NEWSY I WIDEO

Policja zakazuje rozgrywania meczów na Stadionie Narodowym. Chodzi o finał PP i mecz reprezentacji

Policja odmówiła wydania zezwolenia na zorganizowanie finału Pucharu Polski i czerwcowego meczu reprezentacji Polski na Stadionie Narodowym. Z kolei rozegranie marcowego mecz Polska-Albania pozostaje niezagrożone.

W listopadzie ubiegłego roku wykryto usterkę na Stadionie Narodowym. Awaria dotyczyła jednego z głównych elementów konstrukcji obiektu. W związku z tym zakazano rozegrania towarzyskiego meczu Polska-Chile, który był zaplanowany na 16 listopada. Ostatecznie mecz ten został przeniesiony i rozegrany na stadionie Legii Warszawa.

W ostatnich tygodniach pojawiały się różne doniesienia odnośnie marcowego meczu Polska-Albania. Rozegranie tego pojedynku na Stadionie Narodowym stało pod dużym znakiem zapytania. 24 lutego prezes PZPN, Cezary Kulesza, potwierdził, że federacja otrzymała wszystkie potrzebne dokumenty, który dotyczyły kontroli bezpieczeństwa. Tym samym zbliżający się mecz Polski z Albanią zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym z kompletem kibiców na trybunach.

To jednak nie koniec problemów związanych ze Stadionem Narodowym. Dziennikarz RMF FM, Mariusz Piekarski, poinformował, że nie ma zgody na zorganizowanie na warszawskim obiekcie dwóch istotnych meczów. Chodzi o finał Pucharu Polski (02.05.2023) oraz towarzyski mecz reprezentacji Polski (16.06.2023). Odmowę wydania zezwolenia wydała policja. Dziennikarz podkreślił, że jest zgoda na zorganizowanie wspomnianego wcześniej meczu Polska-Albania.

Tomasz Kaczmarek może objąć zespół z Holandii

 

Tomasz Kaczmarek może wrócić na ławkę trenerską. Według medialnych doniesień były szkoleniowiec Lechii Gdańsk jest przymierzany do przejęcia holenderskiego FC Den Bosch.

Kaczmarek może wrócić do trenowania

Tomasz Kaczmarek od początku września pozostaje bezrobotny. Były trener Lechii Gdańsk do niedawna był łączony z dołączeniem do sztabu Fernando Santosa w reprezentacji Polski. Ostatecznie szkoleniowiec nie będzie asystował Portugalczykowi.

Niewykluczone jednak, że Tomasz Kaczmarek niedługo wróci do pracy w zawodzie. Według doniesień mediów z Holandii Polak jest kandydatem do objęcia FC Den Bosch. Wspomniana drużyna zajmuje 18. miejsce w drugiej lidze holenderskiej.

Kolejna kontuzja reprezentanta Polski. Dziś przejdzie szczegółowe badania [CZYTAJ]

Portal „bd.nl” twierdzi, że władze klubu skupiły się na Kaczmarku. Asystentem byłego trenera Lechii Gdańsk miałby zostać Vincent Helimann (obecnie związany z VfL Wolfsburg – przyp. red.).

Źródło: bd.nl/meczyki.pl

fot. Kacper Polaczyk/Polczyk FOTO

Kolejna kontuzja reprezentanta Polski. Dziś przejdzie szczegółowe badania

Docierają do nas kolejne złe informacje w kontekście najbliższego zgrupowania reprezentacji Polski. Urazu nabawił się kolejny polski piłkarz. Kamil Piątkowski, bo o nim mowa, w poniedziałkowy poranek miał przejść szczegółowe badania.

W miniony piątek Fernando Santos ogłosił kadrę na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Wśród 25 powołanych piłkarzy znalazł się Kamil Piątkowski. Dla 22-letniego piłkarza jest to powrót do drużyny narodowej po półtorarocznej przerwie. Po raz ostatni w narodowych barwach zagrał we wrześniu 2021 roku przeciwko San Marino. W sumie rozegrał do tej pory 3 mecze dla seniorskiej reprezentacji Polski.

