Tak Haaland zareagował na gola Lewandowskiego. Kamery nagrały furię Norwega [WIDEO]

Bayern Monachium we wtorek rozbił Borussię Dortmund (3-1) w meczu o Superpuchar Niemiec. Ogromna w tym zasługa Roberta Lewandowskiego, który strzelił dwa gole oraz zanotował asystę. Po drugiej stronie w zdecydowanie gorszym nastroju był Erling Haaland, dla którego nie był to zbyt udany wieczór.

Choć w pierwszej kolejce Bundesligi Lewandowski (jeden gol) zdecydowanie ustąpił Norwegowi (2 gole i 3 asysty), to nie pozostawił wątpliwości w Superpucharze. Przed spotkaniem typowano, że mecz będzie strzeleckim pojedynkiem obu panów. Finalnie jednak było to show jednego aktora.

Nie wytrzymał

Ze wspomnianej dwójki ciężar spotkania utrzymał tylko Lewandowski. Polak udowodnił, że wciąż jest jednym z najlepszych na świecie, strzelając dublet oraz dokładając asystę. Szczególnie pierwszy gol dał się we znaki Haalandowi. Norweg zareagował na niego bardzo żywiołowo.

https://twitter.com/SznValverdee/status/1427713255292776448

Warto zaznaczyć, że Lewandowski ma na koniec w sumie siedem goli w Superpucharze Niemiec. To najwięcej spośród wszystkich inny piłkarzy.

Niemieckie zachwyty nad Lewandowskim. Polak otrzymał nowy pseudonim

Robert Lewandowski zaimponował w meczu o Superpuchar Niemiec przeciwko Borussii Dortmund. Polak strzelił dwie bramki oraz dołożył asystę, dzięki czemu został wybrany piłkarzem spotkania. Media naszych zachodnich sąsiadów nie mogły się nachwalić 32-latka po zakończeniu rywalizacji. Nadały mu także nowy przydomek. 

 Już w pierwszym meczu ligowym przeciwko imienniczce BVB z Mönchengladbach Lewandowski strzelił gola. Wówczas był to dla niego siódmy sezon z rzędu, kiedy trafia do bramki w spotkaniu inaugurującym Bundesligę. Teraz, przeciwko swojemu byłemu klubowi znowu popisał się strzeleckim instynktem.

Torpeda

Można powiedzieć, że „Lewy” w pojedynkę rozmontował drużynę Borussii Dortmund. Zanotował dwie bramki, a pomiędzy nimi dołożył jeszcze asystę przy golu Thomasa Mullera. Po ostatnim gwizdku podobnego zdania był portal sport1.de.

– Robert Lewandowski zdobył pierwszy tytuł dla trenera Juliana Nagelsmanna – napisali dziennikarze, którzy okrzyknęli Polaka „piłkarzem klasy światowej”, a w tytule artykułu nadano mu nowy przydomek – „Torpeda”.

– Bayern Monachium zdobył Superpuchar i zapewnił sobie pierwsze trofeum w sezonie. W Dortmundzie Bawarczycy zmarnowali kilka okazji, ale mogli liczyć na światowego piłkarza Lewandowskiego – dodał natomiast „Kicker”.

Starcie o Superpuchar było także pojedynkiem między Lewandowskim a Erlingiem Haalandem. Norweg w pierwszym ligowym meczu sezonu zaimponował. Strzelił dwa gole oraz zanotował trzy asysty przeciwko Eintrachtowi. Z Bayernem jednak nie zaistniał, co nadmienił „Kicker”.

– Haaland został prawie całkowicie zepchnięty na boczny tor – napisano.

Uczeń i mistrz

W niemieckich mediach od dawna upatruje się potencjalnego spadkobiercy Roberta Lewandowskiego. Obecnie nasi zachodni sąsiedzi nie mają wątpliwości, że Polak jest najlepszym napastnikiem w ich lidze. Wszystko jednak przemija i prędzej czy później nasz rodak będzie musiał zejść ze sceny.

W roli jego potencjalnego następcy stawiany jest Erling Haaland, o czym pisał „Spiegel”.

– Lewandowski zagrał przeciwko swojemu potencjalnemu następcy. Haaland rzucał się w oczy, ale tym razem nie strzelił gola. Lewandowski, też robiąc dobre wrażenie, zdobył dwie bramki. Jest numerem jeden na liście najlepszych strzelców tych rozgrywek – skomentowali dziennikarze. 

– Pojedynek supernapastników – Haalanda i Lewandowskiego wyraźnie na korzyść gracza Bayernu. Norweg, który strzelił w 53. minucie, ale ze spalonego, był sfrustrowany. A Lewandowski wciąż miał asa w rękawie – ocenił natomiast „Bild”.

 

Najwyższe oceny ogólne w FIFA 22. Kapitalna karta Roberta Lewandowskiego

Zbliżamy się coraz bardziej do września, w którym, jak co roku, EA Sports wydaje kolejną odsłonę z serii FIFA. 27 września otrzymamy tytułową grę z „22” w nazwie. Klasycznie przed premierą nowej gry od „Elektroników” pojawiają się pytania o wygląd, zmiany, korekty, ale i oceny poszczególnych zawodników. Do internetu trafiły już pewne przecieki, a ostatnio nawet w tej ostatniej sprawie. 

