Mariusz Rumak o rozstaniu z kadrą U-19: „Nikt nie podjął ze mną rozmowy”

Mariusz Rumak niedawno został zwolniony ze stanowiska selekcjonera reprezentacji U-19. Młodzieżówkę 44-latek prowadził zaledwie w pięciu spotkaniach. Decyzja PZPN-u wywołała rozgoryczenie u szkoleniowca. 

W marcu tego roku Jacek Magiera przejął Śląsk Wrocław. Trener WKS-u opuścił tym samym reprezentację Polski do lat 19, która musiała szukać sobie nowego selekcjonera. Wybór padł na Mariusza Rumaka, lecz ostatecznie okazał się niezbyt trafiony.

Słabe wyniki

Pod wodzą Rumaka młodzieżowa kadra odniosła zaledwie jedno zwycięstwo w pięciu meczach. Drużyna pokonała 4-0 Maltę, oprócz tego notując porażki z Norwegią (1-2) i Danią (0-1) w meczach towarzyskich oraz z Finlandią (1-3) w eliminacjach do mistrzostw Europy. Ostatnio Polacy zremisowali jeszcze z Ukrainą (2-2), co poskutkowało zwolnieniem 44-latka. „Biało-Czerwoni” nie awansowali bowiem na turniej finałowy.

O zwolnieniu PZPN poinformował w poniedziałek. W social mediach ukazał się oficjalny komunikat, tłumaczący po części powody rozstania z Rumakiem. Szkoleniowiec na łamach „Weszło” podzielił się teraz swoimi odczuciami.

– Byłem bardzo rozczarowany. To chyba rekord zwolnić trenera po pięciu meczach i ośmiu pełnych treningach. Do tego nikt nie podjął ze mną rozmowy. Chwilę rozmawiałem z nowym dyrektorem sportowym, ale to były codzienne rozmowy – przyznał Rumak.

– Czy to była największa moja porażka? Proszę mi wierzyć, nie da się przygotować i stworzyć silnego zespołu, zajmując się tylko analizą, selekcją i obserwowaniem – dodał.

 

Wolą grać z Włochami, niż… z Polską! Potencjalni rywale w barażach boją się naszej kadry

Reprezentacja Polski w barażach o mistrzostwa świata może trafić na naprawdę silne reprezentacje. Poza Włochami czy Portugalią mowa tu między innymi o Szwecji, czy Walii. Po meczu z Węgrami wydaje się, że będziemy tym słabszym w każdej możliwej parze. Okazuje się jednak, że pewna reprezentacja nie chce na nas trafić. 

Poniedziałkowa porażka z „Madziarami” przekreśliła nasze szanse na rozstawienie w barażach o wyjazd na mundial w Katarze. Tym samym nastroje przed ostatnimi bataliami są dość kiepskie. Możemy bowiem trafić, chociażby, na Włochów lub Portugalczyków i szybko zakończyć nasze starania.

Nie chcą grać z Polską

Choć w mediach przeważa narracja, że „Biało-Czerwoni” nie mają szans z większością rywali, to okazuje się, że w innych krajach patrzą na nas inaczej. Mowa konkretnie o Szwecji, z którą także możemy zagrać w barażach. Wcześniej spotkaliśmy się na Euro 2020 (2-3).

Mimo swojego zwycięstwa na mistrzostwach Europy Szwedzcy dziennikarze sugerują, że w kraju obawiają się wylosowania Polski. Ba, twierdzą nawet, że woleliby trafić na… Włochów!

– Polacy z pewnością zagrają w barażach o wszystko i dlatego są mniej mile widziani w naszej grupie niż… Włosi, którzy – jak można przeczytać w ich mediach – bardzo nas się boją – cytuje „Polska Agencja Prasowa” szwedzki „Expressen”.

Kibice szukali toalety na stadionie Narodowym, a znaleźli się w… szpitalu covidowym [WIDEO]

Podczas poniedziałkowego spotkania Polski z Węgrami doszło do nietypowej sytuacji. Kibice szukali toalety na stadionie, a trafili do… pustego szpitala covidowego.

