Trwa mecz West Hamu United z Manchesterem United w ramach piątej kolejki Premier League. Młoty remisują z Czerwonymi Diabłami do przerwy 1:1.
Fabiański ratuje West Ham
Jako pierwsi do siatki trafili gospodarze. Mogło być inaczej, ponieważ świetną okazję do strzelenia bramki miał Bruno Fernandes. Portugalczyk musiał jednak uznać wyższość Łukasza Fabiańskiego. Polak zanotował świetną interwencję, parując futbolówkę na słupek.
Na odpowiedź Czerwonych Diabłów kibice nie czekali więcej niż pięć minut. Cristiano Ronaldo po swoim uderzeniu skorzystał z możliwości dobitki i bez problemów pokonał Łukasza Fabiańskiego.
Na początku drugiej połowy Manchester United miał fenomenalną okazję. Cristiano Ronaldo spotkał na swojej drodze Łukasza Fabiańskiego. Tym razem to Polak wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. To już druga kluczowa interwencja byłego reprezentanta Polski w tym meczu.
Sobotni mecz Atletico Maryt z Athletic Bilbao kreaowano na hitowe starcie kolejki w La Liga. Ostatecznie kibice na Wanda Metropolitano nie zobaczyli jednak nawet bramki, a spotkanie zakończyło się remisem. W trakcie rywalizacji doszło natomiast do incydentu z udziałem Joao Felixa. Portugalczyk za dyskusje z arbitrem wyleciał z boiska.
Styl gry Atleti od początku sezonu pozostawia wiele do życzenia. Choć ekipa Diego Simeone punktuje w lidze, to nie pokazuje się z najlepszej strony, mimo ogromnego potencjału i umiejętności indywidualnych zawodników. Nie inaczej było w meczu z Athletikiem, zakończonym bezbramkowym remisem.
Piłkarze obu drużyn nie grzeszyli skutecznością. Świetnych sytuacji nie wykorzystywali, chociażby Angel Correa czy Inaki Williams. Nie pomogło również wprowadzenie takich zawodników, jak Luis Suarez czy Joao Felix.
Szybki wypad
Portugalczyk pojawił się na boisku w 60. minucie, zmieniając wspomnianego Correę. Długo miejsca na murawie jednak nie zagrzał. Sędzia ukarał go czerwoną kartką zaledwie po 18 minutach. Czemu?
Felix najpierw uderzył rywala, przez co ukarano go żółtym kartonikiem. 21-latek nie chciał się pogodzić z decyzją arbitra i zaczął dyskusję. Jesus Manzano, który prowadził mecz na Wanda Metropolitano usłyszał, że piłkarz skierował w jego stronę obraźliwe słowa i pokazał mu drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną kartkę.
Piłkarz skierował się do szatni, po drodze kopiąc ze złości powietrze. 21-latek miał także kilkukrotnie nazwać sędziego „szalonym”.
RC Lens pokonało w sobotę mistrza Francji, OSC Lille (1-0) po bramce Przemysława Frankowskiego. W przerwie meczu doszło jednak do nieprzyjemnej sytuacji. Kibice obu drużyn starli się ze sobą, w wyniku czego kilka osób zostało rannych. Doszło także do zatrzymań.
W derbowym meczu górą był zespół RC Lens. Gospodarzy na prowadzenie w 74. minucie wyprowadził Przemysław Frankowski, który spędził na murawie pełne 90 minut. Polak ma już zatem na koncie jedno trafienie oraz trzy asysty na boiskach Ligue 1. Jego gola przeciwko Lille możecie zobaczyć poniżej:
Całe spotkanie opiewało w emocje, lecz te niestety poniosły za sobą konsekwencje. W przerwie meczu doszło do zamieszek, które zapoczątkowało wzajemne obrzucanie się przedmiotami sympatyków obu ekip. Fani gospodarzy wtargnęli w pewnym momencie na murawę i ruszyli w kierunku sektora gości. Do akcji musiała wkroczyć policja oraz pracownicy z Stade Félix-Bollaert.
W wyniku spięcia doszło do zatrzymania dwóch osób. Jak poinformowali funkcjonariusze — sześć osób zostało również lekko rannych. Przewieziono ich do szpitala.
– Nie było poważnych obrażeń. Sześć osób przewieziono do szpitala. Zatrzymano jedną osobę z Lille, która rzuciła krzesełkiem w kibica Lens, oraz fana Lens, który zaatakował jednego z funkcjonariuszy – przyznał podprefekt Lens Jean-Francois Raffy.
