NEWSY I WIDEO

Kontuzja pomocnika reprezentacji Polski! Opuścił boisko przy pomocy lekarzy

Niestety, docierają do nas kolejne złe informacje z obozu reprezentacji Polski. Jak poinformował Dawid Szymczak, kontuzji doznał Kacper Kozłowski, który nie był w stanie samodzielnie opuścić murawy.

Paulo Sousa od samego początku pracy z reprezentacją Polski nie ma łatwego życia. Wcześniej poważnych kontuzji doznali tacy piłkarze jak m.in. Krystian Bielik, Krzysztof Piątek, a przed kilkoma dniami dowiedzieliśmy się również o delikatnym urazie Arkadiusza Milika. Na tym kadrowe problemy naszej reprezentacji się nie kończą.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Grzegorz Krychowiak komplementuje Paulo Sousę. „Podoba mi się jego szczerość i pasja”

Kontuzja Kozłowskiego!

Na sobotę został zaplanowany wewnętrzny sparing, na którym obecni byli polscy dziennikarze. W drugiej połowie starcia na murawie zameldował się Kacper Kozłowski, który jednak nie zdążył nacieszyć się grą i musiał przedwcześnie opuścić boisko przy pomocy lekarzy. Jak podaje Dawid Szymczak, piłkarz Pogoni Szczecin od kilku dni walczył z problemami mięśniowymi. Informację o urazie Kozłowskiego potwierdzają również inni dziennikarze.

Sparing zakończony remisem

Sparing został rozegrany w systemie 2×30 minut i zakończył się wynikiem 0:0. Mecz rozpoczęto od gry 10 na 10, a następnie zmniejszono boisko i grano 9 na 9.

AKTUALIZACJA:

Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN, przekazał, że Kacprowi Kozłowskiego nie dolega nic poważnego. Mówi się, że piłkarz Pogoni odczuwa jeszcze skutki szczepienia.

Joan Laporta optymistycznie nastawiony do nowego kontraktu Leo Messiego. „On kocha Barcelonę”

Wciąż nieznana jest przyszłość Lionela Messiego, któremu kończy się umowa wraz z końcem czerwca 2021 roku. Prezes FC Barcelony, Joan Laporta ma nadzieję, że Argentyńczyk pozostanie na Camp Nou.

Optymistyczne myśli Laporty

Lionel Messi wciąż nie podjął decyzji na temat swojej przyszłości. Według Joana Laporty Argentyńczyk przy wyborze nie będzie skupiał się na finansach. Prezes FC Barcelony jest optymistą i ma nadzieję, że Messi zostanie na Camp Nou.

– Wiemy, że dużo mówi się o przyszłości Messiego. Sprawa jego nowego kontraktu idzie w dobrą stronę, ale nie jest jeszcze zakończona. Mamy nadzieję, że zaakceptuje naszą propozycję. Mamy bardzo dobre relacje – powiedział Joan Laporta.

– On kocha Barcelonę i wszyscy chcemy, żeby to tutaj kontynuował karierę. Robimy, co możemy – dodał.

– Messi jest podekscytowany naszym projektem. Jestem umiarkowanym optymistą, jeśli chodzi o jego podpisanie. Znów czuje się dobrze w Barcelonie, a to oznacza tylko wygraną. Przedstawiliśmy mu ofertę na miarę naszych możliwości. Leo na pewno zasługuje na dużo więcej i może tyle dostać, ale wiem, że docenia nasz wysiłek. Nasz projekt sprawia mu radość i cieszy się na myśl o pozostaniu tutaj. Zawsze mówiłem, że to nie jest kwestia pieniędzy – uzupełnił.

Co z przyszłością?

Według doniesień mediów Lionel Messi wzbudza zainteresowanie Paris Saint-Germain i Manchesteru City. Argentyńczyk podobno uczy się języka francuskiego, co mogłoby wskazywać na transfer do wicemistrzów Francji.

Bilans Leo Messiego w sezonie 2020/2021 to 47 spotkań, 38 goli i 14 asyst. Portal transfermarkt.de wycenia 33-latka na 80 milionów euro. Jeśli atakujący nie przedłuży umowy z FC Barceloną, to dołączy do nowego zespołu jako wolny agent.

