Stadion Narodowy będzie miał swojego patrona! „Chcemy docenić jego zasługi dla polskiego sportu”

Największy obiekt sportowy w Polsce, PGE Narodowy, będzie miał swojego patrona. Już za kilka dni z tej okazji odbędzie się specjalna uroczystość.

Stadion Narodowy był budowany w latach 2008-2011, a głównym powodem jego powstania były Mistrzostwa Europy w 2012 roku, które były rozgrywane w Polsce i na Ukrainie. Całkowity koszt budowy miał wynieść 1 976 061 375 złotych. Od 2015 roku obiekt nazywa się „PGE Narodowy”.

Twierdza reprezentacji Polski

W ostatnich latach PGE Narodowy stał się główną areną rywalizacji z udziałem reprezentacji Polski w piłce nożnej. Pierwszym meczem na nowo powstałym obiekcie było towarzyskie spotkanie Polaków i Portugalczyków zakończone remisem 0:0, które odbyło się 29 lutego 2012 roku. Od tamtej pory Biało-Czerwoni rozegrali na największym stadionie w Polsce łącznie 29 meczów. 18 z nich zakończyło się wygraną naszych rodaków, 9-krotnie padał remis i zaledwie 2 razy Polacy schodzili z boiska na tarczy.

Patron wybrany!

Podczas Święta Piłki Nożnej, które odbędzie się 10 października, zaprezentowany zostanie nowy patron PGE Narodowego. Operator Stadionu Narodowego we współpracy ze sponsorem tytularnym, jakim jest PGE, uznał, że należy na stałe związać obiekt z Kazimierzem Górskim, jednym z najwybitniejszych trenerów w historii polskiej piłki nożnej. Należy przypomnieć, że przed kilkoma laty pod Stadionem Narodowym stanął pomnik Kazimierz Górskiego.

– W 2014 roku przed stadionem pojawił się pomnik, który przypomina wchodzącym na PGE Narodowy o niesłychanej historii Kazimierza Górskiego. Z kolei w tym roku świętujemy setną rocznicę urodzin trenera. Dlatego też wspólnie ze sponsorem tytularnym areny PGE Polską Grupą Energetyczną postanowiliśmy na stałe połączyć stadion z legendą polskiej piłki nożnej. Upamiętniając w ten sposób Kazimierza Górskiego podejmujemy wyzwanie popularyzowania etosu, który reprezentował zarówno na boisku, jak i w życiu prywatnym — powiedział Włodzimierz Dola, prezes zarządu operatora PGE Narodowego.

– PGE Narodowy to stadion, który dostarcza nam wszystkim niezwykłych emocji. To właśnie tutaj nasza narodowa reprezentacja odnosi zwycięstwa, dając nam powody do dumy. Od teraz, tym sukcesom będzie patronował również Kazimierz Górski. W ten symboliczny sposób chcemy docenić jego zasługi dla polskiego sportu i raz jeszcze przypomnieć jego historię, która może być wzorem do naśladowania nie tylko dla miłośników piłki nożnej — dodał Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej.

https://twitter.com/PGENarodowy/status/1445652995887153154

Kylian Mbappe wyjaśnił konflikt sprzed EURO 2020. „Tamtego wieczoru byłem wściekły”

Kylian Mbappe udzielił obszernego wywiadu L’Equipe. Snajper PSG wrócił myślami do czasu z mistrzostw Europy, kiedy było głośno o jego konflikcie z Olivierem Giroud. Francuz opowiedział o swoich relacjach z napastnikiem Milanu.

Konflikt przed EURO

Po towarzyskim meczu Trójkolorowych z Bułgarią wybuchła sprawa konfliktu na linii Giroud-Mbappe. Doświadczony napastnik strzelił dwie bramki, jednak nadal narzekał na brak podań od kolegów z zespołu.

Kylian Mbappe bardzo źle przyjął słowa byłego piłkarza Chelsea. Chciał zwołać konferencję prasową i odnieść się do zarzutów Giroud, jednak odradził mu to selekcjoner Didier Deschamps.

Perspektywa Mbappe

Niedawno Mbappe w rozmowie z L’Equipe przybliżył całą sprawę opinii publicznej. Atakujący Paris Saint-Germain twierdzi, iż po dwóch dniach zapomniał o całym konflikcie, a napastnikowi Milanu życzy jak najlepiej.