Warto dodać, że z podobnego powodu przerwano też mecz Nicei z Olympique Marsylią. W 3. kolejce Ligue 1 między kibicami obu drużyn także doszło do starcia.
New England Revolution zremisowało z Columbus Crew 1:1. Adam Buksa strzelił bramkę dla swojego zespołu po powrocie ze zgrupowania kadry biało-czerwonych.
Powrót z golem
Adam Buksa wrócił ze zgrupowania reprezentacji Polski i zapisał się trafieniem w meczu z Columbus Crew. Ekipa New England Revolution nie zdołała jednak wygrać w roli faworyta.
Zmylił bramkarza
Snajper kadry biało-czerwonych w 62. minucie dopadł do futbolówki, po czym uderzył na bramkę rywala z okolic piętnastego metra. Golkiper Columbus Crew nie wyczuł intencji byłego napastnika Pogoni Szczecin.
Bilans Adama Buksy w bieżącym sezonie MLS to 25 występów, 11 bramek i 2 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia 25-letniego wychowanka Wisły Kraków na 4,5 mln euro.
W sobotę na kanale „Łączy Nas Piłka” w serwisie youtube pojawił się film z przedstawieniem ocen ogólnych reprezentantów Polski w grze FIFA 22. Udział w zabawie polegającej na odgadywaniu statystyk na karcie danego piłkarza wzięli Jakub Moder, Tymoteusz Puchacz oraz Kamil Jóźwiak. Nie da się ukryć, że piłkarze zostali kilkukrotnie zaskoczeni przez EA Sports.
Już tylko dni dzielą nas od możliwości zagrania w grę FIFA 22. Światowa premiera najnowszej odsłony gry została zaplanowana na 1 października. Jeśli jednak ktoś nie może się doczekać, to może wykupić abonament EA Play, który pozwoli na zagranie w grę przez 10 godzin już od 22 września.
W ostatnich dniach EA Sports zaprezentowało masę kart, które pojawią się w trybie Ultimate Team w grze FIFA 22. Z punktu widzenia polskich kibiców najważniejszą kwestią była ocena ogólna Roberta Lewandowskiego, która ostatecznie będzie wynosić 92. Wyżej oceniony został tylko Leo Messi (93).
W sobotę poznaliśmy oceny ogólne wszystkich piłkarzy reprezentacji Polski. W filmie na kanale „Łączy Nas Piłka” pojawili się Jakub Moder, Tymoteusz Puchacz i Kamil Jóźwiak. Trójka byłych piłkarzy Lecha wzięła udział w zabawie polegającej na odgadywaniu statystyk danych karty.
– To jest moja oficjalna karta w grze, tak? Ja miałem 69, grając w Lechu i dostałem aż +1 grając w Premier League. Nie no, skandal szczerze – skomentował swoją kartę Jakub Moder.
Reprezentacja Polski w Amp Futbolu uznała wyższość reprezentacji Hiszpanii w półfinale Mistrzostw Europy. Po ostatnim gwizdku sędziego kamery zarejestrowały godne pochwały zachowanie Hiszpanów.
Porażka Polaków
Niestety, to koniec marzeń polskich ampfutbolistów o złotym medalu Mistrzostw Europy. Biało-Czerwoni przegrali w półfinale z reprezentacją Hiszpanii 1:2. W związku z tym już jutro w meczu o 3. miejsce Polacy podejmą reprezentację Rosji.
Polacy i Hiszpanie już drugi raz spotkali się na tegorocznych Mistrzostwach Europy. Po raz pierwszy doszło do starcia w fazie grupowej, wówczas padł remis 1:1. Tym razem poznaliśmy zwycięzcę i niestety byli to Hiszpanie.
Pierwsza połowa spotkania upłynęła pod znakiem ataków zarówno jednej jak i drugiej drużyny. Przez pierwsze 20 minut żadna ze stron nie zdołała jednak wyraźnie zaznaczyć swojej przewagi i skonstruować groźnej sytuacji pod bramką rywala. Gdy myśleliśmy, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, to błąd Polaków wykorzystali Hiszpanie i wyszli na prowadzenie. W 23. minucie reprezentacja Polski przeprowadzała atak na połowie rywala, aż w pewnym momencie niecelne podanie wykonał Krystian Kapłon. Nasi rywale przeprowadzili błyskawiczny kontratak, który wykończył Fran Castilla. Polacy nie pozostali bierni i natychmiast rzucili się do odrabiania strat. W 25. minucie pod polem karnym rywala faulowany był Bartosz Łastowski. Sam poszkodowany zdecydował się na wykonanie rzutu wolnego, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Piłkarz grający z numerem „10” oddał strzał po dalszym słupku, a piłka zatrzepotała w siatce. Tak więc pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1.