Jak zwykle nowa FIFA otrzyma kilka zmian graficznych, jak bardziej zielona murawa, czy parę nowinek do trybu kariery. Oprócz tego pojawią się nowe ligi i drużyny. Obecnie potwierdzono na pewno dodanie rozgrywek ligi indyjskiej oraz reprezentacji Ukrainy.

Najlepsze karty

Póki co EA nie opublikowało jednak listy najwyżej ocenionych zawodników w nowej odsłonie serii. Do internetu trafiły natomiast przecieki z zamkniętej bety gry. Według nich najwyższe oceny będą wynosić 93, zaś przypadną trzem zawodnikom. Mowa o Cristiano Ronaldo, Leo Messim oraz… Robercie Lewandowskim!

Wyciek do internetu wrzucił popularny TikToker – mavzfut. Nie jest to byle jaki użytkownik. Często to właśnie on publikował nowe informacje odnośnie nadchodzącej odsłony serii.

@mavzfut

What a card! 😍😍 | #fut22rating #fifa22card #Fifa22 #Mavz #fifapack #fifatok22 #fifa22ratings #fifa22news #fifa22beta

♬ Hall of Fame (feat. will.i.am) – The Script

Poza najlepszą trójką mavzfut ujawnił również wiele innych ocen piłkarzy. Poniżej możecie sprawdzić, o kim mowa.

  • Lionel Messi – 93
  • Cristiano Ronaldo – 93
  • Robert Lewandowski – 93
  • Kevin de Bruyne – 92
  • Kylian Mbappe – 92
  • Jan Oblak – 91
  • Marc-Andre ter Stegen – 90
  • Mohamed Salah – 90
  • Neymar Jr. – 90
  • Karim Benzema – 90
  • Virgil Van Dijk – 90
  • Bruno Fernandes – 89
  • Manuel Neuer – 89
  • Son Heung-min – 89
  • Thibaut Courtois – 89
  • Alisson Becker – 88
  • Sergio Ramos – 88
  • Jadon Sancho – 88
  • Trent Alexander-Arnold – 87
  • Paul Pogba – 87
  • Raphael Varane – 86
  • Marcus Rashford – 86
  • David De Gea – 85
  • Edinson Cavani – 85
  • Joao Cancelo – 85
  • Kyle Walker – 85
  • Luke Shaw – 85
  • Harry Maguire – 84
  • Achraf Hakimi – 84
  • Aaron Wan-Bissaka – 84
  • Ferland Mendy – 84
  • Scott McTominay – 82

Lewandowski z kolejną bramką! Bayern coraz bliżej trofeum [WIDEO]

Bayern Monachium prowadzi z Borussią Dortmund już 3:1. Na listę strzelców po raz drugi wpisał się Robert Lewandowski. Bawarczycy wykorzystali błąd swoich przeciwników, a uderzenie reprezentanta Polski było już tylko formalnością.

https://twitter.com/cloud__strifee/status/1427723665752432643?s=20

Talibowie ponownie u władzy: „Mówią, że lubią piłkę nożną, ale ja nie zagram dla tych ludzi”

W niedzielę talibowie weszli do Kabulu. Sytuacja odbije się nie tylko na polityce i sprawach społecznych, ale także na sporcie. Afganistan najprawdopodobniej nie rozegra swoich wrześniowych spotkań.

Talibowie u władzy – co ze sportem?

Talibowie bardzo restrykcyjne przestrzegają prawo szariatu, według którego niektóre sporty uznawane są za nieczyste. Mimo zapowiedzi złagodzenia swoich konserwatywnych restrykcji, wiele nie wierzy w te słowa. Żeńska drużyna piłkarska z Heratu przez pewien czas otrzymywała pogróżki o planowanym samobójczym ataku terrorystycznym na nie. W aferę zamieszeni byli również członkowie sztabu oraz prezes piłkarskiej federacji, którzy mieli molestować i gwałcić zawodniczki.

W tym roku odbyła się przesunięta Olimpiada w Tokio. Afganistan jest jednym z niewielu krajów, który zamiast co 4 lata wysyłać coraz więcej sportowców, zmniejsza liczbę reprezentantów. Za czasów panowania talibów na Igrzyskach w Sydney w 2000 roku nie było żadnego przedstawiciela tego kraju.

Na tegorocznych imprezie w Tokio miała wystartować pierwsza afgańska kobieca paraolimpijka. Zakia Khodadadi miała reprezentować swój kraj w Taekwondo. Na Igrzyska miała pojechać z dyskobolem Hossainem Rasouli, lecz talibowie zablokowali możliwość opuszczania kraju.