– To się przeciągało, bo ludzie ciągnęli ten temat. Powiem prawdę, tamtego wieczoru byłem wściekły, ale dwa dni później już o tym nie myślałem. Nie mam z nim żadnego problemu, życzę mu wszystkiego najlepszego. Widziałem, że dobrze rozpoczął przygodę z Milanem – powiedział Kylian Mbappe w rozmowie z L’Equipe.

Źródło: L’Equipe, WP Sportowe Fakty

fot. PSG

Sousa zostanie wezwany „na dywanik”? Prezes niezadowolony z zachowania selekcjonera

Nieobecność Paulo Sousy na meczach polskiej Ekstraklasy wzburzyła niektórych kibiców i ekspertów w naszym kraju. Portugalczyk coraz rzadziej pojawia się na spotkaniach rodzimych zespołów, co nie podoba się także Cezaremu Kuleszy. Prezes PZPN zamierza wezwać selekcjonera na rozmowę w tej sprawie.

Sousa nie tylko przestał pojawiać się na meczach Ekstraklasy. Ostatnio Portugalczyka zabrakło również na meczu Legii Warszawa z Leicester City w Lidze Europy. Zachowanie szkoleniowca wzbudziło kontrowersje i wzburzyło wielu dziennikarzy.

Będzie rozmowa

Sam zainteresowany odniósł się do całej sytuacji w rozmowie z Sebastianem Staszewskim z „Interii”. Selekcjoner przyznał, że nie rozumie całego zamieszania.

– Czy chodzi tylko o to, żebym był na miejscu? Zrobił zdjęcie? Porozmawiał z ludźmi? Myślę, że przez to tracimy czas. A tego nie chcę – mówił na kanale „Po Gwizdku”.

Poza kilkoma dziennikarzami i ekspertami, których zdenerwowało zachowanie Sousy, głos zabrał także Cezary Kulesza. Prezes PZPN stwierdził, że selekcjoner powinien oglądać mecze Ekstraklasy z trybun. Zaznaczył, że porozmawia o tym z Portugalczykiem.

– Chciałbym, żeby tak było. Będę musiał porozmawiać z trenerem, bo nie wiem, jakie były ustalenia z wcześniejszym prezesem – przyznał w rozmowie z Romanem Kołtoniem.

– Na pewno powinien być. Trener pojawiając się na trybunach dopinguje naszych ekstraklasowców, żeby lepiej i więcej energii dawali w danym meczu – dodał.

https://twitter.com/KoltonRoman/status/1445428065295863813

Adam Buksa mocno przygotowywał się do meczów reprezentacji. „Robiłem wszystko”

Adam Buksa bez wątpienia był jednym z najjaśniejszych punktów wrześniowego zgrupowania reprezentacji Polski. 25-latek doskonale wykorzystał otrzymane od Paulo Sousy szanse. Na łamach „Przeglądu Sportowego” zdradził, że przygotowania do wyjazdu rozpoczął kilka tygodni wcześniej.

Buksa na swoje pierwsze powołanie zapracował jeszcze grając w Pogoni Szczecin. Wówczas do kadry zaproszenie wysłał mu Jerzy Brzęczek. Nie zyskał jednak zaufania w oczach ówczesnego selekcjonera i więcej w reprezentacji nie zagościł.

Sytuacja odmieniła się po zmianie sternika „Biało-Czerwonych”. Paulo Sousa postawił na napastnika New England Revolution podczas wrześniowego zgrupowania. Ten odwdzięczył mu się natomiast czterema bramkami.

„Przygotowywałem się”

Buksa w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” ocenił minione spotkania. Przypomnijmy, że Polacy w trzech meczach uzyskali siedem punktów, pokonując Alabanię (4-1), gromiąc San Marino (7-1) oraz remisując z Anglią (1-1).

– Przede wszystkim cieszę się z tego, jak przebiegło tamto zgrupowanie. Na początku atmosfera wokół zespołu była dosyć gęsta, nie stawiano nas w roli faworytów. Ani nie spodziewano się pewnego zwycięstwa nad Albanią, ani ugrania czegokolwiek z Anglią – przyznał 25-latek.