Źródło: fcbarca.com, Mundo Deportivo

To ostatnia deska ratunku dla Cristiano Ronaldo? Jeśli odejdzie, to tylko do jednego klubu

Przyszłość Cristiano Ronaldo zaczyna się w końcu klarować? Na to wskazują informacje przekazane przez „La Gazzetta dello Sport”. Z ustaleń włoskich dziennikarzy wynika, że Jorge Mendes, agent Portugalczyka skontaktował się z przedstawicielami PSG. Możliwe, że to właśnie tam trafi latem 36-latek.

Od jakiegoś czasu zewsząd słychać o niepewnej sytuacji Cristiano Ronaldo w Juventusie. „Stara Dama” rzutem na taśmę zapewniła sobie udział w kolejnej edycji Ligi Mistrzów, co było głównym warunkiem pozostania piłkarza w Turynie. Mimo tego Portugalczyk w dalszym ciągu może opuścić Allianz Stadium.

Problemem może się tym razem okazać zamiana Andrei Pirlo na Massimiliano Allegriego. Juventus już oficjalnie ogłosił, że na „stare śmieci” wraca ich były szkoleniowiec. Włoch miał okazję współpracować z Ronaldo w sezonie 2018/19. Wówczas ich relacji były jednak kiepskie, przez co zawodnik myśli o opuszczeniu Turynu.

Gdzie teraz?

Problem pojawia się natomiast, jeśli chodzi o potencjalnego kupca, zainteresowanego 36-latkiem. Real Madryt, do którego podobno chciałby wrócić sam CR7 nie jest nim już zainteresowany, zaś Manchesteru United nie stać na opłacenie jego wynagrodzenia. To skłoniło jego agenta do szukania innego kierunku.

Obecnie najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem wydaje się transfer do PSG. Paryżanie dysponują niebotycznymi pokładami pieniędzy i bez problemu powinni poradzić sobie w kwestiach finansowych. Jorge Mendes, według ustaleń „La Gazzetty dello Sport” kontaktował się już nawet z władzami wicemistrzów Francji.

Włosi dodają jednak, że sporo zależy od tego, czy ze stolicy Francji odejdzie Kylian Mbappe. Młody gwiazdor jest kuszony między innymi przez Real Madryt. Jeśli opuści on Paryż, to wielce prawdopodobne, że w jego miejsce sprowadzony zostanie właśnie Cristiano Ronaldo.

Ronald Koeman trafił do szpitala! Prezydent FC Barcelony uspokaja

Ronald Koeman trafił w czwartek do szpitala z powodu problemów z sercem. W piątek potwierdził doniesienia dziennikarzy w tej sprawie Joan Laporta, prezydent klubu.

O problemach z sercem Ronalda Koemana wiadomo nie od dziś. W czwartek dziennikarze FOX Sports poinformowali, że holenderski szkoleniowiec trafił do szpitala. Nie znamy żadnych szczegółów, jednakże wszystko – rzekomo – jest w porządku.

W piątek prezydent FC Barcelony potwierdził wczorajsze doniesienia. Jak mówi Laporta, Holendrowi nic poważnego się nie stało.

– Wczoraj on [Koeman] nas zaniepokoił. Musiał udać się do szpitala. Na szczęście nic mu nie jest – skomentował Joan Laporta.

Ponowne problemy z sercem u Holendra mogły wyniknąć z powodu nadmiernego stresu. Wiemy, jakie oczekiwania mają kibice FC Barcelony, a jaki był ostatni sezon. W ostatnich tygodniach wiele mówi się o tym, czy Koeman zostanie trenerem „Blaugrany” na kolejny sezon, czy też dojdzie do zmiany na tym stanowisku.