Zamiast do toalety, trafili do szpitala

Kibice reprezentacji Polski poszukiwali toalety na stadionie Narodowym. Trafili jednak do szpitala covidowego, którego otwarcie zaplanowano na 25 listopada. Trzy osoby dostały się do pomieszczeń z aparaturą bez żadnego problemu.

Specjalne oświadczenie

Zarządcy stadionu Narodowego (za WP) wystosowali w tej sprawie specjalne oświadczenie.

„Osoby nagrywające wideo w sposób nieuprawniony dostały się do środka. Należy zaznaczyć, że strefa ta była niedostępna dla uczestników wydarzenia.”

Oto materiał wideo z całego zdarzenia:

Źródło: WP, Weszło

Sztab reprezentacji Polski znał wagę meczu z Węgrami! Mamy zakulisowe materiały [WIDEO]

Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej, opublikował na swoim Twitterze nowe materiały ws. ostatniego zamieszania wokół reprezentacji. W nieopublikowanych wcześniej kulisach możemy zauważyć, że Paulo Sousa i jego sztab zdawali sobie sprawę z wagi meczu przeciwko Węgrom.

Wciąż nie kończy się dyskusja nt. ostatniego zamieszania wokół reprezentacji Polski, Paulo Sousy oraz Roberta Lewandowskiego. Selekcjoner reprezentacji Polski ostatnio nas zaskoczył i w poniedziałkowym meczu z Węgrami dał odpocząć Kamilowi Glikowi, Piotrowi Zielińskiemu oraz Robertowi Lewandowskiego. Decyzja nie spodobała się kibicom tym bardziej, że to spotkanie zakończyło się porażką naszej reprezentacji.

Brak rozstawienia

Mimo że przed spotkaniem z Węgrami mieliśmy zapewniony udział w barażach, to nie był to „mecz o pietruszkę”. Polacy potrzebowali co najmniej remisu, by zagwarantować sobie rozstawienie w losowaniu marcowych baraży. Niestety, pojedynek z niżej notowanymi Węgrami zakończył się naszą porażką. W związku z tym reprezentacja Polski w marcu zmierzy się z teoretycznie silniejszym przeciwnikiem.

Nowe informacje

Po meczu kibice i eksperci zarzucali Paulo Sousie, że ten po prostu „odpuścił” mecz z Węgrami, gdyż nie zdawał sobie sprawy z jego wagi. Wątpliwości rozwiał jednak Jakub Kwiatkowski. Rzecznik prasowy PZPN opublikował na swoim Twitterze niepublikowane wcześniej kulisy meczu z Węgrami. Na filmie widzimy fragment odprawy przed spotkaniem, na którym Sousa tłumaczy swoim piłkarzom, jak ważny jest to pojedynek.

Nowe kulisy zamieszania wokół Lewandowskiego. W tle sesja dla „France Football” i kręcenie filmu

Z każdym dniem dowiadujemy się coraz więcej nt. ostatniego zamieszania wokół Roberta Lewandowskiego. Nowe wieści dostarczył tym razem portal „meczyki.pl”, z których dowiadujemy się, że kapitan reprezentacji Polski w czasie zgrupowania miał m.in. kręcić sceny do filmu dokumentalnego o swojej karierze, a także brać udział w sesji zdjęciowej dla „France Football”.

Ostatnio w Polsce ponownie zrobiło się niezwykle głośno o reprezentacji Polski. Tym razem niestety rozgłos miał negatywny wydźwięk. Całą burzę wokół drużyny narodowej wywołała decyzja Paulo Sousy o zrezygnowaniu z usług Roberta Lewandowskiego w poniedziałkowym meczu z Węgrami. Mecz ten był o tyle istotny, gdyż decydował on o naszym rozstawieniu w marcowych barażach o Mundial.

