NEWSY I WIDEO

Były piłkarz Wisły przyznał się do korupcji w meczu z Legią w 1993 roku. „Chcę, żeby cała Polska wiedziała, że ten mecz był sprzedany”

Były piłkarz Wisły Kraków i Legii Warszawa, Grzegorz Szeliga przyznał się niedawno do sprzedania meczu. Po wszystkim udzielił wywiadu portalowi TVP Sport, w którym zdradził nieco więcej na ten temat. Szeliga odczuwa wielkie poczucie winy, dlatego postanowił ogłosić swoją korupcję po… prawie trzydziestu latach.

Były piłkarz przyznał się do korupcji

W 1993 roku Wisła Kraków mierzyła się z Legią Warszawa. Grający w Białej Gwieździe Grzegorz Szeliga po 28 latach przyznał się do sprzedania tego meczu.

– Ja, Grzegorz Szeliga sprzedałem mecz w 1993 roku Legia – Wisla. Chcę się poddać karze. Przepraszam kibiców obu drużyn – napisał w mediach społecznościowych 53-latek.

Dziennikarze TVP Sport postanowili się upewnić, że to nie włam na konto Szeligi i zapytali go o tę sytuację. Były piłkarz przyznał, że jest świadomy swojego postu. W wywiadzie dla wspomnianego źródła mówi o tym, że przez prawie 30 lat nie mógł spojrzeć w lustro.

– Jestem świadomy tego, co napisałem. Po blisko 30 latach musiałem o tym powiedzieć. Wziąłem pieniądze… Sam… Dostałem pieniądze od Legii. Przecież ja tam wcześniej grałem. Nie pamiętam kwoty, bo po drodze była denominacja. Była czwórka z przodu na pewno – powiedział Grzegorz Szeliga w rozmowie z TVP Sport.

Szeliga chce, żeby ludzie znali prawdę

Umierający na nowotwór były piłkarz chce, aby ludzie wiedzieli, że ten mecz był sprzedany.

– Powiem szczerze. Grałem na sto procent, ale nie dostawałem żadnych piłek. Przyznaję się do tego i chcę ponieść karę. Chcę, abyście o tym pisali. Ja… umieram. Nie mogę tego zabrać do grobu. Muszę o tym powiedzieć. Sprzedałem ten mecz – przyznał.

– 30 lat nie mogłem się przejrzeć w lustrze. Męczyło mnie to. Chodziło mi przede wszystkim o kibiców Wisły. Przez całe życie chciałem o tym powiedzieć – dodał.

– Mam 53 lata i dostałem pieniądze za to, by nie strzelać w tym meczu. To najszczersza prawda. Chcę, żeby cała Polska wiedziała, że ten mecz był sprzedany – zakończył.

Legia nie akceptuje decyzji federacji do dziś

Grzegorz Szeliga grał dla Wisły Kraków od 1993 roku. W tym roku Legia Warszawa zdobyła mistrzostwo, jednak decyzją PZPN je straciła. Warszawiakom postawiono zarzuty dotyczące korupcji m.in. w oparciu o wyjazdową wygraną z Wisłą (6:0). Ostatecznie tytuł przyznano Lechowi Poznań. Legia Warszawa do dziś nie uznaje decyzji PZPN-u. Wojskowi wciąż używają symboliki z jedną gwiazdką więcej za tytuły.

Źródło: TVP Sport

Fot. Grzegorz Szeliga (Facebook)

Marek Papszun odpowiedział na plotki dot. dołączenia do Legii. „Nic mi na ten temat nie wiadomo”

Po niedzielnej porażce Legii Warszawa z Górnikiem Zabrze w mediach pojawiła się informacja mówiąca o tym, że zarząd stołecznego klubu chce pozyskać Marka Papszuna. Obecny trener Rakowa Częstochowa ustosunkował się do tych doniesień w rozmowie z portalem „sport.pl”.

W niedzielę Legia Warszawa doznała kolejnej, siódmej z rzędu już porażki w Ekstraklasie i na ten moment zajmuje przedostatnią pozycję w ligowej tabeli. Tym razem przeszkodą nie do przejścia okazał się Górnik Zabrze, który na własnym obiekcie odniósł zwycięstwo 3:2. Warto zaznaczyć, że pierwszą bramkę w nowych barwach zdobył Lukas Podolski.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Lukas Podolski skontrował opinię dziennikarza. „Pan się chyba nie zna na piłce…” [WIDEO]

Zmiana trenera w Legii?