Druga połowa
Druga połowa spotkania rozpoczęła się raczej spokojnie. Przez pierwsze minuty obie drużyny były bardzo ostrożne w swoich poczynaniach. W 36. minucie Kamil Grygiel – rzekomo – dotknął piłkę kulą, za co sędzia podyktował rzut wolny dla Hiszpanów. Sytuacja wywołała wiele kontrowersji, jednak sędzia nie zmienił swojej decyzji. Do piłki podszedł Adrian Castro, który oddał znakomity strzał zza pola karnego i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. W pozostałej części pojedynku to Polacy byli stroną dominującą, jednak nie zdołali oni sforsować obrony rywala. Do końca meczu więcej goli już nie padło i rywalizacja zakończyła się zwycięstwem Hiszpanów 2:1.
Piękny gest Hiszpanów
Po meczu kamery zarejestrowały rozpacz polskich piłkarzy. Piłkarze reprezentacji Hiszpanii starali się dodać otuchy Polakom za pomocą kilku ciepłych słów. Gdy reprezentanci Polski schodzili do szatni, to Hiszpanie utworzyli im szpaler.
W związku z dzisiejszą porażką reprezentanci Polski zagrają jutro w meczu o 3. miejsce z reprezentacją Rosji, która uległa w półfinale reprezentacji Turcji 2:5. Początek meczu o 17:30. Z kolei Hiszpanie zagrają jutro w meczu o złoto ze wspomnianymi Turkami.
Przemysław Frankowski zdobył gola w sobotnim meczu Lens przeciwko Lille. Reprezentant Polski zalicza świetne wejście do francuskiej Ligue 1.
Dobry początek
Były skrzydłowy Jagiellonii Białystok przeniósł się latem z Chicago Fire do RC Lens. Reprezentant Polski bardzo dobrze odnajduje się w nowym zespole. W ciągu pięciu spotkań zaliczył trzy asysty, stając się przy tym ważnym ogniwem drużyny.
Zdobył gola na wagę zwycięstwa
Frankowski zasłużył na występ od pierwszej minuty w sobotnim spotkaniu przeciwko Lille. 26-latek trafił do siatki w 74. minucie meczu. Oto wideo z bramką byłego piłkarza Strażaków z Chicago.
Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy. Bramka Polaka była jedyną w tym spotkaniu. Po sześciu kolejkach Ligue 1 RC Lens zajmuje drugie miejsce w tabeli. Drużyna Przemysława Frankowskiego ma na swoim koncie 12 punktów. Portal transfermarkt.de wycenia reprezentanta biało-czerwonych na 2 mln euro.
Robert Lewandowski pobił kolejny rekord w Bundeslidze. Polak trzynasty raz z rzędu strzelił gola w domowym meczu ligi niemieckiej.
Człowiek rekord
Kapitan reprezentacji Polski pobija kolejne rekordy w lidze niemieckiej. W poprzednim sezonie snajper Bayernu Monachium zasłynął ze strzelenia 41 bramek. Tym samym Polak pobił rekord Gerda Muellera z sezonu 1971/72.
Pobił legendy
Przed sobotnim meczem z Vfl Bochum Robert Lewandowski walczył o kolejny rekord. Mowa o passie strzelonych goli z u siebie. Kapitan biało-czerwonych wyrównał osiągnięcie Juppa Heynckesa i Gerda Mullera (wpisali się na listę strzelców 12 razy z rzędu na własnym obiekcie).
Kapitan reprezentacji Polski zszedł z boiska w 68. minucie przy wyniku 6:0 dla Bayernu Monachium. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną gospodarzy 7:0.
W sobotę w mediach pojawiła się informacja o możliwym powołaniu Matty’ego Casha do reprezentacji Polski. Po zaledwie kilku godzinach głos w tej sprawie zabrał Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Matty Cash jest wychowankiem angielskiego Nottingham Forest. We wrześniu ubiegłego roku prawy obrońca zmienił barwy klubowe i został piłkarzem Aston Villi. Klub grający na co dzień na Villa Park zapłacił za Anglika z polskimi korzeniami 15,75 mln euro. Obecnie 24-latek jest wyceniany na 22 mln euro.