Niestety, przyjazd Kamila Piątkowskiego na zgrupowanie reprezentacji Polski nie jest jeszcze pewny. Wszystko z powodu urazu łydki, którego nabawił się w niedzielnym meczu ligowym. Polak opuścił boisko w drugiej połowie spotkania przeciwko Eupen. Po meczu głos zabrał jeden z przedstawicieli agencji menadżerskiej, do której należy Piątkowski. We wpisie na Twitterze Marcin Lewicki poinformował, że w poniedziałkowy poranek jego podopieczny ma przejść badania.

To nie pierwsza zła wiadomość przed rozpoczęciem zgrupowania reprezentacji Polski. W miniony weekend urazu żeber nabawił się Jan Bednarek. Jego dyspozycyjność również nie została jeszcze określona. Wstępne badania miały jednak wykluczyć złamanie żeber, o którym początkowo się mówiło.

Carlo Ancelotti ma wątpliwości do pracy sędziów po El Clasico. „Nie wygraliśmy z powodu spalonego”

FC Barcelona pokonała Real Madryt w niedzielnym El Clasico. Carlo Ancelotti po meczu zakwestionował słuszność decyzji arbitra, który anulował bramkę strzeloną przez Królewskich.

Klasyk dla Barcy

Duma Katalonii pokonała Real Madryt (2:1) w niedzielnym El Clasico. Sprawa mistrzostwa Hiszpanii wydaje się więc być przesądzona. Podopieczni Xaviego Hernandeza mają już 12 punktów przewagi nad Królewskimi.

Spotkanie mogło jednak obrać inny kierunek. Podczas meczu doszło do kontrowersji. Arbiter anulował bramkę Marco Asensio przy wyniku 1:1. O nieuznaniu gola zdecydował milimetrowy spalony.

– To był nasz kompletny występ od pierwszej do ostatniej minuty. Nie wygraliśmy z powodu spalonego, co do którego mamy wątpliwości. Z tymi wątpliwościami wrócimy do Madrytu – powiedział po meczu Carlo Ancelotti.

Lech Poznań w pierwszej setce rankingu UEFA. Kolejorz ma tyle samo punktów co Union Berlin i Schalke [CZYTAJ]

Na słowa włoskiego szkoleniowca zareagował Xavi. Hiszpan był zdumiony wypowiedzią trenera Realu Madryt, po czym poparł decyzję arbitrów.

– Jestem zaskoczony słowami Ancelottiego. Spalony był ewidentny, to kwestia naukowa. Nie ma żadnych wątpliwości, miejsca na debatę. Albo jest spalony, albo go nie ma. Jeśli ktoś mówi na temat VAR, to są to fajerwerki – ocenił.

Źródło: sport, ESPN, meczyki.pl

Fulham się bawi, czyli jak obejrzeć 3 czerwone kartki w minutę i przegrać mecz

W niedzielnym ćwierćfinale FA Cup Manchester United pokonał Fulham 3:1. Od 72. minuty goście grali w dziewięciu, a także musieli sobie radzić bez swojego szkoleniowca, który wyleciał za dyskusje z arbitrem.

Na gole przy Old Trafford musieliśmy czekać do drugiej połowy. W 50. minucie wynik spotkania otworzył Aleksandar Mitrović.

Ostatecznie Serb został jednym z anty bohaterów Fulham, ale do tego zaraz dojdziemy. W 72. minucie Willian obejrzał czerwoną kartkę za wybicie piłki ręką z linii bramkowej.

Sędzia Chris Kavanagh nie zauważył nielegalnego zagrania Brazylijczyka i jego decyzją boiskową był rzut różny dla Czerwonych Diabłów. Koledzy z wozu VAR zawołali arbitra do telewizora, aby ten mógł na własne oczy zobaczyć, co tak naprawdę się wydarzyło. Kiedy Kavanagh oglądał powtórki, szkoleniowiec Fulham, Marco Silva, postanowił podejść do sędziego i przekazać mu, co tak naprawdę myśli o tej całej sytuacji, za co obejrzał czerwony kartkę.