Po meczu z Górnik-Legia ponownie wrócił temat potencjalnej zmiany trenera w klubie z Warszawy. Portal „WP Sportowe Fakty” przekazał, że Dariusz Mioduski i spółka są już po słowie z Markiem Papszunem. Jedyną przeszkodą w realizacji transferu miał być kontrakt 47-letniego trenera z Rakowem. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

Papszun komentuje plotki

Jak się jednak okazuje, powyższe doniesienia nie do końca są prawdziwe. Głos w tej sprawie zabrał sam Marek Papszun. 47-latek w rozmowie z serwisem „sport.pl” zdementował informacje mówiące o tym, iż jest już dogadany z Legią Warszawa. – Nic mi na ten temat nie wiadomo – skomentował doniesienia o zmianie klubu Marek Papszun. W swojej wypowiedzi trener Papszun stwierdził, że obecnie w pełni koncentruje się na pracy w Rakowie Częstochowa. Powiedział także, że rozpoczął już planowanie letniego zgrupowania przed kolejnym sezonem.

– Na tę chwilę jestem trenerem Rakowa i szykuję się do poniedziałkowego meczu z Cracovią. Myślę też o kolejnych spotkaniach i, co więcej, planuję także okres przygotowawczy dla drużyny, również letni. Po prostu pracuję tak, jakbym miał być w Rakowie przez kolejne lata. A co przyniesie przyszłość? Zobaczymy. Na tym etapie nic nie jest wykluczone – skomentował Marek Papszun.

źródło: sport.pl

Paulo Sousa przyznał się do błędu ws. absencji Lewandowskiego. Zdradził swoich wymarzonych rywali w barażach

Selekcjoner reprezentacji Polski udzielił wywiadu Jackowi Kurowskiemu z TVP Sport. Paulo Sousa opowiedział o swoich wymarzonych rywalach w barażach i odniósł się do sytuacji związanej z Robertem Lewandowskim i jego absencją w meczu z Węgrami.

Sousa przyznał się do błędu

Selekcjoner Biało-Czerwonych w rozmowie z TVP Sport odniósł się do swoich decyzji przed meczem z Węgrami. Portugalczyk przemyślał sprawę i przyznał się do błędu. Sousa stwierdził, że jeśli mógłby cofnąć czas, nie zrezygnowałby z kapitana reprezentacji Polski.

– Zdałem sobie sprawę, że popełniłem w tej sytuacji błąd. Bo je popełniam. Podjąłem taką decyzję, ponieważ uważałem, że jest najlepsza i miałem za tym argumenty. Ale zdaję sobie sprawę, że to nie była najlepsza decyzja – powiedział Sousa.

– Zdaję sobie sprawę, że mogłem zachować się zdecydowanie lepiej. Gdybym mógł cofnąć czas, zachowałbym się inaczej. Mogłem lepiej zarządzać minutami gry Roberta. Mogłem dużo lepiej zarządzać drużyną w meczu z Andorą, ale nie możemy mówić tylko o Lewandowskim. To najlepszy zawodnik na świecie, jednak próbowaliśmy czegoś innego. Myliłem się, zdaję sobie sprawę, zrobiłbym to kompletnie inaczej – dodał Portugalczyk.

Ma swoich wymarzonych rywali

Sousa opowiedział również o swoich wymarzonych przeciwnikach w barażach do mistrzostw świata w Katarze. Portugalczyk chciałby trafić na Szkocję, a później zmierzyć się u siebie ze Szwecją.

– Tym drugim musimy się zrewanżować i to będzie dodatkowa motywacja. Zdaję sobie sprawę, że to nie byłby dla nas łatwy mecz, patrząc na wcześniejsze rezultaty – podsumował selekcjoner Biało-Czerwonych.

Źródło: TVP Sport

Podolski zakpił z kibiców Legii Warszawa. „Miło, że byliście w Zabrzu”

Górnik Zabrze pokonał Legię Warszawa (3:2) w niedzielnym spotkaniu PKO BP Ekstraklasy. Lukas Podolski po meczu postanowił odpowiedzieć na transparent kibiców ze stolicy.

