Ricardo Quaresma oficjalnie powrócił do Portugalii. Pomocnik związał się dwuletnim kontraktem z Vitória Guimarães SC, która przygotowała efektowny spot powitalny.
Reprezentacja Polski pokonała na wyjeździe Bośnię i Hercegowinę w meczu Ligi Narodów. Internauci nie są jednak do końca zadowoleni.
Pierwsze wpisy, które nie były przychylne trenerowi Jerzemu Brzęczkowi rozpoczęły się przy ogłoszeniu składu. Internauci zastanawiali się jaki sens ma występ Jacka Góralskiego od pierwszej minuty z niżej notowanym rywalem.
Szkoda Linettego. Nie rozumiem tej koncepcji trenera. W meczu z prowadząca grę Holandią – Jaca Góralski siedzi na ławie, a teraz gdy możemy pograć – wychodzi w pierwszym składzie. Być może Moder albo Karol Linetty wejdą z ławki i dobrze się pokażą. Zobaczymy.#BIHPOLhttps://t.co/arj9HABuil
Dopiero teraz miałem okazję sprawdzić skład. Niemożliwe, że Rybusem na lewej obronie. Nie rozumiem kompletnie środka pola Góralski – Krychowiak. Dlaczego nie Linetty? #BIHPOL ???? https://t.co/W5dMJsMKZa
Dobrze, że Karol Linetty sobie wycieczkę krajoznawczą zrobił. Ciekawe co musi zrobić w serie A, żeby maestro treneiro spojrzał na niego przychylniejszym okiem niż na rzeźnika Góralskiego. https://t.co/LHfeiKgjwR
Moder, a w szczegolnosci Walukiewicz i Karbownik to mogli rownie dobrze na u21 pojechać i pomoc w meczu z Ruskimi. Brak poważniejszej szansy dla calej trójki to żart. Brawo Buzzer https://t.co/f37LNnpbzS
Później zaczął się mecz, a co za tym idzie krytyczne wpisy na temat stylu reprezentacji.
Zapomnieć tylko, że spotkanie jest w ramach Ligi Narodów i wypisz wymaluj mamy fantastyczne wspomnienia z zimowych zgrupowań reprezentacji Polski w tureckiej Antalyi. #BIHPOL
Widać, że jeszcze nie czuje się najpewniej ale ma nieszablonowe pomysły. A wiesz, czym mi zaimponował? Dośrodkowaniem do Grosika. Zewniakiem. Nie zraził się. I brawo.
Karol Linetty otrzymał szansę. Trener wpuścił go jednak tylko na kilka minut… Kibice nie byli z tego faktu zadowoleni, ponieważ to za krótki okres na weryfikację.
Nie no w te 6 minut to Linetty zostanie na pewno zweryfikowany.
W poniedziałkowym meczu Ligi Narodów Polacy remisują do przerwy remisują do przerwy z Bośnią i Hercegowiną 1:1. Wyrównującą bramkę dla Polaków zdobył Kamil Glik, którego nie mogło zatrzymać aż trzech rywali!
Mason Greenwood i Phisl Foden opuścili zgrupowanie reprezentacji Anglii. Wszystko dlatego, że spędzili wieczór z paniami poznanymi w hotelu.
Obecnie piłkarze na zgrupowaniach strasznie się nudzą. Z powodu obostrzeń mogą wychodzić tylko na treningi, a resztę czasu czasu spędzają w hotelu. Ogrom wolnego czasu powoduje, że nie niektórzy z nich wpadają na głupie pomysły. Tak było także w przypadku Greenwooda i Fodena, którzy po wygranym meczu z Islandią spotkali w hotelu… dwie dziewczyny.
Nikt nie dowiedziałby się o całej sytuacji, gdyby nie social media. Jedna z dziewczyn opublikowała filmik na Snapchacie, a w jej głosie słychać ogromne podekscytowanie.