– Proszę was wszystkich o to, że jestem afgańską kobietą i jako przedstawicielka afgańskich kobiet proszę was o pomoc. Chciałabym wziąć udział w Igrzyskach Paraolimpijskich Tokio 2020, proszę, pomóżcie mi – powiedziała Khodadadi w nagraniu przekazanym szefowej Komitetu Paraolimpijskiego Arian Sadiqi.

– Wzywam was wszystkich, kobiety na całym świecie, instytucje zajmujące się ochroną kobiet, wszystkie organizacje rządowe, abyście nie pozwolili tak łatwo odebrać praw obywatelce Afganistanu do udziału w igrzyskach paraolimpijskich. Fakt, że sami podnieśliśmy się z tej sytuacji, że osiągnęliśmy tak wiele, nie może być lekceważony. Wiele wycierpiałem, nie chcę, aby moja walka poszła na marne i bez rezultatu. Pomóż mi – dodała.

Nawet jeśli talibowie pozwolą na uprawianie sportu, to niektóre dyscypliny mogą zostać uznane za nieczyste. Był moment, gdy Afganistan przez 20 lat nie miał swojej drużyny w piłce nożnej, ponieważ dyscyplina ta została uznana za grzeszną. Tamtejsza reprezentacja najprawdopodobniej nie rozegra swoich wrześniowych spotkań.

– W tej chwili w moim mieście wszystko jest w porządku pod kontrolą talibów, którzy na razie nie postawili żadnych przeszkód na drodze do normalnego życia Mam nadzieję, że talibowie będący u władzy nie zaangażują się w sprawy Afgańskiej Federacji Piłkarskiej (AFF), bo to oznaczałoby sankcję FIFA, a tego nie chcemy – powiedział w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem Marca afgański piłkarz mieszkający w Kabulu.

– Moja rodzina i ja chcemy po prostu żyć w spokojnym i cichym miejscu, a niestety, możemy to znaleźć tylko za granicą Mam żonę i 15 dni temu urodziła moją piękną córeczkę, jej przyszłość jest dla mnie w tej chwili najważniejsza. Chcę, aby dorastając w tym kraju nie musiała oglądać tego typu sytuacji – zdradził.

– Prawda jest taka, że wszystko jest spokojne i życie toczy się dalej, na razie, ale nasze uczucia nie są dobre i jest ciągły strach. W zeszłym tygodniu nikt nie odważył się wyjść na ulicę, ale teraz ludzie wznawiają życie, które jest mniej więcej normalne – dodał.

– W rzeczywistości najbardziej martwi mnie przyszłość mojej córeczki. Jeśli możesz mi pomóc w jakikolwiek sposób, nigdy tego nie zapomnę, ja i moja rodzina potrzebujemy pomocy w tej sytuacji – zakończył.

Może być również problem z uprawianiem sportów zaciągniętych z Europy – krykieta czy hokeja na trawie. Z różnymi przeciwnościami mogą się spotkać bokserzy, którym podczas ostatnich rządów talibów kazano walczyć w brodach, co jest zakazane przez oficjalne zasady.

Do całej sytuacji odniósł się również Omran Haydary, piłkarz Lechii Gdańsk. Piłkarz udzielił wywiadu Jakubowi Białkowi z portalu Weszło. Niestety, Afgańczyk może mieć z tego tytułu problemy, ponieważ jego klub nie chce, aby zawodnik wypowiadał się na tematy polityczne. Całą rozmowę znajdziecie tutaj.

– Całe szczęście, że nie mam tam już swojej rodziny. Co czuję? Po prostu boli mnie, gdy widzę, co się dzieje… Przede wszystkim to, jak bardzo to wszystko jest niesprawiedliwe wobec niewinnych ludzi. I nie ma znaczenia, w jakim kraju by się to wydarzyło – powiedział Omran Haydary, piłkarz Lechii Gdańsk, w rozmowie dla Weszło.

– Jestem zaskoczony, że tak szybko to wszystko się wydarzyło. Cała sytuacja potoczyła się w mniej niż dziesięć dni. Stany Zjednoczone teraz uciekają po tym jak zniszczyli tak wiele rzeczy. Zostawiają wszystkie pojazdy i broń. Talibowie po prostu to sobie wezmą… – dodał zaniepokojony.

W ostatnich latach wcale nie było tak źle. W 2000 roku moja rodzina uciekła z Afganistanu. Pierwszy raz od tamtego czasu byłem w kraju w 2018 roku. Oficjalne mecze graliśmy tylko na wyjeździe. Było wówczas 1% szans, że w Afganistanie wydarzy się coś złego. A teraz? Teraz jest 100% szans. Wszystko eskalowało tak szybko… – przyznał.

Bardzo się cieszę, że w Polsce to ważna sprawa. Miałem dzisiaj wiele wywiadów, także w ogólnopolskich serwisach informacyjnych. To dla mnie budujące, że są kraje, którym zależy na nas. Mam wrażenie, że Polacy robią o wiele więcej w porównaniu z Francją czy Niemcami. A Stany Zjednoczone i Wielka Brytania są w tym wszystkim najgorsze. Joe Biden zachowuje się tak, jakby wszystko było w porządku, a moim zdaniem jest jednym z głównych powodów eskalacji tej sytuacji – zdradził.

