipcowego spotkania z Florą Tallin pechowo uszkodził więzadło krzyżowe w prawym kolanie. 14-krotny reprezentant najszybciej wróci dopiero na wiosnę, a jego kontrakt z Legią Warszawa obowiązuje do końca sezonu. Co prawda Wojskowi mogą jednostronnie przedłużyć umowę, jednak na razie się na ten ruch nie zdecydowali.

Po udanym Euro 2016 Bartosz Kapustka związał się z Leicester i wyruszył na podbój Premier League, lecz sprawy potoczyły się zupełnie inaczej. W 2017 i 2018 roku Michał Probierz próbował ściągnąć do siebie 25-latka, jednak Lisy nie zgadzały się na transfer. Gdy 2020 roku Leicester zdecydowało się na sprzedaż Kapustki, tylko Legię było stać na transfer.

W takiej sytuacji Bartosz Kapustka już 1 stycznia może związać się z nowym klubem kontraktem, który wejdzie w życie 1 lipca. Z racji tego, że na ławce Cracovii ponownie zasiadł Jacek Zieliński, pojawił się temat powrotu pomocnika Wojskowych na stadion przy Kałuży. Obaj panowie pracowali już ze sobą w tym klubie w latach 2015-2016. Pytanie o powrót 14-krotnego reprezentanta Polski pojawiło się na przedmeczowej konferencji prasowej, lecz Jacek Zieliński odpowiedział na nie wymijająco.

– Spotkałem się z nim, wypiliśmy kawę, pogadaliśmy. Wiem, jaka jest jego sytuacja – zdradził szkoleniowiec.

– Rzeczywiście w Cracovii Bartek dobrze się czuł, stąd wypłynął. Ale mówienie teraz o jego transferze z Legii do Cracovii to jest na razie temat science-fiction. Dajmy mu się podleczyć – dodał.

– Przed nim jeszcze parę miesięcy rehabilitacji. On w pełnej dyspozycji będzie dopiero od kolejnej rundy. Nie od wiosennej, tylko jesiennej, To jest mnóstwo czasu – podsumował Zieliński.

Piłkarz BVB ostro o arbitrze ze starcia z Bayernem: „Już kiedyś ustawił mecz”

Sobotni Der Klassiker obfitował w wiele emocji. Zawodnicy Borussi Dortmund nie są jednak zadowoleni z ostatecznego rozrachunku i mają pretensje do sędziego.

Wiele bramek i emocji

Sobotni mecz pomiędzy Borussią Dortmund a Bayernem Monachium zakończył się wynikiem 3:2 dla drużyny gości. Spotkanie obfitowało w wiele różnego rodzaju emocji. Szkoleniowiec gospodarzy nie dotrwał do końca starcia, ponieważ w 78. minucie obejrzał drugą żółtą kartkę. Po meczu Marco Rose nie wypowiadał się pozytywnie o arbitrze, który jego zdaniem powinien podyktować rzut karny za faul na Marco Reusie.

– Wszyscy widzieliśmy, co się stało. Reus był faulowany, powinniśmy dostać karnego. Jedenastka dla Bayernu była dyskusyjna. Pan Zwayer może poprowadzić jeszcze kilka naszych meczów. Może postawić na naszej drodze jeszcze więcej przeszkód – skomentował całą sytuację 45-latek na konferencji prasowej.

– Decyzja sędziego to był skandal. Arbiter był bardzo arogancki. Chyba chciał się znaleźć na nagłówkach gazet. Nie powiem więcej, bo będę miał problemy – powiedział Erling Haaland po meczu dla Viaplay.

Również Jude Bellingham po meczu nie krył swojej złości. W swojej wypowiedzi Anglik odniósł się do sytuacji sprzed 16 lat, kiedy to sędzia Felix Zwayer przyjął 300 euro łapówki, za którą miał sędziować na korzyść Wuppertalu w spotkaniu z rezerwami Werderu Brema. Za ten incydent arbitra zawieszono na pół roku. 18-latek miał również wątpliwości, co do słuszności podyktowania rzutu karnego na korzyść Bawarczyków.