Decyzja arbitra po obejrzeniu powtórek z sytuacji z pola karnego nie mogła być inna – czerwona kartka dla Williana. Chris Kavanagh wrócił na boisko i wyrzucił Brazylijczyka z boiska. To wszystko nie spodobało się Mitroviciowi, który w całym tym niezadowoleniu odepchnął sędziego i po niemałej dyskusji również musiał udać się do szatni. Tak o to Fulham stracił dwóch zawodników i trenera w minutę.

Cała ta sytuacja była gwoździem do trumny dla drużyny z Londynu. Najpierw do remisu doprowadził Bruno Fernandes, który wykorzystał prezent od Williana w postaci rzutu karnego.

Dwie minuty później Manchester United był już na prowadzeniu, kiedy to bramkarza rywali pokonał Marcel Sabitzer.

W doliczonym czasie gry swoją drugą bramkę zdobył Bruno Fernandes. Tym golem Portuglaczyk zamknął wynik spotkania. Ostatecznie Czerwony Diabły pokonały Fulham 3:1.

Lech Poznań w pierwszej setce rankingu UEFA. Kolejorz ma tyle samo punktów co Union Berlin i Schalke

Lech Poznań awansował do pierwszej setki klubów w Europie. Mistrzowie Polski zajmują 91. lokatę w nowym rankingu UEFA, mając na koncie tyle samo punktów co Schalke i Union Berlin.

Awans Kolejorza

Lech Poznań pokonał Djurgarden w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy i awansował do ćwierćfinału tych rozgrywek. Tam podopieczni Johna van den Broma zmierzą się z Fiorentiną. Sukces Lecha Poznań w europejskich pucharach wpłynął na ranking klubowy. Kolejorz awansował do pierwszej setki najlepszych zespołów na Starym Kontynencie. Podopieczni Johna van den Broma znajdują się aktualnie na 91. lokacie. Tyle samo punktów co mistrzowie Polski ma np. Union Berlin, Schalke czy Hapoel Beer Shewa.

Zbigniew Boniek deprecjonuje rekord Zlatana Ibrahimovicia: „Gdybym był na ławce i wszedł na rzut karny, to prawdopodobnie też mógłbym go strzelić” [CZYTAJ]

Drugim polskim zespołem w tym zestawieniu jest Legia Warszawa (137. lokata). Ekipa ze stolicy ma tyle samo punktów co Rosenborg czy AEK Ateny. Na zdecydowanie dalszych pozycjach plasują się Raków Częstochowa (249. lokata) i Pogoń Szczecin (297.).

Źródło: Twitter

Zbigniew Boniek deprecjonuje rekord Zlatana Ibrahimovicia: „Gdybym był na ławce i wszedł na rzut karny, to prawdopodobnie też mógłbym go strzelić”

Zlatan Ibrahimović został najstarszym strzelcem bramki w historii Serie A. Jego osiągnięcie postanowił zdeprecjonować Zbigniew Boniek. Były reprezentant Polski stwierdził, że w wieku 65 lat również dałby radę zdobyć gola z rzutu karnego.

W sobotę AC Milan przegrał na wyjeździe z Udinese 1:3. Jedyną bramkę dla Rossoneri zdobył Zlatan Ibrahimović. Szwed dokonał tego w wieku 41 lat, 5 miesięcy i 15 dni. Poprzednim rekordzistą był Alessandro Costacurta, który strzelił gola w wieku 41 lat i 25 dni.

Ostatnia bramka Zlatana Ibrahimovicia padła z rzutu karnego. Z tego tytułu osiągnięcie szwedzkiego napastnika zdyskredytował Zbigniew Boniek. Były piłkarz m.in. Juventusu, czy AS Romy stwierdził, że z wieku 65 lat również byłby w stanie tego dokonać. Dodał również, że w sobotnim meczu AC Milan grał w dziesiątkę ze względu na to, iż w składzie znajdował się wspomniany Zlatan.

– Mam 65 lat. Gdybym był na ławce i wszedł na rzut karny, to prawdopodobnie też mógłbym go strzelić. Oglądałem wczoraj mecz – Milan grał w dziesiątkę. Metryki nie oszukasz – stwierdził Zbigniew Boniek.

Łukasz Skorupski wrócił do afery premiowej. „Tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami”

W wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” Łukasz Skorupski wrócił do afery premiowej. Bramkarz reprezentacji Polski przyznał, że podczas mundialu w Katarze wewnątrz polskiej kadry panowała znakomita atmosfera. Ta została jednak popsuta przez słynną już aferę premiową.