– Powiedziałem Koemanowi to, co miałem mu powiedzieć. On ma ważny kontrakt i jesteśmy w trakcie oceniania sezonu. Rozmawiamy, to normalne. Kiedy przyszliśmy do klubu, on już tu był, więc musimy zbliżyć nasze stanowiska. Uważam, że wszystko idzie dobrze. Nie chcemy zostawić niczego nieomówionego i niewypowiedzianego. Nie chcemy też pustych deklaracji. Nic nie może nam umknąć, by wszystko dobrze doszło. Wszyscy jesteśmy zaangażowani, trener, prezydent, zarząd. Jako pierwszy naszą decyzję pozna Ronald, nasze stanowiska się zbliżają – powiedział Joan Laporta na piątkowej konferencji prasowej.

– Koeman ma ważny kontrakt, szanujemy go, więc nie będziemy o tym mówić. Xavi nie jest jednak wykluczony. Wszyscy chcą przyjść do Barcelony, ale to my podejmujemy decyzję i na razie mamy trenera z ważnym kontraktem – dodał.

źródło: fcbarca.com, dailystar

Klinsmann podważa rekord Lewandowskiego! Napastnicy mają dzisiaj łatwiej?

Nie milkną echa niebywałego wyczyny Roberta Lewandowskiego. Polak w ostatniej kolejce Bundesligi sezonu 2020/21 strzelił 41. gola i pobił rekord Gerda Mullera sprzed prawie 50 lat. Choć mowa o bezsprzecznie wielkim osiągnięciu 32-latka, Jurgen Klinsmann twierdzi, że napastnikom aktualnie łatwiej strzelać bramki. W czasach, kiedy on sam grał w piłkę było to zdecydowanie trudniejsze zadanie. 

Zaledwie 29 meczów wystarczyło Lewandowskiemu na pobicie rekordu Gerda Mullera. W sezonie 1971/72 niemiecka legenda strzeliła 40 bramek w jednej edycji Bundesligi. Przez 49 lat nikt nie był w stanie, choćby wyrównać tego osiągnięcia. Kapitanowi „Biało-Czerwonych” nie tylko udało się tego dokonać, ale nawet pobić wynik ikony Bayernu o jedno trafienie.

Kiedyś było inaczej

W rozmowie z portalem spox.com Jurgen Klinsmann wypowiedział się na temat rekordu Lewandowskiego. Trener, choć oczywiście docenia dorobek Polaka, uważa, że w dzisiejszych czasach napastnicy mają łatwiej strzelać bramki.

– Napastnicy w dzisiejszych czasach są zdecydowanie lepiej chronieni przed faulami i innymi trudnościami niż snajperzy sprzed 20 albo 30 lat. Z tego punktu widzenia strzelenie tylu goli w lidze może być nieco łatwiejsze – stwierdził Niemiec.

– Dziś nikt nie łapie napastnika od tyłu pięć razy w ciągu pierwszych dwudziestu minut. To inna gra, ale strzelenie takiej liczby bramek to po prostu szaleństwo – dodał szkoleniowiec.

Klinsmann pokusił się także o porównanie Lewandowskiego do innego uznanego w świecie futbolu napastnika. Zdaniem trenera 32-latek bardzo przypomina Marco van Bastena.

– To kompletny napastnik, prawdziwa „dziewiątka”. Poprzednim takim piłkarzem był prawdopodobnie Marco van Basten. Jeśli ktoś pobije ten rekord, to będzie to prawdopodobnie sam Lewandowski. Mam nadzieję, że będzie grał jeszcze co najmniej przez kilka lat – podsumował.

W podobnym tonie o Lewandowskim wypowiedział się Joshua Kimmich. Po tym, jak Polak ustanowił nowy rekord Bundesligi pomocnik Bayernu stwierdził, że pobić go ponownie będzie mógł jedynie sam snajper.

Bójka na ulicach Porto! Policja przerwała starcie angielskich kibiców [WIDEO]

W sobotę odbędzie się finał Ligi Mistrzów. Z tej okazji do Porto powoli zaczęli zjeżdżać się kibice Chelsea oraz Manchesteru City. W pewnym momencie czwartkowego wieczoru doszło do konfrontacji pomiędzy obydwoma ekipami i musiała interweniować policja. Według informacji miejscowych mediów nikt nie ucierpiał ani nie został zatrzymany.

