AS Roma pokonała Leicester w półfinale Ligi Konferencji. Jose Mourinho nie krył swojego wzruszenia po zakończeniu spotkania.
https://twitter.com/eMJot23/status/1522337765031038976
https://twitter.com/OfficialASRoma/status/1522356757145829380
AS Roma pokonała Leicester w półfinale Ligi Konferencji. Jose Mourinho nie krył swojego wzruszenia po zakończeniu spotkania.
https://twitter.com/eMJot23/status/1522337765031038976
https://twitter.com/OfficialASRoma/status/1522356757145829380
AS Roma pokonała Leicester City w półfinale Ligi Konferencji. Dziennikarz Viaplay po spotkaniu przepytał Nicolę Zalewskiego, który schodząc z boiska otrzymał owację od kibiców Giallorossich.
-To cudowne uczucie, ale wiemy, że przed nami najważniejszy mecz. Mamy finał, ale mamy też trzy mecze ligowe i musimy zdobyć jak najwięcej punktów – powiedział reprezentant Polski.
Portugalski szkoleniowiec AS Romy regularnie stawia na 20-letniego piłkarza. Mourinho znalazł mu nową rolę na boisku. Wychowanek Giallorossich występuje od niedawna na pozycji lewego wahadłowego. Zalewski w wywiadzie dla Viaplay przyznał, że nie ma problemów z przystosowaniem się do gry w nowym miejscu na placu gry.
– Czuję się bardzo dobrze. Trener mówił mi od początku, że mogę tam grać – podsumował.
Źródło: Viaplay, WP Sportowe Fakty
Eintracht Frankfurt pokonał West Ham United w półfinale Ligi Europy. Kibice niemieckiej drużyny wtargnęli na murawę, aby świętować awans do finału rozgrywek.
Pierwszy mecz West Hamu United z Eintrachtem Frankfurt zakończył się zwycięstwem gości 1:2. Niemcy przypieczętowali awans w rewanżu, notując wygraną 1:0. Dla tego klubu to pierwszy awans do finału europejskich pucharów od 1980 roku.
W każdym ze spotkań podopieczni Glasnera mogli liczyć na liczne wsparcie kibiców. Na Camp Nou pojawiło się ich 30 tysięcy, a na Stadionie Olimpijskim w Londynie około 10 tysięcy.
Zobacz również: Kibice West Hamu zaatakowali niemieckich dziennikarzy. „Nie jest łatwo komentować, kiedy cały czas myślisz, że ktoś może zadać cios od tyłu”
Po czwartkowej wygranej fanatycy Eintrachtu wtargnęli na murawę. Wszystko uwieczniły kamery zgromadzonych we Frankfurcie dziennikarzy.
https://twitter.com/kerry_hau/status/1522321039857897472?
Źródło: Twitter, Meczyki
Łukasz Gikiewicz zdradził, że był bliski zagrania dla innej reprezentacji niż Polska. 34-letni piłkarz przyznał także, że nie miałby nic przeciwko takiemu obrotowi spraw.
Piłkarska przygoda Łukasza Gikiewicza jest na swój sposób niezwykle interesująca. Co prawda 34-latek nie osiągnął w piłce tak wiele, jak chociażby jego brat Rafał, jednak miał okazję zagrać w wielu egzotycznych ligach. W swoim CV Łukasz Gikiewicz ma grę dla klubów z takich krajów jak chociażby Arabia Saudyjska, Tajlandia, Jordania, czy ostatnio Indie.
W ostatniej rozmowie z Sebastianem Staszewskim na kanale „Po gwizdku” w serwisie youtube 34-latek podzielił się niezwykle ciekawą historią ze swojej kariery. Obecny napastnik indyjskiego Chennaiyin FC przyznał, że w przeszłości miał propozycję gry dla reprezentacji Jordanii.
– Miałem sezon, że strzeliłem 35 bramek i miałem 13 asyst. Pytali się mnie i już nawet wstawiali zdjęcia z moją podobizną w koszulce reprezentacji Jordanii – rozpoczął Łukasz Gikiewicz.
– Szejk z federacji myślał, czy mógłbym grać w reprezentacji. A czy bym przyjął? Nie miałbym z tym problemu. Jestem Polakiem, mam biało-czerwoną krew, jednak reprezentacja to zaszczyt. Jordania to mój drugi dom. Do dziś mam kontakt z kibicami i prezesem – zdradził Gikiewicz.
Zagraniczne media przekazały nowe informacje w sprawie przyszłości Kyliana Mbappe. Władze PSG złożyły swojemu piłkarzowi ofertę przedłużenia kontraktu. Szczegóły złożonej propozycji robią ogromne wrażenie.
