Nieoczekiwany gość pojawił się na meczu Partizan-Anorthosis. Pies wbiegł na murawę i zostawił na niej niespodziankę.
Partizan- Anorthosis pic.twitter.com/jBMYMpXvaV
— BuckarooBanzai (@Buckarobanza) December 9, 2021
Nieoczekiwany gość pojawił się na meczu Partizan-Anorthosis. Pies wbiegł na murawę i zostawił na niej niespodziankę.
Partizan- Anorthosis pic.twitter.com/jBMYMpXvaV
— BuckarooBanzai (@Buckarobanza) December 9, 2021
Arkadiusz Milik w wywiadzie dla Viaplay opowiedział o swojej sytuacji w Olympique Marsylia. Jorge Sampaoli w ostatnich meczach zdecydował się na posadzenie polskiego napastnika na ławce rezerwowych.
Milik doznał kontuzji pod koniec poprzedniego sezonu. Polak z tego powodu ominął mistrzostwa Europy oraz przygotowania do następnej kampanii. Po kilku bezbarwnych występach napastnika w barwach OM, trener postanowił posadzić Milika na ławce.
– Na pewno czuję, że jestem w takim przejściowym momencie. Nie miałem okresu przygotowawczego i zostałem od razu rzucony do grania co trzy dni. Nie będę ukrywał, że to odczułem. Teraz dwa razy byłem na ławce rezerwowych. Wydaje mi się, że to taki fajny moment. To może dziwnie zabrzmieć, ale na pewno mi się przyda. Czasami zawodnicy mówią, że meczami muszą dojść do dyspozycji – powiedział Arkadiusz Milik na antenie Viaplay.
– Miałem możliwość normalnie trenować i skupić się na sobie, żeby wrócić do normalnej dyspozycji. Czuję, że pomoże mi to, że dwa razy byłem na ławce. Jestem spokojny. Skupiam na tym, żeby ciężko pracować i się rozwijać. Myślę, że będę miał lepsze statystyki, jeśli chodzi o Ligue 1 – dodał Polak.
Bilans Arkadiusza Milika w bieżącym sezonie to 13 spotkań oraz 4 strzelone bramki. Portal transfermarkt.de wycenia 27-letniego Polaka na 20 mln euro.
Źródło: WP Sportowe Fakty, Viaplay
Dla Legii Warszawa mecz ze Spartakiem Moskwa może być najważniejszym w sezonie. Waży się los awansu z grupy Ligi Europy. Kibice Wojskowych słyną ze swoich wybryków. Nie inaczej było czwartkowego wieczoru.
Wciąż nie wiadomo, jaką karę otrzyma Legia Warszawa za zachowanie swoich kibiców na King Power Stadium. Przypomnijmy, że fanatycy CWKS-u wszczęli bójkę z angielską policją i odpalili środki pirotechniczne. Zapowiada się na to, że za czwartkowy mecz ze Spartakiem Moskwa też wpadną kary.
Kibice Legii Warszawa przywitali wszystkich specjalnym transparentem, pisząc na nim… „Jazda z ku**ami”. Oprócz obraźliwej oprawy podczas meczu śpiewano przyśpiewki uderzające w UEFĘ. Legia może już powoli sięgać do kieszeni za kolejne wybryki swoich kibiców.
Zobacz również: Mioduski o kolejnych karach: Nasza kartoteka w UEFA jest gruba
Jazda!
live https://t.co/2hQu813ltq pic.twitter.com/8eYjhOQxcX— Legionisci.com (@LegionisciCom) December 9, 2021
Do boju @legiawarszawa 💪
Wiem, które miejsce w Ekstraklasie zajmuje #Legia ale te puste przesyłka wołają o pomstę do nieba 😳 #LEGSPA pic.twitter.com/xhIOS5XSQH— AleksandraKalinowska (@Ola_Kalinowska) December 9, 2021
Oj, będzie kara…
Rozkład jazdy – jazda z kurwami! pic.twitter.com/VL3EchgWal— Grosiu (@Grosiu3) December 9, 2021
fot. Legionisci.com
Były piłkarz FC Barcelony, Junior Firpo udzielił wywiadu „Cadena Ser”. Lewy obrońca Leeds United opowiedział o swoich wspomnieniach ze współpracy z Ronaldem Koemanem.