Niezrozumiała decyzja Sousy i Lewandowskiego

Paulo Sousa mocno przekombinował ze swoimi wyborami na mecz z Węgrami. Selekcjoner zrezygnował z usług Kamila Glika (zagrożenie zawieszeniem w kolejnym meczu), Piotra Zielińskiego (ławka rezerwowych) oraz Roberta Lewandowskiego (brak piłkarza w kadrze na mecz). O ile pierwsze dwa wybory jeszcze jakoś można zrozumieć, o tyle zrezygnowanie z Lewandowskiego wywołało w kraju ogromną dyskusję jeszcze przed meczem. Co prawda Sousa tłumaczył się, że decyzja została podjęta po konsultacjach z naszym kapitanem i wynikała z troski o regenerację piłkarza, jednak kibice i eksperci nie zdołali zaakceptować takiego argumentu. Całkiem duża dyskusja przeistoczyła się w ogromną burzę po meczu, wszystko za sprawą porażki w spotkaniu z Węgrami. Porażki, która praktycznie przekreśliła nasze szanse na rozstawienie. Po zakończeniu wtorkowych gier w el. MŚ było już pewne, że reprezentacja Polski w losowaniu baraży będzie nierozstawiona.

Oświadczenie Lewandowskiego

Wczorajszego wieczoru na portalu „Łączy Nas Piłka” pojawił się specjalny komunikat, który zawierał słowa Roberta Lewandowskiego. Możemy się domyślić, że wpis miał na celu ocieplenie wizerunku zarówno piłkarza, jak i całej reprezentacji, jednak na niewiele się to zdało. Z komunikatu nie dowiedzieliśmy się praktycznie niczego nowego, a kibice tak jak byli źli na całą sytuację, tak nadal są źli. Oświadczenie możecie przeczytać TUTAJ.

Nowe informacje

W czwartkowe popołudnie nowe wieści ws. całego zamieszania przekazał Tomasz Włodarczyk z portalu „meczyki.pl”. Dziennikarz ujawnił nieznane nam wcześniej kulisy meczu z Węgrami. Z tekstu Włodarczyka wynika, że inni reprezentanci byli źli z powodu nieobecności Lewandowskiego w tak istotnym spotkaniu. Dowiadujemy się także, że w poniedziałek Lewandowski miał wziąć udział w krótkiej sesji dla „France Football”. Ponadto wcześniej tego samego dnia miał kręcić sceny do serialu.

– Piłkarzom nie tylko nie podobało się, że Lewandowski odpocznie w ważnym meczu, ale też to co działo się wokół tego odpoczynku. Reszta siedziała skoszarowana w hotelu Double Tree by Hilton. Tymczasem ich kapitan był obok, ale nie z nimi. Przyszedł na poniedziałkowe rozbieganie. Pojawił się też w szatni – tu znów zdziwienie części zawodników – a potem na ławce rezerwowych przed którą został wpuszczony fotoreporter France Football, aby zrobić mu zdjęcia. Francuzi zgłosili swoją obecność na ostatnią chwilę, ale pracowali na uprzywilejowanych warunkach – czytamy.

– Wcześniej w poniedziałek napastnik jeździł po Mazowszu i dogrywał sceny do filmu dokumentalnego o swojej karierze dla Amazon Prime, który ma ukazać się w przyszłym roku – napisano dalej.

Lewandowski poświęcił czas Cashowi. Brytyjskie media wysnuły teorię o transferze do Premier League

Gregg Evans z portalu The Athletic przedstawił informacje na temat minionego zgrupowania reprezentacji Polski. Robert Lewandowski odbył trzydziestominutową rozmowę z Mattym Cashem, a dziennikarz zdradził jej kulisy.

Nowy reprezentant

Matty Cash podczas listopadowego zgrupowania reprezentacji Polski został nowym kadrowiczem. Piłkarz Aston Villi wszedł z ławki w meczu z Andorą, a kilka dni później zagrał przeciwko Węgrom. Podczas pierwszego zgrupowania Cash miał okazję poznać nowych kolegów.

Proces adaptacji

Gregg Evans z portalu The Athletic przedstawił nowe informacje ze wdrażania się Matty’ego Casha do reprezentacji Polski. Kapitan biało-czerwonych, Robert Lewandowski poświęcił piłkarzowi The Villains sporo czasu. Panowie rozmawiali około pół godziny, a dziennikarz zdradził kulisy pogawędki.