Kontrakt Kyliana Mbappe z Paris Saint-Germain wygasa 30 czerwca 2022 roku. Mimo że do końca umowy nie pozostało dużo czasu, to Francuz wciąż zwleka z ogłoszeniem oficjalnej decyzji. Niewykluczone, że wszystko wyjaśni się jednak w najbliższych tygodniach.
O zainteresowaniu Kylianem Mbappe ze strony Realu Madryt wiadomo nie od dziś. Niektóre zagraniczne media już przed rokiem za pewnik podawały informację o przejściu Francuza do klubu ze stolicy Hiszpanii. Mimo to do tej pory Mbappe nie ogłosił jednoznacznej chęci odejścia z PSG na rzecz Realu Madryt.
W czwartkowy wieczór nowe informacje w sprawie przyszłości Kyliana Mbappe przekazał francuski dziennik „Le Parisien”. Z opublikowanych informacji dowiadujemy się, że Kylian Mbappe podjął decyzję o podpisaniu nowej umowy z PSG na dwa lata z opcją przedłużenia o kolejny rok. Na mocy nowego kontraktu Francuz miałby zarabiać 50 milionów euro. Ponadto miałby on otrzymać premię lojalnościową w wysokości 100 milionów euro.
https://twitter.com/Trojkolorowa_/status/1522280143053627393
Nowe informacje przekazał z kolei Fabrizio Romano. Źródła bliskie Realu Madryt zaprzeczają informacji dot. osiągnięcia porozumienia przez Mbappe z jakimkolwiek klubem, czy to PSG, czy też Realem Madryt. 23-latek wciąż myśli o swojej przyszłości z rodziną.
https://twitter.com/FabrizioRomano/status/1522284830863634435
Informacje dotyczące przedłużenia umowy Mbappe z PSG zdementowała także matka piłkarza. Przekazała ona, że wszelkie decyzje toczą się z dużym spokojem. Nie chcą oni podejmować żadnych pochopnych decyzji.
https://twitter.com/FabrizioRomano/status/1522285763731337218
Kibice Lecha Poznań nie mogli wejść na mecz finału Pucharu Polski. Tomasz Włodarczyk w programie „Poznań vs. Częstochowa” na antenie kanału „Meczyki” zdradził, że fanatycy próbowali wymusić na piłkarzach opóźnienie spotkania.
Ultrasi Lecha Poznań podjęli decyzję, że żaden fan Kolejorza nie wejdzie na sektor, dopóki na trybunie nie pojawi się oprawa. Tomasz Włodarczyk donosi, że kibice klubu z Poznania przed meczem wysyłali wiadomości do piłkarzy. Poproszono ich o opóźnienie meczu.
– Zastanawiam się, na ile wydarzenia z kibicami wpłynęły na piłkarzy Lecha. Z tego co wiem, to oni otrzymywali wiadomości od najważniejszych fanów „Kolejorza”, żeby w związku z ich protestem i niewniesieniem oprawy spróbowali opóźnić to spotkanie – powiedział Włodarczyk w programie „Poznań vs. Częstochowa” na kanale „Meczyki”.
– Nie wiem, czy to jest najlepszy moment, żeby wpływać w ten sposób na swoich piłkarzy tuż przed gwizdkiem jednego z najważniejszych momentów i meczów sezonu. Liczysz na mocnego kopa, a wychodzisz na ten stadion i jest stypa. Te problemy przerosły organizatorów, władze miasta, straż pożarną, policję i inne instytucje. Mam wrażenie, że piłkarze Lecha Poznań zaczęli ten mecz mocno rozkojarzeni i to było widać po pierwszej bramce – dodał dziennikarz.
Zobacz również: Organizacyjna porażka. Niebiesko-Biała perspektywa finału Pucharu Polski [REPORTAŻ]
Źródło: Meczyki.pl
Janne Andersson udzielił wywiadu serwisowi Sportbladet. Selekcjoner reprezentacji Szwecji po raz pierwszy zabrał głos od porażki z Polską. Szkoleniowiec wrócił myślami do wydarzeń ze Stadionu Śląskiego w Chorzowie.