Zwykła niedziela razem z koleżanką. Ona zabukowała hotel, aby spotkać kogo? Masona Greenwooda, jestem bardzo, bardzo zdenerwowana – słychać na nagraniu
Wszyscy byli przekonani, że sprawa nie ujrzy światła dziennego. Zdjęcia i filmiki szybko znikają ze Snapchata, a do tego trafiły one tylko do prywatnej grupy znajomych dziewczyn z hotelu. Dziennikarze insladzkiego DV dotarli jednak bohaterek zamieszania, które bardzo żałowały swojego zachowania.
Nie chciałyśmy wpakować ich w kłopoty. Czy znaliśmy się wcześniej? Byliśmy w kontakcie od kilku dni. Nie miałyśmy pojęcia ze złamania protokołu medycznego – powiedziała jedna z nich
The girls had revealed the events to their snapchat followers. They refused to comment on the matter to Icelandic publication DV as they did not want to get Foden and Greenwood into trouble. They were 'devastated' to learn the pictures had got into the public domain. #mufc#mcfc
Jerzy Brzęczek z pewnością bardzo dobrze bawił się podczas 10-miesięcznej przerwy, gdy odpoczywał. Teraz z pewnością bawi się równie dobrze, gdy musi wybrać skład naszej reprezentacji. W porównaniu do meczu z Holandią w wyjściowej jedenastce ma dojść do kilku zmian.
Stylu nie było, wyniku również. Jerzemu Brzęczkowi zdecydowanie nie wyszedł mecz z Holandią, zresztą jak większość z dotychczas rozegranych spotkań. W Lidze Narodów nie gramy praktycznie o nic, poza cennymi punktami do rankingu FIFA, więc nadszedł czas na testowanie pozostałych zawodników, którzy do tej pory nie mieli okazji do zaprezentowania swoich umiejętności.
W mediach już od wczoraj krążą przewidywane zestawienia, w jakim może zagrać dziś reprezentacja Polski. Przejrzeliśmy wiele z nich i zestawiliśmy 11 nazwisk, które najczęściej się przewijały w polskich mediach. Zmiany ujrzymy w każdej formacji, co zresztą zapowiedział sam Jerzy Brzęczek.
Musimy być przygotowani głównie na to, co my chcemy zagrać, mając oczywiście świadomość siły Bośniaków. Mogę tylko powiedzieć, że zmiany będą w każdej formacji. – Mówił przed meczem Brzęczek
Największą zmianą wydaje się wymiana Szczęsnego na Fabiańskiego na pozycji bramkarza. Wojtek od miesięcy wydaje się stałym punktem drużyny, ale Brzęczek nadal chce testować Fabiańskiego. Zmian nie ominie również formacja defensywna. Wydaje się, że wreszcie doczekamy się występu na lewej obronie zawodnika, który jest do tego przystosowany – Bereszyńskiego zastąpi Maciej Rybus. Partnerem Kamila Glika na środku obrony ma zostać 20-letni Walukiewicz. W środku pola swoją szansę ma w końcu otrzymać Karol Linetty, a na skrzydło wróci Kamil Grosicki. W ataku Milik zastąpi Piątka.
Przewidywany skład reprezentacji Polski na dzisiejszy mecz z Bośnią i Hercegowiną:
Łukasz Fabiański – Maciej Rybus, Kamil Glik, Sebastian Walukiewicz, Tomasz Kędziora – Grzegorz Krychowiak, Karol Linetty, Piotr Zieliński, Kamil Grosicki, Kamil Jóźwiak – Arkadiusz Milik
Skład naszych rywali ma wyglądać następująco:
Ibrahim Sehić – Zoran Krvzić, Ermin Bicakcić, Adnan Kovacević, Sead Kolasinac – Amer Gojak Muhamed Besić, Haris Hajradinović, Gojko Cimirot, Edin Visca – Edin Dżeko
Ansu Fati w ostatnich miesiącach nie przestaje nas zaskakiwać. Tak właściwie to nie zaskakuje on tylko nas (kibiców), ale i swoich bliskich, którzy przeżywają wszystkie jego sukcesy.