– Jestem bardzo rozczarowany. Ale wiesz dlaczego? Dlatego, że ludzie nie znają prawdziwej historii. To Stany Zjednoczone stworzyły Talibów, by pozbyć się Rosjan w latach osiemdziesiątych. Talibowie zostali, a potem Amerykanie „próbowali” ich zlikwidować. To wszystko jest ogromnym fałszem – powiedział oburzony.

– Mózgi Talibów są tak przestawione, że ci myślą, że kobiety są ich nagrodą za to, że kogoś zabiją lub przejmą nad kimś władzę. Bardzo trudno zrozumieć to, jak można tak myśleć. Oni będą gwałcić kobiety bez żadnej ochrony dla nich. Talibowie często mówią w imieniu Islamu, ale tak naprawdę nie ma to nic wspólnego z religią. Chodzenie z bronią, zabijanie niewinnych ludzi i nazywanie siebie muzułmaninem? To wielki fałsz – przyznał.

Tak naprawdę spośród ludzi będących w Afganistanie znam tylko pracowników kadry narodowej – kitmana, fotografa i tak dalej. Wczoraj mówili mi, że na razie są bezpieczni. Ale też nie wiedzą, co się wydarzy. Jeśli mógłbym coś powiedzieć, to bardzo mnie boli to wszystko co się dzieje. I mam nadzieję, że ludzie w Afganistanie wiedzą, że nie są sami. Talibowie mówią, że lubią piłkę. Ale ja nigdy nie zagram dla tych ludzi. I jestem pewien, że cała afgańska drużyna myśli tak samo – zakończył.

Historia zatacza koło

W niedzielę talibowie przejęli Kabul oraz większą część Afganistanu, doprowadzając do upadku rządu. Mieszkańcy zamieszkujący tamtejsze rejony są przerażeni i szukają każdego możliwego sposobu, aby uciec. To islamistyczne ugrupowanie rządziło krajem już w latach 1996-2003. Po zamachu na World Trade Center Amerykanie zaatakowali talibów i Al-Kaidę, przy okazji pomagając Sojuszowi Północy (miejscowemu ruchowi oporu), który 12 listopada 2001 zdobył Kabul i doprowadził do upadku ówczesny rząd.

Przez ostatnie lata światowe wojska prowadziły misje pokojowe. Siły militarne Stanów Zjednoczonych szkoliły miejscową społeczność, a także zaopatrywały ją w najpotrzebniejszy sprzęt do obrony swojego terytorium. 29 lutego 2020 roku Donald Trump zawarł porozumienia z talibami o wycofaniu się wojsk USA z Afganistanu do 31 sierpnia 2021 roku. Joe Biden przedłużył decyzję swojego poprzednika do 11 września 2021 roku.

Talibowie postanowili wziąć się do działania i krok po kroku zaczęli przejmować władzę w poszczególnych dystryktach Afganistanu. Islamistyczne ugrupowanie 15 sierpnia weszło do Kabulu, doprowadziło do upadku rządu i w przeciągu najbliższych dni oficjalnie przejmie władzę w kraju.

Talibowie terroryzują kobiety, traktują je jak swoje zdobycze wojenne. Wiele z nich jest brutalnie wykorzystywanych seksualnie oraz przymuszanych do małżeństw. Podczas wcześniejszych rządów tego islamistycznego ugrupowania płeć żeńska miała zakaz podejmowania pracy, wychodzenia z domu, a za uprawianie sportu spotykała je kara śmierci. Po wyzwoleniu Afganistanu sportsmenki stały się symbolem zmian. Według badań Rohullaha Sorousha z Afghanistan Analysts Network, aż 752 z 3662 członków stanowiły kobiety.

Po powrotnym przejęciu władzy w Afganistanie talibowie starają przestawić na bardziej umiarkowanych, niż miało to miejsce w ubiegłym wieku. Zapowiadają amnestię, zapraszają kobiety do rządu, a nawet udzielają się w programach prowadzonych przez dziennikarki. Miejscowa społeczność jednak bardzo sceptycznie podchodzi do ugrupowania.

Na razie sport w Afganistanie schodzi na dalszy plan. Najważniejsze, aby sytuacja w kraju unormowała się, a ludzie mogli bezpiecznie wrócić do domów.

Leo Messi bawi się na treningu PSG! Współpraca z Mbappe wygląda obiecująco [WIDEO]

Lionel Messi od kilku dni trenuje wraz z innymi piłkarzami PSG. Na social mediach paryskiego klubu pojawiły się urywki z ostatnich treningów, na których widać kilka akcji z udziałem Argentyńczyka.

https://twitter.com/RoyNemer/status/1427604938998362114

 

Poznaliśmy datę potencjalnego debiutu Messiego w barwach PSG! Kibice muszą poczekać

Dziennikarze hiszpańskiej „Marki” poinformowali o potencjalnym terminie debiutu Lionela Messiego w barwach PSG. Na pierwszy mecz Argentyńczyka w Paryżu kibice będą jeszcze musieli trochę poczekać.

