Kłótnia na linii Legia Warszawa – PZPN potwierdza spekulacje na temat zagrożenia związanego z rozpoczęciem kolejnego sezonu. Współpraca między związkiem, Ekstraklasą i klubami istnieje tylko w teorii.
Końcówkę sezonu 2019/2020 udało się dograć, jednak w obecnej kampanii zapowiada się na wielki blamaż. Przypomnijmy, że niedawno masażysta z Legii Warszawa otrzymał wiadomość z pozytywnym wynikiem na obecność koronawirusa. Człowiek ten jednak przeoczył tę informację, przez co nieświadomy zakażenia przebywał wśród zawodników mistrza Polski. Gdy władze CWKS-u dowiedziały się o sprawie, uruchomiły wewnętrzne postępowanie. Wykonano badania, które wykazały jednak, że wszyscy są zdrowi.
Legia prowadziła rozmowy z PZPN na temat zaplanowanego meczu Superpucharu Polski. Wojskowi chcieli rozegrać to spotkanie, jednak Zbigniew Boniek poinformował na swoim Twitterze, że mecz odwołano. Później nie zostawił po CWKS-ie suchej nitki:
W Legii często jest tak, że jak dzieje się coś złego, to winni są wszyscy dookoła, tylko nie oni. Jakim cudem lekarz pracujący w klubie może wysłać 50 osób na badania i następnego dnia wieczorem nie sprawdzić wyników? Dopiero sanepid po kilku dniach zaczął szukać faceta […] I teraz będziemy odwracać kota ogonem, że ten absurd jest winą PZPN? Będziemy się przepychać w mediach odpowiedzialnością, kto i co zawalił? – mówił Boniek na łamach Przeglądu Sportowego.
W drugiej części wywiadu Boniek odpowiedział pracownikowi Legii Warszawa na zarzuty, że organizacja Superpucharu stała na bardzo niskim poziomie.
Spotkanie nie odbyło się też dlatego, że wcześniej nikt nie przewidział co zrobić w sytuacji, w której ktoś przeoczy pozytywny wynik jednego z testów. PZPN, Ekstraklasa i Zespół Medyczny muszą naprawdę wziąć się za konkretne ustalenia i zalecenia – alarmował pracownik Legii.
Kilka miesięcy temu PZPN, Ekstraklasa oraz kluby współpracowały ze sobą na odpowiednim poziomie. Teraz jednak zapowiada się na blamaż i nie wiadomo, czy uda się rozegrać ten sezon. Idealnymi przykładami blamażu są przypadki w Wiśle Płock i Lechii Gdańsk. Oba kluby przebadały piłkarzy, ale uznały, że wyjdą na trening nie czekając na wyniki. Kogo obarczyły winą? PZPN.
Taki poziom współpracy wszystkich organizacji nie wróży dobrego sezonu.