Miniony sezon okazał się przełomowy dla Ansu Fatiego. Nastoletni piłkarz FC Barcelony bił rekord za rekordem w swoim klubie, a dziś pobił kolejny, tym razem na arenie międzynarodowej. Dzięki bramce przeciwko Ukrainie stał się najmłodszym strzelcem bramki w historii reprezentacji Hiszpanii. Radości z bramki nie kryła jego rodzina…
??? A la familia de @ANSUFATI le va a costar dormir esta noche…
Bramka w dzisiejszym meczu to nie wszystko! Zanim wpakował piłkę do bramki strzeżonej przez Andrija Pyatova, to już w 2. minucie meczu wywalczył rzut karny, który później wykorzystał Sergio Ramos.
Pan Ansu Fati dziś debiutuje w jedenastce Hiszpanów i w drugiej minucie wywalczył rzut karny po pięknym dryblingu w polu karnym. Co za kot. pic.twitter.com/YtQ9P03Lsa
Mecz Hiszpanii z Ukrainą właśnie dobiegł końca. 17-letni Ansu Fati miał znaczący wpływ zarówno na wynik, jak i na całą grę swojego zespołu. La Furia Roja pokonała rywali 4-0.
FC Barcelona cały czas stara się o transfer Georginio Wijnalduma z Liverpoolu. Według Miquela Blázqueza wciąż realne są przenosiny Thiaco Alcantary na Camp Nou.
Od wielu tygodni łączono Thiago z odejściem z Bayernu Monachium. Wśród faworytów o podpis Hiszpana wymieniało się Liverpool oraz Manchester United.
Według mediów, Thiago Alcantara chce rozpocząć nowe wyzwanie, a tym samym opuścić Niemcy. Hiszpan zaprzeczył doniesieniom, że zapowiedział swój transfer kolegom z drużyny. Teraz najbliżej podpisania Alcantary jest Liverpool. Mimo to, The Reds wciąż nie doszli do porozumienia ze zdobywcami Ligi Mistrzów z sezonu 2019/2020.
Przeprowadzka Thiago na Anfield jest związana z potencjalnym transferem Wijnalduma do Katalonii. Gdy pierwsza sprawa się rozstrzygnie, druga będzie o krok od finalizacji. Holenderskiego pomocnika w Barcelonie bardzo chciałby nowy trener Blaugrany, Ronald Koeman.
Jaik informuje jednak Miguel Blázquez wciąż możliwy jest powrót Alcantary na Camp Nou. Wicemistrz Hiszpanii skupia się na sprowadzeniu Wijnalduma, ale jeśli sprawa się przeciągnie można rozważyć taki scenariusz. Hiszpana podobno interesuje opcja ponownej gry dla FC Barcelony.
Thiago był zawodnikiem Dumy Katalonii w latach 2005-2013. Z Katalonii do Bayernu przeniósł się za 25 milionów euro. Kontrakt Alcantary z Bayernem wygasa w czerwcu 2021 roku.
Adrian Mierzejewski znów dał o sobie znać! Polak popisał się niesamowitym rajdem, zwieńczonym bramką. Jego zespół odniósł zwycięstwo 2-1.
Na samym początku chcielibyśmy sprostować tytuł tekstu. Nie należymy do grupy „internetowych selekcjonerów”, którzy po jednej udanej akcji danego zawodnika robią z niego gwiazdę. Ale takimi akcjami jak ta Adrian Mierzejewski zwraca na siebie uwagę wielu polskich kibiców. Mimo wszystko nadal uważamy, że 33-latek powinien dostać okazję na pokazanie się w kadrze. Ostatni raz z orzełkiem na piersi zagrał w 2013 roku, a od tamtego czasu regularnie grał w swoich klubach, w których notował przyzwoite liczby. Nawet jeśli były to ligi nam nieznane, a często po prostu egzotyczne, to na szansę na pokazanie się, chociażby na treningu kadry, Adrian zdecydowanie zasłużył.