– W hotelu Lewandowski wziął Casha na bok na 30-minutową pogawędkę. Chciał dowiedzieć się więcej o Premier League, klubie Matty’ego (fani Aston Villa nie ekscytujcie się), a także o pochodzeniu jego rodziny – poinformował Evans.

Teoria Daily Star

Dziennikarze Daily Star podchwycili te doniesienia i wysnuli swoje teorie. Zasugerowali, że Lewandowski poważnie bierze pod uwagę przenosiny do Premier League. Brytyjskie media już wielokrotnie łączyły snajpera Bayernu Monachium z angielskimi potęgami, jednak tę teorię należy brać z przymrużeniem oka.

Źródło: The Athletic, Daily Star, WP Sportowe Fakty

Peszko ocenił pracę Sousy. „Wyszła zarozumiałość selekcjonera”

Sławomir Peszko ocenił Paulo Sousę po zakończonych eliminacjach do mistrzostw świata w Katarze. Były reprezentant Polski nie zalicza się do zwolenników pracy Portugalczyka.

„Peszkin” ocenił pracę Sousy

Sławomir Peszko w felietonie dla portalu meczyki.pl przedstawił swoją opinię na temat Paulo Sousy. Portugalczyk postanowił dać odpocząć Kamilowi Glikowi i Robertowi Lewandowskiemu w ostatnim meczu eliminacji. Polacy przegrali z Węgrami i przez to utrudnili sobie drogę na mundial.

Zawodnik Wieczystej Kraków nie należy do zwolenników Paulo Sousy. Peszko uważa, że Portugalczyk jest bardzo dobrym mówcą, ale on nie kupuje jego bajek.

– Widzę, że na pomeczowej konferencji wyszła zarozumiałość selekcjonera. Na szczęście tego nie oglądałem, mnie już jego gadka nie czaruje. Bajery są dla dziennikarzy. Oni muszą to oglądać, ja nie muszę. Trener może pięknie mówić, a konkrety są takie, że jedyny sensowniejszy zespół, z którym udało się wygrać, to Albania. Nie róbmy jaj i nie mówmy o Andorze czy San Marino – czytamy w felietonie „Peszkina”.

Baraże

Sławomir Peszko odniósł się również do utrudnionej sytuacji w barażach po porażce z Węgrami. Polacy nie będą rozstawieni w losowaniu, przez co trafią na zdecydowanie mocniejszą drużynę.

– Jestem dobrej myśli przed barażami, bo wierzę w tych piłkarzy, wierzę w tę drużynę, wierzę w reprezentację Polski. Natomiast patrząc na to, jak radzimy sobie na wyjazdach i kogo możemy wylosować, nikt nie może być pewny, że gładko przejdziemy choćby do finału – dodał były reprezentant Polski.

Źródło: Meczyki.pl

Smuda pochylił się nad sytuacją reprezentacji Polski. „Lepiej ogłosić, co jest grane”

Wokół reprezentacji Polski w ostatnich dniach narosło wiele kontrowersji. Porażka z Węgrami mocno nadwyrężyła zaufanie kibiców do Paulo Sousy, a swoje oberwał także Robert Lewandowski. Sytuację skomentował Franciszek Smuda, który w swoim stylu ocenił postępowanie selekcjonera i kapitana „Biało-Czerwonych”.

Polska przegrała z Węgrami (1-2) ostatni mecz eliminacji mistrzostw świata. W wyniku porażki nasza reprezentacja nie znalazła się w gronie drużyn rozstawionych przed losowaniem baraży o wyjazd na mundial. Tym samym już w pierwszym meczu możemy stanąć naprzeciw potęgom, takim jak Włochy czy Portugalia.

„Chrzciny albo wesel”

Nad zamieszaniem wokół kadry pochylił się Franciszek Smuda. Były selekcjoner, a obecnie trener Wieczystej Kraków skomentował sytuację reprezentacji na łamach „Przeglądu Sortowego”.