Junior Firpo trafił do FC Barcelony w 2019 roku z Realu Betis. Jego przygoda z Blaugraną nie potoczyła się jednak najlepiej. 25-latek łącznie wystąpił w 41 spotkaniach Dumy Katalonii. W tym czasie zdobył dwa gole i zanotował trzy asysty. Latem 2021 roku odszedł do Leeds United za 15 mln euro.
Piłkarz udzielił wywiadu stacji „Cadena Ser”, w którym opowiedział o swojej relacji z byłym trenerem FC Barcelony, Ronaldem Koemanem.
– Pytałem Koemana o wytłumaczenie, dlaczego nie gram. Zaczął mówić mi rzeczy, które nie miały żadnego sensu. Kłamał, że źle trenuję i negatywnie wpływam na grupę. Straciłem przez to chęć do gry w piłkę. Były momenty, kiedy czułem się lekceważony. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego po spotkaniach, kiedy rezerwowi trenowali, Koeman szedł do swojego gabinetu i tam siedział – opowiedział obrońca.
Junior Firpo zdradził co nieco na temat różnic pomiędzy FC Barceloną, a Leeds United. Lewy obrońca przyznał, że największą zmianę zauważa w przygotowaniu fizycznym. Dodał również, że w odróżnieniu od Barcelony, w Leeds oglądają materiał wideo pod analizę rywali.
https://twitter.com/cwiakala/status/1468940146867417097
Źródło: Cadena Ser, Meczyki.pl, Twitter
Bayern Monachium pokonał u siebie FC Barcelonę (3:0). Sandro Wagner był jednym z ekspertów podczas transmisji na antenie DAZN. Były napastnik mistrzów Niemiec w dobitnych słowach podsumował występ Memphisa Depaya.
FC Barcelona nie dała rady pokonać Bayernu Monachium. Tym samym, Katalończycy „spadli” z rozgrywek Ligi Mistrzów do Ligi Europy, zajmując trzecie miejsce w swojej grupie. Jednym z największych rozczarowań podczas środowego hitu był występ Memphisa Depaya. Holender był kompletnie niewidoczny, za co oberwało mu się od Sandro Wagnera.
– Depay jest obecnie silniejszy na Instagramie niż na boisku. Jego gra nie jest wystarczająco dobra. Jeśli chcesz być pierwszym napastnikiem w takim klubie jak Barcelona, nie możesz wygrywać tylko 27% pojedynków z rywalami. To jakiś żart – stwierdził były napastnik Bawarczyków.
– Nie podoba mi się też mowa ciała Memphisa. Wydaje się być negatywnie nastawiony, macha rękami do kolegów. Nie lubię takiego zachowania – dodał.
Sandro Wagner in his match commentary on @DAZN_DE: "Depay is currently stronger on Instagram than he is on the pitch. That is far too little if you want to be the number one striker at Barça. A duel success rate of 27% is a joke" pic.twitter.com/KcqCQ9pShk
— Bayern & Die Mannschaft (@iMiaSanMia_en) December 9, 2021
Źródło: DAZN, Meczyki.pl
Manchester United „tylko” zremisował z Young Boys Berno w ostatniej kolejce Ligi Mistrzów (1-1), ale i tak zapewnił sobie awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. W drużynie „Czerwonych Diabłów” doszło jednak do szczególnego wydarzenia. W drugiej połowie spotkania Ralf Rangnick pozwolił zadebiutować 18-letniemu Charliemu Savage, synowi byłego piłkarza – Robbie’ego Savage, w Lidze Mistrzów. Co ciekawe, ojciec zawodnika komentował jego pierwsze minuty na boisku!
Do tej pory młody Walijczyk występował jedynie w Pucharze Ligi Angielskiej, gdzie zgromadził trzy występy. Zanotował także asystę. Rangnick postanowił jednak pokazać, że docenia młodzież Manchesteru United.
W 89. minucie zrobił wielką rzecz dla Savage’a i wpuścił na mecz z Young Boys, zmieniając Juana Matę. Nastolatek z pewnością na długo zapamięta ten moment. Ale nie tylko on.
Za mikrofonem, komentując spotkanie był bowiem obecny jego ojciec – Robbie Savage. Były piłkarz nie krył wzruszenia z całej tej sytuacji. Poniżej możecie zobaczyć, jakie emocje mu towarzyszyły.