– Rozpoczęło się od przepychanek, a następnie przerodziło się w walkę na środku ulicy. Policja musiała wkroczyć z pałkami, aby to wszystko przerwać – zdradził jeden ze świadków.

https://twitter.com/HooligansTV_eu/status/1398053260863365122?s=20

Co z przyszłością Kamila Grosickiego? West Brom nie przedłuży kontraktu z Polakiem

West Bromwich Albion poinformował, że nie przedłuży umowy z siedmioma piłkarzami. Wśród nich znalazł się Kamil Grosicki.

Nie wiążą z nim przyszłości

West Bromwich Albion spadło do Championship. The Baggies poinformowali, o tym, że nie przedłużą kontraktów z siedmioma zawodnikami, którym kończą się umowy. We wspomnianym zestawieniu znalazł się m.in. Kamil Grosicki.

Wiele nie pograł, więc nie jedzie na EURO

„Grosik” zagrał w sezonie 2020/2021 jedynie 149 minut na boiskach Premier League. Więcej czasu spędził w rezerwach, gdzie na boisku pojawił się pięć razy.

Jego przyszłość mogła wyglądać nieco inaczej, bowiem zimą miał oferty zmiany klubu. Ostatecznie został w WBA. Z powodu braku regularnej gry nie powołano go na mistrzostwa Europy.

Zobacz również: „Nie może niczego zaoferować reprezentacji pod względem sportowym”. Zbigniew Boniek o sytuacji Kamila Grosickiego

Czystki w drużynie

Oprócz Grosickiego West Bromwich Albion opuszczą: Hal Robson-Kanu, Charlie Austin, Kyle Edwards, Branislav Ivanović, Lee Peltier i Andy Lonergan.

Grosicki spędził w drużynie The Baggies półtora roku. W barwach WBA zagrał 19 spotkań, podczas których strzelił jedną bramkę i zanotował 5 asyst. Do nowego zespołu będzie mógł dołączyć jako wolny agent.

Piotr Zieliński opuści zgrupowanie reprezentacji Polski. Pomocnik nie zagra z Rosją

W dzień dziecka 1 czerwca reprezentacja Polski na stadionie we Wrocławiu podejmie Rosjan. Dla „Biało-Czerwonych” będzie to pierwszy z dwóch sparingów przed Euro 2020. „Przegląd Sportowy” podał, że do dyspozycji Paulo Sousy nie będzie dostępny Piotr Zieliński. 27-latek opuści zgrupowanie w Opalenicy w piątek wieczorem, gdyż spodziewa się dziecka. 

Do rozpoczęcia mistrzostw Europy pozostało już kilka dni. Przed inauguracją turnieju reprezentacja Polski zagra w sumie dwa mecze towarzyskie. Pierwszy odbędzie się we Wrocławiu, zaś rywalami „Biało-Czerwonych” będą Rosjanie. Drugi sparing zaplanowano na tydzień później. Tym razem w Poznaniu z Islandią.

Znaki zapytania

Nie do końca wiadomo, z których piłkarzy będzie mógł skorzystać Paulo Sousa przy ustalaniu składu na mecz ze „Sborną”. Ostatnio kontuzji doznał Arkadiusz Milik, a problemy zdrowotne miał także Maciej Rybus i Paweł Dawidowicz. Ich występy są niepewne, jednak to nie wszystko.

„Przegląd Sportowy” poinformował, że z Rosjanami nie zagra również Piotr Zieliński. 27-latek nie zmaga się z żadnym urazem, ale mimo to opuści w piątek zgrupowanie w Opalenicy. Żona piłkarza Napoli spodziewa się dziecka i ma już zaplanowany poród w jednym z dolnośląskich szpitali.

Paulo Sousa zezwolił pomocnikowi na wyjazd z obozu kadry po piątkowym treningu. Jego powrót zaplanowano na środę, a więc dzień po spotkaniu z Rosją.

W obliczu nieobecności Zielińskiego Portugalczyk będzie mieć okazję na przetestowanie innych rozwiązań. Według „Przeglądu Sportowego” w środku pola reprezentacji Polski zobaczymy trio Jakub Moder, Grzegorz Krychowiak i Mateusz Klich.