Na co dzień większość z nas nie śledzi ligi chińskiej, a jedynie ogranicza się do śledzenia wyników drużyn Polaków. Dziś ponownie przypomniał o sobie 33-letni Adrian Mierzejewski, który zdobył fenomenalną bramkę po samotnym rajdzie przez niemal pół boiska. Zobaczcie sami:
Dla byłego piłkarza m.in. Polonii Warszawa była to pierwsza bramka w obecnym sezonie ligi chińskiej. Dzięki temu po 7 meczach ma już na swoim koncie 3 asysty i jedną bramkę.
Chongqing Lifan (zespół Mierzejewskiego) po 9 kolejkach znajduje się na 6. miejscu na 8 drużyn w grupie „B” ligi chińskiej. Awans do fazy Play-Off uzyskają 4 drużyny z każdej grupy. Do miejsca premiowanego awansem do kolejnej fazy klub Polaka traci obecnie 5 punktów.
Jakub Błaszczykowski od zawsze słynie z wielkiego przywiązania do swojej narodowości. Gracz Wisły Kraków w rozmowie z Tomaszem Sararą wypowiedział się na temat swoich początków w Borussii Dortmund.
Był skrzydłowy BVB wspominał, że w czasach jego przeprowadzki do Dortmundu, Polacy nie mieli dobrej prasy w Niemczech. Błaszczykowski przyznał, że bardzo go to bolało i irytowało.
– Gdy w 2007 roku wyjeżdżałem do Dortmundu, to nie było dobrego zdania o Polakach. Mówiło się o nas, że kradniemy, pracujemy na budowie, itd.. Mocno mnie to bolało.
Pewnego razu Jakub Błaszczykowski nie wytrzymał, gdy jeden z jego kolegów zażartował z rodaków skrzydłowego. Na pierwszym zgrupowaniu Borussii Dortmund niemal doszło do bójki.
– Podczas pierwszego zgrupowania chłopaki z zespołu żartowali przy stole. Ja byłem młody, ″ciucherny″, więc od razu pomyślałem, że co mi będą… Wyskoczyłem do nich. Że zmieniam pokój. Afera…
– Z czasem człowiek nabiera dystansu, ale też bardzo zmieniło się postrzeganie Polaków. Fajna sprawa. Skrócił się dystans między nami a Niemcami. Oczywiście, nadal są uszczypliwości, ale teraz wygląda to inaczej. Zaczynają też doceniać, że potrafimy robić wartościowe rzeczy.
W następnej części wywiadu Błaszczykowski przeszedł do opowiedzenia na temat jego relacji z Jurgenem Kloppem.
– Mam z nim kontakt do tej pory, byliśmy na jego 50. urodzinach. Była tam tylko część zawodników, więc to w dużej mierze pokazuje, jakie te kontakty były. Dziś uważam, że nasze sukcesy osiągnięte z Borussią nie były przypadkowe, także ze względu na takie małe rzeczy, na które wtedy nie zwracałem uwagi.
– Wydawało mi się, że takie relacje to coś normalnego, a potem idziesz do innego klubu i tego nie ma. Niedawno mieliśmy łączenie wideo z okazji rocznicy zdobycia mistrzostwa.
– Skończyliśmy rozmawiać, a potem jeszcze przez godzinę siedzieliśmy na kamerkach i każdy opowiadał, co u niego. Upłynęło osiem lat, a my nadal mamy o czym rozmawiać. To pokazuje, że nadajemy na wspólnych falach – zakończył 108-krotny reprezentant Polski.
W sobotni wieczór Portugalia wygrała z Chorwacją 4-1 w ramach Ligi Narodów. Całe spotkanie z trybun obejrzał Cristiano Ronaldo, który zapomniał założyć maseczkę.