24-letni prawy obrońca dysponuje angielskim paszportem, jednak jego matka jest Polką. Przed kilkoma godzinami w mediach pojawiła się informacja, że Cashem zainteresował się PZPN, a sam piłkarz miał otrzymać powołanie na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski.
Nowe informacje w całej sprawie przekazał Tomasz Włodarczyk z portalu „meczyki.pl”. Dziennikarz poprosił o głos w tej sprawie Jakub Kwiatkowskiego, rzecznika prasowego PZPN.
– Pierwsze słyszę. Nie znam sprawy Casha. W dodatku z tego co się orientuję to nie ma on nawet polskiego paszportu – przekazał Jakub Kwiatkowski.
Patryk Klimala strzelił bramkę w drugim meczu z rzędu. Spotkanie z udziałem jego drużyny zakończyło się deklasacją. New York Red Bulls pokonał Inter Miami aż 4:0.
Kolejny gol Polaka w MLS
Patryk Klimala strzelił bramkę w meczu przeciwko Interowi Miami. Polak w 18. minucie popisał się skutecznym strzałem z ostrego kąta. Dla byłego piłkarza Celticu to szóste trafienie w bieżącym sezonie Major League Soccer.
Napastnik wysyła kolejny sygnał do Paulo Sousy, który niedawno przetestował innego polskiego napastnika z MLS, Adama Buksę. Patryk Klimala dołączył do New York Red Bulls w kwietniu 2021 roku za ponad 4 mln euro. Wcześniej reprezentował m.in. barwy Celticu i Jagiellonii Białystok.
Źle się dzieje w Derby County. Klub Kamila Jóźwiaka i Krystiana Bielka zmaga się z gigantycznymi problemami. „Baranom” grozi odjęcie nawet 21 punktów.
Nad klubem Wayne’a Rooneya wysiało widmo spadku do League One. Zarząd oskarżano o malwersacje finansowe. Ostatecznie udało się uniknąć najgorszego, lecz kłopoty Derby nadal trwają.
Minusowe 21 punktów?
„Barany” za samo znalezienie się pod zarządem sądowym ukarano odjęciem dwunastu punktów. Było to związane z przepisami angielskiego prawa piłkarskiego. Kara może jednak wzrosnąć aż o kolejne dziewięć „oczek”.
Wciąż trwa bowiem postępowanie Championship przeciwko Derby. Dotyczy ono nieścisłości finansowych. Klub wydał nawet oświadczenie, w którym tłumaczy swoje problemy pandemią koronawirusa. Wiele wskazuje jednak na to, że zespół Jóźwiaka i Bielika nie ucieknie spod topora i spotka się z karą.
Jeśli Derby otrzyma kolejne minusowe 9 punktów, to łącznie ta suma wzrośnie do aż 21 minusowych „oczek”. Taka sytuacja oznaczać będzie ogromne problemy z utrzymaniem ekipy Wayne’a Rooneya. Już teraz „Barany” mają zaledwie siedem punktów i zajmują 16. miejsce w ligowej tabeli.
Kolejny rekord w rękach Lewandowskiego? Polak ponownie może odebrać Gerdow Mullerowi jego osiągnięcie. Tym razem wystarczy mu jego trafienie przeciwko VfL Bochum.
Robert Lewandowski w minionym sezonie pobił, wydawałoby się, niemożliwy rekord. 33-latek strzelił 41-goli w jednym sezonie Bundesligi, dzięki czemu stał się najskuteczniejszym piłkarzem jednej kampanii niemieckiej ligi.
Do tej pory to osiągnięcie należało do Gerda Mullera, który w sezonie 1971/72 strzelił 40 bramek. Teraz Polak ponownie może odebrać rekord niemieckiej legendzie.
Wystarczy jeden gol
„Lewy” jest w gazie. Od początku sezonu 2021/22 strzelił 6 goli w Bundeslidze. Ostatni raz, kiedy Polak nie zanotował trafienia w ligowym meczu Bayernu na Allianz Arenie miał miejsce w grudniu ubiegłego roku. To daje aż 12 domowych spotkań z rzędu z golem.