 – Dla mnie to nie był karny. Hummels nawet nie patrzy na piłkę, stara się do niej dojść. Ta uderza go, ale nie sądzę, że, że wtedy na nią patrzył. Można przyjrzeć się wielu decyzjom z tego meczu. Dajesz sędziemu, który już kiedyś ustawił mecz, największe spotkanie w Niemczech. Czego oczekiwać? – burzył się Bellingham.

Robert Lewandowski opowiedział co czuł po poznaniu wyników Złotej Piłki. „Powiem szczerze, że od środka był smutek”

Do tej pory o swoich odczuciach dotyczących wyników Ballon d’Or rozmawiali tylko kibice oraz dziennikarze. Jednak po meczu z Borussią Dortmund głos w tej sprawie zabrał także sam Robert Lewandowski. 

Emocje po poznaniu zwycięzcy

Do tej pory wielu kibiców przekonywało, że „Lewy” na pewno nie przejmuje się plebiscytem France Football. Teraz po wypowiedzi Polaka dla Viaplay nikt nie ma już wątpliwości, że gwiazdor Bayernu odczuł brak wygranej:

– Ten smutek był, nie będę ukrywał (…) To nie były jeden, dwa dni tylko trochę dłużej. Cieszę się, że akurat meczu w środku tygodnia nie mieliśmy – dodał 33-latek.

Zaczepki kibiców BVB

Kibice Borussi podczas meczu próbowali rozproszyć swojego ex napastnika. W stronę kapitana reprezentacji Polski wielokrotnie skandowano imię Lionela Messiego. Jednak biorąc pod uwagę to, że „Lewy” strzelił w tym meczu dwie bramki to zaczepki okazały się raczej średnio skuteczne.

Zieliński na 2 razy! Napoli remisuje z Atalantą [WIDEO]

W sobotnim meczu Serie A Napoli remisuje do przerwy z Atalantą 1:1. Wyrównującą bramkę dla Azzurrich zdobył Piotr Zieliński, który pokonał bramkarza dobitką własnego uderzenia.

https://twitter.com/Bau_Nickk/status/1467229359664623616?s=20

Lewandowski wyprowadza Bayern na prowadzenie! Polak nie zmarnował karnego [WIDEO]

Trwają ostatnie minuty meczu Borussia Dortmund – Bayern Monachium. Bawarczycy prowadzą w tym spotkaniu 3-2, a bramkę dającą prowadzenie zdobył Robert Lewandowski. Polak pokonał golkipera gospodarzy strzałem z rzutu karnego.

Nie zagłosował na Lewandowskiego ze względu na statystyki w Fifie? Dziwna wiadomość dziennikarza

Minęło już kilka dni od gali Ballon D’or. Dyskusje na jej temat jednak nie milkną, zwłaszcza po ujawnieniu informacji, jak głosowali poszczególni dziennikarze.

To nie był ten rok

Wielu z nas zapewne liczyło na to, że skoro w zeszłym roku się nie udało, to na pewno w tym Robert Lewandowski wygra Złotą Piłkę. Tak się jednak niestało, a trofeum trafiła do Leo Messiego. Argentyńczyk stał się pierwszym piłkarzem, który zdobył 7 takich nagród.

Największa burza zaczęła się, gdy w internecie pojawiły się wyniki głosowania. Paru dziennikarzy postawiło na dość abstrakcyjne wybory. W niektórych przypadkach brakowało nawet graczy z TOP 5 plebiscytu.

Lewandowski jest ble, ponieważ wolno biega w Fifie?

Jedną z osób, które nie wiadomo czym się kierowały, jest uzbekistański dziennikarz Grigoriy Rtveladze, który w swoim zestawieniu umieścił kolejno: Mbappe, Mounta, Messiego, Chielliniego i De Bruyne. W internecie pojawił się screen rozmowy z redaktorem Sport Football Journal. Dziennikarz stwierdził, że Lewandowski nie zasłużył na jego głos, ponieważ ma niską statystykę tempa w Fifie, na prawdziwym boisku nie robi sztuczek oraz nie osiągnął nic z reprezentacją… Niemiec. Nie wiemy jednak, ile jest prawdy w tych wiadomościach.