– Wszyscy doszliśmy do wniosku, że to było całkiem ciężkie losowanie. Później przyszła ta straszna wojna, która dała Polsce przewagę i nie polepszyło to naszej szansy. Wielu piłkarzy przyjechało na zgrupowanie z niskim poczuciem własnej wartości. To się dzieje, gdy nie gra się w klubie. Mieliśmy dwa dni pracy nad tym aspektem. Naszym sposobem było stworzenie środowiska, gdzie piłkarze czują się bezpieczni poprzez bycie klarownym – powiedział Janne Andersson na łamach Sportbladet.
https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1522194612986732544
Źródło: Sportbladet, Piotr Piotrowicz
28 maja odbędzie się finał Ligi Mistrzów pomiędzy Liverpoolem a Realem Madryt. Spotkanie transmitować będzie Telewizja Polska. Wiadomo już, kogo wyznaczono do skomentowania ostatniego meczu tegorocznych rozgrywek.
Liverpool zapewnił sobie grę w finale we wtorek. Po emocjonującym widowisku „The Reds” wygrali z Villarrealem 3-2, choć przegrywali dwoma bramkami. Real Madryt także awansował po wielkich emocjach, ale w jeszcze bardziej spektakularnym stylu.
„Los Blancos” w doliczonym czasie gry strzelili dwa gole i doprowadzili do dogrywki z Manchesterem City. W dodatkowych 30 minutach rzut karny wykorzystał Karim Benzema i zapewnił Realowi finał.
28 maja obie ekipy spotkają się na Stade de France w Paryżu. Mecz będzie można obejrzeć w otwartej telewizji na antenie TVP. Stacja ogłosiła już dwójkę komentatorów, których wyznaczono do skomentowania widowiska.
Postawiono na duet Dariusz Szpakowski-Sebastian Mila. Obaj komentowali już wczorajsze spotkanie Realu z Manchesterem City.
Jeśli chodzi o resztę ogłoszenia, to studio TVP poprowadzi Jacek Kurowski. Ekspertami na to spotkanie wytypowano Janusza Michalika, Jakuba Wawrzyniaka i Roberta Podolińskiego. W roli reportera zobaczymy natomiast Patryka Ganieka.
Piotr Zieliński jest łączony z odejściem z SSC Napoli. Według włoskich mediów sprowadzeniem Polaka zainteresowany jest Bayern Monachium. „La Gazzetta dello Sport” informuje, że do walki o pomocnika dołączyła także Borussia Dortmund.
Reprezentant Polski od pewnego momentu przeżywa gorszy okres w swojej karierze. Do tej pory zanotował siedem goli i dołożył pięć asyst. Obecnie nie może się jednak przełamać i powiększyć swojego dorobku.
Włoskie media zaczęły więc powielać informacje o możliwym odejściu Zielińskiego z Napoli. Według ich informacji zainteresowanym sprowadzeniem Polaka ma być Bayern Monachium. Przebąkiwano również o Juventusie.
„La Gazzetta dello Sport” do tego grona dodaje teraz jeszcze Borussię Dortmund. Władze BVB mają obserwować Zielińskiego jeszcze od 2016 roku, nim ten trafił do Napoli. Obecnie drużynę z Zagłębia Ruhry czeka przebudowa.
27-latek ma ważną umowę z neapolitańczykami do 2024 roku. W sumie dla klubu zaliczył 278 spotkań. Strzelił w nich 39 goli i zanotował 33 asysty. Przed transferem do Napoli występował w Udinese oraz Empoli.
Rio Ferdinand wypowiedział się na temat meczu Realu Madryt z Manchesterem City. Ekspert telewizji BT Sport skrytykował ekipę przyjezdnych.
Real Madryt wyeliminował Manchester City w półfinale Ligi Mistrzów. Królewscy pokonali Obywateli 3:1. Rio Ferdinand podsumował środowy mecz na antenie stacji BT Sport.
– Ten stadion pozbawił City życia. Widziałeś wagę historii, wielkość stadionu. Goście nigdy nie wyglądali, jakby mieli całkowitą kontrolę. To nie była przekonująca drużyna – powiedział legendarny obrońca Manchesteru United.
– Nigdy nie można wątpić w jakość tego zespołu. Serce, pragnienie, charakter. Oni widzieli to już tyle razy. Ci zawodnicy patrzą na siebie i ufają sobie nawzajem. Przede wszystkim przy tej publiczności. Ta publiczność dodała im skrzydeł – dodał były reprezentant Anglii.
Królewscy zmierzą się w finale z Liverpoolem. Ostatni mecz tej edycji Ligi Mistrzów odbędzie się w Paryżu. Spotkanie zaplanowano na 28 maja.
Źródło: WP Sportowe Fakty
Marek Papszun udzielił wywiadu portalowi TVP Sport. Szkoleniowiec opowiedział o swoim celu, który chciałby osiągnąć przed pójściem na emeryturę. Odniósł się również do słów Sławomira Stępniewskiego z Radomiaka Radom.