Ostatni raz taka sztuka udała się Juppowi Heynckesowi oraz Gerdowi Mullerowi. Obaj panowie mają na koncie 12 meczów u siebie w barwach Bawarczyków z przynajmniej jedną bramką z rzędu. Ostatnio do legend dołączył także 33-latek, który w spotkaniu z Herthą ustrzelił hat-tricka.
Lewandowski rekord może pobić już w sobotę. Wówczas rywalem „Die Roten” będzie VfL Bochum.
„L’Equipe” opublikowało w sobotę artykuł na temat zarobków Leo Messiego w Paris Saint-Germain. Francuzi pochylili się nad pensją, jaką paryżanie przeznaczają na utrzymanie Argentyńczyka. Kwoty zapisane w kontrakcie są wręcz gigantyczne.
Przypomnijmy, że Messi opuścił tego lata FC Barcelonę na rzecz PSG. Transfer 34-latka był istną bombą minionego okienka. Piłkarz odszedł z Camp Nou po 20-letniej przygodzie.
Bajeczny kontrakt
Sprowadzenie Argentyńczyka do Paryża wiązało się z gigantycznymi kosztami. Choć Messi nie kosztował paryżan ani grosza, to jego utrzymanie to już zupełnie inna sprawa. Na pokrycie jego wynagrodzenia PSG musi przeznaczyć olbrzymie pieniądze.
W dwuletnim kontrakcie zapisano roczną pensję w wysokości 30 mln euro netto. W kolejnym sezonie wzrośnie ona o kolejne 10 mln. Warto przypomnieć, że Messi w umowie ma opcję przedłużenia kontraktu. Po skorzystaniu z zapisu jego wynagrodzenie nie ulegnie jednak zmianie i pozostanie na poziomie 40 milionów euro.
Kwestia podwyżki związana jest z tzw. bonusem lojalnościowym. Co ciekawe, Messi otrzyma równowartość miliona euro w postaci kryptowaluty.
Tak ogromne wynagrodzenie spowoduje, że 34-latek wyprzedzi Neymara w kategorii najlepiej opłacanych zawodników PSG. Tym samym stanie się również piłkarzem z największą pensją w klubie.
Reprezentacja Polski pewnie zmierza po medal Mistrzostw Europy w Amp Futbolu. Dziś Biało-Czerwoni pokonali reprezentację Francji, dzięki czemu zapewnili sobie awans do półfinału EURO rozgrywanego w Polsce.
Droga Polaków
Biało-Czerwoni znakomicie rozpoczęli ampfutbolowe Mistrzostwa Europy, które są rozgrywane na ich terenie. Polacy zakończyli fazę grupową na pierwszym miejscu w grupie „A”. Nasi reprezentanci w trzech meczach uzbierali w sumie 7 punktów i rywalizację na tym etapie rozgrywek zakończyli z imponującym bilansem bramkowym 12:1. Na początku rywalizacji Polacy ograli Ukrainę 3:0, następnie rozgromili Izrael 8:0. W ostatnim meczu grupowym nasi reprezentanci zremisowali 1:1 z reprezentacją Hiszpanii.
Droga Francuzów
Jeszcze przed startem Mistrzostw Europy reprezentacja Francji stała na faworyzowanej pozycji. Wszystko to za sprawą wycofania się z rozgrywek jednej z drużyn, przez co w grupie „B” rywalizowały tylko 3 reprezentacje. Les Bleus w swoim pierwszym meczu pokonali reprezentację Grecji 2:1, co już zapewniło im awans do ćwierćfinału. W meczu o pierwsze miejsce w grupie Francuzi polegli z Anglikami 0:2.
Pierwsza połowa
Faworytem ćwierćfinałowego spotkania reprezentacji Polski z reprezentacją Franci byli oczywiście Biało-Czerwoni, którzy bronią brązowego medalu z poprzedniego EURO. Widzowie zgromadzeni na trybunach oraz przed telewizorami mogli to odczuć od pierwszego gwizdka arbitra, gdyż to Polacy jako pierwsi ruszyli do ataku. Rywale Polaków nie pozostawali jednak bierni, gdyż bardzo często próbowali wyprowadzać kontrataki, jednak na początku spotkania nie zdołali oni stworzyć żadnej dogodnej sytuacji bramkowej. Reprezentanci Polski udokumentowali swoją przewagę już w 7. minucie, kiedy niezdecydowanie francuskich obrońców wykorzystał Kamil Grygiel. W pozostałej części pierwszej połowy to nasi rodacy byli stroną przeważającą i zdołali sobie stworzyć kilka sytuacji bramkowych, jednak żadna z nich nie zakończyła się golem. Najbliżej strzelenia gola Polacy byli w 23. minucie meczu, kiedy oddali dwa groźne strzały, jednak żaden z nich nie wpadł do bramki.