Łukasz Piszczek mógł wrócić do Ekstraklasy: „Większa grupa klubów składała różne propozycje”

Łukasz Piszczek kilka dni temu zakończył swoją piłkarską karierę. 35-latek wrócił do Goczałkowic, choć otrzymał kilka ofert, które umożliwiłyby mu dalsze granie na najwyższym poziomie. Zainteresowanie pojawiło się m.in. ze strony Legii Warszawa.

Czas na zmiany

W sobotę Łukasz Piszczek rozegrał swoje ostatnie spotkanie jako zawodowy piłkarz. Tego dnia Borussia Dortmund pokonała Bayer Leverkusen 3:1, a były reprezentant Polski spędził na boisku 74. minuty. Po ostatniej zakończeniu sezonu 35-latek wrócił do Goczałkowic, gdzie rekreacyjnie będzie występować w barwach miejscowego LKS-u.

W czwartek pojawił się wywiad, który Łukasz Piszczek udzielił Tomaszowi Włodarczykowi. Były zawodnik BVB potwierdził, że otrzymał ofertę z Legii Warszawa. 35-latek zdradził również, że Wojskowi nie byli jedynym klubem, który się z nim kontaktował.

– Z trenerem Czesławem Michniewiczem znamy się od lat. Rozmawialiśmy prywatnie o moich planach. Podpytywał, czy może nie dałoby się ich zmienić, ale ja już rok temu powiedziałem sobie, że nie wrócę do Ekstraklasy. Legia nie była jedyna, która pytała. Większa grupa klubów składała różne propozycje, ale nie byłem zainteresowany – przyznał były reprezentant biało-czerwonych.

Piszczek w rozmowie z Włodarczykiem zdradził, że rozważał również pozostanie w Dortmundzie przez najbliższych kilka miesięcy.

– Po finale Pucharu Niemiec był taki moment, że usiedliśmy z szefami BVB i zaczęliśmy rozmawiać. (…) Poprosiłem, żebyśmy dali sobie kilka dni do namysłu, aby szefowie byli w stu procentach przekonani do tego pomysłu. Zastanowili się, czego dokładnie ode mnie oczekują. Usiedliśmy jeszcze raz i wspólnie zdecydowaliśmy, że jednak teraz jest idealny moment na pożegnanie. Zapadło za dużo ważnych decyzji, zwłaszcza rodzinnych – powiedział 35-latek.

Źródło: meczyki.pl

Arek Milik wraca na zgrupowanie reprezentacji! „Jedynym problemem jest ból”

Kilkadziesiąt godzin temu Arkadiusz Milik opuścił zgrupowanie reprezentacji Polski. Napastnik Olympique Marsylia jest już po szczegółowych badaniach i jeszcze w czwartek ma wrócić do Opalenicy.

27-letni napastnik doznał urazu podczas ostatniego meczu w klubie. Po przyjeździe na zgrupowanie Arek przeszedł badania, które wykazały lekkie uszkodzenie łąkotki. Polak udał się do Barcelony na bardziej szczegółowe badania.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tomasz Kędziora wyjaśnił brak poprzedniego powołania. „Trener do mnie zadzwonił i powiedział…”

Powrót Milika!

Dzisiejsze badania u Ramona Cugata wykazały, że w tej sytuacji nie będzie konieczna operacja. Jeszcze dziś Milik ma wrócić na zgrupowanie reprezentacji.

–  Jedynym problemem jest ból. Arek powinien wrócić do pełnej sprawności po kilku, maksymalnie kilkunastu dniach – mówi lekarz reprezentacji Polski dla TVP Sport.