Obraźliwy transparent Legii

Kibice Legii Warszawa mobilizowali się na wyjazd do Zabrza. Podczas poprzedniego domowego spotkania fani CWKS-u wywiesili transparent z treścią: „Chociaż w Zabrzu śmierdzi i bieda, za Legią na wyjazd jechać trzeba”.

Odpowiedź mistrza świata

Obraźliwe słowa w kierunku Zabrza najwidoczniej nie spodobały się Lukasowi Podolskiemu, który wykorzystał transparent do szyderki po wygranej z Legią.

– Miło, że byliście w Zabrzu – napisał po meczu mistrz świata z 2014 roku.

Zobacz również: Lukas Podolski podsumował mecz z Legią. „Paliła nam się trochę du*a” [WIDEO]

Źródło: Twitter

Alan Shearer szczery do bólu dla piłkarzy United. „Przestali dla niego biegać”

Po kompromitującej porażce 4:1 z Watfordem Ole Gunnar Solskjaer został zwolniony z Manchesteru United. Postawę zespołu w programie „Match of the Day” skomentował Alan Shearer. Według legendy angielskiej piłki zawodnicy stracili szacunek do pracy wykonywanej przez trenera.

Utrata poparcia

Wątpliwości wobec pracy wykonywanej przez Solskjaera pojawiały się już od dłuższego czasu. Wielu kibiców domagało się zwolnienia po blamażu z Liverpoolem. Według  Alana Shearera nie tylko fani stracili wiarę w umiejętności trenera:

– Z postawy zawodników w tym meczu jasno wynikało, że nie chcieli dalej pracować z Ole Gunnarem Solskjaerem. Przestali dla niego biegać i stracili szacunek do jego pracy. Jeżeli piłkarz mówi, że nie wie, co zrobić z piłką, to po prostu kłamie. To nie ma nic wspólnego z taktyką, pokazują, co myślą o pracy trenera- przekonuje Shearer.

Awaryjny zastępca

Po zwolnieniu Solskjaera zespół tymczasowo przejmie Michael Carrick. Do tej pory 40-latek był asystentem norweskiego szkoleniowca. Jego debiut przypadnie na mecz w Lidze Mistrzów z Villarealem.

Źródło: Sport.pl

Lukas Podolski podsumował mecz z Legią. „Paliła nam się trochę du*a” [WIDEO]

Górnik Zabrze pokonał Legię Warszawa 3:2. Jedną z bramek dla gospodarzy zdobył Lukas Podolski, który po meczu podszedł do wywiadu dla stacji „Canal + Sport”. Niemiec przyznał, że na początku drugiej połowy jego drużynie „paliła się trochę du*a”.

Za nami jeden z największych hitów 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy w sezonie 2021/2022. Górnik Zabrze wygrał na własnym obiekcie z Legią Warszawa 3:2. Bramki dla gospodarzy zdobyli Erik Janza, Lukas Podolski, a także Krzysztof Kubica. Obie bramki dla Legii padły między 52. a 54. minutą, najpierw Sandomierskiego pokonał Mateusz Wietestka, a następnie Ernest Muci.

Przełamanie

Wydawało się, że spotkanie z Górnikiem Zabrze jest idealną okazją dla Legii na przerwanie serii porażek. Ostatecznie to Górnicy byli w niedzielę lepsi, w związku z czym Legioniści zanotowali już siódmą porażkę w Ekstraklasie z rzędu. Przełamał się natomiast Lukas Podolski, który zdobył pierwszą bramkę w barwach Górnika.

Wywiad

Po meczu do wywiadu podszedł Lukas Podolski. Mistrz świata z 2014 roku przyznał, że nie był to idealny występ jego zespołu. Dużo do życzenia pozostawia początek drugiej połowy, kiedy rzekomo piłkarzom Górnika „paliła się du*a”.

– Myślę, że zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. W pierwszych dwudziestu minutach drugiej połowy paliła nam się trochę du*a. Na koniec mieliśmy parę sytuacji, żeby wyjść z kontry, ale już w pierwszej połowie mogliśmy strzelić gola na 3:0 i zamknąć mecz – ocenił Podolski.