– Tymczasem wywalczyliśmy siedem punktów, pojawiło się więcej optymizmu wśród kibiców i miło mi, że w tym pomogłem. Bardzo skrupulatnie przygotowywałem się do przyjazdu na kadrę i według mnie było to widać – dodał.

Buksa zaznaczył, że kilka tygodni przed zgrupowaniem podkręcił obroty. Zależało mu na dobrym występie pod okiem nowego selekcjonera.

– Przez kilka tygodni – od kiedy wiedziałem, że mam szansę przyjechać na to zgrupowanie – robiłem wszystko, by trafić z formą na czas eliminacji MŚ. Pod kątem fizycznym, piłkarskim i mentalnym, bo współpracuję z psychologiem sportu. I to wszystko zagrało. Ale jak mocno się cieszyłem tymi pierwszymi trzema występami, tak szybko o nich zapomniałem, bo nie chciałbym żyć tym, co było, tylko tym co dopiero będzie. Kolejne wyzwania są za rogiem – stwierdził chłodno.

– Poziom i skala trudności tej ligi nawet przewyższyły moje oczekiwania. Czuję, że się rozwinąłem. To był dobry wybór – podsumował.

 

Szpakowski o Złotej Piłce 2021. „Gdyby to ode mnie zależało, to przyznałbym tę nagrodę Robertowi Lewandowskiemu”

Dariusz Szpakowski przedstawił swoje zdanie na temat faworytów do wygrania Złotej Piłki. Komentator TVP Sport uważa, że nagroda dla najlepszego piłkarza na świecie powinna trafić do Roberta Lewandowskiego.

Czy Robert Lewandowski zdobędzie Ballon d’Or?

Robert Lewandowski najprawdopodobniej wygrałby Złotą Piłkę w 2020 roku, jednak odwołano ceremonię ze względu na pandemię koronawirusa. Dariusz Szpakowski twierdzi, że Polak powinien otrzymać tę nagrodę. Komentator TVP Sport stawia snajpera Bayernu Monachium w roli faworyta do wygrania Złotej Piłki za 2021 rok.

– Robert ma wyjątkowy rok, potwierdzający jego dojrzałość piłkarską. Nawet w przegranych mistrzostwach Europy był pierwszoplanową postacią. To jest dziś absolutnie kompletny napastnik. Dla mnie jest faworytem numer jeden. Jest drogowskazem dla wszystkich młodych ludzi – powiedział komentator TVP Sport.

– Ponadto jego profesjonalizm, wzorcowe prowadzenie się… Pamiętam, jak po przegranym meczu z Anglią pojechali ze Szczęsnym i ich kobietami do jakiegoś klubu. Przed wejściem czekali paparazzi, a Robert wyszedł z wodą, kompletnie trzeźwy i nie było sensacji. Gdyby to ode mnie zależało, to przyznałbym tę nagrodę Robertowi, który ma niesamowity czas, zachwyca nas i jest w tym momencie graczem numer jeden na świecie – dodał Szpakowski.

Niedługo poznamy nominacje

Ceremonia wręczenia Złotej Piłki odbędzie się 29 listopada w Paryżu w Theatre du Chatelet. Nominowani zostaną ogłoszeni 8 października.

Źródło: TVP Sport

Lewandowski otworzył czteropiętrową restaurację. Poznaliśmy menu oraz ceny

Robert Lewandowski w poniedziałek otworzył nowy lokal. „Nine’s” to czteropiętrowy budynek znajdujący się w Warszawie, w którego skład wchodzą część restauracyjna oraz bar sportowy. Piłkarz Bayernu jest jednym z trzech właścicieli przybytku.

„Nine’s” mieści się w zrewitalizowanym budynku XIX-wiecznej warzelni. W poniedziałek udostępniono sam bar sportowy, w którym znajduje się kilkanaście telewizorów. Samo pomieszczenie może pomieścić natomiast 115 osób, o czym poinformował na łamach „WP Sportowe Fakty” Jacek Trybuchowski, jeden ze współwłaścicieli.

– Pamiątek związanych z Robertem jest tu najwięcej, ale naszym celem jest również wyeksponowanie innych sportów i sportowców. Będzie u nas można obejrzeć nie tylko mecze piłkarskie, inne zawody również – dodał Trybuchowski.