–  Z taką kontuzją siedmiu na dziesięciu piłkarzy może normalnie trenować i grać w piłkę. To, co się stało Arkowi absolutnie nie wyklucza go z udziału w mistrzostwach Europy. Konsultacja w Barcelonie tylko to potwierdziła, a my od samego początku mieliśmy jasny i klarowny plan, co dalej. Arek zostaje na zgrupowaniu w Opalenicy i w najbliższych dniach sztab medyczny będzie szykował go do powrotu do treningu na pełnych obrotach. Zawsze pozwalam piłkarzom jeździć na konsultacje do swoich zaufanych lekarzy, pod warunkiem, że są uznanymi fachowcami i specjalistami, a ten do takich należy. I w ogóle nie traktuję tego jako braku zaufania do naszego sztabu, ponieważ wszystko na spokojnie wytłumaczyłem Arkowi i on zaakceptował plan – mówi Jacek Jaroszewski w rozmowie z Onetem.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Krychowiak: Chcemy osiągnąć sukces. We Francji było dobrze, w Rosji nie. Zrobimy wszystko, aby się udało.

źródło: TVP Sport, Onet Sport 

Krychowiak: Chcemy osiągnąć sukces. We Francji było dobrze, w Rosji nie. Zrobimy wszystko, aby się udało.

Grzegorz Krychowiak wziął udział w czwartkowej konferencji prasowej reprezentacji Polski. Piłkarz Lokomotivu Moskwa opowiedział o rozpoczętych w poniedziałek przygotowaniach oraz określił cel na EURO.

W poniedziałek rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji Polski przed Mistrzostwami Europy. Tego samego dnia na pytania dziennikarzy odpowiadał Robert Lewandowski. Następnie z mediami spotkali się Jakub Moder oraz Tomasz Kędziora. Dziś przyszedł czas na Grzegorza Krychowiaka.

Krychowiak o celu na EURO

W 2016 roku na Mistrzostwach Europy niespodziewanie doszliśmy aż do ćwierćfinału. W 2018 roku podczas Mistrzostw Świata apetyt na sukces był jeszcze większy, jednakże turniej zakończył się klęską. Grzegorz Krychowiak zadeklarował, że piłkarze zrobią wszystko, aby osiągnąć sukces.

– Nikt nie da nam gwarancji, jak zagramy na EURO. Chcemy osiągnąć sukces. We Francji było dobrze, w Rosji nie. Zrobimy wszystko, aby się udało. […] Zrobimy wszystko, aby Polacy byli z nas dumni – powiedział Grzegorz Krychowiak.

– Wydaje mi się, że mamy lepszych zawodników, bardziej doświadczonych, ale to nie gwarantuje, że będziemy mieli dobry zespół. Indywidualnie z Hiszpanią nie mamy szans. Kluczem do walki z takimi rywalami jest dobra drużyna – dodał.

Dobra dyspozycja Polaka

Grzegorz Krychowiak ma za sobą dobry sezon w Lokomotivie Moskwa, gdzie był jedną z najjaśniejszych postaci swojego zespołu. Podczas całej kampanii 2020/2021 Polak zagrał w 35 meczach, w których zdobył 11 bramek i zaliczył 4 asysty.

– Jestem zadowolony ze swojej dyspozycji, zwłaszcza fizycznej. W tym okresie covidowym graliśmy co chwilę, dopiero potem był okres przygotowawczy, który dobrze przepracowałem i to na pewno różnica w porównaniu z moją sytuacją sprzed trzech lat przed mundialem w Rosji – ocenił Krychowiak.

Co z Milikiem?

Wczoraj dotarła do nas informacja o urazie Arkadiusza Milika. Piłkarza Lokomotivu Moskwa został zapytany o to, jaki wpływ na drużynę mogłaby mieć ewentualna absencja napastnika Olympique Marsylia.

– Wstrzymajmy się jeszcze kilka godzin, żeby móc coś mówić na ten temat. Zobaczymy wieczorem, jutro jak wygląda sytuacja i wtedy będziemy moli coś powiedzieć – ocenił polski pomocnik.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kolejne szczegóły o urazie Milika. „Nasze starania będą szły w tym kierunku”

Jaka przyszłość czeka Buffona? Włoch otrzymał zaskakująco interesujące propozycje

Gianluigi Buffon wraz z końcem czerwca kończy swoją przygodę z Juventusem. Kontrakt 43-latka po wygaśnięciu nie zostanie przedłużony, jednak jak mówił sam piłkarz – nie zamierza jeszcze odwieszać butów na kołek. Włoch ma na stole całkiem interesujące oferty.