Reprezentacja Polski zakończyła Mistrzostwa Świata 2022 na etapie 1/8 finału. Po odpadnięciu z mundialu w naszym kraju wybuchła afera premiowa. Jeszcze przed wylotem do Kataru Premier Mateusz Morawiecki miał obiecać polskim piłkarzom premię za awans z grupy. Cel został osiągnięty. Po ostatnim meczu grupowym wewnątrz kadry rozpoczęły się rozmowy o podziale pieniędzy.

Do afery premiowej wrócił Łukasz Skorupski. Reprezentant Polski porozmawiał na ten temat z „Przeglądem Sportowym”. 31-latek przyznał, że kwestia podziału pieniędzy powinna zostać ustalona jeszcze przed wylotem na Mistrzostwa Świata.

– Moim zdaniem na takim turnieju nie powinniśmy w ogóle gadać o premii, wszystko powinno być ustalone na papierze przed mistrzostwami. Tylko my niewiele mogliśmy zrobić. Powiedzieli nam o niej przed samym wyjazdem do Kataru, zaraz wyjeżdżaliśmy na lotnisko. Normalnie to wcześniej ustalilibyśmy między sobą – powiedział Łukasz Skorupski na łamach „Przeglądu Sportowego”.

Łukasz Skorupski przyznał, że wewnątrz reprezentacji Polski w trakcie mundialu panowała znakomita atmosfera. Kwestia premii podzieliła jednak polskich piłkarzy i sztab reprezentacji. Skorupski przyznał, że rozmowy przeistoczyły się w kłótnie.

– Zaczęły się kłótnie między nami, rozmowy z trenerem. Tak trochę nakręcaliśmy się już wszyscy w ekipie, tak szczerze ci powiem: premia, premia, kiedy premia – ujawnił Skorupski.

– Tworzyliśmy zwartą grupę, byliśmy zżyci. Atmosfera była piękna, a później wszystko się zepsuło – dodał.

– Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami. A dzień wcześniej razem śpiewaliśmy – zdradził bramkarz reprezentacji Polski.

Po wyjściu z grupy na reprezentację Polski czekał mecz z reprezentacją Francji. Jednak zamiast w pełni skupić się na meczu 1/8 finału piłkarze i sztab drużyny narodowej zaprzątali swoje głowy pieniędzmi i podziałem premii. O kulisach opowiedział Łukasz Skorupski.

– Zbliżał się mecz z Francją. „Lewy” mówi, rada drużyna: „Panowie, dogadajmy się. Nie możemy myśleć o premii, tylko o meczu”. Dogadaliśmy się, żeby już nie rozmawiać o tej premii. Z całym szacunkiem dla pieniędzy, ale nikomu na kadrze ich nie brakuje. Wrócił spokój, zagraliśmy mecz – podsumował Łukasz Skorupski.


źródło: przeglad sportowy

Poważna kontuzja Jana Bednarka. Polak ze złamaniem trafił do szpitala

Ogromny pech spotkał Jana Bednarka. W sobotnim meczu przeciwko Tottenhamowi Polak doznał poważnej kontuzji. Natychmiastowo został przetransportowany do szpitala.

Jan Bednarek wyszedł w podstawowym składzie Southampton na mecz z Tottenhamem. Niestety, nie zdołał on dograć spotkania do końca. Już w pierwszej połowie Polak musiał opuścić boisko po tym, jak doznał groźnego urazu. W 28. minucie gry jeden z rywali uderzył go łokciem w okolice żeber.

Niestety, kontuzja polskiego obrońcy okazała się całkiem poważna. Brytyjscy dziennikarze poinformowali, że u Bednarka doszło do złamania żebra. Jeszcze w trakcie meczu został on przetransportowany do szpitala.