– Czy jakikolwiek piłkarz może sobie wybierać mecze reprezentacji? To może przed eliminacjami niech każdy sprawdzi w kalendarzu, czy mu coś tam nie wypada? Jakieś chrzciny albo wesele szwagra. Nie chcę oceniać tej sytuacji, bo nie znam jej z bliska. Może Robertowi wypadło coś naprawdę ważnego. W takim razie lepiej ogłosić, co jest grane i zawczasu wyjaśnić, bo wybije jak szambo – ocenił decyzję wobec Roberta Lewandowskiego.

Nie sądzę jednak, by Robert przyszedł do mnie przed ważnym meczem i przekazał, że choć nie ma konkretnego powodu, to jednak nie zagra. Gdyby potrzebował odpoczynku, a mielibyśmy mecz o czapkę gruszek – OK. Tu mieliśmy walkę o lepsze ustawienie w barażu – dodał w rozmowie z „PS”.

Smuda zaznaczył również, że Cezary Kulesza postąpił słusznie, pozostawiając Sousę na stanowisku selekcjonera. Po porażce z Węgrami nie brakowało bowiem głosów, sugerujących, że Portugalczyka należy się pozbyć, mimo przedłużenia kontraktu do marca.

– Nie jestem zwolennikiem zbyt szybkiego wywalania. Każdy trener powinien mieć czas, by reprezentację czy klub „pomacać”, no przynajmniej z pół roku – stwierdził „Franz”.

 

Robert Lewandowski odpowiedział na krytykę za mecz z Węgrami! Opublikował oświadczenie

Reprezentacja Polski przegrała ostatni mecz z Węgrami (1-2). Jeszcze przed spotkaniem gromy posypały się na Paulo Sousę, za nie umieszczenie w kadrze meczowej Roberta Lewandowskiego. W ostatnim czasie wokół całej tej sytuacji narosła bardzo napięta atmosfera. Głos na ten temat postanowił zabrać sam 33-latek, który opublikował oświadczenie na łamach „Łączy nas Piłka”. 

Dzień po meczu z Andorą ukazała się wiadomość ze strony PZPN. Decyzją sztabu oraz zawodników postanowiono, że z Węgrami nie zagra Robert Lewandowski oraz Kamil Glik (stoper był zagrożony wykluczeniem na baraże). Poza wspomnianą dwójką rywalizację na PGE Narodowym musiał także opuścić Grzegorz Krychowiak, który musiał pauzować jedno spotkanie za żółtą kartkę przeciwko Andorze.

Gromy

Kibice i dziennikarze byli zaskoczeni oraz mocno zdezorientowani całą sytuacją. Od wyniku meczu z Węgrami zależało bowiem to, czy w barażach będziemy rozstawieni, omijając tym samym potencjalnie mocniejszych rywali. Mimo to Sousa zdecydował się w poniedziałek postawić na innych zawodników, co finalnie skończyło się tragicznie.

„Biało-Czerwoni” zagrali bardzo słabe spotkanie i przegrali z Węgrami 1-2. Selekcjoner po meczu wziął winę na siebie, lecz wciąż pojawiały się głosy, że niewłaściwie zachował się Robert Lewandowski. Krytyka pod adresem kapitana była na tyle duża, że ten zdecydował się na opublikowanie wyjaśnień.

Oświadczenie

Na łamach „Łączy nas Piłka” 33-latek opublikował oświadczenie, w którym tłumaczy, że decyzję podjęto w porozumieniu z Paulo Sousą. Warunkiem absencją Lewandowskiego w meczu z Węgrami było wygranie starcia w Andorze.

– O moich występach z trenerem Paulo Sousą rozmawialiśmy jeszcze przed zgrupowaniem. Sygnalizowałem, że grając tak dużo spotkań i znając swój organizm, mogę nie być w optymalnej dyspozycji w obu meczach. Trener słusznie nie chciał zlekceważyć meczu z Andorą. Wspólnie ustaliliśmy, że zagram w tym spotkaniu i w przypadku wygranej, w meczu z Węgrami szansę dostaną inni zawodnicy. Decyzja na końcu zawsze należy do trenera, ale potwierdzam, że była ona ze mną uzgodniona. Po wygranej z Andorą wiedziałem już, że nie zagram z Węgrami – czytamy.