47-letni szkoleniowiec wielokrotnie powtarzał, że będzie trenerem tylko do 50. roku życia. Marek Papszun w rozmowie z TVP Sport zdradził, że jednym z jego celów na ostatnie lata pracy jest zdobycie mistrzostwa Polski.
– Ja mam faktycznie taki plan, to nie są nieprzemyślane opowieści. Zawsze staram się planować o krok do przodu. Oczywiście, w świecie sportu nie wszystko da się zaplanować, ale na pewne rzeczy mamy wpływ – powiedział trener zdobywców Pucharu Polski.
– Prawda jest taka, że jeśli ktoś powiedziałby mi, że jako wicemistrz Polski obronimy Puchar Polski, a na trzy kolejki przed końcem będziemy w walce o mistrzostwo, uznałbym, że to niepoważny człowiek, który nie ma żadnej wiedzy na temat piłki. A jednak tak się to potoczyło i nie wiemy, co będzie dalej. Fajnie byłoby wycisnąć z tego okresu maksa. By jak najlepiej wykorzystać ten czas – dodał.
– Wiadomo, że to, co się dzieje w tym sezonie, jest trochę na wyrost, bo mistrzowskich ambicji jeszcze nie mieliśmy, ale może to jest ten moment? Jesteśmy niby blisko, ale wciąż bardzo daleko. Jeśli w tym roku się nie uda, za rok spróbujemy ponownie. Nie wiem, czy klub będzie miał takie możliwości i aspiracje, ale ja przed pójściem na emeryturę chcę zdobyć mistrzostwo – przyznał.
Raków Częstochowa zajmuje pierwsze miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Drugi Lech Poznań ma tyle samo punktów co Medaliki. Do końca sezonu pozostały trzy kolejki.
Prezes Radomiaka Radom, Sławomir Stempniewski w wywiadzie dla Kanału Sportowego opowiedział o swoich odczuciach po zwolnieniu Dariusza Banasika. Były ekspert Canal+ przyznał, że „dla rozwoju zawodników ważne jest, żeby wciąż nie pracować z tym samym trenerem”. Marek Papszun odniósł się do tych słów.
– Haha, dobrze, że nie słyszał tego Alex Ferguson, bo by się obraził na pana Sławka. Ciekawa teoria… Wiadomo jak to w piłce. Można stawiać różne tezy, a później próbować je obronić – powiedział.
– Jeśli pan Sławek tak uważa, jeśli twierdzi, że to jest dobre dla klubu, to trzeba to robić, zmieniać trenerów, byle była skuteczność tych działań. Zobaczymy, co życie przyniesie. Wierzę jednak, że była szersza argumentacja tych działań – zakończył.
Źródło: TVP Sport
Arsene Wenger nie kryje swojego zachwytu nad grą Realu Madryt w meczu z Manchesterem City. Francuz zdradził, co najbardziej podoba mu się w drużynie Carlo Ancelottiego.
Real w środę dokonał rzeczy praktycznie niemożliwe. W dwie minuty doprowadził do dogrywki w meczu z Manchesterem City, strzelając dwie bramki. Następnie wywalczył awans do finału Ligi Mistrzów dzięki trafieniu Karima Benzemy.
„Obywatele” mieli swoje problemy. Szczególnie nie popisał się Jack Grealish, wprowadzony na drugą połowę przez Pepa Guardiolę. Anglik nie wykorzystał świetnej okazji do zdobycia bramki. Arsene Wenger zauważa jednak jeszcze jeden błąd, jaki popełnił wicemistrz Europy.
– Przy golu na 1:1 Carvajal zbyt łatwo minął Grealisha. On musiał bezwzględnie walczyć o zatrzymanie tego dośrodkowania! – oznajmił Francuz.
Wenger nie może nachwalić się drużyny Carlo Ancelottiego. Postawa Realu zrobiła na byłym trenerze ogromne wrażenie.
– W Realu zaskakuje mnie to, że za każdym razem znajduje rozwiązanie swojego problemu. Nie możemy zapomnieć, że Chelsea i Manchesterowi City strzelił po sześć goli. Nie często zdarza się, by City w dwóch meczach stracił tyle bramek. Real ma coś wyjątkowego – podsumował Francuz.
Real Madryt środowego wieczora awansował do finału Ligi Mistrzów. Zwycięstwo nad Manchester City odbyło się w niezwykłych okolicznościach. –Stało się coś dziwnego– komentował Carlo Ancelotti.