Dominacja w drugiej połowie
Po zmianie stron obraz gry nie uległ znaczącej zmianie – to reprezentacja Polski była nadal stroną dominującą. Polacy zaczęli drugą część gry z „wysokiego c” i już w 30. minucie gry byli blisko podwyższenia wyniku meczu. Niestety, piłka po strzale Krystiana Kapłona trafiła w poprzeczkę. Kilkadziesiąt sekund później dwójkową akcję przeprowadzili Grygiel i Łastowski, strzał oddał pierwszy z nich, jednak dobrym refleksem popisał się bramkarz reprezentacji Francji. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. W 35. minucie reprezentacja Polski przeprowadziła szybki kontratak, Bartosz Łastowski zagrał prostopadłą piłkę do Kami Grygiela, a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem wpakował piłkę do bramki. W pozostałych 15 minutach meczu Biało-Czerwoni nadal napierali, jednak nie potrafili znaleźć drogi do bramki reprezentacji Francji. Do końca meczu żadna bramka już nie padła, a mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla reprezentacji Polski.
Mistrzostwa Europy w Amp Futbolu rozpoczęły się w niedzielę i potrwają do 19 września. Turniej rozgrywany jest w Krakowie na trzech stadionach: Cracovii, Garbarnii oraz Prądniczanki. W zmaganiach bierze udział w sumie 14 europejskich reprezentacji, które zostały podzielone na 4 grupy. W grupach „A” i „C” znajdują się po 4 zespoły, z kolei grupy „B” i „D” są tworzone przez 3 reprezentacje. Reprezentacja Polski została przydzielona do grupy „A”, a jej przeciwnikami są zespoły z Ukrainy, Izraela oraz Hiszpanii. Awans do ćwierćfinałów uzyskają dwie czołowe reprezentacje każdej z grup. Ambasadorem turnieju jest Robert Lewandowski.
Julian Nagelsmann należy do trenerów „młodego pokolenia”. Niemiec mimo młodego wieku ma już bardzo duże doświadczenie, co zresztą pokazuje też klub, jaki obecnie prowadzi. Szkoleniowiec Bayernu ma również głowę pełną pomysłów. Niedawno zdradził, że marzy mu się pewna rewolucja w piłce nożnej.
34-latek od tego sezonu przejął Bayern Monachium. Na razie jego przygoda z Bawarczykami zapowiada się obiecująco. Do tej pory prowadził zespół w siedmiu meczach, w których nie miał jeszcze szansy zaznać smaku porażki.
Rewolucyjny pomysł
Poza solidnym warsztatem Nagelsmann ma także wiele innowacyjnych koncepcji, które mogłyby zrewolucjonizować piłkę nożną. Jednym z nich jest poprawienie komunikacji trenera z piłkarzami.
– Piłka nożna jest bardzo konserwatywna. Mówiąc wprost: rób wszystko tak, jak przez ostatnie 30 lat, nie dopuszczaj żadnych innowacji. Myślę, że w niektórych aspektach nie wykorzystujemy szans. Z drugiej strony – wciąż możemy uczynić nasz sport bardziej nowoczesnym – stwierdził 34-latek.
Szkoleniowiec uważa, że świetnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie specjalnego systemu komunikacji poprzez urządzenia zamontowane na koszulkach piłkarzy. W ten sposób zawodnicy słuchaliby rad trenera nie schodząc nawet z boiska.
– Absolutnie tego potrzebujemy. Idealne byłoby też połączenie zwrotne, by zawodnik też mógł mówić do trenera – przyznał.
– Na stadionie jest bardzo głośno, a w trakcie gry nie ma przerw jak w futbolu amerykańskim. Mamy tylko piętnaście minut, by omówić z zawodnikami kwestie taktyczne – argumentował.
– Trzeba zrobić krok do przodu i powiedzieć: „Tak, chcemy tego”. Chcemy mieć w koszulkach coś, dzięki czemu piłkarze i trenerzy będą mogli się komunikować – podsumował Nagelsmann.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.