Bawarskie precle

Poza barem sportowym ważną częścią lokalu jest restauracja. Na jej terenie znajduje się między innymi „pretzel bar”. Można w nim zamówić specjalne bawarskie precle w kształcie „9”, a więc numeru, z którym występuje na co dzień Lewandowski.

Co więcej, przekąska serwowana jest w wielu wariantach. Podstawowa wersja kosztuje 10,90, zaś tzw. „Hat Trick Pretzel Pizza” kosztuje już 41,90. W skład takiej opcji wchodzą trzy minipizze z neapolitańskiego ciasta preclowego z różnymi dodatkami.

Menu precli jest bardzo bogate
fot. WP Sportowe Fakty

„WP Sportowe Fakty” podają, że w restauracji góruje kuchnia amerykańska i azjatycka. Portal uspokaja jednak, że znajdzie się coś także dla smakoszy polskiej gastronomii.

– Lokal ma w sumie trzy kuchnie, a menu sports baru nieco się różni od tego w zajmującej dwa poziomy restauracji. Przeważa kuchnia amerykańska, ale i azjatycka jest mocno reprezentowana. Nie brakuje też jednak polskich elementów jak choćby schabowy z kością – czytamy.

Fragment menu dań głównych, tak zwane main goals
fot. WP Sportowe Fakty

Fan Zone

W najwyżej położonej części lokalu znajduje się jeszcze „Fan Zone”. Pomieszczenie zawiera prawdziwą trybunę, zdolną pomieścić 65 osób, a także wielki telebim. Goście będą mogli oglądać na nim wydarzenia zarówno piłkarskie, jak i z innych sportów.

„WP Sportowe Fakty” podają, że pierwszym transmitowanym meczem ma być spotkanie reprezentacji Polski z San Marino.

Włoska Federacja Piłki Nożnej zmieniła logo! Komentarze kibiców są bezlitosne [REAKCJE]

Włoska Federacja Piłki Nożnej już niedługo będzie używać nowego logo. Bezlitośni okazali się internauci, którzy w większości skrytykowali decyzję włoskiego związku.

Włosi zmieniają logo

Po 4 latach FIGC (Włoska Federacja Piłki Nożnej) zdecydowała się na zmianę logo. Tym razem nie chodzi o delikatną poprawkę, a o diametralną zmianę. Nowe logo nie pojawi się – póki co – na koszulka reprezentacji Włoch, a będzie używane wyłącznie do oficjalnych spraw.

– Drużyna narodowa, która zwycięża na boisku, ma także świetny zespół, który wspiera ją poza boiskiem, naznaczony tą samą pasją i profesjonalizmem, z jakimi Azzurri zmierzyli się na Mistrzostwach Europy. Dziś dajemy temu niezwykłemu zespołowi i całej federacji nowy symbol, by móc iść od naszej tradycji w kierunku przyszłych wyzwań.

https://twitter.com/JPFWG10_24601/status/1445345614301106176

Reakcje kibiców

https://twitter.com/thiteixeira11/status/1445318284019175424

źródło: footyheadlines

Sterling i Olmo na celowniku Barcelony. Wiadomo, ile klub może wydać zimą

Ile FC Barcelona będzie mogła przeznaczyć zimą na transfery? „Mundo Deportivo” ujawniło dokładną kwotę. Pieniądze mają wystarczyć na zakup dwóch piłkarzy. 

W poniedziałek pojawiła się informacja o planach transferowych Dumy Katalonii. Z ustaleń wspomnianego „Mundo Deportivo” wynikało, że działacze Barcelony chcą ściągnąć Raheema Sterlinga oraz Daniego Olmo. Dodatkowo dziennikarze zaznaczyli, że klub ma otrzymać wystarczające środki na obu piłkarzy.

Jaką kwotą będą dysponować?

