Miralem Pjanić nie może się pogodzić z rolą rezerwowego w FC Barcelonie. Bośniak miał być następcą Arthura, a teraz się frustruje. Były pomocnik Juventusu porozmawiał o tym z francuską telewizją Telefoot.
Nie tego się spodziewał
FC Barcelona i Juventus wymienili się pomocnikami w letnim oknie transferowym. Do Katalonii trafił Miralem Pjanić, a do Turynu Arthur Melo. Bośniak miał być kluczową postacią Blaugrany, jednak tak się nie stało. Pomocnik jeśli gra, to głównie po wejściu z ławki.
– Grałem w kilku klubach u kilku różnych trenerów i nigdy nie znalazłem się w takiej sytuacji. To nie jest łatwe, przyjmuję to z wielkim trudem. Nie znam dokładnych powodów, dla których nie pojawiam się na boisku tak często, jak tego oczekiwałem – cytuje Pjanicia portal sport.tvp.pl.
– Wciąż ciężko pracuję i muszę szanować decyzje podjęte przez klub, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam. Chcę jednak zostawić tutaj po sobie ślad – uzupełnił Bośniak.
Słaba postawa
Miralem Pjanić w sezonie 2020/2021 zagrał łącznie 1 171 minut. W 24 spotkaniach nie zdobył ani jednej bramki. Nie zanotował również żadnej asysty.
Źródło: Telefoot, TVP Sport