Zbigniew Boniek rozwiązał wątpliwości ws. przyszłości Paulo Sousy! „Potrzebna jest stabilność”

Na czwartkowej konferencji prasowej pojawił się Prezes PZPN, Zbigniew Boniek. 65-latek podsumował zakończone dla nas EURO 2020 i wyjaśnił również przyszłość Paulo Sousy.

W środę reprezentacja Polski zagrała ostatni mecz na tegorocznych mistrzostwach Europy, w którym przegrała ze Szwecją 2:3. W związku z tą porażką Biało-Czerwoni zakończyli swoją przygodę na tym turnieju na fazie grupowej.

Przed rozpoczęciem EURO 2020 celem minimum miał być awans do 1/8 finału rozgrywek. Koniec końców turniej zakończył się dla nas ogromną klęską, przez co w mediach rozpoczęły się dyskusje nt. przyszłości Paulo Sousy. Zdecydowana większość kibiców jest za tym, aby portugalski trener został na stanowisku selekcjonera. Z kolei dziennikarze są w tej kwestii zdecydowanie bardziej podzieleni. Wydaje się, że Zbigniew Boniek rozwiał wątpliwości w tej sprawie.

– Paulo Sousa ma kontrakt Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Ja uważam, że Paulo Sousa jest bardzo dobrym trenerem i nawet wydaje mi się, że pociągnął za sobą zawodników. Takiego zgrupowania pod względem przygotowania i jakości nie pamiętam. Wydaje mi się, że to była troszkę inna drużyna – skomentował Zbigniew Boniek.

– Zmianami trenerów problemu nie rozwiążemy. Nam bardziej potrzebna jest stabilność. My chcemy grać w piłkę, chcemy, aby nasze mecze wyglądały dobrze, chcemy dominować grę, dlatego potrzeba jest innego spojrzenia. Paulo Sousa jest trenerem, który ma wielkie doświadczenie i wie, czego tej drużynie potrzeba – dodał.

Pierwsza bramka Klimali w MLS! Buksa górą w pojedynku Polaków [WIDEO]

Minionej nocy w MLS doszło do „polskiego” pojedynku pomiędzy New England Revolution (Adams Buksa) a New York Red Bulls (Patryk Klimala). Na tarczy z tego starcia wrócił Klimala, choć zdołał on zdobyć swoją pierwszą bramkę w MLS! Ponadto w trwającym sezonie ma na swoim koncie już 2 asysty.

Sousa skomentował porażkę ze Szwecją. „Chcę się skupić na pozytywnych rzeczach”

Reprezentacja Polski zakończyła swój udział w Euro 2020. „Biało-Czerwoni” przegrali ze Szwecją (2-3) i nie wyszli z grupy. W kraju na nowo rozpoczęła się dyskusja na temat Paulo Sousy oraz przyszłość tak Portugalczyka, jak i naszej kadry.

Nie da się ukryć, że Polacy zaprezentowali się dwojako. Z jednej strony fatalny mecz ze Słowacją, zaś z drugiej – świetne spotkanie z Hiszpanią. Na koniec natomiast połączenie obu występów i porażka ze Szwedami.

Czy jednak w całości była to wina Paulo Sousy? Portugalczyk po meczu ocenił grę swoich podopiecznych. Wypowiedział się także na temat swojej przyszłości.

„Chciałbym, abyśmy mogli dalej pracować”

Gra Polaków na Euro pozostawiała wiele do życzenia. Szczególnie formacja defensywna naszej reprezentacji popełniała multum błędów. Piłkarze nie ustrzegli się ich również w meczu ze Szwecją. Sousa wyjaśnił jednak, czemu rywale tak łatwo dochodzili do sytuacji.

 – W drugiej połowie trochę bardziej zaryzykowaliśmy, Frankowski został wpuszczony aby zagrać trochę szerzej, dodatkowy napastnik też miał zadania, które miały nas przybliżyć do celu – ocenił 51-latek.

Portugalczyk nie ukrywa, że wierzy w lepszą grę naszych reprezentantów. Selekcjoner wierzy w projekt, jakiego podjął się kilka miesięcy temu.

– Mój kontrakt kończy się z końcem eliminacji do mistrzostw świata. Chciałbym, abyśmy mogli razem dalej pracować, bo wykonaliśmy pracę, aby ta drużyna była zjednoczona i w przyszłości możemy być silniejsi – stwierdził.

– Dużo rzeczy zmieniliśmy w tej drużynie, chcę się skupić na pozytywnych rzeczach. Bronimy dalej od naszej bramki, to pozwala grać nam lepiej w ofensywie. Każdy z nas musi pracować też w głowie, że to jest proces – dodał.