Dzień po publikacji informacji o planach klubu „Mundo Deportivo” idzie o krok dalej. We wtorek ujawniono dokładną kwotę, jaką zimą może wydać Blaugrana. Dziennikarze ustalili, że będzie to… 16 milionów euro.

https://twitter.com/FCBarcelonaFl/status/1445171447664623616?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1445171447664623616%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Ftyle-fc-barcelona-bedzie-mogla-wydac-na-zimowe-transfery-dziennikarze-podali-konkretna-kwote%2F174773-n

Środki pochodzą z Finansowego Fair Play, obowiązującego w La Liga. Z takim budżetem Barcelona nie ma raczej co myśleć o transferach definitywnych. Najprawdopodobniej Joan Laporta wraz ze swoim sztabem skupią się na pozyskaniu zawodników poprzez wypożyczenia.

Ranking najlepiej ocenianych piłkarzy tego sezonu w Bundeslidze. Lewandowski poza podium

Florian Wirtz z Bayeru Leverkusen przewodzi w rankingu najlepszych piłkarzy tego sezonu w Bundeslidze pod względem średnich not wystawianych przez „Kickera”. Do tej pory najwyżej ocenianym Polakiem był oczywiście Robert Lewandowski, który znalazł się na 9. lokacie.

Za nami 7 kolejek sezonu 2021/2022 w Bundeslidze. Na ten moment liderem ligi niemieckiej jest Bayern Monachium, który ma na swoim koncie 16 punktów. Tyle samo „oczek” ma wicelider – Bayer Leverkusen. Tabelę zamyka Greuther Fürth, które do tej pory uzbierało zaledwie jeden punkt.

Najlepiej oceniani piłkarze w Bundeslidze

Dziennikarze niemieckiego „Kickera” po każdym meczu oceniają każdego zawodnika w skali 1-6, gdzie „1” jest notą najlepszą, a „6” najgorszą. Uśredniając dotychczasowej występy, powstał ranking najlepszych piłkarzy w Bundeslidze, w którym przewodzi 18-letni Florian Wirtz. Wiceliderem jest Erling Haaland, a najniższy stopień podium należy do Marka Flekkena.

Noty Lewandowskiego

Robert Lewandowski został usytuowany na 9. lokacie ex aequo z Joshuą Kimmichem oraz Lukasem Hradeckym. W tym sezonie reprezentant Polski otrzymywał kolejno noty: 2.0; 2.5; 1.0; 2.5; 2.5; 3.5; 4,5.

Depay stanowczo podsumował swój transfer do Barcelony. „Jak możesz mnie o to pytać?”

Memphis Depay trafił do FC Barcelony tego lata. Holender w obliczu wszystkich problemów katalońskiego klubu miał zostać nowym liderem po odejściu Leo Messiego. Dziennikarz „ESPN”, biorąc pod uwagę obecną sytuację Blaugrany zapytał 27-latka, czy żałuje przenosin na Camp Nou. 

W ostatnich tygodniach Barcelona prezentuje się beznadziejnie. Pod wodzą Ronalda Koemana drużyna zupełnie zatraciła swój styl i notorycznie notuje straty punktów czy to w La Liga, czy w Lidze Mistrzów.

Latem do Katalonii trafiło kilku zawodników na zasadzie wolnych transferów. Jednym z nich był Memphis Depay, dla którego była to szansa na grę w jednej drużynie z Leo Messim. Argentyńczyk opuścił jednak klub i przeniósł się do Paris Saint-Germain.

Nie żałuje

Wydawało się, że po odejściu 33-latka to Holender przejmie rolę lidera ofensywy. Na razie nie za bardzo ma jednak możliwość zaprezentowania pełni swoich umiejętności. Loty zdecydowanie obniżyli bowiem inni piłkarze Blaugrany, a i styl preferowany przez Ronalda Koemana pozostawia wiele do życzenia.

Mimo ciężkiej sytuacji Depay nie żałuje, że wybrał Barcelonę. Na pytanie dziennikarza „ESPN” odpowiedział stanowczo.

– Jak w ogóle możesz mnie o to pytać? To wciąż FC Barcelona, człowieku – odparł ostro.

– Czy wiesz, jak duży jest ten klub i co się dzieje zawodnikiem, kiedy przenosi się do takiego klubu? Nigdy nie będę tego żałował – zaznaczył.

– Wiemy, jaka jest sytuacja w Barcelonie. Wszyscy wpadają w panikę, ponieważ ludzie nie są do tego przyzwyczajeni. Przywykli do wygrywania i świetnego futbolu. Ale nie martwię się tym. Jestem pewien, że sytuacja jeszcze się odwróci – podsumował Holender.