W 2018 roku Buffon odszedł z Juventusu, po czym związał się z Paris Saint-Germain. We Francji długo miejsca nie zagrzał, bo spędził tam jedynie rok. Powrócił do Turynu, a niedawno ogłosił, że znowu zamierza odejść. Tym razem jednak na dobre.

To nie koniec kariery

Nie chodzi natomiast o zakończenie kariery. Nic z tych rzeczy, wszak Buffon zapowiedział już, że jeśli pojawi się ciekawa oferta to zamierza ją zaakceptować. Dziennik „A Bola” twierdzi, że na Włocha chętne są kluby z Hiszpanii, Portugalii i Grecji. Zainteresowane mają być między innymi Benfika, Sevilla czy Olympiakos.

Gdzie jednak zobaczymy w najbliższej przyszłości Buffona? 43-latek kilka tygodni temu zdradził tylko, że otrzymał już kilka propozycji, oraz że wybierze „najbardziej szaloną”. Mimo wieku sam zainteresowany twierdzi, że wciąż jest głodny przygód.

– Moja przyszłość jest jasna. W tym roku definitywnie zakończę długą oraz piękną przygodę z Juventusem. Albo zakończę karierę, albo znajdę coś, co mnie zmotywuje. W Juve dawałem z siebie i dostawałem wszystko. Zakończył się pewien cykl i to jest właściwy czas, aby się pożegna – przyznał jakiś czas temu Włoch. 

Buffon w Juventusie spędził łącznie prawie 20 lat. W tym czasie zaliczył 685 meczów oraz zdobył aż 22 trofea. W barwach „Starej Damy” 322-krotnie zachowywał czyste konto.

De Gea mógł zostać bohaterem United. Wyciekły notatki Hiszpana, przygotowane na rzuty karne

Villarreal w środę wygrał Ligę Europy po zaciętym finale z Manchesterem United. Szczególnie ciekawa była sama końcówka spotkania, a konkretnie konkurs rzutów karnych. Wykonano w nim aż 22 „jedenastki”. Głównym winnym porażki „Czerwonych Diabłów” był David De Gea, który nie obronił żadnego strzału rywali, a na koniec sam nie trafił do bramki. Do internetu wyciekła teraz notatka bramkarza, która miała mu pomóc w tym aspekcie.

Choć sam mecz w Gdańsku szczególnie nie porwał, to na końcówkę nie możemy narzekać. Konkurs rzutów karnych był prawdziwą huśtawką emocji. Zarówno piłkarze Villarrealu jak i United wykorzystywali swojego okazje i szli „łeb w łeb” aż do końca.

Ostatecznie przy wyniku 11:10 do piłki podszedł David De Gea. Hiszpan uderzył jednak fatalnie, zbyt oczywiście dla Geronimo Rulliego, który wyczuł jego zamiary.

A gdyby…

Wcześnie De Gea także się nie popisał. 30-latek nie obronił żadnej „jedenastki” wykonywanej przez podopiecznych Unaia Emery’ego. Okazuje się jednak, że wynik mógł być zupełnie inny. Do internetu wyciekła bowiem notatka Hiszpana, która miała pomóc mu w loterii.

Internauci sprawdzili, na ile informacje z kartki pokrywają się z wydarzeniami z murawy. Zgodnych informacji z wydarzeniami boiskowymi były raptem trzy. De Gea z kolei siedmiokrotnie postępował zgodnie ze swoimi notatkami.

Hiszpan mógł nawet okazać się bohaterem United, gdyby po piątym nieobronionym karnym z rzędu znowu zaufał zapiskom. Wówczas do piłki podszedł Gomez, który uderzył dokładnie tak, jak rozpisał to sobie De Gea. 30-latek jednak postąpił według instynktu, zupełnie ignorując wskazówki.

Joan Laporta marzy o Guardioli. Zamierza przekonać go do powrotu na Camp Nou

Kto będzie trenerem FC Barcelony w przyszłym sezonie? To pytanie spędza sen z powiek kibiców Blaugrany, ale również Joana Laporty. Przyszłość Ronalda Koemana nadal nie jest pewna, zaś sam prezydent Barcy wciąż chciałby powrotu Pepa Guardioli.

