Robert Lewandowski o ewentualnej utracie rekordu Bundesligi. „Ja wszystko zdobyłem. Wszystkie rekordy, które pobiłem, to większość i tak zostanie ze mną.”

Robert Lewandowski udzielił wywiadu na antenie „Foot Truck”. Napastnik FC Barcelony odpowiedział na pytanie o ewentualną utratę rekordu Bundesligi w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie.




W sezonie 2020/2021 Robert Lewandowski zapisał się na kartach historii Bundesligi. Polski napastnik pobił legendarny rekord Gerda Mullera w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie ligi niemieckiej. Lewy zdobył rekordowe 41 bramek. Potrzebował na to zaledwie 29 meczów, bo w drugiej części sezonu złapał kontuzję.




Niewykluczone, że rekord Lewandowskiego nie przetrwa jednak zbyt długo. Na dobrej drodze do jego pobicia jest Harry Kane. Anglik może tego dokonać już w swoim pierwszym sezonie w Bundeslidze. W dotychczasowych 19 meczach Kane zdobył 23 bramki.




Ocena gry Bayernu

Półtora roku temu Lewandowski zamienił Bayern na FC Barcelonę. W ostatnim wywiadzie na łamach „Foot Trucka” ujawnił, że zdarza mu się obejrzeć mecze swojego byłego klubu. Zaobserwował, że taktyka Bayernu jest mocno ofensywna i jest skupiona na tym, by swoje ataki kierować na Harry’ego Kane’a.

– Leroy Sane gra na lewej pomocy, Coman na prawej. Widać, że tam jest wszystko jakby ułożone pod grę ofensywną, pod napastnika. I tak samo było ze mną. Ja też wiele bramek strzelałem, bo ta gra była ułożona pod napastnika – ocenił Robert Lewandowski.




Kane pobije rekord Lewandowskiego?

Lewandowski został także zapytany o ewentualną utratę swojego rekordu w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie Bundesligi. Polak przyznał, że Kane może tego dokonać.

– Oczywiście, że może (pobić rekord – przyp. red.). Na dzień dzisiejszy idzie naprawdę dobrze. Więc może to się wydarzyć. Oczywiście, czasami jak łamiesz ten pierwszy rekord, to potem już idzie – przyznał Lewandowski.

– Ja wszystko zdobyłem, wszystkie rekordy, które pobiłem, to większość i tak zostanie ze mną. Ja zawsze będę wspierał klub (Bayern przyp. red.). Będę miło wspominał. Zostawiłem tam dużą cząstkę swojego życia, ale teraz jestem w innym klubie, w innym mieście, w którym się dobrze czuję – wyznał Polak.

Michał Budzich