Polska zajęła ostatnie miejsce w grupie E. Jedyny punkt, który zdobyli „Biało-Czerwoni” na turnieju pochodził z remisu z Hiszpanią (1-1). W sumie straciliśmy aż sześć bramek, w zaledwie trzech spotkaniach.

Lewandowski najlepszy, a kto najgorszy? Noty po meczu Polska-Szwecja [OCENY]

Reprezentacja Polski zakończyła swoją przygodę na EURO 2020 na fazie grupowej. Nasza redakcja wystawiła oceny polskim piłkarzom za mecz ze Szwecją, kto zaprezentował się najlepiej, a kto najgorzej?

Niestety, to koniec gry naszych rodaków na tegorocznych mistrzostwach Europy. W swoim ostatnim meczu w fazie grupowej Biało-Czerwoni polegli w starciu ze Szwedami 2:3. Obie bramki dla naszej reprezentacji zdobył Robert Lewandowski. W związku z tą porażką, podopieczni Paulo Sousy na tym turnieju nie zagrają już żadnego meczu.

Nasza redakcja wystawiła oceny reprezentantom Polski w skali 1-10. Zgadzacie się z naszymi opiniami, a może wręcz przeciwnie? Dajcie znać w komentarzu.

Noty za mecz Polska-Szwecja

Wojciech Szczęsny (ocena – 5)

Po spotkaniu ze Słowacją na bramkarza Juventusu spadła ogromna fala krytyki. Z kolei w meczu z Hiszpanią znalazł się w gronie bohaterów, którzy zdołali urwać punkty faworytom grupy. W ostatnim pojedynku w fazie grupowej ze Szwecją 31-letni bramkarz nie miał zbyt dużo pracy ze względu na to, iż to Polacy przejęli inicjatywę. To co miał do obronienia, obronił. Przy wszystkich trzech bramkach raczej nie miał nic do powiedzenia. Mały plus za ważną interwencję z 50. minuty meczu.

Kamil Glik (6)

Obrońca Torino, podobnie jak i Szczęsny, był jednym z bohaterów sobotniego spotkania z reprezentacją Hiszpanii. Dziś piłkarz Benevento również był najpewniejszą postacią w defensywie, choć nie ustrzegł się delikatnych błędów technicznych. 12 razy brał udział w pojedynkach powietrznych i wszystkie z nich wygrał (!). Był częściowo zamieszany w stratę bramki, choć to nie na niego powinna spaść największa krytyka. Kamil skutecznie odebrał piłkę Isakowi, lecz ta niefortunnie spadła pod nogi Forsberga.

Jan Bednarek (5,5)

Obrońca Southampton w ostatnich dniach walczył z problemami zdrowotnymi i do dziś nie byliśmy pewni, czy Paulo Sousa postawi na niego w meczu ze Szwecją. Janek zagrał od 1. minuty i poza straconymi bramkami był pewny w swoich poczynaniach. Szczególnie przy drugiej bramce dla Szwedów, mógł zrobić zdecydowanie więcej.

Bartosz Bereszyński (6)

Fatalny mecz ze Słowacją, przeciętny z Hiszpanią i solidny ze Szwecją. Na ogromny plus zasługuje jego przechwyt z 14. minuty, kiedy rozpędzony Isak zagrywał piłkę do osamotnionego w polu karnym Quaisona. Zdarzały mu się jednak proste sytuacje, w których był bardzo niedokładny.

Kamil Jóźwiak (3)

Gdyby trafił w piłkę w 2. minucie meczu, to najprawdopodobniej Szwedzi nie zdobyliby tak szybko bramki. W pierwszej połowie w ofensywie był mocno niewidoczny. Warto jednak zaznaczyć jego dobry odbiór w 61. minucie. To właśnie wtedy piłkarz Derby odebrał piłkę rywalom, a ta powędrowała do Piotra Zielińskiego. Piotrek podprowadził piłkę i posłał ją do Roberta Lewandowskiego, który zdołał strzelić na 1:2.

Piotr Zieliński (7)

Jeden z lepszych występów Piotrka w barwach reprezentacji Polski. Brał udział we wspomnianej bramce na 1:2. Ponadto dwukrotnie oddawał groźny strzał zza pola karnego – pod koniec pierwszej i na początku drugiej połowy meczu.

Mateusz Klich (6)

Mocno przeciętny i ciężki do oceny występ. Często pokazywał się do gry, choć z jego zagrań nie wynikało nic większego. Wykonał 31 podań, jednak jedynie 23 z nich było celnych. Aż 16-krotnie tracił futbolówkę.