Bartłomiej Drągowski nie pojawi się na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Poznaliśmy zastępcę

Kontuzja wyeliminowała Bartłomieja Drągowskiego z październikowego zgrupowania reprezentacji Polski. Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN, poinformował, kto zastąpi 24-letniego bramkarza.

W niedzielę Fiorentina przegrała na własnym obiekcie z SSC Napoli 1:2. W tym pojedynku naprzeciw siebie stanęło dwóch Polaków – Piotr Zieliński oraz Bartłomiej Drągowski. Pierwszy z nich zaliczył asystę przy bramce na 2:1, z kolei bramkarz Fiorentiny obronił rzut karny, jednak nie był w stanie obronić dobitki.

Kontuzja Drągowskiego

W końcówce spotkania kontuzji kolana doznał Bartłomiej Drągowski, który z boiska schodził ze łzami w oczach. Jak się teraz okazuje, uraz jest na tyle poważny, że wykluczy on 24-latka z udziału w najbliższym zgrupowaniu reprezentacji Polski.

Zmiana w powołaniach

Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN, przekazał na twitterze informację o piłkarzu, który zastąpi Drągowskiego. Paulo Sousa postawił na Radosława Majeckiego, który ma problem z regularną grą w barwach AS Monaco.

Problemy Sousy

Paulo Sousa po raz kolejny ma duży ból głowy. Wszystko przez kontuzje, które po raz kolejny nawiedziły reprezentantów Polski i wykluczyły ich z udziału w zgrupowaniu. Wcześniej Paulo Sousa poinformował, że na zgrupowaniu nie pojawią się: Nicola Zalewski, Arkadiusz Reca oraz Maciej Rybus.

Awaria Facebooka i Instagrama, Twitter górą. Kluby przygotowały specjalne wpisy [REAKCJE]

Za nami wielka awaria kilku serwisów społecznościowych. W czasie gdy nie działały m.in. Facebook czy Instagram, wszyscy przenieśli się na Twittera, gdzie pojawiła się masa wpisów i memów dot. całej sytuacji. Swoje „trzy grosze” dołożyły także kluby piłkarskie.

Wczorajszy wieczór z pewnością przejdzie do historii internetu. Jedne z największych portali społecznościowych tj. Facebook, Instagram oraz WhatsApp przestały funkcjonować na kilka godzin z powodu nieoczekiwanej awarii. W tym czasie większość użytkowników przeniosła się na inne portale jak m.in. Twitter, który wykorzystał niedyspozycję swoich konkurentów.

Kylian Mbappe wyjaśnił swoją sprzeczkę z Neymarem. „Tak, nazwałem go wtedy żebrakiem”

Kylian Mbappe udzielił obszernego wywiadu francuskiej gazecie L’Equipe. Snajper Paris Saint-Germain skomentował swoją niedawną sprzeczkę z Neymarem.

Reakcja Mbappe na gola drużyny

Przypomnijmy, że Kylian Mbappe został zdjęty w meczu z Montpellier (2:0). Po drugiej bramce dla paryżan kamery wyłapały reakcję Francuza. Napastnik PSG miał powiedzieć wtedy, że „ten żebrak (Neymar) w ogóle mi nie podaje”.

Komentarz trenera i wyjaśnienie ze strony piłkarza

Później całą sytuację na konferencji prasowej wyjaśniał Mauricio Pochettino. Argentyński szkoleniowiec zapewniał, że zawodnicy wszystko sobie wyjaśnili i nie ma powodów do obaw. Kylian Mbappe przedstawił swoją wersję zdarzeń na łamach L’Equipe.

– Tak, nazwałem Neymara „żebrakiem”, ponieważ nie byłem zadowolony z podań. To są rzeczy, które w piłce nożnej zdarzają się cały czas. Dlatego jak to wyciekło, rozmawiałem z nim o tym. Dzieje się tak, ponieważ chcemy wygrywać. To wszystko, nie ma problemu – skomentował Kylian Mbappe.

Wygląda więc na to, że wersje trenera i zawodnika się pokrywają. Z pewnością taki fakt może uspokoić kibiców Paris Saint-Germain.