Lukas Podolski skontrował opinię dziennikarza. „Pan się chyba nie zna na piłce…” [WIDEO]

Górnik Zabrze pokonał na własnym obiekcie Legię Warszawa 3:2. Jedną z bramek dla gospodarzy zdobył Lukas Podolski, który mógł także otrzymać czerwoną kartkę, ale ostatecznie uniknął kary indywidualnej. Po meczu Niemiec stwierdził, że nie zasłużył na czerwoną kartkę, a prowadzący z nim wywiad dziennikarz nie zna się na piłce.

https://twitter.com/AHamankiewicz/status/1462520780118441999

Nadchodzi kolejna zmiana trenera w Legii! „Do transferu potrzebna jest tylko zgoda właściciela”

Wielce prawdopodobne, że w ciągu najbliższych kilku tygodni dojdzie do zmiany na stanowisku trenera Legii Warszawa. Władze stołecznego klubu mają swojego kandydata, którym jest Marek Papszun. Na przeszkodzie stoi jednak Raków Częstochowa, który musi wyrazić zgodę, by transfer doszedł do skutku.

Sezon 2021/2022 w wykonaniu Legii Warszawa jest istną sinusoidą. Co prawda warszawiacy radzą sobie całkiem nieźle w europejskich pucharach, w których wciąż mają szanse na wyjście ze swojej grupy Ligi Europy. Z drugiej strony jest jednak Ekstraklasa, w której Legioniści zajmują obecnie przedostatnie miejsce. Za słabe wyniki w rodzimych rozgrywkach zwolnieniem przypłacił już Czesław Michniewicz, a najprawdopodobniej w najbliższych tygodniach z pierwszym zespołem pożegna się także Marek Gołębiewski.

W niedzielę Legia Warszawa mierzyła się na wyjeździe z Górnikiem Zabrze i wielu sympatyków stołecznego klubu miało nadzieję na przełamanie. Ostatecznie okazało się, że przełamał się jedynie Lukas Podolski, który zdobył swoją pierwszą bramkę dla Górnika. Spotkanie zakończyło się wygraną gospodarzy 3:2. Dla Legii była to już 7. (!) porażka z rzędu w Ekstraklasie, w związku z czym Legioniści okupują dopiero 17. lokatę w lidze.

Po zakończonym spotkaniu portal „WP Sportowe Fakty” przekazał, że włodarze Legii są już zdecydowani na zmianę trenera. Dariusz Mioduski i spółka mają swojego faworyta w roli Marka Papszuna. Na przeszkodzie stoi jednak kontrakt trenera z Rakowem Częstochowa, który obowiązuje do końca tego sezonu.

– Wiadomo, że właściciel Legii, Dariusz Mioduski, bardzo ceni Papszuna i od lat myśli o tym, żeby go pozyskać. Papszun wahał się nad ofertą, ponieważ w Rakowie nie tylko jest najlepiej zarabiającym trenerem w lidze, ale też ma niemalże 100-procentową decyzyjność – czytamy na „WP Sportowe Fakty”.

– Ale teraz, jak słyszymy w Częstochowie, jest bliżej porozumienia niż kiedykolwiek. Strony rozmawiają od miesiąca i podobno uzgodniły już warunki umowy, do transferu potrzebna jest tylko zgoda właściciela Rakowa Michała Świerczewskiego. Jak słyszymy na Łazienkowskiej, bez względu na to, czy Papszun się zdecyduje, Legia zmieni trenera – czytamy dalej.

Skoro już przytoczyliśmy wypowiedź dotyczącą Michała Świerczewskiego, to musimy Wam przekazać stanowisko właściciela Rakowa. Poniżej ostatni tweet Pana Świerczewskiego.

źródło: wp sportowe fakty

Dramatyczne sceny we Francji. Payet dostał w głowę butelką. Mecz przerwano po kilku minutach gry

We Francji ponownie dochodzi do dantejskich scen. Mecz Olympique Lyon z Olympique Marsylią został przerwany, po tym jak Dimitri Payet dostał w głowę butelką. Do incydentu doszło zaledwie pięć minut po rozpoczęciu spotkania…

W hicie 14. kolejki Ligue 1 miało dojść do starcia Lyonu z Marsylią. W składzie gości od początku mecz rozgrywał Arkadiusz Milik, lecz za dużo piłkarze obu ekip się nie nagrali.