Haaland pewnie na remis! Emocjonujący mecz na Signal Iguna Park [WIDEO]

W niemieckim klasyku Borussia Dortmund remisuje z Bayernem Monachium 2:2. Erling Haaland potrzebował tylko trzech minut drugiej połowy, aby doprowadzić do ponownego remisu. Norweg pewnym strzałem pokonał Manuela Neuera.

https://twitter.com/ritual_futbol/status/1467202482694721538?s=20

Lewandowski na remis! Co zrobił Emre Can? [WIDEO]

W sobotnim Der Klassiker Borussia Dortmund remisuje z Bayernem Monachium 1:1. Wyrównującą bramkę zdobył Robert Lewandowski. Ofensywa Bawarczyków wykorzystała błąd, jaki popełnił Matt Hummels.

https://twitter.com/AdSaying/status/1467187726780825610?s=20

Było Santiago Bernabeu, czas na Camp Nou! Jakie są szanse na dwumecz Legia Warszawa – FC Barcelona?

Już tylko jedna kolejka dzieli nas od fazy pucharowej wszystkich europejskich pucharów. Paweł Mogielnicki z portalu 90minut.pl rozpisał, co musi się wydarzyć, aby do Warszawy na mecz rozgrywany w ramach Ligi Europy przyleciała FC Barcelona.

Mocny start i szybki powrót do normy

Faza grupowa Ligi Europy dla Legii Warszawa rozpoczęła się naprawdę bardzo dobrze. Na pierwszy mecz Wojskowi pojechali do Moskwy, gdzie pokonali miejscowy Spartak 1:0. 2 tygodnie później Łazienkowska gościła Leicester i w tym spotkaniu również górą była ekipa ówczesnego szkoleniowca – Czesława Michniewicza. Chwile chwały szybko się jednak skończyły. Napoli sprowadziło stołeczny klub na ziemię wygrywając u siebie 3:0 i na wyjeździe 4:1. Do tego jeszcze Leicester odegrało się za wrześniową porażkę i ograło Legię 3:1. Teraz jednak Wojskowi (być może) wychodzą z dołka, ponieważ ostatnio przełamali serię siedmiu porażek w Ekstraklasie.

Legenda wraca do siebie

FC Barcelona nie ma za sobą lekkiego okresu. Klub zmaga się z ogromnymi problemami finansowymi, a latem Camp Nou opuściła jedna z legend klubu i siedmiokrotny zdobywca Złotej Piłki – Leo Messi. Mimo trudnej sytuacji nowy, a zarazem stary prezydent Blaugrany robi wszystko, aby klub wrócił na odpowiednie tory. Joan Laporta szuka tanich wzmocnień, a także dokonał zmiany na stanowisku szkoleniowca Dumy Katalonii. Po kilku latach nieobecności do Barcelony wrócił Xavi, który zastąpił Ronalda Koemana. Nie możemy powiedzieć, że zmiany mocno pomogły klubowi, ponieważ 41-latek poprowadził drużynę dopiero w czterech spotkaniach. Hiszpan zanotował 2 zwycięstwa i jedną porażkę w LaLidze oraz remis z Benficą. Obecnie FC Barcelona zajmuje 7. miejsce w lidze i, mimo słabego początku, 2. lokatę w grupie E w Lidze Mistrzów.

Co się musi wydarzyć?

Na początku fazy pucharowej, w 1/16 Ligi Europy, pierwsza drużyna z każdej grupy zapewnia sobie bezpośredni awans do 1/8. Drugie miejsce będzie walczyć o promocję do kolejnej rundy z trzecim zespołem którejś z grup Ligi Mistrzów. Istnieje więc małe prawdopodobieństwo na to, że FC Barcelona przyjedzie na stadion przy Łazienkowskiej. Aby tak się stało, musi wydarzyć się kilka rzeczy:

  • Legia Warszawa musi wygrać ze Spartakiem Moskwa (kurs 2.64)
  • Benfica musi wygrać swoje spotkanie z Dynamem Kijów (kurs 1.33)
  • FC Barcelona musi swój mecz zremisować bądź przegrać (kurs 4.30 na remis, 1.74 na zwycięstwo Bayernu Monachium)
  • Szczęście w losowaniu (w przypadku spełnienia się pozostałych kryteriów Legia ma już 14% szans na wycieczkę do Barcelony)

Jak widać, istnieje pewne prawdopodobieństwo, aby Legia Warszawa zmierzyła się z FC Barceloną. Jeśli pierwsze 3 kryteria się spełnią, 13 grudnia dowiemy się z kim Wojskowi zmierzą się w 1/16 Ligi Europy.