Grzegorz Krychowiak (5)

Dla piłkarza Lokomotiwu Moskwa był do drugi mecz na tegorocznym EURO – po tragicznym występie ze Słowacją przyszedł bardzo przeciętny mecz ze Szwecją. W 52. minucie oddał ładny strzał po ziemi zza pola karnego, który niestety został obroniony przez bramkarza rywali. Kilka minut później postanowił oddać jeszcze jeden strzał z dystansu, który tym razem zakończył się kontrą oraz bramką rywali. Dużo walczył w środku pola, notując po dwa przechwyty oraz odbiory.

Tymoteusz Puchacz (3,5)

W pierwszej połowie kibiców szczególnie irytowały jego nieumiejętne dośrodkowania (łącznie cztery, celne zaledwie jedno). Jak się okazało po przerwie, irytowały one nie tylko widzów, ale również Sousę, który postanowił zastąpić 22-latka Przemysławem Frankowskim.

Karol Świderski (4)

Zdecydowanie mniej aktywny niż w meczu z Hiszpanią. W 10. minucie po faulu na nim w środkowej części boiska żółtą kartkę dostał Marcus Danielson. Napastnik Paoku dwukrotnie uderzał na bramkę rywali, lecz ani razu nie udało mu się trafić w światło bramki. Dużo walczył w powietrzu, wygrywając wszystkie sześć pojedynków tego typu.

Robert Lewandowski (8)

Pierwsza bramka Polaka pokazała nam, dlaczego jest on obecnie najlepszym piłkarzem świata. Podobnie można również powiedzieć o jego drugiej bramce, kiedy kapitalnie przyjął piłkę w polu karnym rywala i posłał ją do siatki. Napastnik Bayernu mógł dziś skompletować Hat-Tricka, jednak na jego drodze stanęła poprzeczka, która w pierwszej połowie dwukrotnie uratowała Szwedów.

Tak Węgrzy strzelali Niemcom! Świetne akcje naszych bratanków [WIDEO]

Reprezentacja Węgier w meczu z Niemcami pokazała, co znaczy grać całym sercem i dzielnie stawiała czoła mistrzom świata z 2014 roku. Finalnie spotkanie zakończyło się remis 2-2.

Naprawdę ekspresowo, bo już w 11. minucie meczu Węgrzy wyszli na prowadzenie. Manuel Neuer był bezradny przy strzale Adama Szalaia.

Choć w drugiej połowie za sprawą Kaia Havertza nasi zachodni sąsiedzi doprowadzili do wyrównania, to nie cieszyli się nim długo. Już po 30 sekundach Węgrzy ponownie wyszli na prowadzenie, tym razem dzięki Andrasow Schaferowi.

Polska odpada z EURO 2020! Kibice skomentowali porażkę ze Szwecją [REAKCJE]

Reprezentacja Polski zakończyła swoją przygodę na tegorocznych mistrzostwach Europy na fazie grupowej. Kibice i eksperci skomentowali porażkę naszych rodaków.

„To jest już koniec, nie ma już nic”. Reprezentacja Polski przegrała w ostatnim meczu fazy grupowej ze Szwecją 2:3. Obie bramki dla Polaków strzelił Robert Lewandowski. Porażka oznacza koniec przygody Polaków na tegorocznym EURO.

Lukaku pod wrażeniem bramki Lewandowskiego

https://twitter.com/RomeluLukaku9/status/1407750387369664525

Porażka pomimo walki

https://twitter.com/Kamil16647899/status/1407765102678491140

Paulo Sousa

https://twitter.com/Szuster_00/status/1407760906700967936

https://twitter.com/majkel1999/status/1407763099130662913

Ogólne odczucia

https://twitter.com/swierkol4/status/1407764952253972493

Szwedzki dziennikarz ostrzega Polaków: „Na niego musicie szczególnie uważać”

Mecz Polski ze Szwecją stanowi dla nas dosłowny „mecz o wszystko”. Tylko wygrana zapewni nam wyjście z grupy, w przypadku remisu, lub porażki „Biało-Czerwoni” wrócą do domu. Szwedzki dziennikarz zdradził, jakiego występu spodziewa się po obu drużynach.

Do tej pory Szwedzi na Euro 2020 nie stracili żadnej bramki. W meczu z Hiszpanią udało im się bezbramkowo zremisować, zaś później pokonali Słowaków (1-0). To stawia w trudnym położeniu naszą reprezentację, która do wyjścia z grupy potrzebuje wyłącznie zwycięstwa.