Sierpień upłynął pod znakiem zawirowań wokół Leo Messiego. Koniec końców Argentyńczyk został niejako zmuszony, by opuścić Camp Nou i znaleźć sobie „nowy dom”. Przed kilkoma dniami Messi został oficjalnie zaprezentowany jako nowy zawodnik Paris Saint-Germain.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ujawniono pożegnalną wiadomość Leo Messiego na grupie WhatsApp. „Nie chcę iść”

Wielu kibiców ostrzyło sobie zęby na debiut Messiego już w sobotę, kiedy PSG grało na własnym obiekcie przeciwko Strasbourgowi. Co prawda Argentyńczyk pojawił się tego dnia na murawie, ale nie wziął czynnego udziału w meczu. Messi, tak jak i inni nowi piłkarze PSG, pojawili się na boisku tylko w celu zaprezentowania się kibicom.

Kiedy debiut Messiego?

Hiszpańska „Marca” podaje, że Messi ma zadebiutować w PSG 29 sierpnia. Wówczas paryżanie zagrają na wyjeździe z Reims, a Argentyńczyk ma pojawić się na boisku po wejściu z ławki rezerwowych. Po wrześniowej przerwie reprezentacyjnej Messi ma na stałe zawitać do pierwszego składu PSG.

źródło: Marca

Fot. PSG

Kacper Kozłowski: „Żyję trochę jak w tym powiedzeniu, żeby mieć wywalone, a będzie ci dane”

Kacper Kozłowski jest jednym z najlepiej zapowiadających się młodych talentów w polskiej piłce nożnej. 17-letni piłkarz Pogoni Szczecin w wywiadzie dla portalu „weszło.com” opowiedział nieco o planach na przyszłość. Ponadto zdradził, jak sobie radzi ze stresem.

Stres? A co to takiego?

W ostatnich miesiącach eksplodował talent Kacpra Kozłowskiego. Piłkarz Pogoni Szczecin nie ma jeszcze skończonych 18 lat, a ma już za sobą debiut w reprezentacji Polski, a także występ na mistrzostwach Europy. Dla tak młodego zawodnika, tak szybki rozwój wydarzeń powinien wiązać się z dość dużym stresem, jednak nie w przypadku Kozłowskiego.

– Stresowałem się raz w życiu – na moim pierwszym treningu, jeszcze w Bałtyku Koszalin. To był pierwszy i ostatni raz, kiedy czułem stres. Miałem dziesięć lat. Bałem się iść na trening. W sumie nie wiem dlaczego, ale się bałem. Od tamtego momentu nie czuję w ogóle stresu – powiedział Kacper Kozłowski.

– Skoro masz powód do stresu, to znaczy, że jesteś nieprzygotowany. A ja się czuję przygotowany na wszystko, dlatego się nie stresuję – dodał.

– Żyję trochę jak w tym powiedzeniu, żeby mieć wywalone, a będzie ci dane. Mi to pomaga, ale chłopaki mówią, że to głupie. Trochę nadużywam tego stwierdzenia – zaznaczył.

Najmłodszy zawodnik w historii EURO

Na minionych mistrzostwach Europy Kacper Kozłowski dzięki występowi w meczu z Hiszpanią stał się najmłodszym piłkarzem w historii turnieju. Jak sam przyznaje, nie czuł on żadnego zachwytu z tytułu powołania na EURO.

– Powołanie jak każde inne. Nie czułem zachwytu, bo to nie jest powód do zachwytu. Powodem do zachwytu byłoby, gdybyśmy wyszli z grupy i miałbym w tym jakąś zasługę. A z grupy nie wyszliśmy, to jedno, a poza tym nie zagrałem tyle minut, ile oczekiwałem po treningach czy meczach towarzyskich. Ale nie mam pretensji, to normalne. Jak masz siedemnaście lat, to nie możesz grać po 90 minut we wszystkich meczach reprezentacji – ocenił Kozłowski.

Kolejny krok w karierze

Kacper Kozłowski przyznaje, że nie myśli on jeszcze o transferze. Co jakiś czas podpytuje, jakie kluby składają oferty, ale robi to tylko z czystej ciekawości. W Pogoni chce grać jeszcze przez co najmniej pół roku.

– Jeszcze troszkę potrzebuję się ograć. To też jest ważne, żeby się rozegrać. Jestem tutaj dopiero sezon w pierwszej jedenastce. Przynajmniej jeszcze pół roku-rok potrzebuję na zaadaptowanie się. I wtedy chciałbym odejść. Wszystko jest dogadane z prezesami i oni też tak samo uważają – zdradził Kozłowski.

– Nie szedłbym do klubu, który jest olbrzymi, ale miałbym grać np. w Primaverze. Gdy pójdę zagranicę, to po to, by grać w pierwszym zespole, a nie U-18. Nie mam zamiaru schodzić niżej – dodał.

Matura nie dla niego

W przyszłym roku Kozłowskiego czeka matura. Jak jednak sam mówi, nie wie jeszcze, czy jest sens podchodzenia do egzaminu dojrzałości, ani czy będzie miał taką możliwość.