Kontuzja Jana Bednarka jest fatalną informacją dla Fernando Santosa i całej reprezentacji Polski. Piłkarz Southampton znalazł się wśród 25 powołanych piłkarzy na marcowe zgrupowanie. W obliczu problemów innych środkowych obrońców (brak regularnej gry Kiwiora, kontuzja Glika) Jan Bednarek przez wiele osób był przewidywany do gry w wyjściowym składzie na mecz z Czechami.


screen: Viaplay

Robert Lewandowski zaskoczył. „Za dużo myślę podczas meczów”

 

Robert Lewandowski wypowiedział się na temat współpracy z Pepem Guardiolą. Kapitan reprezentacji Polski stwierdził, że Hiszpan zmienił jego podejście do piłki nożnej.

Guardiola wpłynął na „Lewego”

Robert Lewandowski współpracował z Pepem Guardiolą w latach 2014-2016. Były piłkarz Bayernu Monachium przyznał, że odcisnęło to na nim piętno. Polak stwierdził, że dzięki Hiszpanowi zmienił podejście do piłki nożnej.

– Guardiola jest trenerem, który zmienił moje podejście do futbolu. Nie wiem, czy to dobrze, czy nie. Czasami myślę, że gdybym był głupszy, grałoby mi się łatwiej. Teraz za dużo widzę i za dużo myślę podczas meczów. Ale to też pomaga. Dostrzegam, co można zmienić, a potem przekazuje to kolegom z drużyny – powiedział Robert Lewandowski.

Grzegorz Krychowiak tęskni za meczami reprezentacji Polski [CZYTAJ]

– Pracowałem z Guardiolą przez dwa lata. Dużo rozmawialiśmy. Pamiętam, że kiedyś powiedział, że może mi pomóc tylko w tym, jak konstruować akcję i przenieść piłkę w polu karnym. Mówił: „Nie pomogę ci w tym, co możesz zrobić z piłką, bo jesteś ode mnie lepszy. W polu karnym to ty decydujesz” – dodał.

Źródło: ESPN, Meczyki.pl

Grzegorz Krychowiak tęskni za meczami reprezentacji Polski

 

Fernando Santos ogłosił powołania na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Na liście zabrakło nazwiska Grzegorza Krychowiaka. Pomocnik w mediach społecznościowych dał znać, że tęskni za meczami kadry.

Brak Krychowiaka w reprezentacji

Decyzja Fernando Santosa wywołała spore poruszenie wśród opinii publicznej. Kibice i eksperci są podzieleni co do słuszności braku powołania dla Grzegorza Krychowiaka. W obronie pomocnika Al Shabab stanął m.in. Jacek Bąk.

To dlatego Gikiewicz nie został powołany do reprezentacji Polski. „Nie jest akceptowany przez całą kadrę” [CZYTAJ]

Główny zainteresowany zwleka z odniesieniem się do całej sytuacji. Były pomocnik Paris Saint-Germain odpowiedział jednak na pytanie zadane przez profil „Łączy Nas Piłka”. 33-latek wyznał, że już tęskni za meczami reprezentacji Polski.

Reprezentacja Polski podczas marcowego zgrupowania rozpocznie eliminacje do EURO 2024 w Niemczech. W pierwszym spotkaniu Biało-Czerwoni zmierzą się z Czechami na wyjeździe. Mecz zaplanowano na piątek 24 marca o godzinie 20:45. Trzy dni później Polacy zagrają u siebie z Albanią.

Źródło: Twitter

To dlatego Gikiewicz nie został powołany do reprezentacji Polski. Zaskakujący powód

 

Bożydar Iwanow wypowiedział się w sprawie braku powołania dla Rafała Gikiewicza. Komentator Polsatu Sport twierdzi, że grono kadry źle odebrało pomysł zaproszenia bramkarza Augsburga na zgrupowanie.

Dlaczego nie powołano „Gikiego”?

Fernando Santos ogłosił powołania na marcowe mecze reprezentacji Polski. Wśród zaproszonych przez Portugalczyka nie znalazł się Rafał Gikiewicz. Bożydar Iwanow wyjaśnił powody tej decyzji byłego selekcjonera Portugalii.

– Nie powiedziałem, że będzie „jedynką” reprezentacji Polski, czy też zostanie powołany, tylko że jest rozważany. To trochę tak, jak kiedyś chodziłem do klubu Piekarnia w Warszawie, i też wiele opcji rozważałem. Rozważanie a podejmowanie konkretnych decyzji to są dwie różne sprawy – wyjaśnił dziennikarz Polsatu Sport w programie „Piłkarski Salon” na antenie „Meczyków”.