Będą czekać

Kuba Cimoszko z „WP Sportowe Fakty” poprosił Simona Banka, szwedzkiego dziennikarza o skomentowanie nadchodzącego meczu. Według reportera „Aftobladet” jego rodacy mocno rozwinęli się od pierwszego spotkania grupowego z Hiszpanią.

– Szwedzki zespół w obu dotychczasowych meczach zachował czyste konto i pokazał, że jego naprawdę solidną stroną jest defensywa. Być może wyglądali zaskakująco pasywnie w ofensywie przeciwko Hiszpanii, ale już starcie ze Słowacją było dużym krokiem do przodu w tym aspekcie – przyznał Bank.

– W meczu z Polską większość kibiców Szwecji chciałaby zobaczyć trochę więcej agresywności, ale i kreatywności. Oczywiście przy tym oczekują także jak najlepszego wyniku – dodał.

Bank pokusił się także o nakreślenie sposobu gry Szwedów w starciu z Polską. Według niego piłkarze po prostu oddadzą pole rywalom i będą czekać na dogodne sytuacje, skupiając się przede wszystkim na obronie.

 – Myślę, że w tym meczu szwedzki zespół zagra nisko i spokojnie poczeka na rywali. Kręgosłup drużyny tworzą bramkarz Robin Olsen oraz obrońca Victor Lindelof, a Kristoffer Olsson i Emil Forsberg są kluczem do budowy ataków. Oczywiście kluczowy w ofensywie jest też Isak i na niego musicie szczególnie uważać. Celem będzie ambitna i agresywna obrona oraz gra blisko przy przeciwniku, odpowiednie przechodzenie do pressingu i wychodzenie do ataku szybkimi podaniami – przyznał, cytowany na „WP Sportowe Fakty”.

Bartłomiej Drągowski trafi do giganta La Liga? Ma zastąpić jednego z najlepszych bramkarzy

Karuzela z udziałem Bartłomieja Drągowskiego nabiera rozpędu. Polski bramkarz niebawem może trafić do giganta La Liga. Tomasz Włodarczyk z meczyki.pl poinformował, że agent piłkarz rozmawia z przedstawicielami Atletico Madryt.

23-latek zbiera świetne recenzje od włoskich mediów niemal po każdym meczu rozegranym w barwach Fiorentiny. Mimo młodego wieku i trudnych początkach Drągowski wyrobił sobie w Serie A renomę, a o jego wykupieniu myślały najlepsze kluby. Nic dziwnego, skoro w poprzednim sezonie nie raz uratował „Violę” przed stratą gola.

Pora na zmianę otoczenia?

Już od dawna media sugerowały, że Drągowskim interesuje się bardzo mocno Borussia Dortmund. Dopowiadano także o zakusach Atalanty Bergamo, jednak póki co o obu klubach zrobiło się nieco ciszej. W ostatnim czasie pojawiły się jeszcze plotki o Interze Mediolan. Nowi mistrzowie Włoch mogą się natomiast spóźnić, gdyż w grze o Polaka pojawił się mocny zawodnik.

Mowa o Atletico Madryt, o czym na łamach meczyki.pl poinformował Tomasz Włodarczyk. Dziennikarz twierdzi, że w środę dojdzie do spotkania agenta 23-latka z władzami „Rojiblancos”.

Ściągnięcie na Wanda Metropolitano Drągowskiego oznacza, że końca dobiega era Jana Oblaka. Słoweniec od lat należy do ścisłej czołówki bramkarskiej na całym świecie. Choć to w Atletico zyskał status gwiazdy, to jednak nie wyklucza to możliwości jego odejścia. Polak szykowany byłby na zastąpienie o pięć lat starszego kolegi po fachu.

Były selekcjoner nie przebiera w słowach. „Faul Krychowiaka był złośliwy i niepotrzebny. Dałbym mu w gębę i wrócił do domu”

Antoni Piechniczek na łamach „Sportu” odniósł się do zachowania Grzegorza Krychowiaka podczas meczu ze Słowacją. Były selekcjoner reprezentacji Polski w ostrych słowach skrytykował piłkarza Lokomotiwu Moskwa za dwie żółte kartki w pierwszym meczu na EURO 2020.

Zawiódł ze Słowacją

Grzegorz Krychowiak padł ofiarą ogromnej fali krytyki po pierwszym spotkaniu Polaków na EURO 2020. Pomocnik nie popisał się w meczu ze Słowacją. 31-latek dwukrotnie obejrzał żółtą kartkę, przez co w konsekwencji wyleciał z boiska.