– Spotkanie z Węgrami niestety nie ułożyło się po naszej myśli, ale nie możemy mieć żadnych zastrzeżeń do zaangażowania i ambicji całego zespołu. Żałuję, że nie mogłem pomóc drużynie na boisku, ale dzisiaj musimy skupić się na przyszłości, bo jeszcze niczego nie przegraliśmy. Stać nas na to, aby wygrać w barażach. Mamy pełne wsparcie i doskonałe warunki zapewniane podczas zgrupowań przez PZPN. Mamy motywację i ambicję. Rozumiem złość i rozgoryczenie kibiców i jako kapitan mogę ich tylko przeprosić oraz zapewnić, że zrobimy wszystko, aby awansować.

– Jestem realistą i wiem, że dla mnie osobiście to może być walka o ostatnie mistrzostwa świata z orłem na piersi. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby pomóc naszej drużynie w awansie. Nigdy nie odmówiłem gry w reprezentacji i tak długo jak zdrowie na to pozwoli, nigdy tego nie zrobię. Gra na Stadionie Narodowym przed naszą publicznością zawsze będzie dla mnie wielkim świętem i powodem do dumy – zakończył kapitan reprezentacji Polski.

Źródło: Łączy nas Piłka

Zidane myśli o pracy w trzech drużynach. Jeden stawia jednak na pierwszym miejscu

Zinedine Zidane od zakończenia sezonu 2020/21 pozostaje bezrobotny. Francuz od opuszczenia Realu Madryt nie zdecydował się na objęcie żadnej innej drużyny. To się może jednak wkrótce zmienić. Według Fabrizio Romano szkoleniowiec jest chętny na podjęcie pracy w jednym z trzech klubów. 

Zidane świetnie odnalazł się w roli trenera. Podczas przygody z Realem Madryt trzy razy z rzędu wygrał Ligę Mistrzów, a także dwukrotnie sięgał po mistrzostwo Hiszpanii. Ze stanowiska zrezygnował natomiast pod koniec ubiegłego sezonu.

Trzy kluby

Od tamtej pory „Zizou” nie prowadził żadnej drużyny. W ostatnich miesiącach sporo mówiło się o możliwym przejściu Francuza do Manchesteru United, biorąc pod uwagę coraz słabsze poparcie Ole Gunnara Solskjaera. Angielskie media przekonywały, że dla legendarnego zawodnika jest to kusząca propozycja, aczkolwiek finalnie sam zainteresowany miał odrzucić ten kierunek.

Teraz te doniesienia potwierdził Fabrizio Romano. Włoski dziennikarz w rozmowie z „Football Espana” stwierdził, że żadne rozmowy pomiędzy Zidanem a Manchesterem nie zostały podjęte.

Na ten moment szkoleniowiec jest bowiem chętny na przejęcie jednej z trzech innych ekip. Przede wszystkim Zidane stawia reprezentację Francji. W kadrze „Trójkolorowych” miałby zastąpić Didiera Dechampsa, ale dopiero po mundialu w Katarze.

Romano dodaje, że poza pracą w drużynie narodowej 49-latek bierze pod uwagę Paris Saint-Germain oraz Juventus. W tym ostatnim grał przez pięć lat jako piłkarz, aż do przejścia do Realu Madryt.

Jacek Góralski wrócił do treningów i… wślizgów! Bezlitośnie wykosił kolegę na treningu [WIDEO]

Jacek Góralski ostatnie miesiące spędził na leczeniu kontuzji. Polski pomocnik wrócił w końcu do treningów z drużyną Kairatu Ałmaty, czym pochwalił się na Instagramie. 29-latek wstawił wideo, w którym… bezlitośnie kosi swojego kolegę z boiska. 

Messi brutalnie o swojej formie. „Od dłuższego czasu fizycznie stoję. To nie jest łatwe”

Reprezentacja Argentyny zremisowała w hicie z Brazylią 0:0. Lionel Messi po meczu podsumował swoją formę z początku sezonu. Piłkarz Paris Saint-Germain stwierdził, że „fizycznie stoi od dłuższego czasu i nie jest to dla niego łatwe”.