Wybitny reprezentant Polski krytykuje brak powołania dla Grzegorza Krychowiaka. „Na pewno wciąż by się przydał” [CZYTAJ]

– Był obserwowany, ale mówiłem w ostatnim czasie, że to nie jest zawodnik akceptowany przez całą reprezentację Polski. Nie słyszałem tego, ale gdzieś pojawiły się głosy, że on w roli eksperta telewizyjnego czy youtube’owego – bodajże w czasie ME – krytycznie wypowiadał się nt. polskich piłkarzy, którzy uczestniczyli w tym turnieju – dodał.

– To zostało bardzo źle odebrane przez grono kadry. Facet, który chce grać w tej reprezentacji, być może krytykuje swoich przyszłych kolegów. Nie zarejestrowałem tego, żeby to było aż tak mocno, ale druga strona tak to odebrała. Nie twierdzę, że jest lepszy niż Drągowski czy Skorupski, ale mogę zapewnić, że był brany pod uwagę i rozważany – podsumował Iwanow.

Reprezentacja Polski podczas marcowego zgrupowania zagra dwa mecze. Pierwszy z nich odbędzie się w Pradze przeciwko Czechom. Drugie starcie ma zostać rozegrane na Stadionie Narodowym w Warszawie, gdzie rywalem Biało-Czerwonych będzie Albania.

Źródło: Meczyki.pl

Wybitny reprezentant Polski krytykuje brak powołania dla Grzegorza Krychowiaka. „Na pewno wciąż by się przydał”

Członek Klubu Wybitnego Reprezentanta, Jacek Bąk, ocenił brak powołania dla Grzegorza Krychowiaka. 96-krotny reprezentant Polski przyznał, że Krychowiak wciąż przydałby się polskiej drużynie narodowej.

Nadchodzi pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski pod wodzą Fernando Santosa. W marcu Biało-Czerwoni rozegrają dwa mecze w ramach eliminacji EURO 2024. Na inaugurację kwalifikacji Polacy zagrają z Czechami. Następnie podejmą w Warszawie Albanię.

Brak powołania dla Krychowiaka

W piątkowe południe Fernando Santos ogłosił swoje pierwsze powołania. W 25-osobowej kadrze nie zabrakło kilku niespodzianek. Zdecydowanie największą sensacją jest nieobecność Grzegorza Krychowiaka. 33-latek przez lata był stałym bywalcem na zgrupowaniach reprezentacji Polski.

Opinia Jacka Bąka

Od dłuższego czasu wielu kibiców domagało się odstawienia Grzegorza Krychowiaka od reprezentacji Polski. W ostatnich kilku, kilkunastu miesiącach nie dawał już drużynie narodowej tyle, co wcześniej. Brak powołania dla 33-latka od Fernando Santosa ucieszył znaczną część polskich kibiców. Odmienne zdanie ma jednak w tej sprawie Jacek Bąk. Wybitny reprezentant Polski stwierdził, że jego młodszy kolega wciąż przydałby się Biało-Czerwonym.

– Krychowiak na pewno wciąż by się przydał. Szkoda, że go nie ma. Nie ma przecież też Kuby Modera. Wiadomo, trener pewnie ma inną koncepcję w głowie, ale ktoś taki jak Krychowiak, nawet jak nie na całe 90 minut, to mógłby wspomóc drużynę na 45 czy 30 minut. Jednak to trener powołuje zawodników – stwierdził Jacek Bąk w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.

– Wiadomo, jest to zawodnik od czarnej roboty, ale z ogromnym doświadczeniem. Może po najbliższych meczach trener jeszcze go powoła na kolejne zgrupowania. Moim zdaniem na pewno by się nam przydał – dodał 96-krotny reprezentant Polski.

– A taki zawodnik jak Krychowiak na pewno pomógłby nam czy to w meczach czy nawet w szatni. On przecież też nie ma jeszcze 40 lat. To wciąż czynny piłkarz, który gra w niezłych klubach, ma blisko 100 spotkań w kadrze. Nie mamy tylu zawodników z takim doświadczeniem, aby tak z nich rezygnować. Trener jednak zawsze musi pokazać swój pazur. Dla mnie jednak to trochę słabo, że go nie ma – zakończył Jacek Bąk.