Reprezentacja Polski ostatecznie przegrała to spotkanie 1:2. Słowacy skrzętnie wykorzystali przewagę jednego zawodnika. Według kibiców to właśnie Krychowiak był w głównej mierze winny porażki.

Były selekcjoner ostro o Krychowiaku

Swoje zdanie na temat postawy Krychowiaka przedstawił były selekcjoner biało-czerwonych, Antoni Piechniczek. Według 79-latka „Krycha” powinien zostać wcześniej zmieniony.

– Dziwię się, że nie dokonano wcześniej zmiany. W trakcie gry można się zapomnieć. Można ratować drużynę, by nie straciła bramki, tyle że ten faul na drugą żółtą, był autentycznie niepotrzebny, z gatunku złośliwych – powiedział na łamach „Sportu” Piechniczek.

– Sam grałem w piłkę i gdyby tak 2-3 razy ktoś wkręcił mi korki w stopę, jak zrobił to Krychowiak, to nie patrząc na konsekwencje, dałbym mu w gębę, poprosił o bilet i wrócił do domu – dodał.

Wróci do składu?

Z uwagi na kontuzję Jakuba Modera możliwy jest powrót Grzegorza Krychowiaka do pierwszej jedenastki reprezentacji Polski. Miejmy nadzieję, że 31-latek w spotkaniu ze Szwecją udowodni swoją wartość. Początek spotkania o godzinie 18:00.

Źródło: Sport

Jan Tomaszewski ponownie w natarciu! „Jak Sousa trafi dziś ze składem, to jestem spokojny o nasze wyjście z grupy”

Jan Tomaszewski był dziś gościem porannej rozmowie na antenie „Radia Łódź”. Były bramkarz reprezentacji Polski skrytykował Paulo Sousę za jego poprzednie decyzje i doradził mu, co powinien zrobić lepiej. Czy portugalski szkoleniowiec się go posłucha?

Już dziś o godzinie 18:00 rozpocznie się trzeci mecz reprezentacji Polski na EURO 2020. W meczu o być albo nie być na tym turnieju Biało-Czerwoni zagrają ze Szwecją. Awans do kolejnego etapu rozgrywek da Polakom jedynie zwycięstwo.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Szwedzka prasa obawia się 17-letniego piłkarza Pogoni Szczecin. „Zasługuje na nazywanie go polskim Pogbą”

Jaki skład na Szwecję?

Jan Tomaszewski doradza Paulo Sousie, by ten wystawił taki sam skład jak na mecz z Hiszpanią. Na wypowiedź 73-latka należy jednak patrzeć z przymrużeniem oka, gdyż mówi on o grze na sześciu pomocników, podczas gdy z Hiszpanią nasza reprezentacja zagrała z pięcioma pomocnikami i dwoma napastnikami w postaci Lewandowskiego i Świderskiego.

– Moim zdaniem taki sam, jak na Hiszpanów. Oczywiście zamiast Krychowiaka Moder. I musimy ich atakować, czyli musimy mieć przewagę w środku pola. Naszych sześciu pomocników, bo gramy: bramkarz, trzech obrońców, sześciu pomocników i Robert Lewandowski, musi dominować nad Szwedami, bo my musimy ich atakować. Im remis będzie na rękę, bo mogą nawet wygrać grupę, natomiast my, żeby wyjść z grupy, musimy wygrać, musimy zaryzykować – doradza Jan Tomaszewski.

– Dlaczego? Bo zwycięskiego składu się nie zmienia. On chce się zrehabilitować, wiem, ale trzymałbym go [Krychowiaka – przyp. red.] na ławie, w każdej chwili mógłby wejść. Jeszcze raz podkreślam, jak Sousa trafi dziś ze składem, to jestem spokojny o nasze wyjście z grupy – dodał 73-latek.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Czas na drugi mecz o wszystko! Komu zaufa Paulo Sousa?

Najlepsze pokolenie w historii

Jan Tomaszewski od dłuższego czasu podkreśla, że w Polsce mamy naprawdę silne pokolenie piłkarzy. Były bramkarz podkreśla jednak, że do osiągnięcia sukcesu potrzebny jest porządny trener.