Make it happen #RalfRangnick #ManchesterUnited #robbiesavage #Zidaneiqbal #CharlieSavage pic.twitter.com/IHde6WqREo
— Michael Abrahams (@mikeography) December 9, 2021
Poniżej znajdziecie jeszcze krótki komentarz Robbiego przed rozpoczęciem spotkania.
Czesław Michniewicz udzielił wywiadu rosyjskiej stacji „Match TV”. Były trener Legii Warszawa zdradził swoje plany na przyszłość. Z rozmowy dowiadujemy się, że szkoleniowiec odrzucił oferty pracy w dwóch reprezentacjach narodowych.
Przygoda Czesława Michniewicza w Legii Warszawa z pewnością nie zakończyła się tak, jak oczekiwałby tego sam trener. 51-latek został zwolniony z funkcji trenera pierwszego zespołu pod koniec października, a powodem takiej decyzji były głównie fatalne wyniki w PKO BP Ekstraklasie. Michniewicza na stanowisku trenera zastąpił Marek Gołębiewski, który jednak nie zdołał odmienić formy piłkarzy Legii na lepsze.
O tym, że Czesław Michniewicz celuje w pracę w Rosji, wiadomo nie od dziś. 51-latek wychowywał się na Białorusi, dzięki czemu biegle mówi w języku rosyjskim. W rozmowie ze stacją „Match TV” polski trener potwierdza, że chciałby pracować w którymś z klubów z ligi rosyjskiej.
– Mówię po rosyjsku, rozumiem Rosjan i ich mentalność. Jako dziecko każdego lata przyjeżdżałem do dziadka na Białoruś. Jestem zainteresowany sprawdzeniem się w Rosji. Praca z klubem z waszego kraju to moje marzenie – skomentował Czesław Michniewicz.
– Spartak Moskwa? Och, to świetny klub! To byłby dla mnie zaszczyt otrzymać taką ofertę – dodał.
Czesław Michniewicz zdradził także, że miał propozycje objęcia reprezentacji Cypru i Dominikany. Obie te propozycje odrzucił.
źródło: wp sportowe fakty
FC Barcelona w środę została rozbita przez Bayern Monachium (3-0) i odpadła z rozgrywek Ligi Mistrzów już po fazie grupowej. Taka sytuacja wydarzyła się pierwszy raz od 21 lat, a na domiar złego piłkarze Blaugrany nawet nie nawiązali rywalizacji z Bawarczykami. Tragizmu sytuacji dodaje moment po zakończeniu meczu, gdy Clement Lenglet obejmował Roberta Lewandowskiego. Z uśmiechem na ustach.
Bayern na Allianz nie zagrał spektakularnego meczu. Często brakowało dokładności, akcje nie były prowadzone na takiej szybkości, jak zazwyczaj. Mimo to Barcelona i tak nie miała żadnych argumentów, aby zagrozić bramce Manuela Neuera. Blaugrana nie nawiązała żadnej rywalizacji.
Z tego też powodu ostatecznie Barca odpadła z LM już po fazie grupowej. Aby mogła kontynuować przygodę w fazie pucharowej musiała pokonać Bawarczyków na ich terenie. Misja ta okazała się jednak niemożliwa.
Nie da się ukryć, że sezon 2021/22 jest istnym pasmem niepowodzeń dla Dumy Katalonii. Barcelona po raz pierwszy od 21 lat nie zdołała przejść przez fazę grupową Ligi Mistrzów. Mówimy zatem o największej klęsce klubu w XXI wieku.
Nie wszyscy wydają się tym jednak szczególnie przejęci. Jeszcze na murawie Allianz Areny, tuż po ostatnim gwizdku sędziego Clement Lenglet nic sobie nie robił ze srogiego lania. Zamiast tego, z uśmiechem na ustach obejmował Roberta Lewandowskiego. Zupełnie tak, jakby znowu był nastolatkiem, który spotkał swojego idola.
Co za podejście: przegrywasz 0:3, odpadasz z Ligi Mistrzów, kompromitujesz klub, ale zamiast – wkurzony albo chociaż zawstydzony – zejść do szatni, żartujesz z Lewandowskim. Hehe.
— Dawid Szymczak (@davidszymczak) December 9, 2021
Grupa E ostatecznie ułożyła się pod dyktando Bayernu. Monachijczycy zdobyli komplet punktów, wygrywając wszystkie sześć meczów. Na drugim miejscu skończyła Benfika i to właśnie te dwie ekipy zagrają w fazie pucharowej Ligi Mistrzów.