źródło: wp sportowe fakty

Robert Lewandowski o Carlo Ancelottim. „Dał mi niesamowitą pewność siebie”

 

Już w najbliższą niedzielę odbędzie się El Clasico. Robert Lewandowski będzie miał okazję zagrać przeciwko swojemu byłemu trenerowi, Carlo Ancelottiemu. Kapitan reprezentacji Polski wypowiedział się na temat tego szkoleniowca.

„Lewy” o Ancelottim

Robert Lewandowski współpracował z Carlo Ancelottim w Bayernie Monachium, gdzie wspólnie zdobyli mistrzostwo Niemiec. Kapitan reprezentacji Polski dobrze wspomina włoskiego szkoleniowca. Napastnik FC Barcelony uważa, że obecny trener Realu Madryt pomógł mu w rozwoju.

Piłkarze Lecha Poznań ocenili losowanie. „Jesteśmy w stanie osiągnąć dobry wynik” [CZYTAJ]

– Ancelotti dał mi niesamowitą pewność siebie. Dodał mi tego, czego wcześniej nie miałem. To niesamowity człowiek, który troszczy się o piłkarzy. Dla niego najważniejsze jest bycie dobrym człowiekiem, a nie mówienie o taktyce. Można mu zaufać i wiele się od niego nauczyć – powiedział Robert Lewandowski.

Spotkanie FC Barcelony z Realem Madryt zaplanowano na 19 marca o godzinie 21:00.

Źródło: Meczyki.pl

Piłkarze Lecha Poznań ocenili losowanie. „Jesteśmy w stanie osiągnąć dobry wynik”

 

Lech Poznań poznał rywala w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Piłkarze mistrzów Polski ocenili wylosowanie włoskiej Fiorentiny.

Piłkarze o losowaniu

Kolejorz pokonał Djurgardens IF i awansował do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Tam Polacy zmierzą się z włoską Fiorentiną. Piłkarze Lecha skomentowali rezultat losowania w rozmowie z klubowymi mediami.

– Dobre losowanie. Na tym etapie trzeba po prostu wyjść z jak największym entuzjazmem, cieszyć się tym gdzie jesteśmy. To na pewno będzie dla mnie fajna podróż, w Fiorentinie jest też kilku chłopaków, z którymi grałem, więc to będzie ciekawe spotkanie. Grałem w Serie A przeciwko tej drużynie, wiem czego się tam spodziewać. Myślę, że jesteśmy w stanie osiągnąć dobry wynik – powiedział Bartosz Salamon.

Komentator ligi włoskiej ocenił losowanie Lecha Poznań. „Fiorentina to bardzo dobry rywal” [CZYTAJ]

– Jesteś w ćwierćfinale w rozgrywkach europejskich, więc liczysz się z tym, że nie będziesz już grać z ogórkami, tylko że każdy mecz to już jest przeciwnik z wysokiej półki. Samo to, że jesteśmy w takim gronie, to już jest wielka nobilitacja dla całego klubu, drużyny. Myślę, że przyjdzie jeszcze czas na przygotowanie się do tego meczu, na analizę. Teraz cieszmy się tym, że awansowaliśmy dalej, a nie koncentrujmy się na tym, co będzie – ocenił Filip Bednarek.

– To, że gramy pierwszy mecz u siebie nie ma dla mnie większego znaczenia. Fiorentina raczej podchodzi do tego meczu inaczej, niż my podchodzimy do nich. Zawsze lepiej jest grać pierwszy mecz na wyjeździe niż u siebie. Trzeba po prostu zagrać dobre spotkania i pokazać, że jesteśmy na tym etapie nieprzypadkowo i nawet z takimi rywalami potrafimy sobie poradzić – podsumował bramkarz Lecha Poznań.

Pierwszy mecz pomiędzy Lechem Poznań a Fiorentiną odbędzie się w czwartek 13 kwietnia na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. Rewanż odbędzie się we Florencji tydzień później.

Źródło: Lech Poznań


TROLLNEWSY I MEMY