– Jeszcze raz podkreślam: mamy w tej chwili najlepsze pokolenie w historii polskiego futbolu. Chłopcy grają w czołowych klubach europejskich, mamy najlepszego piłkarza świata, i co? Cały czas żałuję, że pan Kazimierz Górski nie prowadzi tej drużyny, bo już poprzednio walczylibyśmy o mistrzostwo świata w Rosji i teraz o mistrzostwo Europy. Naprawdę, to najlepsze pokolenie. Proszę mi wytłumaczyć, dlaczego oni w klubach grają kapitalnie. Bo tam są najlepsi trenerzy. A przychodzą do reprezentacji i „cieniują” – powiedział Jan Tomaszewski.

Przyczyna porażki ze Słowacją

Reprezentacja Polski rozpoczęła zmagania w tegorocznych mistrzostwach Europy od porażki ze Słowacją. Jak mówi Jan Tomaszewski, wynikało to przede wszystkim ze zmeczenia.

– Przecież zawodnicy w meczu ze Słowacją poruszali się, jak muchy w smole. Tam nie było żadnej asekuracji, dlatego, że była apatia. A kiedy odpuścił im, to z Hiszpanią chłopcy zagrali na miarę swoich możliwości, walczyli wszyscy, jak muszkieterowie: „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” – ocenił 73-latek.

źródło: Radio Łódź

Kibice domagają się zmiany na mecz ze Szwecją. Nie chcą jednego piłkarza

Czy Bartosz Bereszyński powinien zagrać w meczu ze Szwecją? Na „WP Sportowe Fakty” pojawiło się głosowanie, w którym internauci jednoznacznie dali do zrozumienia, że nie są zwolennikami zawodnika Sampdorii. Według nich Paulo Sousa powinien dać szansę Tomaszowi Kędziorze.

Choć „Bereś” zagrał zarówno pełne 90 minut przeciwko Słowacji, jak i Hiszpanii, to nie ustrzegł się błędów. To jednak mało powiedziane, w końcu to po jego błędzie straciliśmy pierwszego gola w pierwszym meczu na Euro 2020.

Mimo wielu błędów 28-latek nadal ma miejsce w składzie Paulo Sousy. Portugalczyk ceni go wyraźnie wyżej od Tomasza Kędziory, który nie zanotował jeszcze ani minuty na trwających mistrzostwach.

Frustracja rośnie

Cierpliwości do Bereszyńskiego nie mają już natomiast kibice. Na „WP Sportowe Fakty” pojawiła się jakiś czas temu ankieta, dotycząca właśnie piłkarza Sampdorii oraz jego rywala na pozycji. Sympatycy reprezentacji Polski dosyć jednogłośnie zdecydowali, że to Kędziora powinien wybiec w pierwszym składzie na mecz ze Szwecją.

W głosowaniu oddano na tę chwilę ponad 3000 głosów. Obrońca Dynama Kijów wygrał ze znaczącą przewagą. Zyskał aż 79 proc. głosów.

Skład Polaków na mecz ze Szwecją pozostaje na razie zagadką. Pierwszy gwizdek spotkania w Petersburgu już o 18.00. Równolegle rozgrywane będzie także starcie Hiszpanów ze Słowakami. Polska nadal ma szanse na wyjście z grupy z pierwszego miejsca. Co musi się stać? ZOBACZ TUTAJ.

Szwedzka prasa obawia się 17-letniego piłkarza Pogoni Szczecin. „Zasługuje na nazywanie go polskim Pogbą”

Według szwedzkiego dziennika „Expressen” Kacper Kozłowski może być nieoczekiwaną bronią reprezentacji Polski. Media ze Szwecji obawiają się 17-letniego pomocnika Pogoni Szczecin.

Paulo Sousa już nie raz udowodnił, że nie boi się stawiać na Kacpra Kozłowskiego. Piłkarz Pogoni Szczecin zadebiutował na pierwszym zgrupowaniu. Swój pierwszy występ w reprezentacji Polski zaliczył w meczu przeciwko Andorze (3:0).

Zobacz również: Kozłowski pobije rekord Ekstraklasy? Pojawił się faworyt do wykupienia 17-latka

Rekordzista na celowniku mediów

Selekcjoner coraz odważniej testuje 17-letniego zawodnika Portowców. Kozłowski zagrał ponad 30 minut w meczu przeciwko Hiszpanii. Młody piłkarz pokazał się z dobrej strony, przez co zainteresowały się nim media z całej Europy. Szwedzka prasa wzięła go pod lupę przed środowym spotkaniem z Polską.

– Ten 17-letni piłkarz już stał się rekordzistą jako najmłodszy w historii uczestnik rozgrywek o mistrzostwo Europy, lecz najgorsze dla nas jest to, że nikt o nim nic nie wie. Poza tym, iż gra w Pogoni Szczecin. Cały czas biega, widać, że świetnie rozumie piłkę i nie ma najmniejszego respektu dla przeciwników – piszą w „Expressen”.