FC Barcelona, która skończyła na 3. pozycji na wiosnę zagra w Lidze Europy. Ostatnie miejsce przypadło dla Dynama Kijów. Ukraiński zespół zebrał zaledwie jeden punkt w grupie.
Legia Warszawa podejmie dziś Spartaka Moskwa w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Europy. Jeśli mistrzowie Polski wygrają to spotkanie, to zapewnią sobie awans do 1/16 rozgrywek. A tam lista ich potencjalnych rywali prezentuje się nadzwyczaj imponująco.
Mecz ze Spartakiem w Warszawie to „być albo nie być” na wiosnę w pucharach. Sytuacja w grupie Legii jest jasna – zwycięstwo daje awans do fazy pucharowej Ligi Europy, a remis lub porażka nie daje nic.
Warto jednak postarać się o trzy punkty, ze względu na rywali, na jakich mogą trafić „Wojskowi”. W tym sezonie obowiązują bowiem nieco zmienione zasady rozgrywania fazy pucharowej w LE. Na czym dokładnie polegają?
Otóż do 1/8 finału rozgrywek od razu awansują zwycięzcy swoich grup. W 1/16 natomiast pojawią się ekipy z drugich miejsc (możliwe, że Legia), które zmierzą się ze spadkowiczami z Ligi Mistrzów (trzecie miejsca w grupie).
I tutaj już pojawiają się bardzo ciekawe perspektywy. Na 3. miejscu w Champions League skończyły bowiem wielkie marki, jak FC Barcelona, Borussia Dortmund czy Sevilla. Interesujących drużyn jest jednak znacznie więcej. Jeśli Legii udałoby się wygrać w czwartek ze Spartakiem, to do Warszawy mógłby przyjechać naprawdę uznany klub.
Piotr Zieliński doczeka się wielkiego transferu? Takie informacje przekazał Mateusz Borek. Według dziennikarza pomocnikiem Napoli zainteresował się Bayern Monachium!
27-latek już od pięciu lat związany jest z klubem spod Wezuwiusza. Od długiego czasu pełni w drużynie kluczową rolę, zaś w tym sezonie przechodzi samego siebie. Niewykluczone, że Zieliński swoją świetną formą zapracuje na transfer do jeszcze większego zespołu.
Już jakiś czas temu w kontekście reprezentanta Polski pojawiały się plotki o zainteresowaniu ze strony angielskich klubów. Padały nazwy Liverpoolu (z którym łączono go jeszcze kilka lat temu) czy obu Manchesterów. Na tym jednak nie kończy się lista.
Mateusz Borek przekazał bowiem informacje o zainteresowaniu Bayernu Monachium. Na antenie TVP Sport dziennikarz opowiedział nieco o możliwości transferu „Zielka” do Bundesligi. Wyjawił także, ile Napoli mogłoby zarobić na 27-latku.
– Dzisiaj monachijskie gazety wymieniły nazwisko Piotra Zielińskiego w kontekście transferu do Bayernu Monachium. Przeczytałem to i od razu wykonałem kilka telefonów – powiedział Borek.
– Co się okazuje… Zieliński ma ważny kontrakt do czerwca 2024 roku. Temat na pewno nie będzie grany zimą, ale coś zaczyna się dziać. Niewykluczone, że w perspektywie kilku tygodni menedżer piłkarza Bartek Bolek pojawi się w słynnym apartamencie Aurelio De Laurentiisa w Rzymie z widokiem na Watykan i będzie negocjował. Cena? 50-60 mln euro „plus” – dodał.
W tym sezonie Zieliński 20-krotnie wybiegał na boisko w koszulce Napoli, licząc wszystkie rozgrywki. Strzelił sześć bramek i zanotował cztery asyst.
Bayern Monachium wygrywa z FC Barceloną po pierwszej połowie ostatniego meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów 2-0. Goście nie mają żadnych argumentów i nie są w stanie odpowiedzieć Bawarczykom w efektowny sposób. Dla gospodarzy bramki strzelili Thomas Muller (po asyście Roberta Lewandowskiego), a kapitalną bombą z dystansu popisał się Leroy Sane.