Choć Manchester City od 73. minuty prowadził z Realem Madryt w dwumeczu dwoma bramkami, to nie postawił kropki nad „i”. Dzięki dubletowi Rodrygo udało się doprowadzić do dogrywki, w której gola strzelił Karim Benzema.
„Królewscy” nie pierwszy raz w tym sezonie skutecznie odrabiali straty. Wcześniej z pozytywnym skutkiem gonili wynik w meczach z Chelsea i PSG. Carlo Ancelotti przyznał, że awans Realu do finału Ligi Mistrzów to niezwykłe zjawisko.
– Stało się coś dziwnego. Mieliśmy fantastyczne noce. Graliśmy z fantastycznymi drużynami, które były postrzegane jako kandydaci do wygrania Ligi Mistrzów. Nasi piłkarze nigdy się nie poddali. To jest wyjątkowe w Realu. Nikt nie myślał, że w tym sezonie możemy osiągnąć kolejny finał, ale to zrobiliśmy – stwierdził „Carletto”.
28 maja w Paryżu Real zmierzy się w finale z Liverpoolem. Ancelotti perspektywa rywalizacji z „The Reds” bardzo się podoba.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że znów w finale zmierzę się przeciwko wspaniałemu Liverpoolowi. Jako piłkarz grałem przeciwko niemu w 1984 roku, a jako trener w 2005, 2007 i teraz. Mieszkałem w tym mieście przez dwa lata. Dla mnie to derby. Wciąż jestem z Evertonu – podsumował Włoch.
Real Madryt dokonał wczoraj rzeczy niebywałej i wyeliminował Manchester City w półfinale Ligi Mistrzów. Na zwycięstwo „Królewskich” zareagowali niemal wszyscy, cały świat po prostu nie dowierzał. Także Leo Messi był w ciężkim szoku.
Rewanż w Madrycie układał się lepiej dla „Obywateli”. Manchester prowadził w dwumeczu 4-3, a w 73. minucie bramkę strzelił Riyad Mahrez. Wydawało się, że wynik jest już przesądzony.
W doliczonym czasie gry dwa gole w przeciągu dwóch minut strzelił jednak Rodrygo i podłączył Realowi tlen. Wynik dwumeczu wskazywał 6-6, więc potrzebna była dogrywa. W niej rzut karny wykorzystał Karim Benzema i wprowadził Real do finału Ligi Mistrzów.
Cały świat nie wierzy w to, co zrobili piłkarze Carlo Ancelottiego. Zachwyty nad grą „Królewskich” płyną zewsząd. W wydarzenia na Santiago Bernabeu nie wierzył także Leo Messi. Argentyńczyk wysłał wymowną wiadomość do Sergio Aguero.
– Leo napisał do mnie: „Przestań pieprzyć, to nie może być prawda – zdradził przyjaciel Messiego, który na Twitchu komentował spotkanie Realu z City.
Wraz z Aguero podczas transmisji obecny był Carlos Tevez. On także nie był w stanie zrozumieć, jak Realowi udało się odwrócić losy dwumeczu.
– To szaleństwo. Nie można wygrać kolejnego meczu w taki sposób. Graliśmy w piłkę i taka jest prawda – podsumował.
Finał Ligi Mistrzów zaplanowano na 28 maja bieżącego roku. W Paryżu spotkają się Real Madryt z Liverpoolem.
W środę Real Madryt podejmie Manchester City w rewanżowym meczu półfinału Ligi Mistrzów. Kibice „Królewskich” licznie wyszli na ulice stolicy, aby powitać swoich ulubieńców przed decydującym spotkaniem.
Pierwsze spotkanie tej pary dostarczyło widzom niezwykłych emocji. Manchester City wygrał 4:3, a mecz został okrzyknięty najlepszym, jaki został rozegrany w tym roku. Wiele wskazuje na to, że na Estadio Santiago Bernabeu może dojść do podobnych scen.
Rewanż z „Obywatelami” jest dla fanów Realu Madryt prawdziwym świętem futbolu. Kibice „Los Blancos” licznie przybyli na ulice miasta, aby dodać swoim piłkarzom adrenaliny jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra.
https://twitter.com/sportbible/status/1521910140898877442
Pod wrażeniem scen ze stolicy Hiszpanii jest m.in. Ramon Alvarez de Mon. Dziennikarz jest kibicem Realu Madryt i regularnie chodzi na mecze swojej ulubionej drużyny. Dziś stwierdził, że takiej mobilizacji jeszcze nie widział.
https://twitter.com/_LGalacticos/status/1521908548359311361