– Raczej nie będę podchodził do matury. Nie wiem jeszcze, kiedy będę odchodził z Pogoni, ale maturę mam za rok, więc nie wiem, czy jeszcze tu będę. Byłoby ciężko ją zrobić. Ale matura do gry w piłkę nie jest mi teraz potrzebna. Co z tego, że będę ją miał? Jeśli mi nie wyjdzie w piłce, czego nie zakładam, mogę iść do pracy też bez matury – stwierdził 17-latek.

źródło: weszło.com

Reprezentant Polski blisko zmiany klubu! Zainteresowany jest klub z Rosji

Jeszcze w trakcie trwającego okienka transferowego Tomasz Kędziora może zmienić klub. Reprezentant Polski wzbudził zainteresowanie jednego z klubów z Rosji.

Tomasz Kędziora od 2017 roku reprezentuje barwy ukraińskiego Dynama Kijów. Od tamtej pory Polak zagrał w barwach 16-krotnego Mistrza Ukrainy w 159 oficjalnych meczach. Wcześniej piłkarz reprezentował barwy Lecha Poznań.

Kędziora budzi zainteresowanie

Portal footballtransfer.com przekazał, że Tomasz Kędziora zwrócił uwagę rosyjskiego CSKA Moskwa. 6-krotni mistrzowie Rosji byliby skłonni zapłacić za reprezentanta Polski 2 miliony euro. Przypomnijmy, że aktualny Mistrz Ukrainy zapłacił za Polaka w 2017 roku 1,5 mln euro.

Wspomniany portal zaznacza, że oba kluby są w dobrych relacjach. W lipcu Dynamo Kijów wypożyczyło z CSKA Ilyę Shkurina.

źródło: footballtransfer.com

Kamil Kosowski zaskoczony powołaniami: „Nie rozumiem, skoro ten chłopak w miarę się sprawdził, a teraz będziemy testować kogoś nowego”

W poniedziałek Paulo Sousa ogłosił kadrę na najbliższe mecze reprezentacji Polski. Kamil Kosowski w rozmowie z Przeglądem Sportowym zdradził, że na zgrupowaniu powinni pojawić się Jakub Kamiński oraz Jakub Świerczok.

Czas się wykazać

Już za 2 tygodnie reprezentacja Polski rozegra kolejne spotkania eliminacji do Mistrzostw Świata. Podczas tego okienka biało-czerwoni zmierzą się z Albanią, San Marino i Anglią. Po trzech spotkaniach ekipa Paulo Sousy ma na swoim koncie 4 punkty.

We wtorek 50-letni selekcjoner opublikował listę powołanych na najbliższe mecze eliminacyjne. W zestawieniu zabrakło m.in. Jakuba Kamińskiego czy Jakuba Świerczoka, natomiast szansę od Sousy otrzymał Dawid Kownacki, czego nie potrafi zrozumieć Kamil Kosowski.

– Nie do końca rozumiem, dlaczego znów powołany jest Dawid Kownacki. Porównując go do na przykład Jakuba Kamińskiego z Lecha Poznań, wolałbym drugiego z nich. Mam wrażenie, że Kownacki jako nastolatek był lepszym piłkarzem niż obecnie. Nie śledzę jego kariery jakoś specjalnie wnikliwie. Być może ktoś ze sztabu kadry ma przekonanie, że Dawid przyda się w reprezentacji i jest w wysokiej formie – powiedział Kamil Kosowski.

– Stawiano na niego, był na EURO, strzelił gola w meczu towarzyskim z Rosją (1:1), a teraz po transferze do japońskiego Nagoya Grampus został pominięty. Nie można powiedzieć, że ten chłopak dał w kadrze plamę, a mimo to nie ma go – dodał.

– Adam Buksa gra w MLS w New England Revolutions i teraz dostaje szansę. Tylko dlaczego brakuje Świerczoka? Tego nie rozumiem, skoro ten chłopak w miarę się sprawdził, a teraz będziemy testować kogoś nowego – zakończył były reprezentant biało-czerwonych.

Były reprezentant Francji chciałby, aby to Lewandowski wygrał Złotą Piłkę: „Gdybym mógł, oddałbym głos na Roberta”

Plebiscyt Złotej Piłki w tym roku wzbudza bardzo duże emocje. Jean-Pierre Papin w wywiadzie dla WP SportoweFakty zdradził, że gdyby mógł, to zagłosowałby na Polaka.

Kto tym razem?

W zeszłym roku France Football zdecydowało, że plebiscyt Złotej Piłki nie odbędzie się. Dziennik argumentował swoją decyzję pandemią koronawirusa. Dla nas, Polaków, była to cios, ponieważ jednym z głównych do nagrody był Robert Lewandowski.