Forma Leo Messiego pozostawia wiele do życzenia. Argentyńczyk przyzwyczaił ludzi do ciągłości i wyrastania na bohatera większości spotkań. Tak jednak nie było m.in. w meczu Brazylia – Argentyna (0:0).

Świadomość Messiego i selekcjonera Argentyny

Lionel Scaloni przed meczem powiedział, że forma fizyczna Messiego nie jest najlepsza. Przez to, piłkarz PSG w poprzednim meczu z Urugwajem zagrał tylko kilkanaście minut. W spotkaniu z Brazylią Messi wystąpił od początku, jednak niewiele zdziałał. Po meczu zabrał głos i ocenił swoje przygotowanie do sezonu.

– To nie jest łatwe. Od dłuższego czasu fizycznie stoję. Nie jest łatwo grać z takim rytmem. Ale na szczęście czuję się dobrze, stopniowo nabieram formy. Mam nadzieję dobrze zakończyć rok – powiedział Leo Messi po zremisowanym spotkaniu z Canarinhos.

Źródło: WP Sportowe Fakty

fot. PSG

Pauza Lewandowskiego wyszła z jego inicjatywy? „Kadrowiczom nie spodobał się pomysł Roberta”

Sebastian Staszewski dotarł do nowych informacji ws. pauzy Roberta Lewandowskiego w meczu z Węgrami. Dziennikarz Interii Sport przekonuje, że absencja kapitana reprezentacji Polski wyszła z jego inicjatywy.

Lewandowski chciał odpocząć?

Reprezentacja Polski przegrała z Węgrami w poniedziałkowym meczu eliminacji do mistrzostw świata. Tym samym, biało-czerwoni ograniczyli swoje szanse na awans, ponieważ strata punktów spowodowała brak rozstawienia w barażach. W meczu nie zagrał Robert Lewandowski, któremu Paulo Sousa dał odpocząć. Sebastian Staszewski z portalu Interia Sport dotarł do nowych informacji w tej sprawie.

– Trwa jazda po Paulo Sousie, ale według moich informacji, to sam Robert Lewandowski poprosił o to, aby nie uwzględniać go w planach na mecz Polska – Węgry! – czytamy we wpisie Staszewskiego.

– Sousa się zgodził, a po meczu wziął wszystko na klatę, by chronić zespół, bo innym kadrowiczom pomysł Roberta się mocno nie spodobał – dodał dziennikarz Interii.

Zobacz również: Były reprezentant Polski o sytuacji kadry: Lewandowski powinien zabrać głos

Źródło: Interia Sport

Były reprezentant Polski o sytuacji kadry: Lewandowski powinien zabrać głos

Grzegorz Mielcarski zabrał głos po poniedziałkowej porażce kadry biało-czerwonych. Były reprezentant Polski uważa, że Robert Lewandowski powinien przemówić na temat jego absencji, aby jak najszybciej wyjaśnić nieścisłości.

Kiepska sytuacja kadry

Reprezentacja Polski przegrała z Węgrami w poniedziałkowym spotkaniu eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Tym samym, biało-czerwoni ograniczyli swoje szanse awansu na mundial, ponieważ pozbawili się możliwości rozstawienia w barażach.

Dlaczego nie zagrał Lewandowski?

Najgorętszym tematem po spotkaniu była kwestia decyzji Paulo Sousy. Portugalczyk postanowił dać odpocząć Kamilowi Glikowi i Robertowi Lewandowskiemu. Grzegorz Mielcarski uważa, że po wszystkim pojawiło się zbyt wiele nieścisłości, więc kapitan reprezentacji Polski powinien przemówić i wyjaśnić sytuację.

– Mimo wszystko była to chyba wspólna decyzja trenera i piłkarza. Aby teraz uniknąć dalszych insynuacji, Robert powinien zabrać głos i uspokoić sytuację. Wyjaśnić, czy to była decyzja jego, czy trenera, to na pewno ułatwiłoby życie w kadrze – powiedział były reprezentant Polski w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.