Zobacz również: „Dajcie spokój, to Messi”. Mbappe opowiedział o swoich relacjach z Argentyńczykiem

Źródło: L’Equipe, WP Sportowe Fakty

„Dajcie spokój, to Messi”. Mbappe opowiedział o swoich relacjach z Argentyńczykiem

Kylian Mbappe udzielił obszernego wywiadu gazecie L’Equipe. Francuz w rozmowie z dziennikarzami opowiedział m.in. o swoich relacjach z Lionelem Messim.

Historyczna zmiana klubu

Latem 2021 roku doszło do jednej z największych sensacji w świecie futbolu. Leo Messi opuścił FC Barcelonę i przeszedł do Paris Saint-Germain jako wolny zawodnik. Gwiazdor paryżan, Kylian Mbappe postanowił skomentować swoje relacje z Argentyńczykiem w rozmowie z L’Equipe. Francuz zdradził również, jak to jest, gdy w szatni obraca się wokół samych gwiazd futbolu.

– Kiedy grasz ze świetnymi graczami, musisz iść na ustępstwa. Nie jesteś jedyną „grubą rybą”. To już nie ty i inni, tylko wszyscy razem. Bo wszystkim nam zależy na wygrywaniu. To nie problem, istnieje ustalona hierarchia. Cieszę się, kiedy Messi idzie, a ja biegam, to nie problem! Dajcie spokój, to Messi – stwierdził Kylian Mbappe.

– Nigdy nie wyobrażałem sobie, że on tu przyjdzie! Jest jednym z niewielu, których umieściłem w kategorii „niemożliwych do zagrania”. Dla mnie on miał grać do końca w Barcelonie. Teraz przy nim delektuję się każdą chwilą. To dla mnie wielki przywilej – dodał.

Messi stara się integrować

Kylian Mbappe przyznał, że Leo Messi bywa czasami nieśmiały, jednak stara się integrować z drużyną. Dla Francuza najważniejsze jest to, że Argentyńczyk nie jest wstydliwy na boisku i zawsze daje z siebie maksimum możliwości.

– To ktoś, kto kocha piłkę nożną. Rozmawia ze wszystkimi, stara się integrować na swój sposób, nawet jeśli jest trochę nieśmiały, ale najważniejsze, że nie jest nieśmiały na boisku – zakończył.

Źródło: L’Equipe, Meczyki.pl

Sławomir Peszko skomentował formę Lecha Poznań. Pokusił się również o wytypowanie wyniku starcia Polski z San Marino

Sławomir Peszko odniósł się do bieżących spraw w polskiej piłce w programie Studio Ekstraklasa. Były reprezentant Polski skomentował wybitną formę Lecha Poznań i zadeklarował, że Wieczysta pokonałaby San Marino.

Forma Kolejorza

Lech Poznań świetnie rozpoczął sezon 2021/22. Kolejorz zajmuje pierwsze miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy i imponuje w meczach z najsilniejszymi rywalami. Ostatnio poznaniacy pokonali u siebie ówczesnego wicelidera bez porażki, Śląska Wrocław aż 4:0.

– Lech jest dobrze przygotowany i nastawiony na pressing na całym boisku. Zawiedli tydzień wcześniej, a w tej kolejce zaliczyli szybką rehabilitację. Rozmawiałem z Arturem Sobiechem po meczu. Mówił: mamy naprawdę mocną „pakę”, czujemy się pewni. Powiedział mi: po przerwie na kadrę będzie mecz Legia – Lech i jak to wygramy, to odskoczymy już na tyle, że Legia nas nie dogoni – zdradził Sławomir Peszko w programie Studio Ekstraklasa.

Reprezentacja Polski

„Peszkin” postanowił również skomentować sytuację wokół najbliższego meczu reprezentacji Polski. Piłkarz Wieczystej Kraków żałuje, że Paulo Sousa nie powołał na zgrupowanie Jakuba Kamińskiego, który bardzo dobrze prezentuje się na polskich boiskach.

Były reprezentant Polski pokusił się nawet o wytypowanie wyniku starcia Polaków z San Marino. Sławomir Peszko twierdzi, że biało-czerwoni wygrają 7:0.

– Wieczystą byśmy ich ograli – zakończył.

Źródło: Interia Sport