– Kozłowski jest nieoczekiwaną bronią Polaków, ponieważ to, co pokazał w meczu z Hiszpanią po prostu było imponujące. Nic dziwnego, że już jest nazywany „polskim Pogbą” – na co w dodatku zasługuje – podsumowali.

Zobacz również: Sylwetka Kacpra Kozłowskiego zaprezentowana na międzynarodowym portalu. Nazwali go „polskim Pogbą”

Źródło: Interia Sport, Expressen

Czas na drugi mecz o wszystko! Komu zaufa Paulo Sousa?

Już w środę nasza reprezentacja zmierzy się ze Szwecją. Biało-czerwoni muszą dać z siebie wszystko, aby wywalczyć awans do kolejnej rundy. Na kogo postawi Paulo Sousa w tym arcyważnym spotkaniu?

Spokojnie, zaraz się rozkręci

Pierwszy mecz Polaków na Euro 2020 był bardzo słaby. Biało-czerwoni wyglądali na niezorganizowanych. Wynik oddał przebieg meczu – Słowacja wygrała z nami 2:1. Zupełnie inaczej było już w spotkaniu z Hiszpanią, gdzie zagraliśmy o wiele lepiej. Momentami na boisku widać było chaos, jednak zmieniła się postawa zawodników, którzy w końcu zaczęli grać z zaangażowaniem i wywalczyli cenny punkt.

ZOBACZ: Polska remisuje z Hiszpanią!! Biało-Czerwoni wciąż w walce o awans [REAKCJE]

O wszystko po raz drugi

Już w środę o 18:00 biało-czerwoni zmierzą się w kolejnym ważnym meczu. W Sankt Petersburgu Polacy podejmą Szwedów i muszą to spotkanie wygrać, jeśli chcą zagrać w kolejnej rundzie Mistrzostw Europy.

Według Przeglądu Sportowego oraz Meczyki.pl skład nie zmieni się zbytnio do tego, który grał w Sevilli przeciwko Hiszpanii. Polacy mają zagrać w podobnym ustawieniu, a na boisku pojawi się Grzegorz Krychowiak, który zastąpi Jakuba Modera (uraz kolana). Według Tomasza Włodarczyka Jan Bednarek wrócił już do pełni sił i zagra od pierwszej minuty.

Portal Sport.pl sugeruje jeszcze jedną zmianę. Według nich na boisko wróci Maciej Rybus, który zastąpi Tymoteusz Puchacza. Na kogo naprawdę postawi Paulo Sousa? Jeszcze przed godziną 17:00 powinniśmy poznać odpowiedź na to pytanie.

Wojciech Szczęsny – Bartosz Bereszyński, Kamil Glik, Jan Bednarek – Kamil Jóźwiak, Grzegorz Krychowiak, Mateusz Klich, Tymoteusz Puchacz – Piotr Zieliński – Karol Świderski, Robert Lewandowski – przewidywany skład na mecz Polska-Szwecja.

Paulo Sousa o pracy mediów: „To jest dla mnie gorsze, niż to, że jakiś zawodnik pali”

Już za niespełna 24 godziny reprezentacja Polski w ostatnim meczu fazy grupowej podejmie reprezentację Szwecji. Na przedmeczowej konferencji prasowej pojawił się Paulo Sousa, który odpowiedział na pytania dziennikarzy dotyczące jutrzejszego starcia. Portugalczyk odniósł się również do pracy mediów.

Mecz o wszystko

Już jutro o godzinie 18:00 rozpocznie się trzeci, ostatni meczu Biało-Czerwonych w fazie grupowej EURO 2020. W naszym najważniejszym pojedynku na tym turnieju podejmiemy reprezentację Szwecji, która ma już pewny awans do 1/8 finału. Jeśli my chcemy nadal liczyć się w grze o Mistrzostwo Europy, musimy pokonać naszych jutrzejszych oponentów.

– Dla nas jutrzejszy mecz jest jak finał. Jest dla nas najważniejszy, bo decyduje o naszej dalszej grze w turnieju – zapowiedział Paulo Sousa.

Niekorzystny bilans

Do tej pory reprezentacja Polski mierzyła się z reprezentacją Szwecji aż 26 razy. Spośród tych starć Biało-Czerwoni wracali z boiska z tarczą zaledwie 8-krotnie. 4 razy padał remis, a aż 14 razy lepsi byli Szwedzi. Ogólny bilans bramkowy wynosi 37-56 na niekorzyść Polaków. Po raz ostatni obie ekipy mierzyły się ze sobą w 2004 roku, wówczas lepsi okazali się Szwedzi, którzy na własnym terenie pokonali Polaków 3:1.