Już w trzeciej minucie w stronę zawodników rzucano z trybun różne przedmioty. Dimitri Payet, który podchodził akurat do rzutu rożnego, dostał butelką prosto w głowę. Francuz padł na murawę, gdzie udzielano mu pomocy.

Sędzie oczywiście natychmiastowo przerwał mecz, zaś zawodnicy zeszli do szatni. Payet także zdołał opuścić murawę. Do głowy przykładano mu natomiast lód.

Kamery nagrały, jak Jędrzejczyk naskoczył na Slisza. Kapitan Legii był wściekły [WIDEO]

Górnik Zabrze w szalonych okolicznościach pokonał na własnym boisku Legię Warszawa (3-2). Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił w doliczonym czasie gry Krzysztof Kubica, który chwilę wcześniej… zrobił to samo. Wówczas jednak jego trafienie anulował VAR. Kamery nagrały natomiast reakcję Artura Jędrzejczyka, która nie przystoi kapitanowi drużyny. 

Mecz w Zabrzu opiewał w masę, masę emocji. Od dwubramkowego prowadzenia Górnika, po wyrównanie i przewagę Legii, aż do ostatecznego ciosu zadanego przez gospodarzy. Bramka na wagę wygranej padła bowiem dopiero w ostatniej minucie doliczonego czasu gry.

Nim jednak do tego doszło, autor zwycięskiego gola, Krzysztof Kubica także umieścił piłkę w siatce Legii. Trafienie anulował natomiast system VAR. Sposób, w jaki rywale przedarli się jednak pod bramkę „Wojskowych” nie spodobał się kapitanowi drużyny, Arturowi Jędrzejczykowi.

Kamery nagrały, jak 34-latek zwrócił się w stronę Bartosza Slisza ze wściekłością w oczach. Stoper krzyczał coś do młodszego kolei i wymachiwał ręką. Uspokoić go musiał Josue. „Jędza” za swoje niesportowe zachowanie w stosunku do kolegi z drużyny otrzymał żółtą kartkę.

Lukas Podolski z pierwszą bramką dla Górnika. Przełamanie na Legii [WIDEO]

Górnik Zabrze prowadzi 2:0 z Legią Warszawa. Pierwszą bramkę dla zabrzan strzelił Erik Janża. Drugie trafienie dla KSG zaliczył Lukas Podolski. To pierwsze trafienie Niemca w tym sezonie.

Pierwszy gol Podolskiego

Lukas Podolski dołączył do Górnika Zabrze w letnim oknie transferowym. Kibice KSG mieli ogromne oczekiwania względem niemieckiego mistrza świata. 36-latek trafił do siatki dopiero w swoim jedenastym występie dla drużyny z Górnego Śląska.

Niemiec przełamał się w listopadowym meczu przeciwko Legii Warszawa. Jeden z piłkarzy Górnika pomknął lewą stroną boiska, oddał strzał z głowy, a odbita piłka wylądowała pod nogą „Poldiego”. Doświadczony zawodnik nie zwykł marnować takich sytuacji i z bliska wpakował futbolówkę do siatki.

Luis Enrique zapytany o pracę w Manchesterze United. Hiszpan zmiażdżył odpowiedzią

Ole Gunnar Solskjaer pożegnał się z Manchesterem United po ostatniej kompromitującej porażce z Watfordem (1-4). Obecnie obowiązki trenera „Czerwonych Diabłów” przejął Michael Carrick, lecz taki stan rzeczy nie utrzyma się za szybko. Władze klubu rozglądają się bowiem za innym szkoleniowcem, na którego jednym z kandydatów miał być Luis Enrique. Selekcjoner reprezentacji Hiszpanii jasno zdementował jednak te informacje. 

Solskjaer został zwolniony w sobotę, po porażce z Watfordem (1-4). Wcześniej Manchester United przegrał derbowe spotkanie z Manchesterem City. Wcześniej zdarzały się już podobne wpadki. Jakiś czas temu ulegli, chociażby Liverpoolowi, aż 5-0.