Na temat Koemana pojawiło się już mnóstwo plotek. Zdaniem jednych hiszpańskich mediów Holender niebawem pożegna się z posadą. Według innych szkoleniowiec poprowadzi jednak Dumę Katalonii także w następnym sezonie.

W kontekście trenerów Barcelony pojawiło się już wiele nazwisk. Wymieniano między innymi Mikela Artetę czy Roberto Martineza. Najgłośniej jednak już od dawna było Xavim. Joan Laporta ma z kolei jeszcze jedną osobę, której bardzo chciałby powierzyć drużynę.

Wielki powrót?

Mowa o Pepie Guardioli. Aby Hiszpan wrócił na Camp Nou potrzebny jest jednak Ronald Koeman. Czemu? Kontrakt byłego szkoleniowca Barcelony z Manchesterem City wygasa w czerwcu 2023 roku.

Według „Mundo Deportivo” Laporta chciałby podjąć z nim rozmowy dopiero pod koniec sezonu 2021/22. Do tego czasu to właśnie Holender miałby pozostać na stanowisku, tak aby nie wprowadzać zbędnych zmian na ławce trenerskiej.

Według Fabrizio Romano Guardiola nie chce jednak rozstawać się z mistrzami Anglii. Z ustaleń dziennikarza wynika, że rezultat finału Ligi Mistrzów także nie wpłynie na jego decyzję. Hiszpan planuje już transfery na przyszły sezon i nie zapowiada się na jego odejście z Etihad.

Przypomnijmy, że w 2008 roku to właśnie Laporta zatrudnił Guardiolę na stanowisko szkoleniowca Barcelony. Teraz ponownie chciałby tego dokonać.

„Nie może niczego zaoferować reprezentacji pod względem sportowym”. Zbigniew Boniek o sytuacji Kamila Grosickiego

Zbigniew Boniek udzielił wywiadu Polskiej Agencji Prasowej. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej wypowiedział się na temat Kamila Grosickiego, którego niemal na pewno zabraknie na mistrzostwach Europy.

Podzielony naród i opinia Zbigniewa Bońka

Kamil Grosicki nie może zaliczyć kampanii 2020/2021 do udanych. Skrzydłowy zagrał jedynie w kilku spotkaniach West Bromwich Albion. Z tego powodu nie powołano go na turniej EURO 2020.

Paulo Sousa umieścił „Grosika” na liście rezerwowej. To podzieliło Polaków na dwa obozy. Część twierdzi, iż Portugalczyk dobrze zrobił, nie powołując Kamila Grosickiego, bo sam sobie zgotował taki los. Skrzydłowy mógł zmienić otoczenie w styczniu, jednak z jakiegoś powodu tego nie zrobił, przez co przesiedział większość spotkań na trybunach.

Druga część twierdzi, że Kamil Grosicki powinien pojechać na mistrzostwa Europy, bo jest zasłużonym zawodnikiem reprezentacji Polski. Głos w tej sprawie zabrał Zbigniew Boniek, prezes PZPN. Działacz zgadza się z decyzją Paulo Sousy, o czym powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

– To wzbudziło największe emocje, ponieważ nie jesteśmy uczciwi w stosunku do samych siebie. Oczywiście jestem pierwszy, któremu żal Kamila, ale piłkarz, który praktycznie nie gra przez prawie dziewięć miesięcy, nie może tej reprezentacji pod względem sportowym niczego zaoferować – powiedział Boniek.

– Jest mi bardzo przykro, zawsze miałem do niego słabość, ale taka jest prawda. Kamil o tym doskonale wiedział i mógł w styczniu zupełnie inaczej to rozegrać – uzupełnił.

Wiele nie zagrał

Kamil Grosicki w sezonie 2020/2021 zagrał w trzech spotkaniach Premier League. Podczas 149 minut spędzonych na boisku zdołał zaliczyć jedną asystę. Jego umowa z The Baggies wygasa wraz z końcem czerwca 2021 roku. Po sezonie będzie mógł zmienić otoczenie jako wolny agent.

Źródło: PAP


TROLLNEWSY I MEMY