– Wszyscy pamiętamy, jak wiele było kontrowersji po słynnym milczeniu Roberta po meczu z Włochami za kadencji Jerzego Brzęczka, ile było niedomówień, zastanawiania się, co miał na myśli. Robert jest liderem, kapitanem i taka jest jego rola, aby w odpowiednim momencie wyjaśnić sprawę – dodał.

Trzeba walczyć w barażach

Mielcarski podsumował całą sytuację przed barażami. Były reprezentant Polski zauważa, że Włosi i Portugalczycy również potrafią stracić punkty. Dodatkowo na mecze barażowe wrócą już kluczowi zawodnicy.

– Musimy być gotowi na rywalizację z zespołami z wyższej półki, jednak z drugiej strony Portugalczycy czy Włosi pokazują w tych eliminacjach, że też potrafią tracić punkty i to na własnym boisku. Powrót Roberta Lewandowskiego czy Kamila Glika też nam na pewno pomoże – ocenił ekspert Canal+.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Dariusz Szpakowski podsumował eliminacje do MŚ. „To jest problem, bo nie widać postępu w naszej grze”

Za nami europejskie eliminacje do Mistrzostw Świata 2022. Polska zakończyła rywalizację na drugim miejscu w swojej grupie, dzięki czemu w marcu powalczy w barażach o Mundial. Komentator „TVP Sport”, Dariusz Szpakowski, podsumował dotychczasową pracę Paulo Susy jako selekcjonera reprezentacji Polki.

Zakończyły się się europejskie eliminacje do przyszłorocznych Mistrzostw Świata, które odbędą się w Katarze. Reprezentacja Polski niestety nie zdołała wywalczyć bezpośredniego awansu na Mundial, ale dzięki zajęciu drugiego miejsca w grupie „I” już w marcu powalczy w barażach. Żeby awansować na Mistrzostwa Świata, Biało-Czerwoni będą musieli wygrać aż dwa spotkania. Rywali Polaków poznamy pod koniec listopada.

Brak rozstawienia w barażach

We wspomnianych barażach reprezentacja Polski będzie miała nieco utrudnione zadanie. Wszystko z powodu braku rozstawienia, które Biało-Czerwoni wypuścili z rąk za sprawą poniedziałkowej porażki z Węgrami. W mediach wylała się ogromna fala krytyki w kierunku Paulo Sousy, który w tym meczu postanowił oszczędzić najważniejszych piłkarzy z Lewandowskim na czele.

– Wypadliśmy z rozstawionej „szóstki” i zrobił się spory kłopot. Straciliśmy mecz u siebie, zagramy z dużo silniejszym rywalem. Sami strzeliliśmy sobie w nogę… – ocenił Dariusz Szpakowski.

– Chyba zapomniał, że porażka zabiera nam rozstawienie. To dla nas duży kłopot. Przy odrobinie szczęścia na dzień dobry gralibyśmy z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Na silniejszego można trafić później, ale równie dobrze była szansa na dwa mecze na PGE Narodowym. Nie ruszasz się z miejsca, masz decydujące spotkania w domu. Lepiej być nie mogło, ale nie potrafiliśmy tego dopilnować – dodał dziennikarz.

Brak progresu?

Paulo Sousa pracuje z reprezentacją Polski od stycznia tego roku, kiedy zastąpił na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski Jerzego Brzęczka. Do tej pory Portugalczyk poprowadził naszą drużynę narodową w 15 meczach, w których średnia zdobytych punktów na mecz wyniosła 1,53. Dla porównania ta sama średnia zdobytych punktów na mecz pod wodzą Brzęczka wyniosła 1,71. Pod tym względem Portugalczyk jest najsłabszym selekcjonerem od czasu rządów Franciszka Smudy.

– Jestem zdziwiony faktem, że nasza reprezentacja nie robi progresu. Za kadencji Sousy wygraliśmy sześć spotkań, ale zadajmy sobie pytanie, z kim? Po dwa razy z San Marino, Albanią i Andorą. Z każdym z tych zespołów straciliśmy też bramkę. To jest problem, bo nie widać postępu w naszej grze – skomentował Szpakowski.

źródło: tvp sport