W tegorocznym konkursie największe na szanse na wygranie ma Lionel Messi. W wyścigu po Złotą Piłkę liczą się również Jorginho oraz Robert Lewandowski. Według Jeana-Pierra Papina, legendy francuskiego futbolu, to właśnie napastnik Bayernu Monachium powinien wygrać to trofeum. 57-latek w rozmowie z WP SportoweFakty zdradził, że gdyby mógł, to zagłosowałby na reprezentanta Polski.

– Nie jestem w jury, natomiast gdybym był, to oddałbym głos na Roberta! Choćby dlatego, że z wszystkich wielkich piłkarzy to właśnie on w ostatnich latach najlepiej potrafi utrzymać formę na bardzo wysokim poziomie – powiedział Papin.

Messi? Nie mam przekonania co do takiego werdyktu. Copa America… Ale Messi w sezonie ligowym wypadł przeciętnie. A Lewandowski? Jednak strzelił 41 goli w Bundeslidze, pobił rekord Gerda Muellera, rekord, który przetrwał ponad 30 lat – dodał.

– W Lidze Mistrzów Bayern też aż tak bardzo nie zawiódł. No i Euro 2020. OK, Polska nie wyszła z grupy, ale kto zdobył większość bramek dla reprezentacji Polski na tym turnieju? Lewandowski! – zakończył 57-latek.

Ludovic Obraniak chciałby objąć reprezentację Polski. „Domenech dzwonił do mnie i mówił, że zamiast Sousy powinni zatrudnić mnie”

Ludovic Obraniak udzielił wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty. Były reprezentant Polski opowiedział o swojej pracy trenera i marzeniem związanym z tym zawodem. 36-latek przyznał, iż chciałby kiedyś zostać selekcjonerem kadry biało-czerwonych.

Pozostaje w świecie piłki

Ludovic Obraniak swoją piłkarską karierę zakończył w 2018 roku. 36-latek pozostaje jednak w świecie futbolu. Były reprezentant Polski został trenerem piątoligowego Le Touquet ACFCO i udziela się w L’Equipe jako ekspert. O swojej pracy jako szkoleniowiec na niskim poziomie rozgrywkowym wypowiada się pochlebnie.

– Robię dyplom trenerski drugiego stopnia, a warunkiem jego zaliczenia jest między innymi samodzielne prowadzenie drużyny. Praca w Touquet to bardzo ciekawe doświadczenie. Bo to nie tylko sportowy projekt, ale również społeczny – powiedział 36-latek w rozmowie z WP Sportowe Fakty.

– Po pierwsze, dajemy szansę piłkarzom, którzy zostali „odpaleni” przez akademie piłkarskie. Po drugie, takim, którzy znaleźli się na zakręcie, byli ostatnio na piłkarskim bezrobociu. Plan jest taki, aby ich odbudować i posyłać dalej, wyżej. Klub współpracuje ściśle z władzami miasta, dzięki temu mamy dla naszych piłkarzy również ofertę dodatkowych prac, poza piłką. To pozwala im zarobić bonusowe pieniądze – dodał Obraniak.

Główny cel określony

Były reprezentant Polski mierzy jednak zdecydowanie wyżej niż piąta liga francuska. Marzeniem Ludovica Obraniaka jest objęcie kadry biało-czerwonych. 36-latek zażartował nawet, że Raymond Domenech widziałby go na tym stanowisku już teraz.

– Domenech dzwonił do mnie i mówił, że zamiast Paulo Sousy Polska powinna zatrudnić właśnie mnie. Oczywiście, rozmawialiśmy o tym w żartach, bo wiem, że jeśli chodzi o trenerkę, to przede mną jeszcze wiele etapów, zanim coś takiego mogłoby wchodzić w ogóle w rachubę. Ale… Może któregoś dnia? – zakończył.

https://twitter.com/adam_dworak/status/1427565445394092035

Źródło: WP Sportowe Fakty

Zdobywca Złotej Piłki wierzy w Arkadiusza Milika. „Jest w stanie strzelić ponad 20 goli w sezonie”

Jean-Pierre Papin udzielił wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty. Zdobywca Złotej Piłki z 1991 roku wypowiedział się na temat Arkadiusza Milika w bardzo pozytywnych słowach.

Zdobywca Złotej Piłki wierzy w Polaka

Arkadiusz Milik dołączył do Olympique Marsylia na początku 2021 roku po kilku miesiącach bez gry dla Napoli. Polak zdobył 9 bramek w 15 meczach dla OM. Legendarny Francuz, Jean-Pierre Papin jest pod wrażeniem umiejętności 27-latka.

– Moim zdaniem wciąż nie zobaczyliśmy prawdziwego Milika. Takiego, którego znałem z Napoli, czy z meczów reprezentacji Polski. Na to musimy jeszcze poczekać. Owszem, Arek strzelał już bramki dla Marsylii, ale według mnie to dopiero początek. Ma duże, bardzo duże możliwości – przyznał Papin w rozmowie z WP Sportowe Fakty.

– Jest w stanie strzelić ponad 20 goli w sezonie. Bo gdy patrzę na niego, widzę bardzo dużo cech prawdziwego snajpera. Jest dostatecznie szybki, potrafi grać przodem i tyłem do bramki, ma bardzo dobre uderzenie. Czego więcej potrzeba? – dodał legendarny Francuz.