Cristiano Ronaldo nie wystąpił w sobotnim meczu z Chorwacją z powodu infekcji. Zawodnika Juventusu w środę użądliła pszczoła. To małe ugryzienie wywołało u CR7 infekcję, która przerodziła się w ból całej nogi. Ronaldo jednak nie odpuścił i wspierał swoich kolegów z trybun.
Podczas spotkania kamery telewizyjne uchwyciły Cristiano Ronaldo, który był tak zafascynowany meczem, że aż zapomniał założyć maseczkę. Na pomoc ruszyła pewna pani, która podeszła do zawodnika Juventusu i poprosiła, aby zakrył usta i nos. Portugalczyk wyglądał na zdziwionego, lecz bez żadnych protestów założył maseczkę.
Wyobraź sobie, po prostu wyobraź, że musisz podejść do Cristiano Ronaldo i upomnieć go, by ubrał piep*** maseczkę – śmieją się internauci
Just imagine and I mean just imagine having to walk up to Cristiano Ronaldo and telling him to put a fucking mask on ??♂️? https://t.co/KpniIAOt6R
Według L’Équipe Radosław Majecki może zagrać od pierwszej minuty w bramce AS Monaco w ligowej potyczce przeciwko Nantes.
Klub z Księstwa poinformował, iż w zespole pojawiły się dwa pozytywne wyniki na obecność koronawirusa. Przedstawiciele drużyny nie ujawniły personaliów zakażonych członków ekipy, jednak dziennikarze L’Équipe uważają, że są to Niko Kovac oraz bramkarz Benjamin Lecomte.
Jeżeli powyższe informacje są prawdziwe, to szanse Radosława Majeckiego na grę w najbliższym spotkaniu zdecydowanie wzrosły. Polak w ostatnich dwóch kolejkach Ligue 1 przesiedział spotkania na ławce rezerwowych. To oznacza, że były golkiper Legii Warszawa jest drugim bramkarzem w zespole Niko Kovaca.
Radosław Majecki przeszedł do AS Monaco w styczniu za 7 milionów euro. Od razu po zakupie Polaka wypożyczono go do końca sezonu do Legii Warszawa. W barwach CWKS-u zagrał 58 razy.
AS Monaco zmierzy się z Nantes w kolejce Ligue 1 już 13 września o godz. 17:00.
Były trener Bayernu, Niko Kovac został zakażony koronawirusem.
Dzisiejszy występ Majeckiego może nie być jedynym w najbliższym czasie. Oprócz meczu z Rosją, RM wróci do Monaco jako bramkarz nr 1. Dotychczasowy pierwszy bramkarz Monaco – Lecomte został zarażony koronawirusem. Daje to Majeckiemu furtkę do debiutu w Ligue 1.
Nadal trwające okienko transferowe jest całkiem udane dla warszawskiej Legii, a przynajmniej jest tak na papierze. Dariusz Mioduski nie zamierza się zatrzymywać i planuje kolejne wzmocnienia.
Na papierze tegoroczne wzmocnienia Legii wyglądają naprawdę dobrze! Z drużyny nie odszedł (do tej pory) żaden kluczowy zawodnik, a przyszli tacy jak: Artur Boruc, Rafael Lopes, czy Filip Mladenović. Co prawda nie wszyscy jeszcze pokazali pełnię swoich umiejętności, lecz są to całkiem uznane nazwiska, które prędzej, czy później muszą odpalić.
Jak podaje Piotr Koźmiński z Super Expressu, Legia Warszawa ma na celowniku kolejnego piłkarza! W obliczu niewielu piłkarzy na pozycji środkowego obrońcy (m.in. kontuzja Wieteski) zarząd klubu od dłuższego czasu miał obserwować Mile Skoricia. Chorwat od wielu lat występuje w rodzimym NK Osijek. 29-latek od sezonu 2014/2015 jest podstawowym graczem swojego zespołu i przez ten czas raczej omijały go większe kontuzje.