Co zrobił Diogo Jota?! Portugalczyk nie wykorzystał błędu bramkarza [WIDEO]

W sobotnim meczu Premier League Liverpool remisuje z Wolves 0:0. Diogo Jota wykorzystał błąd defensywy przeciwnika i mógł w łatwy sposób zdobyć pierwszego gola w tym meczu, lecz nie udało mu się trafić do pustej bramki, którą broniło jedynie dwóch obrońców.

https://twitter.com/FutboleroSector/status/1467169050186764288?s=20

Sergio Ramos znów poza składem. Hiszpan jest przemęczony

Sergio Ramos rozegrał w tym sezonie tylko jedno spotkanie. Jak informuje PSG, Hiszpan nie jest dostępny dla szkoleniowca ze względu na zmęczenie mięśni.

Niewypał?

Sergio Ramos dołączył do PSG w lipcu, jednak przez długi czas nie wychodził na boisko. 35-latek podczas okresu przygotowawczego nabawił się kontuzji łydki. Hiszpan niedawno wrócił do pełni sprawności, rozegrał 90 minut w spotkaniu z Saint Etienne i ponownie wypadł ze składu. Powód? Według tego, co podaje PSG, Sergio Ramosowi doskwiera zmęczenie mięśni po powrocie do gry. Klub dostosuje treningi do formy Mistrza Świata z 2010 roku, a sam zainteresowany powróci do treningów w niedzielę.

Sergio Ramos nie wystąpił w środowym meczu z Niceą, a także zabraknie go w sobotnim starciu z Przemysławem Frankowskim i jego Lens. Hiszpan wybiegnie na murawę najszybciej we wtorek, kiedy to PSG zmierzy się z Club Brugge w ramach Ligi Mistrzów.

Milik może mieć problem z przebiciem się do składu: „Gdy on się leczył, my zmieniliśmy styl gry”

Arkadiusz Milik może mieć problem z wywalczeniem pozycji w pierwszym składzie Olympique’u Marsylia. Szkoleniowiec OMu, Jorge Sampaoli, przyznał, że klasyczny środkowy napastnik nie pasuje do obecnego stylu gry drużyny.

Powrót po kontuzji

Arkadiusz Milik w ostatnim meczu poprzedniego sezonu Ligue 1 nabawił się kontuzji łękotki, która wykluczyła go z Mistrzostw Europy 2020. 27-latek leczył się prawie pół roku i na początku października powrócił na boisko. Od tego czasu reprezentant Polski rozegrał 8 spotkań w lidze francuskiej i 4 w Lidze Europy. We wszystkich rozgrywkach napastnik trafił do siatki łącznie 4 razy.

Mimo ogromnego zaangażowania, Milik może mieć problem z regularną grą w pierwszej jedenastce. Ostatni mecz 27-latek rozpoczął na ławce rezerwowych, a na szpicy Olympique’u Marsylia wystąpił Dimitri Payet. Wszystko wskazuje na to, że trener drugiego klubu obecnych rozgrywek Ligue 1 może częściej przychylać się ku takiemu wariantowi.

– Payet to ofensywny pomocnik. Dzięki niemu jesteśmy bliżej bramki i możemy skuteczniej odbierać piłkę. Mając koło siebie podobnych piłkarzy jest nam łatwiej niż z Milikiem – powiedział Jorge Sampaoli, szkoleniowiec OMu.

– Przez kontuzję Polak nie mógł uczestniczyć w przygotowaniach zespołu, przez co zatracił ciągłość. Gdy on się leczył, my zmieniliśmy styl gry. Teraz musimy sprawić, byśmy grali w ten sam sposób nawet wtedy, gdy on jest na boisku – dodał Argentyńczyk.

Reprezentacji Polski ucieknie ogromny talent? Gabriel Slonina powołany do reprezentacji USA

Gabriel Slonina stanie przed szansą debiutu w seniorskiej reprezentacji USA. 17-letni bramkarz z polskimi korzeniami został powołany na grudniowe zgrupowanie amerykańskiej drużyny narodowej.