Gol Mullera:
Thomas Muller Goal vs Barcelona. They thought it was cleared but it crossed the line fortunately. 😅#ChampionsLeague
https://t.co/guoNw1FgzF— Vini Sr🤍🇯🇲 (@RMA_stones) December 8, 2021
Gol Sane:
https://twitter.com/VaIverdeSZN/status/1468682682771156999
Maciej Rybus niedawno udzielił wywiadu portalowi Weszło, w którym ocenił szanse awansu Polski na mistrzostwa świata. Rosyjski polityk, Witalij Miłonow skwitował słowa piłkarza Biało-Czerwonych w dobitny sposób.
„Nie ma czego się bać. Rosja to drużyna solidna, silna fizycznie, wybiegana, ale jeśli będziemy grać swoją piłkę jak na przykład przeciwko Anglii, to nie powinno być problemów„. Tak wypowiedział się Maciej Rybus w wywiadzie dla Weszło.
Słowa reprezentanta Polski nie spodobały się Witalijowi Miłonowi, deputowanemu rosyjskiej Dumy Państwowej. Miłonow uważa, że zagraniczni piłkarze to „aktorzy”, więc Lokomotiw Moskwa powinien się pozbyć Macieja Rybusa.
– W końcu jest Polakiem. Rybus nie mówi o swoim klubie, ale o naszej reprezentacji. To sygnał, że wszystkie te egzotyczne postaci, które kupujemy za duże pieniądze i które zajmują miejsce naszej młodzieży, są bezużytecznymi tymczasowymi pracownikami. Nie są gotowi do gry na serio. To aktorzy – stwierdził rosyjski polityk.
– Im szybciej pozbędziemy się Rybusa, tym lepiej. Człowiek, który mówi w ten sposób o naszej reprezentacji, na pewno ma podobny stosunek do naszych klubów, w tym Lokomotiwu. Szczególnie nie rozumiem, po co mu Lokomotiw? Czy ten klub nie mógłby się bez niego obejść? W końcu Lokomotiw ma własną akademię piłkarską i świetne zaplecze młodzieży – podsumował Witalij Miłonow.
Mecz Rosja – Polska odbędzie się 24 marca. Zwycięzca wymienionej pary zmierzy się w finale baraży z triumfatorem spotkania Szwecja – Czechy.
Źródło: Weszło!, TVP Sport
Robert Lewandowski zajął drugie miejsce w plebiscycie Złotej Piłki. Wiele osób w Polsce było zawiedzionych takim wynikiem głosowania. Na ten temat wypowiedział się także Zbigniew Boniek. Wiceprezes UEFY zdradził, jakie nastawienie pasuje za murami federacji.
Tegoroczny plebiscyt „France Football” wywołał niemałe kontrowersje. Zbiegło się to także z odwołanym rok temu głosowaniem z powodu pandemii koronawirusa. Zwycięstwo tytułu najlepszego piłkarza 2021 roku przez Leo Messiego podzieliło piłkarski świat.
Wiele osób uważa, że Lewandowski zasłużył na nagrodę bardziej niż Argentyńczyk. W tym temacie jednak opinie są dużo bardziej rozbieżne. Zdecydowana większość uważa natomiast, że Polakowi należy się nagroda za zeszły rok. W tym gronie jest także Zbigniew Boniek.
– Przede wszystkim Robertowi Lewandowskiemu zrobiono wielką krzywdę, że nie przyznano w 2020 roku Złotej Piłki. Ja nie wiem, z jakiego powodu można było jej nie przyznać. Rozegrano wszystko, Robert wygrał wtedy Champions League, mistrzostwo Niemiec, Puchar Niemiec, Superpuchar Niemiec, był królem strzelców. To mu się należało w stu procentach. Jeśli spojrzymy tylko na 2021 rok to byli zawodnicy, którzy wygrali więcej od Roberta. Pierwszym z brzegu jest Jorginho, który zdobył Champions League z Chelsea i mistrzostwo Europy z reprezentacją Włoch. Natomiast myśleliśmy, że ta kumulacja, która nastąpiła, sprawi, że Robert to wygra – przyznał honorowy prezes PZPN na antenie Polsatu Sport.
Boniek uważa także za dziwne to, z kim Lewandowski przegrał. Według wiceprezesa UEFY w głosowaniu było kilku mocniejszych kandydatów od Messiego.