NEWS SE: Legia szuka środkowego obrońcy. Ujawniam nazwisko jednego z kandydatów. Reprezentant kraju, w kadrze spotyka słynnych kolegów, to bardzo mocna drużyna:) Niemniej o ten transfer może (chyba) być z różnych powodów dość trudno. Tu szczegóły: https://t.co/vUuakIvJY2
Mile Skorić jest kapitanem swojego zespołu, a do tego jest notorycznie powołany na zgrupowania reprezentacji Chorwacji, mimo że zagrał zaledwie w 3 meczach. SE nie podaje kwoty, jaką miałaby za niego zapłacić Legia. 29-latek ma ważny kontrakt jeszcze przez 3 lata, przez co nie będzie wcale go tak łatwo zakontraktować.
Mile Skorić nie tak dawno był wybrany przez jeden z chorwackich portali do jedenastki sezonu 19/20 w @1hnl. pic.twitter.com/xt3o89sgIq
Już za niecałą godzinę Portugalia zmierzy się z Chorwacją w ramach Ligi Narodów. W meczu nie weźmie udział Cristiano Ronaldo, którego… użądliła pszczoła.
Cristiano Ronaldo nie wystąpi w dzisiejszym meczu przeciwko Chorwacji. Portugalczyk nie trenował od kilku dni, ponieważ w środę użądliła go pszczoła. To małe ugryzienie wywołało u zawodnika Juventusu infekcję, która przerodziła się w ból całej nogi. Obecnie Ronaldo leczy się farmakologicznie.
Wątpię, że będzie zdolny do gry. Nie trenował od kilku dni – powiedział Fernando Santos
W środę jego palec u stopy zrobił się czerwony, po tym jak został użądlony przez pszczołę. Musimy czekać, aż wróci do zdrowia. Nie wiadomo, ile potrwa leczenie infekcji – dodał szkoleniowiec Portugalczyków
Jarosław Kaczyński nie zgadza się z zakazem pisania o Zbigniewie Bońku. Prezes PiSu twierdzi, że to sprzeczne z konstytucją i przebija komunistyczną cenzurę.
Przypomnijmy, że kilka dni temu sędzia Rafał Wagner z Sądu Okręgowego w Warszawie wydał wyrok. Zgodnie z nim, dziennikarz „Gazety Polskiej” Piotr Nisztor przez rok ma zakaz dodawania treści związanych ze Zbigniewem Bońkiem.
Dziennikarz w swoich artykułach wątpił w funkcjonowanie w otoczenie prezesa PZPN. Boniek wyszedł na drogę sądową z Nisztorem. Domagał się sądowego wyroku dotyczącego zakazu publikowania treści na jego temat.
Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich skrytykowało decyzję sądu. Głos w tej sprawie zabrał nawet Jarosław Kaczyński. Prezes PiS nie zgadza się z decyzją sędziego Wagnera.
To w pewnych aspektach przebija komunistyczną cenzurę. Ta decyzja jest wręcz niebywała, sprzeczna z konstytucją i ze zdrowym rozsądkiem. Mamy do czynienia ze sprawą wymagającą reakcji i niebezpieczną dla wolności słowa w Polsce. Trzeba z całą mocą protestować wobec takich praktyk, bo one z demokracją nie mają nic wspólnego – powiedział Kaczyński portalowi niezalezna.pl
Szef PZPN został potraktowany jako osoba korzystająca z jakichś niebywałych przywilejów, jakby był obywatelem, któremu należą się specjalne prawa i specjalne traktowanie.
W Gazecie Polskiej zarzucano Bońkowi m.in. powiązania z SB. Wszystkie teksty utworzył Piotr Nisztor. Zbigniew Boniek po ogłoszeniu wyroku wydał oświadczenie w którym pisze:
Formą zabezpieczenia jest nałożenie na wydawców i autora publikacji zakazu rozpowszechniania precyzyjnie określonych w postanowieniach sądów tez i informacji na mój temat, m.in. co do niegospodarnego sposobu zarządzania przeze mnie związkiem oraz rzekomych powiązań mojej osoby z prześladowcami papieża Jana Pawła II oraz esbecją.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.