– To prawda, że bilans meczów historycznie jest bardziej korzystny dla Szwedów. Ale patrząc w przeszłość nie pójdziemy do przodu. Interesuje nas to, co jest obecnie – skomentował Paulo Sousa.

Z czego słyną Szwedzi?

Reprezentacja Szwecji do tej pory uzbierała 4 punkty – pokonała Słowację 1:0 oraz zremisowała bezbramkowo z Hiszpanią. Selekcjoner reprezentacji Polski mówi jednak, że reprezentacja Szwecji to nie tylko kontratak.

– Szwedzi to nie tylko kontratak. Wiedzą jak budować grę, wiedzą jak przemieszczać się w ofensywie. Są różnorodni w swojej grze, mogą improwizować – powiedział Portugalczyk.

– Kiedy Szwedzi przegrywają, to mają umiejętności aby podejść wyżej, zagrać w wysokim pressingu. Ale bardzo dobrze czują się też w swoim polu karnym, czekając na rywala – dodał.

Sousa wkurzony na paparazzi

Portugalski szkoleniowiec zwrócił również uwagę na pracę mediów, a dokładnie paparazzi.

– Nie podoba mi się to, że paparazzi z ukrycia robią zdjęcia drużynie. Musimy chronić naszą drużynę, naszych młodych zawodników i robienie zdjęć w taki sposób jest dla mnie gorsze, niż to, że jakiś zawodnik pali – skomentował.

Sousa pod wrażeniem polskich kibiców

Pomimo tego, że EURO 2020 jest rozgrywane w aż 11 krajach, za reprezentacją Polski wciąż podążają kibice. Paulo Sousa jest pod wrażeniem fanów z Polski i mówi o tym, iż jest dumny z reprezentowania naszego kraju.

– Fani są dla nas kluczowi. Kibice są głodni naszego sukcesu. Ani razu nie czuliśmy, że gramy na wyjeździe. Oni dają nam energię, chcemy im podziękować. Dla mnie to wielki honor, że mogę ich reprezentować – podziękował Sousa.

źródło: ŁNP, hppn

Mateusz Klich o planie na pokonanie Szwedów: „Naszym głównym zadaniem na mecz ze Szwecją będzie zatrzymanie Isaka”

Mateusz Klich wziął udział we wtorkowej konferencji prasowej. Pomocnik Leeds United opowiedział nam o planach na pokonanie reprezentacji Szwecji w jutrzejszym pojedynku.

Czy Szwedzi odpuszczą Polakom?

Już jutro reprezentacja Polski zmierzy się w meczu „o wszystko” z reprezentacją Szwecji. Piłkarze „Trzech Koron” są już pewni awansu do 1/8 finału bez względu na wynik potyczki z Polakami. Jeśli Biało-Czerwoni chcą zagrać w kolejnej fazie turnieju, muszą pokonać swoich środowych rywali. Mateusz Klich podkreśla, że Szwedzi z pewnością nie odpuszczą środowego meczu, gdyż chcą walczyć o zajęcie pierwszego miejsca w grupie.

– Szwecja, jeśli wygra mecz z nami, zostanie na 1. miejscu w grupie i na pewno podejdą do tego meczu profesjonalnie, nie odpuszczając nam – ocenił Mateusz Klich.

Obrona kluczem do sukcesu

Do tej pory Szwedzi zgromadzili na swoim koncie cztery punkty. Kluczem do sukcesu okazała się solidna defensywa, gdyż bramkarz „Trzech Koron” wciąż pozostaje niepokonany na tym turnieju.

– Szwedzi to bardzo dobrze zorganizowana drużyna w obronie. Grają bardzo uważnie, czekając na kontrataki – skomentował Mateusz Klich.

– Nie wydaje mi się, że Szwedzi są pasywni oddając piłkę rywalowi. To jest ich taktyka, tak chcą grać, bo wierzą, że tak osiągną sukces – dodał.

Gwiazda Szwedów

Jedną z gwiazd naszych najbliższych rywali jest Alexander Isak. Szwed w minionym sezonie La Liga zdołał strzelić aż 17 bramek w barwach Realu Socieded.

– Naszym głównym zadaniem na mecz ze Szwecją będzie zatrzymanie Isaka. To znakomity piłkarz, ma potencjał na bardzo dobrego napastnika – zdradził Klich.

źródło: ŁNP