Skromność Milika zrobiła wrażenie na legendzie

Jean-Pierre Papin niedawno spotkał się z Arkadiuszem Milikiem. Zdobywca Złotej Piłki z 1991 roku przyznał, że był bardziej podekscytowany od Polaka. 27-latek zrobił na Francuzie bardzo dobre wrażenie.

– To spotkanie chyba bardziej mnie podekscytowało niż Milika! Bo zobaczyłem nie tylko świetnego gracza, bardzo „bogatego” pod względem umiejętności piłkarskich, ale przede wszystkim bardzo skromnego chłopaka. A w moim słowniku „skromność” ma duże znaczenie – przyznał.

– Rozmawialiśmy kilka minut, spotkanie było bardzo sympatyczne. I jedno chcę zaznaczyć: rozmawialiśmy po włosku i byłem pod wrażeniem, jak dobrze Milik mówi w tym języku. Natomiast nie wiedziałem, że Arek wrzucił naszą fotkę na Twittera. Zobaczyłem ją dopiero teraz, gdy mi ją przesłałeś. Tym bardziej to wszystko, miłe skoro tak to skomentował – zakończył.

Komentarz polskiego napastnika

Arkadiusz Milik dodał do mediów społecznościowych zdjęcie z legendarnym Francuzem. W opisie napisał pochlebne słowa w stosunku do Papina.

„Zawsze możesz się czegoś nauczyć od starszego od siebie. Czasami nawet jedno słowo może być źródłem inspiracji i stymulacji. Wczoraj miałem okazję poznać wspaniałego Jeana-Pierre’a Papina, który dokładnie 30 lat temu wygrał Złotą Piłkę. To był dla mnie prawdziwy zaszczyt”.

Źródło: WP Sportowe Fakty/ fot. Twitter (@arekmilik9)

Świetne wieści z Włoch. Jose Mourinho potwierdza – będzie stawiać na Zalewskiego!

Nicola Zalewski należy do grona największych polskich talentów. 19-latek zaimponował w młodzieżowych drużynach AS Romy, a swój wzrok zwrócił na niego także sam Jose Mourinho. Szkoleniowiec „I Lupi” zapowiedział już, że będzie dawać mu szanse na w tym sezonie Serie A, o czym poinformował ojciec piłkarza.

Młody pomocnik dawał sygnały, że należy zwracać na niego coraz większą uwagę. Działać trzeba było szybko, gdyż kwestią czasu było, aż powołanie do kadry wyśle mu również Roberto Mancini. Zalewski posiada bowiem zarówno polskie, jak i włoskie obywatelstwo.

Paulo Sousa ubiegł więc mistrzów Europy i powołał 19-latka na wrześniowe spotkania reprezentacji Polski. Wiele wskazuje na to, że pomocnik otrzyma swoją szansę, choćby w spotkaniu z San Marino. Wówczas już Włosi będą musieli się pogodzić, że talent nie zagra dla ich reprezentacji.

Dostanie swoją szansę

Zalewski początkowo przebijał się w młodzieżowych drużynach AS Romy, jednak ostatnio przeniesiono go do seniorskiego zespołu. Mourinho sprawdzał go w przedsezonowych springach, dając do zrozumienia, że chce go również sprawdzić w rozgrywkach Serie A.

Teraz dostaliśmy tego oficjalne potwierdzenie. Krzysztof Zalewski, ojciec 19-latka zdradził, że rozmawiał ze szkoleniowcem „I Lupi”. Portugalczyk potwierdził, że będzie stawiać na młodego Polaka.

– Jeszcze kilka dni temu siedzieliśmy na walizkach. Syn dostał sporo ofert z innych włoskich klubów, ale bardzo chciał zostać. W zeszłym sezonie podpisał z Romą nowy, korzystny kontrakt, i nawet byliśmy gotowi obniżyć zarobki, by Nicola tylko został w Rzymie. Po dłuższym czasie Jose Mourinho zaprosił syna do gabinetu i powiedział mu, co sądzi o jego grze – opowiedział ojciec piłkarza w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.

– Mourinho powiedział: „Podobasz mi się, będziesz rozwijał się pod moimi skrzydłami”. Kamień spadł nam z serca, syn bardzo się cieszył – dodał.

– Nicola spodziewał się, że trener widzi go raczej jako trzeciego w kolejności do gry. Mourinho od razu to sprostował. „Nie licz, że będziesz głębokim rezerwowym. Będę na ciebie stawiał” – usłyszał od trenera syn. Ulżyło nam, bo jak na szpilkach siedzieliśmy przez ostatni tydzień – relacjonował pan Krzysztof. 

W minionym sezonie Zalewski rozegrał w sumie 27 meczów w barwach Romy. Głównie były to spotkania w Primaverze, jednak otrzymał także szanse w Lidze Europy i Serie A. W obu rozgrywkach zanotował po jednym występie, zaś w ligowym starciu z Crotone zanotował asystę.