Zaledwie 17-letni Gabriel Slonina szturmem wbił się do pierwszej drużyny Chicago Fire. W obecnym sezonie amerykańskiej ligi MLS bramkarz z polskimi korzeniami wystąpił w 11 meczach. Dobre występy nie umykały uwadze amerykańskich selekcjonerów, którzy regularnie powoływali zawodnika do reprezentacji młodzieżowych. Teraz przyszła kolej na seniorską reprezentację USA.

Brak zainteresowania z Polski

Dzięki dobrym występom w MLS o Sloninie głośno zrobiło się także w polskich mediach. Niestety, zawodnikiem nie zainteresowali się selekcjonerzy polskich młodzieżówek, którzy nie decydowali się na wysłanie mu powołania. Jeszcze kilka tygodni temu polskie media przekazywały, że Slonina chętnie przyjąłby ofertę gry w polskich barwach, ale takowej nie otrzymał.

Powołanie

Wczoraj dowiedzieliśmy się, że Slonina otrzymał powołanie nie do młodzieżowej, a do seniorskiej reprezentacji Stanów Zjednoczonych. W grudniu odbędzie się zgrupowanie, na którym reprezentacja USA zmierzy się z Bośnią i Hercegowiną w meczu towarzyskim.

– Jestem niesamowicie wdzięczny za możliwość reprezentowania seniorskiej reprezentacji USA. Nie byłoby to możliwe bez mojej rodziny, klubu, trenerów oraz kibiców, którzy każdego dnia pchają mnie do przodu. Praca zaczyna się teraz – skomentował Gabriel Slonina.

Pazdan o ofertach po EURO 2016. „Tego najbardziej żałuję”

Michał Pazdan udzielił wywiadu Sebastianowi Staszewskiemu na kanale „Po Gwizdku”. Były reprezentant Polski opowiedział o zamieszaniu związanym ze swoją osobą w trakcie i po EURO 2016.

Mógł reklamować wielkie firmy

Michał Pazdan był jednym z najlepszych piłkarzy Biało-Czerwonych podczas mistrzostw Europy w 2016 roku. Kibice nazywali go ministrem obrony narodowej, a sam piłkarz zyskał ogromną popularność. W rozmowie z Sebastianem Staszewskim zdradził, jakie firmy się z nim kontaktowały.

– Finansowo najlepsza była Rexona. Miałem też Ubera, Media Expert. Były takie historie, że ktoś chciał, abym przyjechał na casting i tylko za to miałem dostać pieniądze. Nie musiałem się na nic zgodzić, wystarczyło, żebym przyjechał i coś nagrał. W kontrakcie miałem taki zapis, że jak się nie zgodzę, to nic się nie stanie. Ale w tamtym okresie graliśmy co trzy dni. Nie byłem do tego przyzwyczajony i trudno było mi połączyć piłkę i świat zewnętrzny. Było tego za dużo na tak krótki okres – zdradził Michał Pazdan.

Został w Legii, chociaż miał oferty z zagranicy

Obrońca Jagiellonii Białystok przyznał Sebastianowi Staszewskiemu, że czekały na niego nie tylko oferty reklamowe. Wiele klubów z zagranicy interesowało się „ministrem obrony narodowej”. Mówiło się m.in. o transferze do Bordeaux, Betisu, Besiktasu czy Genoi.

– Tej oferty najbardziej żałuję [od Besiktasu przyp. red.]. Zabrakło mi wtedy doświadczenia, pewności siebie. Rozmawiałem później z prezesem Bogusiem Leśnodorskim. To było dzień przed końcem okienka, byliśmy w Warszawie, bo była przerwa na kadrę. Legia by dostała prawie 3 mln euro za 29-letniego zawodnika. Jakbym pojechał do biura prezesa i uparł się, że odchodzę, to powiedział, że by mnie puścił. Poza tym miałem inne oferty, ale wszystkie te propozycje opiewały na 1,5 mln euro. A w Legii nie było wtedy źle, więc zostałem – przyznał Pazdan.

Źródło: Interia Sport, Po gwizdku