– Nikt rozsądny kto zna się na piłce, nie sądził, że wyprzedzić może go Messi, który w tym roku spacerował na boiskach piłkarskich, bo nic specjalnego nie zrobił, oprócz Pucharu Ameryki. Jednak wielkość, globalność i rozpoznawalność marki Messiego spowodowała, że dziennikarze na Seszelach, Malediwach czy w innych krajach głosowali na Messiego. Niektórzy z nich w ogóle nie głosowali na Lewandowskiego – ocenił.
– Nie jest to gala ani ranking organizowany przez UEFA, tylko przez „France Football”. Czasami mówimy na takie tematy, bo lubimy rozmawiać o piłce. Jeżeli chodzi o „gossip”, o to, co w trawie piszczy, to prawie wszyscy mówią jasno, że Robert został oszukany, że jak to mówią Włosi, został „przekręcony”. Mnie się wydaje, że tak jak Robert mógł przegrać w tym roku, to z kimś innym, a nie z Messim – dodał.
Ajax Amsterdam poinformował o przedłużeniu kontraktu ze swoim dyrektorem sportowym. Ogłoszenie, że Marc Overmars zostaje w klubie przekazano w formie kapitalnego nagrania.
Nie da się ukryć, że 48-latek ma swój udział w kapitalnych wynikach Ajaxu. Mistrzowie Holandii znani są przede wszystkim ze świetnego szkolenia i sprzedawania młodzieży. W sumie na ich transferach zarobili ponad 600 milionów euro, tylko w ostatnich latach.
Za dziewięcioletniej kadencji Overmarsa w Ajaksie zadebiutowało łącznie 42 wychowanków. Na stanowisku pracuje nieprzerwanie od 2012 roku i jeszcze trochę z pewnością tam popracuje. Klub ogłosił bowiem przedłużenie jego kontraktu. Umowa, która była ważna do połowy 2024 roku została prolongowana o kolejne dwa lata.
O porozumieniu z Overmarsem Ajax poinformował w nagraniu na swoim Twitterze. Poniżej znajdziecie rzeczone wideo.
Some movies are worth watching twice 👀 pic.twitter.com/4Nmb22A2Fg
— AFC Ajax (@AFCAjax) December 8, 2021
Legia Warszawa w czwartek zagra ostatni meczu w fazie grupowej Ligi Europy. Od jego wyniku zależy to, czy „Wojskowi” na wiosnę będą mogli kontynuować przygodę w pucharach. Jak na razie jednak dochodzą do nas złe wiadomości. Marek Gołębiewski poinformował, że przeciwko Spartakowi Moskwa prawdopodobnie nie zagra Filip Mladenović.
Mistrzowie Polski stracili już szansę na grę w Lidze Konferencji. Remis lub porażka ze Spartakiem spycha ich i tak na ostatnie miejsce w grupie. Z Rosjanami trzeba wygrać, aby na wiosnę dalej grać w europejskich pucharach.
Oczywiście wcale nie będzie to proste zadanie. Choć na inaugurację fazy grupowej Legii udało się wywieźć z Moskwy zwycięstwo (1-0), to wówczas rywale znajdowali się w kryzysie. Teraz to jednak „Wojskowi” są pogrążeni w problemach.
Z tego powodu mecz przy Łazienkowskiej będzie miał zdecydowanego faworyta. Na domiar złego Legii zabraknie kluczowego piłkarza, o czym poinformował Marek Gołębiewski.
– Niestety, po spotkaniu z Cracovią ubył nam jeden piłkarz. Filip Mladenović ma problemy z kolanem, dziś będzie miał zabieg, więc jego występ jest raczej mało prawdopodobny. Długo zmagał się z tym urazem, jest taki moment, że trzeba mu to kolano podleczyć – powiedział na konferencji prasowej szkoleniowiec.
Jednocześnie trener zapowiedział ofensywną grę. Na plus na pewno działa fakt, że do składu Legii wróci kilku podstawowych piłkarzy. Gołębiewskie będzie mógł skorzystać z Kastratiego, Lopesa i Johanssona.
– Pomysł jest jeden – musimy wygrać. Będziemy grali na pewno bardziej ofensywnie niż z Leicester i Napoli. Oczywiście, dziś mamy jeszcze trening, będziemy chcieli przećwiczyć pewne aspekty taktyczne. Myślę, że chcemy zagrać troszkę inaczej. Musimy zagrać odważniej – przyznał.