Prima Aprilis

Media po zwolnieniu Norwega niemal natychmiastowo zarzuciły nas falą nazwisk potencjalnych nowych szkoleniowców Manchesteru. Najgłośniejszym był prawdopodobnie Luis Enrique, który prowadzi obecnie reprezentację Hiszpanii. Selekcjoner „La Furja Roja” dosadnie skomentował jednak te plotki, jednocześnie je dementując.

– Czy dzisiaj jest Prima Aprilis? – zapytał w rozmowie z „La Sexta”.

Reakcja Enrique nie mogła być właściwie inna. Selekcjoner zakwalifikował się wraz z kadrą Hiszpanii na mundial w Katarze i wiadomo, że chce poprowadzić na nim swoją drużynę. Decyzja o odejściu i przejęciu Manchesteru United byłaby zatem co najmniej dziwna.

 

 

Czy poznaliśmy zagranie sezonu? Piękna asysta Cancelo przeciwko Evertonowi [WIDEO]

Manchester City pokonał Everton 3:0 w dwunastej kolejce Premier League. Bramkę dla Obywateli zdobył Raheem Sterling, który wykorzystał fenomenalne podanie Joao Cancelo.

Asysta sezonu?

The Citizens przeważają w starciu z Evertonem, jednak pierwsze trafienie zaliczyli dopiero 44. minucie. Bramka dla klubu z niebieskiej części Manchesteru padła po świetnym zagraniu Joao Cancelo. Portugalczyk przytomnie zauważył wbiegającego w pole karne Raheema Sterlinga i zagrał mu piłkę fałszem. Anglik przyjął futbolówkę i pewnie pokonał Jordana Pickforda. Ostatnie podanie Cancelo spotkało się ze sporą dawką pochwał postronnych kibiców i trudno się dziwić. Takie zagranie z pewnością zasługuje na nominację do asysty sezonu.

Źródło: Twitter

Puchacz ponownie mówi o sytuacji w Unionie Berlin. „Zasługuję, żeby zacząć grać”

Tymoteusz Puchacz, mimo sporej pewności siebie, gdy odchodził z Lecha Poznań, zupełnie nie radzi sobie w Unionie Berlin. Do tej pory nie zagrał ani minuty na poziomie Bundesligi, a jedyne szlify zbierał w meczach Ligi Konferencji. Po ostatnim spotkaniu z Herthą (2-0) Polak ocenił swoją sytuację w nowym zespole. 

22-latek zdecydowanie nie należy do ulubieńców Ursa Fischera. Póki co nie miał okazji zadebiutować w Bundeslidze. Szkoleniowiec stawia na niego jedynie w meczach Ligi Konferencji, w których Puchacz uzbierał sześć występów (licząc kwalifikacje). Zanotował w nich dwie asysty.

Co dalej?

Sytuacja Puchacza nie zmieniła się także w ostatnim meczu z Herthą, wygranym przez Union 2-0. Polak ponownie nie znalazł się nawet w kadrze gospodarzy. Po ostatnim gwizdku udzielił krótkiej rozmowy Mateuszowi Borkowi, na antenie Viaplay.

– Na ten moment gram na razie wszystkie mecze w Lidze Konferencji. Ja nie mogę nic zrobić oprócz ciężkiego treningu i w tych meczach, w których gram, staram się pokazywać, że zasługuję na to, żeby zacząć grać. I mam nadzieję, że tak będzie jak najszybciej – wyznał dziennikarzowi. 

– Trener? Dużo rozmawiamy. (…) Cały czas dochodzą do mnie informacje, że mam być spokojny, trenować i nie patrzeć na to, jak na razie sytuacja wygląda. Uzbrajam się w cierpliwość i tak też robię – stwierdził Puchacz.

–  To jest bardzo ciężka sytuacja, bo w ogóle inaczej to sobie wyobrażałem. Ja mam zupełnie inne ambicje, także mi jest z tym bardzo ciężko, ale muszę sobie z tym radzić i sobie z tym poradzę. To nie jest pierwsza taka sytuacja, gdzie nie gram i według kogoś nie pasuje, a zawsze to jakoś wychodzi na moją korzyść. Zrobię wszystko i teraz też wyjdzie na moją korzyść – podsumował 22-latek.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.